Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921

Okładka książki Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921 Kamil Giżycki
Okładka książki Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921
Kamil Giżycki Wydawnictwo: LTW biografia, autobiografia, pamiętnik
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
LTW
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7565-016-7
Tagi:
podróże Tuwa Urianchaj Mongolia Azja
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1032
132

Na półkach:

Relacja sucha, żołnierska, czysto sprawozdawcza. Poza tym wiele zdarzeń jest ledwo zarysowanych, w skrócie właściwie telegraficznym. Mimo to są momenty, które zapadają w pamięć, dlatego dla zainteresowanych tematem to będzie dobra lektura. Dla wszelkich "turystów", żądnych przygodowych wrażeń - niekoniecznie.

Relacja sucha, żołnierska, czysto sprawozdawcza. Poza tym wiele zdarzeń jest ledwo zarysowanych, w skrócie właściwie telegraficznym. Mimo to są momenty, które zapadają w pamięć, dlatego dla zainteresowanych tematem to będzie dobra lektura. Dla wszelkich "turystów", żądnych przygodowych wrażeń - niekoniecznie.

Pokaż mimo to

avatar
161
67

Na półkach: ,

Doskonała lektura, warto ją przeczytać z wielu względów. Autor był bystrym obserwatorem, doskonale oddaje to co widział. Opisy przyrody, ludzi z którymi się zetknął, niezliczone przygody jakie przeżył w drodze do wytęsknionej ojczyzny, wszystko to warte jest naszej uwagi. Bardzo podoba mi się styl autora, o ile poległem na Ossendowskim, który jakoś mi nie przypasował (być może to także efekt ebooka),ledwie przebrnąłem przez „matematycznego” Goetla, o tyle tutaj czytanie zajęło zaledwie „chwilę”. Nie ukrywam, że do lektury zachęciła mnie znajomość autora z baronem Romanem Ungernem-Sternbergiem. To też jest jeden z powodów dla którego warto przeczytać tą książkę. Całość podróży i przeżyć Kamila Giżyckiego obrazuje sytuację w Azji Środkowej „na moment” przed zajęciem jej przez bolszewików. Lektura pośrednio daje odpowiedź, dzięki czemu odnieśli sukces. Otóż od momentu kiedy Dywizja Syberyjska - w której służył autor - została zlikwidowana na skutek porozumienia Korpusu Czechosłowackiego z bolszewikami, praktycznie przez całą jego podróż nie udało mi się zidentyfikować żadnej zwartej organizacji/administracji/tworu państwowego, który byłby w stanie przeciwstawić się bolszewikom. Odnieśli sukces bo działali wspólnie, stosując absolutnie wszelkie metody od przekupstwa po zwykłe zbrodnie. Symptomatyczne jest to, że spotykani po drodze Rosjanie nazwijmy ich „poddanymi cara”, postępowali w bardzo różny sposób, dzisiaj powiedzielibyśmy, że nie stanowili monolitu i chyba jednak lekceważyli bolszewików lub uważali, ze ich to nie dotyczy. Dlatego przegrali, kogo nie udało się pokonać, został przekupiony, a na koniec znakomita większość przeciwników (i nowych zwolenników) została i tak wymordowana.

Między bajki można włożyć opowieść o potędze barona Ungerna, jego oddziały stanowiły pewną siłę i to wszystko, bez zaplecza, bez regularnego dopływu świeżych rezerw, faktycznie były „małą wysepką”, która prędzej czy później padnie. Nawet sam baron to przewidział, nie można odmówić mu pewnej dozy pragmatyzmu i w miarę trzeźwego osądu ówczesnej rzeczywistości. Autor stał na czele „oddziału chemicznego” w jego dywizji, z samego przebiegu i opisu walk nie wynika, aby Ungern zasłużył sobie na przydomek „krwawego barona”, nie mam wątpliwości, że w całej masie innych ówczesnych dowodzących w swym okrucieństwie nie wyróżniał się niczym szczególnym.

I tu dochodzimy do kilku istotnych detali, pierwszy to konkluzja autora dotycząca propagandy bolszewickiej, trzeba przyznać bardzo trafna (vide cytat),symptomatyczne jest to, że jakoś taka spora część ówczesnych twórców/autorów/pisarzy/obserwatorów życia politycznego nie dała się „przerobić" na bolszewicką propagandę i wyjątkowo zgrabnie potrafiła ją wychwycić i ocenić, nikt inny tylko ta propaganda wykreowała „krwawego barona”. Autor obala również inny mit związany z baronem, a mianowicie jego legendarnym skarbem. Jasno i konkretnie opisuje przeprawę przez rzekę Selengę i straty jakie poniosła jego dywizja i on sam. Giżycki stracił praktycznie wszystko co cenne, wymienia również „koszt” przeprawy wystawiony przez wzburzoną rzekę całej dywizji (2 miliony rubli w złocie i stado koni !).
Moim zdaniem legendarny skarb można włożyć między bajki, to czego nie zabrała rzeka zgarnęli zapewne „czerwoni” po rozbiciu oddziałów barona. Warto dodać, że mit skarbu przewija się także przy okazji śmierci Ferdynanda Ossendowskiego znanego pisarza, który również był na służbie u barona Romana Ungern-Sternberga, a nawet stał na czele jego wywiadu. Pisarz zmarł dosłownie kilka dni przed wkroczeniem Sowietów, którzy kazali rozkopać jego grób w Milanówku, aby sprawdzić czy to aby na pewno on. Hipotezy tych poszukiwań są różne m.in. szukanie wskazówek na temat legendarnego skarbu. Obstawiam, że przede wszystkim szukano samego pisarza, który zapewne zostałby zamęczony za napisanie „Lenina” inną ewentualnością jest jego wiedza wywiadowcza, czego faktycznie szukano mogliby powiedzieć Rosjanie, ale tego nie zrobią …

Biorąc pod uwagę całość działań dywizji barona odnoszę nieodparte wrażenie, że torując sobie drogę przez Azję niejako przygotowała grunt dla bolszewików, oczywiście wyłącznie w sensie militarno – wojskowym, wprawdzie jak wspomniałem wcześniej poza bolszewikami nie było znaczących zwartych sił, ale jednak mieszanka kultur w terenie sprawiła, że dywizja azjatycka przełamywała miejscami opór przede wszystkim Sojotów i Chińczyków, co moim zdaniem jednak ułatwiło potem zadania bolszewikom. Ponadto zaniedbano ważny aspekt jakim jest informacja. Usłyszę zapewne, człowieku … ?, gdzie w tamtych czasach, w tych warunkach, w tej sytuacji tworzyć referat prasowy. Bolszewicy bardzo o to dbali i wg mnie miało to niemały udział w ich ostatecznym sukcesie.
Autor był bardzo bystrym obserwatorem, zwrócił uwagę na wyposażenie oddziałów bolszewickich w nowoczesne karabiny angielskie z datą produkcji z 1920 roku …

Reasumując jest to bardzo dobra lektura, zdecydowanie najlepsza z tych które czytałem, a która opisuje odyseje Polaków zmierzających do ojczyzny z krańców walącej się w gruzy carskiej Rosji. Przewrotnie napisze o tym na koniec, ale jeszcze jeden plus to wstęp do książki - krótko zwięźle i na temat, a zdarzyły mi się lektury, gdzie samo „przebicie” się przez wstęp osłabiło moje zainteresowanie lub całkowicie je wyeliminowało.
Godna polecenia.

Doskonała lektura, warto ją przeczytać z wielu względów. Autor był bystrym obserwatorem, doskonale oddaje to co widział. Opisy przyrody, ludzi z którymi się zetknął, niezliczone przygody jakie przeżył w drodze do wytęsknionej ojczyzny, wszystko to warte jest naszej uwagi. Bardzo podoba mi się styl autora, o ile poległem na Ossendowskim, który jakoś mi nie przypasował (być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
19

Na półkach: ,

W odróżnieniu od Ossendowskiego Giżycki nie ubarwia, nie konfabuluje, uderza obuchem ciężkiego realizmu a przygód ma tyle, że ciężko się otrząsnąć.

W odróżnieniu od Ossendowskiego Giżycki nie ubarwia, nie konfabuluje, uderza obuchem ciężkiego realizmu a przygód ma tyle, że ciężko się otrząsnąć.

Pokaż mimo to

avatar
353
198

Na półkach: ,

Dobra książka, choć nie wiem jak w ogóle można oceniać czyjeś wspomnienia. Przede wszystkim cieszę się, że mogłem poznać burzliwe i ciekawe wydarzenia tego zapomnianego frontu spisane przez naocznego świadka i uczestnika!

Dobra książka, choć nie wiem jak w ogóle można oceniać czyjeś wspomnienia. Przede wszystkim cieszę się, że mogłem poznać burzliwe i ciekawe wydarzenia tego zapomnianego frontu spisane przez naocznego świadka i uczestnika!

Pokaż mimo to

avatar
26
7

Na półkach:

Jedna z lepszych polskich powieści. Wartko napisane wspomnienia, od których ciężko się oderwać. Tylko szkoda, że tak ubogo wydane. Choć może ma to swoje zalety - co bardziej ciekawscy mogą próbować prześledzić trasę autora na mapie...

Jedna z lepszych polskich powieści. Wartko napisane wspomnienia, od których ciężko się oderwać. Tylko szkoda, że tak ubogo wydane. Choć może ma to swoje zalety - co bardziej ciekawscy mogą próbować prześledzić trasę autora na mapie...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    51
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    14
  • 2021
    1
  • Szalony baron
    1
  • Reportaż
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Ulubione
    1
  • XX wiek
    1
  • 2.Wspomnienia/Pamiętniki/Listy
    1

Cytaty

Więcej
Kamil Giżycki Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921 Zobacz więcej
Kamil Giżycki Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także