Serce zdrajcy

Okładka książki Serce zdrajcy Ben Creed
Okładka książki Serce zdrajcy
Ben Creed Wydawnictwo: Rebis kryminał, sensacja, thriller
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
A Traitor"s Heart
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2023-05-16
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-16
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381886901
Tłumacz:
Magdalena Hermanowska
Tagi:
kryminał sensacja thiller Serce zdrajcy Ben Creed Rebis
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
134
110

Na półkach:

Dobrze nakreślony klimat stalinowskich czasów (łagr, Leningrad),dobra lektura.

Dobrze nakreślony klimat stalinowskich czasów (łagr, Leningrad),dobra lektura.

Pokaż mimo to

avatar
27
24

Na półkach: ,

#Wyzwanie LC styczeń 2024

Wyzwanie styczniowe pod hasłem „Przeczytam książkę, której akcja dzieje się zimą” spowodowało, że wreszcie sięgnęłam po tytuł stojący na mojej półce od ładnych kilku miesięcy (co w ogólnym rozrachunku niczego nie zmienia, bo mam książki czekające na przeczytanie wiele lat). Jest to druga po „Mieście duchów” historia z tymi samymi bohaterami – okaleczonym skrzypkiem/milicjantem Rosselem i majorem radzieckiego aparatu bezpieczeństwa Nikitinem. Relacja między nimi dwoma jest szczególna, to ona m.in. sprawiała, że pierwszy tom był naprawdę dobry. Przypomnę, że to Nikitin zakończył karierę Rossela jeszcze zanim się ona na dobre rozpoczęła, pozbawiając go palców podczas przesłuchania. I to Rosselowi przyszło później współpracować z własnym oprawcą – Nikitinem w celu wyjaśnienia makabrycznych zbrodni, do jakich doszło w Leningradzie.
I teraz znów. Leningrad, zima 1952 roku. Jedno morderstwo za drugim, niewidzialny zabójca działający wg tego samego wzoru i z sobie tylko znanych pobudek. Nikitin okazuje się tym razem wybawicielem Rossela – wyciąga go z syberyjskiego piekła. Znowu współpracują, brodząc w bagnie wojennych pozostałości i nazistowsko-socjalistycznych rozgrywek.
Dużo sobie obiecywałam po lekturze tej książki, bo „Miasto duchów” porwało mnie swoim zimnym klimatem – dosłownie i w przenośni. Tamta opowieść nie tylko była bardzo ciekawa fabularnie, była też bardzo dobrze, prężnie skonstruowana. A także – jak się okazuje – miała atmosferę, której niestety nie udało się powtórzyć. Byłam zaskoczona, jak ta atmosfera się rozrzedziła, co się stało z umiejętnością autorów do jej stworzenia – tak, żeby czytelnik zdołał ją poczuć. Zimno mi było, gdy czytałam „Miasto duchów”, a przy „Sercu zdrajcy” nie zmarzłam. Takie porównanie.
Przyczyny mojej niskiej oceny tkwią i w tym, jak poprowadzono tę historię. Brodzi się tu w dłużyznach jak w zaspach śniegu. Akcja co i rusz spowalnia, wydarzenia niepotrzebnie są przeciągane. Ospałość bohaterów mocno irytuje. Do tego pewne – nazwijmy to – „właściwości” zabójcy odkryłam bardzo szybko i okazało się, że się nie pomyliłam, a więc autorom nie chciało się nawet pomylić tropów czytelnikowi. Styl – nienadzwyczajny, wręcz przeciętny. Odrobinę ciekawiej i żywiej robi się, gdy przychodzi do łamania szyfru, ale za późno, to nie ratuje całości. Wszystko to ostatecznie spowodowało, że przestało mnie interesować rozwiązanie zagadki, poznanie powodów działania Kościeja Nieśmiertelnego. Czytałam już bez ochoty, aby tylko książkę dokończyć.
Ponieważ jeszcze przynajmniej jedna sprawa osobista Rossela nie została wyjaśniona, spodziewam się, że powstanie kolejny tom. Ja już jednak po niego nie sięgnę, bo „Serce zdrajcy” nie zabiło dla mnie. Nie polecam tej książki, a wręcz ją odradzam, jej czytanie to wg mnie strata czasu.

#Wyzwanie LC styczeń 2024

Wyzwanie styczniowe pod hasłem „Przeczytam książkę, której akcja dzieje się zimą” spowodowało, że wreszcie sięgnęłam po tytuł stojący na mojej półce od ładnych kilku miesięcy (co w ogólnym rozrachunku niczego nie zmienia, bo mam książki czekające na przeczytanie wiele lat). Jest to druga po „Mieście duchów” historia z tymi samymi bohaterami –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
45

Na półkach:

Książka ciekawa, choć początek trochę mi się dłużył. Skojarzyła mi się z filmem o Oppenheimerze. Przerażające tło historyczne. Można się na nią skusić.

Książka ciekawa, choć początek trochę mi się dłużył. Skojarzyła mi się z filmem o Oppenheimerze. Przerażające tło historyczne. Można się na nią skusić.

Pokaż mimo to

avatar
1703
1702

Na półkach: ,

,,Śmierć i tak przyjdzie, bez względu na to, czy się jej boisz, czy nie."

Książka składa się z czterech aktów, a w tym sześćdziesiąt jeden rozdziałów. Im dalej końca, tym rozdziały są krótsze. Chociaż każdy z nich jest tutaj niepokojący, to jednak kończą się oznajmująco tak naprawdę nie pozostawiając niczego do dyskusji. Styl określiłabym jako stalowy. Niby są ładne porównania, niekiedy konkretne opisy i sceny, które mogłyby zostać przekazane w formie dramatu, ale autor postanowił zamienić je na sztywną stal. Nawet, kiedy mała dziewczynka częstowała ludzi cyjankiem, to tłumaczyła się, że lepsza byłaby ulga w ten sposób, niż cierpiące ciało w wyniku innego zagrożenia w bolesnym wydaniu. Nie było tam emocji, tylko brutalna prawda ukazana w niewinny sposób. Nawet zdarzały się tutaj żarty, ale mroźne niczym lód na Antarktydzie. Nie można z książką się utożsamić, ani spoufalić, gdyż żadna z postaci na to nie pozwala. Znajdziemy tutaj też trupy, których opis będzie trochę niesmaczny. Jak zwykle sceny obłożone w czarne żarty, które niby śmieszne, ale przekazane jakby czytelnik nawet nie mógł sobie pozwolić na odruch kącika ust. Być może jest to spowodowane tym, że mamy ukazane czasy tuż po wojnie, więc nikt tutaj nikomu nie ufa. Ludzie wciąż się boją, chodzą podenerwowani jakby wciąż spodziewali się ataku z każdej strony. Dowiemy się też jak wygląda bomba i z czego jest zrobiona, oraz jak wielkie może siać zniszczenie. A tak w skrócie, to pomiędzy tym wszystkim, co wam opisałam będziemy śledzili losy zabójcy, który pozostawia przy ofiarach swój ślad rozpoznawczy. Przez jakiś czas nie wiemy czy robi to celowo, by kogoś zdenerwować. Mamy tutaj osoby, które go poszukują i w między czasie dowiadują się innych ciekawych tajemnic. Jak sądzicie, o co w tym wszystkim chodzi?
Świetny kryminał, choć podchodzi trochę pod rozmyślania psychologiczne. Ja nie wybiegałam przed nich, gdyż miałam wrażenie, że postacie sobie tego nie życzą:-) Czytałam i dziwiłam się z nimi na kolejne tropy, które nie zawsze były smaczne. Ale całość niezła, więc polecam:-)

,,Śmierć i tak przyjdzie, bez względu na to, czy się jej boisz, czy nie."

Książka składa się z czterech aktów, a w tym sześćdziesiąt jeden rozdziałów. Im dalej końca, tym rozdziały są krótsze. Chociaż każdy z nich jest tutaj niepokojący, to jednak kończą się oznajmująco tak naprawdę nie pozostawiając niczego do dyskusji. Styl określiłabym jako stalowy. Niby są ładne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

„Beria jest trucizną, która krąży w żyłach Stalina. A Pletniew to nóż na jego gardle.”

Niesamowity klimat powieści sprawia, że czytelnik udaje się z przygodą w inny niż współczesny obraz rzeczywistości, w pierwszorzędnie opracowane odbicie stalinowskiej Rosji, wszechobecnej podejrzliwości, baczenia na słowa, konieczności prezentowania dwóch, a często nawet kilku obliczy, jednego wobec samego siebie, drugiego na użytek bliskich, trzeciego współpracowników, czwartego władzy nieustannie inwigilującej obywateli. Atmosfera niepewności, strachu i zdrady. Umarli są bardziej godni zaufania niż żywi. Mróz w ludzkich sercach miesza się z chłodem leningradzkich ulic, syberyjskich gułagów, politycznego przetrwania, kryminalnych zbrodni i śmiertelnego mroku wywiadowczych agencji. Początki lat pięćdziesiątych, donosicielstwo funkcjonujące na porządku dziennym, po praworządnym członku społeczeństwa oczekuje się, że będzie bezwzględnie wspomagać wyrywanie wrogich systemowi chwastów, wyznawców jakiegokolwiek sprzeciwu wobec jedynie słusznej idei terroru politycznego i sympatyków kapitalizmu. Niewiele potrzeba, aby tajne służby zainteresowały się człowiekiem, bez względu na zajmowane stanowisko i uprawiany zawód. Także członkowie policji nie mogą się czuć pewni przetrwania, muszą pracować pod ścisłe dyktando politycznej agitacji i propagandy.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/08/serce-zdrajcy.html

„Beria jest trucizną, która krąży w żyłach Stalina. A Pletniew to nóż na jego gardle.”

Niesamowity klimat powieści sprawia, że czytelnik udaje się z przygodą w inny niż współczesny obraz rzeczywistości, w pierwszorzędnie opracowane odbicie stalinowskiej Rosji, wszechobecnej podejrzliwości, baczenia na słowa, konieczności prezentowania dwóch, a często nawet kilku obliczy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
389

Na półkach:

Książka "Serce zdrajcy" to kryminał obsadzony w czasie, gdy każdy w Rosji bał się o swoje życie, by nie zostać zesłanym do obozu pracy czy nawet zabitym z błahego powodu. Czasy stalinowskie w Rosji były czasem permanentnego strachu.
W tej historii były porucznik milicji Rewol Rossel, który został zesłany do gułagu zostaje wyrwany z rąk śmierci by wraz ze swoim wybawicielem i jednocześnie dawnym oprawcą - majorem Nikitinem, wspólnie znaleźć mordercę, który z niesłychaną precyzją zabija byłych weteranów wojennych.
Nie ukrywam, że po książki z historią w tle sięgam wyjątkowo rzadko i zdecydowanie muszę robić to częściej. Nie spodziewałam się, że tak bardzo wciągnę się w tę powieść! Walka z czasem to coś co bardzo lubię, gdyż wzbudza w czytelniku napięcie, którego się oczekuje od tego gatunku literackiego. Co więcej, Ben Creed serwuje (serwują (?)) nam różne ciekawostki, a także zwroty akcji przyprawiające czytelnika o szybszy puls. Bardzo podoba mi się dbałość o szczegóły i to jak obrazowo została przedstawiona ta historia.
Muszę przyznać, że trochę bałam się opornego języka, przez który trudno będzie mi wejść w historię, jednak moje obawy okazały się absolutnie nie słuszne. Pozycja jest napisana potoczystym językiem, dzięki czemu odbiór powieści jest wyjątkowo łatwy i z lekkością przewracamy strony powieści.
Nie brak tu intryg, zagadek i mrocznych tajemnic, które mocno wzbudzają zainteresowanie czytelnika. Nie spodziewałam się, że tak trudno będzie mi odłożyć tę lekturę by wrócić do rzeczywistości. Z drugiej strony tak dawno nie miałam okazji czytać rasowego kryminału, że z nieskrywaną ciekawością goniłam wraz z Rosselem i Nikitinem za przebiegłym mordercą.
Nie da się ukryć, że Rosja rządziła się i w sumie nadal rządzi swoimi prawami, którym daleko do wolności słowa.
"Serce zdrajcy" to moje pierwsze spotkanie z tym duetem pisarskim i z pewnością nie jest ono ostatnim. Bowiem ta powieść rozbudziła mój apetyt na więcej i z chęcią sięgnę po Miasto duchów, które jest pierwszym tomem tego cyklu.
Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło co jest ogromnym plusem, dlatego też z czystym sumieniem polecam sięgnąć po tę książkę. Zapewniam, że ta pozycja dostarcza wiele emocji i czas podczas lektury nie będzie stracony!

Książka "Serce zdrajcy" to kryminał obsadzony w czasie, gdy każdy w Rosji bał się o swoje życie, by nie zostać zesłanym do obozu pracy czy nawet zabitym z błahego powodu. Czasy stalinowskie w Rosji były czasem permanentnego strachu.
W tej historii były porucznik milicji Rewol Rossel, który został zesłany do gułagu zostaje wyrwany z rąk śmierci by wraz ze swoim wybawicielem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
213

Na półkach:

„Trup miał dla siebie cały pokój. To luksus w Leningradzie, gdzie takie burżuazyjne ambicje mogły wywołać sąsiedzką zazdrość, a nawet oskarżenia o kontrrewolucyjne zakusy.”

Rewol Rossel niegdyś był porucznikiem milicji. Świetnie sprawdzał się jako detektyw, wykazywał niebywałym sprytem i przyczynił się do pojmania wielu szumowin. Jest rok 1954. Dzisiaj, w zapomnianej przez Boga i świat dalekiej Igarce, walczy o każdy kolejny oddech. Nie jest już tą darzoną szacunkiem personą. Wszystko to dlatego, że ktoś postanowił się na nim zemścić. Przynajmniej w jego mniemaniu. Najpierw były przesłuchania, które przekreśliły jego karierę jako skrzypka. Grającemu na tym instrumencie trudno byłoby bowiem krzesać melodię jedynie przy użyciu dwóch pozostałych palców… Później zesłanie przez GUŁag w miejsce, w którym minus dwadzieścia stopni Celsjusza jest właściwie przyjemną temperaturą. 163 kilometry za kołem podbiegunowym. Miliard kilometrów od normalności. W obozie jako więźniowi Rewolowi przysługują niewystarczające racje żywnościowe. Po spożyciu czerstwego chleba i odrobiny kleiku, mężczyźni pracują na mrozie przez wiele godzin, taszcząc niesłychanie ciężkie elementy i próbując zbudować tory kolejowe. Każdy najmniejszy błąd z ich strony skutkuje surową karą wymierzoną przez strażników. Nie ich jedynych jednak Rewol i inni muszą się obawiać. Znacznie groźniejsi są ci, którzy żądzą obozem pod osłoną nocy – zatwardziali kryminaliści, którzy byliby gotowi zabić za dodatkowy koc czy… po prostu dla zabawy. Warto bowiem wiedzieć, że więzienie to jest pełne osób, które chora sowiecka władza zesłała na roboty z najbardziej błahych powodów. Jeden powiedział coś nieodpowiedniego na przyjęciu. Drugi niewystarczająco chwalił Stalina. Trzeci za dużo się modlił – i to jeszcze na głos. Czwarty był przygłupi i nie miał portretu Marksa na ścianie… Życie Rewola i współwięźniów całkowicie wypełnia walka o przetrwanie. Wszystko to jednak do czasu, aż w oddalonym o wiele kilometrów Leningradzie nie zacznie grasować seryjny zabójca. I to nie byle jaki – a taki, który na swój cel obrał byłych weteranów wojennych – rosyjskich bohaterów.

„Myśli o domu, o miłości, o kobiecym ciele, głupia wiara w sprawiedliwość… nie pomogą Ci przetrwać. Musisz znaleźć coś, co stanie się obiektem Twojej nienawiści.”

Major Nikitin nie może sobie pozwolić na więcej pomyłek. Wskutek opowiedzenia się po złej stronie politycznego sporu, i tak zdążył już wystarczająco podpaść obecnie rządzącym. Jaka Rosja jest, każdy wie – jedno złe słowo i Cię nie ma. Przeskakując z jednej frakcji policyjnej do drugiej, dzięki wstawiennictwie wysoko postawionego człowieka, udaje mu się jednak zachować posadę. Cierpliwość każdego człowieka ma jednak swoje granice, zatem odkąd z ulic Leningradu znikają bezszelestnie bohaterowie wojenni, major czuje, że kończy mu się czas, nim jego dowódca zażąda wyników jego pracy. Zadanie pozornie jest proste: ma schwytać zabójcę. A przecież nie da się nikogo zabić w biały dzień, prawda? Teoretycznie tak. Chyba jednak, że nasz zabójca jest bardzo sprytny, przebiegły i wybiera jasno określone cele. Zabija perfekcyjnie i jest wyszkolonym snajperem. Nie wiadomo czy kieruje nim polityka, chęć zdobycia władzy, majątku czy szaleństwo. Wiadomo jednak, że Major sam sobie nie poradzi… No chyba, że nawiąże ponowną współpracę z Rewolem, na którego z sobie tylko znanych przyczyn najpierw doniósł, potem torturował podczas przesłuchania, a na końcu zesłał na Igarkę. Czy jednak Rossel będzie w stanie zapomnieć o dawnych krzywdach, byleby tylko wydostać się z zamarzniętego obozu przetrwania?

„Kiedy lód wpełza w Twoje kości, nie ma już nadziei na odwilż.”

Pogoń za nieuchwytnym zabójcą z powołaniem wydaje się być misją z góry skazaną na niepowodzenie. Być może jednak, kiedy dwóch bardzo zdeterminowanych utalentowanych policjantów zewrze swoje szyki, okaże się to choć częściowo wykonalne. Szkoda tylko, że jeden z mężczyzn nie jest świadom tego, że wszystko to jest jednym wielkim spiskiem…

„To był czas, kiedy tylko umarli się uśmiechali, ciesząc się swoim spokojem.”

„Serce zdrajcy” to pierwsza powieść Bena Creeda, którą miałam okazję przeczytać. Niemałą ciekawostką okazał się dla mnie fakt, że tak naprawdę… pod tym pseudonimem kryje się dwóch mężczyzn. I to takich, którym bez wątpienia nie brakuje pisarskiego talentu, przenikliwej kalkulacji i umiejętności skonstruowania szeroko zakrojonej intrygi, której rozmiar zostaje ukazany właściwie dopiero na samym końcu lektury. Na ogromny podziw zasługuje fakt, że panowie Chris Rickaby i Barney Thompson potrafią odmalować opisywane wydarzenia tak, jakby sami w nich uczestniczyli. W sposób niesamowicie zimny, bezwzględny, okrutny i prawdziwy udało im się wykreować obraz rosyjskiej mentalności, pozbawionych nadziei obozów pracy przymusowej i otaczających się ohydą władz. Ludzi, którzy nie cofną się przed niczym, aby znaleźć się na najwyższym szczeblu. Mas, które ślepo niczym owce podążają za swoim liderem i są w stanie donieść nawet i na swoich najbliższych. „Serce zdrajcy” to jednak przede wszystkim rasowy, bardzo udany i spójny kryminał, który bez dwóch zdań jest w stanie dostarczyć czytelnikowi emocji każdego rodzaju. Od lodowatej kry, aż po odmęty gorącego piekła – jednak, przede wszystkim, przez życie. 8/10

instagram.com/thrillerly

„Trup miał dla siebie cały pokój. To luksus w Leningradzie, gdzie takie burżuazyjne ambicje mogły wywołać sąsiedzką zazdrość, a nawet oskarżenia o kontrrewolucyjne zakusy.”

Rewol Rossel niegdyś był porucznikiem milicji. Świetnie sprawdzał się jako detektyw, wykazywał niebywałym sprytem i przyczynił się do pojmania wielu szumowin. Jest rok 1954. Dzisiaj, w zapomnianej przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Świetna książka, którą się dosłownie połyka. Genialny obraz przede wszystkim społeczeństwa, ale i jednostek tkwiących w osaczeniu chorego systemu komunistycznego, tkwiących w matni leku, wręcz chorobliwego strachu.
Bohaterowie boją się wszystkiego. W niektórych momentach miałam wrażenie, że boją się nawet własnych myśli.
Jest to 2. tom, którego bohaterami są stalinowska Rosja i śledczy Rewol Rossel.
Okres, gdy rozgrywa się akcja obu części serii to kilkanaście miesięcy tuz przed śmiercią Stalina. W tym czasie było strasznie i należało bać się dosłownie wszystkiego. Wtedy można było zostać zesłanym na wiele lat katorgi, albo zabitym dosłownie za wszystko, także za złe zdaniem wodza myśli.
Serce zdrajcy jest godną kontynuacją wydanego 2 lata temu Miasta duchów.
Największym atutem serii jest śledczy, główny bohater obu książek. Los od dawna nie oszczędza Rossela. Autor niezwykle plastycznie prezentuje to z czym musi się borykać milicjant. Mieszkanie w niewielkim mieszkanku z sześcioma innymi osobami, przedzieranie się przez mrożne dni i równie mrożne umysły i lodowatą atmosferę dnia codziennego. Do tego uważanie na każde słowo, gest, spojrzenie. I wszechobecny lek, który zdaje się cuchnąc na każdym kroku. Nie jest łatwo. Do tego ludzie uwikłani w chore rozgrywki towarzysko-polityczne.
W drugim tomie do tego wszystkiego dochodzi nam obozowa rzeczywistość, realia z gułagu, najbardziej okrutnego miejsca w całym kraju.
W takiej rzeczywistości rozpoczyna się kolejne śledztwo Rossela. Początkiem dochodzenia jest seria okrutnych zabójstw, która miała miejsce w Leningradzie. A to dopiero początek. Naprawdę jest się czego bać. Genialny obraz stalinowskiej Rosji, strach, wręcz przerażenie ludzi wyzierające z każdego zakamarka i dochodzenie, świetnie prowadzone, zapierające dech w piersiach.
To wszystko sprawia, iż od lektury trudno się oderwać.
Creed genialnie zobrazował egzystencję i próbę życia w takim czymś, w takim koszmarnym ustroju, wśród zmrożonego miasta i zamrożonych umysłów ludzkich. Kreślone obrazy są naprawdę niezwykle wyraziste, aż mrożą czytelnika do szpiku kości. Polecam oba tomy serii.

Świetna książka, którą się dosłownie połyka. Genialny obraz przede wszystkim społeczeństwa, ale i jednostek tkwiących w osaczeniu chorego systemu komunistycznego, tkwiących w matni leku, wręcz chorobliwego strachu.
Bohaterowie boją się wszystkiego. W niektórych momentach miałam wrażenie, że boją się nawet własnych myśli.
Jest to 2. tom, którego bohaterami są stalinowska...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1298
966

Na półkach: , ,

„Serce zdrajcy” Bena Creeda to kryminał, który przenosi nas w czasie i miejscu, do czasów po II wojnie światowej, do Rosji. Jest to tom drugi o Rewolu Rosselu, po który jednak spokojnie można sięgnąć jak po powieść osobną (choć jestem pewna, że wtedy tak jak ja, odczujecie ogromną chęć nadrobienia „Miasta duchów” przede wszystkim dla postaci samego Rewola).

W Leningradzie ktoś zaczął polować na dawnych żołnierzy. Morduje ich podwójnym strzałem w głowę, wcześniej poddaje torturom. Sprawie przygląda się major Nikitin, który czuje, że musi zrobić wszystko, bo złapać mordercę jak najszybciej – na szali jest bezpieczeństwo i życie jego rodziny. Postanawia więc poprosić o pomoc Rewola, który odsiaduje karę w obozie Igarka. Rewol, choć chętnie wyrwałby się z tego nieludzkiego miejsca, ma swój honor, który każe mu zachować czujność – w końcu to Nikitin go do tego obozu wsadził...

Książka to oczywiście kryminał, ale pierwszym, co muszę podkreślić, jest doskonale oddane tło historyczne. Mamy tu obozową codzienność, mamy strach ludzi mieszkających w totalitarnej Rosji o każde słowo, każdy czyn, który mógłby zostać uznany za sprzeczny z systemem i przynieść zsyłkę do obozu. Jest też II wojna światowa, rzeczywistość wojskowa, obrona Leningradu, podbój Berlina, grabieże. Sama intryga zbudowana jest na bazie kilku ciekawych wątków – historyczny, muzyczny i literacki. Jest poszukiwanie zaginionych skarbów, jest też łamanie szyfrów! „Serce zdrajcy” to kryminał, przy którym trzeba się skupić, gdyż tło polityczno-historyczne jest bogate, a język i klimat dosyć surowy. Historia jest jednak ciekawa, więc jestem pewna, że ci, co lubują się w powieściach szpiegowskich i historii czasów okołowojennych będą lekturą usatysfakcjonowani. Ja oceniam 7/10, więcej napisałam tu: https://www.kryminalnatalerzu.pl/2023/05/serce-zdrajcy-ben-creed.html

„Serce zdrajcy” Bena Creeda to kryminał, który przenosi nas w czasie i miejscu, do czasów po II wojnie światowej, do Rosji. Jest to tom drugi o Rewolu Rosselu, po który jednak spokojnie można sięgnąć jak po powieść osobną (choć jestem pewna, że wtedy tak jak ja, odczujecie ogromną chęć nadrobienia „Miasta duchów” przede wszystkim dla postaci samego Rewola).

W Leningradzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1690
1690

Na półkach: ,

Długo kazali czekać na tom drugi trylogii panowie autorzy ukrywający się pod pseudonimem Ben Creed. Dwa lata. Warto było czekać. Mamy zimę roku 1952. Rewol Rossel, były porucznik milicji , który zamiast skrzypiec trzymał w ręce pistolet, trafił na Sto Piąty Kilometr. To gułag i najbardziej bezprawne miejsce na ziemi. Osadzono go tu jako wroga ludu. To więzień 457. Teraz nie Leningrad a łagr jest jego domem. W obozie Igarka wrogami są nie tylko ludzie, ale i straszliwy mróz, głód i praca ponad siły. Rowel Rossel buduje z innymi więźniami kolej przez Syberię. Niespodziewanie w gułagu pojawia się major Oleg Juriewicz Nikitin, oficer Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego. To on kiedyś odciął palce byłemu skrzypkowi, wirtuozowi Rewolowi. To przez niego trafił on do obozu karnego a teraz… A teraz ten człowiek potrzebuje jego pomocy w śledztwie, które prowadzi. W Leningradzie mordują ludzi. Rewol Rossel zgadza się na współpracę, opuszcza łagr i wraca do pracy jako śledczy. Motywuje go do pracy los byłej kochanki ,lotniczki Tatjany „Wasi” Wasiliewnej. Będzie teraz uganiać się za Kościejem Nieśmiertelnym, którego obwinia się o te zbrodnie. Dokąd go to zaprowadzi? Co odkryje? Czy współpraca podjęta pod przymusem przyniesie efekty? Są zagadki do rozwiązania, szyfry do odszyfrowania a tropy prowadzą do Trzeciej Rzeszy. Mówi się też o broni ,której moc jest wprost niewyobrażalna. Stalinowski Kreml chętnie wyciągnie po nią ręce. Książka jest ciekawa. Zawiera opisy miasta i jego mieszkańców naznaczone komunistyczną władzą. Oni są inwigilowani, podsłuchiwani i oceniani. Każdy przejaw braku zaangażowania czy niefrasobliwe słowo może być uznane za zdradę i ukarane. Nikt nie może się czuć bezpiecznie. W tych warunkach bezkompromisowość i odwaga głównego bohatera zaskakuje. Czyżby zahartował go gułag? Rowel pragnie żyć choć życie naraża wypowiedziami, które można uznać za krytykę władzy. Komu można zaufać? Przy kim swobodniej wypowiedzieć? Kto z kim trzyma? Kogo popiera? To istne pole minowe. Nowomowa socjalistyczna robi wrażenie. Swoisty humor też. Mam nadzieje, że ostatni tom leningradzkiej trylogii ukaże się niedługo.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu „Rebis”

Długo kazali czekać na tom drugi trylogii panowie autorzy ukrywający się pod pseudonimem Ben Creed. Dwa lata. Warto było czekać. Mamy zimę roku 1952. Rewol Rossel, były porucznik milicji , który zamiast skrzypiec trzymał w ręce pistolet, trafił na Sto Piąty Kilometr. To gułag i najbardziej bezprawne miejsce na ziemi. Osadzono go tu jako wroga ludu. To więzień 457. Teraz nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    51
  • Przeczytane
    32
  • Posiadam
    7
  • 2023
    3
  • MBiblio
    1
  • 400-600
    1
  • Retro crime
    1
  • ANG
    1
  • Wyzwanie LC 2024
    1
  • Literatura piękna
    1

Cytaty

Więcej
Ben Creed Serce zdrajcy Zobacz więcej
Ben Creed Serce zdrajcy Zobacz więcej
Ben Creed Serce zdrajcy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także