Wyspy ogniste

Okładka książki Wyspy ogniste Richard Schwartz
Okładka książki Wyspy ogniste
Richard Schwartz Wydawnictwo: Initium Cykl: Tajemnica Askiru (tom 5) fantasy, science fiction
648 str. 10 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Tajemnica Askiru (tom 5)
Tytuł oryginału:
Die Feuerinsel
Wydawnictwo:
Initium
Data wydania:
2021-06-11
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-11
Data 1. wydania:
2011-06-01
Liczba stron:
648
Czas czytania
10 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366328563
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
231 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
289
158

Na półkach:

„Wyspy ogniste” to kolejny tom serii Richarda Schwartza, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i która jest jedną z lepszych serii, o jakiej miałam okazję czytać. W tej części przenosimy się z gorącej pustyni prosto na morskie fale, gdzie również czycha niebezpieczeństwo. Bohaterowie łączą się ze sobą po raz kolejny i opuszczają Besarajn, by statkiem dotrzeć do Askiru. Ich podróż wszystko zmienia się w walkę, gdy na pokładzie statku pojawiają się piraci. Havald trafia na Wyspy Ogniste i to tam mierzy się z prawdziwym niebezpieczeństwem.
Styl pisania autora tak jak w poprzednich tomach jest bardzo płynny i z łatwością utrzymuje on ciekawość czytelnika. Rozdziały czytałam bardzo szybko i dobrze się przy tej lekturze bawiłam. Zdecydowanie warta uwagi książka dla fanów fantastyki.

„Wyspy ogniste” to kolejny tom serii Richarda Schwartza, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i która jest jedną z lepszych serii, o jakiej miałam okazję czytać. W tej części przenosimy się z gorącej pustyni prosto na morskie fale, gdzie również czycha niebezpieczeństwo. Bohaterowie łączą się ze sobą po raz kolejny i opuszczają Besarajn, by statkiem dotrzeć do Askiru....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
745
465

Na półkach:

Nadeszła w końcu ta chwila, gdy bohaterowie opuszczają orientalny Besarajn. Droga do Askiru owocuje w niebezpieczeństwa i przygody, ale to, że podróż dla Havalda praktycznie zakończy się na samym początku... tego się nie spodziewałam! Schwartz ograbił go z Ostrza Spójni, wysłał na legendarne już Wyspy Ogniste bez wsparcia - to musiało się zakończyć spektakularnie. Właśnie to słowo pasuje mi do każdego tomu serii "Tajemnica Askiru". Piąta część przygód moich ulubionych bohaterów to niezwykła kontynuacja epickiej sagi high fantasy, po którą powinien sięgnąć każdy fan gatunku.

Akcja praktycznie od samego początku zaskakuje i trzyma w napięciu, ale w momencie gdy dochodzi do ponownego połączenia sił Havalda i jego drużyny, dopiero poczułam się "jak w domu". Leandra, Zokora oraz Havald są dla mnie siłą tej serii, dla nich mogłabym przeczytać jeszcze i sto tomów. Schwartz, jak na niego przystało, nie ułatwia im życia, a uknute przez niego intrygi i zwroty akcji są fenomenalne. Autor nie boi się wprowadzać nowych postaci i wątków, które dodają świeżości serii, jednocześnie zachowując spójność i głębię świata, który stworzył. Podczas gdy Leandra, Zokora i reszta drużyny kontynuują swoją misję, Havald musi radzić sobie samotnie na Wyspach Ognistych. Tam spotyka nie tylko piratów, ale również innych ocalałych i mieszkańców tych niebezpiecznych terenów. Wyspy Ogniste same w sobie są fascynującym miejscem, pełnym tajemnic i niebezpieczeństw. Schwartz umiejętnie buduje napięcie, opisując walki Havalda o przetrwanie i jego próby powrotu do drużyny.

Piratów z Wysp Ognistych Schwartz przedstawia w sposób niezwykle barwny i realistyczny. To nie są tylko typowi morscy rozbójnicy; stanowią oni zorganizowaną i niebezpieczną grupę, której głównym celem jest kontrola nad szlakami handlowymi. Wyspy Ogniste, będące ich bazą, skrywają wiele tajemnic i niebezpieczeństw, którym Havald musi stawić czoła, próbując przetrwać w tym nieprzyjaznym środowisku. Piraci, choć brutalni i bezwzględni, mają swoje własne zasady i hierarchię oraz podejrzane powiązania z Domem Wieży. Walka z nimi, jednoczesne odkrywanie tajemnic Askiru oraz zbieranie sił na wojnę z Thalakiem jest podstawową misją bohaterów.

"Wyspy ogniste" to istny wulkan wydarzeń. Książka od samego początku obfituje w akcje i spektakularne zwroty akcji, nie dając zapomnieć o jednym: żołnierze Thalaku czają się na każdym kroku. Cieszę się, że bohaterowie wybyli już z Besarajnu, co otworzyło serię na nowe postacie. Choć kraina orientu była ciekawym miejscem akcji, to nawet ja widziałam, że pora już wyruszyć w drogę. Dzięki morskiej podróży, seria nabrała według mnie świeżości i jakże potrzebnej odmiany. Może jestem mało obiektywna, ale po prostu uwielbiam tę serię i bohaterów. Przy każdej kolejnej części mile się zaskakuję i zachwycam nad wirtuozerią autora. Nie jest łatwo stworzyć sagę fantasy, która w pewnym momencie nie zaczyna nużyć czytelników, ale gwarantuję, że Schwartzowi się to udało. "Wyspy ogniste" to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika epickich opowieści, pełnych magii, niebezpieczeństw i niezapomnianych postaci.

Nadeszła w końcu ta chwila, gdy bohaterowie opuszczają orientalny Besarajn. Droga do Askiru owocuje w niebezpieczeństwa i przygody, ale to, że podróż dla Havalda praktycznie zakończy się na samym początku... tego się nie spodziewałam! Schwartz ograbił go z Ostrza Spójni, wysłał na legendarne już Wyspy Ogniste bez wsparcia - to musiało się zakończyć spektakularnie. Właśnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
302
298

Na półkach:

Misja Leandry trwa. Tym razem wspólnie ze swoimi kompanami opuszczają Besarajn, by na pokładzie statku dotrzeć do Askiru. Ich podróż, a właściwie jej wizja, szybko ulega zmianie w momencie, gdy ich statek zostaje zaatakowany przez piratów. Przez taki obrót spraw Havald trafia na Wyspy Ogniste. Tam spotka się z zagrożeniem nie tylko od strony mieszkańców wyspy. W takim otoczeniu trzeba mieć oczy szeroko otwarte.

To już piąty tom przygód naszych bohaterów i mianuję go jednym z moich ulubionych. Do słowa dochodzą piraci, a ja uwielbiam ich motyw w książkach. W końcu sama chciałabym żyć na morzu!

„Wyspy ogniste” przenoszą nas z gorącej pustyni na zimne morskie fale pełne niepewności. Bohaterowie, będąc na nieznanych wodach, muszą wyczulić swoje zmysły po stokroć, a zniknięcie Havalda dodatkowo komplikuje ich wyprawę.

To właśnie w głównej mierze na Havaldzie skupia się cała akcja tego tomu. Nowe miejsce, nowy ląd oraz pojawienie się piratów wpływa pozytywnie na odbiór historii. Powiedziałabym, że taka zmiana jest odświeżająca, a te wrażenia autor podbija fenomenalnie budowanym napięciem. Kolejny raz pojawia się wiele niewiadomych, wiele tajemnic do odkrycia i zagadek do rozwiązania, trzeba odnaleźć swoich kompanów, trzeba też odnaleźć jedną bardzo ważną rzecz, bez której Havald nie do końca jest sobą. Za to, jak autor zdążył nas już przyzwyczaić, nasz główny bohater z podniesioną głową stawia czoła wszelkim przeszkodom oraz wrogom i jak zawsze dopisuje mu ogromne szczęście. :)

Choć książka ma lepsze i gorsze momenty, czasami łapie chwile przegadania, to mimo tego uważam ją z jedną z lepszych. Zmiana miejsca akcji działa na plus i jest jak prysznic w upalny dzień, a bohaterowie nareszcie ruszają w kolejną podróż, do której przyzwyczaili nas w poprzednich częściach.

W mojej ocenie warto dać porwać się wirowi wydarzeń i razem z bohaterami być na fali niespodziewanego. Przez wszystkie tomy autor przyzwyczaił nas do swojego przyjemnego pióra, które nie sprawia żadnej trudności w odbiorze powieści. Schwartz nie stosuje celowych utrudnień i udziwnień. Nieustanne zwroty akcji, naprawdę sporej ilości i maści bohaterowie oraz magiczne stworzenia sprawiają, że książka jest różnorodna, ale nie pogmatwana. To naprawdę przyjemna lektura urozmaicona humorem sytuacyjnym, a z bohaterami nie sposób się nudzić. Czekam na kolejną zapierająca dech w piersiach przygodę.

Misja Leandry trwa. Tym razem wspólnie ze swoimi kompanami opuszczają Besarajn, by na pokładzie statku dotrzeć do Askiru. Ich podróż, a właściwie jej wizja, szybko ulega zmianie w momencie, gdy ich statek zostaje zaatakowany przez piratów. Przez taki obrót spraw Havald trafia na Wyspy Ogniste. Tam spotka się z zagrożeniem nie tylko od strony mieszkańców wyspy. W takim...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
239
158

Na półkach:

To już piąty tom Tajemnic Askiru, tym razem Wyspy Ogniste i to na razie moja ulubiona okładka spośród wszystkich pięciu. Ta kolorystyka!
I szczerze aż się zainteresowałam, bo jest to niemiecki autor i w Niemczech ta seria jest dużo popularniejsza niż u nas, a szkoda, że w Polsce tak o niej cicho, bo zasługuje na więcej.

I omg bardzo chętnie bym zobaczyła ekranizację w postaci miniserialu, którego każdy odcinek to byłaby fabuła jednego tomu! To mogłoby być tak dobre!!!

W tym tomie mamy nieco inną sytuację, jest to w ogóle chyba najobszerniejsza część pod względem ilości stron dotychczas, która też momentami trochę mi się dłużyła :(
Skupiamy się w głównej mierze na Havaldzie, który podczas ich podróży statkiem, która miała przejść spokojnie, zostaje wyrzucony na tytułowe Wyspy Ogniste, gdzie grasują… piraci! 🏴‍☠️
I szczerze tak jak przy każdym poprzednim tomie wspominałam Wam o klimacie książek, tak tutaj nie jest inaczej - mamy ocean, statek, wrogów, bitwy, intrygi, tajemnice i właśnie piratów! Autor kolejny raz zrobił to bardzo dobrze, tak samo z dalszymi losami bohaterów. Pod tym względem tę serię naprawdę doceniam. Bo choćbyście między jednym tomem a kolejnym, przeczytali multum książek, to zaczynając kolejną część od razu się człowiek wkręca w ich teksty i ma chęć powiedzieć „są i oni!” ❤️
Uwielbiam ich teksty, humorki i charaktery - to się w żadnym tomie nie zmieniło o ani 1%!

To już piąty tom Tajemnic Askiru, tym razem Wyspy Ogniste i to na razie moja ulubiona okładka spośród wszystkich pięciu. Ta kolorystyka!
I szczerze aż się zainteresowałam, bo jest to niemiecki autor i w Niemczech ta seria jest dużo popularniejsza niż u nas, a szkoda, że w Polsce tak o niej cicho, bo zasługuje na więcej.

I omg bardzo chętnie bym zobaczyła ekranizację w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
417
403

Na półkach:

Mam wrażenie, że z tomu na tom autor coraz bardziej się rozkręca. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, iż piąta część z cyklu może podbić poprzeczkę, ale tak się właśnie stało!
Pierwsza część wzbudziła moje zaintrygowanie. Druga to zainteresowanie podbiła, by trzecią totalnie podbić moje serce. Gdy już myślałam, że nie da się tak długo trzymać dobrego poziomu, nadchodzi część czwarta, która de facto w moim odczuciu była nieco słabsza, ale podkreślam była również mocno wciągająca. Wtedy myślę sobie, że piąta część pewnie będzie również słabsza od trzech pierwszych tomów, ale ani myślałam o tym by przerywać serię, bo tak jak wspominałam wcześniej cały cykl jest znakomity i na podobnym poziomie.

W "Wyspach ognistych" przechodzimy w klimaty morskie, gdzie bliżej poznajemy piratów i ich niezbyt przychylne usposobienie.
Dzieje się w tej części naprawdę sporo i myślę, że nie będzie to zbyt śmiałe stwierdzenie, iż w tym tomie jest więcej akcji przyprawiających czytelnika o palpitacje serca, niż we wcześniejszych książkach. Co prawda, bez zaskoczenia najwięcej przyjmuje na siebie główny protagonista tego cyklu - Havald, który przy spotkaniu z piratami ląduje za burtą, tym samym trafiając na tytułowe Wyspy Ogniste. Tam oczywiście nie ma mowy o spokoju, gdyż wyspę zamieszkują rozbójnicy. Jednak czy to oni na tej wyspie są najgorsi?
Koniecznie sięgnijcie po tę lekturę by poznać zwieńczenie przygody naszej dzielnej i bardzo zżytej grupy z Wyspą Ognistą.
Autor jak zwykle obrazowo przedstawia swoją wizję high fantasy, od której powiedzieć, że trudno się oderwać, to jak nie powiedzieć nic.
Mamy tutaj do czynienia z wulkanem emocji, których nie sposób nie odczuwać na własnej skórze. Mamy również problem z niewolnictwem oraz prawami kobiet, a raczej ich braku, więc pod przykrywką relaksującej rozrywki, dostajemy przemyconą dawkę tematów, które skłaniają do refleksji.
Osobiście gorąco zachęcam do sięgnięcia po ten cykl, który zdecydowanie zapanie w pamięci na dłużej - w szczególności fanom wspomnianego gatunku!

Mam wrażenie, że z tomu na tom autor coraz bardziej się rozkręca. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, iż piąta część z cyklu może podbić poprzeczkę, ale tak się właśnie stało!
Pierwsza część wzbudziła moje zaintrygowanie. Druga to zainteresowanie podbiła, by trzecią totalnie podbić moje serce. Gdy już myślałam, że nie da się tak długo trzymać dobrego poziomu,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1156
1040

Na półkach:

„Wyspy ogniste” to piąty tom serii „Tajemnica Askiru”, a ponieważ do końca zostało mi naprawdę niewiele, z jednej strony chętnie poznam dalsze losy tej świetnej ekipy, a z drugiej jest mi po prostu smutno, że już wkrótce zakończy się moja przygoda. Już wielokrotnie podkreślałam, że z pewnością tę serię bardzo dobrze się czyta, autor pisze obrazowo, ciekawie i wciągająco. Do tego barwni, ludzcy, a jednocześnie zaskakujący w wielu sytuacjach, bohaterowie. Uwielbiam także to, że w zasadzie w każdym tomie pojawia się jakaś inna postać fikcyjna, magia z pewnością nie jest obca Richardowi Schwartzowi. Stworzył naprawdę fascynujący świat, pełen przygód i zwrotów akcji, tym razem także porządnie powiało zapachem morza. Poczułam tę bryzę na ramionach. Każda z jego książek to dla mnie wędrówka w nieznane, ze wspaniałymi wspomnieniami i postaciami, którzy doprowadzają mnie do śmiechu. Wielokrotnie zostali rozdzieleni, ale ich przyjaźń jest tak silna, że dążą do tego, aby się odnaleźć i są w stanie zrobić dla siebie naprawdę wiele. W tym tomie pisarz traktuje także o przywiązaniu, ale i niewolnictwie pragnąc tym samym zwrócić uwagę na ten odwieczny problem. Wybrzmiał tu również wątek dotyczący praw kobiet. Autor w tej serii przemyca wiele ważnych i wartościowych tematow. Płynąc przez morze otrzymujemy nowe doznania, czytamy o pirackich sztuczkach, sporo tutaj scen morskich bitew oraz snucia refleksji na temat morskich tajemnic. Ostatnia strona tego tomu to dla mnie sama radość.

Havald wraz ze swymi towarzyszami wypływa w morze. Wody są jednak zdradliwe. Okręt zostaje zaatakowany przez piratów, a on sam trafia za burtę. Wtedy poznaje wyspy ogniste…miejsce pełne tajemnic i pułapek.

„Wyspy ogniste” to piąty tom serii „Tajemnica Askiru”, a ponieważ do końca zostało mi naprawdę niewiele, z jednej strony chętnie poznam dalsze losy tej świetnej ekipy, a z drugiej jest mi po prostu smutno, że już wkrótce zakończy się moja przygoda. Już wielokrotnie podkreślałam, że z pewnością tę serię bardzo dobrze się czyta, autor pisze obrazowo, ciekawie i wciągająco. Do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1417
1117

Na półkach:

Ponownie porywająca w wir niebezpiecznych starć z potężnym wrogiem. Rozgrzewająca emocje kanonadą ekspresyjnych walk i intrygujących misji. Kontynuująca fascynującą podróż do zamierzonego celu – do rozległego Askiru.

„Wyspy ogniste” to już piąta odsłona znakomitej serii high fantasy, która utrwala się w pamięci dynamiczną narracją, scenami zaaranżowanymi z zauważalnymi tonami sensacji, ale i panoramą nietuzinkowych kreacji. Na kartach tej barwnej, w obliczu zobrazowanego świata wypełnionej niuansami i przemyślanej kompozycji literackiej, Richard Schwartz sprawnie snuje refleksje i zarazem humorystyczne treści, w tym ujęciu pochyla się nad sensem istnienia, o którym traktuje ustami Havalda, istotnego protagonisty tego cyklu. Nie stroni przy tym od żartobliwych uszczypliwości czy rubasznych podtekstów, tworząc tym samym treść pochłaniającą wszystkie zmysły, absorbującą, ale i zadziwiająco lekką – z pewnością nieprzytłaczającą przy tak pokaźnej objętości rozpisanej fabuły. Kreśląc ten tytuł, ponownie ożywia zanurzoną w spiskach, toczonych często walkach i uczuciach przygodę, na dobre porzucając już scenerie skwarnego i owianego piachem Besarajnu na rzecz morskich bitew i zgłębianych wnikliwie sztuk obrony oraz tytułowych Wysp Ognistych, na których z jeszcze większą intensywnością przenika problematykę niewolnictwa, a także praw kobiet. Aż chciałoby się zakrzyknąć – ahoj, przygodo!

Ten tom dostarcza całkiem nowych doznań, jeszcze bardziej uzależnia, oferuje kolejne przepowiednie i oblicza magii, które frapują i jednocześnie zatrważają. I w ten sposób autor udowadnia, że dla jego prozy nie ma przestrzeni, której twórczo by nie poskromił – okutanej lodem i klaustrofobicznej, otulanej bogactwami i przesyconej gorącem czy morskiej i zdradliwej pod względem kapryśnej pogody. Choć z pewnością to jeszcze nie finalne ujęcie jego możliwości literackich! Surowe, pozbawione zbytku pokłady statków i miejsce będące azylem dla pirackich nikczemników – tym razem niesiona na falach brawury i niezłomności banda śmiałków, których ścieżki przecięły się w gospodzie, wyrusza w końcu w dalszą wędrówkę. Jednak pióro Richarda Schwartza to zawsze synonim przekorności, zatem nie może być to wyprawa pozbawiona ryzykownych starć, ucieczek i pościgów, ale i nawiązywania relacji korzystnych dla osiągnięcia celu. Rozdziela po raz kolejny grupę przyjaciół, z determinacją odmalowuje portrety kolejnych osobliwych wizerunków na mapie królestw oraz obnaża piętrzące się tajemnice, które skrywają wspomniane już Wyspy Ogniste. I czyni to z niebywałą łatwością, nie popada w schematyczność i swoistą powtarzalność – komponuje osiadające na dnie duszy serca bohaterów przeżycia, doświadcza ich z ewidentną pasją i wystawia na liczne moralne próby. Mimo że nadal wyczuwa się zbyt wyraźną świadomość umknięcia większości postaci ze wszystkich pułapek bez żadnego szwanku, to i tak w duszy odbiorcy nieśmiało wybrzmiewa ta nuta niepewności co do rozwoju zdarzeń – zwłaszcza po druzgoczącym incydencie z zakończenia czwartej części tej serii. To magnetyzująca, emocjonująca i iście elektryzująca obietnica jeszcze dosadniejszych wrażeń, której nie sposób nie zawierzyć!

Ponownie porywająca w wir niebezpiecznych starć z potężnym wrogiem. Rozgrzewająca emocje kanonadą ekspresyjnych walk i intrygujących misji. Kontynuująca fascynującą podróż do zamierzonego celu – do rozległego Askiru.

„Wyspy ogniste” to już piąta odsłona znakomitej serii high fantasy, która utrwala się w pamięci dynamiczną narracją, scenami zaaranżowanymi z zauważalnymi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
174
7

Na półkach: ,

Poprzedni tom wyznaczył koniec pobytu bohaterów w Gasalabadzie, a w piątej części wyruszają ku swemu celowi, Askirowi, którego port na samym końcu książki ostatecznie ujrzeli. Droga do tego widoku pełna była cierpienia i walki, nawet biorąc pod uwagę dotychczasowe przygody bohaterów, Havald, a zwłaszcza Leandra przeszli wieli, bardzo wiele w tej części. Ten tom jest najmocniejszy pod kątem emocji, akcji i losów bohaterów. Być może jest także najlepszy, choć autor przy końcu nie uniknął pewnego słynnego zabiegu literackiego, zawsze poddawanego w pewną wątpliwość. Nie zmienia to jednak mojej opinii, że szczególnie warto go przeczytać, koniecznie jeśli zna się już poprzednie.

W tomie piątym Schwartz wykorzystuje kilka głównych motywów, na czele z niewolnictwem, tematyką morską z flotą wojenną Askiru zwaną wężami morskimi na czele, sytuacją w kolejnym królestwie starego imperium, bezwzględnością Thalaku, negowaniem praw kobiet oraz siłą przyjaźni i miłości. A to wszystko podlane solidnymi, tym razem morskimi, militariami. Wiele można się dowiedzieć na temat tego, jak walczono na okrętach przed wprowadzeniem stalowych pancerników i artylerii na proch.

Wątek niewolnictwa był już szeroko eksplorowany w poprzednich tomach, tutaj zaś ukazany zostaje jego nowy, magiczny wymiar, który szczególnie doświadcza Leandrę. Obserwujemy od wnętrza działania Thalaku, poznajemy kata Kelaru i jego zachowania. Co nieco wyjaśnione zostaje także z samej historii arcywroga starego królestwa. Przeciwwagę wobec jego potęgi, której ogrom poznajemy w tym tomie, stanowią siły floty askirskiej, których poznajemy w nietypowych okolicznościach. Najbardziej ucierpiała od tego głowa Havalda, w przenośni i dosłownie. Sam główny bohater ma zresztą zarówno szczęście jak i pecha. Choć można raczej rzec, że najpierw ma wielkiego pecha by potem swoim uporem i dużą dozą szczęścia z niego wyjść. Oczywiście bogowie nad nim czuwają, co być może ma związek z tym, że godzi się z Soltarem a swój miecz zaczyna traktować jak własną rękę i boli go, jak go nie ma obok.
W tym tomie poznajemy tytułowe wyspy ogniste, siedzibę piratów paraliżujących przez lata dłuższą żeglugę. Nie są to jednak łotrzykowie w stylu filmowych piratów z Karaibów, lecz zbójcy morscy, żyjący z bandyterki w niezbyt romantycznych warunkach i otoczeniu. Havald przez cały tom musi mieć twardy łeb i zmagać się z licznymi upadkami i wypadnięciami za burtę. Jak przystało na tom skupiony na morzu, woda dosłownie z niego ocieka, choć nie zabrakło też miejsca na wulkany.

Bohaterowie trzymają się razem, kwitnie przyjaźń i miłość, tak bardzo, że nawet Zakora zaczyna okazywać uczucia i się śmiać. Wszyscy są gotowi wzajemnie skoczyć za sobą w ogień i nie tylko, a straceńcza misja, która wieńczy tom, ilustruje to najlepiej. Głównym comic relifiem jest nowy członek ekipy, Angus, który poza byciem świetnym sternikiem, ukrywa być może więcej niż jedną tajemnicę. Również nowo poznana w ciekawych okolicznościach pani kapitan okrętu jest postacią do polubienia, być może wzorowaną na Kapitan Amelii z disnejowskiej Planety Skarbów.

Schwartz po raz kolejny podnosi wątek praw kobiet, ich negowania nawet przez teoretycznie rozwinięte społeczeństwa oraz tematykę gwałtu i wykorzystywania seksualnego kobiet. Biorąc pod uwagę, że jest to książka z gatunku fantasy, dla wielu „poważnych” krytyków i literatów znad Wisły nadal mniej poważanego gatunku, zasługuje to na podkreślenie i docenienie.

Podsumowując, warto czytać, warto znać.

Poprzedni tom wyznaczył koniec pobytu bohaterów w Gasalabadzie, a w piątej części wyruszają ku swemu celowi, Askirowi, którego port na samym końcu książki ostatecznie ujrzeli. Droga do tego widoku pełna była cierpienia i walki, nawet biorąc pod uwagę dotychczasowe przygody bohaterów, Havald, a zwłaszcza Leandra przeszli wieli, bardzo wiele w tej części. Ten tom jest...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
154
125

Na półkach: ,

To chyba jeden z najlepszych tomów tej serii.
Uwielbiam Havalda jako bohatera i tu historia skupia się głównie na nim, gdyż w pewnym momencie zmuszony jest rozstać się z resztą ekipy. Będzie musiał też poważnie przemyśleć swój stosunek do Solatara oraz poradzić sobie z tendencją do fatalizmu. Jak mu to wyjdzie?
Autor zadbał też o twisty i sztormy utrudniające bohaterom skutecznie życie i realizację misji.

Uwaga powracają elfy, znów trochę epizodycznie, jak w poprzednich częściach z Besarajnu, ale nawet nieduży procent elfa na kilogram tekstu to dobra rzecz:):)
Poleeeecam:)

To chyba jeden z najlepszych tomów tej serii.
Uwielbiam Havalda jako bohatera i tu historia skupia się głównie na nim, gdyż w pewnym momencie zmuszony jest rozstać się z resztą ekipy. Będzie musiał też poważnie przemyśleć swój stosunek do Solatara oraz poradzić sobie z tendencją do fatalizmu. Jak mu to wyjdzie?
Autor zadbał też o twisty i sztormy utrudniające bohaterom...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
129
127

Na półkach:

Każda kolejna cześć tej książki jest dla mnie coraz bardziej wciągająca. W pierwszych częściach trochę dziwiła mnie nieśmiertelność bohaterów, ale z czasem zaczęłam jej wręcz wymagać, dlatego strasznie zmartwiła mnie śmierć jednego z nich, ponieważ bardzo polubiłam wszystkich, co rzadko się zdarza w innych książkach

Każda kolejna cześć tej książki jest dla mnie coraz bardziej wciągająca. W pierwszych częściach trochę dziwiła mnie nieśmiertelność bohaterów, ale z czasem zaczęłam jej wręcz wymagać, dlatego strasznie zmartwiła mnie śmierć jednego z nich, ponieważ bardzo polubiłam wszystkich, co rzadko się zdarza w innych książkach

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    290
  • Chcę przeczytać
    254
  • Posiadam
    56
  • 2021
    16
  • Teraz czytam
    13
  • Fantasy
    10
  • Ulubione
    9
  • Fantastyka
    7
  • 2024
    7
  • 2023
    5

Cytaty

Więcej
Richard Schwartz Wyspy ogniste Zobacz więcej
Richard Schwartz Wyspy ogniste Zobacz więcej
Richard Schwartz Wyspy ogniste Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także