Z całej trylogii spodobała mi się najmniej, trochę niemrawa, ale nie jest zła.

Z całej trylogii spodobała mi się najmniej, trochę niemrawa, ale nie jest zła.

Świetna pozycja do poczytania w wolnym czasie dla fanów Gwiezdnych Wojen

Świetna pozycja do poczytania w wolnym czasie dla fanów Gwiezdnych Wojen

Całkiem miła przygodówka, ale szału nie było.
6/10

Całkiem miła przygodówka, ale szału nie było.
6/10

Losowa książeczka ze świata Gwiezdnych Wojen. Nie ma Mocy. Zagorzali fani Hana Solo mogą sobie dodać kilka gwiazdek do oceny, pozostali nic nie stracą nie czytając tej powieści.

Losowa książeczka ze świata Gwiezdnych Wojen. Nie ma Mocy. Zagorzali fani Hana Solo mogą sobie dodać kilka gwiazdek do oceny, pozostali nic nie stracą nie czytając tej powieści.

Drugi tom przygód Hana Solo spokojnie można czytać bez znajomości pierwszego tomu. Nawiązania są minimalne. Postać Hana jest rozbudowana. Nasz bohater myśli dochodzi do właściwych wniosków choć pojawia się w książce postać daleko przesadzająca z zdolnością przewidywania zdarzeń, ale na tą objętość względem ilości wydarzeń ten zwrot akcji nie psuje powieści.

Autor dobrze oddaje wielość ras istniejących w kosmosie, bezczelność przemytnika i pokazuje go jako człowieka z wartościami. Nie mamy też jednej strony, ale każda istotniejsza postać ma swoje interesy i są one wzajemnie rozgrywane.

Dobre niezobowiązujące czytadło.

PS: Ostrzegam, że w książce są zabiegi rodem z kreskówek i to raczej tych starych. Mogą one kogoś razić, ale mi się podobały.

Drugi tom przygód Hana Solo spokojnie można czytać bez znajomości pierwszego tomu. Nawiązania są minimalne. Postać Hana jest rozbudowana. Nasz bohater myśli dochodzi do właściwych wniosków choć pojawia się w książce postać daleko przesadzająca z zdolnością przewidywania zdarzeń, ale na tą objętość względem ilości wydarzeń ten zwrot akcji nie psuje powieści.

Autor dobrze...

Przez chwilę myślałem, że jest to słaba pozycja. Powiem więcej. Przez chwilę myślałem, że nie będzie to nic godnego uwagi i zacząłem ubolewać, że ruszyłem tę książkę. No ale całe szczęście pozytywnie się rozczarowałem. W pewnym momencie książka nabiera tępa i robi się ciekawie. Pozycja godna polecenia... No i czyta się piorunem :D

Przez chwilę myślałem, że jest to słaba pozycja. Powiem więcej. Przez chwilę myślałem, że nie będzie to nic godnego uwagi i zacząłem ubolewać, że ruszyłem tę książkę. No ale całe szczęście pozytywnie się rozczarowałem. W pewnym momencie książka nabiera tępa i robi się ciekawie. Pozycja godna polecenia... No i czyta się piorunem :D

Następna westernowa bajeczka zamieszczona nie wiedzieć czemu w kosmosie..
A propos tytułu - wcale tu nie chodziło o zemstę, tylko o kasę, której Solo się domagał za wykonany kurs. Gdzie ta zemsta? W porządnym westernie, to zemsta ma być taka, że z łajdaków nie zostaje nikt żywy, a kowboj tak długo goni winnych, aż ostatni nie wyzionie ducha.
Gdyby tak było, to po pierwsze tytuł byłby zasadny, a po drugie - moja wredna mroczna strona - nakarmiona...
A co my tu mamy?
Handlarze niewolników, szeryfowie, rewolwerowcy.
Aha, no jeszcze Indianie i gangsterzy na koniach... tfu miałem powiedzieć - na ślizgaczach...
A do tego jak powiedział klasyk:
„polski lotnik, to jest taki, że poleci nawet na drzwiach od stodoły”.
Jakby nie patrzeć, słowa te odnoszą się do naszego głównego bohatera i jego nieodłącznego przyjaciela. Choćby pół statku wyleciało w powietrze, choćby mina wyrwała dziurę w poszyciu - nasi bohaterowie z iście słowiańską zdałoby się fantazją poskręcają wyrwane przewody, zaklajstrują wyrwane dziury, zaszantażują kogo trzeba, wykonają odpowiednie akrobacje, a kiedy już sytuacja stanie się beznadziejna - przybędzie pomoc na białym koniu z szeryfem. Co oni robią z tą forsą, że wiecznie wykonują ryzykowne przemytnicze loty, a długi finansowe jak były, tak pozostają.
Książka bardzo przewidywalna, powiedzmy na poziomie lektury dla dorastających amerykańskich chłopców, jednakowoż jako że miałem ostatnio kilka cięższych lektur, z chęcią poczytałem sobie drugi tom głupot z uniwersum Star Wars.
Książka trochę przekombinowana, choć jednocześnie przewidywalna, odnoszę wrażenie, że nieco słabsza od poprzedniej.
Polecam do przeczytania na odmóżdżenie.
Biorę się za część trzecią, żeby pozbyć się resztek mózgu :D.

Następna westernowa bajeczka zamieszczona nie wiedzieć czemu w kosmosie..
A propos tytułu - wcale tu nie chodziło o zemstę, tylko o kasę, której Solo się domagał za wykonany kurs. Gdzie ta zemsta? W porządnym westernie, to zemsta ma być taka, że z łajdaków nie zostaje nikt żywy, a kowboj tak długo goni winnych, aż ostatni nie wyzionie ducha.
Gdyby tak było, to po pierwsze...

Z kontynuacjami książek, filmów bywa tak, że wypadają gorzej od swoich poprzedników, choć zdarzają się wyjątki, ale niestety ten syndrom dopadł tą część przygód o Hanie Solo i jego wierny towarzyszu. ,,Gwiezdne Wojny: Zemsta Hana Solo'' to bardzo, bardzo rozczarowująca część przez to, że świetny początek i dobry środek oraz pojawienie się najniebezpieczniejszego rewolwerowca Sektora Wspólnego zwiastowało naprawdę bardzo dobre zakończenie książki. Tymczasem czułam, że autor poszedł na łatwiznę i byle by tylko skończyć już i tak krótką książkę.


Jak się można spodziewać głównym bohaterem książki jest tytułowy Han Solo, którego fani mogą znać z filmów, od których wszystko się zaczęło, więc jeśli ktoś się zakochał w postaci wykreowanej przez Harisona Forda i stworzona przez pana Lucasa zakocha się i w tej, bo to ten sam Han, porywczy i pewny siebie. W tej części Brian Daley zwrócił mu jego poczucie humoru, którego brakowało mi w pierwszej części.

Oczywiście tam gdzie Han nie maże zabraknąć jego włochatego towarzysza Chewie, który poszedłby za nim w ogień i bez, którego Hanowi byłoby ciężko.

W książce pojawiają się trzy nowe postacie o dwóch zbytnio nie mogę czegokolwiek napisać, by nie zdradzić wam ważnego elementu tej historii, a są nimi komornik Spray i Gallandro.

Trzecią nową postacią jest Fiolla najbardziej irytująca postać w całej książce, a naprawdę pisze to z wielkim bólem, bo ta postać miała duży potencjał, który nie został wykorzystany. W końcu jest ona młodą , ambitną i inteligentną kobietą, która chce rozwiązać sprawę handlu niewolników i imponuje Hanowi co mało komu się udaje. Leia mogła by być zazdrosna.

Han Solo znowu wpakował się w kłopoty przez to, że miał problemy finansowe i musiał jakoś sobie radzić. Moje pytanie brzmi. Ile razy Han z tego samego powodu pakował się w tarapaty?

To nie jest tak, że ta książka jest pod każdym względem gorsze od swojej poprzedniczki,bo nie jest tak wiele rzeczy uległo poprawie między innymi w tej części pojawiło się wiele ciekawszych postaci, których niestety za mało było na kartach książki. Dialogi minimalnie się jakościowo polepszyły. a dużym plusem tej historii są opisy planety Bando II i wprowadzenie agentów rządowych. Tutaj muszę jednak ostrzec w książkach Star Wars jest strasznie dużo opisów czasami zbędnych, ale biorąc pod uwagę jak teraz opisy w aktualnie wydawanych książkach opisy są traktowane po macoszemu ja je uwielbiam. Niestety za smutkiem muszę stwierdzić, że o ile opisy otoczenia są świetne momenty walki są bezbarwne. Na pewno ta część jest bardziej dynamiczna.

Sam styl Briana Daley'a jest prosty i przyjemny dla czytelnika choć często przez długie opisy nużący myślę, że sam autor zdał sobie z tego sprawę i przyśpieszył akcję w finale. ,,Gwiezdne Wojny: Zemsta Hana Solo'' to krótka książka na jeden wieczór.

Z kontynuacjami książek, filmów bywa tak, że wypadają gorzej od swoich poprzedników, choć zdarzają się wyjątki, ale niestety ten syndrom dopadł tą część przygód o Hanie Solo i jego wierny towarzyszu. ,,Gwiezdne Wojny: Zemsta Hana Solo'' to bardzo, bardzo rozczarowująca część przez to, że świetny początek i dobry środek oraz pojawienie się najniebezpieczniejszego...

Ta część jest niestety nieco słabsza od pierwszej. Jej fabuła jest lekko "pomotana" i czasami ciężko się połapać o co tak naprawdę chodzi. Fabuła w skrócie przedstawia się następująco. Han i Chewbacca po kilku (jak zwykle) nieudanych zleceniach znajdują się w naprawdę niezłych tarapatach finansowych. To nie pozwala im zbytnio grymasić w przyjmowaniu kolejnych. Zgadzają się więc na dość niepewny lot, który w konsekwencji okazuje się transportem niewolników. Jest to jednak wbrew przekonaniom pilota i jego pierwszego oficera. Po krótkiej walce udaje im się pokonać handlarzy, jednak Han nie chce zrezygnować z zapłaty za kurs. Udaje się więc na planetę Bonadan II w celu odbioru należności. Tam zamiast pieniędzy znajduję Fiollę, rządową agentkę zainteresowaną rozbiciem szajki handlarzy. Han nie kwapi się z udzieleniem jej swojego wsparcie, jednak przyparty do muru przez komornika Spraya (który jeszcze w tej opowieści odegra swoją rolę) chcącego skonfiskować Sokoła zgadza się pomóc dziewczynie jeśli ta pomoże mu w finansowych kłopotach. Tak rozpoczyna się dość smętna przygoda, która jak dla mnie była trochę nudna, i nawet przyspieszenie akcji w końcówce niewiele pomogło. Ciekawostką jest jedynie to, że udało nam się poznać najniebezpieczniejszego rewolwerowca Sektora Wspólnego, z którym spotkamy się jeszcze w części kolejnej.

Ta część jest niestety nieco słabsza od pierwszej. Jej fabuła jest lekko "pomotana" i czasami ciężko się połapać o co tak naprawdę chodzi. Fabuła w skrócie przedstawia się następująco. Han i Chewbacca po kilku (jak zwykle) nieudanych zleceniach znajdują się w naprawdę niezłych tarapatach finansowych. To nie pozwala im zbytnio grymasić w przyjmowaniu kolejnych. Zgadzają się...