Raport Brodiego
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Światowa
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2021-08-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 1975-01-01
- Liczba stron:
- 190
- Czas czytania
- 3 godz. 10 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381961141
- Tłumacz:
- Andrzej Sobol-Jurczykowski
- Tagi:
- literatura argentyńska opowiadania klasyka
Raport Brodiego to powrót Borgesa – niemal dwadzieścia lat minęło od publikacji Alefa – do krótkich fikcji. Tu jednak więcej jest pastuchów i zabijaków niż filozofów i detektywów, więcej jest gauczów o porywczej naturze i sprawnej ręce, pojedynków na noże i rewolwery. A wyjąwszy może Ewangelię według Marka i tytułową relację z krainy Jahusów pozornie chyba tylko styl łączy owe opowieści z pomieszczonymi w poprzednich tomikach. Lecz, jak uprzedza Borges: „Nie ośmielam się twierdzić, że [opowiadania te] są proste; nie ma na ziemi ani jednej strony, ani jednego wyrazu, które by takie były, jako że wszystkie zakładają wszechświat, którego powszechnie znanym atrybutem jest złożoność. […] Nie dążę do tego, żeby zostać Ezopem. Moje opowieści, jak te z Tysiąca i jednej nocy, pragną dostarczać rozrywki i wzruszać, a nie przekonywać”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 209
- 204
- 55
- 5
- 3
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
nie chciałbym tu wyjść na jakiegoś macho,, pochwalę się jednak, przeleciałem te opowiadania, zaliczyłem, ale... ani struktura, ani język, czy fabularna esencja nie wprowadziły mnie w drżenie, za dwa i pół tygodnia będę pamiętał już tylko, że czytałem, jak na legendę licho oświetlonych, przepełnionych uniesieniami wieczorów, a jakże, literackich, to słabo
opowiadania Cortazara, Marqueza pamiętam miesiąc i dłużej
nie chciałbym tu wyjść na jakiegoś macho,, pochwalę się jednak, przeleciałem te opowiadania, zaliczyłem, ale... ani struktura, ani język, czy fabularna esencja nie wprowadziły mnie w drżenie, za dwa i pół tygodnia będę pamiętał już tylko, że czytałem, jak na legendę licho oświetlonych, przepełnionych uniesieniami wieczorów, a jakże, literackich, to słabo
więcej Pokaż mimo toopowiadania...
Wspaniale apokryficzne opowiadania klasyka o historii miejsca zwanego dziś Argentyną. Mogą odstręczać brutalnością, ale należy pamiętać, że nie tylko USA, ale także i ”kraj srebra” zbudowali w dużej mierze ludzie będący - według uniwersalnych norm moralnych - bandytami. Głównie to o nich rzecz, a właściwie o wszechobecnej śmierci – zadawanej i przyjmowanej…..
A jednocześnie „Raport” to najbardziej „strawna” dla masowego czytelnika książka Mistrza. Jak to często głoszą pochwalne opinie na LC: „szybko się czyta i łatwo” – choć akurat nie w tym przypadku, bo to jednak wciąż tylko pozornie proste teksty.
Zgadzam się w pełni z opinią Peonii Pirata co do braku w nich „erudycyjnego nasycenia książkami, książkowymi odniesieniami”, bo jednak z tym Mistrz się nam kojarzy. Ale przecież i tak tkwimy w zachwycie!
Kultura „machismo” mocno tu daje znać o sobie, zwłaszcza w pierwszym, wstrząsającym opowiadaniu „Kość niezgody” (to o kobiecie…).
….Na głuchej prowincji ludzie nie przyznają innym, nie przyznają nawet przed sobą, że stosunek do kobiety może być czymś więcej niż pożądaniem i zaspokajaniem ….
Nieodłącznym elementem tej kultury są walki facetów na noże i to bynajmniej nie tylko do pierwszej krwi
…..Ale oni już walczyli. Z początku niezdarnie, jakby bojąc się zranić; z początku patrząc tylko na broń, ale potem już na przeciwnika. Nie wiem, jak długo to trwało. Bywają wydarzenia wymykające się ustalonym miarom czasu….
….Juan Muraña był mężczyzną, który przebiegał ulicami mego dzieciństwa, który wiedział to, co wiedzą mężczyźni, który znał zapach śmierci, który potem stał się nożem, a teraz wspomnieniem noża, jutro zaś zapomnieniem, które czeka nas wszystkich….
W innym tekście czytamy o pocieszeniach na ostatnią drogę:
…Żeby uspokoić skazańców, zwykł był mawiać, poklepując ich po ramieniu: „Co tam, bracie, baby jak rodzą, gorzej mają”…..
Jest tu i wyrafinowana estetycznie oraz stylistycznie opowieść o dwóch malarkach „Pojedynek”.
….Jest bowiem bezsporne (acz tajemnicze),że osoba, która wyświadcza przysługę, w jakiś sposób stoi wyżej od tej, która z tej przysługi korzysta….
….Każdy z nas uważa, że krąg jego życia jest pospolity, że losy innych są lepsze…
…Historia, która rozgrywała się w cieniu, kończy się w cieniu….
Także wątki uniwersalne:
…..Czasu nie należy liczyć na dni, tak jak się mierzy pieniądze na centy i pesos, bo pesos są jednakowe, a każdy dzień, nawet każda godzina, różnią się od siebie…..
….Stanowczo i spokojnie wypowiadał się przeciw syjonizmowi, którego skutki jakoby miałyby upodobnić Żydów do innych ludzi, przywiązanych do jednej tradycji i jednego kraju, pozbawiając ich wzbogacającej wszechstronności i wewnętrznych sprzeczności…..
…..Wyznawała oczywiście wiarę katolicką, co nie znaczy, że wierzyła w Boga, który jest Jednym i Trzema, czy nawet w nieśmiertelność duszy. Mruczała modlitwy, których nie rozumiała, a jej dłonie poruszały różańcem…..
Parę prawd o naturze międzyludzkich relacji nie tylko na pampach:
….Wszyscy widzimy się na podobieństwo tego, jak nas widzą inni. Ludzie pogardzali mną, zacząłem więc sam sobą pogardzać….
….Przyjaźń nie mniej jest tajemnicza niżeli miłość czy tez jakiekolwiek inne oblicze zamętu, który nazywamy życiem….
I jeszcze równie genialne ostatnie, tytułowe, opowiadanie o tajemniczym, czyli nigdy nie istniejącym (ale czy na pewno?) ludzie małpoludów:
….Liczą na palcach: raz, dwa, trzy, cztery, dużo; nieskończoność zaczyna się na kciuku…..
…Z filozoficznego punktu widzenia pamięć nie jest wcale cudowniejsza aniżeli odgadywanie przyszłości….
…Nie możemy mówić o częściach zdania, bo nie ma zdań…
…Zwrot „Ojcze Nasz” męczył ich, jako że pozbawieni są pojęcia ojcostwa. Nie rozumieją, że akt popełniony dziewięć miesięcy wcześniej może mieć jakikolwiek związek z narodzinami dziecka; nie akceptują przyczyny tak odległej i tak nieprawdopodobnej….
Wspaniale apokryficzne opowiadania klasyka o historii miejsca zwanego dziś Argentyną. Mogą odstręczać brutalnością, ale należy pamiętać, że nie tylko USA, ale także i ”kraj srebra” zbudowali w dużej mierze ludzie będący - według uniwersalnych norm moralnych - bandytami. Głównie to o nich rzecz, a właściwie o wszechobecnej śmierci – zadawanej i przyjmowanej…..
więcej Pokaż mimo toA...
Bardzo dobra książka. Akcja opowiadań to pretekst, tylko. Pretekst do tworzenia zdań, pięknych, ciekawych i wysublimowanych. Nie zawsze, według mnie, do końca związanych z akcją danego opowiadania. Jednak czyta się to świetnie, podobnie jak Alef, czy Fikcje... Klimat taki, Jodorowsky...
Bardzo dobra książka. Akcja opowiadań to pretekst, tylko. Pretekst do tworzenia zdań, pięknych, ciekawych i wysublimowanych. Nie zawsze, według mnie, do końca związanych z akcją danego opowiadania. Jednak czyta się to świetnie, podobnie jak Alef, czy Fikcje... Klimat taki, Jodorowsky...
Pokaż mimo toNarzekając sobie na Borgesa przy okazji poprzednich lektur doszedłem do wniosku, że bardziej trafia on do mnie w utworach osadzonych w jego rodzimej Argentynie. No i tym razem otrzymałem zbiór praktycznie z takich „argentyńskich” nowelek złożony. Musze przyznać, że był to najprzyjemniejszy i najlżejszy Borges z jakim się zetknąłem. I najbardziej pełnokrwisty, bo lokalny koloryt i legendy zna równie dobrze co historię literatury.
Mamy tu więc awanturników, piękne kobiety, desperados i nie mniej niebezpieczne, choć niepozorne matrony. Noże idą w ruch, zdrada czai się za każdym rogiem, a przedmioty zdają się mieć władze nad losami ludzi w równym stopniu co legendy i mity. A jednak czegoś wciaż mi brakowało, poczucie niedosytu nie ustąpiło i tym razem. Wszystko jest sprawne, zręczne, treściwe i choć nieraz zachwyca konceptem, absolutnie nie zostawiło we mnie wielkich emocji. Jakbym oglądał mistrzowską rozgrywkę szachową czy też piękny dopieszczony wizualnie spektakl wyprany jednak z uczucia.
Borges to może i literacki demiurg, ale odnoszę wrażenie, że jego postacie nad wyraz często gubią maski i pokazują, że nie ma pod nimi twarzy, a drewniane główki marionetek. Zapewne to nie przypadek, ale co z tego, kiedy po prostu zbyt często mu nie wierzę, aby dać się pochłonąć do reszty jego opowieściom.
Narzekając sobie na Borgesa przy okazji poprzednich lektur doszedłem do wniosku, że bardziej trafia on do mnie w utworach osadzonych w jego rodzimej Argentynie. No i tym razem otrzymałem zbiór praktycznie z takich „argentyńskich” nowelek złożony. Musze przyznać, że był to najprzyjemniejszy i najlżejszy Borges z jakim się zetknąłem. I najbardziej pełnokrwisty, bo lokalny...
więcej Pokaż mimo toZamiast dziwnie cudownych fantazji i zagmatwanych kompozycyjnie labiryntów, które igrają z oszałamiającymi ideami przestrzeni i czasu, nieskończoności i abstrakcyjnych rzeczywistości garnirowanych do znudzenia w znanych borgezjańskich klasykach, te 11 historii to brutalnie „realistyczne”, pisane wprost, czasem prostackie, makabryczne i pompatyczne opowieści o analfabetach, prostakach i nieudacznikach, których głównym zajęciem jest dźganie się nożami (w błysku ich ostrza nieśmiało przegląda się wtórna moc Klio). Z czterech lub pięciu najmocniejszych opowiadań wyłania się jeden silny motyw, który polega na tym, że historia się powtarza lub powtarzają się wzorce ludzkich losów, żyjąc dalej po tym, jak ich pierwotni bohaterowie dawno odeszli. Niestety — do ich często całkowicie konwencjonalnego i niemal sentymentalnego zakończenia wiedzie dość denne koryto banalnej prozy. W tych historyjkach brakuje znanego u Borgesa erudycyjnego nasycenia książkami, książkowymi odniesieniami i wzniosłymi metafizycznymi i filozoficznymi ideami, które w całość spajała oszczędna poetyckość, konkretnego barokowego stylu, a przede wszystkim wielowarstwowa kompozycja jego dzieł. Tytułowe opowiadanie, najbardziej przypomina „tego” Borgesa. Chociaż wiele szczegółów jest obrzydliwych, ton jest paradoksalnie ciepły i uspokajający. Pojawia się apetyczne omówienie prymitywnego języka zdziczałego plemienia ludzi, których społeczność jest osią tego opowiadania.
Zamiast dziwnie cudownych fantazji i zagmatwanych kompozycyjnie labiryntów, które igrają z oszałamiającymi ideami przestrzeni i czasu, nieskończoności i abstrakcyjnych rzeczywistości garnirowanych do znudzenia w znanych borgezjańskich klasykach, te 11 historii to brutalnie „realistyczne”, pisane wprost, czasem prostackie, makabryczne i pompatyczne opowieści o analfabetach,...
więcej Pokaż mimo toBorges deklaruje prostotę tych historii, ale nie potrafi, a prędzej jeszcze nie ma ochoty wyzbyć się nawyku brania wszystkiego w nawias. Aluzyjność jego tekstów jest po prostu niezbywalna, ironia ostra jak nóż i zawsze celna, zawsze kwitująca w kilku słowach konstytutywne cechy człowieczeństwa, nie przypadkiem będące jednocześnie cechami nie nazbyt wzniosłymi. Przy tym nie ma tu tej wszechogarniającej, erudycyjnej intertekstualności, która cechuje słynniejsze zbiory mistrza i zarazem czyni je nieco cięższymi, a momentami nawet wydumanymi. To literatura do smakowania, niewyczerpane źródło namysłu, ale i prostej radości czytania.
Borges deklaruje prostotę tych historii, ale nie potrafi, a prędzej jeszcze nie ma ochoty wyzbyć się nawyku brania wszystkiego w nawias. Aluzyjność jego tekstów jest po prostu niezbywalna, ironia ostra jak nóż i zawsze celna, zawsze kwitująca w kilku słowach konstytutywne cechy człowieczeństwa, nie przypadkiem będące jednocześnie cechami nie nazbyt wzniosłymi. Przy tym nie...
więcej Pokaż mimo toNiewyszukane słowa. Kilkustronicowe opowiadania. Ale każde wali obuchem w łeb. Przekroczona granica geniuszu. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał Borgesa, to polecam. Dzięki przeczytaniu stanie się bogatszy.
Niewyszukane słowa. Kilkustronicowe opowiadania. Ale każde wali obuchem w łeb. Przekroczona granica geniuszu. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał Borgesa, to polecam. Dzięki przeczytaniu stanie się bogatszy.
Pokaż mimo toNiezwykła, wymowna, emocjonująca, zmuszająca do refleksji. Inny wymiar literatury.
Niezwykła, wymowna, emocjonująca, zmuszająca do refleksji. Inny wymiar literatury.
Pokaż mimo toAutor przez duże A. Krótko i na temat.
Autor przez duże A. Krótko i na temat.
Pokaż mimo toBorges w dobrej jak zwykle formie. Ostatnie opowiadanie , czyli de facto opowiadanie tytułowe kładzie na łopatki i skłania do refleksji. Polecam.
Borges w dobrej jak zwykle formie. Ostatnie opowiadanie , czyli de facto opowiadanie tytułowe kładzie na łopatki i skłania do refleksji. Polecam.
Pokaż mimo to