Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Charlie Reade, przeciętny nastolatek i utalentowany sportowiec, niesie spory bagaż doświadczeń. Stracił matkę w wypadku, a jego ojciec popadł w alkoholizm, zaniedbując swoje obowiązki rodzicielskie. Charlie musiał szybko nauczyć się radzić zarówno o siebie, jak i o swojego ojca. W wieku siedemnastu lat spotyka psa Radar, oraz jej właściciela Howarda Bowditcha, ekscentrycznego mieszkańca rezydencji na wzgórzu. Za domem odkrywa tajemniczą szopę, w której słychać dziwne dźwięki, sugerujące, że dziwne istoty próbują uciec…

Cóż mogę rzec, klasyczny King. Albo kocha się jego rozwlekłe opisy i historie co jaka postać robiła kilkadziesiąt lat temu i co jadła na śniadanie, albo nienawidzi. Ale tutaj autor był w świetnej formie i mam wrażenie, że niesamowicie dobrze bawił się podczas tworzenia tej powieści. I niby są tutaj klasyczne dla gatunku fantasy zagrania i schematy, wiele lat już wałkowane, ale kurde, na tym właśnie polega ta książka. Jest ku temu zresztą dobre wytłumaczenie w samej treści. King nie kryje się z tym, że to hołd dla gatunku, podobnie jak Billy Summers był hołdem dla starych kryminało-thrillerów.

Dość pozytywnie zaskoczył mnie główny bohater. Z początku wydawało mi się, że będzie typowy dla tego gatunku i historii. W takiej konwencji nawet bym się na to nie obraził. Ale Charlie nie zawsze jest nieskazitelnie dobry i szlachetny, często wychodzi z niego też druga, mroczniejsza natura. I chociaż sama jego motywacja do działania wydaje mi się mocno naciągana, to faktycznie, mogłem uwierzyć w tę postać i w jakiś sposób się z nim zżyć.

W samej fabule jest kilka dłużyzn, co nie jest żadnym zaskoczeniem u Kinga, ale wciągnęła mnie ta pozycja niesamowicie. Od samego początku, a w jego powieści zawsze musiałem na początku się wgryźć. Dla fanów Kinga, a przede wszystkim wielbicieli fantasy i baśni, to pozycja obowiązkowa.

https://www.instagram.com/bourboonkid/

Charlie Reade, przeciętny nastolatek i utalentowany sportowiec, niesie spory bagaż doświadczeń. Stracił matkę w wypadku, a jego ojciec popadł w alkoholizm, zaniedbując swoje obowiązki rodzicielskie. Charlie musiał szybko nauczyć się radzić zarówno o siebie, jak i o swojego ojca. W wieku siedemnastu lat spotyka psa Radar, oraz jej właściciela Howarda Bowditcha,...

Lata 80 i 90 były złotymi czasami filmów akcji, z wielkimi i mężnymi facetami, którzy w całości pokonywali całe armie, ratowali świat, albo przezwyciężali własne trudności i w ostatniej walce w filmie doznawali olśnienia i pokonywali finałowego bosa. Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger, Chuck Norris, Jackie Chan, Bruce Willis, Jean-Claude Van Damme, Steven Seagal i Dolph Lundgren – czołowi przedstawiciele gatunku. O nich wszystkich jest ta książka.

Ja sam załapałem się na ostatnie chwile szału na VHSy w Polsce, dlatego wszystkich tych aktorów wspominam z ogromnym sentymentem. Praktycznie wychowałem się na Rambo, Terminatorze, czy Krwawym Sporcie. I dlatego lektura tej książki sprawiła mi ogromną przyjemność. Wydawało mi się, że dość dobrze znam biografie tych artystów, ale myliłem się, bardzo się myliłem. Sama książka nie jest długa i w dodatku podzielona na aż osiem wielkich osobistości. Ale autor wypełnił ją faktami i anegdotami, do których nigdy bym nie dotarł. Jest tu masa cytatów twórców filmowych, aktorów i osób z nimi związanych. Jest też masa opisów powstawania kultowych filmów i trudności z tym związanych i jeszcze więcej historii z życia prywatnego. W dodatku napisane bardzo przystępnie, czyta się to z wypiekami na twarzy i ciągle chce się więcej. Ale nie dziwi mnie to, autor to w końcu redaktor Empire i większość z tych gwiazd poznał osobiście.

A sam fizyczny aspekt książki też jest na dobrym poziomie. Dobry papier, świetna pożółkła okładka nawiązująca do lat 80, a grzbiet stylizowany na bok kasety VHS. Cudo. Jedyne do czego mogę się przyczepić to korekta. Dużo poszło tutaj nie tak jak trzeba, szczególnie na dalszych stronach, nie popisał się pan za to odpowiedzialny. Ale dla fanów starych filmów akcji nie będzie to dużą przeszkodą! 💪

https://www.instagram.com/bourboonkid/

Lata 80 i 90 były złotymi czasami filmów akcji, z wielkimi i mężnymi facetami, którzy w całości pokonywali całe armie, ratowali świat, albo przezwyciężali własne trudności i w ostatniej walce w filmie doznawali olśnienia i pokonywali finałowego bosa. Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger, Chuck Norris, Jackie Chan, Bruce Willis, Jean-Claude Van Damme, Steven Seagal i...

Wychowałem się na westernach, które oglądałem razem z babcią, dlatego gdy zobaczyłem książkę na Starfeście w Lublinie, od razu ją zakupiłem.

Pogranicze Teksasu to kraina, gdzie tajemnica splata się z magią, a niebezpieczeństwo czai się na każdym zakręcie, a broń i życie są równie tanie jak naboje i whisky. Morris M. Swithen, młody oszust i złodziej koni, trafia w ręce niezwykłego łowcy nagród. Aby uniknąć stryczka, musi pomóc w rozwikłaniu mrocznej tajemnicy opustoszałego miasteczka, które jeszcze niedawno tętniło życiem.

Połączenie westernu z magią, elementami grozy, zombie i momentami nawet steampunkiem brzmi niebezpiecznie, wiele rzeczy mogło pójść tutaj źle. Każdy z tych gatunków osobno kocham, dlatego trochę obaw jednak miałem. Ale na szczęście autor nie zawiódł, zagrało tutaj wszystko. Okazuje się, że takie dzikie połączenia mają jak najbardziej sens, gdy tylko autor umiejętnie je połączy. A pan Dobrowolski dopracował tutaj wszystko, zwłaszcza bardzo oryginalny system magii.
Bohaterowie są tu napisani ciekawie i wiarygodnie, przede wszystkim główna dwójka, wokół której toczy się akcja. Ich działania są odpowiednio umotywowane, a charakter i zachowanie ma sens, wszystko z czegoś wynika. Chociaż historie pobocznych postaci, na ten przykład kowala, momentami wydawały mi się nawet ciekawsze. A główny zły był całkowitym zaskoczeniem, tak naprawdę nie ma tu jednoznacznie dobrych i złych person.

Sama historia poprowadzona znakomicie, momentami łapałem się za głowę, a moje ciało pokrywały ciarki ekscytacji. Autor podjął tu wiele odważnych decyzji. Sceny akcji napisane bardzo zręcznie, wiele się dzieje, ale nie ma w nich chaosu, a pomysły na wyjścia z sytuacji bardzo oryginalne.

Świeże spojrzenie na ten gatunek, sprawiło, że znów poczułem ekscytację westernem jak za czasów dzieciństwa. Świetna pozycja, jeśli oczekujecie dobrej historii!

https://www.instagram.com/bourboonkid/

Wychowałem się na westernach, które oglądałem razem z babcią, dlatego gdy zobaczyłem książkę na Starfeście w Lublinie, od razu ją zakupiłem.

Pogranicze Teksasu to kraina, gdzie tajemnica splata się z magią, a niebezpieczeństwo czai się na każdym zakręcie, a broń i życie są równie tanie jak naboje i whisky. Morris M. Swithen, młody oszust i złodziej koni, trafia w ręce...