rozwińzwiń

Z nieba spadły trzy jabłka

Okładka książki Z nieba spadły trzy jabłka Narine Abgarjan Patronat Logo
Patronat Logo
Okładka książki Z nieba spadły trzy jabłka
Narine Abgarjan Wydawnictwo: Glowbook literatura piękna
238 str. 3 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
C неба упали три яблока
Wydawnictwo:
Glowbook
Data wydania:
2023-03-13
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-13
Data 1. wydania:
2020-03-05
Liczba stron:
238
Czas czytania
3 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367503044
Tłumacz:
Jacek Cezary Kamiński
Tagi:
literatura armeńska literatura ormiańska
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Z nieba spadły trzy jabłka



przeczytanych książek 1315 napisanych opinii 941

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
121 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1308
75

Na półkach: , ,

"(...) I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w dobro."

"Chwytaliśmy powietrze pełną piersią, a dłońmi słońce, upajaliśmy się przenikającym nas do cna, do głębi, po same koncówki włosów, szczęściem.
Mam wielkie marzenie - zobaczyć siebie jako małą dziewczynkę. Na przykład pięcioletnią. Pulchną, smarkatą, z wypalonymi na majowym słońcu słomianymi włosami. Na brzegu rzeki. Z Biełką plączącą się pod nogami.
Objąć tę małą dziewczynkę, przycisnąć do piersi. Pomilczeć.
Tak bardzo tego pragnę, że czasami wierzę - tak się stanie."

Piękna, wzruszająca opowieść o nieistniejącej ormiańskiej wsi Maran. O rodzinie, przyjaźni, wspólnocie. Co najbardziej mi się podobało, to dużo realizmu magicznego.
Historia do niespiesznego czytania, po przeczytaniu której robi się ciepło na sercu.

Dodatkowo w książce zamieszczone są cztery opowiadania, które dla mnie były jeszcze bardziej poruszające.

Wszystkie opowieści napisane przepięknym, poetyckim językiem. Bardzo nostalgiczne, o tęsknocie za tym, czego już nie ma.

@wschod_bug

"(...) I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
488
267

Na półkach: ,

"Życie podobne jest do popołudniowej drzemki... krótkie, barwne, gorączkowe".
To książka o przemijaniu, opuszczonych wioskach i ludziach. Gdzie pęd cywilizacji ich nie dotyczy, gdzie ludzie po prostu zostają i umierają. Ale jest to też opowieść o cudach, białym pawiu czy późnej ciąży. Ciepła, wzruszająca historia o mieszkańcach z ormianskiej wioski.
Końcowe cztery opowiadania są całkowicie inne, mają mocniejszy charakter. Zwłaszcza pierwsze mówiące o zmianach związanych z rozwojem cywilizacji, czy trzecie mówiące o bólu i stracie wywołanym przez wojnę. Polecam.

"Życie podobne jest do popołudniowej drzemki... krótkie, barwne, gorączkowe".
To książka o przemijaniu, opuszczonych wioskach i ludziach. Gdzie pęd cywilizacji ich nie dotyczy, gdzie ludzie po prostu zostają i umierają. Ale jest to też opowieść o cudach, białym pawiu czy późnej ciąży. Ciepła, wzruszająca historia o mieszkańcach z ormianskiej wioski.
Końcowe cztery...

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
37

Na półkach: ,

Przeczytałam, długo mi to zeszło, choć książka była cieniutka. Format dziwny, bo większy niż standardowa książka, ale wciąż wygodny do trzymania 😁.
.
A o czym? O ormiańskiej wiosce, na końcu świata. Odizolowanej, żyjącej własnym życiem i przeżywającej własne tragedie i małe szczęścia. Dla mnie bardzo emocjonująca książka, kibicowałam bohaterom i z wielką ciekawością czytałam o ich „zwykłym” życiu. Życie nie do końca zwykłe, bo mieszkańcy walczyli z ogromnym głodem i próbowali przeżyć wojnę. Mnóstwo tragedii, mnóstwo emocji. Małe szczęścia, piękno przyrody i można dowiedzieć się co nieco o tradycjach ormiańskich, o kulturze i mentalności mieszkańców tej górskiej wioski. Współpraca ludzi mieszkających w Maran, to jak razem wszystko przeżywają, jak razem się cieszą i płaczą - coś niesamowitego! Coś co dawno temu utraciliśmy.
.
Pierwszy raz czytałam o tej kulturze, niesamowita historia! A końcówka? Końcówka sprawi że zapłaczecie z radości bohaterów!

Przeczytałam, długo mi to zeszło, choć książka była cieniutka. Format dziwny, bo większy niż standardowa książka, ale wciąż wygodny do trzymania 😁.
.
A o czym? O ormiańskiej wiosce, na końcu świata. Odizolowanej, żyjącej własnym życiem i przeżywającej własne tragedie i małe szczęścia. Dla mnie bardzo emocjonująca książka, kibicowałam bohaterom i z wielką ciekawością...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1742
291

Na półkach: ,

Piękna, mądra i wzruszająca powieść ormiańskiej autorki. Poruszające są również opowiadania na końcu książki.
Bardzo polecam!

Piękna, mądra i wzruszająca powieść ormiańskiej autorki. Poruszające są również opowiadania na końcu książki.
Bardzo polecam!

Pokaż mimo to

avatar
178
19

Na półkach:

Dobrnęłam do 115 strony. Nastawiłam się na super książkę, a w ogóle mnie nie urzekła. Poddałam się zatem.

Dobrnęłam do 115 strony. Nastawiłam się na super książkę, a w ogóle mnie nie urzekła. Poddałam się zatem.

Pokaż mimo to

avatar
81
42

Na półkach:

Ciepła opowieść o prostym, ale surowym życiu mieszkańców ormiańskiej wioski, położonej wysoko w górach, do której docierają tylko ci, którzy naprawdę tego chcą.

Ciepła opowieść o prostym, ale surowym życiu mieszkańców ormiańskiej wioski, położonej wysoko w górach, do której docierają tylko ci, którzy naprawdę tego chcą.

Pokaż mimo to

avatar
559
347

Na półkach:

Przepiękna opowieść o mijaniu i zgodzie na wszystko, co człowieka spotyka, o czerpaniu radości z bieżących zdarzeń i umiejętności godzenia się z tragediami, o potrzebie czerpania doświadczeń od starszych i pamięci o zmarłych, o codzienności wypełnionej ciężką pracą, o miłości i przyjaźni, o tym, że życie ma sens tylko wtedy, gdy się jest pożytecznym dla innych, o świadomości przemijania, co przypominają nagrobki na cmentarzu. Jednocześnie życie ludzkie może być piękne na różne sposoby, czego doświadczają starzy mieszkańcy baśniowego Maranu. Symboliczne jabłka są dla tych, którzy żyją pięknie w zgodzie z tradycją w malutkiej wiosce nękanej różnymi nieszczęściami, są dobrzy, czuli, wyrozumiali mimo trudów życia. Kunszt prostego języka powieści i opowiadań, powolna akcja, bohaterowie, których łączy wzajemna sympatia i umiejętność refleksji zachęcają do lektury książki.

Przepiękna opowieść o mijaniu i zgodzie na wszystko, co człowieka spotyka, o czerpaniu radości z bieżących zdarzeń i umiejętności godzenia się z tragediami, o potrzebie czerpania doświadczeń od starszych i pamięci o zmarłych, o codzienności wypełnionej ciężką pracą, o miłości i przyjaźni, o tym, że życie ma sens tylko wtedy, gdy się jest pożytecznym dla innych, o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
248
247

Na półkach:

Z nieba spadły trzy jabłka - współpraca
Narine Abgarjan wciąga nas w swoją opowieść od pierwszych zdań. Miejsce wydarzeń zdaje się być poza czasem i rzeczywistością, pełne magii, naznaczone tragedią i śmiercią, miłością i czułością, a przede wszystkim wolą życia.
Ormiańska wioska na zboczu Manisz-kar pełna jest szacunku wobec dla obyczajów, kultury, historii tego miejsca. Rytm życia jej mieszkańców wyznaczają zmiany pór roku, odciska się na nich wielka historia (głód, wojna),współgra on z pojawiającymi się tam aniołami.

“W piątek, zaraz po południu, gdy słońce przekroczyło zenit i dostojnie zmierzało ku zachodniemu krańcowi doliny, Sewojanc Anatolija położyła się umierać”. To nie koniec tej historii, nawet nie środek. To jej początek, pierwsze zdanie książki wprowadzające w świat bohaterów, egzotyczny, nieznany, magiczny, ale i bardzo bliski. Tak bliski, że aż żal go opuszczać.

Jednym stałym elementem jest śmierć - oczekiwana, nadchodząca, ale i zaskakująca. gwałtowna, pochłaniająca rzesze ludzi. Ona wyznacza rytm czasu, stanowi punkt odniesienia. Pogodzenie się z nią, akceptacja stanowi wyznacznik dla mieszkańców Maranu. Paradoksalnie jest ona początkiem nowego życia; otwarciem, które tworzy wielobarwny, metaforyczny świat. To co dzieje się pomiędzy jej wizytami, to najpiękniejsze fragmenty tej książki - życie, które trwa, wbrew okolicznościom, plagom iście biblijnym, zdarzeniom historycznym. Mieszkańcy tej wioski pełni są czułości, miłości, poddają się ze spokojem przemijaniu, cieszą się z narodzin swoich potomków. Ich trwanie wyznaczają prorocze wizje, niespotykane talenty.
Książka z kategorii literatury naprawdę pięknej. Zachwyca nastrojem pełnym ciepła, humoru, pięknem języka; spokojem ludzi wiodących zwykłe życie pośród niezwykłych miejsc, wydarzeń, zwyczajów i potraw.

Przypomina mi “Listopadowe porzeczki”, “Prawiek i inne czasy”. Dawno czegoś tak dobrego nie czytałem i na długo zostanie w mojej pamięci. Całość dopełnia też kilka opowiadań autorki.

Z nieba spadły trzy jabłka - współpraca
Narine Abgarjan wciąga nas w swoją opowieść od pierwszych zdań. Miejsce wydarzeń zdaje się być poza czasem i rzeczywistością, pełne magii, naznaczone tragedią i śmiercią, miłością i czułością, a przede wszystkim wolą życia.
Ormiańska wioska na zboczu Manisz-kar pełna jest szacunku wobec dla obyczajów, kultury, historii tego miejsca....

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
101

Na półkach:

Cudownie ciepła opowieść o wiosce w górach i jej mieszkańcach. Dawno nie czytałam czegoś takiego... Idealna na zimowe szare dni, do kompletu polecam ciepły kocyk.

Jedyne co mi się nie podobało to wydanie. Paskudny format, a w środku jak w podręczniku.

Cudownie ciepła opowieść o wiosce w górach i jej mieszkańcach. Dawno nie czytałam czegoś takiego... Idealna na zimowe szare dni, do kompletu polecam ciepły kocyk.

Jedyne co mi się nie podobało to wydanie. Paskudny format, a w środku jak w podręczniku.

Pokaż mimo to

avatar
19
14

Na półkach:


Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    563
  • Przeczytane
    141
  • Posiadam
    30
  • 2023
    23
  • Teraz czytam
    7
  • Ulubione
    5
  • Literatura piękna
    5
  • 2024
    5
  • Przeczytane 2023
    4
  • Do kupienia
    3

Cytaty

Więcej
Narine Abgarjan Z nieba spadły trzy jabłka Zobacz więcej
Narine Abgarjan Z nieba spadły trzy jabłka Zobacz więcej
Narine Abgarjan Z nieba spadły trzy jabłka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także