Lubicie opowieści z dreszczykiem? Jeśli tak, to mam dla Was coś idealnego na czas oczekiwania na Halloween 👇

Ula wybiera się z przyjaciółmi i rodzicami pod namioty. To ich sposób na zakończenie wakacji i przywitanie nowego roku szkolnego, a także czas kiedy tata (archeolog spędzający wiele miesięcy w roku na zagranicznych wykopaliskach) jest w domu i stara się jak najwięcej czasu spędzić z rodziną.

Tylko, że nic nie idzie tak jak powinno. Już przed samym wyjazdem Ulę dręczy bardzo realistyczny koszmar, przez co dziewczynce ciężko cieszyć się na nową przygodę. Kiedy po długiej drodze obozowicze docierają na miejsce, rodzice idą nazbierać chrustu, a dzieciaki zaczynają zauważać dziwne zjawiska.

Na miejscu campingu pojawia się dziwne mgła, z której zaczynają wychodzić czarne niczym smoła stwory. Czwórka przyjaciół bierze nogi za pas, jednak mgła mąci im w głowach, ścieżki się plątają, zewsząd nadciągają dziwne mary, jakby kierowane przez potężnego tajemniczego mężczyznę, który budzi w dzieciach najgorsze lęki.

Co to wszystko znaczy? Czy dzieciakom uda się wyjść cało z opresji? Dlaczego dziwny mężczyzna obrał ich sobie za cel?

"Upiory znad trzęsawiska" to czwarty tom serii o mrożących krew w żyłach przygodach Uli, Damiana, Patryka i Antka. Książka prędko przenosi czytelnika w świat grozy, upiorów i dziwnych zjawisk. Trzyma z napięciu od początku, do ostatnich chwil. Autor nie boi się folgować fantazji, mieszać, zapędzać bohaterów (i czytelnika) w kozi róg i wprowadzać elementów tak nieprawdopodobnych, że głowa mała. Jeśli lubicie powieści grozy, to zdecydowanie jest to coś dla Was.

Lubicie opowieści z dreszczykiem? Jeśli tak, to mam dla Was coś idealnego na czas oczekiwania na Halloween 👇

Ula wybiera się z przyjaciółmi i rodzicami pod namioty. To ich sposób na zakończenie wakacji i przywitanie nowego roku szkolnego, a także czas kiedy tata (archeolog spędzający wiele miesięcy w roku na zagranicznych wykopaliskach) jest w domu i stara się jak...