Busola
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Boussole
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2017-06-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-06-14
- Data 1. wydania:
- 2015-11-06
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308062388
- Tłumacz:
- Magdalena Kamińska-Maurugeon
- Tagi:
- choroba literatura francuska miłość orientalizm romans samotność Wschód
- Inne
Nagroda Goncourtów 2015. Nominacja do Międzynarodowej Nagrody Bookera 2017.
Obsypana nagrodami niezwykła powieść o orientalnej miłości i spotkaniu kultur.
Wiedeń, przed północą. Muzykolog, Franz Ritter, po raz kolejny sięga po opium. Jest chory, ciężko chory i chce uciec przed bólem. Narkotyk pobudza jego wyobraźnię i podczas tej kolejnej nocy spędzonej samotnie Franz majaczy o niespełnionej miłości – Sarze. Niedawno otrzymał od niej list, dający nadzieję na podjęcie romansu, który połączył ich na jedną noc dawno temu, w Teheranie... Sara jest uznanym naukowcem, orientalistką zafascynowaną obrazem Wschodu w relacjach podróżników z Europy oraz jego ciemną stroną, czarną magią. We wspomnieniach i obsesyjnych wizjach Franza te orientalne wątki – sam również kocha tę kulturę – wtapiają się w miłosne reminiscencje. Zdaniem recenzentów ta erudycyjna i pełna melancholii powieść jest najlepszą odtrutką na obraz Wschodu, budowany przez współczesne wydarzenia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tam, gdzie Wschód łączy się z Zachodem
Finalista międzynarodowego Bookera i laureat Nagrody Goncourtów, a także dziesiątek mniej znaczących nagród krajowych – to całkiem niezła rekomendacja dla „Busoli”. Francuska literatura w ostatnich latach nie nadaje już rytmu światowej sztuce, ale wciąż może się pochwalić kilkoma głośnymi nazwiskami. Czy Énard do nich dołączy?
Zacznę od tego, co w „Busoli” mnie zaciekawiło, a wielu czytelników z pewnością zachwyci. Mathias Énard zdecydował się zestawić ze sobą dwa przeciwstawne plany czasowe i zrobił to z zegarmistrzowską precyzją: właściwa akcja powieści rozgrywa się w trakcie jednej nocy, którą przeżywa umierający protagonista, ale tych kilka nerwowych, rozedrganych w neurotycznym tańcu godzin rozciągają w nieskończoność jego wspomnienia. Retrospekcje dotyczą kilkudziesięciu lat, obrazują właściwie całe dorosłe życie bohatera i to one stanowią właściwy trzon powieści. Warto dodać, że szybko zaczynają dominować nad „aktualnymi” przeżyciami Rittera – w kilku początkowych rozdziałach rzeczywiście pochyla się głębiej nad swoją nieuleczalną chorobą, ale ta szybko rozmywa się w rojeniach bezsennej nocy. Ta nie smakuje jednak intensywną, gorzką rozpaczą beznadziejnej śmierci; to raczej kwaśno-słony ekstrakt niespełnionych nadziei i zaprzepaszczonych szans. Wrażenia nie są tak intensywne, jak można by się spodziewać po „ostatniej nocy”, skłaniają natomiast do analizy i kuszą silną autoironią.
Ten zwrot ku intelektualnemu podejściu do powieści jest uzasadniony tym bardziej, że Énard nie waha się nawet przez chwilę, gdy sięga do zasobów swojej imponującej erudycji. W tym względzie ciężko mi zaimponować – nie dlatego, oczywiście, żebym sam uważał się za człowieka, który wszystko przeczytał, ale dlatego, że wśród pisarzy, szczególnie poświęcających się prozie artystycznej, znajomość literatury wydaje się rzeczą powszechną; Francuz ma w talii jednak co najmniej dwa asy. Pierwszym jest znajomość twórczości orientalnej – pisarz żył na Bliskim Wschodzie przez prawie dziesięć lat, a z wykształcenia jest historykiem sztuki i arabistą, co wyraźnie w „Busoli” widać. Jego rozprawy poświęcone perskiej literaturze to coś świeżego, pełnego pasji, fascynującego – różnią się wyraźnie od kolejnych powrotów do Manna czy Prousta (które, warto dodać, w powieści też znaleźć można). Drugim asem jest znajomość muzyki, którą popisuje się Énard – ja sam w tej dziedzinie jestem totalnym dyletantem, ale w literaturze szczególnie lubię wszelkie fragmenty poświęcone zarówno komponowaniu, jak i koncertowaniu czy też opisy wrażeń słuchaczy. Tu znowu pisarz rzuca nazwiskami europejskimi i arabskimi z taką samą swobodą.
Warto w końcu przejść do tego, co stanowi istotę powieści: romansu. Bo „Busola” nawet przez chwilę się nie kryje, jak choćby równie erudycyjne „Lśnij, morze Edenu” - to opowieść o miłości, o czym czytelnik wie od samego początku. I w kwestii idei wszystko się zgadza: Ritter reprezentujący rozleniwioną, pewną swej pozycji i przekonaną o własnej słuszności Europę, goni za Sarą, efemeryczną, znikającą się i pojawiającą orientalną kochanką, która rozpływa się w Iranie, aby wypłynąć w Indiach. O tym jest „Busola”: o stykających się bez przerwy Wschodzie i Zachodzie, o ich wiecznym niepewnym tańcu, o tym, jak bezwiednie wpływają na siebie i jak po latach odnajdują własne zniekształcone odbicia w wizerunku drugiej strony. Énard krąży wokół tej potężnej idée fixe bez przerwy, nawet przez chwilę nie pozwalając czytelnikowi odwrócić wzroku; momentami podejmuje analizę tak głęboką, że powieść przemienia się w esej.
Kątem oka, nieświadomie, wraca się jednak do związku Franza i Sary. I tutaj kryje się największe rozczarowanie, przynajmniej dla mnie: bo choć widać w tej parze wielki potencjał ideowy, to już niekoniecznie osobisty. Ritter, protagonista, sam siebie portretuje jako wygodnego nieudacznika – udało mu się w życiu umościć, odnieść zupełnie przeciętny sukces, ale nic więcej; Sarę natomiast hołubi w każdym słowie, jej wyidealizowany portret wręcz unicestwia jego postać. Ten zabieg, zapewne zamierzony, sprawia, że na bohaterów także spogląda się przez soczewkę intelektualną, zupełnie odrzucając podejście instynktowne. Niewiele, naprawdę niewiele jest w tej powieści fragmentów, którymi można się emocjonować – a przecież pożywka dla umysłu wcale nie wyklucza ekscytacji, co udowadniają nie tylko pełne pasji sprzeczki Napthy i Settembriniego z „Czarodziejskiej góry” (przepraszam za mój własny nudnawy powrót do Manna), ale nawet jedna z najlepszych sekwencji samej „Busoli”: wspomnienia promotora Sary o jego irańskiej miłości. To jednak nic innego niż rak, który spokojnie przemierza bezrybie.
„Busola” z pewnością jest powieścią wartą lektury – połączenie wrażliwości i inteligencji, które pokazuje Mathias Énard, zdarza się naprawdę nieczęsto. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że książka nie wszystkich w pełni zadowoli, bo to literatura, która syci przede wszystkim rozum, nieco zaniedbując emocje. Mimo to polecam ją bez wahania – niewiele tak mądrych książek ukazuje się na rynku.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 388
- 105
- 46
- 5
- 3
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
Opinia
Bezsenność niejedno ma imię. Może by ciszą, może być wsłuchiwaniem się w tykanie zegara. Może być bezsensownym wpatrywaniem się w sufit lub nieustanną próbą przymknięcia oczu. Bezsenność może mieć posmak ciepłego wypitego łapczywie mleka lub zapach spoconego ciała omotanego kołdrą, spowitego duchotą sypialni. Może być modlitwą o lepsze jutro, a może być zamglonym wspomnieniem, mirażem wyłaniającego się z narkotycznego zamroczenia.
Franz Ritter jest w opioidalnym transie. Opium to jego sposób na ujarzmienie własnych demonów. To jedyny sposób na bezsenność. Odurzony narkotycznymi oparami muzykolog ma nadzieję na sen. Ten jednak nie nadchodzi. Franz śni na jawie. Jego nocny spleen to rojenia senne, omamy, majaki, egzotyczny trans ośrodkiem którego jest Ona. Sara niejedno ma imię. Rudowłosa orientalistka przybiera postać miast Bliskiego Wschodu. Na strukturę jej ciała składają się między innymi ulice Melle, Medyny, Teheranu czy Aleppo. To piękność, na wskroś której przebrzmiewa muzyka Schuberta, Mozarta, Mendelssohna, Berlioza czy Beethovena. To osobowość zredagowana słowami Balzaca, Stendahla, Kafki, czy Manna, przepełniona filozofią Nitzschego, Berlioza czy Novalisa. Sara jest baśnią, anegdotą, opowieścią o ghulach, demonach, wampirach. Sara pachnie klasyką, jest orientem w swej pełnej, bajkowej krasie.
Busola Mathiasa Enarda to dzieło niemal kompletne. Jego kulturowa wszechstronność, przez którą przelewa się muzyka klasyczna, klasyka literatury, kultura wschodu i zachodu, jego architektura, sztuka i historia, filozofia uderzają w czytelnika już od pierwszych stron. Mnogość kontekstów, nielinearność i niejednoznaczność fabularna tworzą odurzającą, zachwycającą całość. Jej artyzm bije po oczach, wywiera silne wrażenie, fascynuje, zapiera dech w piersiach. Narkotyzowanie się podniesione zostało tutaj do rangi sztuki, to drzwi do kulturowej, pachnącej orientem mozaiki.
Każda biblioteka mieści w sobie wszechświat (…).
Ta książka mieści w sobie wszechświat Wchodu i Zachodu. To językowa symfonia, filologiczny i erudycyjny popis, z którą autor misternie wplótł całą gamę wonnych szczegółów, pstrokatych barw, orientalnych cacuszek i migoczących puzderek, kulturowych drobnostek i niuansów nie zapominając o jednym, najważniejszym szczególe – sensualnej, niespełnionej i nieuchwytnej miłości. Ta wyłania się spośród oparów opium i otoczenia bliskiemu Baśni Tysiąca i Jednej Nocy, zachwyca swoją intensywnością i nieodgadnioną, seksualną pokusą.
Busola to zbiór rojeń sennych, majaków, omamów, miraży, zamazanych obrazów, wspomnień i marzeń. Wszystkie razem, głównie za sprawą zawiłego stylu pełnego zdań wielokrotnie złożonych i wielowymiarowego kontekstu tworzą zamglony i niewyraźny obraz. By go dostrzec trzeba się weń wgryźć. Gdy ta sztuka się powiedzie, lektura sama w sobie stanie się narkotykiem – odurzy i uzależni, wciągnie w swą niejednoznaczną i nieprzeniknioną otchłań, będzie dusić i trzymać w ryzach niemal do samego końca.
Trzeba sobie jednak zdać sprawę z faktu, iż monolog Rittera może wydać się przydługi. Jest przeładowany kulturową paletą barw. Akcja Busoli rozciąga się na jedną, bezsenną noc. To czas duchoty, jest intensywny, rozpisany na pięćset, ociekających egzotyką, przeładowanych stylistycznym popisem stron. Ta książka jest niczym wezbrana rzeka, artystyczne środki wyrazu, bogactwo językowe i niemal poetycki styl w połączeniu z erudycyjnym popisem Enarda mogą powodować przesyt i znużenie.
Sięgając po tę wyróżnioną w 2015 roku Nagrodą Goncourtów powieść, trzeba mieć świadomość, że nie sposób jej czytać. Jej lektura to akt, niemal perwersyjna rozkosz obcowania ze słowem pisanym. To proza pachnąca egzotycznym kwiatem – trzeba lubić jego zapach, ta proza jest niczym fantazyjny owoc – należy umieć go otwierać. Gdy ta sztuka się powiedzie – pozostaje czysta radość z jego smakowania.
www.bookiecik.pl
Bezsenność niejedno ma imię. Może by ciszą, może być wsłuchiwaniem się w tykanie zegara. Może być bezsensownym wpatrywaniem się w sufit lub nieustanną próbą przymknięcia oczu. Bezsenność może mieć posmak ciepłego wypitego łapczywie mleka lub zapach spoconego ciała omotanego kołdrą, spowitego duchotą sypialni. Może być modlitwą o lepsze jutro, a może być zamglonym...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to