rozwińzwiń

Manuskrypt Dantego. Tom 1. Dziennik końca czasu

Okładka książki Manuskrypt Dantego. Tom 1. Dziennik końca czasu Tomek Miłowicki
Okładka książki Manuskrypt Dantego. Tom 1. Dziennik końca czasu
Tomek Miłowicki Wydawnictwo: Wydawnictwo Lingua Mortis Cykl: Manuskrypt Dantego (tom 1) horror
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
horror
Cykl:
Manuskrypt Dantego (tom 1)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Lingua Mortis
Data wydania:
2024-04-04
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-04
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396280367
Tagi:
horror groteska queer erotyka demonologia
Średnia ocen

9,8 9,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc Sylwia Błach, Rafał Christ, Arnold Cytrowski, Łukasz Dubianowski, Tomasz Duszyński, Norbert Góra, Maciej Klimek, Marcin Kowalczyk, Marta Kucharska, Wojciech Kulawski, Graham Masterton, Tomek Miłowicki, Karolina Mogielska, Jarosław Adam Pankowski, Rafał Grzegorz Sawicki, Łukasz Śmigiel, Hubert Smolarek, Nadia Szagdaj, Honza Vojtisek, Paweł Widomski, Flora Woźnica, Olek Zielonka
Ocena 8,4
Nocne mary. Op... Sylwia Błach, Rafał...
Okładka książki Opowieści przy ognisku - Antologia Samowydawców. Tom3 Robert Batory, Sylwia Gudyka, Agata Kasiak, Paweł Kolarzyk, Stefan Król, Mariusz Łapiński, Radosław Lewandowski, Tomek Miłowicki, Alicja Podgrodzka, Izabela Redesiuk, Michał Wójcik, Andrzej Zarębski
Ocena 8,0
Opowieści przy... Robert Batory, Sylw...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,8 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

Ta książka to prawdziwa gratka dla miłośników literatury, którzy szukają czegoś zupełnie innego i odważnego.
Prezentuje ona niekonwencjonalne podejście do literatury, wplatając wątki różnorodnych gatunków w sposób niezwykle intrygujący. To bez wątpienia pisarz, którego warto śledzić i czekać na kolejne dzieła.

Ta książka to prawdziwa gratka dla miłośników literatury, którzy szukają czegoś zupełnie innego i odważnego.
Prezentuje ona niekonwencjonalne podejście do literatury, wplatając wątki różnorodnych gatunków w sposób niezwykle intrygujący. To bez wątpienia pisarz, którego warto śledzić i czekać na kolejne dzieła.

Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Książka, która przełamuje schemat. Im dłużej czytamy, tym bardziej zanurzamy się w jego świecie. Książka przełamująca różnorakie tabu potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Całość przekazuje nam w sposób metaforyczny sens świata oraz to, że w dzisiejszych czasach jest jeszcze szansa na literaturę inną od oklepanych standardów. Jak najbardziej polecam pozycję!

Książka, która przełamuje schemat. Im dłużej czytamy, tym bardziej zanurzamy się w jego świecie. Książka przełamująca różnorakie tabu potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Całość przekazuje nam w sposób metaforyczny sens świata oraz to, że w dzisiejszych czasach jest jeszcze szansa na literaturę inną od oklepanych standardów. Jak najbardziej polecam pozycję!

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

“Manuskrypt Dantego” autorstwa Tomka Miłowickiego to wyjątkowa opowieść, która niezwykle mnie poruszyła. To prawdziwe arcydzieło literatury, w której autor doskonale balansuje pomiędzy głębokimi emocjami a finezją języka.
Miłowicki w sposób niezwykle sugestywny kreśli świat swoich bohaterów, ukazując ich wewnętrzne zmagania i rozterki. Jego bogate słownictwo pozwala czytelnikowi przenieść się w zupełnie inny wymiar, gdzie każde słowo ma swoją wagę i znaczenie.

Podziwiam autora za umiejętność tworzenia wyrazistych postaci oraz za subtelność, z jaką porusza trudne tematy. Książka ta to nie tylko lektura, to prawdziwe doświadczenie literackie, które zostaje z czytelnikiem na długo po zakończeniu lektury.

Gorąco polecam “Manuskrypt Dantego” każdemu miłośnikowi literatury, szukającemu głębokich treści i wyjątkowej formy artystycznej. Tomek Miłowicki to bez wątpienia talent, który warto poznać.

“Manuskrypt Dantego” autorstwa Tomka Miłowickiego to wyjątkowa opowieść, która niezwykle mnie poruszyła. To prawdziwe arcydzieło literatury, w której autor doskonale balansuje pomiędzy głębokimi emocjami a finezją języka.
Miłowicki w sposób niezwykle sugestywny kreśli świat swoich bohaterów, ukazując ich wewnętrzne zmagania i rozterki. Jego bogate słownictwo pozwala...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książka, która od razu przyciąga kontrowersją. Jest niebanalna, świeża, pełna realistycznych opisów, gdzie nie ma miejsca na tabu. Pozycja zdecydowanie godna polecenia!

Książka, która od razu przyciąga kontrowersją. Jest niebanalna, świeża, pełna realistycznych opisów, gdzie nie ma miejsca na tabu. Pozycja zdecydowanie godna polecenia!

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Niesamowite doświadczenie!

Jedna z lepszych książek, jakie czytałem. Niesamowite doświadczenie!

Pokaż mimo to

avatar
984
432

Na półkach: , , ,

"Plugawy deszcz siąpił z malachitu nieba i zalewał moje wnętrzności, gasząc najbardziej prymitywne pragnienia."

„Błagał los o jej mięso! Marzył o wsunięciu palców w jej oczodoły, wyrwaniu serca, wyłamaniu żeber! Chciał rozczłonkować tę istotę i przemienić ją w niezidentyfikowaną masę pozbawioną tożsamości, w żer przeznaczony do próby nasycenia tego nienasycalnego głodu."

"Szedłem po kościach, czaszkach i walających się osobno żuchwach. Ich kruchości przełamywały się pod moimi stopami i wydalały z siebie zniekształcone głosy tych, do których owe kości należały. Przy każdym kroku słyszałem krzyk."

"Kim jesteśmy w oczach Dantego? Czy obdarzy nas łaską wieczną i uchroni przed cierpieniem? Czy będzie On naszym Bogiem, gdy już dopełni się przeznaczenie ziemi?"

Zastanawialiście się kiedyś, nad tym, ile byście poświęcili dla swojej ukochanej/ukochanego? Jaką część duszy bylibyście w stanie oddać, tylko dla świadomości, że najbliższa osoba ma się dobrze i nic jej nie zagraża? Miłość to wspaniałe uczucie, które poprzez swoją gwałtowność popycha nas do działania i wygląda na to, że czasami może skierować prosto do piekła.

W swoim dzisiejszym tekście chciałbym rzucić trochę światła na kolejną publikację z katalogu wydawniczego wrocławskiego Lingua Mortis, i opowiedzieć Wam o powieściowym debiucie Tomka Miłowickiego. Na temat twórczych poczynań autora wypowiadałem się przy okazji kilku innych projektów i antologii, toteż nie ukrywam, że z niecierpliwością czekałem na dzień premiery prezentowanej książki. Tomek ma bogatą wyobraźnię, którą przekłada na bujne opisy świata przedstawionego, i pokazał, że potrafi zahipnotyzować czytelnika.

„Manuskrypt Dantego” to połączenie postępowej rzeczywistości XXI wieku, klasycznej opowieści, w której wszelkie nadnaturalne kwestie płyną z rozgrzanych kręgów średniowiecznego piekła, a historii o miłości, która wychodzi naprzeciw fanatyzmowi określonej grupy ludzi. Miłowicki oczami swoich narratorów, Kuby i Igora opowiada o świecie, w którym wartości zostały wypaczone przez zło, ludźmi rządzą pierwotne uprzedzenia, a każdy, kto chce kochać po swojemu nie jest już bezpieczny. Mityczne Sodomitrium, które jest kreowane na główne zagrożenie ludzkości sprawiło że trzeźwo myślący ludzie ponownie sięgnęli za widły i skierowali w stronę wspomnianych wyżej kręgów piekielnych.

Opisując swoje wrażenia z lektury, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem lekkości z jaką autor porusza się po tematach okultystycznych i demonologicznych. Zgłębiając kolejne rozdziały można wyczuć pewnego rodzaju miłość Tomka względem sztuk tajemnych oraz pasję z jaką opisuje wybrane rytuały. W swojej kolekcji mam sporo publikacji, które wielu nazwie magicznymi, toteż nie mam wątpliwości, że na tych polach Miłowicki pokazał absolutną klasę.

Niestety, tak jak i w przypadku wielu innych debiutów, mam swoją listę zastrzeżeń. Uważam, że twórczość Miłowickiego ma spory potencjał, a autor ma szansę na wielokrotne zaskakiwanie w przyszłości, lecz są kwestie, które zwyczajnie muszę poruszyć. I tak, nie podobały mi się niektóre angielskie słowa, które śmiało mogłyby zostać spolszczone (najbardziej jaskrawy przykład to „fatality”),sposób wypowiadania się przez wybrane postacie (słowo „zajebiście” nie pasuje do osób, które mają zazwyczaj inny sposób wysławiania się),postępowanie i logika (tu chodzi głównie o Kasandrę) oraz dość czarno-białe przedstawienie kleru. Dość daleko mi do pobożnej owieczki i nie mam większego problemu z portretowaniem kościoła i jego kapłanów, jednak mam wrażenie, że w powieści wszystkie postacie związane z kultem zostały przedstawione w najgorszym możliwym świetle, niczym bezmózgie golemy.

Pomimo wyżej wymienionych zastrzeżeń, uważam, że „Manuskrypt Dantego” to powieść, której warto dać szansę. Tomek ma głowę pełną pomysłów i tak jak wspomniałem, uważam że w przyszłości jeszcze nas zaskoczy.

"Plugawy deszcz siąpił z malachitu nieba i zalewał moje wnętrzności, gasząc najbardziej prymitywne pragnienia."

„Błagał los o jej mięso! Marzył o wsunięciu palców w jej oczodoły, wyrwaniu serca, wyłamaniu żeber! Chciał rozczłonkować tę istotę i przemienić ją w niezidentyfikowaną masę pozbawioną tożsamości, w żer przeznaczony do próby nasycenia tego nienasycalnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
58

Na półkach:

Książka, która jest moim zdaniem znakiem czasu i tego, co wokół się dzieje, zarówno w literaturze, jak i kulturze, polityce, social mediach i wszędzie. Literatura bowiem, szczególnie w ostatnim czasie, także zdecydowanie podlega modom. W owych modach zresztą, upatruję niewątpliwą szansę dla tak utalentowanego młodego autora, jak Miłowicki. Szansę na zaistnienie w bardzo niedługim czasie, jako postać oddziałująca na innych, postać znacząca, dyktująca co i jak.

Tomek wykonał dzięki Lingua Mortis swój pierwszy krok na tej chybotliwej ścieżce.

Czemu tak sądzę? Mamy tu do czynienia z silną, podaną dożylnie dawką synkretyzmu, zarówno formalnego, gatunkowego, jak i fabularnego. Formalnego, ponieważ ciekawy, a momentami także cięty język, którym Miłowicki operuje, wydaje się być pokłosiem zamiłowania do literatury ozdobnej i wykwintnej, przyprawionym nieoczekiwanymi wstawkami, z niezmiernie potocznej mowy. Warta zainteresowania, jest praca naukowa Tomasza, zgłębiająca temat książek Andrzeja Sarwy. Niejako odpryskiem owych studiów, wydaje się być stosowanie znanych z książek tego niedocenionego autora grozy chwytów, właśnie w debiutanckiej powieści Tomka. Są to sformułowania niemodne, idące pod prąd z tym, co dziś śmiało można nazwać literackim kodeksem popularności. Dziś bowiem… ma być szybko, wulgarnie, obrazowo, ekstremalnie. I najlepiej z daleka od horroru, w stronę kryminału i powieści quasihistorycznej, w klimacie Marka Krajowskiego, czy Maxa Czarnoryja.

Tylko, czy należy się przejmować podobną modą? A może podłożyć tej modzie nogę, przyjrzeć się jej upadkowi i na jego podwalinach… stworzyć nową jakość? To zdaje się przyświecać autorowi w jego śmiałym, ale zrozumiałym buncie wobec formy, gdzie po dwóch niezmiernie klasycznych zdaniach, z szykiem przestawnym i innymi fajerwerkami rodem ze Stefana Grabińskiego, następuje krótkie, zwięzłe, kolokwialne w wymowie postscriptum odnarratorskie. Zdanie, gdzie pada sformułowanie "podjarany", "wyjebany", "świr". Przypomina mi się z miejsca futurystyczny Tuwim, Gombrowicz, Witkacy. Literacki skandal, powiedziałby ktoś. Ale może… już czas na coś w tym guście?

Jako czytelnik podjąłem przy tekście "Manuskryptu Dantego" , jedyną słuszną tezę, zmierzającą do zawierzenia, że autor czyni swój formalny spektakl świadomie. Przełamanie kolokwializmem kwiatu klasycznej wymowy… ma ukryty cel. Oraz, co chyba warto podjąć jako aspekt ważniejszy, że nie chodzi jedynie o zdobycie serc młodzieżowego targetu swoistym czarnym horrorem i queerem, że to kalanie klasycyzmu formy, ma obudzić formę nową, przewrotną, acz nie mniej w wartości zasobną jakość w książce, której autor zna, akceptuje i umie w klasyczną formę. Tylko buntuje się wobec niej, ponieważ czuje potrzebę zaistnienia w innym formalnym akwarium niż to, w którym jako narybek się wychował.

Mam na myśli świadome i nie zawsze umiejętne, ale zdecydowanie odważne miksowanie form narracji, dla stworzenia świeżej strawy, jaką jest… „Manuskrypt Dantego.”

Co zaś do fabuły. Z jednej strony, drugi głęboki ukłon w stronę klasyki, a także w stronę powieści metafizycznej, tej spod znaku Pereza-Reverte. Z drugiej strony... Już w pierwszym rozdziale mnich tajemnego stowarzyszenia sięga po niewielki przedmiot. Czym ów jest? Czyżby to był… iPhon?

Dalej także pojawiają się komunikatory, głównym nośnikiem złej idei staje się TikTok i gdzieś pierzcha przeświadczenie, że to uwspółcześnione „Imię Róży”, zagląda z kart powieści Miłowickiego. Książki tyleż ciekawej, synkretycznej, Innej, ileż będącej (jak sądzę),zaledwie początkiem ścieżki, w samorozwoju... nietuzinkowego młodego pisarza.

Kolejne rozdziały. A w nich? Sięgamy po teorie spisku, seriale telewizyjne, komiksy Mike’a Mignoli, całą tą metafizyczną pseudo kryminalistykę. Jak w podobnych powieściach przystało, mamy bohatera silnie osadzonego w temacie, jego życiowe rozterki i prywatność, w którą z butami wkracza śledztwo przezeń z uporem maniaka i bez poszanowania life/work balance, prowadzone. Mamy romans, a w nim postać dynamiczną, takiego klasycznego zdrajcę w grupie i jego knowania na boku. Naiwną bohaterkę i konflikt moralny bohatera, wystawionego na próbę spod znaku "wyboru mniejszego zła". Mamy również często postawione, choć pod różnym kątem i natężeniem oklepane stwierdzenie "cel uświęca środki". Cel uświęcający środki tych "dobrych". Cel uświęcający środki tych "złych, brzydkich i zwyrodniałych", którzy wszakże, niczym III Rzesza, wierzą w słuszność swojego postępowania. Momentami robi się sztampowo, bo przecież książka Miłowickiego, nie rości sobie chyba prawa do czegoś więcej, niż rozrywki?

A może... tym razem się mylę? Widzę wszakże pewną niepowtarzalność tego, co zostało stworzone, po wyciągnięciu z głębokiej lodówki rzeczy, które dobrze znamy z telewizji, filmu, powieści graficznej.

Tak, zgadza się. Refleksje nad tekstem mam różne. Początek, muszę powiedzieć, nie do końca mi leżał. Kunszt języka to jedno. Potrzeba operowania podobnymi narzędziami i ich właściwe zastosowanie, coś całkiem różnego. Choć może wina leżała w tym wypadku, nie w materiale wrzucanym, tak zwanym wsadzie, ile w wystawionej na próbę wrażliwości odbiorcy. Musiałem zrozumieć, wejść głębiej, w rozmowę z narratorem. Nie ułatwiał mi tego zadania sam autor. Zastosowany w powieści zlepek kunsztu i wulgaru, przykuje uwagę jednych, a odstręczy innych. Tego można być pewnym. I dobrze, może dzięki Miłowickiemu, będzie się dyskutowało o grozie więcej i śmielej. Dostrzegając wyzierającą z horroru, a silnie nań oddziaływującą tematykę społeczną?

Potem nadchodzi moment dynamiczny, moment śledztwa, odszukiwania śladów tytułowego manuskryptu, spotkań z istotami nadprzyrodzonymi i konfliktu z sekciarzami. Tu znowu robi się silnie filmowo, a nawet powiedziałbym, komiksowo. Dzieje się dużo, szybko, przewrotnie, jednocześnie. Czy jest to moment rozczarowania? Głównie nie. I trochę tak. Niespodzianki bowiem nie poczułem. Ale też kto dał mi prawo jej oczekiwać? Dostałem solidną dawkę akcji, podlanej metafizyką i świetnym (momentami) słownictwem. Otrzymałem ciekawych bohaterów. Nie był to "Człowiek z Wysokiego Zamku" czy inne Political Fiction, choć Tomek dał nam nieco tego pomysłu posmakować i naiwnie, oraz we własnym egoizmie chciałem, żeby poszło właśnie w tym kierunku. Swoją drogą nadal mam przeczucie, że zdziałałby na tym polu, istne fabularne cuda.

Można mieć takie przekonanie, gdy dotyka się pierwszych ustępów onirycznego epilogu, w którym nie ma miejsca na jakikolwiek przebłysk nadziei, świat zaś niknie w toksycznych plenerach, wypełnionych przesłaniem, pełnym zintensyfikowanej Beznadziei. Apokalipsa się ziszcza, świat zmienia swoje oblicze, znika Dziesięć Przykazań, zastąpionych przez Nową, złowieszczą Doktrynę. A wszystko to, widzimy z perspektywy bohatera, zamkniętej w szkatułce, stanowiącej jedynie Jego własny świat, będący odbiciem większego, zwichrowanego Uniwersum.

Apokalipsę Świętego Jana przestudiowałem jeszcze jako dzieciak, pewnej niedzieli. Dokładnie i z uwagą, odbierając jej treść z osłupieniem, na jakie moim zdaniem Objawienie zasługuje. Co mnie uderzyło, wcale nie polegało na sile przekazu, bardziej na tym, jak łatwo było dopasować znaczenia z Ostatniej Księgi Nowego Testamentu, do współczesnych zdarzeń i wątków. Podobna siła interpretacji, stanowi moim zdaniem nieco niepokojący aspekt "Manuskryptu Dantego". I choć wyczuwam pewną przewrotność, oraz przesadę, to tak jak podkreśliłem we wstępie, powieść Miłowickiego stanowi odzwierciedlenie świata, poddanego licznym konfliktom, rozłamanego, niszczejącego i na naszych oczach zmierzającego w kierunku nieodwracalnych zmian. Społecznych, religijnych, światopoglądowych. Nie jest to świat z ostatnich dwóch części cyklu Wilsona, ani tym bardziej, żaden kingowski "Bastion". To raczej Apokalipsa, widziana z pierwszego planu. Indywidualna i przerażająca wizja tego, że przegrana nastąpiła już dawno i nie ma w niej nic z akcyjniaka. To nie rozrywka, a fakt.

No i na koniec. Nie wolno ujmować śmiałości, jak też nie można przejść zwyczajnie obok tej niezwykłej, acz niedoskonałej książki. Powieści, będącej, no, właśnie, czym? Manifestem czasów, mających nadejść? A może jedynie próbą czarnego romansu grozy z political fiction? Mamy w niej wszakże ukazany świat, który wydaje się być tym nam bliższy, im częściej przeskakujemy pilotem na nieodpowiednie kanały telewizyjne, w porze popołudniowych, czy wieczornych wiadomości. Czy podobny świat, czeka na nas tuż za progiem?

A może już w nim tkwimy i jedynie wrażliwi pisarze, jak Tomek Miłowicki widzą rzecz przejrzyście i potrafią nazwać, w jak bezdennej dziurze sie znajdujemy?

Polecam.

Książka, która jest moim zdaniem znakiem czasu i tego, co wokół się dzieje, zarówno w literaturze, jak i kulturze, polityce, social mediach i wszędzie. Literatura bowiem, szczególnie w ostatnim czasie, także zdecydowanie podlega modom. W owych modach zresztą, upatruję niewątpliwą szansę dla tak utalentowanego młodego autora, jak Miłowicki. Szansę na zaistnienie w bardzo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • 2024
    1
  • Patron medialny
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Manuskrypt Dantego. Tom 1. Dziennik końca czasu


Podobne książki

Przeczytaj także