Rozmowa z Tommim Kinnunenem, autorem książki „Powiedziała, że nie żałuje”

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
13.02.2023

Sala Prób w Centrum Kultury Zamek. Siedzimy z Tommim Kinnunenem i tłumaczem jego książek Sebastianem Musielakiem, który wziął na siebie ciężar przekładu moich zawiłych pytań, nadania im logicznego sensu w języku fińskim, no i w drugą stronę – przekazania odpowiedzi. Wspominam o tym, gdyż dzięki pracy Sebastiana mieliśmy z autorem „Powiedziała, że nie żałuje” komfort myślenia w swoich własnych językach. Było to nieocenione. Dziękuję.

Rozmowa z Tommim Kinnunenem, autorem książki  „Powiedziała, że nie żałuje” Materiały Wydawnictwa

Okładka książki[Opis – Wydawnictwo Poznańskie] Jest wiosna 1945 roku, świat zmienia się nieodwracalnie. Na granicy norwesko-fińskiej pięć kobiet wyrusza z obozu jenieckiego w kierunku Finlandii. Wędrując przez zniszczone tereny Laponii, widzą brutalne skutki wojny, która odcisnęła piętno na miejscowych krajobrazach i ludności. Połączyły je przypadkowość losu i wspólne doświadczenie, które uznano za zdradę. Poczucie wstydu miesza się ze świadomością, że wędrówka wiedzie nie tylko w rejony, gdzie każdy źle postawiony krok będzie kosztował życie, ale i w głąb siebie.

To opowieść o utracie domu, kraju i tożsamości. O tym, czy możliwe jest życie po klęsce, kiedy nie ma dokąd wracać i nie wiadomo, czy ci, których się kiedyś kochało, wciąż na nas czekają.

Tommi Kinnunen oddaje głos kobietom i pokazuje zupełnie nową perspektywę wojennych przeżyć. „Powiedziała, że nie żałuje” to niezwykła i trudna herstoria. Opowieść zapomnianych i wzgardzonych, w których świecie nic nie jest czarno-białe.

Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy

Kinnunen przywraca historie zarówno pojedynczych istnień, jak i zbiorowości. Oddaje głos kobietom, które zdecydowały się wziąć sprawy w swoje ręce, zadecydować o sobie - nie do końca mając zapewne świadomość, że jedna, czasem mało przemyślana decyzja, na zawsze wpłynie na całe dalsze ich życie.

Michał Nogaś

Przeczytaj wywiad z Tommim Kinnunenem

Remigiusz Koziński: Czas wydania tej książki po polsku jest specyficzny dla Finlandii i Polski. Książka przypomina i budzi, zapomnieliśmy o niej, a tymczasem wojna jest tuż…

Tommi Kinnunen: Generalnie oba nasze kraje są niezwykle podobne. Oba ściśnięte między dwoma potężnymi sąsiadami. W przypadku Finlandii to była Szwecja i Rosja, w przypadku Polski – Niemcy i Rosja. Oba kraje były pionkami w grze tych wielkich mocarstw i w zasadzie nie miały wpływu na to, co się z nimi działo.

Podczas lektury znalazłem w książce dwie płaszczyzny, które wpłynęły na mój subiektywny sposób jej rozumienia: historyczną – dowiadujemy się z niej o wojnach, o których, poza jedną, nie miałem pojęcia; oraz osobistą – poznajemy losy pojedynczych osób, w tym przypadku kobiet. Na ile wielka historia wpływa na losy konkretnych ludzi? Czy wydarzenia historyczne różnią się swoim wpływem na ludzkie losy, emocje?

Nie tylko ludzkie, ale w tym wypadku – kobiece. Historia zawsze była pisana przez mężczyzn i mówiła o tym, co mężczyznom się wydarza na wojnie. W Finlandii podobnie – historia pisana jest przede wszystkim z męskiej perspektywy. Jest to dla mnie niepojęte, bo skupiając się na punkcie widzenia połowy populacji, tracimy za jednym zamachem pięćdziesiąt procent historii.

Jak już wcześniej powiedziałem, jesteśmy krajami bardzo podobnymi, ale historie obu narodów, opowieści o naszych własnych losach, jakie sobie snujemy – my w Finlandii, wy tutaj – różnią się od siebie.

Zaczynając od płaszczyzny historycznej. W naszej części Europy mamy dość klarowny ogląd wojny światowej i jej skutków. Morze ruin w Warszawie, zbombardowane Coventry i Drezno, niejako wstęp do wszystkiego w Guernice. Dopiero z twojej książki dowiedziałem się, że w Kuusamo, które nam się kojarzy ze skokami narciarskimi, całe zostały dwa domy. Reszta została spalona przez Niemców. Finlandia została mocno zniszczona?

Ta część historii nawet w Finlandii nie jest tak dobrze znana. Wynika to z bardzo prostego faktu, że ten czas drugiej wojny światowej jest dla nas trochę niewygodny. Najchętniej mówimy o wojnie zimowej, bo wtedy walczyliśmy sami, z rosyjskim najeźdźcą. Ale o tym, że niedługo później, bo w 1941 roku, idziemy na Rosjan z Niemcami, już nie za bardzo chcemy mówić. Dlatego też ta część II wojny światowej, zwana „lapońską”, nie jest u nas dobrze znana.

Z racji owego przejścia z roli ofiary do roli agresora, kiedy to Finlandia przyłączyła się do nazistowskich Niemiec w 1941 roku, niechętnie wspomina się u nas o wojnie kontynuacyjnej, a jeśli się o niej mówi, to niepełną prawdę. Kiedy się przeprowadziłem z północy na południe Finlandii, to sam byłem zdziwiony, jak niewiele tam wiadomo na temat wojny w Laponii.

Jesteś nauczycielem, więc pewnie wiesz, na ile temat wojny dotyczy młodych ludzi. Czy są to tylko suche, abstrakcyjne fakty z podręczników? Czy wojenne traumy są jakoś przepracowywane? W Polsce nieprzepracowane traumy wracają, „wyłażą”, nawet po kilku pokoleniach. Jestem o tym głęboko przekonany. Czy w Finlandii też coś takiego ma miejsce?

Jak mówiłem, pisze się o tym nie za wiele – są wzmianki w książkach historycznych, którym nie poświęca się dużo czasu. Ot, ciekawostka historyczna. A ja uważam, że pewnego dnia musimy sobie dokładnie opowiedzieć, jak to się stało, że wyszliśmy z roli ofiary, i co z tego wyniknęło.

Mamy podobny problem, w momencie kiedy stajemy się współwinni niektórych wojennych zbrodni.

U nas jest jeszcze problem z tym, że na północy naszego kraju Niemcy założyli mnóstwo tak zwanych obozów jenieckich, które w zasadzie były obozami koncentracyjnymi. W Finlandii jedyną formą przepracowywania tych bolesnych faktów jest literatura. W Polsce znana jest na przykład „Akuszerka” Katji Kettu, która opowiada właśnie o okrucieństwach, których byliśmy świadkami na północy kraju.

Zresztą bohaterki „Powiedziała, że nie żałuje” starają się wypierać te fakty – niewygodne dla ich niemieckich kochanków, pracodawców…

W zasadzie w ogóle nie przyjmują ich do wiadomości.

Wszystkie tłumiły w sobie podobne emocje, które współczucie tylko niepotrzebnie by zbudziło. Nie wolno było się poddawać, musiały przetrzymać niepewność i wyczerpanie. Zaakceptować to, że po kolejnym nocnym przymrozku mogą się już nie obudzić

„Powiedziała, że nie żałuje”, Tommi Kinnunen

Czy w czasie pracy nad książką udało ci się spotkać jakichś żyjących świadków tych czasów, porozmawiać z nimi? Ludzi pamiętających, jak płonęły sauny, gospodarstwa?

Tak, oczywiście, takich ludzi było bardzo wielu. Choćby mój ojciec jest taką osobą.

Była taka scena, kiedy tłum pędził przez ulicę kobietę z dzieckiem na ręku. Prawdopodobnie kochankę jakiegoś Niemca. Czy to w tych dzieciach gdzieś zostało? Opisujesz, że dziecko patrzyło „z zainteresowaniem”, nie rozumiało, co się dzieje.

Ludzie, nawet w Kuusamo, mówili, że były przepędzenia takich kobiet przez ulice miasteczek. Z kolei Marianne Junila, badaczka, która zajmowała się tematem wzajemnych relacji ludności fińskiej i stacjonujących na północy żołnierzy niemieckich, twierdzi, że nie znalazła jakichkolwiek świadectw i dowodów takich ekscesów, więc najprawdopodobniej ich nie było. Z drugiej strony Junila stwierdza, że o dowody pisane może być trudno, bo przecież żaden policjant nie napisze w raporcie, że pozwolił grupie ludzi pobić czy znieważyć kobietę.

Za to już po wydaniu powieści dostałem cztery czy pięć listów od czytelników, którzy pamiętali takie marsze hańby, widzieli je na własne oczy.

W twojej książce mężczyźni, jeśli się pojawiają, to – może poza dwoma – są opresyjni. Paradoksalnie poza odpływającymi, niemieckimi żołnierzami, żegnanymi nieomal z czułością przez kobiety… Norwegowie, a potem Finowie są przyczyną cierpień bohaterek. Ścinają im włosy, golą głowy, przepędzają. Czy to sygnał, że historia pisana przez mężczyzn jest historią, której ofiarami są kobiety?

Kiedyś jeden z czytelników skomentował, że „Kinnunen pisze wyłącznie o homoseksualistach, kobietach albo niepełnosprawnych”. No więc wtedy Kinnunen postanowił, że napisze powieść, w której nie będzie ani jednego mężczyzny.

Tu są, ale występują w bardzo negatywnych rolach.

No tak, chyba nie da się napisać powieści, w której mężczyzn nie byłoby wcale. Natomiast gdy w powieściach kobiety są zwykle gdzieś w tle, są jednowymiarowe – dobre, złe, takie czy inne. Ja postanowiłem tę jednowymiarowość przypisać występującym w mojej powieści mężczyznom. A kobiety będą u mnie skomplikowane i nieoczywiste.

Mijały zniszczone osady; część stała pusta, do innych zdążyło już powrócić z ewakuacji parę osób. Kobiet jeszcze nigdzie nie było widać, dzieci zresztą też, ani starców. Mężczyźni, którzy tu i ówdzie klecili jakieś schronienia, gapili się na nie w milczeniu i wtedy przyśpieszały kroku. Irene miała poczucie, że są jak ci trędowaci ze starych opowieści, powyganiani z domów i błąkający się po świecie bez miejsca, gdzie mogliby głowę złożyć.

„Powiedziała, że nie żałuje”, Tommi Kinnunen

W retrospektywnych wspomnieniach kobiet mamy obrazy mężczyzn: ojca, męża Irene, jej niemieckiego kochanka. Mimo że Irene uciekła od dusznej atmosfery swojego domu, to miałem wrażenie, że te wspomnienia przesycone są czułością w stosunku do nich. Chyba wszystkich. Czy dobrze to odebrałem?

Irene, mimo że porzuciła męża, wspomina go w miarę dobrze. To prawda. Chociaż nie byli jakimś super małżeństwem. Chciałem też odwrócić pewną tradycyjną kliszę: że mężczyźni są racjonalni, a kobiety uczuciowe. W związku z tym każdy z tych bohaterów ze wspomnień kobiet jest przypisany do jednego uczucia, z którym się zmaga – przygnębienia albo gniewu. Kobiety zaś bardziej kierują się chłodną kalkulacją i podejmują konkretne decyzje.

Byłem na próbach do sztuki teatralnej na podstawie „Powiedziała, że nie żałuje”, która zostanie niedługo wystawiona w helsińskim Teatrze Miejskim, i widziałem, jak bardzo śmieszyła aktorów ta jednowymiarowość męskich postaci książki.

Podczas lektury bardzo sensualnie odbierałem to, co czytałem. Dominującym uczuciem było zimno. Zimno rozumiane jako brak ciepła – uczuciowego i fizycznego – w otaczającym bohaterki świecie. A przecież była wiosna.

W klasycznej powieści drogi bohaterki zżywałyby się ze sobą, tworzyłyby coraz bardziej zgrany zespół. Tutaj tego absolutnie nie chciałem. Wędrujące kobiety nie budowały więzi.

Wszystkie wracające teraz z Norwegii kobiety (...) staną się kozłami ofiarnymi: to one będą winne spaleniu Laponii, one będą za to karane. Czy kiedykolwiek uwolnią się od tej hańby czy też już do samego grobu będą nazywane niemieckimi kurwami?

„Powiedziała, że nie żałuje”, Tommi Kinnunen

Analizując, były chyba raptem dwa momenty, kiedy bohaterka odczuwała ciepło. Mówię tu o fizycznym, takim „przyrodniczym” odczuciu. Jeden, o dziwo, związany z mężczyzną, drugi z promieniami wiosennego słońca, które na moment ogrzały Irene. Ciepła między kobietami nie udało się zaobserwować. Czy w Finlandii relacje międzyludzkie często są tak chłodne?

Nie, nie wydaje mi się. Nawet w fińskich powieściach często opisuje się tworzenie więzi. Jest jakaś gromada, która trzyma się razem. Surowe warunki dookoła sprzyjają konsolidacji. Ten chłód to raczej cecha mojego pisarstwa, w moich powieściach stosunki między bohaterami są oziębłe. Z drugiej strony jest tak, że nie chciałem, by bohaterki mojej powieści były typowe: kochające, ciepłe, współczujące… Miały być niestereotypowe i to pewnie odpowiada za to dojmujące wrażenie chłodu między nimi.

Kiedy przeczytałem cytat z Księgi Mojżeszowej: „Postanowiłem więc, że wyprowadzę was z niedoli egipskiej [...] do ziemi opływającej w mleko i miód”, zacząłem szukać analogii. Ziemia, do której wędrowały Irene, Veera, Aili, Siiri i Katri, nie była ziemią obiecaną.

Na początku tych biblijnych fragmentów w powieści było więcej. Znajdowałem więcej analogii do wędrówki Żydów przez pustynię i na tych podobieństwach budowałem narrację, ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że jednak nie pójdę tym tropem, że wycofamy wszystkie cytaty poza mottem. Chciałem jednak, aby to była taka kobieca wersja wędrówki do ziemi obiecanej, z tą różnicą, że nic im się nie udaje. Nie idzie to tak, jak miało być, i w zasadzie bohaterki do tej swojej ziemi obiecanej nigdy nie dochodzą.

Czyli twoim zdaniem rolą pisarzy jest wyciąganie zamiecionych pod dywan, niewygodnych spraw? Czy to właśnie rola pisarzy, a nie historyków?

Rolą literatury jest zadawanie trudnych pytań, na które powinni odpowiadać politycy.

No i na koniec, czy byłeś ostatnio w saunie i jeśli tak, czy pojawił się pomysł na nową powieść? (Autor stwierdził, że pomysł na „Powiedziała, że nie żałuje” przyszedł mu do głowy właśnie w saunie).

(śmiech) Tak, zacząłem nową powieść. Pracuję nad nią.

O autorze

Tommi Kinnunen to urodzony w 1973 roku fiński pisarz i nauczyciel. Zadebiutował powieścią Cztery drogi, która została nominowana do nagrody Finlandia, najbardziej prestiżowego literackiego wyróżnienia w kraju, w dziedzinie fikcji oraz jako najlepszy debiut roku. Jury Finnish Grand Journalism Prize określiło ją mianem najlepszej powieści w 2014 roku, a prawa do jej tłumaczenia sprzedały się do 21 krajów. Powiedziała, że nie żałuje to czwarta powieść Kinnunena. Wydana w 2020 roku powtórzyła sukces poprzednich jego książek: spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem czytelników, szybko zyskała status bestsellera i otrzymała liczne nominacje do nagród literackich. Na co dzień autor mieszka w Turku, gdzie pracuje.

Książka „Powiedziała, że nie żałuje” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.

 


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Armand_Duval 14.02.2023 17:16
Czytelnik

Nareszcie materiał sponsorowany, który promuje coś więcej niż nastoletnie wattpadziary piszące o spółkowaniu. Seria skandynawska trzyma poziom, a ta pozycja wydaje mi się nadzwyczaj ciekawa i na pewno po nią sięgnę. Dziękuję, świetna rozmowa.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński 15.02.2023 13:53
Redaktor

Opisywałem co najmniej kilka książek, które promowały coś więcej niż temat wspomniany na początku komentarza. Z drugiej strony nie widzę związku między BMI a jakością pisania, tak jak nie widzę związku jakości pisania z tematem, który podejmuje autor lub autorka.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval 15.02.2023 14:23
Czytelnik

@Remigiusz Koziński, jak zwykle, w swój nie dla każdego zrozumiały czy akceptowalny sposób zażartowałem na temat większości treści sponsorowanych na LC, czyli wattpadziar i ich nastoletnich fantazji o złym chłopcu, który jednocześnie jest księciem z bajki. To nie był zarzut wobec Ciebie i Twoich materiałów, bo parę razy wymienialiśmy uwagi na różne tematy za pomocą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 13.02.2023 14:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post