rozwińzwiń

Kos

Okładka książki Kos Anastazja Drabot
Okładka książki Kos
Anastazja Drabot Wydawnictwo: Muza kryminał, sensacja, thriller
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2024-03-06
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-06
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328730243
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
210
210

Na półkach:

„Czas nigdy nie płynął tak wolno, czas nigdy nie płynął tak szybko.
Wiedziałam, co muszę zrobić, ale bałam się.
Bałam się śmiertelnie!”

Tadeusz Wilski, znany architekt wyskakuje bądź zostaje wypchnięty z okna, które pozostaje zamknięte i w stanie nienaruszonym.

Policjant Bruno Kosowski i jego nieoficjalna asystentka mają przed sobą trudne śledztwo. Muszą rozwikłać nie tylko sprawę śmierci, ale także rozplatać sieć relacji, tajemnic i uczuć, która oplata wszystkich wokoło.

————

Kolejny debiut za mną, tym razem autorstwa Anastazji Drabot.

Mam dość mocno mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki.
A mianowicie:

Wszystko jest tu strasznie poplątane i pogmatwane. Trzeba uważnie czytać, aby niczego nie przeoczyć a i tak dziwne zbiegi okoliczności przewracają fabułę o 180 stopni. Prawdopodobieństwo wystąpienia wydarzeń opisanych w książce oscyluje zapewne w okolicy 0. To chyba najbardziej mi w niej przeszkadzało – oderwanie od rzeczywistości.

Poszczególne rozdziały kończyły się odkryciem przez bohaterów pewnych informacji, które nadal pozostawały tajemnicą dla czytelnika, a które zostały wyjaśniane kilka rozdziałów dalej.

W niektórych rozdziałach autorka na początku ukrywa bohatera określając go za pomocą płci, by za chwilę odsłonić karty i pisać o nim po imieniu. Dla mnie ten zabieg był irytujący, gdyż myślałam, że mowa o nowych postaciach a za chwilę wracaliśmy do znanych nam osób.

Akcja posuwa się do przodu dość wolno, jednocześnie występują tu pustki czasowe, gdzie nie wiadomo co się w nich działo a śledztwo jakby stało w miejscu.

Samą końcówkę autorka spięła w całość, aczkolwiek – dla mnie – nie do końca satysfakcjonującą. Niby to wszystko trzyma się kupy, ale gdyby w to dmuchnąć to pewnie legło by to w gruzach.

Sam pomysł na fabułę uważam za fajny tylko wymagający dopracowania.
Bardzo podobały mi się proste ilustracje autorki, które wieńczą każdy rozdział. Niespotykany, ale bardzo przyjemny dla oka zabieg.

„Czas nigdy nie płynął tak wolno, czas nigdy nie płynął tak szybko.
Wiedziałam, co muszę zrobić, ale bałam się.
Bałam się śmiertelnie!”

Tadeusz Wilski, znany architekt wyskakuje bądź zostaje wypchnięty z okna, które pozostaje zamknięte i w stanie nienaruszonym.

Policjant Bruno Kosowski i jego nieoficjalna asystentka mają przed sobą trudne śledztwo. Muszą rozwikłać nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
451
398

Na półkach:

Znany architekt, wyskakuje (a może zostaje wypchnięty?) z okna. Zamkniętego.

Policjant Bruno Kosowski i jego nieoficjalna asystentka mają przed sobą trudne śledztwo. Muszą rozwikłać nie tylko sprawę śmierci, ale też rozplątać sieć relacji, tajemnic i uczuć, która oplata wszystkich wokoło.

Czemu architekt zginął akurat w czasie przyjęcia? Kim jest dziewczyna w białej sukience? O czym śpiewa kos zamknięty w klatce?
***
Polski debiut. Jak sugeruje opis książki – kryminał, choć z elementami obyczajówki. Po zakończonej lekturze odnoszę jednak wrażenie, że jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym.
Nie lubię pisać negatywnych opinii na temat debiutów, jednak w przypadku „Kosa” sporo rzeczy mi się nie spodobało. Przede wszystkim – główny bohater. Ależ to była męcząca postać. Dawno już nie spotkałam tak rozmemłanego faceta, który sam nie wie, czego chce od życia, a przy tym jest wybitnym pantoflarzem.
Drugim zastrzeżeniem jest wciągnięcie (ot tak) studentki w prowadzone śledztwo. Mam świadomość tego, że jest to fikcja literacka, ale nie przesadzajmy. Dziewczyna która była na miejscu zbrodni, ot tak po prostu uczestniczy w zeznaniach świadków, przegląda dokumentacje z miejsca zbrodni, a nasz wspaniały Bruno wyśpiewuje jej wszystkie informacje jak na spowiedzi. No absurd.
Rozdziały poprowadzone są z perspektywy chyba wszystkich postaci, jakie występują w tej historii. Nie pojmuję, dlaczego autorka na początku robi wielką tajemnicę z tego, kto dany rozdział opowiada. Na pierwszej stronie określa go tylko „mężczyzna” bądź „kobieta” by na następnej stronie zdradzić kim ta osoba jest. Tylko po co?
Historia zawiera w moich odczuciu wiele zbędnych opisów. Wskazówki dotyczące śledztwa powinny być ujawniane systematycznie, tak aby zaangażować czytelnika w rozwiązanie zagadki. A tu było trochę na opak. Mam wrażenie, że część tych wskazówek była celowo niewspomniana, by na zakończeniu efekt był bardziej „Wow”.
Przyznam, że dopiero końcówka jakoś bardziej mnie zaciekawiła, choć w pewnym stopniu rozszyfrowałam tą zagadkę. Warto również wspomnieć o ładnym wydaniu powieści.
Podsumowując, jak na debiut było OK. Ale tylko OK.


Moja ocena: 5/10

Znany architekt, wyskakuje (a może zostaje wypchnięty?) z okna. Zamkniętego.

Policjant Bruno Kosowski i jego nieoficjalna asystentka mają przed sobą trudne śledztwo. Muszą rozwikłać nie tylko sprawę śmierci, ale też rozplątać sieć relacji, tajemnic i uczuć, która oplata wszystkich wokoło.

Czemu architekt zginął akurat w czasie przyjęcia? Kim jest dziewczyna w białej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
17
17

Na półkach:

Czytając literacki debiut Anastazji, debiut z tłem obyczajowym zwieńczony powieścią kryminalną nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi do gustu. Po przeczytaniu ostatnich stron miałam w głowie jedną myśl - ej, to jest gotowy scenariusz na film! Zostałam kupiona przez tę niespieszną historię, która zawzięcie toczyła się dalej kreując na nowo intrygującą mieszankę plot twistów.
Już sam początek nie szczędzi Czytelnika i mamy do czynienia ze śledztwem, gdzie ofiarą jest znany architekt. Tadeusz Wilski popełnił samobójstwo wyskakując przez okno? Zamknięte okno? Śledztwo dość trudne i skomplikowane należy do policjanta Bruna Kosowskiego. Bohater lubi zaglądać do przysłowiowej szklanki dlatego też prowadzenie dochodzenia stanowi nie lada wyzwanie. Teczki wypełnione aktami, dowodami w postaci fotografii i niezliczonej ilości przesłuchań, które przyczyniają się do narastających wciąż pytań i zero odpowiedzi. Bruno nie zostanie ze wszystkim sam - za sprawą szantażu u jego boku kroczy asystentka.
„Kos” to nie tylko fabuła oparta na śledztwie. Największą niewiadomą stanowi sama postać Bruna, który wciąż mierzy się z przeszłością. Z przeszłością niezwykle bolesną, dotykającą jego głęboko skryte uczucia, które niejednokrotnie dają o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie. Autorka tworząc debiut zafundowała Czytelnikowi gamę tajemnic, których wskazówki uwikłane są w rodzinnych relacjach.
Oczyma wyobraźnie niemal byłam w stanie narysować całą scenerię dotyczącą przesłuchania danego świadka, osoby podejrzanej. Weneckie lustro, mowa niewerbalna, gra słów - gotowe kadry do filmu. Poza niesamowicie intrygującą fabułą i wachlarzem bohaterów Anastazja Drabot zadbała o każdy szczegół - każda strona wzbogacona o minimalistyczny szkic kosa, a ponadto ogromne rysunki nawiązujące do treści.
Ponadto tytułowy kos w zmaganiach Bruna odegrał dość istotną rolę i nie został potraktowany po macoszemu. Byłam ciekawa dalszych losów ptaka niemalże tak samo jak rozwikłania śledztwa. Czy finalnie uzyskane odpowiedzi były tak samo satysfakcjonujące w obu przypadkach? Czytajcie „Kosa” Nastki! Nie pożałujecie!

Czytając literacki debiut Anastazji, debiut z tłem obyczajowym zwieńczony powieścią kryminalną nie sądziłam, że aż tak przypadnie mi do gustu. Po przeczytaniu ostatnich stron miałam w głowie jedną myśl - ej, to jest gotowy scenariusz na film! Zostałam kupiona przez tę niespieszną historię, która zawzięcie toczyła się dalej kreując na nowo intrygującą mieszankę plot twistów....

więcej Pokaż mimo to

avatar
987
154

Na półkach: , , , ,

Czas nigdy nie płynął tak wolno.... jak podczas czytania tej książki. Mimo trupa na początku to NIE jest kryminał. Początek jest niezły, ale później jest tylko gorzej. Policjant - rozmymłany pantoflarz, który pozwala obcej dziewczynie uczestniczyć w sledztwie. Infantylna do bólu. Pomysł fajny, szkoda że zmarnowany przez feministyczną wizję świata.
Policjant spędza wieczór oglądając dumę i uprzedzenie. Masakra. Ciekawsze czytadło dla kucharek.
5 gwiazdek za pomysł i początek.

Czas nigdy nie płynął tak wolno.... jak podczas czytania tej książki. Mimo trupa na początku to NIE jest kryminał. Początek jest niezły, ale później jest tylko gorzej. Policjant - rozmymłany pantoflarz, który pozwala obcej dziewczynie uczestniczyć w sledztwie. Infantylna do bólu. Pomysł fajny, szkoda że zmarnowany przez feministyczną wizję świata.
Policjant spędza wieczór...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1146
989

Na półkach:

Jak się przez chwilę po lekturze zastanowić, to mało co ma w tej książce jakiś sens. Jest to przede wszystkim bardzo słaby kryminał z kuriozalnym śledztwem. Na znacznie wyższym poziomie sytuuje się wątek obyczajowy, choć w końcu także zaczyna za bardzo pachnieć harlekinem. Przez trzy czwarte lektury nudy z dość irytującą manierą pisarki, która próbuje ożywić lekturę i na początku wielu rozdziałów ukrywa przez chwilę postać, o której opowiada, tytułując ją mężczyzną lub kobietą i dopiero po połowie strony zdradzając jej imię. Bardziej to irytuje niż zaciekawia. Wprowadza też sztuczny dramatyzm, ludzie się bez powodu potykają, przewracają, itp. Na końcu dzieje się za to aż za dużo. Tutaj z kolei autorka ukrywa przed czytelnikami zdobyte przez bohaterów informacje, przez co śledzenie ich poczynań jest po prostu jałowe. Akcja posuwa się naprzód często dzięki zbiegom okoliczności, a postępowanie wielu bohaterów nie wydaje się zbyt sensowne i logiczne. Na końcu wszystko na pozór się spina, więc nie doznajemy kompletnego zawodu. Mimo tego, jakiś tam potencjał jest, ale sporo jeszcze pracy przed debiutantką.

Jak się przez chwilę po lekturze zastanowić, to mało co ma w tej książce jakiś sens. Jest to przede wszystkim bardzo słaby kryminał z kuriozalnym śledztwem. Na znacznie wyższym poziomie sytuuje się wątek obyczajowy, choć w końcu także zaczyna za bardzo pachnieć harlekinem. Przez trzy czwarte lektury nudy z dość irytującą manierą pisarki, która próbuje ożywić lekturę i na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
37
34

Na półkach:

Q: wiecie co oznacza śpiew kosa?

Powiem Wam, że kosy mają pod górkę życiu- przez ciężkie warunki pogodowe w lato i w zimę wiele z nich umiera, a śpiewem ogłaszają swoje terytorium czy granice. Czy policjant Kosowski w śledztwie również będzie miał pod górkę?

Przyjęcie, na którym denat wyskakuje przez okno. A może… wypada? Jest to jedna z tych historii, gdzie nie warto znać wielu szczegółów przed czytaniem. Po warszawskich ulicach wraz z Kosowskim będziemy odkrywać tajemnicę krok po kroku, łącząc kropki, albo tracąc trop przy bohaterach.

Bardzo podoba mi się jak autorka bawi się tą historią. Powoli, nieśpiesznie rzuca nam małe kawałki informacji, wzbudzając podejrzliwość by za chwilę przeskoczyć na inny wątek w książce. Kos to mieszanka kryminału z obczajem, znajdziecie tu wiele smaczków, różnych postaci i problemów różnych kategorii. Uwielbiam gdy postacie są dobrze zbudowane i ja na prawdę mogę nie lubić jakiejś postaci, a ona przy tym jest dopracowana pod każdym względem, a nie rzucone są na wiatr tylko słowa “każdy jej nie lubił”.

A dlaczego Kos się wyróżnia wśród innych kryminałów? Średniej grubości książka, która wciąga nas w swój świat od pierwszych stron i gra na emocjach przez cały czas. Emocje, ludzie, intryga, wszystkie te elementy łączą się, a jeśli czytelnik będzie chciał się bawić w detektywa - sama uwielbiam- to jestem ciekawa czy uda Wam się rozwiązać zagadkę Warszawskiego bogacza.
Kos to historia pełna mroku i bólu- w małych dawkach, w każdym napotkanym człowieku. Mam wrażenie, że tutaj mroku nie doznał tylko denat, bo on straszył nas przez chwilę, ale to reszta postaci musi mierzyć się z mrokiem, bólem, tajemnicami, uzależnieniami.

Polecam wszystkim fanom kryminałów- ten debiut wciąga i przekona Was oryginalnym podejściem i ilustracjami autorki 🤎🦅

Współpraca barterowa z @wydawnictwomuza | 8,5/10

Q: wiecie co oznacza śpiew kosa?

Powiem Wam, że kosy mają pod górkę życiu- przez ciężkie warunki pogodowe w lato i w zimę wiele z nich umiera, a śpiewem ogłaszają swoje terytorium czy granice. Czy policjant Kosowski w śledztwie również będzie miał pod górkę?

Przyjęcie, na którym denat wyskakuje przez okno. A może… wypada? Jest to jedna z tych historii, gdzie nie warto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
38

Na półkach:

"Kos" to debiut literacki @nastka.drabot . Już na samym początku uwagę przykuwa okładką, natomiast wnętrzu uroku dodają liczne ilustracje wykonane przez samą autorkę. Na szczęście piękna szata graficzna to nie jedyny atut książki, a tylko miłe dla oka, uzupełnienie bardzo ciekawej treści.
Mamy tu kryminał z mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Głównym wydarzeniem jest tajemnicza śmierć znanego architekta. Wraz
z detektywem prowadzącym sprawę odkrywamy nowe wątki i sieć powiązań pomiędzy kolejnymi osobami. Poznajemy bardzo wielu ciekawie wykreowanych bohaterów. Wszyscy skrywają tajemnice i każdy z nich stanowi ważny element
w rozwiązaniu zagadki. Początkowo niespieszna akcja nabiera tempa i prowadzi do zaskakującego finału. Autorka świetnie buduje napięcie i bardzo zręcznie wciąga nas w wykreowany świat. Historia intryguje i angażuje czytelnika. Nie sposób oderwać się od lektury.
Polecam ❤️
ksiazkomonik

"Kos" to debiut literacki @nastka.drabot . Już na samym początku uwagę przykuwa okładką, natomiast wnętrzu uroku dodają liczne ilustracje wykonane przez samą autorkę. Na szczęście piękna szata graficzna to nie jedyny atut książki, a tylko miłe dla oka, uzupełnienie bardzo ciekawej treści.
Mamy tu kryminał z mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Głównym wydarzeniem jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
144

Na półkach:

Dziś Wam chcę opowiedzieć o „Kosie” debiutanckiej powieści kryminalnej Anastazji Drabot

Opis:

Na przyjęciu dosyć bogatej i poważanej warszawskiej rodziny z okna domu wypada gospodarz– znany i bogaty architekt. Gdy na miejsce przyjeżdża komisarz Kosowski zauważa, że okno domu pozostaje... zamknięte. A więc kto chciał
pozbyć się popularnego warszawskiego bogacza?

Gdy komisarz zagłębia się w sprawę do głosu dochodzi pewna młoda studentka,
która szantażuje mężczyznę, by ten umożliwił jej towarzyszenie mu przy śledztwie.
Jednak jest ktoś jeszcze. Ktoś, kto nie daje o sobie Kosowskiemu zapomnieć.

Opinia:

Powieść kryminalna z wątkami obyczajowymi. Tak, bo to nie był taki rasowy kryminał. Skonstruowanie fabuły przypominało mi nieco to znane od mistrzyni
gatunku Agathy Christie. Z tym, że tutaj byli specyficzni bohaterowie. Nieco stereotypowi i poprzez właśnie tę stereotypowość groteskowi.
Niekiedy ich zachowania były wyolbrzymione, wyśmiewały ludzkie osądy i opinie.

Sam debiut uważam za udany! Z rozdziału na rozdział fabuła stale parła do przodu, co przy takim gatunku uważam za absolutną konieczność.
W pewnym momencie wywiązał się intrygujący plot twist, którego rozwiązania byłam bardzo ciekawa.

Książka jest wzbogacona o rysunki autorki, które dopełniają fabułę i dodają jej uroku.
Jeśli macie ochotę na trochę lżejszą sensację, to bardzo Was zachęcam, żeby przeczytać ten tytuł.
Myślę, że się nie rozczarujecie!

Dziś Wam chcę opowiedzieć o „Kosie” debiutanckiej powieści kryminalnej Anastazji Drabot

Opis:

Na przyjęciu dosyć bogatej i poważanej warszawskiej rodziny z okna domu wypada gospodarz– znany i bogaty architekt. Gdy na miejsce przyjeżdża komisarz Kosowski zauważa, że okno domu pozostaje... zamknięte. A więc kto chciał
pozbyć się popularnego warszawskiego bogacza?

Gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
489

Na półkach:

nany architekt znaleziony martwy przed domem.
Pierwsze pytanie - samobójstwo, czy morderstwo?
Drugie - jak to możliwe, by wypadł przez zamknięte okno..?

I na bazie tej sytuacji wchodzimy w historię „Kosa”. Historię, która nie jest typowym kryminałem, pomimo motywu morderstwa i prowadzonego śledztwa.
Mocno jest tutaj rozbudowana warstwa obyczajowa, momentami przesiąkająca iluzją i realizmem magicznym. Według mnie to połączenie idealnie się sprawdziło!
Zgrał się styl, język i kreacja bohaterów.
Do tego nostalgia i tęsknota, która nadawała charakterystycznego klimatu.

Całość ma w sobie coś bardzo przyciągającego, choć trudno jest mi uchwycić, o który konkretnie element chodzi.

Dla sympatyzujących ze snującymi się, niespiesznymi historiami, gdzie historia stawia na emocje, relacje, a zaskakującym zakończeniem stawia kropkę nad i.

nany architekt znaleziony martwy przed domem.
Pierwsze pytanie - samobójstwo, czy morderstwo?
Drugie - jak to możliwe, by wypadł przez zamknięte okno..?

I na bazie tej sytuacji wchodzimy w historię „Kosa”. Historię, która nie jest typowym kryminałem, pomimo motywu morderstwa i prowadzonego śledztwa.
Mocno jest tutaj rozbudowana warstwa obyczajowa, momentami przesiąkająca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
76

Na półkach: , , , ,

Uwielbiam debiuty. Zawsze wypatrzę je w zapowiedziach. Później sprawdzam opis i albo mnie zainteresuje i chcę przeczytać, albo nie. Czasami jest też tak, że znajdę jeden, na który wyjątkowo czekam.
Tak było w przypadku "Kosa" Anastazji Drabot. Wpadł mi w oko, kiedy tylko pojawił się na stronie Empiku, jakiś czas przed oficjalną informacją ze strony wydawnictwa.

Rzadko zdarza się, że książka podoba mi się od samego początku. Mogę zachwycić się prologiem, jednak najczęściej ekscytacja szybko się kończy. Tutaj tak nie było. Od razu wkręciłam się w sprawę kryminalną, a dalej było tylko lepiej.

Niewiele mogę powiedzieć, żeby nie odebrać Wam przyjemności z odkrywania tej historii. Wszystko, co najważniejsze, zostało zarysowane w opisie. Powieść jest zakręcona, skomplikowana i wcale nie tak oczywista, jak się może wydawać. Ostatni plot twist trochę mi zazgrzytał, ale nie na tyle, żeby skreślić całość. Wbrew pozorom, wszystko do siebie pasowało. Podejrzewam, że autorka robiła szczegółowe plany, bo po skończeniu, puzzle wskakują na swoje miejsce i ma uzasadnienie.

Nie jestem fanką policjantów alkoholików, a tutaj ten wątek się pojawił. Ale. W trakcie rozwoju fabuły i poznawania Brunona, aż tak mi to nie przeszkadzało. Nie został moim ulubionym książkowym gliniarzem (to miejsce zajmuje inny Bruno),ale nawet go polubiłam. Czego nie mogę powiedzieć o Kalinie. Ona była mi zupełnie obojętna, jednak wiem, z czego to wynika. Już od samego początku znalazłam swoją ulubienicę. Rozalia Ojdana. O matko, co to jest za postać! Charakterna dziennikarka, powiedziałabym nawet, że gotowa iść po trupach, byle tylko zdobyć dobry temat. Wiem, jak to brzmi i że mamy mnóstwo takich bohaterek, ale autorka wykreowała ją w taki sposób, że tam jest coś więcej. O wiele, wiele więcej. To właśnie Rozalia i jej rozdziały wywoływały we mnie najwięcej emocji. Kibicowałam jej, współczułam, martwiłam się o nią. Zdobyła moje serce i chętnie przeczytałabym o niej coś jeszcze.
Sceny Brunona i Rozalii właśnie były tak przepełnione uczuciami, jak żadne inne. I bardzo, bardzo bolały, gdy lepiej ich poznałam.

"Kos" jest świetnym debiutem! Można pozazdrościć autorce talentu. Czytajcie, bo smutno się patrzy, że o tej książce jeszcze nie jest głośno. Powinno być! Anastazja Drabot pisze tak, że przez tę historię się płynie. Jest wiele architektury, symboliki i sekretów rodzinnych. To opowieść o krzywdach i tęsknocie. Naprawdę warto.

Uwielbiam debiuty. Zawsze wypatrzę je w zapowiedziach. Później sprawdzam opis i albo mnie zainteresuje i chcę przeczytać, albo nie. Czasami jest też tak, że znajdę jeden, na który wyjątkowo czekam.
Tak było w przypadku "Kosa" Anastazji Drabot. Wpadł mi w oko, kiedy tylko pojawił się na stronie Empiku, jakiś czas przed oficjalną informacją ze strony wydawnictwa.

Rzadko...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    73
  • Przeczytane
    51
  • Posiadam
    8
  • 2024
    7
  • Teraz czytam
    4
  • Legimi
    3
  • Recenzenckie
    2
  • Kindle
    2
  • Przeczytane w 2024
    2
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kos


Podobne książki

Przeczytaj także