Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bogumiła Śpiewakowska
![Bogumiła Śpiewakowska](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
6,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
69 przeczytało książki autora
74 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Teraz jestem w Tęczowym Moście Bogumiła Śpiewakowska ![Teraz jestem w Tęczowym Moście](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56644/352x500.jpg)
6,6
![Teraz jestem w Tęczowym Moście](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56644/352x500.jpg)
INTERNETOWY CMENTARZ DLA ZWIERZĄT
“Just this side of heaven is a place called Rainbow Bridge. When a pet dies who has been especially close to a person here on earth, that pet goes to Rainbow Bridge.” / Legend of Rainbow Bridge, William N. Britton/
Rozumiem idee Tęczowego Mostu. Chyba nie ma człowieka, który kochając swoje zwierze, nie tęsknił i nie cierpiał po jego utracie. Czytając książkę zaczęłam wspominać swojego ulubieńca, który odszedł w maju 2012 roku. Nadal wspomnienie o nim jest bolesne i pełne pustki. Wciąż rodzi się ochota dotknięcia jego futerka, zabawy z nim, spaceru, czy popołudniowej drzemki na fotelu. Przeżył w naszej rodzinie 14 lat, 5 miesięcy i 2 dni. Obecny pies jest inny, na tyle inny, że w żaden sposób nie można go porównać do poprzedniego. Tylko, że w oczach każdego właściciela jego pies zawsze będzie wyjątkowy, gdy tak naprawdę dla innych jest tylko psem. Jeśli masz zwierzę, spójrz na nie teraz i zapytaj siebie: w czym kryje się jego unikalna wyjątkowość (oprócz niepowtarzalności nadanego mu życia)? Jeśli umiesz odpowiedzieć na to pytanie, potrafisz zdefiniować czym jest on w twoim życiu, a to dobrze. Podobno ludzie posiadający zwierzęta są szczęśliwsi i mniej chorują niż ci, którzy ich nie posiadają. Psychologowie i socjologowie twierdzą również, że psie jest w stanie bardziej spoić związek dwojga ludzi, niż dziecko. Nie boję się stwierdzenia, że zwierzę, to nowe dziecko:) Nie trzeba szukać daleko, żeby znaleźć potwierdzenie. W internecie są setki stron i blogów o zwierzętach traktowanych jak dzieci, a spróbujcie znaleźć takie same strony o dzieciach… Kupujemy im ubranka, posyłamy do szkół i przedszkoli dla zwierząt (tak, istnieją takie),zabieramy na wakacje, urządzamy przyjęcia urodzinowe, zapewniamy bezpieczeństwo w samochodzie, jedzą z nami przy stole, śpią w łóżkach. Pies wypełnia nasze pragnienie opieki nad kimś, kto jej potrzebuje, z psem jest mniej problemów i zawsze pozostanie sweetaśny :)
Dla mnie oczywiste jest, że nie wyobrażam sobie pełnej rodziny bez psa (zwierzęcia). Zwierzę jest istotnym elementem życia człowieka, bo człowiek też jest zwierzęciem. Niektórzy jednak zapominają, że odwrotnie to już nie działa i zwierze nigdy nie będzie człowiekiem. Nie można więc porównywać opieki nad dzieckiem do opieki nad psem, bo to dwa różne tematy. Niektórym jednak tematy te się mieszają, a wtedy można tylko polecić dobrego psychiatrę.
Rozumiem co czują ludzie wierzący w Tęczowy Most. Wiara w to, że jest miejsce, w którym zwierzę będzie szczęśliwie czekać na swojego pana, to dla niektórych, jak opowieść o niebie, ale bez ludzi. Problem w tym, że zanim się coś napisze, trzeba się nad wieloma kwestiami zastanowić. Na przykład: czy zwierzęta mają duszę? Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie mają jej, w innych religiach taka wizja staje się dopuszczalna. Na początek powinniśmy sobie odpowiedzieć jakiego wyznania jesteśmy i czy idea psiego raju jest zgodna z doktryną, którą wyznajemy. No, chyba, że chcemy być hipokrytami… Warto się dowiedzieć dlaczego nasza religia popiera ona lub wyklucza pewne założenia. To oczywiste, że problem jest filozoficznie skomplikowany i nie mam zamiaru pisać tu na jego temat pracy doktorskiej:) Zachęcam jednak do przemyślenia tej problematyki, gdyż pytanie to nie ma tak prostej odpowiedzi, jak nam się wydaje. Czy Śpiewkowska i zoo fan club o tym wiedzą?
"Teraz jestem w Tęczowym Moście” to książka napisana dla wąskiego grona ludzi. Jeśli się komuś nie podoba, to usłyszymy od obrońców pozycji, że nie kochamy zwierząt i dlatego nie rozumiemy tego. Kolejne kółko wzajemnej adoracji. A przecież kochać zwierzęta, a oceniać literaturę, to dwie różne sprawy. Książka ma formę pamiętnika przez co przekaz jest infantylny, emocjonalny i jak dla mnie zbyt ckliwy. Pani Śpiewakowska nie jest autorką najwyższych lotów i to widać już w pierwszym akapicie książki. Zgadzam się z Alicyą Oss, że walorem książki jest autentyczność relacji pies-człowiek. Myślę, że książka może mieć wartość terapeutyczną (dla samej autorki, bo co do innych czytelników, to mam wątpliwości czy taki sposób myślenia im pomoże). Ciężko ocenić powieść Śpiewakowaskiej bo ewidentnie jest to literatura intymna, której jako czytelnik nie muszę zrozumieć, bo jej wydanie mogło mieć zupełnie inny cel niż moje zrozumienie :) Jednak z drugiej strony, wydanie książki jest właśnie dzieleniem się z szerokim czytelnikiem jakimiś wydarzeniami czy emocjami, tak by on też je zrozumiał. Jak już wspomniałam, psy były przy mnie od zawsze, a jednak nie poruszyły mnie historie zawarte w książce. Nie przemówił do mnie przekaz, który bazuje na bardzo naiwnych lub po prostu nieprzemyślanych założeniach. Pojawiły się również elementy, które szczególnie mnie zdenerwowały: błędy wychowawcze oraz niedopatrzenia właścicieli, które autorka traktuje jak błahostki. Świetnie podsumowała to wszystko Alicya Oss: “Nie jest to znakiem minionych czasów, że ludzie nie rozumieją do końca potrzeb psów i ich sposobu pojmowania świata. Personifikacja zwierząt nie upoważnia człowieka do mierzenia jego postępowania ludzką miarą. Pies jest zgoła innym stworzeniem, „wyznającym” odmienne wartości, i trzeba umieć to rozróżnić i zaakceptować, by zwierzę nie czuło się zagubione, tylko bezpieczne i szczęśliwe." /Psy w poczekalni, czyli Legenda o Tęczowym Moście www.alicyawkrainieslow2.blogspot.com/
Najbardziej dziwi mnie popularność książki i ogólnie dobre opinie. Dopóki nie sięgnęłam po tą pozycję, nie miałam pojęcia, że istnieją internetowe cmentarze dla zwierząt 0.0 ...tak, nadal jestem w szoku. Zaczynam się bać tych ludzi, tak bardzo zagubionych czy nieświadomych, a może jedno i drugie, że potrzebują słabej, niespójnej legendy, by poradzić sobie z bólem. Myślę również, że najbardziej unieszczęśliwia psa to, że poprzez nasze traktowanie staje się on człowiekiem.
Nie polecam książki. Strata czasu i oczu na czytanie. Są inne światy i ciekawsze opowieści, w których prostocie kryć się wielka głębia. Obejrzany w dzieciństwie film ”Wszystkie psy idą do nieba” do dziś mnie wzrusza. Moja siostra miała nawet pluszaka, którego nazwała Drapak :) Warto również sięgnąć po książkę Kate Di Camillo „Dzięki tobie Winn-Dixie” lub po „Misja na czterech łapach” W.B. Cameron.
długich dni i zaczytanych nocy
Alicya Rivard
Lubisz podążać za atramentowym królikiem? Chodź do Krainy Słów: www.alicyawkrainieslow.blogspot.com
Teraz jestem w Tęczowym Moście Bogumiła Śpiewakowska ![Teraz jestem w Tęczowym Moście](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56644/352x500.jpg)
6,6
![Teraz jestem w Tęczowym Moście](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/56000/56644/352x500.jpg)
Psy w poczekalni, czyli Legenda o Tęczowym Moście /Teraz jestem w Tęczowym Moście - Bogumiła Śpiewakowska/
Całość na: http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/01/psy-w-poczekalni-czyli-legenda-o.html
Zaintrygowały mnie opinie o tej książce – wszystkie pozytywne i wychwalające. Jak to możliwe, by coś podobało się wszystkim? Nierealne. Chyba, że tylko określona grupa osób jest zainteresowana tą pozycją i po nią sięga – grupa o bardzo zbliżonych oczekiwaniach. Miałam okazję przeczytać i rozwiać swoje wątpliwości: nie identyfikuję się z tą grupą.
Temat, chociaż nieco już wykorzystany w literaturze, był obiecujący: głęboka „przyjaźń” między człowiekiem a psem, miała szansę zyskać, jako motyw literacki, nowy wymiar. „Był”, „miała” – czas przeszły, jak się łatwo domyślić, oznacza, że nadzieje te okazały się płonne. Po lekturze długo biłam się z myślami, czy w ogóle podjąć się pisania tego tekstu, bo wychwalający, to on nie będzie.
Czytałam recenzje, w których wyraźnie zaznaczano, że osoby, które nie kochają zwierząt lub nie poniosły straty nie zrozumieją książki i w ogóle nie powinny po nią sięgać, bo im się nie spodoba. Kocham zwierzęta, mimo tego ta lektura do mnie nie trafia, bo oprócz zwierząt kocham także dobrą literaturę.
Kolejny argument popierających książkę, to forma pamiętnika, która w odczuciu odbiorców zezwala na dowolność formy, jej niedoskonałość, błędy. Nic bardziej mylnego. To bardzo infantylne podejście. Pamiętnikarstwo to też sztuka, pamiętnik nie upoważnia więc do tego by promować słaby talent.
Jedyne, co mnie w tej książce naprawdę urzekło, to pochwała wielorasowości i kundlowatości, powiedzenie wprost, że można być pięknym na miliard sposobów. Dowód na to, że wymiarem miłości nie jest czyjeś udokumentowane pochodzenie, czy idealny wygląd. Ważny staje się dla nas po prostu ktoś, kto niespodziewanie staje na naszej drodze, a niekoniecznie ktoś wymarzony, określony i wyszukany. Ważne jest również podkreślanie, że czworonóg staje się członkiem rodziny na dobre i na złe.
...