Bardzo polubiłem styl pisania Stackpole'a, a książka naprawdę trzyma poziom. Wątki są dobrze poprowadzone i ciekawe, przede wszystkim nie ma też nudy. Najbardziej spodobało mi się dalsze poprowadzenie wątków z poprzedniej książki, ale te nowowprowadzone też dają radę. Autor dobrze podzielił bohaterów na grupy i wprowadził kilka fajnych pomysłów, całkiem kompetentnie zrealizowanych.

Bardzo polubiłem styl pisania Stackpole'a, a książka naprawdę trzyma poziom. Wątki są dobrze poprowadzone i ciekawe, przede wszystkim nie ma też nudy. Najbardziej spodobało mi się dalsze poprowadzenie wątków z poprzedniej książki, ale te nowowprowadzone też dają radę. Autor dobrze podzielił bohaterów na grupy i wprowadził kilka fajnych pomysłów, całkiem kompetentnie...

Szczerze bałem sięgać po cykl "Nowa Era Jedi". Wektor Pierwszy bardzo mi się podobał, jednak nurtowało mnie, jak zostanie przedstawiona inwazja Vongów na odległą galaktykę. Na szczęście moje obawy zostały rozwiane przez "Szturm" - książka faktycznie przedstawia inwazję tudzież tytułowy szturm, a nie skrót fabularny w postaci "Vongowie zajęli Zewnętrzne Rubieże". Fabularnie książka też mi bardzo przypadła do gustu. Każdy z bohaterów ma do przedstawienia swoją historię, a jest ona przedstawiana w taki sposób, że do wszystkich wątków wracałem ze zniecierpliwieniem. Moim zdaniem książka co najmniej bardzo dobra.

Szczerze bałem sięgać po cykl "Nowa Era Jedi". Wektor Pierwszy bardzo mi się podobał, jednak nurtowało mnie, jak zostanie przedstawiona inwazja Vongów na odległą galaktykę. Na szczęście moje obawy zostały rozwiane przez "Szturm" - książka faktycznie przedstawia inwazję tudzież tytułowy szturm, a nie skrót fabularny w postaci "Vongowie zajęli Zewnętrzne Rubieże"....

Przybycie Juzan Wongów to już dość przypałowe, ale i fajne książki SW, takie ostateczne zagrożenie. Dobrze się to czyta.

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Przybycie Juzan Wongów to już dość przypałowe, ale i fajne książki SW, takie ostateczne zagrożenie. Dobrze się to czyta.

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Pierwsza część dylogii Mroczny Przypływ, myśle że pozycja obowiązkowa w przypadku NEJ ze względu na przedstawienie hodowli niewolników i całego systemu yuuzhan na podbitych planetach, książka momentami jest mroczna ale o to właśnie chodzi, miałem wrażenie że bitwa na Dantooine troche sie dłużyła niepotrzebnie ale mimo to wyszło bardzo dobrze, na dodatkowy plus wprowadzenie na końcu pewnej postaci.

Pierwsza część dylogii Mroczny Przypływ, myśle że pozycja obowiązkowa w przypadku NEJ ze względu na przedstawienie hodowli niewolników i całego systemu yuuzhan na podbitych planetach, książka momentami jest mroczna ale o to właśnie chodzi, miałem wrażenie że bitwa na Dantooine troche sie dłużyła niepotrzebnie ale mimo to wyszło bardzo dobrze, na dodatkowy plus wprowadzenie...

Dużo lepsza jest część druga - "Inwazja", ale "Szturm" też trzyma poziom. Ogólnie Stackpole to tak samo jak Zahn absolutna gwarancja dobrej książki z bardzo płynną narracją.
7/10.

Dużo lepsza jest część druga - "Inwazja", ale "Szturm" też trzyma poziom. Ogólnie Stackpole to tak samo jak Zahn absolutna gwarancja dobrej książki z bardzo płynną narracją.
7/10.

Ponowne miłe zaskoczenie. Książka jest pełna akcji, bitew kosmicznych, walk na miecze świetlne, ale sięga też nieco głębiej - w politykę, filozofię Mocy czy radzenie sobie ze stratą przyjaciela. Oczywiście, jak to z książkami Mike'a Stackpole'a bywa, głównym bohaterem jest Corran Horn, czyli przypakowane alter ego autora. Ale czy to coś złego, jeżeli postać jest sensownie prowadzona przez lata i czytelnik po prostu ją lubi?

Z wad: książka jest za krótka. Równie dobrze można byłoby ją połączyć razem z "Inwazją" w jeden tom.

Ponowne miłe zaskoczenie. Książka jest pełna akcji, bitew kosmicznych, walk na miecze świetlne, ale sięga też nieco głębiej - w politykę, filozofię Mocy czy radzenie sobie ze stratą przyjaciela. Oczywiście, jak to z książkami Mike'a Stackpole'a bywa, głównym bohaterem jest Corran Horn, czyli przypakowane alter ego autora. Ale czy to coś złego, jeżeli postać jest sensownie...

Bardzo słaba w porównaniu do pierwszej części serii. Nie wiem czy będę ją w ogóle po tym kontynuował.

Bardzo słaba w porównaniu do pierwszej części serii. Nie wiem czy będę ją w ogóle po tym kontynuował.