Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jak miło wracać do starych, dobrych przyjaciół :) Tak mam z bohaterami Cooka, a jego książki to zawsze gwarancja dobre, literackiej uczty i nietypowych spotkań ze światem medycznym.

Jak miło wracać do starych, dobrych przyjaciół :) Tak mam z bohaterami Cooka, a jego książki to zawsze gwarancja dobre, literackiej uczty i nietypowych spotkań ze światem medycznym.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wybrałem życie Michał Czernecki, Monika Sobień-Górska
Ocena 6,7
Wybrałem życie Michał Czernecki, M...

Na półkach: ,

Ta rozmowa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oprócz przejmującej historii młodego człowieka, który ma za sobą próby samobójcze, w tle pojawia się życie teatralne Krakowa, w którym studiowałam. Opisywane „od garderoby’ spektakle oglądałam jako studentka. Książka przypomina, że to, co robi ogromne wrażenie na widzach, okupione jest ogromną pracą całego zespołu i niejednokrotnie odbija się bardzo brutalnie na ich życiu prywatnym.

Ta rozmowa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oprócz przejmującej historii młodego człowieka, który ma za sobą próby samobójcze, w tle pojawia się życie teatralne Krakowa, w którym studiowałam. Opisywane „od garderoby’ spektakle oglądałam jako studentka. Książka przypomina, że to, co robi ogromne wrażenie na widzach, okupione jest ogromną pracą całego zespołu i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciepła opowieść o znanym z naszego dzieciństwa Reksiu. Pięknie wydana i zilustrowana. Dla rodzica literacka podróż w czasie, dla dziecka - przygoda z może mniej znanymi bohaterami. Polecam!

Ciepła opowieść o znanym z naszego dzieciństwa Reksiu. Pięknie wydana i zilustrowana. Dla rodzica literacka podróż w czasie, dla dziecka - przygoda z może mniej znanymi bohaterami. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Można przeczytać z ciekawości, żeby poznać trochę inny pomysł na książkę. Jeżeli ktoś lubi rozrywkę typu "escape room" to powinien się nie zawieźć. Ja szukam w literaturze czegoś więcej, więc mnie to zupełnie nie wciągnęło. Słaba fabuła, średnio wiarygodna bohaterka. Forma to nie wszystko - potrzebna jest jeszcze treść.

Można przeczytać z ciekawości, żeby poznać trochę inny pomysł na książkę. Jeżeli ktoś lubi rozrywkę typu "escape room" to powinien się nie zawieźć. Ja szukam w literaturze czegoś więcej, więc mnie to zupełnie nie wciągnęło. Słaba fabuła, średnio wiarygodna bohaterka. Forma to nie wszystko - potrzebna jest jeszcze treść.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kilka dni temu ogłoszono nominacje w konkursie „Książka Roku 2018” Polskiej Sekcji IBBY. Nie dziwi mnie fakt, iż na liście znalazł się tytuł „Leo i czerwony automat” Marcina Szczygielskiego. To kolejna, wyjątkowa, powieść, w której autor udowadnia, że perspektywa dziecka, z której lepiej widać szarości otaczającej nas rzeczywistości, nie jest mu obca.

Słyszeliście o bohaterze literackim, który przyszedł na świat dzięki metodzie in-vitro? Ja też nie. A jeżeli jakiś temat jest ważny i pomijany, to na pewno zajmie się nim Marcin Szczygielski. Takim dzieckiem jest właśnie tytułowy Leo, który urodził się kilka lat po śmierci swojego taty. Niezwykły pod tym względem, choć zwykły jako nastolatek, który mieszka w Mieście, chodzi do szkoły i ma swoich kolegów, z którymi normalnie spędza czas. Z czasem jednak coś się zmienia : ludzie wokół zaczynają być nieuprzejmi, a nawet agresywni, a w różnych częściach Miasta pojawiają się tajemnicze czerwone elementy konstrukcyjne…Zagadka i nadciągająca katastrofa, przed którymi stanie Leo, w towarzystwie równie niezwykłej siostry jego kolegi, pozwoli mu nie tylko na lepsze poznanie siebie i docenienie swojej niezwykłości, ale także na wyjątkowe spotkanie z tatą i innym wymiarem…

Jak zwykle u Szczygielskiego, wszystko ma wymiar uniwersalny (nie bez powodu Miasto nosi tak ogólną nazwę) i symboliczny. Książka to nie tylko opowiastka przygodowa, ale przede wszystkim powieść o tym, że każdy może być wyjątkowy, ale może zgubić się w tłumie. Psychologia tłumu to jeden z ważniejszych wątków tej książki, w której, jak w zwierciadle mogą przejrzeć się zabiegani dorośli.

Jak zawsze, zabieram ze sobą kilka ważnych słów Marcina Szczygielskiego, wypowiedzianych słowami jego bohaterów. Leo nauczył mnie, że „Ślepa wiara we własną nieomylność, pycha i buta to siostry nienawiści. One właśnie doprowadzają ludzi do upadku…”.

Polecam literackie spotkanie z Leo.

Kilka dni temu ogłoszono nominacje w konkursie „Książka Roku 2018” Polskiej Sekcji IBBY. Nie dziwi mnie fakt, iż na liście znalazł się tytuł „Leo i czerwony automat” Marcina Szczygielskiego. To kolejna, wyjątkowa, powieść, w której autor udowadnia, że perspektywa dziecka, z której lepiej widać szarości otaczającej nas rzeczywistości, nie jest mu obca.

Słyszeliście o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z książkami Marcina Szczygielskiego mam tak, że już jak je biorę do ręki to czuję, że kipią od emocji i jestem pewna, że zaraz zamieszkam tam na jakiś czas i będę dźwigać z bohaterami ich niebanalne problemy. Nie inaczej było z „Weroniką i zombie”.
Kursor pulsuje na elektronicznej kartce papieru, a ja nie wiem jak ułożyć w jakąś spójną całość te wszystkie myśli, które krążą po mojej głowie po przeczytaniu tej książki…A nie mam takiej lekkości w tworzeniu historii i niczym nie ograniczonej wyobraźni jak Weronika. Ale po kolei. Główną bohaterkę poznajemy w takim momencie jej życia, o którym usłyszy później, że to „okropny czas, kiedy człowiekowi wydaje się, że może dosłownie wszystko, a zarazem, że wszystko jest niemożliwe”. Żeby samego dojrzewania nie było jej za mało to w pakiecie dostaje rozwód rodziców, przeprowadzkę z mamą do innego miasta, zmianę szkoły (w dodatku na taką, w której uczy jej mama) i utrudniony kontakt z tatą, który założył już drugą rodzinę i został tatą dla małego chłopca, o którym trudno pomyśleć jak o braciszku…Nie trudno się domyśleć, że to wszystko za dużo jak na jedną czternastolatkę. Nawet na taką, która do tej pory była duszą towarzystwa, którą każdy doceniał za niezwykłe poczucie humoru, nieograniczoną wyobraźnię i wyjątkową lekkość w wymyślaniu historii. Teraz wszystko się zmienia : próba odnalezienia się w nowym otoczeniu okazuje się być walką o przetrwanie. W ciągu kilku dni Weronika gubi się tak bardzo, że podejmuje wiele niewłaściwych decyzji i robi rzeczy, o które nigdy by siebie nie podejrzewała. Jest z tym wszystkim sama, bo mama przechodzi przecież to samo w wersji dla dorosłych, a tata, zajęty swoją nową rodziną jest nieuchwytny. I tak krzyżują się drogi naszej pogubionej i samotnej Weroniki oraz pana Jana – jej sąsiada, który, z racji swojego podeszłego wieku i przebytego udaru, po którym chodzi w charakterystyczny sposób, przezywany jest przez złośliwych małolatów „zombie”. Tak narodzi się bardzo niezwykła znajomość, która mimo powierzchownie okazywanej niechęci i złośliwości, przyniesie im obojgu wiele niewymiernych korzyści i wartościowych chwil…Ich dalsze losy trzeba poznać samemu.

Szczygielski ma niezwykły dar do przedstawiania historii w niebanalny sposób. Pokazuje młodym ludziom, że rozumie ich problemy, nie umniejsza ich i udowadnia, że nie są z nimi sami. Jego bohaterom się wierzy i chce się z nimi przebywać. Świetny warsztat literacki autora i umiejętne prowadzenie akcji i konstrukcje bohaterów sprawiają, że powieść czyta się jednym tchem.
Co więcej – nie jest to książka tylko dla młodzieży! Muszę przyznać, że ostatnie strony „rozsypały” mnie w drobny mak, chwyciły za serce i wykrzyczały wręcz wszystkie błędy, które popełniamy, a które zostawiają tak głęboki ślad w naszych dzieciach…Pan Jan i mnie nauczył, by częściej powtarzać „Nie bądź przeciętna, Weroniko”, „Uda ci się, zobaczysz” i „różnica między tym, co możliwe, a tym, co niemożliwe, to tylko kwestia determinacji”.

Gdybym miała się czepiać to zwróciłabym tylko uwagę na tytuł. Choć zamysł rozumiem i wiem o jakiego zombie chodzi, to jednak musiałam się ciągle tłumaczyć tym, którzy pytali jaki horror czytam. Ci, którzy za horrorami nie przepadają, jeżeli spojrzą tylko na tytuł, mogą Weronice nie dać szansy. A ja chciałabym bardzo, żeby tej książce dali szansę zarówno młodzi ludzie, którzy czują się osamotnieni ze swoimi problemami, jak i dorośli, którzy o tym osamotnieniu nawet nie wiedzą.
Jeżeli więc, Drogi Czytelniku, dobrnąłeś do końca tej recenzji, to zachęcam do wyjątkowego literackiego spaceru z Weroniką i zombie.

(Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Weronika i zombie” Marcina Szczygielskiego, Warszawa 2018.)

Z książkami Marcina Szczygielskiego mam tak, że już jak je biorę do ręki to czuję, że kipią od emocji i jestem pewna, że zaraz zamieszkam tam na jakiś czas i będę dźwigać z bohaterami ich niebanalne problemy. Nie inaczej było z „Weroniką i zombie”.
Kursor pulsuje na elektronicznej kartce papieru, a ja nie wiem jak ułożyć w jakąś spójną całość te wszystkie myśli, które...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Co mi powiedział tata Astrid Desbordes, Pauline Martin
Ocena 7,8
Co mi powiedzi... Astrid Desbordes, P...

Na półkach: , ,

Ta niepozorna książeczka to wyjątkowa publikacja...W prosty sposób przekazuje dzieciom wskazówki na całe życie. Dotyczą wiary we własne siły, nie poddawanie się przeciwnościom losu i siłę pozytywnego myślenia. Polecam!

Ta niepozorna książeczka to wyjątkowa publikacja...W prosty sposób przekazuje dzieciom wskazówki na całe życie. Dotyczą wiary we własne siły, nie poddawanie się przeciwnościom losu i siłę pozytywnego myślenia. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do tej pory nie wiem, jak ocenić tę książkę. W najnowszej powieści Fossum dostajemy coś do czego zupełnie nie byliśmy przygotowani. Zamiast spotkać Sejera i razem z nim prowadzić śledztwo - mordercę poznajemy już na początku książki i pytanie o to, kto zabił, musimy zamienić na to, kiedy go złapią. Czego innego się spodziewałam, więc przez pierwszą część było mi bardzo trudno przejść. Wszystko toczy się w zupełnie innym tempie niż zawsze - zabrakło mi, znanego u Fossum, napięcia, z którym "pochłaniałam" każdą jej książkę. Ten tytuł polecam tym, dla których cenna jest rozbudowana psychologia postaci - wnikania w umysł mordercy mamy aż zanadto. Z drugiej strony jest to ciekawe doświadczenie i coś z niego zostaje w myślach po zamknięciu ostatniej strony.
Ja po prostu spodziewałam się czegoś innego.

Do tej pory nie wiem, jak ocenić tę książkę. W najnowszej powieści Fossum dostajemy coś do czego zupełnie nie byliśmy przygotowani. Zamiast spotkać Sejera i razem z nim prowadzić śledztwo - mordercę poznajemy już na początku książki i pytanie o to, kto zabił, musimy zamienić na to, kiedy go złapią. Czego innego się spodziewałam, więc przez pierwszą część było mi bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka, jak zawsze, nie zawiodła. Kolejna trzymająca w napięciu powieść, w której ważne jest "drugie dno" i pogłębiony portret psychologiczny postaci. Jedyne co mnie strasznie raziło to nieprzetłumaczone sformułowania "Mum" i "Dad"! Pojawiały się u każdej z postaci, przyprawiając mnie o zgrzyt zębami w każdym rozdziale. Nie wiem, czy był to zamysł autorki, czy to kwestia tłumaczenia, ale pierwszy raz spotykam coś takiego u Link.
Pomijając to, powieść oczywiście polecam!

Autorka, jak zawsze, nie zawiodła. Kolejna trzymająca w napięciu powieść, w której ważne jest "drugie dno" i pogłębiony portret psychologiczny postaci. Jedyne co mnie strasznie raziło to nieprzetłumaczone sformułowania "Mum" i "Dad"! Pojawiały się u każdej z postaci, przyprawiając mnie o zgrzyt zębami w każdym rozdziale. Nie wiem, czy był to zamysł autorki, czy to kwestia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem chyba najlepsza część z cyklu o Sejerze...Jak zwykle u Fossum - świetnie budowane napięcie, pogłębiona psychologia postaci, niezwykłe zwroty akcji i jej niesamowite tempo. Autorka ma dar do takiego wciągnięcia czytelnika w wir wydarzeń, że jeszcze długo po przeczytaniu ostatniego zdania, zadajemy sobie, razem z Sejerem, pytanie o to, czy oskarżony został właściwy człowiek...
Polecam!

Moim zdaniem chyba najlepsza część z cyklu o Sejerze...Jak zwykle u Fossum - świetnie budowane napięcie, pogłębiona psychologia postaci, niezwykłe zwroty akcji i jej niesamowite tempo. Autorka ma dar do takiego wciągnięcia czytelnika w wir wydarzeń, że jeszcze długo po przeczytaniu ostatniego zdania, zadajemy sobie, razem z Sejerem, pytanie o to, czy oskarżony został...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W niezwykle zabawny, a zarazem trafny sposób opisana historia dziecięcej indywidualności i rozwijania własnych talentów. Świetna lektura-lekarstwo dla dziecka, które traci wiarę we własne siły, czuje się gorsze od rówieśników.

W niezwykle zabawny, a zarazem trafny sposób opisana historia dziecięcej indywidualności i rozwijania własnych talentów. Świetna lektura-lekarstwo dla dziecka, które traci wiarę we własne siły, czuje się gorsze od rówieśników.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kulminacje Paulina Holtz, Joanna Jodełka, Manula Kalicka, Marika Krajniewska, Agnieszka Niezgoda, Izabela Sowa, Małgorzata Warda, Janusz Leon Wiśniewski, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,3
Kulminacje Paulina Holtz, Joan...

Na półkach: ,

Bardzo nierówne opowiadania, ale niektóre świetne! Ciekawy pomysł i zderzenie dwóch perspektyw pisarskich : męskiej i damskiej.

Bardzo nierówne opowiadania, ale niektóre świetne! Ciekawy pomysł i zderzenie dwóch perspektyw pisarskich : męskiej i damskiej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak chyba całkiem sporo czytelników, moje uczucia po przeczytaniu tej pokaźnej powieści są mieszane. Powieść pokaźna pod względem objętości, ale i tego, co się w niej znalazło. Bo mamy tam całkiem wartościowy obraz Indii - z ich całą paletą barw, w tym wieloma odcieniami szarości, z bogatą kulturą, krwawą historią i mrocznymi zaułkami. Znajdziemy tam też opowieść o przyjaźni, honorze, a nawet o miłości (choć ten wątek jest mocno zawiły). Nie brakuje też tej najważniejszej, moim zdaniem, warstwy o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, z całą masą filozoficzno- i pseudofilozoficznych dysput. I to jest chyba największy problem tej powieści - za dużo jak na jedną książkę. To literatura, która chce być i popularna i z tych "wysokich". Dlatego uderza w różne tony równocześnie. Trudno znaleźć w tym złoty środek.
Nie zmienia to faktu, że warto się z "Shantaram" spotkać. Jest w niej coś, co przyciąga i wiąże z losem jej bohaterów.

Jak chyba całkiem sporo czytelników, moje uczucia po przeczytaniu tej pokaźnej powieści są mieszane. Powieść pokaźna pod względem objętości, ale i tego, co się w niej znalazło. Bo mamy tam całkiem wartościowy obraz Indii - z ich całą paletą barw, w tym wieloma odcieniami szarości, z bogatą kulturą, krwawą historią i mrocznymi zaułkami. Znajdziemy tam też opowieść o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przebrnęłam przez tę książkę z dziećmi, ale nie była to do końca przyjemna przeprawa...Starsza wybitnie się nudziła, bo było za naukowo. Wielu sformułowań nie rozumiała, dialogi za poważne jak dla dzieci. Młodsza słuchała, ale przed snem, więc zapewne o co innego tu chodziło :) Na pewno większości tekstu nie rozumiała. Pomysł fajny, ale z jego dopracowaniem już słabiej. Za poważny ton jak dla dzieci

Przebrnęłam przez tę książkę z dziećmi, ale nie była to do końca przyjemna przeprawa...Starsza wybitnie się nudziła, bo było za naukowo. Wielu sformułowań nie rozumiała, dialogi za poważne jak dla dzieci. Młodsza słuchała, ale przed snem, więc zapewne o co innego tu chodziło :) Na pewno większości tekstu nie rozumiała. Pomysł fajny, ale z jego dopracowaniem już słabiej. Za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zmuszona byłam przeczytać tę książkę na szkolenie dotyczące słabej literatury. Wybór "lektury" nieprzypadkowy :) O jej słabych punktach można długo pisać...

Zmuszona byłam przeczytać tę książkę na szkolenie dotyczące słabej literatury. Wybór "lektury" nieprzypadkowy :) O jej słabych punktach można długo pisać...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja Córka przepada za tą serią, ja mniej :) Ale ponieważ każdą część muszę Jej czytać - jestem na bieżąco z historiami wszystkich bohaterów. Podchodziłam sceptycznie do pomysłu stworzenia "podserii", ale muszę przyznać, że wyszło to nie najgorzej. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że ta część jest lepsza od tych z głównego wątku. Dzieci uwielbiają psa Budynia, więc wprowadzenie akcji dotyczącej głównie jego było świetnym pomysłem. Pomimo mojej niechęci do całej serii tę część oceniam wysoko :)

Moja Córka przepada za tą serią, ja mniej :) Ale ponieważ każdą część muszę Jej czytać - jestem na bieżąco z historiami wszystkich bohaterów. Podchodziłam sceptycznie do pomysłu stworzenia "podserii", ale muszę przyznać, że wyszło to nie najgorzej. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że ta część jest lepsza od tych z głównego wątku. Dzieci uwielbiają psa Budynia, więc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka, nie tylko dla kilkulatków. W końcu rodzic, czytając ją dziecku, może sam się ubawić :) Błyskotliwie napisana, podzielona na krótkie rozdziały (co ułatwia kilkulatkowi skupienie), opisująca przygody, jakie codziennie mogą spotkać każdego malucha. W zabawnym zachowaniu rodziców, dorośli mogą się przejrzeć jak w lusterku...Dodatkowo książka jest pięknie wydana ( twarda oprawa, kolorowa czcionka) i bogato ilustrowana. Polecam!

Świetna książka, nie tylko dla kilkulatków. W końcu rodzic, czytając ją dziecku, może sam się ubawić :) Błyskotliwie napisana, podzielona na krótkie rozdziały (co ułatwia kilkulatkowi skupienie), opisująca przygody, jakie codziennie mogą spotkać każdego malucha. W zabawnym zachowaniu rodziców, dorośli mogą się przejrzeć jak w lusterku...Dodatkowo książka jest pięknie wydana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisać o tej książce, że jest "poruszająca" to za mało...Ta książka i jej bohaterowie zostają w głowie na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Wstrząsający temat, po mistrzowsku zbudowana fabuła, perfekcyjny język oddający emocje każdego z bohaterów. Warto spotkać się z tą książką i ze światem w świetnym stylu wykreowanym przez Małgorzatę Wardę.

Napisać o tej książce, że jest "poruszająca" to za mało...Ta książka i jej bohaterowie zostają w głowie na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Wstrząsający temat, po mistrzowsku zbudowana fabuła, perfekcyjny język oddający emocje każdego z bohaterów. Warto spotkać się z tą książką i ze światem w świetnym stylu wykreowanym przez Małgorzatę Wardę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeżeli trzymam w ręce książkę Robina Cooka to wiem, czego się spodziewać i to jest akurat pozytywna przewidywalność. Nie zawiodłam się i tym razem : mocna dawka adrenaliny, błyskawiczne tempo akcji i gorzka diagnoza współczesnego świata medycyny. Jak zwykle po przeczytaniu powieści Cooka pozostaje pytanie - kiedy ta literacka fikcja może stać się przerażającą rzeczywistością?

Jeżeli trzymam w ręce książkę Robina Cooka to wiem, czego się spodziewać i to jest akurat pozytywna przewidywalność. Nie zawiodłam się i tym razem : mocna dawka adrenaliny, błyskawiczne tempo akcji i gorzka diagnoza współczesnego świata medycyny. Jak zwykle po przeczytaniu powieści Cooka pozostaje pytanie - kiedy ta literacka fikcja może stać się przerażającą rzeczywistością?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wbrew pozorom, jakie przebijają się z okładki wypełnionej wizerunkiem Celebryty, jest to bardzo dobra książka dla dzieci. Bajki są zabawne, pełne humoru sytuacyjnego, który rozbawi nawet dorosłych i dziecięcego ciepła. Łączą się ze sobą w logiczną całość, która "zmusza" dziecko do uważnego słuchania i łączenia ze sobą faktów. Pięknie wydana i ilustrowana. Wizyty w Zielonym Lesie były naszym ulubionym rytuałem wieczornym :) Polecam!

Wbrew pozorom, jakie przebijają się z okładki wypełnionej wizerunkiem Celebryty, jest to bardzo dobra książka dla dzieci. Bajki są zabawne, pełne humoru sytuacyjnego, który rozbawi nawet dorosłych i dziecięcego ciepła. Łączą się ze sobą w logiczną całość, która "zmusza" dziecko do uważnego słuchania i łączenia ze sobą faktów. Pięknie wydana i ilustrowana. Wizyty w Zielonym...

więcej Pokaż mimo to