Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bogumiła Śpiewakowska
1
6,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
69 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Teraz jestem w Tęczowym Moście Bogumiła Śpiewakowska
6,6
"Teraz Jestem w Tęczowym Moście" jest niezwykle ciepłym zbiorem opowieści o więzi między psem, a człowiekiem. Autorka opisuje nam jak spotkała Floksię i jak ona wpływała pomału na jej życie. Opowiada historie zasłyszane i znane z Psiego Pola, ale przede wszystkim przedstawia fakt, że okazane dobro, zawsze wraca. Sam tytułowy Tęczowy Most to wyjątkowe miejsce gdzie nasi czworonożni przyjaciele, którzy odeszli, czekają by razem z nami wejść do nieba.
Już zanim po nią sięgnęłam wiedziałam, że pilnie będę potrzebowała kartonika chusteczek i nie pomyliłam się. Opowieści jakie tam spotkałam były wzruszające, ciepłe i takie jak oczekiwałam- pokrzepiające. Z początku wysłuchałam opowieść o Floksi. Uśmiechałam się, wspominałam wszystkie szkody, które czasem sama zastawałam po powrocie do domu, te wszystkie smuteczki, spacerowe "niechcemisie", spojrzenia, które mówią wszystko oraz troska, wróciły do mnie jak bumerang. Później oczami Floksi spojrzałam na ludzi, a po części także na siebie. Te dwie opowieści zrobiły na mnie największe wrażenie, odebrałam je bardzo osobiście ze względu na stan w jakim byłam. Kolejne opowieści dopełniły całości i odkładałam tę książkę spokojniejsza.
Jednak, żeby sprawiedliwości stała się zadość, postaram się podejść do niej obiektywnie i tu nie jest już tak kolorowo. Pierwsza cześć książki to opowieści z życia samej autorki. Z chwilą gdy narrację przejmuje Floksia, opowiada ją jeszcze raz swoimi słowami, a to może trochę nudzić. Druga cześć składa się z historii innych czworonogów spotkanych na Psim Polu, ale także czysto zmyślonych i ubarwionych. W ostatnich dwóch rozdziałach autorka wyjaśnia fenomen Tęczowego Mostu oraz początki wirtualnych zwierzęcych cmentarzy. Całości brakuje trochę szlifu i spójności, ale nadrabia dużą dawką emocji i wzruszeń. W sam raz pasującą do smutnego, tęskniącego serduszka.
"Teraz Jestem w Tęczowym Moście" jest książką idealną dla psiarzy, kociarzy i miłośników innych zwierząt. Nie jest może arcydziełem, ma sporo wad technicznych i każdy czytelnik wyczuje, że autorka nie ma wielkiego doświadczenia w pisaniu, ale niesie wspaniałe przesłanie i dużo ciepłych emocji. Ze swojej strony polecam bardzo mocno i daję obiektywne 6/10 i + 2 za "to coś " ;)
Teraz jestem w Tęczowym Moście Bogumiła Śpiewakowska
6,6
INTERNETOWY CMENTARZ DLA ZWIERZĄT
“Just this side of heaven is a place called Rainbow Bridge. When a pet dies who has been especially close to a person here on earth, that pet goes to Rainbow Bridge.” / Legend of Rainbow Bridge, William N. Britton/
Rozumiem idee Tęczowego Mostu. Chyba nie ma człowieka, który kochając swoje zwierze, nie tęsknił i nie cierpiał po jego utracie. Czytając książkę zaczęłam wspominać swojego ulubieńca, który odszedł w maju 2012 roku. Nadal wspomnienie o nim jest bolesne i pełne pustki. Wciąż rodzi się ochota dotknięcia jego futerka, zabawy z nim, spaceru, czy popołudniowej drzemki na fotelu. Przeżył w naszej rodzinie 14 lat, 5 miesięcy i 2 dni. Obecny pies jest inny, na tyle inny, że w żaden sposób nie można go porównać do poprzedniego. Tylko, że w oczach każdego właściciela jego pies zawsze będzie wyjątkowy, gdy tak naprawdę dla innych jest tylko psem. Jeśli masz zwierzę, spójrz na nie teraz i zapytaj siebie: w czym kryje się jego unikalna wyjątkowość (oprócz niepowtarzalności nadanego mu życia)? Jeśli umiesz odpowiedzieć na to pytanie, potrafisz zdefiniować czym jest on w twoim życiu, a to dobrze. Podobno ludzie posiadający zwierzęta są szczęśliwsi i mniej chorują niż ci, którzy ich nie posiadają. Psychologowie i socjologowie twierdzą również, że psie jest w stanie bardziej spoić związek dwojga ludzi, niż dziecko. Nie boję się stwierdzenia, że zwierzę, to nowe dziecko:) Nie trzeba szukać daleko, żeby znaleźć potwierdzenie. W internecie są setki stron i blogów o zwierzętach traktowanych jak dzieci, a spróbujcie znaleźć takie same strony o dzieciach… Kupujemy im ubranka, posyłamy do szkół i przedszkoli dla zwierząt (tak, istnieją takie),zabieramy na wakacje, urządzamy przyjęcia urodzinowe, zapewniamy bezpieczeństwo w samochodzie, jedzą z nami przy stole, śpią w łóżkach. Pies wypełnia nasze pragnienie opieki nad kimś, kto jej potrzebuje, z psem jest mniej problemów i zawsze pozostanie sweetaśny :)
Dla mnie oczywiste jest, że nie wyobrażam sobie pełnej rodziny bez psa (zwierzęcia). Zwierzę jest istotnym elementem życia człowieka, bo człowiek też jest zwierzęciem. Niektórzy jednak zapominają, że odwrotnie to już nie działa i zwierze nigdy nie będzie człowiekiem. Nie można więc porównywać opieki nad dzieckiem do opieki nad psem, bo to dwa różne tematy. Niektórym jednak tematy te się mieszają, a wtedy można tylko polecić dobrego psychiatrę.
Rozumiem co czują ludzie wierzący w Tęczowy Most. Wiara w to, że jest miejsce, w którym zwierzę będzie szczęśliwie czekać na swojego pana, to dla niektórych, jak opowieść o niebie, ale bez ludzi. Problem w tym, że zanim się coś napisze, trzeba się nad wieloma kwestiami zastanowić. Na przykład: czy zwierzęta mają duszę? Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie mają jej, w innych religiach taka wizja staje się dopuszczalna. Na początek powinniśmy sobie odpowiedzieć jakiego wyznania jesteśmy i czy idea psiego raju jest zgodna z doktryną, którą wyznajemy. No, chyba, że chcemy być hipokrytami… Warto się dowiedzieć dlaczego nasza religia popiera ona lub wyklucza pewne założenia. To oczywiste, że problem jest filozoficznie skomplikowany i nie mam zamiaru pisać tu na jego temat pracy doktorskiej:) Zachęcam jednak do przemyślenia tej problematyki, gdyż pytanie to nie ma tak prostej odpowiedzi, jak nam się wydaje. Czy Śpiewkowska i zoo fan club o tym wiedzą?
"Teraz jestem w Tęczowym Moście” to książka napisana dla wąskiego grona ludzi. Jeśli się komuś nie podoba, to usłyszymy od obrońców pozycji, że nie kochamy zwierząt i dlatego nie rozumiemy tego. Kolejne kółko wzajemnej adoracji. A przecież kochać zwierzęta, a oceniać literaturę, to dwie różne sprawy. Książka ma formę pamiętnika przez co przekaz jest infantylny, emocjonalny i jak dla mnie zbyt ckliwy. Pani Śpiewakowska nie jest autorką najwyższych lotów i to widać już w pierwszym akapicie książki. Zgadzam się z Alicyą Oss, że walorem książki jest autentyczność relacji pies-człowiek. Myślę, że książka może mieć wartość terapeutyczną (dla samej autorki, bo co do innych czytelników, to mam wątpliwości czy taki sposób myślenia im pomoże). Ciężko ocenić powieść Śpiewakowaskiej bo ewidentnie jest to literatura intymna, której jako czytelnik nie muszę zrozumieć, bo jej wydanie mogło mieć zupełnie inny cel niż moje zrozumienie :) Jednak z drugiej strony, wydanie książki jest właśnie dzieleniem się z szerokim czytelnikiem jakimiś wydarzeniami czy emocjami, tak by on też je zrozumiał. Jak już wspomniałam, psy były przy mnie od zawsze, a jednak nie poruszyły mnie historie zawarte w książce. Nie przemówił do mnie przekaz, który bazuje na bardzo naiwnych lub po prostu nieprzemyślanych założeniach. Pojawiły się również elementy, które szczególnie mnie zdenerwowały: błędy wychowawcze oraz niedopatrzenia właścicieli, które autorka traktuje jak błahostki. Świetnie podsumowała to wszystko Alicya Oss: “Nie jest to znakiem minionych czasów, że ludzie nie rozumieją do końca potrzeb psów i ich sposobu pojmowania świata. Personifikacja zwierząt nie upoważnia człowieka do mierzenia jego postępowania ludzką miarą. Pies jest zgoła innym stworzeniem, „wyznającym” odmienne wartości, i trzeba umieć to rozróżnić i zaakceptować, by zwierzę nie czuło się zagubione, tylko bezpieczne i szczęśliwe." /Psy w poczekalni, czyli Legenda o Tęczowym Moście www.alicyawkrainieslow2.blogspot.com/
Najbardziej dziwi mnie popularność książki i ogólnie dobre opinie. Dopóki nie sięgnęłam po tą pozycję, nie miałam pojęcia, że istnieją internetowe cmentarze dla zwierząt 0.0 ...tak, nadal jestem w szoku. Zaczynam się bać tych ludzi, tak bardzo zagubionych czy nieświadomych, a może jedno i drugie, że potrzebują słabej, niespójnej legendy, by poradzić sobie z bólem. Myślę również, że najbardziej unieszczęśliwia psa to, że poprzez nasze traktowanie staje się on człowiekiem.
Nie polecam książki. Strata czasu i oczu na czytanie. Są inne światy i ciekawsze opowieści, w których prostocie kryć się wielka głębia. Obejrzany w dzieciństwie film ”Wszystkie psy idą do nieba” do dziś mnie wzrusza. Moja siostra miała nawet pluszaka, którego nazwała Drapak :) Warto również sięgnąć po książkę Kate Di Camillo „Dzięki tobie Winn-Dixie” lub po „Misja na czterech łapach” W.B. Cameron.
długich dni i zaczytanych nocy
Alicya Rivard
Lubisz podążać za atramentowym królikiem? Chodź do Krainy Słów: www.alicyawkrainieslow.blogspot.com