Teraz jestem w Tęczowym Moście

Okładka książki Teraz jestem w Tęczowym Moście Bogumiła Śpiewakowska
Okładka książki Teraz jestem w Tęczowym Moście
Bogumiła Śpiewakowska Wydawnictwo: Zysk i S-ka biografia, autobiografia, pamiętnik
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2009-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-06-01
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375063134
Tagi:
pies
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3295
2116

Na półkach: , ,

Co za gówno.
Kupiona w jakimś koszyku z wyprzedaży. Szkoda pieniędzy i czasu. Napisana dziwnym językiem, w ogóle nie wiadomo o co chodzi, chaotyczna.

Co za gówno.
Kupiona w jakimś koszyku z wyprzedaży. Szkoda pieniędzy i czasu. Napisana dziwnym językiem, w ogóle nie wiadomo o co chodzi, chaotyczna.

Pokaż mimo to

avatar
312
4

Na półkach: ,

Książka bardzo dobra! Napisana lekkim językiem, czyta się szybko i przyjemnie. Momentami śmieszna i wzruszająca. Polecam!

Książka bardzo dobra! Napisana lekkim językiem, czyta się szybko i przyjemnie. Momentami śmieszna i wzruszająca. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
347
284

Na półkach:

"Teraz Jestem w Tęczowym Moście" jest niezwykle ciepłym zbiorem opowieści o więzi między psem, a człowiekiem. Autorka opisuje nam jak spotkała Floksię i jak ona wpływała pomału na jej życie. Opowiada historie zasłyszane i znane z Psiego Pola, ale przede wszystkim przedstawia fakt, że okazane dobro, zawsze wraca. Sam tytułowy Tęczowy Most to wyjątkowe miejsce gdzie nasi czworonożni przyjaciele, którzy odeszli, czekają by razem z nami wejść do nieba.


Już zanim po nią sięgnęłam wiedziałam, że pilnie będę potrzebowała kartonika chusteczek i nie pomyliłam się. Opowieści jakie tam spotkałam były wzruszające, ciepłe i takie jak oczekiwałam- pokrzepiające. Z początku wysłuchałam opowieść o Floksi. Uśmiechałam się, wspominałam wszystkie szkody, które czasem sama zastawałam po powrocie do domu, te wszystkie smuteczki, spacerowe "niechcemisie", spojrzenia, które mówią wszystko oraz troska, wróciły do mnie jak bumerang. Później oczami Floksi spojrzałam na ludzi, a po części także na siebie. Te dwie opowieści zrobiły na mnie największe wrażenie, odebrałam je bardzo osobiście ze względu na stan w jakim byłam. Kolejne opowieści dopełniły całości i odkładałam tę książkę spokojniejsza.


Jednak, żeby sprawiedliwości stała się zadość, postaram się podejść do niej obiektywnie i tu nie jest już tak kolorowo. Pierwsza cześć książki to opowieści z życia samej autorki. Z chwilą gdy narrację przejmuje Floksia, opowiada ją jeszcze raz swoimi słowami, a to może trochę nudzić. Druga cześć składa się z historii innych czworonogów spotkanych na Psim Polu, ale także czysto zmyślonych i ubarwionych. W ostatnich dwóch rozdziałach autorka wyjaśnia fenomen Tęczowego Mostu oraz początki wirtualnych zwierzęcych cmentarzy. Całości brakuje trochę szlifu i spójności, ale nadrabia dużą dawką emocji i wzruszeń. W sam raz pasującą do smutnego, tęskniącego serduszka.


"Teraz Jestem w Tęczowym Moście" jest książką idealną dla psiarzy, kociarzy i miłośników innych zwierząt. Nie jest może arcydziełem, ma sporo wad technicznych i każdy czytelnik wyczuje, że autorka nie ma wielkiego doświadczenia w pisaniu, ale niesie wspaniałe przesłanie i dużo ciepłych emocji. Ze swojej strony polecam bardzo mocno i daję obiektywne 6/10 i + 2 za "to coś " ;)

"Teraz Jestem w Tęczowym Moście" jest niezwykle ciepłym zbiorem opowieści o więzi między psem, a człowiekiem. Autorka opisuje nam jak spotkała Floksię i jak ona wpływała pomału na jej życie. Opowiada historie zasłyszane i znane z Psiego Pola, ale przede wszystkim przedstawia fakt, że okazane dobro, zawsze wraca. Sam tytułowy Tęczowy Most to wyjątkowe miejsce gdzie nasi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
240

Na półkach: ,

Piękny prezent dla miłośników zwierząt a w szczególności psów. Jest to zbiór opowiadań, prostych ale pisanych prosto z serca, przy których nieraz łezka zakręci się w oku, ale również nieraz uśmiechniemy się a nawet wybuchniemy śmiechem. Książka składa się z dwóch części: pierwsza, bardzo osobista, zawiera wspomnienia o ukochanej suczce Floksi, "skundlonym" owczarku znalezionym i przygarniętym przez autorkę. Przeżywszy wspaniałe lata odeszła za Tęczowy Most ale pamięć po niej jest wiecznie żywa. W drugiej części mamy opowiadania poświęcone innym wspaniałym psom. Jedno z opowiadań sięga nawet czasów II wojny światowej. Szczera, słodko-gorzka, wesoło-smutna, pełna empatii. Warto przeczytać.

Piękny prezent dla miłośników zwierząt a w szczególności psów. Jest to zbiór opowiadań, prostych ale pisanych prosto z serca, przy których nieraz łezka zakręci się w oku, ale również nieraz uśmiechniemy się a nawet wybuchniemy śmiechem. Książka składa się z dwóch części: pierwsza, bardzo osobista, zawiera wspomnienia o ukochanej suczce Floksi, "skundlonym" owczarku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
323
144

Na półkach: , , ,

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies…
A ja ci powiem,
Że pies, to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz…
Popatrz jeszcze raz,
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe…
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
A kiedy się uśmiechasz do niej,
Ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza,
Przecież przy tobie jest psie niebo,
Z tobą zostaje jego dusza..

Barbara Borzymowska – „Psia dusza…”



Pierwsza część książki jest opisana z punktu autorki książki. Z kolei druga ze strony jej psa. Bogumiła Śpiewakowska w książce opisała z humorem o tym jak przypadek sprawił, że przygarnęła psa, którego początkowo nazwała Floks, a jak się potem okazało była to Floksia.
Zabawne momenty i zmagania z Floksią były nie lada wyzwaniem samej nie tylko autorki.

Floksia to nie był dla autorki tylko pies. Ona była częścią rodziny. Wspólne podróże, wakacje czy nawet i kanapa.

Niestety choroba nowotwór dopadł Floksię i autorka musiała podjąć ciężką decyzję o jej uśpieniu i uśmierzeniu jej bólu.

Każdy, kto ma psa, kota lub inne zwierzątko ma nadzieję, że po jego „odejściu” pójdzie ono do Tęczowego Mostu – miejsca, gdzie będą zielone pola, łąki, nie będą odczuwać bólu. Bo Tęczowy Most to niebo, gdzie odchodzą nasze zwierzęta.

Książkę czytało się bardzo szybko i w większości z uśmiechem na ustach. Polecam ją każdemu, kto nie tylko kocha psy, ale i inne zwierzęta. Przy tej książce ciężko jest nie przyznać racji, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka.

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies…
A ja ci powiem,
Że pies, to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz…
Popatrz jeszcze raz,
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe…
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
A kiedy się uśmiechasz do niej,
Ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
255
73

Na półkach: ,

Książka opowiada o życiu autorki z psem - Floksią, którego przygarnęła, gdy ten jako szczeniak błąkał się po działkach. Z początku szukano mu nowego domu, ale koniec końców został i stał się towarzyszem rodziny. Floksia okazała się jednak charakternym psem, perypetie z nią oraz innymi zwierzakami spotykanymi na Psim Polu są opisane prostym, czasem zabawnym językiem. Poza tym książka zawiera również inne opowiadania pisane przez autorkę. Niestety, arcydzieło to nie jest, czytałam wiele lepszych historii o psach, napisanych mniej chaotycznie. Bądź co bądź jednak nie warto całkowicie jej skreślać, zwłaszcza jeśli ktoś jako psiarz ma ochotę poczytać o perypetiach innych właścicieli psów.

Książka opowiada o życiu autorki z psem - Floksią, którego przygarnęła, gdy ten jako szczeniak błąkał się po działkach. Z początku szukano mu nowego domu, ale koniec końców został i stał się towarzyszem rodziny. Floksia okazała się jednak charakternym psem, perypetie z nią oraz innymi zwierzakami spotykanymi na Psim Polu są opisane prostym, czasem zabawnym językiem. Poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
814
286

Na półkach: , ,

Dziękuję Pani Śpiewakowskiej za tę książkę. Ciepła, chwilami wzruszająca, ciekawa. Ta książka jest pisana sercem i wielką miłością autorki do jej Floksi i wszystkich piesków. Nie jest pretensjonalna, egzaltowana, miłość do ukochanego stworzenia wyrażona jest w zwykłych, prostych słowach. Wszystkie opowiadania są przepełnione miłością i bardzo ciekawe. Szczególnie polecam tym wszystkim, którzy wierzą i wiedzą, że zwierzęta, to nasi bracia mniejsi, że czują, tęsknią, a kochają bezwarunkowo - jednakowo cieszą się na widok swojego pana bez względu na to czy jest bogaty czy biedny, ładny czy brzydki, brudny czy czysty. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom zwierząt, a szczególnie psim właścicielom.

Dziękuję Pani Śpiewakowskiej za tę książkę. Ciepła, chwilami wzruszająca, ciekawa. Ta książka jest pisana sercem i wielką miłością autorki do jej Floksi i wszystkich piesków. Nie jest pretensjonalna, egzaltowana, miłość do ukochanego stworzenia wyrażona jest w zwykłych, prostych słowach. Wszystkie opowiadania są przepełnione miłością i bardzo ciekawe. Szczególnie polecam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1308
708

Na półkach: , , , ,

Jako była właścicielka kota, która nadal za nim tęskni oraz obecna właścicielka psiaka, która mimo czasu chce się przygotować na najgorsze liczyłam na pomoc właśnie w tej książce. Zakupiłam ją, przeczytałam i oto co o niej sądzę...

Oceniając książkę jako była i aktualna właścicielka zwierzaka mogę zostać posądzona o stronniczość, ale nic nie poradzę na to, że tego typu książki zawsze były, są i będą pragnieniem mego serca i mej duszy. Podczas jej czytania potrafiłam się śmiać w głos, ocierać łzę tak smutku jak wzruszenia i radości. Chętnie przeżywałam pierwsze spotkanie i poznanie Pani Bogumiły z Floksią. Razem z autorką, jej sunią i innymi bohaterami miło spędzałam czas na Psim Polu. A w drugiej części ze wzruszeniem czytałam o niesamowitych historiach kochanych czworonogów jakimi są psy.

Najlepsze co mogę zrobić to zacytować opis z tyłu okładki: "Jeżeli swego psa uważasz za członka rodziny - to czytając tę książkę, przekonasz się, że nie jesteś odosobniony. Jeżeli traktujesz swojego psa przedmiotowo - książka sprawi, ze na pewno spojrzysz na niego inaczej. Jeżeli w ogóle nie masz psa - to być może po lekturze tej książki pojedziesz po niego do najbliższego schroniska dla zwierząt. Jeżeli właśnie rozpaczasz po stracie swego ulubieńca - znajdziesz tu zrozumienie i nadzieję, ze jeszcze się kiedyś spotkacie..."
Tak więc sięgnijcie tak miłośnicy, jak obojętni i przeciwnicy przyjaciół mniejszych!

Jako była właścicielka kota, która nadal za nim tęskni oraz obecna właścicielka psiaka, która mimo czasu chce się przygotować na najgorsze liczyłam na pomoc właśnie w tej książce. Zakupiłam ją, przeczytałam i oto co o niej sądzę...

Oceniając książkę jako była i aktualna właścicielka zwierzaka mogę zostać posądzona o stronniczość, ale nic nie poradzę na to, że tego typu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach: ,

Bardzo wzrusza,ta książka przypomniała mi piękne chwilę,spędzone z moim zmarłym psiakiem-Kajtkiem. Autorka opowiada o chwilach spędzonym z Floksią i odwzajemnionej miłości jaką ją obdarzyła.
Czytając wspomnienie pięknych chwil,spędzonych ze zdrową Floksią,nie zwróciłam uwagi na to,że autorka tej książki,nie ma wielkiego talentu pisarskiego. Mimo to,książka bardzo mi się podobała i nie za wacham się w wolnym czasie przeczytać jej znowu.

Bardzo wzrusza,ta książka przypomniała mi piękne chwilę,spędzone z moim zmarłym psiakiem-Kajtkiem. Autorka opowiada o chwilach spędzonym z Floksią i odwzajemnionej miłości jaką ją obdarzyła.
Czytając wspomnienie pięknych chwil,spędzonych ze zdrową Floksią,nie zwróciłam uwagi na to,że autorka tej książki,nie ma wielkiego talentu pisarskiego. Mimo to,książka bardzo mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
39

Na półkach: ,

INTERNETOWY CMENTARZ DLA ZWIERZĄT

“Just this side of heaven is a place called Rainbow Bridge. When a pet dies who has been especially close to a person here on earth, that pet goes to Rainbow Bridge.” / Legend of Rainbow Bridge, William N. Britton/

Rozumiem idee Tęczowego Mostu. Chyba nie ma człowieka, który kochając swoje zwierze, nie tęsknił i nie cierpiał po jego utracie. Czytając książkę zaczęłam wspominać swojego ulubieńca, który odszedł w maju 2012 roku. Nadal wspomnienie o nim jest bolesne i pełne pustki. Wciąż rodzi się ochota dotknięcia jego futerka, zabawy z nim, spaceru, czy popołudniowej drzemki na fotelu. Przeżył w naszej rodzinie 14 lat, 5 miesięcy i 2 dni. Obecny pies jest inny, na tyle inny, że w żaden sposób nie można go porównać do poprzedniego. Tylko, że w oczach każdego właściciela jego pies zawsze będzie wyjątkowy, gdy tak naprawdę dla innych jest tylko psem. Jeśli masz zwierzę, spójrz na nie teraz i zapytaj siebie: w czym kryje się jego unikalna wyjątkowość (oprócz niepowtarzalności nadanego mu życia)? Jeśli umiesz odpowiedzieć na to pytanie, potrafisz zdefiniować czym jest on w twoim życiu, a to dobrze. Podobno ludzie posiadający zwierzęta są szczęśliwsi i mniej chorują niż ci, którzy ich nie posiadają. Psychologowie i socjologowie twierdzą również, że psie jest w stanie bardziej spoić związek dwojga ludzi, niż dziecko. Nie boję się stwierdzenia, że zwierzę, to nowe dziecko:) Nie trzeba szukać daleko, żeby znaleźć potwierdzenie. W internecie są setki stron i blogów o zwierzętach traktowanych jak dzieci, a spróbujcie znaleźć takie same strony o dzieciach… Kupujemy im ubranka, posyłamy do szkół i przedszkoli dla zwierząt (tak, istnieją takie),zabieramy na wakacje, urządzamy przyjęcia urodzinowe, zapewniamy bezpieczeństwo w samochodzie, jedzą z nami przy stole, śpią w łóżkach. Pies wypełnia nasze pragnienie opieki nad kimś, kto jej potrzebuje, z psem jest mniej problemów i zawsze pozostanie sweetaśny :)

Dla mnie oczywiste jest, że nie wyobrażam sobie pełnej rodziny bez psa (zwierzęcia). Zwierzę jest istotnym elementem życia człowieka, bo człowiek też jest zwierzęciem. Niektórzy jednak zapominają, że odwrotnie to już nie działa i zwierze nigdy nie będzie człowiekiem. Nie można więc porównywać opieki nad dzieckiem do opieki nad psem, bo to dwa różne tematy. Niektórym jednak tematy te się mieszają, a wtedy można tylko polecić dobrego psychiatrę.

Rozumiem co czują ludzie wierzący w Tęczowy Most. Wiara w to, że jest miejsce, w którym zwierzę będzie szczęśliwie czekać na swojego pana, to dla niektórych, jak opowieść o niebie, ale bez ludzi. Problem w tym, że zanim się coś napisze, trzeba się nad wieloma kwestiami zastanowić. Na przykład: czy zwierzęta mają duszę? Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie mają jej, w innych religiach taka wizja staje się dopuszczalna. Na początek powinniśmy sobie odpowiedzieć jakiego wyznania jesteśmy i czy idea psiego raju jest zgodna z doktryną, którą wyznajemy. No, chyba, że chcemy być hipokrytami… Warto się dowiedzieć dlaczego nasza religia popiera ona lub wyklucza pewne założenia. To oczywiste, że problem jest filozoficznie skomplikowany i nie mam zamiaru pisać tu na jego temat pracy doktorskiej:) Zachęcam jednak do przemyślenia tej problematyki, gdyż pytanie to nie ma tak prostej odpowiedzi, jak nam się wydaje. Czy Śpiewkowska i zoo fan club o tym wiedzą?

"Teraz jestem w Tęczowym Moście” to książka napisana dla wąskiego grona ludzi. Jeśli się komuś nie podoba, to usłyszymy od obrońców pozycji, że nie kochamy zwierząt i dlatego nie rozumiemy tego. Kolejne kółko wzajemnej adoracji. A przecież kochać zwierzęta, a oceniać literaturę, to dwie różne sprawy. Książka ma formę pamiętnika przez co przekaz jest infantylny, emocjonalny i jak dla mnie zbyt ckliwy. Pani Śpiewakowska nie jest autorką najwyższych lotów i to widać już w pierwszym akapicie książki. Zgadzam się z Alicyą Oss, że walorem książki jest autentyczność relacji pies-człowiek. Myślę, że książka może mieć wartość terapeutyczną (dla samej autorki, bo co do innych czytelników, to mam wątpliwości czy taki sposób myślenia im pomoże). Ciężko ocenić powieść Śpiewakowaskiej bo ewidentnie jest to literatura intymna, której jako czytelnik nie muszę zrozumieć, bo jej wydanie mogło mieć zupełnie inny cel niż moje zrozumienie :) Jednak z drugiej strony, wydanie książki jest właśnie dzieleniem się z szerokim czytelnikiem jakimiś wydarzeniami czy emocjami, tak by on też je zrozumiał. Jak już wspomniałam, psy były przy mnie od zawsze, a jednak nie poruszyły mnie historie zawarte w książce. Nie przemówił do mnie przekaz, który bazuje na bardzo naiwnych lub po prostu nieprzemyślanych założeniach. Pojawiły się również elementy, które szczególnie mnie zdenerwowały: błędy wychowawcze oraz niedopatrzenia właścicieli, które autorka traktuje jak błahostki. Świetnie podsumowała to wszystko Alicya Oss: “Nie jest to znakiem minionych czasów, że ludzie nie rozumieją do końca potrzeb psów i ich sposobu pojmowania świata. Personifikacja zwierząt nie upoważnia człowieka do mierzenia jego postępowania ludzką miarą. Pies jest zgoła innym stworzeniem, „wyznającym” odmienne wartości, i trzeba umieć to rozróżnić i zaakceptować, by zwierzę nie czuło się zagubione, tylko bezpieczne i szczęśliwe." /Psy w poczekalni, czyli Legenda o Tęczowym Moście www.alicyawkrainieslow2.blogspot.com/

Najbardziej dziwi mnie popularność książki i ogólnie dobre opinie. Dopóki nie sięgnęłam po tą pozycję, nie miałam pojęcia, że istnieją internetowe cmentarze dla zwierząt 0.0 ...tak, nadal jestem w szoku. Zaczynam się bać tych ludzi, tak bardzo zagubionych czy nieświadomych, a może jedno i drugie, że potrzebują słabej, niespójnej legendy, by poradzić sobie z bólem. Myślę również, że najbardziej unieszczęśliwia psa to, że poprzez nasze traktowanie staje się on człowiekiem.

Nie polecam książki. Strata czasu i oczu na czytanie. Są inne światy i ciekawsze opowieści, w których prostocie kryć się wielka głębia. Obejrzany w dzieciństwie film ”Wszystkie psy idą do nieba” do dziś mnie wzrusza. Moja siostra miała nawet pluszaka, którego nazwała Drapak :) Warto również sięgnąć po książkę Kate Di Camillo „Dzięki tobie Winn-Dixie” lub po „Misja na czterech łapach” W.B. Cameron.


długich dni i zaczytanych nocy
Alicya Rivard


Lubisz podążać za atramentowym królikiem? Chodź do Krainy Słów: www.alicyawkrainieslow.blogspot.com

INTERNETOWY CMENTARZ DLA ZWIERZĄT

“Just this side of heaven is a place called Rainbow Bridge. When a pet dies who has been especially close to a person here on earth, that pet goes to Rainbow Bridge.” / Legend of Rainbow Bridge, William N. Britton/

Rozumiem idee Tęczowego Mostu. Chyba nie ma człowieka, który kochając swoje zwierze, nie tęsknił i nie cierpiał po jego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    73
  • Przeczytane
    69
  • Posiadam
    41
  • Ulubione
    5
  • 2012
    3
  • Psy
    2
  • Zwierzaki
    2
  • O psach i innych zwierzakach
    2
  • Domowa biblioteczka
    2
  • Zwierzęta
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Teraz jestem w Tęczowym Moście


Podobne książki

Przeczytaj także