Happy Odyssey. The Memoirs of Lieutenant-General Sir Adrian Carton de Wiart
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Pan Books Ltd.
- Data wydania:
- 1955-01-01
- Data 1. wydania:
- 1955-01-01
- Liczba stron:
- 220
- Czas czytania
- 3 godz. 40 min.
- Język:
- angielski
- Tagi:
- wojna wspomnienia wojenne
- Inne
Adrian Carton de Wiart's autobiography is one of the most remarkable of military memoirs. He was intended for the law, but abandoned his studies at Balliol College, Oxford, in 1899 to serve as a trooper in the South African War. Carton de Wiart's extraordinary military career embraced service with the Somaliland Camel Corps (1914-15),liaison officer with Polish forces (1939),membership of the British Military Mission to Yugoslavia (1941),a period as a prisoner of war (1941-43),and three years as Churchill's representative to Chiang Kai-shek (1943-46). (Churchill was a great admirer.) During the Great War, besides commanding the 8th Glosters, Carton de Wiart was GOC 12 Brigade (1917) and GOC 105 Brigade (April 1918). Both these commands were terminated by wounds. He was wounded eight times during the war (including the loss of an eye and a hand),won the VC during the Battle of the Somme, was mentioned in dispatches six times, and was the model for Brigadier Ben Ritchie Hook in the Sword of Honour trilogy of Evelyn Waugh.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 501
- 219
- 119
- 12
- 8
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Mam tę książkę po angielsku. Kupiłem ją na Amazon, gdy jeszcze nie było polskiego tłumaczenia. Tytuł angielski tych wspomnień generała to "Happy Odyssey". W polskim tłumaczeniu zdecydowano się na tytuł, który bardziej podkreśla, że są to spisane wspomnienia konkretnego człowieka.
Ów rozdział o pobycie w Polsce międzywojennej przestudiowałem więc po angielsku. Dlaczego zainteresowała mnie ta książka, gdy jeszcze nie było polskiego wydania? Znalazłem odniesienia do niej w przypisach dzieła o najnowszej historii Polski Pobóg-Malinowskiego oraz w książce Normana Daviesa.
Mam tę książkę po angielsku. Kupiłem ją na Amazon, gdy jeszcze nie było polskiego tłumaczenia. Tytuł angielski tych wspomnień generała to "Happy Odyssey". W polskim tłumaczeniu zdecydowano się na tytuł, który bardziej podkreśla, że są to spisane wspomnienia konkretnego człowieka.
więcej Pokaż mimo toÓw rozdział o pobycie w Polsce międzywojennej przestudiowałem więc po angielsku. Dlaczego...
Po pierwsze nie dajcie się nabrać na podtytuł. Wątek polski, choć trwał prawie 20 lat w książce jest wyjątkowo skromny. Wojna polsko-bolszewicka opisana tak jak by jej nie było. Reszta to zapis pomieszkiwania autora w rezydencji pełnej służby podarowanej mu przez księcia Radziwiłła na Polesiu. I tutaj mamy opisy polowań - jedno polowanie = kilkadziesiąt zastrzelonych kaczek). Polski i Polaków prawie w książce nie ma. Reszta to dość nudne opisy kolejnych wojen na których de Wiart traci kolejne części ciała i w wieku trzydziestu kilku lat, nie wiadomo dlaczego (żadnej wzmianki o dowodzeniu jakąkolwiek jednostką) awansuje na generała. Życie może i miał ciekawe, ale opisał je niezwykle sucho i z książki wieje nudą. Przy czym sam autor nie budzi sympatii - ot, dość snobistyczny oficer doby wiktoriańskiej.
Po pierwsze nie dajcie się nabrać na podtytuł. Wątek polski, choć trwał prawie 20 lat w książce jest wyjątkowo skromny. Wojna polsko-bolszewicka opisana tak jak by jej nie było. Reszta to zapis pomieszkiwania autora w rezydencji pełnej służby podarowanej mu przez księcia Radziwiłła na Polesiu. I tutaj mamy opisy polowań - jedno polowanie = kilkadziesiąt zastrzelonych...
więcej Pokaż mimo toNie tylko dla miłośników historii i militariów:) Autobiografia niezwykłego człowieka zaangażowanego w obowiązki, oddanego krajowi i służbie.Oczywiście, autobiografia obiektywną być nie może, ale cenię p.Adriana za miłość do naszego kraju, celne uwagi i niesamowitą odwagę. Spotykać podobnych charakterologicznie mężczyzn byłoby przyjemnością:)
Nie tylko dla miłośników historii i militariów:) Autobiografia niezwykłego człowieka zaangażowanego w obowiązki, oddanego krajowi i służbie.Oczywiście, autobiografia obiektywną być nie może, ale cenię p.Adriana za miłość do naszego kraju, celne uwagi i niesamowitą odwagę. Spotykać podobnych charakterologicznie mężczyzn byłoby przyjemnością:)
Pokaż mimo toBardzo dobra książka o niezwykłym człowieku i żołnierzu w jednej osobie którego przeżycia wojenne mogłyby posłużyć za scenariusz kilku filmów. W książce tej ukazana jest polityka międzynarodowa okresu dwóch wojen światowych i okresu międzywojnia.
Bardzo dobra książka o niezwykłym człowieku i żołnierzu w jednej osobie którego przeżycia wojenne mogłyby posłużyć za scenariusz kilku filmów. W książce tej ukazana jest polityka międzynarodowa okresu dwóch wojen światowych i okresu międzywojnia.
Pokaż mimo toŚWIETNA HISTORIA
ŚWIETNA HISTORIA
Pokaż mimo to" Mówi się często, że pióro jest potężniejsze od miecza, jednakże ja nigdy nie miałbym wątpliwości, po którą broń sięgnąć." Moja odyseja - Adrian Carton de Wiart.
Książka jest genialna, kupiłam ją bo zainteresował mnie wątek polski. Adrian Carton bohater, i weteran dwóch wojen światowych,wielokrotnie ranny na froncie, mimo to nie stracił hartu ducha. Kochał Polskę i Polaków, był człowiekiem który kochał wojnę, była ona dla niego pasjonującą przygodą.
" Mówi się często, że pióro jest potężniejsze od miecza, jednakże ja nigdy nie miałbym wątpliwości, po którą broń sięgnąć." Moja odyseja - Adrian Carton de Wiart.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest genialna, kupiłam ją bo zainteresował mnie wątek polski. Adrian Carton bohater, i weteran dwóch wojen światowych,wielokrotnie ranny na froncie, mimo to nie stracił hartu ducha. Kochał Polskę i...
Biografia żołnierza który na frontach kilku woje utracił rękę i oko. Belg z urodzenia, poddany Korony Angielskiej, kilka lat przeżył na Polesiu, brał udział w I i II wojnie światowej i kilku pomniejszych konfiliktach. Aż trudno uwierzyć że udało mu się jeszcze zapamiętac tak szczegółowo dziesiątki kompanów wojennych i dyplomatów. Nieco nużące momentami
Biografia żołnierza który na frontach kilku woje utracił rękę i oko. Belg z urodzenia, poddany Korony Angielskiej, kilka lat przeżył na Polesiu, brał udział w I i II wojnie światowej i kilku pomniejszych konfiliktach. Aż trudno uwierzyć że udało mu się jeszcze zapamiętac tak szczegółowo dziesiątki kompanów wojennych i dyplomatów. Nieco nużące momentami
Pokaż mimo toJak to bywa ze źródłami, trudno ocenić jednoznacznie. - Stylistycznie nie wybitna, sam autor szczery do bólu, ale zwłaszcza na początku wydaje się dość prymitywny - ot, staromodny awanturnik, którego interesuje tylko, żeby "się działo". - Z drugiej jednak strony, jego bezpretensjonalność w końcu wymusza sympatię.
Zaś największym atutem książki są jego obserwacje na temat licznych światowych kultur i wybitnych osób, z którymi się zetknął. - Opinie te ponownie są zarazem bezcenne i denerwujące - chwilami wyraźnie powierzchowne lub stereotypowe, ale zarazem autor ma otwarty umysł (choć dość prosty - przynajmniej, jeśli sądzić po książce),a przede wszystkim, spojrzenie z zewnątrz często pozwala pokazać odarty z ornamentów rdzeń danej osobowości... Przykładowo zapamiętałem opinie o Piłsudskim - że był to wielki człowiek i polityk, jeden z największych, z którymi autor miał styczność (z porównywał z osobami klasy Churchilla, czy Czang Kaj Szeka),obdarzony wielką zdolnością przewidywania - natomiast obciążony wadą wielkiej zawiści (może dziś powiedzielibyśmy: megalomanii). Otóż takiej "laurki" trudno byłoby się spodziewać od Polaków, którzy jeśli coś wiedzą o Marszałku, to traktują o jako herosa bez skazy, albo bezwartościowego mitomana...
Warto może jeszcze wspomnieć, że francuska wersja tych wspomnień została wydana pod tytułem: "Od królowej Wiktorii do Mao Tse Tunga" - jakoś mi to zapadło w pamięć i dobrze oddaje ten ciekawy życiorys na przełomie czasów... Może dodałbym jeszcze: od kawalerzysty z lancą do generała epoki atomowej...
Jak to bywa ze źródłami, trudno ocenić jednoznacznie. - Stylistycznie nie wybitna, sam autor szczery do bólu, ale zwłaszcza na początku wydaje się dość prymitywny - ot, staromodny awanturnik, którego interesuje tylko, żeby "się działo". - Z drugiej jednak strony, jego bezpretensjonalność w końcu wymusza sympatię.
więcej Pokaż mimo toZaś największym atutem książki są jego obserwacje na temat...
Adrian de Wiart był prawdziwym dzieckiem swojej epoki. Mówiąc o epoce, mam na myśli świat brytyjskiej arystokracji, wykwintnej, eleganckiej z piętnem czasów wiktoriańskich, ale z tęsknotą wypatrującej przygód. Nie da się powiedzieć o nim inaczej niż: wybraniec losu, ulubieniec bogów, farciarz. Można polubić w nim tę nutkę awanturniczości, zamiłowanie do bycia "biegunem", żwawość, energiczność, werwę, ale koniec końców jest taki, że ze swoją osobowością nie wychodzi poza ramy przedstawicielstwa anachronicznego świata, skazanego na "śmietnik historii". Świata ludzi, których głowy naszpikowane są stereotypami, uprzedzeniami, pustymi ideałami, poglądami o wyższości angielskiej nacji nad ludami podbitego Imperium. Świata, aspirującego do bycia wielkim, a będącego tak małym. De Wiart jest w tej dziedzinie wyjątkowym ignorantem. Kraje w których bywa są jedynie scenografią dla jego sawyer'owskiego życia, nie wzbudzają zainteresowania. Już na starcie, są tylko zlepkiem pustych wyobrażeń, po to, aby takimi przez cały pobyt pozostać. W "Mojej Odysei" dominują spotkania. Mało jest przeżyć, doświadczeń, wrażeń, przemyśleń. De Wiart spotyka się z X, siedzi w obozie z Y, dowodzi nim Z. "X jest w porządku". "Y to mruk". "Z - całkiem klawy". Dość nużące.
Czasem, jakiś "cymesik" otrząśnie ze skakania wzrokiem po wersetach, np. lekkomyślne wykopanie jajeczek żółwicy, zabranie do domu i obserwowanie bolesnego konania wyklutych gadów z braku ich odpowiedniego, naturalnego przygotowania do wkroczenia w realny świat. A już z drętwoty umysłowej wyrwała mnie szczególna wdzięczność de Wiarta względem polityków za "wszczynanie wojen, gdyż to dzięki nim ma przyjemne życie". Nie mogę go polubić, nie polubię. Jestem w stanie polecić tylko fragmenty dot. Polski, które mogłyby pokrótce wyjaśniać brytyjskie stanowisko względem słabego i roszczącego sobie pretensje kraju, mieniącego się pępkiem świata. Malutki elektrowstrząs dla patriotycznych megalomanów.
Adrian de Wiart był prawdziwym dzieckiem swojej epoki. Mówiąc o epoce, mam na myśli świat brytyjskiej arystokracji, wykwintnej, eleganckiej z piętnem czasów wiktoriańskich, ale z tęsknotą wypatrującej przygód. Nie da się powiedzieć o nim inaczej niż: wybraniec losu, ulubieniec bogów, farciarz. Można polubić w nim tę nutkę awanturniczości, zamiłowanie do bycia...
więcej Pokaż mimo toPrawdziwy żołnierz, z krwi i kości, żywiący się polem bitwy, frontem. Super historia, świetny język sprzed stu lat. Sama przyjemność.
Prawdziwy żołnierz, z krwi i kości, żywiący się polem bitwy, frontem. Super historia, świetny język sprzed stu lat. Sama przyjemność.
Pokaż mimo to