Mój przyjaciel Henry Nuala Gardner 7,9
![Mój przyjaciel Henry](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/59000/59126/352x500.jpg)
ocenił(a) na 76 lata temu Każde dziecko jest wielkim cudem. Rodzice oczekują na nie z utęsknieniem; z wyprzedzeniem przygotowywany jest pokoik i „wyprawka” dla nowonarodzonego dziecka… Ale jak poradzić sobie, gdy dziecko rodzi się z „jakimś” problemem…? Z pomocą przychodzi Nuala Gardner, autorka książki „Mój przyjaciel Henry”, która problem braku dostarczenia konkretnej informacji i udzielenia konkretnej pomocy zna od podszewki – dlatego poprzez swojej doświadczenie próbuje pomóc bezradnym rodzicom…
Rodzice Dale’a długo nie wiedzieli, co jest ich dziecku. Nie rozumieli, dlaczego ich synek zachowuje się tak, a nie inaczej, dlaczego nie rozwija się w takim samym tempie jak inne dzieci. Dopiero, gdy uzyskali diagnozę: autyzm – z jednej strony poczuli ulgę, ponieważ w końcu mogli rozpocząć konkretne działania, usprawniające rozwój ich dziecka, z drugiej strony pojawił się jednak strach. W czasie, gdy urodził się Dale, w 1988 roku, niewiele mówiono o autyzmie, a w Szkocji, gdzie mieszkała rodzina Dale’a, była tylko jedna placówka, która zajmowała się dziećmi z zaburzeniami autystycznymi (Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Autystycznym).
Najtrudniejsza w tym wszystkim wydawała się być bezradność. Rodzice Dale’a, pomimo usilnych starań i próśb, bardzo długo musieli czekać na efektywną pomoc. Niekompetentni lekarze, psycholodzy i pedagodzy skutecznie hamowali szanse Dale’a na jego prawidłowy rozwój i samodzielność w przyszłości. Prawdziwym przełomem okazał się dopiero Henry, pies, pod wpływem którego chłopiec w krótkim czasie nauczył się niesamowicie dużo. W momencie, gdy mało skuteczne wydawało się bawienie interaktywnymi zabawkami i uczęszczanie do przedszkola… Henry niesamowicie szybko pomógł chłopcu w rozwoju mowy, komunikowania się i panowania nad swoim zachowaniem.
Z każdym kolejnym rozdziałem, coraz bardziej byłam pod wrażeniem rozwoju chłopca. Jego przyjaźń z Henrym zachwycała i wzruszała mnie na każdym kroku. Również działanie rodziców, szczególnie mamy Dale’a, zasługuje na wielki szacunek – ich troska i walka o prawo do równego traktowania ich syna zdecydowanie są godne podziwu. Wiele rodzin, które są w podobnej sytuacji, mają chore dzieci, rozkłada ręce. Rodzice Dale’a powinni być wzorem dla wszystkich rodziców; ich wytrwałość i konsekwentne działanie powinno motywować każdego rodzica, by o swoje dziecko walczyli do samego końca!
„Mój przyjaciel Henry” to książka oparta na faktach. Nuala Gardner opisała prawdziwa historię swojego autystycznego syna, dlatego warto potraktować ją poważnie. A także… może po przeczytaniu tej historii zmienimy swoje postępowanie i przestaniemy oceniać nieakceptowalne zachowania dzieci jako wyłączny skutek rozpuszczania przez rodziców.