W Łabie poiliśmy nasze konie

Okładka książki W Łabie poiliśmy nasze konie
Stanisław Arkuszewski Wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Seria: Pamiętniki publicystyka literacka, eseje
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Pamiętniki
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Data wydania:
1982-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1982-01-01
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
8311068100
Tagi:
wojna
Średnia ocen

                4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1149
252

Na półkach:

Jest sporo rzeczy nie tak z tą książką. Początek jest całkiem fajny i w zasadzie uważam go za najlepszą część pracy. Wspomnienia z młodych lat sieroty tuż przed wybuchem I WŚ są dobre, powiedziałbym rzetelne. Podobnie jest w przypadku wspomnień z samej wojny gdzie autor był w gruncie rzeczy tzw "dzieckiem pułkowym". Opisy z rewolucji są o tyle dobre, że pokazują iż nie wszyscy kochali nowe porządki (zwłaszcza opisy kozaków rozpędzających tłumy są klimatyczne). W wojnie z bolszewikami mimo, że powołany autor się nie nawojował a jedynie nieco nabredził a potem opisy z II RP zaczynają się robić mętne.
Jasne - był komunistą. Miał zatem inną perspektywę, inny ogląd sprawy. Problem polega na tym, że miałem do czynienia już z kilkoma takimi wspomnieniami i pewne motywy z zachowań adwersarzy pojawiają się u różnych osób na różnych poziomach ale w opisach są tak szablonowe, że wyglądają na dodane post factum z jednego wzoru dostępnego w MBP/UB o tytule "Jak pisać wspomnienia komunistów" co moim zdaniem zalatuje nierzetelnością.
Potem zaś mamy DWS i formowanie się armii Berlinga. Nie mam zamiaru potępiać w czambuł Berlinga - moim zdaniem nie był taki zły jak go odwrotna reakcja po upadku PRLu próbuje malować. tym niemniej autor jest - oficerem politycznym (pardon oświatowym) najpierw w pal a potem w bk i blaguje ile wlezie. Czytałem kilka wspomnień oficerów politycznych z wczesnych lat LWP i za każdym razem, zwłaszcza w artylerii autor podjeżdża (najlepiej na koniu) na wysunięte stanowisko, gdzie jakiś stary frontownik (skąd stary skoro Lenino to pierwsza walka?) mówi ze wzruszeniem w głosie jak myślałem, że pan oświatowy to do gadki a tu widzę, że i do boju. Autor jeździ też wszędzie gdzie się da - do sanitarek, do sztabu, do wysuniętego punktu obserwacyjnego art, do szturmującej piechoty, no wszędzie, z wszystkimi pogada, każdy ma czas i nigdzie odłamków nie ma bo inaczej jak autor by jeździł konno po polu bitwy. Jest tu element prawdy - tzn oficer polityczny w boju był średnio potrzebny więc mógł sobie jeździć w zasadzie gdzie chciał ale i element legendy - nie ma szans by autor podjechał sobie konno do piechoty przygotowującej się do szturmu na następną linię okopów Niemców bo ci wycofywali się po to by własna art i moździerze mogły obłożyć poprzednie, dobrze znane pozycje, ogniem własnym. Podjechanie w tych warunkach na koniu, to samobójstwo i legenda post factum by dodać sobie odwagi i znaczenia na polu bitwy oficera "oświatowego".
Fajniejsze są fragmenty o formowaniu bryg kaw bo bardziej rzetelne ale i one z czasem cierpią z tego samego powodu. Generalnie może być ale nie polecałbym wydawać na to nie wiadomo jakich pieniędzy i nie wiadomo ile czasu.
Od strony bardziej technicznej, książka jest nieźle wydana - literówek i błędów korekty nie ma. Jest trochę zdjęć - głównie powojennych i twarze uczestników, ze dwie mega ogólne mapy. Całość liczy 300 stron.

Jest sporo rzeczy nie tak z tą książką. Początek jest całkiem fajny i w zasadzie uważam go za najlepszą część pracy. Wspomnienia z młodych lat sieroty tuż przed wybuchem I WŚ są dobre, powiedziałbym rzetelne. Podobnie jest w przypadku wspomnień z samej wojny gdzie autor był w gruncie rzeczy tzw "dzieckiem pułkowym". Opisy z rewolucji są o tyle dobre, że pokazują iż nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    5
  • Posiadam
    2
  • Historyczne
    1
  • Wojna
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W Łabie poiliśmy nasze konie


Podobne książki

Przeczytaj także