Powiedziała, że nie żałuje
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
- Tytuł oryginału:
- Ei kertonut katuvansa
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2023-01-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-01-11
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367551984
- Tłumacz:
- Sebastian Musielak
- Tagi:
- literatura fińska Laponia Finlandia kobiety wojna
PRZENIKLIWE I ZASKAKUJĄCE SPOJRZENIE NA WOJNĘ OCZAMI KOBIET.
Obie decyzje, o pozostaniu i ruszeniu w dalszą drogę, były tak samo trudne, choć wymagały od kobiet innego rodzaju siły. Jednakowo trudno było patrzeć na coraz słabiej widoczne plecy tych, które poszły dalej, co na niknące na tle krajobrazu sylwetki tych, które zostały.
Jest wiosna 1945 roku, świat zmienia się nieodwracalnie. Na granicy norwesko-fińskiej pięć kobiet wyrusza z obozu jenieckiego w kierunku Finlandii. Wędrując przez zniszczone tereny Laponii, widzą brutalne skutki wojny, która odcisnęła piętno na miejscowych krajobrazach i ludności. Zmieniła też bohaterki. Kilka lat wcześniej każda z nich znalazła się na życiowym zakręcie. Połączyły je przypadkowość losu i wspólne doświadczenie, które uznano za zdradę. Poczucie wstydu miesza się ze świadomością, że wędrówka wiedzie nie tylko w rejony, gdzie każdy źle postawiony krok będzie kosztował życie, ale i w głąb siebie.
To opowieść o utracie domu, kraju i tożsamości. O tym, czy możliwe jest życie po klęsce, kiedy nie ma dokąd wracać i nie wiadomo, czy ci, których się kiedyś kochało, wciąż na nas czekają.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wina kobiety zawsze jest postrzegana inaczej
Zacznę może trochę od usprawiedliwienia. Wojenna tematyka nigdy nie leżała w kręgu moich zainteresowań. Wręcz przeciwnie. Normalnie unikam takich książek – pewnie dlatego, że nie przeczytałam jeszcze żadnej na tyle dobrej, żeby pchnęła mnie mocniej w tym kierunku. Raczej zdarzało mi się czytać takie, które wymuszały na mnie konkretne emocje. A że z natury jestem uparciuchem i gdy ktoś mi coś każe, włącza się u mnie upór, to i lektura nie należała do najprzyjemniejszych. Dlaczego sięgnęłam więc po „Powiedziała, że nie żałuje”?
Z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich, a tu jeszcze nigdy nie doznałam literackiego rozczarowania. Jasne, zdarzało się, że książka nie przypadła mi w 100% do gustu, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żebym po przewróceniu ostatniej strony jednoznacznie mogła stwierdzić, że „nie jest to nic specjalnego”. Po drugie, autor jest Finem. Dlaczego ma to jakieś większe znaczenie? Bo wcześniejsze fińskie książki wywołały we mnie całe spektrum emocji. „Oneiron” również wydany w tej serii był jedną z najbardziej frustrujących i kontrowersyjnych książek, jakie udało mi się przeczytać dwa lata temu, a w tym roku sięgnęłam po malutką książeczkę „Biały głód” (wyd. ArtRage),która po prostu przejechała się po mnie jak walec. I z myślą, że ta fińska literatura zawsze uderza we mnie z impetem rozpędzonego czołgu, zaczęłam też „Powiedziała, że nie żałuje”.
Wiosna 1945 roku – świat znów się zmienia. Tym razem wojna powoli chyli się ku końcowi, co oznacza, że nadchodzi czas porządkowania i rozliczeń. Tylko co zrobić z tymi jednostkami, które choć nie trzymały karabinów w dłoniach, w jakiś sposób wspomagały najeźdźców? W tej sytuacji jest pięć Finek, które pracowały jako kucharki i pielęgniarki dla niemieckich żołnierzy. Gdy obóz zaczyna szykować się do ewakuacji, kobiety zostają pozostawione same sobie. Wkrótce jako kolaborantki trafiają do obozu jenieckiego. Tam, traktowane jak współsprawczynie całego zła, zostają wysłane piechotą z Norwegii do domu. Pięć kobiet przemierza spustoszoną przez wojnę Finlandię, uświadamiając sobie powoli, że w domu może nie czekać na nie ciepłe powitanie.
Może wyjdę na naprawdę sporą literacką zrzędę, ale trudno. W tej książce przez ¾ całości kompletnie nic się nie działo, a ona sama nie odkrywa dla mnie nic skrytego za zasłoną historii. Same bohaterki, również schowane za mgłą, toną w tłumie innych postaci literackich, których nie jestem w stanie zapamiętać ze względu na ilość literatury, którą pochłaniam. Po prostu spycham je na krawędzie, robiąc miejsce na bardziej wyraziste protagonistki, wiedząc, że te w końcu wpadną w otchłań zapomnienia. Bardzo chciałabym wam powiedzieć, że będzie to jedna z moich ulubionych książek tego roku, ale nie mogę. Bo zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że znajdzie się raczej w zestawieniu rozczarowań.
I żebyśmy się źle nie zrozumieli – nie jest to zła książka. Niektórych pewnie złapie za serducho, może nawet wzruszy. Ja niestety nie znalazłam się w tym gronie. Kinnunen nie miał mi do zaproponowania nic prócz zniszczonej Finlandii i rozmyślań, na które na spokojnie wpadłabym sama i bez tej ponad trzystustronicowej książki. Nie jest niczym odkrywczym, że moralność kobiet i mężczyzn w czasach wojny rozpatrywana jest dwojako. Finowie walczący ramię w ramię z Niemcami wracali do domu jako ci, którzy przetrwali zmuszeni do walki, Finki natomiast z opuszczonymi, zgolonymi głowami pełne wstydu.
Może to moje oczekiwania pożarły przyjemność z lektury, a może to faktycznie nie jest po prostu moja tematyka. Bardzo możliwe, że to wina obu tych rzeczy. Zeszły rok Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich otworzyła fenomenalnym „Testamentem”, który znalazł się w moim zestawieniu najlepszych książek roku, w tym roku otwarcie nie jest dla mnie. Ale nie zmienia to faktu, że już tupię w miejscu na myśl o kolejnej premierze spod szyldu ze stateczkiem.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 529
- 176
- 60
- 22
- 6
- 6
- 5
- 5
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Dałabym 8/10 ale nie podobało mi się zakończenie, i te ucięte historie pozostałych kobiet:(
Dałabym 8/10 ale nie podobało mi się zakończenie, i te ucięte historie pozostałych kobiet:(
Pokaż mimo toWstrząsająca historia zmuszająca do pytań o istotę dobra i zła. Czy jesteś pewien, że wszystkie podejmowane przez ciebie decyzje są dobre?
Wstrząsająca historia zmuszająca do pytań o istotę dobra i zła. Czy jesteś pewien, że wszystkie podejmowane przez ciebie decyzje są dobre?
Pokaż mimo toBardzo ciekawy, mało znany wątek historyczny. Z jednej strony dobrze i szybko się czytało, jednak ta pozycja niczym mnie tak naprawdę nie zachwyciła pod względem literackim. Bohaterki nie przemówiły do mnie. Dialogi nie zaciekawiły.
Bardzo ciekawy, mało znany wątek historyczny. Z jednej strony dobrze i szybko się czytało, jednak ta pozycja niczym mnie tak naprawdę nie zachwyciła pod względem literackim. Bohaterki nie przemówiły do mnie. Dialogi nie zaciekawiły.
Pokaż mimo toNiemieckie kurwy z Norwegii* wracają do domu.
Trudna to powieść. Surowa. Osłabiająca i umacniająca jednocześnie. Stawiająca wiele pytań bez jednoznacznych odpowiedzi. Powieść o dokonywaniu wyborów i dźwiganiu ich konsekwencji. O tym, że nic nie jest trwałe, a wszystko może być przypadkowe.
I jest to powieść, która wyrosła z prawdziwych wydarzeń historycznych – powtórzę za autorem słowa wstępu (gdzie ciekawie opowiada także o tym, jak rodził się pomysł na książkę i o samej pracy nad nią): "Byłem świeżo po lekturze książki Marianne Junili, badaczki z uniwersytetu w Oulu, która opisała koegzystencję fińskiej ludności cywilnej z niemieckimi żołnierzami i teraz zastanawialiśmy się, co mogło popchnąć Finki do zaciągnięcia się do pracy u nazistów. Po kapitulacji Niemiec wszystkie kobiety, które z Laponii przedostały się z niemiecką armią do Norwegii, wywieziono najpierw do Oslo, a potem drogą morską przetransportowano do obozu w Hanko; już w dzieciństwie słyszałem o kobietach, które wróciły do domu na piechotę. (…) W głowie zaczęły pojawiać mi się obrazy grupy kobiet wędrujących przez zrównaną z ziemią Laponię do Rovaniemi". (s. 11-12)
Tommi Kinnunen zastrzega przy tym, że jego książka nie jest dziełem historycznym, a próbą opisania tego, "(…) co przydarzyło się kobietom, które po powrocie do domów z wojny wolały już do śmierci nigdy nikomu nie mówić o pewnym etapie swojego życia". (s. 15)
Przyczyny pójścia na zarobek do Niemców były różne – osobiste, materialne, niedookreślone – jak i sposoby zarobkowania. Nie da się pominąć faktu, że Finki sypiały z Niemcami i czasem nawet nawiązywały z nimi głębsze relacje uczuciowe. Tak samo różne od siebie są kobiety, których wędrówkę relacjonuje Kinnunen. Bezradne i silne. Każda dźwiga własne brzemię z przeszłości (jeszcze sprzed pracy u Niemców),do tego nie sposób wyrzucić z pamięci obrazów wojennego okrucieństwa. Wojna wyzwala w ludziach najgorsze instynkty – albo ocala w nich to, co najlepsze i najszlachetniejsze. Dlatego w drodze, która zdaje się nie mieć końca, może je spotkać dosłownie wszystko. Będzie to droga dramatyczna, niebezpieczna, wyczerpująca fizycznie i psychicznie, czasami przez obezwładniające zmęczenie i głód nabiera cech jakieś odrealnionej podróży. Już decyzja o wyruszeniu w nią nie była łatwa, a w trakcie trzeba podejmować kolejne, tak samo trudne – i są to decyzje o wadze życia lub śmierci. Kobiety idą razem, jednocześnie każda z nich pokonuje swoją własną drogę męki. Połączyło je świadczenie pracy na rzecz sojusznika, a gdy ten przestał nim być – piętno zdrajczyń i dziwek. Jednak Kinnunenowi udało się w ich postaciach i historii zawrzeć zarówno doświadczenia jednostkowe, jak i uniwersalne. To wielka wartość tej prozy: "Podobało się jej to, co odnalazła w sobie podczas tej wędrówki, choć jeszcze nie umiała dokładnie tego nazwać". (s. 227)
Autor zwraca także uwagę, że w czasie wojny (i w wyniku wojny) bardzo łatwo jest wyrokować, oceniać. Przywraca znaczenie ciężkiej pracy kobiet – wszak mundury żołnierskie same się nie prały, a zwłoki same nie wchodziły do trumien, choć to "(…) mężczyźni rozpoczynali i kończyli wojny (…)". (s. 107)
Na uwagę zasługuje także język. W stylu, sposobie prowadzenia narracji i obrazowania widać, że Tommi Kinunnen to pisarz, a nie pisarzyna – i że to pisarz fiński. Podczas czytania przypomniała mi się jedna z pierwszych powieści fińskich, jakie poznałam, też o tematyce wojennej: był to "Żołnierz nieznany" Väinö Linny. Powróciło wrażenie z tamtej lektury – siła prostych zdań, które jednak mają drugie dno i potrafią powalić. Taki styl prozy lubię najbardziej i jest to wg mnie charakterystyczna cecha literatury fińskiej.
Czy jeśli jedna z bohaterek powiedziała, że nie żałuje – to oznacza, że dokonane wybory były dla niej najlepszymi z możliwych?
Nie mam pojęcia.
* Tego typu określenia padają w książce kilkakrotnie, m.in. na s. 206.
Niemieckie kurwy z Norwegii* wracają do domu.
więcej Pokaż mimo toTrudna to powieść. Surowa. Osłabiająca i umacniająca jednocześnie. Stawiająca wiele pytań bez jednoznacznych odpowiedzi. Powieść o dokonywaniu wyborów i dźwiganiu ich konsekwencji. O tym, że nic nie jest trwałe, a wszystko może być przypadkowe.
I jest to powieść, która wyrosła z prawdziwych wydarzeń historycznych – powtórzę za...
Świetna książka drogi. Poznajemy kobiety w trakcie przewartościowania życia. Z rozmów i flashbacków dowiadujemy się jakie były, poznajemy ich różne charaktery, zachowanie w trakcie trudnej przeprawy i zostawiamy je zbaczające każda w swoją stronę ale z innym planem na życie. Choć nie wiem czy można to nazwać planem gdyż doświadczenia i wybory sprawiły, że teraz muszą pogodzić się ze swoim losem, jakże innym od wyobrażeń. Mimo wspólnych doświadczeń każda kobieta jest inna, i nowe ścieżki życia także.
Świetna książka drogi. Poznajemy kobiety w trakcie przewartościowania życia. Z rozmów i flashbacków dowiadujemy się jakie były, poznajemy ich różne charaktery, zachowanie w trakcie trudnej przeprawy i zostawiamy je zbaczające każda w swoją stronę ale z innym planem na życie. Choć nie wiem czy można to nazwać planem gdyż doświadczenia i wybory sprawiły, że teraz muszą...
więcej Pokaż mimo toŚwietnie napisana, ciekawy wątek z drugiej wojny, o którym nie miałam pojęcia.
Świetnie napisana, ciekawy wątek z drugiej wojny, o którym nie miałam pojęcia.
Pokaż mimo toCiekawie jest czytać o tematach, z którymi wcześniej się nie zetknęłam. IIWŚ jest mi znana z różnych kątów, ale zdecydowanie nie z punktu widzenia finlandzkich kobiet.
Ciekawie jest czytać o tematach, z którymi wcześniej się nie zetknęłam. IIWŚ jest mi znana z różnych kątów, ale zdecydowanie nie z punktu widzenia finlandzkich kobiet.
Pokaż mimo toFantastyczna historia z pięknie poprowadzoną narracją. Przy okazji, z polskiego punktu widzenia, nieznana zbyt szeroko. Losy fińskich kobiet i II wojna światowa - świetna propozycja dla wymagających czytelnika i czytelniczki.
Fantastyczna historia z pięknie poprowadzoną narracją. Przy okazji, z polskiego punktu widzenia, nieznana zbyt szeroko. Losy fińskich kobiet i II wojna światowa - świetna propozycja dla wymagających czytelnika i czytelniczki.
Pokaż mimo toKobiety w drodze. Tak najkrócej można opisać powieść Tommiego Kinnunena „Powiedziała, że nie żałuje” wchodzącą w skład „Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich”, ale myślę, że nawet jeśli wyjątkowo bym się rozpisała nie byłabym w stanie oddać emocji towarzyszących mi przy lekturze tej opartej częściowo na faktach historii sięgającej wiosny 1945 roku i końca wojny lapońskiej.
Spojrzenie na wojnę oczami kobiet, których sytuacja zmienia się wraz z podejmowanymi przez rządzących decyzjami nie jest zbyt częste w literaturze wojennej gloryfikującej męskie bohaterstwo. Dziś Finlandia jest sprzymierzona z Niemcami, a jutro już nie jest. Pracujące dla niemieckiego wojska Finki dziś są kucharkami, szwaczkami i pielęgniarkami, jutro zostają okrzyknięte zdrajczyniami i „szwabskimi k*rwami”.
"Dlaczego czyny mężczyzn usprawiedliwia się rozkazami z góry, a kobiety obarcza się odpowiedzialnością indywidualną?" pyta autor we wstępie i w powieści próbuje odpowiedzieć na to pytanie.
Bohaterkami historii jest pięć kobiet, wspierających swoją pracą i towarzystwem wycofujących się Niemców aż do momentu opuszczenia przez nich Norwegii. Pozostawione same sobie obawiają się nie tylko nadciągającej Armii Czerwonej, ale i tego co zastaną po powrocie do domów. Jednak, gdy mają wybór pomiędzy dalszym pobytem w obozie jenieckim a pełną niebezpieczeństw wędrówką do Finlandii, wybierają tę drugą opcję.
I tu zaczyna się ich podróż zdominowana niepewnością i strachem, naznaczona ciągłym głodem i nieludzkim zmęczeniem, której celem w pewnym momencie staje się postawienie kolejnego kroku, i jeszcze jednego. Kieruje nimi wola przetrwania, ale ich myśli zatruwają obawa przed tym co zastaną u celu i refleksja nad ich udziałem, choć pośrednim, w nazistowskich zbrodniach. Potrafią jednak czerpać z tej wspólnej wędrówki, z własnego towarzystwa. Cieszyć się ze znalezionej puszki z jedzeniem czy z możliwości skorzystania z sauny.
Każda z tych kobiet ma własną historię. Inne powody przywiodły je w to miejsce i inne zmotywowały do powrotu. Co czeka je u celu podróży?
Lekki styl autora sprawił, że mimo poruszanej trudnej tematyki książkę przeczytałam w jeden wieczór, a opowieść wciągała mnie z każdą stroną coraz bardziej. Im lepiej też poznawałam bohaterki i ich motywy, tym bardziej chciałam poznać zakończenie tej historii. I podobnie jak one przekonałam się, że w życiu często bardziej wartościowa jest sama droga, niż jej cel.
Kobiety w drodze. Tak najkrócej można opisać powieść Tommiego Kinnunena „Powiedziała, że nie żałuje” wchodzącą w skład „Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich”, ale myślę, że nawet jeśli wyjątkowo bym się rozpisała nie byłabym w stanie oddać emocji towarzyszących mi przy lekturze tej opartej częściowo na faktach historii sięgającej wiosny 1945 roku i końca wojny...
więcej Pokaż mimo toDużo czytam, nawet bardzo dużo, ale jakoś tak raz na pół roku udaje mi się trafić na naprawdę wybitną powieść. "Powiedziała, że nie żałuje" jest powieścią historyczna z okresu ll wojny światowej rozgrywająca się w Skandynawii, konkretnie w Narviku i Północnej Finlandii. Opowieść przedstawia wojnę widzianą z rzadkiej perspektywy - kobiet pracujących dla Niemców czy raczej na potrzeby Wehrmachtu dobrowolnie, które uciekły przed nadciągającą Armią Czerwoną, co stanowiło głowny powód, ale nie jedyny. W zasadzie motyw ucieczki z Wehrmachtem na północ Norwegii był jedynie pretekstem. Irena chciała uwolnić się od niekochanego już męża, samotności, braku bliskości i jakiegokolwiek porozumienia, tym bardziej, że po ucieczce syna z domu czuje się jakby była w żałobie po własnym dziecku. Po prostu wykorzystała moment nieuwagi podczas ewakuacji wojska i cywilów na północ. Chciała seksu, przygody, mężczyzn, wszystkiego, byle dalej od domu, który był już dla niej tylko grobem rodzinnym, w którym mieszkańcy zostali pochowani żywcem. Wojna jawi się w tej powieści i nie tylko tej jako wielka szansa dla kobiet, co jest w zasadzie paradoksem, ponieważ na wojnie kobieta staje się jej ofiarą, łupem, zdobyczą, na którą wszyscy polują, ale historycy wszystkich wojen o tym nie mówią, bo to często nieprzyzwoite rzeczy, burzące obraz wojny jako pomnika męskiej odwagi, waleczności i patriotyzmu, a poza tym nie wypada, żeby dzieci i młodzież czytały takie rzeczy w podręcznikach. O kobiecej stronie wojny mowi się niewiele albo nic. Wojowanie to męska rzecz. Ale jak mówią bohaterki, ktoś tym walecznym armiom musi prać, cerować i szyć. Naprawiać mundury po rozerwanych na strzępy przez pociski i miny, operować, opatrywać, gotować, pisać listy poległych, zaginionych i rozstrzelanych, serwować alkohol i seks w kantynie oraz śpiewać wesołe piosenki lub recytować podniosłe patriotyczne strofy romantycznych poetów. Wiadomo:"samym chlebem żołnież walczył nie będzie."
Irene, Ailia, Katri i Vera mieszkają w obozie w Narviku. Myją i grzebią zamarznięte trupy poległych w boju, zmarłych z wycieńczenia jeńców, zakatowanych na śmierć na przesłuchaniach i uważają, że to ich nie dotyczy, że one tylko uczciwie pracują, wojną ich nie dotyczy, bo to nie jest sprawa kobiet. Współudział w zbrodniach nazistowskich? Ależ skąd! One tylko wykonują polecenia przełożonych. No może niekoniecznie, bo przecież piekne suknie z jedwabnej mory, karakułowe futra złota biżuteria i pieniądze, jakie dostają od oficerów, z którymi uprawiają seks ,miały przecież przedtem inne właścicielki, no ale kto by o tym myślał podczas wojny. Jest jak jest, a dopóki jest dobrze, nie ma co za dużo filozofować, bo jeszcze co niedobrego z tego wyniknie. Problem pojawią się, gdy rusza ofensywa radziecką i Niemcy muszą walczyć na froncie zachodnim i wschodnim. Wówczas armia fińska przechodzi na stronę aliantów. Niemcy "wycofują się taktycznie na z góry upatrzone pozycje". Obóz zostaje zlikwidowany, kto może, ucieka statkami do Niemiec , choć kobiety wiedzą że to w zasadzie pływające trumny, na które polują konwoje aliantow. Obóz przejmują Norwegowie i urządzają niemieckim jeńcom to samo, co oni niegdyś im. Eliminacja dotyczy tak samo "niemieckich kurew". Finki zostają "jedynie" pohańbione ogoleniem włosów na łyso, żeby każdy wiedział, kim są. Norweżki czeka o wiele gorszy los. Finki odstawia się do granicy i niech się już ich państwo nimi zajmuje. W tym momencie zaczyna się typowa powieść drogi. Kobiety idą do domu. Mają nadzieję, ale nie mają złudzeń. Finlandia jest spalona, wyludniona i głodna. Nic nie będzie takie jak przed wojną, to wiedzą, ale uświadamiają sobie kilka jeszcze innych rzeczy. Najpierw to, że przecież będzie bardzo mało mężczyzn, a ci którzy przeżyli to kaleki fizycznie i psychicznie więc rola kobiet będzie inna-projektowanie takich okopów, myśli jedna z bohaterek, to musi być ciekawa i skomplikowana rzecz, podobno są już na świecie inżynierki, które nie tylko takie rzeczy umieją zrobić. Seks, rodzenie i sprzątanie po mężczyznach może nie będą jedynymi zajęciami jakie wolno wykonywać kobietom. Bo niby dlaczego kobieca praca nie może być interesująca? Ale w miarę pokonywania drogi narastają wątpliwości, pojawaia się zrozumienie w miarę rozmow z napotykanymi bardzo rzadko ludźmi. Dociera przede wszystkim konstatacja, że takie niewinne to one nie są, że istnieje coś takiego jak współudział w zbrodni, co samo w sobie też jest zbrodnią i one w tym brały udział. Że są wobec tego współwinne i to jest prawdziwe najgorsze kurestwo ,że urodzenie dziecka Niemcowi to w zasadzie pomnażanie rasy zbrodniarzy, nieważne czy z miłości, dla ideologii czy instynktu przetrwania lub pragnienia odmiany w życiu. Idąc zaminowanądrogą, kobiety widzą groby pomordowanych, jeńców zmarłych z wycieńczenia przy budowie dróg na połnocy słyszą opowieści ocalałych, widzą ich reakcje na ogolone głowy. Nic niejest takie proste jak to się wydawało jak było przed wojną i nic już proste i zwyczajne nie będzie. Irene wie, czego nie wiedzą współtowarzyszki: wojną zniszczyła ludziom psychikę, zatruła ich duszę na całe dziesięciolecia, zasiała nienawiść do wszystkiego i wszystkich u tych, co przeżyli, a oni zatrują wspominaniem wojny życie i umysły dzieci i wnuków. Domy i miasta można odbudować, ale ludzkiej psychiki tak łatwo uleczyć się nie da. I to są najtragiczniejsze skutki wojny, skutki, do których kobiety, co uciekły z niemieckim wojskiem też przyłożyły się do nich, a może nawet spowodowały je przepisując listy rozstrzelanych jeńców, listy tych, co umarli na czerwonkę i tyfus, tych, co zgnili żywcem na gangrenę. Dołożyły się do tego pocieszając Klausa czy Wernera zarabiajac za to pieniądze, jakich nie miały nigdy w życiu, bo Niemcy dobrze płacili. Zrobiły to z własnej woli, nikt ich nie zmuszał, ani do pracy w kantynie, ani do seksu. Dlatego milcząco postrzegają drogę do domu jako pokutną pielgrzymkę. Tak przynajmniej widzi to Irene. Niemniej jednak to ona oświadcza na policji, że nie żałuje, że poszła, bo to jak wypieranie się samej siebie, a jak się już raz coś zrobiło, to przecież się tego nie odkręci już nigdy, bo ani czasu cofnąć się nie da, ani drugiego życia nie będzie, zresztą nie ma gwarancji, że byłoby ono lepsze.
Powieść jest świetnie przełożona, tłumacz wykonał znakomitą pracę, zwłaszcza w zakresie przekładu regionalizmów i kolokwializmów. Powieść nie jest ciężko napisana, być może dlatego, żeby lekki styl równoważył ciężka tematykę, ale choć bohaterki idą na śmierć i po śmierć, bo przecież kiedyś umrzeć trzeba i są praktycznymi, rzeczowymi i konkretnymi do bólu protestantkami z północy Europy jednak dostrzegają urodę swojej podróży, doceniają małe wygody jak ciepła zupa i kąpiel w saunie, sen w ciepłej chacie, bo droga po śmierć, jest przecież tym samym, co droga przez życie. Pewni jesteśmy tylko dwóch rzecz, mówi jedna z bohaterek tego, że się urodziliśmy oraz że umrzemy, a reszta to kwestia szczęścia i zbieg okoliczności.
Dużo czytam, nawet bardzo dużo, ale jakoś tak raz na pół roku udaje mi się trafić na naprawdę wybitną powieść. "Powiedziała, że nie żałuje" jest powieścią historyczna z okresu ll wojny światowej rozgrywająca się w Skandynawii, konkretnie w Narviku i Północnej Finlandii. Opowieść przedstawia wojnę widzianą z rzadkiej perspektywy - kobiet pracujących dla Niemców czy raczej...
więcej Pokaż mimo to