Statek "Derbent"
278 str.
4 godz. 38 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Танкер „Дербент”
- Wydawnictwo:
- Książka i Wiedza
- Data wydania:
- 1949-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1949-01-01
- Liczba stron:
- 278
- Czas czytania
- 4 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Melania Kierczyńska
- Tagi:
- jurij krymow statek
Statek "Derbent"
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 5
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Jakiś czas temu, drogą wymiany, wpadła mi w ręce książka Statek „Derbent” (Танкер „Дербент”), której autorem jest Jurij Krymow (Юрий Соломонович Крымов), a tłumaczenie popełniła* Melania Kierczyńska. Nie żeby mi na Derbencie zależało, ale miałem na zbyciu książkę całkowicie mi zbędną, więc czemu nie...
Do lektury się nie paliłem, gdyż 1949 rok, w którym ją wydano, to wojujący socrealizm, więc na arcydzieło nie miałem raczej co liczyć, ale w końcu przyszedł ten dzień i zacząłem czytać. Z początku z wyraźną niechęcią, ponieważ literatura to ewidentnie komunistyczna, a więc „świadoma” w ten szczególny sposób, który wpływa i na treść, i na formę.
Książka składa się z dwóch części: zasadniczej, czyli powieści Statek „Derbent” i dodatku, którym są listy z frontu roku 1941 pisane do rodziny przez powieściopisarza, który tą swoją przygodę przypłacił życiem. Dwie części – dwa światy.
Właściwa powieść, pomimo maniery specyficznej dla czasów, w których powstała i pewnych niedomagań tłumaczenia, po krótkim okresie aklimatyzacji czytelnika staje się lekturą interesującą i dość przyjemną w odbiorze. Fabuła to typowa socrealistyczna opowieść o stakanowskich racjonalizatorach walczących o zwiększenie produkcji przeciwko oporowi skostniałego społeczeństwa i zdegenerowanych elementów antyludowych. Również forma i zakończenie jest zgodna z kanonem walczącej literatury komunizmu. Nie będę ich przybliżał, by nie psuć niewątpliwej przyjemności, jaką niejednemu dzisiejszemu uważnemu czytelnikowi może dać ta lektura.
O dziwo, niewątpliwym atutem powieści jest przekład, którego archaiczne i prostackie słownictwo morskie jest krańcowo odmienne od tego, które znamy z literatury pisanej przez elitę oficerów naszej przed i powojennej marynarki handlowej oraz wojennej. Nie są tego w stanie zepsuć nawet ewidentne błędy merytoryczne i językowe. Krymow objawia się nam również jako bystry obserwator, mimo propagandowego nastawienia potrafiący celnie odmalować różne typy charakterów ludzkich, ich wzajemne interakcje ze zdarzeniami i między sobą oraz specyficzny klimat żeglugi tankowcami po Morzu Kaspijskim bardziej podobnej do jazdy tramwajem, w kółko tam i z powrotem, niż do romantyki transatlantyckich rejsów. Jest i coś dla płci pięknej, czyli wątek miłosny. W sumie – wszystko czego czytelnikom trzeba.
O ile część pierwsza, czyli powieść właściwa, jest do przełknięcia, i to całkiem przyjemnego przełknięcia, to część druga, czyli „Listy z frontu”, brzmi tak fałszywie, iż budzi w ogóle wątpliwości co do autentyczności lub poczytalności autora. Kiedy się je czyta, trzeba sobie cały czas przypominać, że to 1941 rok, kiedy Ruscy na wszystkich frontach biorą lanie niespotykane dotąd w dziejach, gdyż z treści można pomyśleć, że wręcz wygrywają! Kontrast między Listami, a choćby prześwietną powieścią wspomnieniową Przez wojenną zawieruchę jest większy niż między bielą i czernią. Żenada!
Reasumując; mimo wszystko dałbym tej książce czwórkę w starej skali ocen (od 2 do 5). Warto ją przeczytać z różnych względów. Inne wartości ma dla marynistów, inne dla koneserów znudzonych klonopodobnymi bestsellerami naszych czasów, a inne choćby dla młodzieży, która może przenieść się nie tylko w tamte dziwaczne czasy, ale przede wszystkim posmakować nieskażonego autentyzmu ówczesnej osobliwej mody w literaturze. Na pewno warto więc sięgnąć po Statek „Derbent”, choć nie jest to lektura dla niewyrobionych lub nieuważnych czytelników
Wasz Andrew
* Jeśli ktoś nie wie, iż prędkość statku na morzu zawsze podaje się węzłach, a nie w milach morskich na godzinę, choć to w sumie to samo, to automatycznie wypada z kanonu literatury marynistycznej. Podawanie zaś prędkości w milach morskich (a nie w milach morskich na godzinę), jest ewidentnym niechlujstwem językowym, podobnie jak wpadki typu „trzeba wziąć się w ręce” zamiast „wziąć się w garść” (recenzja dotyczy wydania 3 z 1949 roku, wydawnictwo „Książka i Wiedza” (nomen omen).
opinia opublikowana również na moim blogu
Jakiś czas temu, drogą wymiany, wpadła mi w ręce książka Statek „Derbent” (Танкер „Дербент”), której autorem jest Jurij Krymow (Юрий Соломонович Крымов), a tłumaczenie popełniła* Melania Kierczyńska. Nie żeby mi na Derbencie zależało, ale miałem na zbyciu książkę całkowicie mi zbędną, więc czemu nie...
więcej Pokaż mimo toDo lektury się nie paliłem, gdyż 1949 rok, w którym ją wydano, to...