Brudna robota

Okładka książki Brudna robota Marcin Popielarski
Okładka książki Brudna robota
Marcin Popielarski Wydawnictwo: Wydawnictwo AlterNatywne fantasy, science fiction
509 str. 8 godz. 29 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo AlterNatywne
Data wydania:
2022-08-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-08-16
Liczba stron:
509
Czas czytania
8 godz. 29 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366533301
Tagi:
sci fi science fiction polska polski autor postapo postapokaliptyczny świat
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
476
475

Na półkach:

Marcin Popielarski łączy historie z różnymi bohaterami w ciekawą, niebanalną i zabawną przygodę. Złoczyńcy, którzy nie boją się iść naprzód w postapokaliptycznej sensacji. To naprawdę oryginalne tło i zmagania bohaterów. Dla miłośników szybkiej akcji, lektura jak znalazł.

Kto powinien przeczytać „Brudną robotę”?
▫️ Osoby lubiące klimatyczne i wciągające opowiadanie historii.
▫️ Czytelnicy, którzy lubią szybką akcję z ukrytymi tajemnicami i spiskami.
▫️ Dla tych, którzy cenią dowcipny styl pisania.

Marcin Popielarski łączy historie z różnymi bohaterami w ciekawą, niebanalną i zabawną przygodę. Złoczyńcy, którzy nie boją się iść naprzód w postapokaliptycznej sensacji. To naprawdę oryginalne tło i zmagania bohaterów. Dla miłośników szybkiej akcji, lektura jak znalazł.

Kto powinien przeczytać „Brudną robotę”?
▫️ Osoby lubiące klimatyczne i wciągające opowiadanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
842
740

Na półkach:

Ludzie do „brudnej roboty” potrzebni od zaraz? (I nie mam tu na myśli mycia okien). Proszę bardzo. Dzięki Marcinowi Popielarskiemu poznajemy niecodzienną ekipę, która – mam takie wrażenie – kocha tarapaty. Mowa tu o bohaterach, których mieliśmy okazję spotkać w opowiadaniu „Zamiana świateł” (ze zbioru o tym samym tytule). Nazwijmy ich potocznie zbirami. Być może bardziej elegancko byłoby gangsterami, ale to nie brzmi tak swojsko.

„Brudna robota” to pięć historii powiązanych ze sobą przez bohaterów. Jest tu znana już „Zamiana świateł”, gdzie zadebiutowali karzeł, Szyszka, Wazon, Albert i inni. Jak możecie się domyślić Marcin Popielarski przygotował dla nich nowe zlecenia i nowe ucieczki. Czy bardzo narozrabiają?

Opowiadania te to mieszanka postapo, akcji, sensacji i niepoprawnego humoru. W nasze łapki trafia niewątpliwie dynamiczna lektura, a wpływa na to kilka elementów. Przede wszystkim wartka akcja. Wydarzenia opisane w zbiorze „Brudna robota” są jak lawina, kiedy puści się je w ruch to nabierają tempa, wielkości i „hukają” w nas z pełnym impetem. Przyznać również trzeba, że Marcin Popielarski potrafi nawet dość statyczną sytuację uczynić energetyczna. Nawet kiedy bohaterowie się nie przemieszczają coś się wokół nich dzieje. Powiecie, że skoro to literatura akcji to wystarczy zaaranżować jakąś strzelankę i sprawa załatwiona, ale w tej książce nawet dialogi są dynamiczne. I tu właśnie wchodzi humor. Niezwykła bezpośredniość, przytyki, cięte riposty czasami wulgarne to wszystko wprowadza jakąś cząstkę szaleństwa, przymrużenia oka, lekkości. Możemy dyskutować, czy postacie są wiarygodne. Dla mnie to po prostu banda gotowych na wszystko wariatów. Tak, niebezpiecznych, ale wzbudzających sympatię.

Możecie mi zarzucić, że niewiele napisałam o świecie z książki, a wspomniałam, że są tu elementy postapo. Trudno mi go oceniać, bo oglądam go z perspektywy zbirów. Zapamiętałam go jako „jako tako” rozwinięty technologicznie, ale szarobury. Nie chcę go szczegółowo analizować, bo w przypadku „Brudnej roboty” miał dla mnie drugorzędne znaczenie. Oczywiście jest to publikacja skierowana do miłośników postapokaliptycznej fantastyki, ale przede wszystkim do fanów akcji i sensacji. Mam wrażenie, że o to głównie autorowi chodziło, a jako plus można potraktować oryginalne tło.

Zbiór „Brudna robota” to czyste szaleństwo. Książka przeraźliwie dynamiczna, a do tego zabawna. Wiadomo, że z humorem to różnie bywa (ile osób tyle typów),ale coś czuję w kościach, że miłośnicy akcji wiedzą o co chodzi z bezceremonialnym żartem. Aż głupio pisać o tego typu publikacji, że była przyjemna, ale ma „to coś”.

Ludzie do „brudnej roboty” potrzebni od zaraz? (I nie mam tu na myśli mycia okien). Proszę bardzo. Dzięki Marcinowi Popielarskiemu poznajemy niecodzienną ekipę, która – mam takie wrażenie – kocha tarapaty. Mowa tu o bohaterach, których mieliśmy okazję spotkać w opowiadaniu „Zamiana świateł” (ze zbioru o tym samym tytule). Nazwijmy ich potocznie zbirami. Być może bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1701
1700

Na półkach: ,

Chyba pierwszą rzeczą, która nasuwa mi się na myśl o książce są tu porównania! Niebanalne, oryginalne i naprawdę zabawne, choć dosadnie oddające klimat porównanej rzeczy, bądź sytuacji. Przede wszystkim to nie jest jedna opowieść, tylko jest ich klika. Tytuł nie jest tutaj konkretnym przekazem, tylko porównaniem, może nawet ironią sytuacyjną. Jest komiczna, to na pewno. Jeśli kojarzycie taki moment waszej złości, gdzie w pewnym momencie zaczynacie się z tego śmiać, to tak jest właśnie tutaj. Niekiedy wydaje się wam, że już gorzej być nie może, a tu jednak może! Słowo porażka powinno być na stałe wpisane do słownika postaci, gdyż co by nie zrobili, to to ich właśnie spotyka. Taka prawdziwa firma, gdzie po skończonej robocie pasuje powiedzieć, Nas tu nie było'. Spece od boleści i pozostawiania wadliwych spraw. Ich nerwowość sprawia prawdziwą przyjemność czytającemu, gdyż samemu można sobie przypomnieć chwile, kiedy to za nami kroczył pech wraz z wtopą, wstydem i kompromitacją. Jeden tutaj szydzi z drugiego, a sam nie jest lepszy. Potrafią rozmawiać niecenzuralnie, lecz słowa te okrasza humor i nasza dobra zabawa. Nie wspomniałam jeszcze, że każde z opowiadań jest inne, nie zawiera kontynuacji poprzedniego. To tak jakby czytać pięć różnych pozycji. Spokojnie można je wciągać jedną na dzień, choć postacie są tutaj tak charakterystyczni, że nie mamy ochoty na podziały. Pióro typowo męskie i żarty bywają bardziej z ich perspektywy. Bez zdrobnień, lecz z dużą dozą porównań. W jednym opowiadaniu muszą przed kimś uciekać, w innym kogoś zabiorą, w jeszcze innym będą ruszać sobie na ratunek. Niekiedy się nie lubią, ale tak naprawdę jeden drugiemu pomaga. W końcu mężczyzna nigdy publicznie się nie przyzna, że mu na kimś zależy. Powiedziałabym nawet, że mężczyźni chyba najbardziej będą z tej książki zadowoleni, kobiety też, lecz takie, które lubią wiedzieć i powtarzać innym, że płeć męska niekiedy potrafi być fajtłapowata:-) Ja się świetnie przy niej bawiłam, dlatego wam ją polecam!

Chyba pierwszą rzeczą, która nasuwa mi się na myśl o książce są tu porównania! Niebanalne, oryginalne i naprawdę zabawne, choć dosadnie oddające klimat porównanej rzeczy, bądź sytuacji. Przede wszystkim to nie jest jedna opowieść, tylko jest ich klika. Tytuł nie jest tutaj konkretnym przekazem, tylko porównaniem, może nawet ironią sytuacyjną. Jest komiczna, to na pewno....

więcej Pokaż mimo to

avatar
317
45

Na półkach: ,

Zbiór pięciu opowiadań ze zgrają najemników w świecie postapo. Okładka obiecuje niepoprawny humor i dobrą zabawę. Jakiś czas temu dostałem propozycję zrecenzowania tej książki od wydawnictwa. Patrzę na okładkę i zastanawiam się kto wpadł na pomysł, że tak zły rysunek będzie dobrze prezentował się na froncie. Tym bardziej, że to losowa grafika ze stocka nie mająca nic wspólnego z treścią. Ale nie no, opis mnie zaciekawił, byłem ciekaw humoru, więc dałem szansę.

Zaczynam czytać pierwsze opowiadanie – jest nieźle. Niby to postapo, ale dość specyficzne. Przypomina nawet bardziej cyberpunka, w każdym razie świat bardzo ciekawy. Ale jedna zasadnicza wada – autor chce być na siłę śmieszny. Ciągnie w nieskończoność „błyskotliwe” opisy. Wymęczyłem jakoś pierwszy utwór, mimo sporego potencjału, nie spodobał mi się.

Ale w kolejnych zmienia się postać rzeczy. Opisy już nie męczą, żarty faktycznie stają się bardziej śmieszne, obrazoburcze i wulgarne. Postacie barwne, zgraja z pozoru niepasujących do siebie bohaterów dopełnia się idealnie. A momenty akcji czyta się świetnie, bez zbędnych przestojów. Dialogi cudo, z jakiegoś powodu przywodzą mi na myśl filmy Kevina Smitha, mimo, że nawet nie są podobne. Ale podobna aura z nich bije. Kolejne opowiadania niestety nie są też pozbawione wad. Momentami autor znowu ciągnie niektóre kwestie do przesady.

Jeśli chodzi o same historie, są mniej lub bardziej powiązane. Ostatnie dwie mocniej rozbudowują świat, o co aż się prosiło wcześniej. I obiecują kolejne świetne przygody.

Czekam na kolejne opowiadania, a może by nawet powieść, pewne wątki wymagają mocniejszego rozbudowania. Wiadomo, nie jest to nic wybitnego, ale jest dość wciągająco. Może prócz pierwszej historii.
.
https://www.instagram.com/bourboonkid/

Zbiór pięciu opowiadań ze zgrają najemników w świecie postapo. Okładka obiecuje niepoprawny humor i dobrą zabawę. Jakiś czas temu dostałem propozycję zrecenzowania tej książki od wydawnictwa. Patrzę na okładkę i zastanawiam się kto wpadł na pomysł, że tak zły rysunek będzie dobrze prezentował się na froncie. Tym bardziej, że to losowa grafika ze stocka nie mająca nic...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1149
281

Na półkach:

*** WSPÓŁPRACA RECENZENCKA ***

Jakieś 2,5 roku temu przeczytałem bardzo udany debiut Marcina Popielarskiego pt. "Zmiana świateł". Tytułowa historia aż prosiła się o jakieś rozwinięcie. Oto i ono. W "Brudnej robocie" oprócz wspomnianego opowiadania, dostajemy cztery nowe, dzięki czemu mamy okazję znacznie lepiej poznać świat wykreowany przez autora.

"Zmiana świateł" - zostajemy wrzuceni w sam środek świata przyszłości, którego rozwój niekoniecznie poszedł w dobrym kierunku. Pewien pracownik korporacji, do bólu zwyczajny facet, na skutek fatalnego zbiegu okoliczności staje się kierowcą grupy przestępców. Finał dosadnie pokazuje, że głównym bohaterem nie jest nasz nieszczęśnik, a właśnie wspomniani przestępcy. Jeśli coś można zarzucić tej historii, to fakt, że dzieje się w niej naprawdę dużo i wiele kwestii pozostaje bez wyjaśnienia.

"Shitty job" - ekipa kierowana przez Alberta, w skład której wchodzą: pyskata Szyszka, karzeł Wazon, podstarzały elektryk Trafo, wielkolud Koniu oraz haker Klocek, podejmuje się wykonania podejrzanego zlecenia. Grupa musi odbić kogoś ważnego z miejsca znanego jako Labirynt. Zakończenie, podobnie jak w "Zmianie świateł", wprowadza czytelnika w niezłą konsternację... Dodatkowy plus za wykład o filmowym "Predatorze" - złoto. :D

"Me.hy926" - kolejne zlecenie, tym razem pod przywództwem Wazona, który przyklepał je sobie bez wiedzy Alberta. Cel: narobić bałaganu w pewnym laboratorium. Standardowo: wszystko co może pójść nie tak, idzie nie tak, a nasi bohaterowie wpadają w poważne tarapaty.

"Szklana pułapka" - Szyszka, miłośniczka środków zmieniających świadomość, wpada w ręce organów ścigania. Istnienie całej grupy zostaje zagrożone. W tym opowiadaniu dostajemy całkiem sporo nowych postaci, oraz nieco szersze spojrzenie na świat, w którym żyją. A przy okazji całą masę nowych pytań...

"Excalibur" - tradycyjnie - pozornie łatwa robota okazuje się ciężką przeprawą. Okradziony ze swojego pomysłu pisarz chce skonfrontować się z redaktorką wrogiego wydawnictwa. Ekipa Alberta ma mu to umożliwić. W pewnym sensie akcja kończy się sukcesem... XD Na koniec mamy domknięcie poprzedniej historii, i kolejny motyw, który powinien doczekać się kontynuacji.

Świat, w którym toczy się akcja książki to przyszłość za około 50-60 lat. Sporo się zmieniło, bynajmniej nie na lepsze. Zaawansowana technologia dość mocno ingeruje w ludzkie życie, mamy więc do czynienia z klimatami dystopijno-cyberpunkowymi. Albert i jego ludzie zajmują się tytułową 'brudną robotą'. I w tym momencie docieramy do jednego z najmocniejszych elementów książki - bohaterów. Ta zbieranina osobników spod ciemnej gwiazdy gwarantuje solidną dawkę humoru. Czarnego, czyli takiego, jaki lubię najbardziej. Postacie stworzone przez Marcina Popielarskiego nie pozostawią czytelnika obojętnym. Może i nie wypada im kibicować, w końcu zajmują się szemranymi interesami, jednak w przełomowych momentach historii bez wątpienie będziecie po ich stronie. Kolejną wyróżniającą się na plus cechą "Brudnej roboty" są sceny akcji. Napady, pościgi i strzelaniny mają fantastyczną dynamikę, czuć, że autor świetnie się czuje w tego rodzaju opisach. Pochwaliłem, pochwaliłem, to teraz pora na minusy. Myślę, że forma kilku luźno powiązanych ze sobą opowiadań wprowadza zbyt dużo chaosu. Przydałoby się nieco uporządkować zarówno samą fabułę, jak i świat przedstawiony. O tym drugim dowiadujemy się znacznie więcej niż w "Zmianie świateł", jednak to nadal za mało. Tym bardziej, że nowe fakty są przyćmione mnóstwem kolejnych pytań i domysłów. Ostatnia rzecz, co do której mam mieszane uczucia, to zakończenia. Wprowadzają w konsternację, ale sprawiają wrażenie wymuszonych. Całość trzyma fajne tempo, i nagle <ciach> koniec.

Podsumowując - jeśli lubicie cięty humor, nieszablonowych (anty)bohaterów i historie w których akcja pędzi na złamanie karku, a przy tym nie straszne wam niewybredne żarty i duża dawka kreatywnych wulgaryzmów - "Brudna robota" okaże się całkiem dobrym wyborem. Zakładam, że Marcin Popielarski już pracuje nad kolejnymi przygodami ekipy Alberta. Ciekawość po raz kolejny nie pozwoli mi przejść obok nich obojętnie. Potencjału na kolejne opowiadania z całą pewnością nie brakuje.

*** WSPÓŁPRACA RECENZENCKA ***

Jakieś 2,5 roku temu przeczytałem bardzo udany debiut Marcina Popielarskiego pt. "Zmiana świateł". Tytułowa historia aż prosiła się o jakieś rozwinięcie. Oto i ono. W "Brudnej robocie" oprócz wspomnianego opowiadania, dostajemy cztery nowe, dzięki czemu mamy okazję znacznie lepiej poznać świat wykreowany przez autora.

"Zmiana świateł" -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Humor i postapo.

Lubicie klimaty postapo? Świetnie. Nie macie nic przeciwko dobrej dawce czarnego, soczystego humoru? Jeszcze lepiej! "Brudna robota" Marcina Popielarskiego oferuje czytelnikom i jedno i drugie - a wszystko to w towarzystwie znanych już publice bohaterów zbioru opowiadań pt. "Zmiana świateł".

Bohaterowie znani z opowiadania „Zmiana świateł” ze zbioru o tym samym tytule powracają. Okoliczności co prawda są inne, lecz człowiek ma to do siebie, że się nie zmienia. Co najwyżej weryfikuje przekonania albo dostosowuje swoje zachowania. Choć nie zawsze. Marcin Popielarski w swoim najnowszym zbiorze opowiadań przypomina nam „Zmianę świateł”, po czym wplątuje Alberta, Szyszkę, karła i ich towarzyszy w zupełnie nowe sytuacje w postapokaliptycznym świecie.

Główne postacie "Brudnej roboty" zdają się same szukać sobie kłopotów. I oczywiście je znajdują, z czego w efekcie wynika cała masa zabawnych, ale także i trudnych sytuacji, które wymagają nieco kombinatoryki w celu znalezienia najlepszego możliwego wyjścia. Czyli, innymi słowy, znajdziemy w książce to, co w tego typu literaturze najlepsze - a to duży plus.

Autor nie stroni także od wulgarnego języka i od brutalnej bezpośredniości, ale to dobrze. Klimat postapo w konwencji sensacyjnej wymaga wręcz takich rozwiązań, by nie rzec nawet, że aż się o nie prosi. Marcin Popielarski daje nam to wszystko, co dodaje proponowanej przezeń konwencji jeszcze więcej autentyczności.

Centralne postacie książki to galeria oryginałów, z których każdy, brany z osobna, nie jest prawdopodobnie wart nawet funta kłaków, a jednak razem wzięci tworzą oni ekipę, której nie sposób nie polubić. I automatycznie ciężko im nie kibicować - w trakcie lektury dzieje się to samo z siebie i samo przez się się rozumie. Dzięki temu kolejne przygody Alberta, Szyszki, karła i ich towarzyszy czyta się z prawdziwą przyjemnością.

"Brudna robota" to gwarantowana dobra zabawa, niekoniecznie poprawny humor i to nieokreślone "coś", co sprawia, że obok książki nie można przejść obojętnie.

Wydawnictwo AlterNatywne - dziękuję.

#brudnarobota #marcinpopielarski #zmianaświateł #alternatywne #wydawnictwoalternatywne #cosnapolce #dobraksiazka #zaświaty #bookstagram #bookstagrampolska #recommendedbooks

https://cosnapolce.blogspot.com/2022/10/brudna-robota-marcin-popielarski.html

Humor i postapo.

Lubicie klimaty postapo? Świetnie. Nie macie nic przeciwko dobrej dawce czarnego, soczystego humoru? Jeszcze lepiej! "Brudna robota" Marcina Popielarskiego oferuje czytelnikom i jedno i drugie - a wszystko to w towarzystwie znanych już publice bohaterów zbioru opowiadań pt. "Zmiana świateł".

Bohaterowie znani z opowiadania „Zmiana świateł” ze zbioru o tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
445

Na półkach:

Jest to powieść post apokaliptyczna, autor wciąga nas w zupełnie inny świat przesycony wydarzeniami które świetnie dopełniają przypadłość bohaterów którzy notorycznie pchają się w tarapaty 🙆
Większość wykonanych zadań kończy się zazwyczaj u nich niepowodzeniem co iście kojarzy mi się z dobrą komedia. Poczucie humoru bohaterów poprawi Wam nie jeden wieczór, dogryzania sobie jak to w paczce bywa, ale wszystko w takiej dość luźnej i zabawnej formie. By być mistrzem dobrej i ciętej riposty wystarczy zagłębić się w czeluści książki. Mamy tu zbiór niepowiązanych ze sobą historii ale świetnie się przeplatają tworząc naprawdę dziwny świat który wciąga czytelnika od samego początku. Ta książka to nie tylko dobry humor ale i dreszcz emocji który trzyma w napięciu podczas niewykrytych tarapatów bo "praca" bohaterów nie jest taka prosta i często muszą uciekać przed służbami, cięty język i wulgaryzm przeplatany przygodami jest po prostu świetny i nadaje tej książce klimat. To jest kolejna książka w której różnorodność postaci pokazuje iż mogą stworzyć wspaniała paczkę która będzie się wspierać niezależnie od zagrożenia 👌

Jest to powieść post apokaliptyczna, autor wciąga nas w zupełnie inny świat przesycony wydarzeniami które świetnie dopełniają przypadłość bohaterów którzy notorycznie pchają się w tarapaty 🙆
Większość wykonanych zadań kończy się zazwyczaj u nich niepowodzeniem co iście kojarzy mi się z dobrą komedia. Poczucie humoru bohaterów poprawi Wam nie jeden wieczór, dogryzania sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2429
694

Na półkach: ,

Pamiętacie Zmianę świateł? Teraz macie jak najlepszy sposób na to, by odświeżyć sobie tamtą szaloną historię!

Szyszka, karzeł Wazon, szef Albert i pozostali wciąż "pracują" niekoniecznie zgodnie z prawem, na swój sposób walcząc w postapokaliptycznym świecie, w którym przyszło im żyć. Brudna robota to kontynuacja historii, którą pokochało wielu czytelników. Po raz kolejny możemy zagłębić się w wydarzenia, które ostatnim razem wzbudziły w nas nie tylko śmiech, ale i dreszczyk emocji.

Gdy dowiedziałam się, że ukaże się kolejna książka autorstwa pana Popielarskiego, nie mogłam przejść obok tej informacji obojętnie. Wciąż pamiętam wszystkie te pozytywne emocje, towarzyszące mi podczas lektury Zmiany świateł. I nie mogłam doczekać się chwili, gdy ponownie zagłębię się w ów świat!

Co tu dużo pisać, cała ekipa ma niezwykły talent do pakowania się w tarapaty. Mam wrażenie, że każda, nawet najprostsza (w ich mniemaniu oczywiście) robota kończy się jakimś przypałem. Zresztą, ta historia nie byłaby tak przyciągająca, gdyby nie fiasko niektórych przedsięwzięć- a raczej prawie fiasko.

Brudna robota składa się z kilku niepowiązanych ze sobą historii; pierwsza to oczywiście znane nam już ze Zmiany świateł wydarzenia, w których ekipa zbiegiem okoliczności bierze ze sobą zakładnika, Adama. Każda kolejna nie jest już ze sobą powiązana, traktują o innych zleceniach albo o akcji zwanej "ucieczka", gdy służby zaczynają niezdrowo interesować się niektórymi członkami grupy. Emocje gwarantowane!

Najbardziej w tych opowiadaniach urzekło mnie poczucie humoru; lubię, gdy bohaterowie sobie dogryzają, w tym przypadku dość mocno. Zdecydowanie od ekipy Alberta można by się uczyć ciętych ripost na każdy dzień. Dzięki temu bohaterowie wydają się mniej papierowi, a bardziej ludzcy (nawet, jeżeli jeden z nich to ogr, a drugi karzeł). Uwaga, są tu również wulgaryzmy, jednakże moim zdaniem pasują tutaj idealnie. Nie da się w końcu w delikatny sposób powiedzieć, że cała akcja się posypała, prawda? Co więcej, chociaż prawdopodobnie nie widać tego tak wyraźnie na pierwszy rzut oka, to już po dogłębnym zanurzeniu się w lekturę możemy zauważyć, że mimo wszystko grupa jest ze sobą bardzo zżyta i jej członkowie starają się ruszać sobie na ratunek, gdy cały plan się sypie, a któreś z nich zostaje złapane przez służby.

Jeżeli szukacie ciekawej, pełnej humoru powieści postapokaliptycznej, to Brudna robota jest jak najbardziej dla Was. Gwarantuję, że świetnie spędzicie z nią czas.

Pamiętacie Zmianę świateł? Teraz macie jak najlepszy sposób na to, by odświeżyć sobie tamtą szaloną historię!

Szyszka, karzeł Wazon, szef Albert i pozostali wciąż "pracują" niekoniecznie zgodnie z prawem, na swój sposób walcząc w postapokaliptycznym świecie, w którym przyszło im żyć. Brudna robota to kontynuacja historii, którą pokochało wielu czytelników. Po raz kolejny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
291
290

Na półkach:

Ig:co_my_dzis

Jakie macie plany czytelnicze?

Ja właśnie kończę nową książkę od @wydajemksiazki:
Brudna robota- Marcina Popielarskiego, wydawnictwo AlterNatywne,

Jeśli jesteście fani postapokaliptycznych książek, to trafiliście właśnie na coś idealnego. Książka wciąga i zachęca do czytania ciekawymi wydarzeniami, odrobina humoru i postaciami, których nie można zapomnieć. Pięćset stron zajmie Was na kilka jesiennych wieczorów i dostarczy niesamowitych emocji. Końcówka jeszcze przede mną i mam nadzieję, że się nie zawiodę😍

Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do czytania, a tymczasem załączam opis od wydawcy:

Bohaterowie znani z opowiadania „Zmiana świateł” ze zbioru o tym samym tytule powracają.

Okoliczności co prawda są inne, lecz człowiek ma to do siebie, że się nie zmienia. Co najwyżej weryfikuje przekonania albo dostosowuje swoje zachowania. Choć nie zawsze.

Marcin Popielarski w swoim najnowszym zbiorze opowiadań przypomina nam „Zmianę świateł”, po czym wplątuje Alberta, Szyszkę, karła i ich towarzyszy w zupełnie nowe sytuacje w postapokaliptycznym świecie. 

Gwarantowana dobra zabawa, niekoniecznie poprawny humor i to nieokreślone coś, co sprawia, ze obok książki nie można przejść obojętnie.

Ig:co_my_dzis

Jakie macie plany czytelnicze?

Ja właśnie kończę nową książkę od @wydajemksiazki:
Brudna robota- Marcina Popielarskiego, wydawnictwo AlterNatywne,

Jeśli jesteście fani postapokaliptycznych książek, to trafiliście właśnie na coś idealnego. Książka wciąga i zachęca do czytania ciekawymi wydarzeniami, odrobina humoru i postaciami, których nie można zapomnieć....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    9
  • Chcę przeczytać
    8
  • Posiadam
    3
  • Współpraca
    1
  • Chcę
    1
  • Fantasy Horror SF
    1
  • 2022
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Brudna robota


Podobne książki

Przeczytaj także