rozwińzwiń

Zwierzęta łowne

Okładka książki Zwierzęta łowne Anna Mazurek
Okładka książki Zwierzęta łowne
Anna Mazurek Wydawnictwo: W.A.B. Seria: ...archipelagi... literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
...archipelagi...
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2024-04-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-10
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383195759
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
87
87

Na półkach:

"Zatem bajka", mówi w otwierającym monologu narratorka powieści Anny Mazurek. Jednak to, co wydarzy się w "Zwierzętach łownych" nie będzie tylko bajką. Zacznie się od kryminału, przejdzie w thriller. Nastrój zaś będzie z mrocznej baśni, a nie z radosnej bajki. Sporo się tu udało, choć chwilami autorka - zupełnie niepotrzebnie - idzie na skróty.

Koprów. Niewielka miejscowość otoczona lasami, zza których wychylają się kominy rafinerii. Wszyscy tu się znają i starają żyć w jako takiej zgodzie. Ci, co się wyłamują, podlegają ostracyzmowi. Jak bohaterki "Zwierząt łownych". Zaczynamy jak przystało na kryminał od wieści, że Zuza Karpińska zaginęła. Mijają kolejne dni, a miejscowi policjanci nieudolnie próbują rozwikłać zagadkę nagłego zniknięcia kobiety. Pierwszym przesłuchiwanym jest Jerzy Podkowiński. Lat 24, syn właściciela ubojni. Świadek czy podejrzany? Kogo spotkał wracając samochodem do domu ciotki, dawnego dworu, o którego przeszłej funkcji pamiętają tylko najstarsi mieszkańcy? Kim jest ciotka, która rządzi domem? I dlaczego rodzina utrzymująca się z pracy rzeźnika, przeszła na wegetarianizm? Już na pierwszych stronach "Zwierząt..." znajdziecie sporo zagadek, które autorka rozwiązuje niespiesznie. To wciąga, choć trudno nie zauważyć, że za dużo tutaj prostych rozwiązań narracyjnych.

Mazurek umie pisać. To nie ulega wątpliwości. Są tu świetne zdania i ciekawie poprowadzone historie, które dopełniają się w niebanalny sposób. Na pewno w warstwie językowej Mazurek zasługuje na uznanie.

Gorzej jest z pomysłem na opowieść. To taki misz-masz trochę z Bator, trochę z Tokarczuk ("Prowadź swój pług..." aż nadto mi się przypominał),przyprawione Smarzowskim i Miłoszewskim w jego najlepszych latach. Z ambicjami na więcej. Nie zawsze spełnionymi. Syn rzeźnika musi być lewakiem, który buntuje się przeciwko ojcu. Tajemnicza ciotka gra rolę miejscowej "wariatki", a znaleziona na drodze ranna Katia oczywiście okaże się niebanalną postacią z rodzinnej przeszłości. Ktoś - nie zdradzam, bo to jednak też kryminał - będzie eko-aktywistką i "oczywiście" lesbijką. Policjanci będą głupi, myśliwi brutalni i bezmyślni, a bohaterowie będa wygłaszać - na szczęście nie za często - stanowiska o publicystycznym zacięciu. Za dużo tu rodzynek w cieście.

W wielu powieściach, zwłaszcza "gatunkowych", osoby piszące zapominają, że choć w życiu los rozdaje nam role nie patrząc na to, jak będą się układać przelane na papier, to pisząc ma się przewagę nad Fatum i można ciekawiej pokombinować.

Na szczęście Mazurek ma język i fragmenty, które porywają czytelnika. Umie też w budowanie różnorodnych narratorów i zmianę punktów widzenia. Dzięki temu nie ma tu nudy, a czytelnik wciągany jest w kłączastą strukturę opowieści. Inaczej by z tego przewidywalna literacka sieczka wyszła. To, co najbardziej udane w "Zwierzętach łownych" to doskonale, plastycznie zbudowany nastrój grozy, świetnie opowiedziana brutalność świata, w którym cierpią wszyscy - ludzie i zwierzęta. "Do zwierząt łownych objętych całoroczną ochroną należą tylko łosie. Cała reszta musi sobie jakoś radzić". To ładne zdanie. Będzie ich tu więcej.

"Zwierzęta łowne" to powieść z ambicjami połączenia wielu obecnych w literaturze wątków - ekokrytycznych, ekoczułych, społecznie zaangażowanych, feministycznych itd. Ambicje dobrze mieć, dobrze mieć też język pozwalający na ich realizację, ale czy naprawdę wszystko to musiało spotkać się w Koprowie?

Mimo zrzędzenia na "Zwierzęta łowne" sądzę, że warto je przeczytać właśnie dla tego języka, nastroju i zagadek, których rozwiązanie bardzo mnie ciekawiło. Dajcie szansę Annie Mazurek.

"Zatem bajka", mówi w otwierającym monologu narratorka powieści Anny Mazurek. Jednak to, co wydarzy się w "Zwierzętach łownych" nie będzie tylko bajką. Zacznie się od kryminału, przejdzie w thriller. Nastrój zaś będzie z mrocznej baśni, a nie z radosnej bajki. Sporo się tu udało, choć chwilami autorka - zupełnie niepotrzebnie - idzie na skróty.

Koprów. Niewielka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
1023

Na półkach: , , , , , , ,

Wspaniała książka, którą w moim odczuciu najlepiej definiują często powtarzające się, występujące w jednym zdaniu, określeniu czy opisie słowa - spokój i siła. Emocji jest tutaj krocie, podobnie jak trudnych przeżyć - trauma, rozczarowanie, gniew, niezgoda, bunt, ucieczka - wszystkie mają wielką wagę w kreowaniu fabuły, ale to właśnie siła i spokój zdają się być odpowiedzią i rozwiązaniem.

Każda z postaci, na których bazują "Zwierzęta łowne" jest inna. Główny bohater to rozczarowany i poraniony chłopak zaś kobiety, które mu towarzyszą to ciotka budująca życie na wyselekcjonowanym zapominaniu i Szeptucha z otwartymi oczami i profetycznym ostrzeganiem przed nami samymi. I jeszcze kobiety powracające, chcące zamknąć drzwi, przez który niesie się stary przeciąg uniemożliwiający zaczynanie od nowa. Mloda aktywistka, którą wygnały złe języki i starsza od niej matka, chcąca jeszcze raz poszukać chłopca, który dawno temu wszedł w las.

Zaczyna się zaginięciem i łagodnymi powrotami do sielskości miejsc pamiętanych z dzieciństwa. Ale gdy zaczynają się ze sobą łączyć opowieści o ekonomicznej zależności, brutalności układów, bezpardonowym pozbywaniu się ludzi myślących i czujących odmiennie, zalewa nas fala brudnej wody, niszczącego ognia, czerwonych od wściekłości twarzy i tajemnic, przekładanych na szyderstwo. Naprzeciw ubojni, zastraszania, wykorzystywania pracowników stoi las. Las, który jest ostoją, w którym pojawiają się subtelności, zranione nogi znów są gotowe do marszu a miłość nie zna ograniczeń wieku ani płci.

Podział na drapieżników i "zwierzęta łowne" zdaje się przesądzać o przewadze tych pierwszych. Ale nie tak widzi to Szeptucha, nie tak czują to ludzie zebrani w czasie pokotu dla nagłośnienia bestialstwa. Jest w tej książce niezwykle odmienna nadzieja - oparta na tych dwóch słowach, które nieustannie krążą w mojej głowie po lekturze. Siła i spokój - szansa dla doświadczonych złym losem i dla wchodzących w życie z już wykształconą odrazą przed tym, co robimy z naszym światem.

Można posądzać Annę Mazurek o truizmy i powielanie poruszanych już tematów ale to, jak łączy obrazy znanego nam świata z wglądem w umysły bohaterów sprawia, że książka jest wyjątkowo angażująca. Stare pokolenie jest tutaj dwojakie, o pewnych ludziach można myśleć tylko z gniewem i odrazą, od innych uczyć się prawd, które muszą się sprawdzić także dla młodszych od nich. To kolejne pokolenie chce wolności w wyrażaniu uczuć, chce troski skierowanej na nich i na otaczający nas świat, chce ucieczki od złego poprzez izolację albo walkę pozbawioną przemocy.

Książka ma wielką moc ale spisana jest językiem jasnym, nawet smutek ma tutaj prześwity jak leśna przecinka. Autorka potrafiła napisać powieść głęboką w sposób, który pozwala oddychać, pozwala znaleźć przestrzeń dla dobra nawet tam, gdzie leje się krew. I chyba waga problemów i sposób ich podania sprawiają, że podobnie jak Jurek po prostu wierzymy, że się uda. Polecam.

Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

Wspaniała książka, którą w moim odczuciu najlepiej definiują często powtarzające się, występujące w jednym zdaniu, określeniu czy opisie słowa - spokój i siła. Emocji jest tutaj krocie, podobnie jak trudnych przeżyć - trauma, rozczarowanie, gniew, niezgoda, bunt, ucieczka - wszystkie mają wielką wagę w kreowaniu fabuły, ale to właśnie siła i spokój zdają się być odpowiedzią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
108

Na półkach:

"Zwierzęta łowne" Anna Mazurek.

Powieść "Zwierzęta łowne" Anny Mazurek zmusza czytelnika do spojrzenia na życie ludzkie i życie zwierząt bardziej uważnie i bardziej rozważnie.
Główny bohater, Jurek przyjeżdża na okres letni do rodzinnej miejscowości, zlokalizowanej w pobliżu puszczy. Nie zatrzymuje się jednak u rodziców, tylko u swojej ciotki, Matyldy. Jego ojciec jest właścicielem ubojni drobiu, co nie specjalnie podoba się Jurkowi, nie mniej jednak z tego żyje on i jego rodzina, chociaż on sam, jak i jego ciotka Matylda są wegetarianami. W tym czasie znika jedna z młodych kobiet, aktywistka Zuza, a to powoduje, że do wioski wraca Katia, przyjaciółka Zuzy. Katia nie jest zbyt mile widziana w wiosce, ma tu zbyt przykre wspomnienia.
Pełna onirycznego spojrzenia na konflikt ekologów z myśliwymi powieść, pozwala zanurzyć się w kojący świat półsnu i półjawy, przerywany koszmarami ludzkiego okrucieństwa, bezwzględności i egoizmu.
Nie jest to rozrywkowa lektura i tym bardziej warta przeczytania.

"Zwierzęta łowne" Anna Mazurek.

Powieść "Zwierzęta łowne" Anny Mazurek zmusza czytelnika do spojrzenia na życie ludzkie i życie zwierząt bardziej uważnie i bardziej rozważnie.
Główny bohater, Jurek przyjeżdża na okres letni do rodzinnej miejscowości, zlokalizowanej w pobliżu puszczy. Nie zatrzymuje się jednak u rodziców, tylko u swojej ciotki, Matyldy. Jego ojciec jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
447
293

Na półkach:

Ważna i przepełniona emocjami powieść.

Ważna i przepełniona emocjami powieść.

Pokaż mimo to

avatar
2714
1806

Na półkach:

Kawałek dobrej polskiej literatury, choć nie zachwycił mnie aż tak, jak niektórych czytelników.

Kawałek dobrej polskiej literatury, choć nie zachwycił mnie aż tak, jak niektórych czytelników.

Pokaż mimo to

avatar
914
911

Na półkach:

Uwielbiam zanurzać się w historiach balansujących na cienkiej granicy jawy i snu. „Zwierzęta łowne” Anny Mazurek idealnie się wkomponowały w melancholijny nastrój towarzyszący mi od kilkudziesięciu dni i deszcz uderzający w tym momencie miarowo w okiennice domostwa. Powieść wielowątkowa, szkatułkowa, gęsta od bezsensownych strat. Obrazująca problemy w relacjach międzyludzkich i przeszłość, która kładzie ciężką łapę na dalszych wyborach występujących tu rozszytych i pogubionych postaci. Pisarka pokazuje wpływ socjalizacji pierwotnej na dalsze koleje żywota. Sugestywnie pisze o różnych rodzajach przemocy, która wielu spowszedniała. Portretuje w polifonii tych, którzy starają się zamknąć bramy trudnych zdarzeń i uwolnić od toksycznych osób. Werbalizuje o cierpieniu braci mniejszych. Uwypukla hermetyczną wiejską społeczność, w tym Szeptuchę, dzięki czemu pozwala zobaczyć, jak wiele ukrytych symboli dostajemy od losu i lasu, który nieopodal szepcze znamienne słowa... Żałuję, że nie rozwinięto szerzej wiwisekcji psychiki bohaterów, a jedynie delikatnie nakreślono zróżnicowane postawy moralne. Czuję niedosyt. „Zwierzęta łowne” są wielopłaszczyznowe, rozsmakowane w metaforze, co moim zdaniem stanowi ogromny atut powieści. W dodatku oprószone zagadką, którą należy rozwikłać i oniryzmem, co wzmaga poczucie niepokoju. Największą zaletą jednak jest fakt, że pozwalają na mnogość ścieżek interpretacyjnych; a więc i rozmów na temat poruszanych tu zagadnień, w tym potrzeby obecności, utulenia tęsknoty. Diagnoza stawiana przez Annę Mazurek tubalnie dobija do arterii fakt, że największą bestią na świecie jest człowiek, co dostrzeżecie, chociażby po działaniach myśliwych i pewnej ubojni. Ujmuje język, poetyka zdań.Czytelnicy książek Olgi Tokarczuk, Urszuli Honek, Małgorzaty Lebdy, czy Jagi Słowińskiej powinni docenić niuanse fabuły. Z pewnością będę się dalej przyglądała literackiej ścieżce Anny Mazurek, gdyż spore wrażenie zrobiła na mnie wrażliwość autorki i plastyczne przedstawienie problemów dzisiejszego świata tabuizowanych i przemilczanych w debacie publicznej.

Uwielbiam zanurzać się w historiach balansujących na cienkiej granicy jawy i snu. „Zwierzęta łowne” Anny Mazurek idealnie się wkomponowały w melancholijny nastrój towarzyszący mi od kilkudziesięciu dni i deszcz uderzający w tym momencie miarowo w okiennice domostwa. Powieść wielowątkowa, szkatułkowa, gęsta od bezsensownych strat. Obrazująca problemy w relacjach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1445
607

Na półkach: ,

Dwudziestopięcioletni Jurek znalazł się na rozstaju dróg życiowych i usiłuje się na nowo odnaleźć. By przeczekać udaje się do swojej ciotki Matyldy. To właśnie w rodzinnej wsi oddzielonej od reszty świata lasem spotykają się cztery kobiety. Szaptucha uważana przez mieszkańców za starą wariatkę, Matylda żyjąca z dala od ludzi w towarzystwie ukochanych kotów, Katia, która wraca po latach do wsi w poszukiwaniu zaginionego syna oraz Zuza młoda aktywistka.

"Zwierzęta łowne" to wyjątkowo poruszająca i angażująca powieść, która porusza tematy trudne i rzadko poruszane. Autorka wyróżnia się niezwykłym talentem do kreowania bolesnej rzeczywistości i budowania wielowymiarowych postaci, które wywołują skrajne emocje u czytelnika. Opisana historia jest głęboko przejmująca i pozwala zanurzyć się w ich świat, pełen demonów przeszłości i tajemnic, które nie pozwalają im ruszyć do przodu. To opowieść w której nie brakuje mrocznego klimatu i głębokiej refleksji nad ludzkimi losami. To również opowieść o przetrwaniu, o powolnym upadku społeczności zbudowanej na przemocy, o potrzebie własnego miejsca, o bezprawiu i ocenianiu po pozorach. Przede wszystkim to historia która dzięki bogatej symbolice daje szanse na wiele interpretacji.

Polecam tą niezwykle wartościową historię każdemu, kto lubi książki pełne emocji, tajemnic i silnych, nietuzinkowych postaci skłaniającą do zadumy i refleksji. "Zwierzęta łowne" to lektura, która zostanie z czytelnikiem na długo po jej zakończeniu.

Dwudziestopięcioletni Jurek znalazł się na rozstaju dróg życiowych i usiłuje się na nowo odnaleźć. By przeczekać udaje się do swojej ciotki Matyldy. To właśnie w rodzinnej wsi oddzielonej od reszty świata lasem spotykają się cztery kobiety. Szaptucha uważana przez mieszkańców za starą wariatkę, Matylda żyjąca z dala od ludzi w towarzystwie ukochanych kotów, Katia, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
217

Na półkach:

Zwierzęta Łowne poruszają wiele ważnych tematów i jest to element, który najbardziej spodobał mi się w tej lekturze. Trafne obserwacje głównego bohatera oraz jego rozważania o otaczającym go świecie niejeden raz potrafią wzbudzić u czytelnika głębokie refleksje. Bardzo dobrze wybrzmiewa tutaj konflikt ojca z synem. Podkreślona jest presja i wysokie wymagania, którymi apodyktyczny rodzic obarcza swoje dziecko, a także obawy syna, by w przyszłości nie stać się kopią swojego rodziciela. Do tego wszystkiego dochodzą również rozterki Jurka na temat przyszłego życia, tego, jakim człowiekiem chciałby się stać, nie tylko pod względem zawodowym. Myślę, że wiele młodych osób, tak jak nasz główny bohater, może zmagać się z podobnymi problemami. Fakt ten sprawia, że powieść staje się czytelnikowi jeszcze bliższa.

Cała recenzja do przeczytania tutaj: https://popkulturowcy.pl/2024/04/13/zwierzeta-lowne-recenzja-ksiazki-drapiezniki-i-przymierze-zwierzat-lownych/

Zwierzęta Łowne poruszają wiele ważnych tematów i jest to element, który najbardziej spodobał mi się w tej lekturze. Trafne obserwacje głównego bohatera oraz jego rozważania o otaczającym go świecie niejeden raz potrafią wzbudzić u czytelnika głębokie refleksje. Bardzo dobrze wybrzmiewa tutaj konflikt ojca z synem. Podkreślona jest presja i wysokie wymagania, którymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
729

Na półkach:

Klimatyczna, dotykająca duszy, hipnotyzująca! Właśnie taka jest najnowsza powieść Anny Mazurek, która funduje czytelnikom niezapomnianą, niebywale refleksyjną, przesyconą odurzającymi emocjami podróż w czasie i przestrzeni, po której niełatwo się otrząsnąć. To nie tylko przemawiająca, angażująca i nadzwyczaj surowa lektura o zwykłych ludziach żyjących na wsi czy ich trudach dnia codziennego, ale przede wszystkim przeszywająca opowieść o mrocznych demonach przeszłości, niewyjaśnionych, zatartych zbrodniach, bezprawiu, przedmiotowym traktowaniu kobiet, raniących zabobonach, ocenianiu po pozorach, jak i o silnych sojuszach między wyrzutkami. Istnieją bowiem takie osobiste „małe wojny”, które są w tym niesprawiedliwym świecie po prostu odgórnie skazane na porażkę, ciągnąc za sobą na dno również pozostałych poszkodowanych, zatem pytanie, czy można się odciąć od bolesnej przeszłości pozostaje w tym wypadku czysto retoryczne. Ludzie są jak zwierzęta, albo drzemie w nich bezwzględny drapieżnik, albo stają się ofiarą, zwierzyną łowną...

Nakreślone postacie są interesujące, boleśnie prawdziwe, wielowymiarowe, zatem wywołują całą lawinę skrajnych emocji. Ta książka ocieka trudną tematyką, dlatego momentalnie trafia do serca. Bezsprzecznie, owa subiektywnie naszkicowana głęboka opowieść jest niczym samo życie. Mieszanka pozornie szczęśliwych, lecz głównie brutalnych chwil, nasączona niebywałym realizmem i prześladującymi demonami przeszłości, jakie nie pozwalają ruszyć na przód, albo planują powrócić bez względu na konsekwencje, a wszystko to dopieszczone głębokim, nadzwyczaj refleksyjnym, przeszywającym duszę klimatem, angażującym niemal wszystkie zmysły.

Zaskakująca, mocna, pełna sekretów, krzywd i niedomówień, swą wiarygodnością zarówno zachwyca, jak i przeraża. Gwarantuję, iż kolejno ujawnione tajemnice wielokrotnie wbiją was w fotel, a mroczny klimat przyprawi o dreszcze. W tę historię wsiąka się całą duszą, totalnie hipnotyzuje czytającego, obezwładnia. Anna Mazurek nakreśliła piękną, wartościową, symboliczną opowieść, jaka skłania do zadumy i pozostawia po sobie ślad na dnie duszy już na zawsze! Polecam gorąco!

Klimatyczna, dotykająca duszy, hipnotyzująca! Właśnie taka jest najnowsza powieść Anny Mazurek, która funduje czytelnikom niezapomnianą, niebywale refleksyjną, przesyconą odurzającymi emocjami podróż w czasie i przestrzeni, po której niełatwo się otrząsnąć. To nie tylko przemawiająca, angażująca i nadzwyczaj surowa lektura o zwykłych ludziach żyjących na wsi czy ich trudach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
762

Na półkach:

Anna Mazurek "Zwierzęta łowne",

"Zwierzęta łowne" są kolejną pozycją polskiej literatury współczesnej wydaną w serii Archipelagi. Historią po części oniryczną, bo zbudowaną na bardzo delikatnej granicy jawy i snu. Nieco kryminalną, będącą niejako rozliczeniem z przeszłością występujących postaci i niełatwym budowaniem przez nie własnej przyszłości. Opowieścią gęstą od symboli, wyznaczoną niewłaściwymi wyborami i bolesnym uwalnianiem się z toksycznych relacji. Będącą zagmatwaną drogą poszukiwania życiowej mądrości i naprawiania błędów młodości, uwieńczoną nieukojoną tęsknotą wynikającą z potrzeby posiadania kogoś bliskiego.

Opowiedziana przez Annę Mazurek historia początkowo wydaje się niespieszna, przepełniona tajemnicą, ale też jakąś zmową milczenia. Koprów niewielka wieś położona nieopodal lasu będącego pozostałością po wielowiekowej puszczy. Cztery kobiety w różnym wieku, na różnych etapach życia – tajemnicza Szaptucha uważana za mieszkańców za starą wariatkę, nadal pełna wigoru, choć żyjąca z dala od ludzi w towarzystwie ukochanych kotów ciotka Matylda, wracająca po latach do wsi w poszukiwaniu zaginionego syna Katia oraz najmłodsza – aktywnie działająca na rzecz przyrody Zuza. Jest jeszcze Jerzy, nieco pogubiony w życiu i skonfliktowany z ojcem, syn właściciela miejscowej ubojni drobiu oraz zapalonego myśliwego, który przyjechał na wakacje w odwiedziny do ciotki. W tle natomiast historia zaginionego przed laty dziecka oraz grupa protestujących młodych ludzi.

Nie wiem czy Anna Mazurek nie zamieściła trochę zbyt dużo różnych elementów w tej jednej, dość kompaktowej historii. Z jednej strony daje to niezwykle szeroki horyzont postrzegania "Zwierząt łownych" i mnóstwo możliwości ich interpretacji, z drugiej natomiast buduje poczucie lekkiego przesytu wielowymiarowością i bogatą symboliką przedstawionej opowieści.

Ponadto historia "Zwierząt łownych" po raz kolejny uświadomiła mi, że nie potrafię zrozumieć, co może fascynować ludzi w polowaniu na zwierzęta.

Anna Mazurek "Zwierzęta łowne",

"Zwierzęta łowne" są kolejną pozycją polskiej literatury współczesnej wydaną w serii Archipelagi. Historią po części oniryczną, bo zbudowaną na bardzo delikatnej granicy jawy i snu. Nieco kryminalną, będącą niejako rozliczeniem z przeszłością występujących postaci i niełatwym budowaniem przez nie własnej przyszłości. Opowieścią gęstą od...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    59
  • Przeczytane
    22
  • 2024
    4
  • Posiadam
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Nr 1
    1
  • Polska
    1
  • Powieść
    1
  • Premierowe
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zwierzęta łowne


Podobne książki

Przeczytaj także