The Living Dead
George A. Romero invented the modern zombie with Night of the Living Dead, creating a monster that has become a key part of pop culture. Romero often felt hemmed in by the constraints of film-making. To tell the story of the rise of the zombies and the fall of humanity the way it should be told, Romero turned to fiction. Unfortunately, when he died, the story was incomplete.
Enter Daniel Kraus, co-author, with Guillermo del Toro, of the New York Times bestseller The Shape of Water (based on the Academy Award-winning movie) and Trollhunters (which became an Emmy Award-winning series),and author of The Death and Life of Zebulon Finch (an Entertainment Weekly Top 10 Book of the Year). A lifelong Romero fan, Kraus was honored to be asked, by Romero's widow, to complete The Living Dead.
Set in the present day, The Living Dead is an entirely new tale, the story of the zombie plague as George A. Romero wanted to tell it.
It begins with one body.
A pair of medical examiners find themselves battling a dead man who won't stay dead.
It spreads quickly.
In a Midwestern trailer park, a Black teenage girl and a Muslim immigrant battle newly-risen friends and family. On a US aircraft carrier, living sailors hide from dead ones while a fanatic makes a new religion out of death. At a cable news station, a surviving anchor keeps broadcasting while his undead colleagues try to devour him. In DC, an autistic federal employee charts the outbreak, preserving data for a future that may never come.
Everywhere, people are targeted by both the living and the dead.
We think we know how this story ends.
We. Are. Wrong.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 82
- 7
- 7
- 5
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Wczoraj późnym wieczorem zacząłem czytać Żywe Trupy. Więc na razie ocena początku. Wrócę z kompletną opinią, na pewno. Czyta się to rewelacyjnie. Wnikliwe opisy, które doskonale opisują początek pandemii, reakcje umarłych, ponownie ożywionych oraz ludzi, którzy doświadczyli tego bezpośrednio. Na razie nie napiszę nic więcej, bo jestem zaledwie gdzieś na 1/7, czyli na początku. W każdym razie polecam już teraz. Być może wiele opisów na mnie już nie robi takiego wrażenia, ale dla kogoś wrażliwszego, z pewnością będzie to bardzo mocne przeżycie. Nie ukrywam, że nawet mi czasami zjeżyły się włosy na ciele. I nie chodzi tylko o trupy, ale przede wszystkim o styl autorów i ich tendencję do skupiania się na rzeczach, czasami dla nas bardzo nieoczywistych. Początek, to z pewnością dobry wstęp ukazujący charaktery bohaterów, ich obsesję, ich pracę i co z tego wynika. Taka, trochę intryga narracyjna, która zmierza do pierwszego kontaktu z truposzem. Z każdą kolejną stroną jest tylko lepiej.
Wczoraj późnym wieczorem zacząłem czytać Żywe Trupy. Więc na razie ocena początku. Wrócę z kompletną opinią, na pewno. Czyta się to rewelacyjnie. Wnikliwe opisy, które doskonale opisują początek pandemii, reakcje umarłych, ponownie ożywionych oraz ludzi, którzy doświadczyli tego bezpośrednio. Na razie nie napiszę nic więcej, bo jestem zaledwie gdzieś na 1/7, czyli na...
więcej Pokaż mimo toKsiążka pochłonięta w jeden dzień, co jest nie lada wyczynem, zważywszy na to, że to ponad 800-stroncowa "cegła". Jak sam autor stwierdził, zombie to jeden z najbardziej wyeksploatowanych tematów w historii filmów i książek grozy. Nie zmienia to jednak faktu, że żywe trupy mają wielu fanów, do których i ja się zaliczam. Czytam każdą książkę opowiadającej o apokalipsie zombie, bez względu na autora i opinie na LC. Nawet, jeżeli czytelnicy nie pozostawiają na powieści suchej nitki, chcę wyrobić sobie własną opinię. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Świetnie się bawiłam podczas lektury, zagłębiając się w stworzony przez autora świat. Kolejne wydarzenia, począwszy od "pacjenta zero", przesuwały się przed moimi oczami, przeczytane strony umykały niepostrzeżenie i ani się spostrzegłam, jak dotarłam do końca. Polecam!
Książka pochłonięta w jeden dzień, co jest nie lada wyczynem, zważywszy na to, że to ponad 800-stroncowa "cegła". Jak sam autor stwierdził, zombie to jeden z najbardziej wyeksploatowanych tematów w historii filmów i książek grozy. Nie zmienia to jednak faktu, że żywe trupy mają wielu fanów, do których i ja się zaliczam. Czytam każdą książkę opowiadającej o apokalipsie...
więcej Pokaż mimo to„Ten głód jest inny niż wszystkie, które znałeś wcześniej. Ten głód to brak. Coś zostało ci odebrane. Nie wiesz co. Ten głód jest wszędzie. Głód, pięści. Głód, kości. Głód, ciało. Głód, mózg. Głód, wszystkie miejsca pomiędzy. To jest twój powód, by się obudzić. To powód, dla którego się ruszasz."
„Wirus zombie nie był kanibalistyczny. Wirus zombie był antyludzki.”
"Za każdym razem, gdy otwierał klatkę piersiową trupa, jaskrawe barwy i tekstury wewnątrz wydawały się podekscytowane, że mogą się wreszcie pokazać. Konfetti ścięgien rozcinanych piłą do kości, oślepiająca jasność krwi: wilgotne mrugnięcia mózgu: rozkwitające chryzantemy gruczołów sutkowych."
Jak wszyscy wiemy, temat żywych trupów w popkulturze, to jedno z najbardziej wyeksploatowanych narzędzi grozy. Ciężko oczekiwać świeżości tam, gdzie materia już dawno uległa rozkładowi przez ręce kolejnych twórców, jednak patrząc na ostatnią publikację z Wydawnictwa Zysk S-ka, pozwolę sobie na stwierdzenie, że ten trup nadal żyje i kłapie czarnymi od brudu zębami.
Prezentowana publikacja pt. "Żywe trupy" to spełnienie marzeń każdego fana klasycznych filmów Georga A. Romero oraz dowód na to, że śmierć autora nie zamyka spraw związanych z jego niedokończonymi publikacjami.
Wspomniany wyżej Romero, oprócz serii filmów zostawił po sobie także setki marzeń, strachów oraz pragnień, by być takim jak on. Ziarno zasiane przed laty zakiełkowało u wielu, a jeden z nich: Daniel Kraus postanowił oddać hołd swojemu mistrzowi, poprzez dokończenie jego "Żywych trupów".
Poprowadzenie solidnej recenzji, wiąże się z porządnym researchem, jednak mimo wszystko nie mogę poszczycić się znajomością dzieł Daniela Krausa. Wiem, że ten nie jest nowicjuszem, i że jest znany polskiemu czytelnikowi - lecz mimo to w dalszym ciągu nie przeczytałem "Kształtu wody" (wydana w 2018),czy "Trollhunter. Łowcy trolli" (wydane w 2015). Kolejne nieodkryte dotąd nazwisko było intrygującą tajemnicą i już od pierwszego spojrzenia zastanawiałem się jak Kraus poradzi sobie z legendą swojego idola.
Będąc świeżo po lekturze, uważam że Daniel przelał całą swoją miłość w dokończenie "Żywych trupów". Decyzja co do ukończenia powieści narodziła się rok po śmierci Romero, jednak głęboko wierzę, że ten byłby zadowolony z kierunku, w którym poszła jego opowieść. Pomimo odczuwalnych różnic w piórach obu Panów, powieść zdaje się monumentalnym pomnikiem wzorowej apokaliptycznej historii, oraz dowodem na ciągłą atrakcyjność nieumarłych.
Słowo "monumentalny" w przypadku powyższej powieści, to nie kolejny pusty frazes obliczony na zwiększenie atrakcyjności recenzji. "Żywe trupy" należą do jednej z najbardziej objętościowych powieści grozy ostatnich miesięcy (być może i lat),ponieważ sama opowieść liczy sobie ponad 900 stron.
Prezentując powyższy tekst, warto zaznaczyć, że "Żywe trupy" to nie tylko przekrój barwnych narratorów, lecz także krwiście czerwony obraz rozpadających się Stanów Zjednoczonych. Za pomocą czerwonej farby, autorzy zabarwili świat w kolorze ludzkich wnętrzności, przy okazji przedstawiając losy upadku kolejnych wielkich aglomeracji. Czytając losy ocalonych odczuwamy ogrom pustego świata, ciszę która narasta po pierwszych tygodniach "resetu" oraz bezsens i obecność śmierci, przytłaczające kolejnych ocalałych.
Krause nigdy nie będzie taki jak Romero, jednak wydaje mi się, że celem kontynuacji niedokończonej historii, wcale nie jest usilne naśladowanie stylu George'a. Daniel ma swój indywidualny styl, za który został pokochany przez rzesze kolejnych czytelników i wcale nie musi wchodzić w buty swojego idola. Podczas lektury można gdybać nad szkicem losu bohaterów, które przygotował Romero, jednak uważam, że Kraus odnalazł się w roli przewodnika i ciekawie przedstawił losy ocalonych. W całej tej zabawie z tworzeniem, chodzi przecież o to, by oderwać czytelników z rzeczywistości, toteż będąc świeżo po lekturze uważam, że żaden z potencjalnych czytelników nie skończy znudzony.
W swoich tekstach wystrzegam się zdradzania fabuły, jednak myślę, że nikomu nie zepsuje zabawy, gdy napiszę, że najbardziej w tym wszystkim podobały mi się portretowane zombie i pacyfistyczna filozofia związana z ich postrzeganiem. Krause stawia odważne pytania odnośnie natury zagrożenia i sprawia, że czytelnicy muszą na nowo przemyśleć sens i istotę tytułowych "żywych trupów".
Jako wieloletni czytelnik postapo i wszelkich światów dotkniętych przez apokalipsę, niezwykle cenię sobie zarówno historię traktujące o pierwszych godzinach apokalipsy, jak i te skupiające się na kolejnych latach przetrwania w wrogim świecie. "Żywe trupy" dość wyczerpująco opisują wydarzenia począwszy od godziny zero, lecz jak sami zobaczycie, nie skupiają się jedynie na chaosie pierwszych dni. Krause przystępując do dalszego snucia historii Romero, bierze pod rękę głównych bohaterów powieści i ich ustami oraz oczami, opowiada kolejne lata nowej rzeczywistości.
Nieumarli, Ghoule czy jak ktoś woli golemy, stanowią motor napędowy powieści, lecz nie są jedyną wartością "Żywych trupów". Poprzez przeciwstawieniu się śmierci zombie fascynują, przyciągają oraz intrygują, lecz z biegiem lat i kolejnych poznanych historii, bardziej doceniam głębię kreślonych bohaterów, ich relacje oraz przemiany jakie zachodzą w ich psychice. Biorąc do rąk "Żywe trupy" obserwujemy gasnący świat, miejsce pełne żalu, niedopowiedzenia i wyparcia, więc naturalnym jest, że ludzie zaczną się dostosowywać do nowej rzeczywistości. Żądze skrywane pod płaszczem moralności wychodzą na wierzch, a ofiary zmieniają się w oprawców. Książki traktujące o takich tematach bezustannie stawiają przede mną szereg pytań dotyczących ludzkiej natury, między innymi "czy to nie my jesteśmy zagrożeniem dla świata?"
Podsumowując, uważam że "Żywe trupy", to prawdziwa epopeja nurtu martwej literatury i rozrywka, która wyrwie Was z marazmu szarej egzystencji. Czytajcie i zachwycajcie się wykreowanym światem, tym bardziej, że gra jest warta świeczki.
Łapcie link do sklepu wydawnictwa. Przy okazji gorąco polecam rozejrzeć się po działach; nie od dziś wiadomo że Zysk i S-ka Wydawnictwo prężnie działa w kwestii wydawania literatury grozy.
https://sklep.zysk.com.pl/zywe-trupy.html
Na sam koniec, dodam że prezentowana recenzja jest przedpremierowa. Data premiery została przesunięta o kilka dni do przodu, jednak jestem przekonany, że to żaden problem dla fanów nieumarłych.
„Ten głód jest inny niż wszystkie, które znałeś wcześniej. Ten głód to brak. Coś zostało ci odebrane. Nie wiesz co. Ten głód jest wszędzie. Głód, pięści. Głód, kości. Głód, ciało. Głód, mózg. Głód, wszystkie miejsca pomiędzy. To jest twój powód, by się obudzić. To powód, dla którego się ruszasz."
więcej Pokaż mimo to„Wirus zombie nie był kanibalistyczny. Wirus zombie był antyludzki.”
"Za...