rozwińzwiń

Świadomość i mózg

Okładka książki Świadomość i mózg Stanislas Dehaene
Okładka książki Świadomość i mózg
Stanislas Dehaene Wydawnictwo: Copernicus Center Press popularnonaukowa
479 str. 7 godz. 59 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Data wydania:
2023-02-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-23
Liczba stron:
479
Czas czytania
7 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378866862
Tłumacz:
Dariusz Rossowski
Tagi:
umysł mózg świadomość myślenie
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
222
42

Na półkach: , ,

„Natura nie jest okrutna, lecz tylko bezdusznie obojętna. To jedna z najtrudniejszych do zaakceptowania przez ludzi nauk wynikających z obserwacji przyrody.”

Rozważania o książce Stanislasa Dehaenea pt. „Świadomość i mózg” chciałbym rozpocząć od wymienionych na wstępie słów Richarda Dawkinsa. Pomimo, iż nie są one ściśle powiązane z problematyką mózgu i umysłu to bez akceptacji tego faktu trudne może być pełne zrozumienie znaczenia świadomości. I chociaż lektura Dehaenea nie traktuje stricte o samoświadomości to jednak redukcja tego kim jesteśmy do złożonych wzorców aktywności elektrycznej oraz połączeń neuronowych w jednym z elementów ciała - mózgu - może sprawić, że poczujemy się nic nie znaczącymi, choć nader rozwiniętymi, trybikami w przyrodzie. Z ludzkiej perspektywy wydawać by się mogło nieco okrutne wytworzenie przez naturę w drodze ewolucji dosyć delikatnej „biologicznej maszyny” z mechanizmem pojmowania własnego istnienia i myślenia. Tymczasem prawdziwie okrutne stanowi podejście odmienne, a mianowicie oderwanie umysłu od ciała i uznanie go za coś nieuchwytnego czy nawet niematerialnego. Antonio Damasio nazwał to „błędem Kartezjusza”:

„Oto i błąd Kartezjusza: oddzielenie otchłanią ciała i umysłu, uchwytnego, mierzalnego, działającego na podstawie jakiegoś mechanizmu, nieskończenie podzielnego ciała oraz nieuchwytnego, niemierzalnego, niedotykalnego i niepodzielnego umysłu; sugestia, iż rozumowanie, osąd moralny i cierpienie rodzące się z fizycznego bólu lub uniesienia emocjonalnego mogą istnieć w oddzieleniu od ciała. W szczególności zaś jego błędem było oddzielenie najbardziej wyrafinowanych operacji umysłowych od struktury i funkcjonowania organizmu.”

Twierdził on również, że „rożne odmiany błędu Kartezjusza przyczyniają się do przesłonięcia faktu, iż korzenie ludzkiego umysłu sięgają biologicznie złożonego, lecz delikatnego, skończonego i niepowtarzalnego organizmu. Przesłaniają one tragizm wynikający właśnie ze zrozumienia własnej kruchości, skończoności i niepowtarzalności. A gdy ludzie nie są w stanie dostrzec tragedii świadomej egzystencji, czują się w znacznie mniejszym stopniu zobowiązani do czynienia czegoś, by ją zminimalizować, i mogą z mniejszym respektem odnosić się do wartości życia.”

Stanislas Dehaene, podobnie jak Damasio, nie rozdziela człowieka na ciało i umysł lecz w odróżnieniu od portugalskiego naukowca wydaje się być zwolennikiem idei znanej w neuronaukach i kognitywistyce pod nazwą „mózgu w naczyniu”. Dodatkowo, uważa, iż poznanie sposobu działania świadomości znajduje się jak najbardziej w możliwościach nauki. Jako, że jest neurobiologiem z wykształceniem matematycznym stara się analizować problematykę umysłu również metodami ilościowymi, a nie tylko jakościowymi. „Świadomość i mózg” to w znaczącej części opowieść o trudnym wyznaczeniu granicy pomiędzy świadomością i nieświadomością, postrzeganiem nadprogowym i podprogowym. Nade wszystko jednak to próba zbudowania kompletnej teorii świadomości. Autor przedstawia w książce hipotezę „globalnej neuronowej przestrzeni roboczej” i skrupulatnie wskazuje silne punkty tej koncepcji. Ponadto przywołuje szereg argumentów eksperymentalnych na jej poparcie.

Książka zawiera 7 rozdziałów. Dehaene rozpoczyna od zaliczenia tematyki świadomości do grona nauk empirycznych. Następnie omawiając kwestie nieświadomości i mechanizmów podprogowych ludzkiego mózgu dociera do wyznaczenia konkretnej granicy pomiędzy stanami świadomymi i nieświadomymi. Bazując zaś na eksperymentach analizujących bodźce nerwowe w mózgach u pacjentów z jego uszkodzeniami, jak i zdrowych, autor zmierza do sformułowania teorii świadomości. Końcowe rozdziały są omówieniem konsekwencji, w szczególności dla pacjentów znajdujących się w różnego rodzaju śpiączkach, zrozumienia czym jest świadomość i czy da się ją ratować. Na ostatnich stronach padają również pytania o przyszłość badań nad świadomością, a także poruszane są kwestie świadomości u niemowląt, zwierząt czy sztucznej inteligencji.

„Świadomość i mózg” to lektura dosyć trudna i obfitująca w pojęcia medyczne. Aczkolwiek nie mogłyby być inaczej, gdyż sama anatomia mózgu jest nad wyraz skomplikowana, a w połączeniu z badaniem natury powstawania wzorców świadomości wydaje się być jeszcze większym wyzwaniem. Niemniej z książki można wyciągnąć bardzo wiele ciekawych dla każdego treści.

„Kod neuronalny, który wynika ze spotkania reguł genetycznych, minionych doświadczeń oraz przypadkowych zdarzeń jest niepowtarzalny w każdej chwili i u każdej osoby. Przeolbrzymia liczna jego stanów tworzy bogaty świat wewnętrznych reprezentacji, powiązany ze środowiskiem, ale nie narzucany przez nie. Subiektywne uczucie cierpienia, piękna, pożądania czy żalu korespondują ze stabilnymi atraktorami neuronalnymi w tym dynamicznym pejzażu. Są one z natury subiektywne, ponieważ dynamika mózgu wtapia bieżące dane wejściowe w arras wspomnień z przeszłości i celów na przyszłość, dodając warstwę osobistego doświadczenia do surowych sygnałów zmysłowych […]”

„Ta fantastyczna maszyna biologiczna pracuje w tej chwili w twoim mózgu. Gdy zamykasz tę książkę, by zastanowić się nad sobą, na twoje myśli składają się aktywowane zespoły neuronów.”

Polecam. 8/10.

„Natura nie jest okrutna, lecz tylko bezdusznie obojętna. To jedna z najtrudniejszych do zaakceptowania przez ludzi nauk wynikających z obserwacji przyrody.”

Rozważania o książce Stanislasa Dehaenea pt. „Świadomość i mózg” chciałbym rozpocząć od wymienionych na wstępie słów Richarda Dawkinsa. Pomimo, iż nie są one ściśle powiązane z problematyką mózgu i umysłu to bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
570

Na półkach: , , ,

Co nam w głowie gra

Czasem trudne problemy nauki wyrastają z pogłębionego namysłu. W przypadku zagadki świadomości, jest to o tyle ‘oswojony’ problem, że niewiele trzeba kompetencji czy obserwacji świata, by sformułować fundamentalne pytanie o to, czym jest świadomość, jak się ją nabywa, czy da się jednoznacznie potwierdzić jej posiadanie przez konkretny organizm (ludzki i w ogólności inny). Jednak już odpowiedzi są piekielnie trudne do sformułowania. Ostatnie dekady, to renesans badań nad umysłem z użyciem narzędzi pozwalających wiązać jednoznacznie sygnatury świadomości z faktycznymi stanami psychicznymi. Po wstydliwym XX wieku, gdy więcej o świadomości chcieli powiedzieć filozofowie-kognitywiści, obecny wiek pomógł z neuronanuki stworzyć wyrafinowaną naukę eksperymentalną. Profesor Stanislas Dehaene to prominentny uczestnik tego procesu, w którym z jednej strony odsłania się i opisuje coraz bardziej spójnie kotłujące się w mózgu procesy automatyczne, podprogowe oraz przedświadome, z drugiej bada kliniczne stany utraty świadomości, pracuje nad ewolucyjną, gatunkową i rozwojową naturą formowania się świadomości. Książka „Świadomość i mózg. Odczytywanie kodu naszych myśli” jest bardzo dobrym podsumowaniem badań nad fenomenem mózgowych aktywności. Choć zapewne dziś wymagałaby kilku aktualizacji (*),to biorąc pod uwagę bardzo dobre zaplanowanie treści, stanowi wspaniały przykład solidnej popularyzacji nauki. Jasno sformułowane problemy, rozgraniczenie hipotez od otwartych pytań, a tych od mocno ugruntowanych przekonań środowiska, pomaga czytelnikowi względnie lekko przyswoić fascynujące wyniki badań nad pracę kluczowego organu każdego człowieka.

Nauka już wie o czym myśli mózg, nawet gdy jego właściciel nie jest tego świadom, a nawet potrafi przewidywać, że dopiero za chwilę jakaś myśl osiągnie status świadomego doznania, gdy przebije się na pierwszy plan (**). Dużo się dzieje w naszej głowie, a tylko nielicznym procesom udaje się zdominować kontrolowany globalnie namysł. Co określa moment przełączenia do świadomych myśli, jakie warunki pozwalają na tę podmianę w sekwencyjnym procesie mentalnego zaangażowania mózgu? Choć sporo odpowiedzi wciąż jest niepełna, niepewna czy otwarta, to niemało wiadomo. Dehaene z dużym kunsztem dzieli się aktualnym stanem badań docierając do sedna, które najpewniej będzie czytelnika nurtować, skoro zaciekawiło go tytułowe pojęcie. Szkielet książki oparł profesor na, fundujących wspomniane odrodzenie neuronauki w dojrzałej formie, trzech składnikach – podjętej ostatnio odważnej próbie uściślenia znaczenia słowa ‘świadomość’, odkryciu, że podlega świadomość intencjonalnej manipulacji eksperymentalnej i uznaniu subiektywności jej poczucia jako atutu badawczego. Każdy komponent w kolejnych rozdziałach został szczegółowo wyłożony w świetle najnowszych badań. I to był właśnie ‘dydaktyczny strzał w dziesiątkę’. To, co na poziomie rozważań filozoficznych stanowiło blokadę postępu w kognitywistyce (semantyczno-teoretyczne spory wokół definicji, z założenia brak eksperymentalnego komponentu i fiksacje filozofów na punkcie poszukiwania jednoznaczności, obiektywizmu i wspólnego mianownika dla każdego wyidealizowanego doznania w postaci ‘qualia’),sukcesywnie w laboratoriach badawczych i w jednostkach pracy klinicystów stało się innego rodzaju problemami postawionymi z zupełnie innej perspektywy pozwalającej na operacyjny krok w dobrym kierunku.

Wspomniane składowe postępu rozwijają narrację na wynikających z nich poziomach. Jest przywołana baza eksperymentalna – zarówno narzędzia techniczne jak i metody interpretacyjne wyników. Fakt niezbędności uwzględnienia subiektywizmu posiadacza umysłu poddawanego badaniu, realizuje się chociażby poprzez uzmysłowienie nam, jak intensywnie ‘surowy wsad bodźca wzrokowego’ przetwarza się w strukturach mózgowych Widzenie to coś bardzo różnego od tego, co obserwują oczy (str. 83-85). Sama próba precyzyjnego zdefiniowania ‘świadomości’ prowadzi do rozbudowanej dyskusji nad nieciągłością przejścia od stanu pobudzających umysł informacji poniżej progu świadomego, do myśli uświadomionej. Właściwie to centralny wątek opowieści Dehaene – pokazać postęp w badaniu takich procesów umysłowych, które nie mogą być świadomie artykułowane, bo z różnych powodów, które poddaje się subtelnym analizom, pozostają niesterowalne wolą czy zewnętrznymi potrzebami organizmu. Przywołując kolejne kluczowe eksperymenty, neurobiolog konstruuje opisową definicję świadomości szukając cech bodźców, które przekraczają barierę nieuświadomienia czy pokazując jej jednoznaczne sygnatury w postaci fal mózgowych, przepływów natlenionej krwi, itd. Spójnie prowadzi czytelnika przez kluczowe zagadnienia eksperymentalnej nauki o mózgu, by przygotować go do teoretycznego podsumowania w postaci autorskiej koncepcji przestrzeni roboczej, jako ‘teatru dziania się świadomości’.

Obalając mit, że świadomość jest wyłącznym źródłem naszych decyzji, pokazuje Dehaene, że przecenianie jej roli należy odpowiednio zmodyfikować. Jako ewolucyjny twór, mocno związany z częścią korową, odpowiada ona za autoprezentację i decyzję o wyborze mentalnej i fizykalnej drogi w ramach otaczającej rzeczywistości. Profesor do rozbudowania intuicji czytelnika posiłkował się wnioskowaniem Bayesowskim, by pokazać wieloetapowy i autokorygujący proces zmienności świadomej części umysłu (str. 129-130). Przyrównał sam moment wydobywania się informacji do świadomego stanu z fizycznym przejściem fazowym (jak przemiana wody w lód),by analogią pokazać jakościową przemianę na granicy umysłowej aktywności (str. 180). To nasuwający się dość oczywisty wniosek, jeśli bada się ilościowo sygnatury świadomości, chociażby wyładowania neuronalne, które w chwili uświadomienia bodźca sygnalizują istotną zmianę stanu pracy mózgu. Pokazując anatomiczne odmienności struktur korowych, procesy które pozwalają konkretnej aktywności pozostać w obszarze pierwszoplanowego stanu wspieranego decyzją mózgu podczas samoodniesienia, rozwija konglomerat 'duch-materia' do wspomnianej globalnej neuronalnej przestrzeni roboczej.

Przeczuwamy, że świadomość jest ważna, bo tylko z nią możemy 'porozmawiać' w ramach treningu samoświadomości. Należy jednak pielęgnować i doceniać całą resztę autonomicznych aktywności, bo odpowiadają za ok. 95% mózgowego zużycia energii. Choć neurobiolog pokazuje, że podprogowe aktywności mogą w wyniku losowych fluktuacji stać się świadome, to broni pewnej wersji 'wolnej woli' (str. 357-358),jako konsekwencji realizacji decyzyjności wysokiego poziomu (przekonania, wartości, doświadczenia interpersonalne) realizowanej w sprzyjających warunkach. Przy okazji wreszcie znalazłem sojusznika w krytyce szeroko akceptowanej konstrukcji Chalmersa, który problemy świadomości podzielił na łatwe i trudne (***),choć powinny być odwrotnie zaetykietowane.

Przygotowany piękną narracją formalną czytelnik, w przedostatnim rozdziale musi się zmierzyć z klinicznymi przypadkami zamknięcia, stanami wegetatywnymi i cząstkowymi uszkodzeniami pracy świadomego umysłu. Przypadki wybudzeń, uwięzienie motyla w skafandrze nurka krępującego ruchy (****),to samo życie, w którym czasem trafi się cierpienie, o którym nie można nawet zakomunikować. Są jednak przypadki, gdy laboratoryjna praca ludzi takich jak Dehaene pozwala nawiązać specyficznie dostrojony werbalny kontakt (str. 283-286) z pacjentami. Bardzo plastyczny i podany 'językiem etyczno-neuronalnym' opis schizofrenii (str. 343-351),to piękny przykład sensu poszukiwania naukowej prawdy. Bo to prawda badawcza pozwala w zrozumieniu przejść na poziom akceptacji procesu przyczynowo-skutkowego przy zachowaniu empatii wobec osoby. By pomóc, trzeba wiedzieć, nie wystarczy mieć chęci i moralne imperatywy.

Książka niemal nie ma wad. Ocena fragmentów jako słabszych oznacza, że są po prostu nieco poniżej typowego bardzo wysokiego poziomu. Trochę żałuję, że pomocne (a w większości nieodzowne) w analizie grafiki są dość małe i czasem nieczytelne. Szkoda, że całość szaty graficznej nie oczarowuje kolorowymi dobrze sformatowanymi wizualizacjami. Jednak zapewne wtedy cena publikacji przebiłaby magiczna barierę (*****). Jeżeli dodam, iż autor nie widzi jakiejś fundamentalnej przeszkody, która miałaby separować sztuczną inteligencję od pełnej (i rozumianej po ludzku) świadomości, to zwolennicy katastrofizmu podsumują zapewne 'a nie mówiłem'. To zagadnienie, które kończy książkę, jest jednak zniuansowane i wciąż problematyczne.

Jeżeli miałbym podsumować treść, przesłanie i status współczesnego rozumienia problematyki świadomości, podając ją komuś zainteresowanemu, kto jednak publikacji nie przeczyta, to byłby to chyba taki dłuższy cytat (str. 109):

"(...) w naszym mózgu funkcjonuje grupa wyrafinowanych nieświadomych mechanizmów, które nieustannie monitorują otaczający świat kształtujący myślenie. Dzięki tym podprogowym znacznikom bombardujące nas bezpostaciowe bodźce przemieniają się w pejzaż szans, pieczołowicie selekcjonowanych pod względem przydatności dla naszych bieżących celów. Uwagę przyciągają tylko najistotniejsze zdarzenia i to one zyskują możliwość wejścia do świadomości. Natomiast poniżej poziomu świadomości mózg bez przerwy wartościuje potencjalne okazje (...). "

Wiemy więcej. Nie jest już tak z opisem, że bodźce trafiają w czarną skrzynkę, która 'wypluwa' coś jako świadomość widzenia czy słyszenia. Sam na podstawie lektury, proponuję ułomną metaforę, w której głowa to garnek, w którym jest 'podgrzewana' interakcją zewnętrzną woda, czyli mózg. Sam umysł to miara wzrastającej temperatury cieczy kotłującej się pod przykrywką. Z czasem to wieko podskakuje, gdy do świadomości dobiją się konkretne treści.

"Świadomość i mózg" to wyśmienicie poprowadzona opowieść, która nie wymaga uzupełnień, jeśli poszukujemy odpowiedzi neuronauki na rudymenty w ramach jej przedmiotu zainteresowania. Każdy rozdział rozpoczyna zgrabny akapit sygnalizujący zagadnienia go wypełniające. Równowaga między każdym podanym aspektem codzienności badaczy mózgu pomaga kontrolować czytelnikowi poznawaną materię. Dehaene nie pozostawia nic przypadkowi. Sam język jest optymalnym kompromisem między ścisłością a przystępnością.

prawie WYBITNE 9/10

=======

* Dehaene książkę pisał w 2013, a CCP wydało ją po polsku 10 lat później.

** Ponieważ bardzo mnie zaciekawił pewien eksperyment (str. 109-115) związany z tym problemem, jedynie sygnalizuję go pozostawiając w niedopowiedzeniu, by nie odbierać innym szansy za zapoznanie się z jego ustaleniami.

*** W bardzo ważnej i wciąż przywoływanej książce „Świadomy umysł” (PWN 2017 - dodruk),David Chalmers definiuje dwa typy problemów świadomości. Proste dotyczyć mają wyjaśnienia mechanizmów pewnych czynności mózgu (rozpoznawanie twarzy, słów,…). Trudne to opis powstawania subiektywnych doświadczeń po zadziałaniu fizycznych bodźców.

**** Inspiracją dla użytych słów jest książka "Skafander i motyl" – auto-studium zamkniętego umysłu człowieka po wypadku, spisane przez Jean-Dominique Bauby’ego.

***** Okładkowa cena 89,9 - 'inflacyjnie słuszna' - stałaby się trzycyfrowa.

Co nam w głowie gra

Czasem trudne problemy nauki wyrastają z pogłębionego namysłu. W przypadku zagadki świadomości, jest to o tyle ‘oswojony’ problem, że niewiele trzeba kompetencji czy obserwacji świata, by sformułować fundamentalne pytanie o to, czym jest świadomość, jak się ją nabywa, czy da się jednoznacznie potwierdzić jej posiadanie przez konkretny organizm (ludzki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
18

Na półkach:

Wspaniała pozycja. Pierwsza która zachwyciła mnie porównywalnie z "Świadomością" Dennetta

Wspaniała pozycja. Pierwsza która zachwyciła mnie porównywalnie z "Świadomością" Dennetta

Pokaż mimo to

avatar
286
3

Na półkach: ,

Rewelacyjna książka, niejako równoległa do wcześniejszej publikacji autora - "Jak się uczymy". O ile wcześniejsza pozycja dotyczyła mechanizmów neurobiologicznych nabywania nowej wiedzy, o tyle „Świadomość…” opisuje mechanizmy działania ludzkiej introspekcji: jak powstaje zjawisko, które nazywamy „świadomością”.

Autor bardzo szczegółowo przedstawia to zagadnienie, zaczynając od najprostszych mechanizmów neurobiologicznych (takich jak działanie neuroprzekaźników, prawie jednoczesne pobudzanie grup neuronów),stopniowo poszerzając horyzont. Zapoznaje też czytelnika ze swoją teorią „globalnej przestrzeni roboczej”, popartej wieloma badaniami empirycznymi, a mającej być odpowiedzią na pytanie: „z czego się bierze i jak można badać świadomość”?

Książka napisana w popularnonaukowym stylu, ale autor nie stroni od szczegółowego opisywania poszczególnych obszarów mózgu, ośrodków funkcjonalnych i częstotliwości fal elektrycznych, stanowiących przejaw aktywności. Całość zaopatrzona w wiele schematów, rysunków poglądowych i wyjaśnień, pozwalających lepiej zwizualizować sobie opisywane koncepcje.

Zdecydowanie polecam osobom interesującym się (profesjonalnie, naukowo czy hobbystycznie) kognitywistką, psychologią poznawczą czy teorią umysłu. Książka nieco cięższa niż poprzednia pozycja autora, ale spokojnie do przejścia nawet dla laika, w tematach medycznych.

Rewelacyjna książka, niejako równoległa do wcześniejszej publikacji autora - "Jak się uczymy". O ile wcześniejsza pozycja dotyczyła mechanizmów neurobiologicznych nabywania nowej wiedzy, o tyle „Świadomość…” opisuje mechanizmy działania ludzkiej introspekcji: jak powstaje zjawisko, które nazywamy „świadomością”.

Autor bardzo szczegółowo przedstawia to zagadnienie,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    168
  • Przeczytane
    16
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    5
  • Popularnonaukowe
    4
  • Brak
    2
  • Do kupienia
    2
  • Mózg
    2
  • Nauka
    2
  • Copernicus Center Press
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Świadomość i mózg


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne