rozwińzwiń

4 (cztery)

Okładka książki 4 (cztery) Łukasz Kamiński
Okładka książki 4 (cztery)
Łukasz Kamiński Wydawnictwo: Fundacja Duży Format Seria: światy niekoherentne poezja
50 str. 50 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
światy niekoherentne
Wydawnictwo:
Fundacja Duży Format
Data wydania:
2023-10-05
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-05
Liczba stron:
50
Czas czytania
50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366584792
Tagi:
Świat Wojna Reportaż Nieszczęście
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5961
1382

Na półkach: ,

Rozczuliła i poraziła mnie książka Łukasza Kamińskiego. Czwarta w dorobku poety, o zaskakującym (hehe) tytule – „4”.


Zaczęło się od tej przejmującej dedykacji. Niby jedno słowo, a ile treści w sobie niesie, a do tego jaki ładunek emocjonalny! Musiałam ochłonąć, zerknęłam na biogram, a tak kolejne wzruszenie. Taka skromność, niespotykana wśród artystów.

W poezji Kamińskiego ujmuje m.in. świeżość. W każdym tomie autor pokazuje nam się z nieco innej strony. Wybiera zupełnie odmienne tematy, podług innej koncepcji składa książkę. „4” możemy traktować jako zbiór wierszy, bez tytułów i znaków interpunkcyjnych. Ale możemy też czytać ją jak poemat. Bo czyż nie jest to jedna, wielka opowieść z kilkoma wątkami, ale zawsze tym samym mianownikiem?

Zbiór otwiera „czarny” wiersz, w którym Moses Anderson modli się do „czarnoskórego boga”. Podoba mi się atmosfera tego tekstu. Gęsta, mroczna, spowita we mgle. Tu też zaznacza Kamiński swoją poetycką obecność pośród tematów trudnych, skomplikowanych i ważnych.

Podmiot przeprowadza nas przez ten tom niczym pradawny przewodnik po zakamarkach świata. Ileż tu sekretów czyha za rogiem (kartki)! Kim jest „ja” liryczne, tak swobodnie poruszające się po orbicie czasu i przestrzeni, zaglądające w najciemniejsze kąty wszechświata, wydobywające na światło to, co wygodnie zdążyło się już umościć w czeluściach mroku?

Tożsamość podmiotu pozostaje zagadką. I niech znajdzie się śmiałek, który zechce stanąć w szranki z taką odwieczną tajemnicą. Sekretów tu nie brakuje, one kryją się na każdym kroku. Choćby w symbolice. Kamiński przywołuje tak niesamowite wątki i motywy – niektórzy zapewne będą się sporo dowiadywać w trakcie lektury (jak dobrze, że mamy szybki dostęp do wiedzy, a nie trzeba czekać na jutrzejszy poranek, by pędzić do biblioteki z karteczką, skrzętnie wynotowanych nazwisk i terminów). Bardzo inspirująca to książka, otwierająca. Nieodmiennie sporo można nauczyć się podczas czytania Kamińskiego.

A zatem podążamy za podmiotem. Od zdarzenia do zdarzenia. A wszystkie one coś nam mówią, znaczą coś ważnego dla człowieka jako jednostki i dla człowieka jako ludzkości. Ich wspólnym pierwiastkiem jest krzywda. Wyrządzana w imię różnych haseł, a najczęściej chyba – religii. A w zasadzie to religia jest tylko pretekstem, usprawiedliwieniem lub zasłoną dymną. Z wiarą na ustach bowiem się morduje, podpala, wyżyna, eliminuje.

Podmiot jest wszędzie. Detroit, Longford, Izrael, Nigeria, Australia, Chiny, Syria, Filipiny, Meksyk, Białoruś, Katalonia itd. I bezgłośnie pyta o istnienie Boga – tego, któremu odpowiada to zniszczenie. Wojny, mordy, grabieże, nadużycia. Do tego siły natury – tajfuny, ogień. No i ta wszechobecna władza, chore ambicje, poczucie, że można więcej. Jednak podmiot jest świadomy tego, że przecież za każdym aktem stoi jednak człowiek.

Naturalnie rodzi się pytanie o to, kto panuje nad tym światem? Kto godzi się na zło? A może jesteśmy skazani na… nas samych? Czy w takim razie można jeszcze żyć zwyczajnie, chodzić spać bez lęku, czytać poezję?

Podmiot Kamińskiego wspomina ludzi, którzy starają się być ponad strachem, „gotowi podpalić świat w słusznej sprawie”. Ale są samotni, maleńcy, takich się zaszczuwa. Bo „tłum nie jest gotowy na cud”. Żaden.

Liryka „4” wytrąca ze strefy komfortu, dźga w czułe miejsca, mami tajemnicą. Dostępujemy pierwszego stopnia wtajemniczenia, bo tylko dotąd podmiot nas prowadzi. Potem już podróżujemy sami. A im głębiej, tym większe emocje są do przepracowania. Zdecydowanie to poezja dla odważnych. Tu trzeba się zmierzyć z pewnymi kwestiami, by znaleźć wyjście z labiryntu…

Rozczuliła i poraziła mnie książka Łukasza Kamińskiego. Czwarta w dorobku poety, o zaskakującym (hehe) tytule – „4”.


Zaczęło się od tej przejmującej dedykacji. Niby jedno słowo, a ile treści w sobie niesie, a do tego jaki ładunek emocjonalny! Musiałam ochłonąć, zerknęłam na biogram, a tak kolejne wzruszenie. Taka skromność, niespotykana wśród artystów.

W poezji...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3
  • Chcę przeczytać
    1
  • 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 4 (cztery)


Podobne książki

Przeczytaj także