Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

To na pewno dla dzieci???

To na pewno dla dzieci???

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka tak przeintelektualizowana, że dałem radę dojść do 3/4 książki, ale czułem się już tak zmęczony i skołowany, że gdyby nie to, że był to audiobook, to rzuciłbym tą książką o ścianę (najchętniej tego bloku widocznego z okna)...

Książka tak przeintelektualizowana, że dałem radę dojść do 3/4 książki, ale czułem się już tak zmęczony i skołowany, że gdyby nie to, że był to audiobook, to rzuciłbym tą książką o ścianę (najchętniej tego bloku widocznego z okna)...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fakt pierwszy: Nie udało mi się doczytać tej mikro-książki nawet do połowy.
Fakt drugi: Zaciekawiony euforycznym zachwytem sąsiadki nad tą książką, sięgnąłem po tę lekturę. I nie chodzi tu o unikalne zjawisko czytania lecz to, że ktoś (tu: kobieta) może być zachwycona tym co znalazło się pomiędzy okładkami tej książki.
Fakt trzeci… szukałem, szukałem i więcej faktów w tej książce naleźć mi się nie udało!
Mimo tak wątpliwych treści, nie potrafiłem przejść obok tej książki. I nie chodzi o jej wartość, bo w mojej ocenie należałoby jej wystawiać ujemne noty, ale o sam fakt pisania i wydawania czegoś takiego. Nie wolno mi pozostawić tego g*wna bez komentarza i łyżki dziegciu, licząc na to, że choć jedna osoba, która sięgnie po tę lekturę, będzie ostrożna w zetknięciu z tą wściekłą i rzucającą się na wszystkie strony żmiją. I już tu chciałbym bardzo wyraźnie zaznaczyć: nie odradzam czytania tej książki. Nie uważam także, że jest wartościowa. Ale warto przeczytać choćby część książki, aby mieć rozeznanie kto pcha się do „sterowania” innymi, i kim są Ci, którzy chcą (czasami nawet wbrew naszej woli) reprezentować nasz światopogląd.
Swego czasu zdarzyło mi się porzucić czytanie thrillera/kryminału, który zawierał taką porcję brudu, zła, nienawiści, syfu, szamba i wszystko co najgorsze. Do dziś gdy wspominam tę książkę wzdrygam się. Troszeczkę podobnie jest z tą książką. Ile tu agresji, nienawiści, złości, brudu, inwektywów… Autorka jest jak dzikie zwierzę złapane we wnyki, rzucające się bez opamiętania i zasadniczo bez sensu, bo coś to da? Chyba, że chce na siłę oderwać sobie złapaną w sidła łapę? Autorka jest zraniona żmija, która ugryzie pierwsze lepsze napotkane zwierzę. Autorka jest jak osa, której właśnie zniszczono gniazdo – już nie ma domu, ale to nie znaczy, że można zrezygnować z zemsty…
Gdybym miał wyszukać jedno słowo na określenie autorki, to chyba użyłbym słowa „furiatka”. I nie chodzi tu nawet o to czy ma rację, czy problemy poruszane są istotne, czy fatycznie trzeba coś naprawić. Chodzi o formę. Odmiennym, ale skrajnym przykładem może być tu pan Wojewódzki, który w formule żenującego żartu wyciąga od ludzi bardzo ciekawe „zeznania”. Niby ok, ale mimo wszystko jest to jakieś takie niesmaczne i z pogranicza obrażania niemal każdego rozmówcy. I podobnie tu: autorka nie oszczędza nikogo poza sobą. Ten jej czubek nosa musi sięgać co najmniej do księżyca! I choć każdy ma prawo do oceny swojej rzeczywistości w swobodny sposób, to jak jako czytelnik nie godzę, się aby jakaś lafirynda obrażała mnie, moją rodzinę, znajomych czy po prostu rodaków. Zwłaszcza ta lafirynda, która jak szczur lądowy uciekła z miejsca, które postanowiła tak ostro piętnować.
Porażony jestem, że wydawnictwa coraz częściej wydają takie plwociny, podszyte jadem i niemal czynną agresją. Kiedyś takich zamykano w psychiatryku jako niedostosowanych do życia w społeczeństwie. I z jednej strony cieszy, że wyjechała z Polski, ale po cholerę mąci i tak wzburzoną u nas wodę? Jakim prawem wyzywa wszystkich po kolei? (a nie oszczędza nawet kobiet, za którymi PONOĆ stoi murem!) Jeśli dorzucimy jeszcze do tego fakt, że to podobni autorce stoją za programami typu #metoo #strajkkobiet #piekłokobiet itp. to przestaję się dziwić, że nic poza szumem medialnym nie udało się osiągnąć…
W moim przypadku autorka trafia na czarną listę. Nie zamierzam poić się jej jadem, na który nawet ona sama nie jest odporna. Zatruwa siebie nie zdając sobie z tego sprawy. A książki w tak paskudnej, nienawistnej mowie będę piętnował i z przyjemnością wrzucał do kosza!

Fakt pierwszy: Nie udało mi się doczytać tej mikro-książki nawet do połowy.
Fakt drugi: Zaciekawiony euforycznym zachwytem sąsiadki nad tą książką, sięgnąłem po tę lekturę. I nie chodzi tu o unikalne zjawisko czytania lecz to, że ktoś (tu: kobieta) może być zachwycona tym co znalazło się pomiędzy okładkami tej książki.
Fakt trzeci… szukałem, szukałem i więcej faktów w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciągle mam mocno mieszane uczucia. Po pierwsze dlatego, że książka jako kryminał rozbuchana jest do granic możliwości - mowa tu o stopniu skomplikowania i pogmatwania, zaangażowania różnych postaci i ich pokręconych historiach i animozjach. I to wszystko upchane zasadniczo w jedną małą wieś. Takie rzeczy raczej trudno sobie wyobrazić w rzeczywistości, choć ponoć to życie pisze okrutniejsze scenariusze niż autorzy książek. Męczyło więc mnie przede wszystkim przepchnięcie formą, akcją i intrygą - ostatecznie czułem się jakbym zjadł trzy porcje carbonary...
Sam język, sprytne i lotne porównania, zwroty frazeologiczne - poezja! Świetnie się to czyta i jest to miłe dla ucha.
Natomiast sposób narracji czasami irytuje. Nie sprawdzałem jak to wygląda w książce, ale w audiobooku brak wyraźnych zmian postaci i miejsca powoduje czasami spore zmącenie umysłu. Raczej mało przyjemne.
I na koniec ta próba sugestii, że akcja wraca do Cmentarnej Góry - tego już za wiele!
Ostatecznie sześć gwiazdek czując, że i tak o jedną dałem za dużo. W sumie to wszystkiego tu za dużo... (po tej książce chyba sięgnę po literaturę faktu - powinna być nieco lżejsza)

Ciągle mam mocno mieszane uczucia. Po pierwsze dlatego, że książka jako kryminał rozbuchana jest do granic możliwości - mowa tu o stopniu skomplikowania i pogmatwania, zaangażowania różnych postaci i ich pokręconych historiach i animozjach. I to wszystko upchane zasadniczo w jedną małą wieś. Takie rzeczy raczej trudno sobie wyobrazić w rzeczywistości, choć ponoć to życie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dawno nie czytałem takiej prymitywnej szmiry. Mam wrażenie, że to opowiadania napisane na zamówienie, na kolanie i z przymusu. Bez polotu, przewidywalne do bólu a fabuła skomplikowana jak wykałaczka.

Dawno nie czytałem takiej prymitywnej szmiry. Mam wrażenie, że to opowiadania napisane na zamówienie, na kolanie i z przymusu. Bez polotu, przewidywalne do bólu a fabuła skomplikowana jak wykałaczka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka utwierdziła mnie w tym, że jestem politycznym ignorantem. Nie potrafię rozpoznać większości postaci, które przypadkiem przypominają nasz świat polityczny. Po 1/3 książki musiałem odpuścić, nie mogąc przyporządkować postaci, nie rozumiejąc większości zdarzeń itp. itd. Dlatego też nie potrafię ocenić książki - musi pozostać bez oceny...

Ta książka utwierdziła mnie w tym, że jestem politycznym ignorantem. Nie potrafię rozpoznać większości postaci, które przypadkiem przypominają nasz świat polityczny. Po 1/3 książki musiałem odpuścić, nie mogąc przyporządkować postaci, nie rozumiejąc większości zdarzeń itp. itd. Dlatego też nie potrafię ocenić książki - musi pozostać bez oceny...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przebrnąłem przez 40% książki - czuję się usprawiedliwiony z dalszej męczarni. Książka w zasadzie nic nie wnosi. Czuć nierozliczoną przeszłość, żal i oskarżenia, poczucie krzywdy, na której to pewnie autorka chce się odbić nieco finansowo przy pomocy tej niby-książki. Skąd ta pozycja na liście top 10 New York Times i New Yorker? Nie mam pojęcia - to chyba jakieś mega nieporozumienie....
Dla mnie niepowetowana strata czasu i kasy (niestety kupiłem tę książkę :/ )
Omawianie wiarygodności i spójności książki daleko poza chęcią nawet spojrzenia na rękawice (nie wspominając o jej podejmowaniu).

Przebrnąłem przez 40% książki - czuję się usprawiedliwiony z dalszej męczarni. Książka w zasadzie nic nie wnosi. Czuć nierozliczoną przeszłość, żal i oskarżenia, poczucie krzywdy, na której to pewnie autorka chce się odbić nieco finansowo przy pomocy tej niby-książki. Skąd ta pozycja na liście top 10 New York Times i New Yorker? Nie mam pojęcia - to chyba jakieś mega...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chociaż pierwszą część oceniłem dość wysoko, to do drugiej zbierałem się jak pies do jeża. Znam Mroza już od dłuższego czasu i nie jestem pewien, czy chciałem znowu wchodzić do tej samej rzeki (choć seria Chyłki jeszcze jakoś przechodzi). Do końca książki dotrwałem, ale to była męczarnia. Cztery gwiazdki w zasadzie dla mnie - za to, że dotrwałem do końca. Po tej książce wiem, że Mróz mi się przejazd do wyżygu...

Chociaż pierwszą część oceniłem dość wysoko, to do drugiej zbierałem się jak pies do jeża. Znam Mroza już od dłuższego czasu i nie jestem pewien, czy chciałem znowu wchodzić do tej samej rzeki (choć seria Chyłki jeszcze jakoś przechodzi). Do końca książki dotrwałem, ale to była męczarnia. Cztery gwiazdki w zasadzie dla mnie - za to, że dotrwałem do końca. Po tej książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oceny nie sposób zostawić, gdy sam autor ostrzega, że czytasz na własne ryzyko :D
A co w środku? Mydło i powidło. Każdy może znaleźć coś dla siebie: ciekawe fragmenty historyczne, opinie, opowiadania... Jak zwykle szeroki punkt widzenia, przenikliwe analizy, błyskotliwe spostrzeżenia...
Nie wszystko mnie porwało, ale mimo wszystko nie żałuję, że mam tę lekturę za sobą.

Oceny nie sposób zostawić, gdy sam autor ostrzega, że czytasz na własne ryzyko :D
A co w środku? Mydło i powidło. Każdy może znaleźć coś dla siebie: ciekawe fragmenty historyczne, opinie, opowiadania... Jak zwykle szeroki punkt widzenia, przenikliwe analizy, błyskotliwe spostrzeżenia...
Nie wszystko mnie porwało, ale mimo wszystko nie żałuję, że mam tę lekturę za sobą.

Pokaż mimo to

Okładka książki And Tango Makes Three Peter Parnell, Justin Richardson
Ocena 8,0
And Tango Make... Peter Parnell, Just...

Na półkach: , , ,

Przeczytałem to nie wiedząc nawet, co to jest ani, że jest taka pozycja nawet przetłumaczona. Oto link do polskiej książki: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/86043/z-tango-jest-nas-troje.
W przeciwieństwie do wielu osób, które chętnie recenzuje tę książkę po stronie polskiej edycji, ja wstrzymam się od swojej opinii. Dodam jedynie, że jest to książka, która w USA jest wciągnięta do współczesnego kanony książek zakazanych... Iście intrygujące!

Przeczytałem to nie wiedząc nawet, co to jest ani, że jest taka pozycja nawet przetłumaczona. Oto link do polskiej książki: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/86043/z-tango-jest-nas-troje.
W przeciwieństwie do wielu osób, które chętnie recenzuje tę książkę po stronie polskiej edycji, ja wstrzymam się od swojej opinii. Dodam jedynie, że jest to książka, która w USA jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po książkę sięgnąłem dzięki rekomendacji znajomego. Nie często ulegam takim sugestiom (moja lista czytelnicza i tak pęka w szwach), jednak w tym przypadku wiedziony jakimś niejasnym przeczuciem sięgnąłem po tę pozycję. Wysokie oceny na LC dodatkowo wzmocniły moją decyzję. I cóż tu się rozdrabniać: nie żałuję a nawet muszę wyrazić wdzięczność za tę rekomendację. To jest faktycznie książka, która na długo zagości w moim sercu, jako niezapomniany epizod czytelniczy.
Książka stawiana jest obok takich książek jak BlackOut czy Cień Góry. Cień Góry może odbiega tematycznie, gatunkowo i emocjonalnie, ale jedno co pewne, to to, że Pielgrzym mocno wrzyna się w głowę i serce. Książka napisana z rozmachem, polotem, pomysłem a przy tym spójna, fascynująca i trzymająca w napięciu tak skutecznie, że czasami trzeba przerywać czytanie, aby napięte z nerwów mięśnie nie rozerwały się na strzępy.
Szkoda tu pisać o fabule, bohaterach – uważam to zbędny bełkot. Wystarczy powiedzieć, że jest to sensancja, thriller ze szpiegowskim sznytem. „Reszty nie trzeba” – ta książka sama się obroni. I gdybyś przez chwilę pomyślał o ilości stron, to pamiętaj, że to tylko iluzja – książka się kończy zdecydowanie za szybko!

Po książkę sięgnąłem dzięki rekomendacji znajomego. Nie często ulegam takim sugestiom (moja lista czytelnicza i tak pęka w szwach), jednak w tym przypadku wiedziony jakimś niejasnym przeczuciem sięgnąłem po tę pozycję. Wysokie oceny na LC dodatkowo wzmocniły moją decyzję. I cóż tu się rozdrabniać: nie żałuję a nawet muszę wyrazić wdzięczność za tę rekomendację. To jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Spodziewałem się większej uczty, bardziej wytwornej, zawiłej i głębokiej. Nie żałuję jednak zakupu a czas spędzony z Marią był wystarczająco przyjemny. Nie jest to jednak arcydzieło - zwłaszcza na jej możliwości. Czekam na więcej, na lepsze, na większe...

Spodziewałem się większej uczty, bardziej wytwornej, zawiłej i głębokiej. Nie żałuję jednak zakupu a czas spędzony z Marią był wystarczająco przyjemny. Nie jest to jednak arcydzieło - zwłaszcza na jej możliwości. Czekam na więcej, na lepsze, na większe...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam spory problem z tą książką. "Łyknąłem" ją w postaci audiobooka w akcji CzytajPL. Sama fabuła, formuła (może czasami nieco zawiła), pomysł - wszystko ok i nawet ciekawe. Jednakże lektorka Ewa Kasprzyk sp*przyła całość kocertowo. Muszę unikać tej lektorki, bo potrafi zepsuć najlepszą książkę (jąkanie, zacinanie, przerwy w absurdalnych miejscach, brak przerw, tam gdzie należałoby się ich spodziewać, monotonna intonacja, brak charakteryzacji postaci itd). Dlatego na razie nie potrafię podać oceny.
Sama fabuła zakręcona koncertowo ;)

Mam spory problem z tą książką. "Łyknąłem" ją w postaci audiobooka w akcji CzytajPL. Sama fabuła, formuła (może czasami nieco zawiła), pomysł - wszystko ok i nawet ciekawe. Jednakże lektorka Ewa Kasprzyk sp*przyła całość kocertowo. Muszę unikać tej lektorki, bo potrafi zepsuć najlepszą książkę (jąkanie, zacinanie, przerwy w absurdalnych miejscach, brak przerw, tam gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeżeli jesteś pomiędzy B1 i B2 to będzie to dość owocny czas. Jeżeli jesteś wyżej, to połkniesz to w kilkadziesiąt minut i raczej nie wiele zyskasz...

Jeżeli jesteś pomiędzy B1 i B2 to będzie to dość owocny czas. Jeżeli jesteś wyżej, to połkniesz to w kilkadziesiąt minut i raczej nie wiele zyskasz...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie sposób opisać słowami sposobu rozwoju książki. Niby historia jak wiele, ale opowiedziana tak, że można ją przeżyć mocniej niż wszystkie postacie w książce łącznie... Zdecydowanie wartościowa książka!

Nie sposób opisać słowami sposobu rozwoju książki. Niby historia jak wiele, ale opowiedziana tak, że można ją przeżyć mocniej niż wszystkie postacie w książce łącznie... Zdecydowanie wartościowa książka!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dla ignorantów jest to dobre wprowadzenie do wiedzy o religioznastwie. Ogólnie jednak książkę dość nisko oceniam. Autor podejmuje (raczej niepotrzebnie) osobiste polemiki, które wypadają bardzo blado a przytaczane argumenty trzymają się jak kawa na stoliku z Ikei. Lepiej byłoby, gdyby autor pozostał w miarę obiektywny i mocno z boku "narracji".
Książka na szczęście jest krótka i pozwoliła połączyć parę kropek, wysepek mojej szczątkowej wiedzy o wyznaniach religijnych "dostępnych" współcześnie.

Dla ignorantów jest to dobre wprowadzenie do wiedzy o religioznastwie. Ogólnie jednak książkę dość nisko oceniam. Autor podejmuje (raczej niepotrzebnie) osobiste polemiki, które wypadają bardzo blado a przytaczane argumenty trzymają się jak kawa na stoliku z Ikei. Lepiej byłoby, gdyby autor pozostał w miarę obiektywny i mocno z boku "narracji".
Książka na szczęście jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ocena przeciętna może dlatego, że jestem człowiekiem z branży i spodziewałem się czegoś więcej po tak krzykliwym tytule. Dla mnie to zbiór reportaży z dziennikarskich śledztw, które próbują być wykładnią dla całej rzeczywistości - to dość zarozumiała postawa, sugerująca wszechwiedzę danego tematu. Przeczytanie nie było jednak straconym czasem, choć czas ten nieco mi się dłużył.

Ocena przeciętna może dlatego, że jestem człowiekiem z branży i spodziewałem się czegoś więcej po tak krzykliwym tytule. Dla mnie to zbiór reportaży z dziennikarskich śledztw, które próbują być wykładnią dla całej rzeczywistości - to dość zarozumiała postawa, sugerująca wszechwiedzę danego tematu. Przeczytanie nie było jednak straconym czasem, choć czas ten nieco mi się dłużył.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pięknie zakręcona, ciekawa perspektywa, troszkę sztucznie skrywane przed czytelnikiem tajemnice/sekrety. Ostatecznie uważam, że na 7/10 to jeszcze troszkę książce brakuje. Zwłaszcza, że zakończenie odczułem jako nieco zbyt przyśpieszone (terminy goniły?).
Tak czy owak - warto poczytać...

Pięknie zakręcona, ciekawa perspektywa, troszkę sztucznie skrywane przed czytelnikiem tajemnice/sekrety. Ostatecznie uważam, że na 7/10 to jeszcze troszkę książce brakuje. Zwłaszcza, że zakończenie odczułem jako nieco zbyt przyśpieszone (terminy goniły?).
Tak czy owak - warto poczytać...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rodzaj rozproszonej biografii. Spodziewałem się więcej nowinek matematycznych, więc mnie troszkę książka znudziła (nie za bardzo lubię biografie). Dla lubiących biografie i ciekawych życia matematyków lektura może być może nawet pasjonująca...

Rodzaj rozproszonej biografii. Spodziewałem się więcej nowinek matematycznych, więc mnie troszkę książka znudziła (nie za bardzo lubię biografie). Dla lubiących biografie i ciekawych życia matematyków lektura może być może nawet pasjonująca...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To już nie jest King. Zupełnie mam wrażenie, że książka napisana na zamówienie i raczej nie wyszła spod jego pióra. Bez widocznego celu (może poza próbą pokazania zjawiska tolerancji lub jej braku), bez zakończenia (dla mnie to nie jest zakończenie) i co zupełnie mną wstrząsnęło, bez jakiejkolwiek wiedzy o bieganiu (sorry, z ponad 30-letnim stażem biegania i doświadczeniem trenerskim ta forma powieści/noweli jest zupełnie nie do przyjęcia).
Dlaczego aż dwie gwiazdki? Jedna za nazwisko (tak przecież działa ten świat!) a druga za to, że jest to krótkie i nie zabrało zbyt wiele z mojego życia.
Reasumując: wstydziłbym się na miejscu Kinga podpisywać takie marne treści...

Dorzućmy jeszcze jedną łyżkę dziegciu: książka nie zasługuje na to, aby znaleźć się w zestawieniu książek roku ani nie zasługuje na miano horroru...

To już nie jest King. Zupełnie mam wrażenie, że książka napisana na zamówienie i raczej nie wyszła spod jego pióra. Bez widocznego celu (może poza próbą pokazania zjawiska tolerancji lub jej braku), bez zakończenia (dla mnie to nie jest zakończenie) i co zupełnie mną wstrząsnęło, bez jakiejkolwiek wiedzy o bieganiu (sorry, z ponad 30-letnim stażem biegania i doświadczeniem...

więcej Pokaż mimo to