Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kamil Giżycki

- Pisze książki: powieść przygodowa, biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż, literatura podróżnicza, literatura dziecięca
- Urodzony: 19 sierpnia 1893
- Zmarły: 19 kwietnia 1968
Polski pisarz i podróżnik.
Absolwent Politechniki Monachijskiej.
Aktywny uczestnik I i II wojny światowej (działał w AK).
Zwiedził wiele egzotycznych wówczas rejonów świata. W Mandżurii został instruktorem wojskowym armii faktycznego władcy mandżurskiego, generała Zhang Zuolina, a potem pracował jako inżynier na Kolei Wchodniochińskiej. Odbył też krótką wyprawę na Sachalin i Kamczatkę. Był także m.in. na Wyspach Salomona.
Wybrane książki: "Wielkie czyny szympansa Bajbuna Mądrego" (Wydawnictwo Polskie, 1947), "Nil - rzeka wielkiej przygody" (Nasza Księgarnia, 1959), "W pogoni za Mwe" (Nasza Księgarnia, 1966), "W puszczach i sawannach Kamerunu" (Nasza Księgarnia, 1966), "Listy z Archipelagu Salomona" (Ossolineum, 1969), "Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921" (Wydawnictwo LTW, 2007).
- 218 przeczytało książki autora
- 145 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Pierwsza więc nasza potyczka w Rosji była zwycięska. Przyniosła zdobycz w postaci 12 karabinów maszynowych, masy naboi, kilkunastu aparatów telefonicznych i telegraficznych. Skrzynki angielskie z nowiutkimi karabinami z datą 1920 rok dowodziły, że Lloyd George, wtedy gdy wstrzymał dowóz amunicji do Polski, wspierał jednak bolszewicką nawałę. Ciekawe były znalezione komunikaty bolszewickich gazet, które głosiły o zabiciu Ungerna, podnosząc zarazem męstwo 5 sowieckiej armii oraz sprawność, z jaką zlikwidowała bandę „krwawego generała”. W taki to sposób okłamywali bolszewicy własnych obywateli i cały świat. W ten sam sposób okłamują wszystkich i dzisiaj.
Pierwsza więc nasza potyczka w Rosji była zwycięska. Przyniosła zdobycz w postaci 12 karabinów maszynowych, masy naboi, kilkunastu aparatów ...
Rozwiń ZwińW Urdze ogłoszono stan wojenny, nikomu nie wolno było bez przepustki komendanta przyjeżdżać lub wyjeżdżać z miasta. (…) W miarę zajmowania Mongolii grzeczni z początku bolszewicy stawali się coraz okrutniejsi. I tutaj, podobnie jak w innych miejscowościach, czerwoni stosowali swoją zwykłą taktykę, ogłaszając amnestię dla wszystkich, którzy służyli w dywizji gen. Ungerna, pod warunkiem zarejestrowania się w Urdze. Naiwnych, którzy zawierzyli kłamliwym obietnicom, pakowano do więzień, następnie wywożono do Rosji i tam rozstrzeliwano. Urga zmieniła swój wygląd. Bolszewicy skrycie i wśród ciemnej nocy wywozili zdobycz automobilami. Zakładali szkoły komunistyczne i „cywilizowali” lamów, wszczepiając w nich nieznany im dotąd zwyczaj przyjmowania łapówek. A złota na propagandę dostarczały zrabowane cerkwie i kościoły w Rosji. Za zniszczenie naszej brygady bolszewicy naznaczyli wysokie nagrody w srebrze i złocie.
W Urdze ogłoszono stan wojenny, nikomu nie wolno było bez przepustki komendanta przyjeżdżać lub wyjeżdżać z miasta. (…) W miarę zajmowania M...
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE