Żywiołaki

- Kategoria:
- horror
- Tytuł oryginału:
- The Elementals
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2021-09-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-30
- Data 1. wydania:
- 2014-06-17
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377313886
- Tłumacz:
- Tomasz Chyrzyński
- Tagi:
- horror fiction paranormal gothic
„Matki Savage’ów pożerają własne dzieci!”
W Alabamie, na leżącym nad oceanem skrawku ziemi, który przypływ regularnie odcina od stałego lądu, leży Beldame – jak przyjęło się mówić na trzy wiktoriańskie domy wybudowane w XIX wieku. Tam od lat wakacje spędzają dwie prominentne i spowinowacone ze sobą rodziny – Savage’ów i McCrayów.
Ale trzeci dom stoi pusty. Od lat nikt nie był w środku, a zachłanna wydma rok po roku pochłania budynek. Wiąże się z nim tajemnica, o której się nie mówi, nikt nie chce nawet o niej myśleć.
Pogrzeb matrony Savage’ów sprawia, że większość członków obu rodzin po latach znowu się spotyka i, korzystając z okazji, postanawia spędzić lato w Beldame. Wśród nich jest wychowana w Nowym Jorku nastoletnia India McCray. Nieświadoma przeszłości tego miejsca postanawia zbadać opuszczony dom. Znajduje w nim jedynie piasek. I coś jeszcze. Coś niesamowitego. Coś, co wcale nie chce, aby o nim zapomniano...
Upalne, duszne lato z dnia na dzień przeradza się w coraz większy koszmar.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Trzeci dom
Neil Gaiman w „Amerykańskich bogach” trafnie przelał na papier pewną swą myśl, iż Stany Zjednoczone to tak naprawdę kraj pełen starych bogów-uchodźców, a także nowych i współczesnych. Migracja do lepszego świata pociągnęła za sobą nie tylko ludzi, ale i ich wierzenia, które musiały zaadoptować się na innym gruncie – na ziemi kraju szybko się rozwijającego i nieuznającego żadnej władzy zwierzchniej. W końcu to właśnie tutaj ludzie mieli być wolnymi.
Tak jak koncepcję „bogów” w miarę rozumiemy, tak są również cuda i dziwy, których ludzkim rozumem ogarnąć się nie da. Siły, z którymi ludzie się mierzą, chociaż bardzo chcieliby takich sytuacji uniknąć. Czasem wynika to ze znalezienia się w złym miejscu o złym czasie, a czasem sami szukają przygód. A mało które zło przybiera ludzką postać.
„Żywiołaki” Michaela McDowella to książka z 1981 roku, tak więc wybiło jej już czterdzieści lat. Dzięki umiejscowieniu akcji na obrzeżach gorącej Alabamy unikamy poczucia, iż powieść mogła się zestarzeć. Zaraz po dziwnym i nietypowym pogrzebie matrony Savage’ów razem z bohaterami wyruszamy do znajdującego się poza wszelkimi drogami Beldame. Znajdują się tam trzy wiktoriańskie domy, z czego tylko dwa nadają się jeszcze do zamieszkiwania. Trzeci od lat jest opuszczony i powoli znika za wielką wydmą. Istnieje wiele strasznych opowieści związanych z tym domem, ale na początku lektury trudno tak naprawdę powiedzieć, czy wynikają one z nadinterpretacji, czy też nie.
McDowell – jak na mistrza gatunku przystało – bardzo powoli i umiejętnie buduje napięcie. Aż do wielkiego finału. Stopniowo rzuca tropy, raz na jakiś czas podsycając naszą ciekawość. Nie ma co się oszukiwać, koniec końców okazuje się, że trzeci dom jest nawiedzony, jednak bohaterom jest naprawdę trudno zrozumieć naturę straszydeł. Wszystkie dziwne zjawiska nieubłaganie prowadzą do konfrontacji, która nie będzie ani łatwa, ani przyjemna.
McDowell to pisarz z górnej półki. Jeżeli kogoś nie przekona fabuła, to na pewno przekona umiejętność autora do tworzenia napięcia. Jestem przekonany, że już opisany na samym początku „Żywiołaków” pogrzeb sprawi, że książka was do siebie przekona, co tylko pomoże zanurzyć się w klimacie gorącej Alabamy. Autor na tyle sprawnie operuje językiem, iż momentami trudno jest wyłapać wszystkie elementy czarnego humoru. A McDowell to nie tylko dowcipny autor, ale i wnikliwy obserwator. Świetnie wprowadza poszczególne postaci i czyni je na tyle charakterystycznymi, że zapadają nam w pamięć. Czegóż chcieć więcej?
Nie nazwałbym „Źywiołaków klasyczną powieścią grozy”. Walka z nienazwanym wcale nie jest tutaj najważniejsza. To przede wszystkim historia o toksycznych rodzinach Savage’ów i McCrayów. Bogatych, zepsutych, rozpieszczonych, żądnych władzy i zadufanych w sobie. Te skupione na sobie rodziny obchodzi tylko to, jak są postrzegane. Tak więc kontakt z wymierzonym przeciwko nim złem jest dla nich czymś… surrealistycznym. Nie bez powodu to właśnie trzynastoletnia India jest najrozsądniejsza z całego tego towarzystwa. Po prostu nie zdążyła się jeszcze zmienić na gorsze. I to właśnie dlatego ona jest na pierwszym froncie walki z nienaturalnymi siłami.
„Żywiołaki” to naprawdę interesująca pozycja. Dysfunkcyjne rodziny, czarnoskóra wiedząca, nawiedzony dom, odległa od cywilizacji lokalizacja – otrzymujemy więc pełen pakiet grozy. Z jednej strony to świetny materiał na film, a z drugiej idealna lektura na coraz dłuższe wieczory. I może nie jest wyjątkowo straszna, to jednak swoje momenty ma. Nic tylko czytać.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 296
- 191
- 84
- 13
- 12
- 10
- 9
- 6
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Taka książka na leniwe wakacyjne popołudnie. Nie jest jakaś wybitna, ale całkiem wciąga, ma przyjemny letni nastrój i szybko się ją czyta. To taka powieść, którą się pożera, a potem zapomina i nie wraca do niej.
Taka książka na leniwe wakacyjne popołudnie. Nie jest jakaś wybitna, ale całkiem wciąga, ma przyjemny letni nastrój i szybko się ją czyta. To taka powieść, którą się pożera, a potem zapomina i nie wraca do niej.
Pokaż mimo toDo sięgnięcia po książkę przekonała mnie okładka i intrygujący opis. I powiem szczerze , że trochę się rozczarowałem. Ogólnie książka trzyma w napięciu , ale strasznie długo się rozkręca. Na plus również klimat , ale ogólnie książka nie zapadnie mi w pamięci
Do sięgnięcia po książkę przekonała mnie okładka i intrygujący opis. I powiem szczerze , że trochę się rozczarowałem. Ogólnie książka trzyma w napięciu , ale strasznie długo się rozkręca. Na plus również klimat , ale ogólnie książka nie zapadnie mi w pamięci
Pokaż mimo to❗TW: śmierć (dorosłych, dzieci)
Kolejna książka z polecenia @goblin_w_ksiazkach i tym razem mi się nie podobała, tak bardzo, że muszę napisać długą recenzję, czego raczej nie robię.
Są dwie rzeczy, które mi się podobają: klimat i zakończenie. Klimat idealny na lato, bo akcja dzieje się w wakacje, a do tego na plaży przy oceanie. Aż miałam ochotę policzyć ile razy w całej książce padło słowo ,,piasek". Podczas przypływu te domy na plaży są odcięte od drogi wyjazdowej, więc jak ktoś tam przyjechał, to do odpływu nie może wyjechać, co dodaje lekko strasznej atmosfery. Zakończenie, konkretnie to, co działo się w trzecim domu było jedynym momentem, w którym nie chciałam przerywać czytania.
To teraz mniej pozytywna część tej recenzji.
Książka zaczyna się od przestawiania wszystkich postaci po kolei, nie lubię takiego zabiegu, bo i tak nie zapamięta się, kto jest kim, a czytanie o tym, że ,,to jest matka tego, a to syn tamtego, który jest wujkiem tamtej" jest męczące.
Relacja ojciec-córka Lukera i Indii była dziwna, niepokojąca i sprawiała, że czułam się niekomfortowo. Rozmowa o tym, że India została zmajstrowana w Beldame, bo przed ślubem Luker i jej matka dużo się bzykali, i dawanie jej alkoholu, bo ma już 13 lat i jak wszyscy piją to ona też może - dla mnie to za dużo.
Przez większą część książki nie dzieje się nic. Najpierw pojawia się wątek związany z tym, że India nieświadomie, kierowana przez coś, narysowała rysunek, który okazał się być odwzorowaniem zdjęcia, którego nigdy nie widziała - niestety ten wątek nie został nawet rozwinięty, ot stało się i tyle. Tak samo cytat z opisu: ,,Matki Savage'ów pożerają własne dzieci!" nie miał żadnego znaczenia dla fabuły, była tylko wspomniana jakaś historia rodzinna. Ogólnie dużo było niedokończonych wątków. A jak już się pojawiła nadzieja na moment wzbudzający napięcie, to okazywało się, że bohaterowie nie odczuwają emocji. Jest nawiedzony dom, widać w nim jakąś istotę paranormalną, India siedzi na parapecie(?) tego domu, obok tej istoty i niczym niewzruszona robi jej zdjęcia zamiast uciekać. Albo ginie twój mąż, ty jesteś w ciąży, a twoja reakcja nie istnieje. Aż musiałam cofnąć kilka stron i zobaczyć czy to na pewno te osoby były małżeństwem, czy może pomyliłam imiona. I nie, ona zupełnie olała fakt, że ojciec jej nienarodzonego dziecka nie żyje.
Najbardziej przeszkadzało mi właśnie to, że nic się nie dzieje, a od horrorów oczekuję akcji, emocji.
❗TW: śmierć (dorosłych, dzieci)
więcej Pokaż mimo toKolejna książka z polecenia @goblin_w_ksiazkach i tym razem mi się nie podobała, tak bardzo, że muszę napisać długą recenzję, czego raczej nie robię.
Są dwie rzeczy, które mi się podobają: klimat i zakończenie. Klimat idealny na lato, bo akcja dzieje się w wakacje, a do tego na plaży przy oceanie. Aż miałam ochotę policzyć ile razy w całej...
Duszna, upalna perła southern gothic, rasowy “wakacyjny” horror Złotej Ery, będący równocześnie południową sagą rodzinną, napisany lekkim, dowcipnym stylem, mimo upływu lat doskonała lektura, warta swego miejsca w panteonie sławy literackiej grozy.
+
Dwie zaprzyjaźnione i spokrewnione rodziny - Savage’owie i McCrayowie, zwykły wspólnie spędzać letnie wakacje w posiadłości Beldame położonej na brzegu Zatoki Meksykańskiej w Alabamie (it’s a southern gothic tale). W Beldame stoją trzy domy wczasowe; po jednym dla każdej z rodzin a ten trzeci…. No właśnie, a ten trzeci, od zawsze opustoszały, od zawsze nieco przerażający, pomału pogrąża się we wszędobylskim piasku.
Kiedy umiera matka rodu Savage’ów, jej syn Dauphin wraz z żoną Leigh (de domo McCray),wraz z resztą rodziny McCray, matką, tzw. Dużą Barbarą, jej synem Lukerem i jego córką Indie, decydują się po latach powrócić na letnie miesiące do posiadłości Beldame.
No i płyną sobie powoli długie, upalne, letnie dni. Wszyscy leżą w hamakach, opalają się, drzemią, pocą, popijają - wodę, herbatę mrożoną, whisky - co kto lubi, i generalnie oddają się wakacyjnemu lenistwu. Co jakiś czas jednak ukradkowe spojrzenia uciekają w kierunku opustoszałego Trzeciego Domu. A to na świeżo zrobionym zdjęciu (India pasjonuje się fotografią) pojawią się jakieś dziwne kształty, a to jakiś ślad dziwny na piasku, a to dzianą postać w oknie ….
Podczas pozornie ospałych i leniwych pogaduszek wychodzi na jaw, że tak naprawdę wszyscy się tego pustego domu od lat boją, od zawsze budził on niepokój we wczasowiczach, Dauphin i Luker jeszcze jako dzieci obawiali się tajemniczego sąsiedztwa. Przypominają się także niewyjaśnione tragedie z przeszłości - w tym tajemnicza śmierć córki czarnoskórej służącej Savage’ów.
Tymczasem mąż Dużej Barbary, Lawton McCray, ambitny polityk, wiąże z Beldame konkretne plany. Zamierza sprzedać nieruchomość na cele przemysłowe (jakaś stocznia, coś takiego),niestety, brak mu zgody głównego właściciela - Dauphina. Lawton wpada na chytry plan - od pozorem zaangażowania bliskich do udziału w swej kampanii wyborczej, wyciąga wczasowiczów z piaszczystego półwyspu na spotkania w mieście, a kiedy Beldame pustoszeje, postanawia spalić domostwa, a wtedy łatwiej uzyska zgodę rodziny na sprzedaż.
No i cóż...polityk nie pojawia się na konferencji, wszelki ślad po nim znika, a gdy rodzina wraca na wczasy, domy jak stały, tak stoją. A ten trzeci coraz bardziej przerażający. Pewnej nocy India wraz ze służącą decydują się odwiedzić ponurą chatę...
+
Ależ to dobre! Złota Era na pełnej petardzie, pokazuje, jak wiele dobra można wycisnąć z pozornie klasycznych motywów, jak się ma wyobraźnię, talent i dobre pióro.
Niby nic tutaj odkrywczego, ale talent McDowella powoduje, że powieść iskrzy się życiem, bawi, uwodzi i intryguje. Na początek sama fabuła - ot, dwie rodziny na wakacjach a obok nich ponury, pusty dom, “trzeci dom”, na początku tkwiący jakby “w kącie oka” fabuły. Najpierw mamy upalne, leniwe lato, pogaduszki, lemoniadę, whisky, leżaki i spacery. A on, zasypywany powoli piaskiem, tylko ciemnieje w tle.
Ale stopniowo atmosfera, jak to w dobrym horrorze, gęstnieje, dom wywiera coraz silniejszy wpływ na wczasowiczów, budzą się dawno uśpione lęki, przypominają dawne, niewyjaśnione tragedie….
W końcu groza zaczyna atakować i obecnych - aż do rasowego, “filmowego” finału we wnętrzu nawiedzonego domu. Niby “wszystko to już było” ale akcja meandruje tak interesująco, tak ciekawie gra oczekiwaniami czytelnika, tak potrafi wywieść na manowce, a jak przychodzi co do czego, tak konkretnie kopie horrorem po głowie, że nie ma co zbierać.
Mamy w tle historii i cierpkie uwagi nt. działalności politycznej, połęczenia polityki z biznesem, żądzy pieniądza i władzy (buldożery które mają zburzyć nawidzone domostwa).
Do tego dochodzi panteon barwnych, doskonale wykreowanych postaci - nawet jeśli nieprawdziwych, to skrzących się indywidualnym charakterem. Swobodny, aż nadto wyzwolony Luker, trochę jakby alter ego samego McDowella, i jego 13-letnia córka (ich swobodna relacja wydaje się nie do zaakceptowania w naszym purytańskim XXI wieku.),zanurzona w alkoholowym ciągu Duża Barbara, śmieszna, smutna i rozbrajająca jednocześnie Duża Barbara McCray jej odrażający, cyniczny mąż-intrygant, rodzeństwo Savageów - obok horroru mamy do czynienia z sagą rodzinną w stylu telewizyjnych soap-oper, a tak żywą i intrygującą, że się czyta z zapałem nawet bez jakichkolwiek niesamowitości.
Jedno zastrzeżenie - niekoniecznie jest to duża wada, ale jednak…w trakcie lektury rodzi się pytanie, na które McDowell nie potrafi przekonująco odpowiedzieć. Lutzowie nie mogli opuścić Amityville, bo ich hipoteka trzymała (Horror Amityville),Jack Torrance z rodziną nie miał dokąd wracać z hotelu “Panorama” (Lśnienie),ale dlaczego ci południowi bogacze, którzy ewidentnie boją się ponurego domiszcza, tak kochają to - w sumie upiorne - miejsce, dlaczego pomimo swego panicznego strachu wracają tam raz za razem? Ale mniejsza o to, najważniejszy jest fun czytelniczy.
Znakomicie napisana, szybko znikająca w oczach, rozpalona upałem, plażowo-wakacyjna książka, KANON literackiej grozy. KONIECZNIE.
PS.
Michael McDowell zmarł bardzo młodo, w wieku lat 49 na AIDS, zostawiając za sobą sławę “najlepszego autora paperbacków w Ameryce” (ta określił go sam Stephen King),kilka znakomitych powieści i filmów, do których napisał scenariusze. Najbardziej znanym z nich jest niegdyś kultowy VHSowy hit “Sok Z Żuka” (Beetlejuice). Kto pamięta ten film, temu będzie bliżej zrozumieć charakterystyczne dla McDowella połączenie grozy i humoru, obecne również w “Żywiołakach”.
Duszna, upalna perła southern gothic, rasowy “wakacyjny” horror Złotej Ery, będący równocześnie południową sagą rodzinną, napisany lekkim, dowcipnym stylem, mimo upływu lat doskonała lektura, warta swego miejsca w panteonie sławy literackiej grozy.
więcej Pokaż mimo to+
Dwie zaprzyjaźnione i spokrewnione rodziny - Savage’owie i McCrayowie, zwykły wspólnie spędzać letnie wakacje w posiadłości...
Świetn książka. Jakimś cudem nie słyszałam wcześniej o McDowellu, choć w posłowiu jest mowa o tym, że zachwycał się nim King i - uwaga - to McDowell napisał fundamenty scenariusza do Soku z żuka.
Nie ma tu za dużo akcji (podobnie zresztą jak u samego Kinga),ale coś mnie w tej książce zahipnotyzowało. Niby mało w niej horroru, ale mroczna otoczka nie pozwalała mi jej odłożyć. Luker bawi swoimi wulgarnymi tekścikami, a ciekawska India pewnie dałaby radę namówić mnie na obczajkę trzeciego domu. Polecam!
Świetn książka. Jakimś cudem nie słyszałam wcześniej o McDowellu, choć w posłowiu jest mowa o tym, że zachwycał się nim King i - uwaga - to McDowell napisał fundamenty scenariusza do Soku z żuka.
więcej Pokaż mimo toNie ma tu za dużo akcji (podobnie zresztą jak u samego Kinga),ale coś mnie w tej książce zahipnotyzowało. Niby mało w niej horroru, ale mroczna otoczka nie pozwalała mi jej...
Trzy domy, praktycznie odcięte od świata, i upalne lato Alabamy tworzą tło historii dwóch związanych przez lata rodzin. Fabuła rozwijająca się bardzo powoli, początkowo bardziej jako opowieść obyczajowa, z biegiem rozdziałów zmienia się w prawdziwą historię z dreszczykiem. Jej niewątpliwie mocną stroną jest klimat. Gorący, duszny, przytłaczający, a w ostatnich momentach wręcz przykuwający. Nie ma tu jednak ociekających krwią scen, a dla miłośników dynamicznej akcji wyzwaniem może być przebrnięcie przez pierwszą połowę książki, bo tam naprawdę niewiele się dzieje. Jednak dla tych, którzy oczarowani są nieco starszymi opowieściami, gdzie autor budował grozę nie przez nadmiar drastycznych obrazów, ale właśnie przez powolne konstruowanie napięcia „Żywiołaki” będą bardzo dobrym wyborem.
Trzy domy, praktycznie odcięte od świata, i upalne lato Alabamy tworzą tło historii dwóch związanych przez lata rodzin. Fabuła rozwijająca się bardzo powoli, początkowo bardziej jako opowieść obyczajowa, z biegiem rozdziałów zmienia się w prawdziwą historię z dreszczykiem. Jej niewątpliwie mocną stroną jest klimat. Gorący, duszny, przytłaczający, a w ostatnich momentach...
więcej Pokaż mimo toPrzyjemna, klimatyczna historia ciążąca delikatnie ku weird fiction, mocny amerykański vibe, ciekawa reimaginacja duchów. Autora znam z Żukosoczka, bardzo lubiłem w dzieciństwie.
Przyjemna, klimatyczna historia ciążąca delikatnie ku weird fiction, mocny amerykański vibe, ciekawa reimaginacja duchów. Autora znam z Żukosoczka, bardzo lubiłem w dzieciństwie.
Pokaż mimo toW Alabamie, na skrawku ziemi, który z jednej strony otoczony jest oceanem, a od lądu odcinany jest co wieczór przez przypływ, znajduje się Bedlam - trzy wiktoriańskie domy, z których dwa należą do dwóch spokrewnionych i wpływowych rodzin, a trzeci to ruina, która powoli zagarnia wydma. Właśnie w Bedlam wakacje spędzają rodziny Savage'ów i McCrayów, których nestorka rodu zmarła właśnie w wakacyjnym domu. 13 letnia India, która po raz pierwszy odwiedza rodzinną Alabamę (wychowywana w Nowym Jorku) korzysta ze słońca, plaży i oceanu, ale opuszczony dom nie daje jej spokoju. Kiedy pewnego dnia drapuje się na wydmę żeby zerknąć przez okno zauważa coś niepokojącego. Każdy z członków rodziny miał w przeszłości jakiś niewytłumaczalny epizod związany z trzecim domem, jednak nikt nie chce o tym opowiadać. Jedynie Odessa, czarnoskóra służąca rodziny uchyla rąbka tajemnicy Indii. Odwiedziny w Bedlam budzą w trzecim domu coś, co długo nie dawało o sobie znać a teraz jest głodne.
Fantastyczna książka! Zaczynając od wprowadzenia postaci i mocnej, intrygującej sceny otwierającej książkę McDowell rysuje przed czytelnikiem obraz Alabamy lat 80, gdzie żar leje się z nieba, bogaci wyprawiają przyjęcia, a country cluby otwarte są jedynie dla najbardziej prominentnych. Topologia Alabamy, od Mobile aż po Bedlam to mistrzostwo świata. W zasadzie 2/3 książki to opowieść obyczajowa snuta w taki sposób jakbyśmy siedzieli latem na werandzie i słuchali opowieści miejscowego. Warsztat pisarski autora jest świetny i to sprawia, że książkę chłonie się. Sam horror zaczyna się na dobre mniej więcej w połowie. I chociaż wiele aspektów jest tutaj potraktowanych bardzo po macoszemu, a finał jest mało oryginalny, to były momenty gdzie czułem autentycznie ciarki.
Chociaż 'Żywiołaki' są horrorem, to siłą tej książki są opisy i postaci. One sprawiają, że czytelnik nie ma ochoty opuszczać gorącej Alabamy, co więcej chce jechać do Bedlam żeby na własne oczy zobaczyć trzeci dom. Świetna książka, która przynosi mnóstwo radości. Polecam!
W Alabamie, na skrawku ziemi, który z jednej strony otoczony jest oceanem, a od lądu odcinany jest co wieczór przez przypływ, znajduje się Bedlam - trzy wiktoriańskie domy, z których dwa należą do dwóch spokrewnionych i wpływowych rodzin, a trzeci to ruina, która powoli zagarnia wydma. Właśnie w Bedlam wakacje spędzają rodziny Savage'ów i McCrayów, których nestorka rodu...
więcej Pokaż mimo toTo było odświeżające. Próbuję sobie przypomnieć, kiedy czytałem coś podobnego i musiały to być jakieś opowiadania Ambrose Bierce z dziesięć lat temu. Odkryłem je wiele lat po Lovecrafcie, więc nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia, jakby mogły. W każdym razie zaintrygowały mnie Żywiołaki Michaela McDowella. Nie wiedziałem, czego oczekiwać, spodziewałem się (bez żadnego uzasadnienia) jakiejś horrorowej groteski, może w stylu Pratchetta.
Tak zresztą wyglądało to po pierwszych stronach, gdy historia zaczyna się od pogrzebu i dość dziwnych wydarzeń z nim związanych. Szybko się okazało, że to całkiem zgrabny horror, choć dłużący się niesłychanie. Bez straty dla spójności historii spokojnie można by znacząco ją skrócić.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/zywiolaki/
To było odświeżające. Próbuję sobie przypomnieć, kiedy czytałem coś podobnego i musiały to być jakieś opowiadania Ambrose Bierce z dziesięć lat temu. Odkryłem je wiele lat po Lovecrafcie, więc nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia, jakby mogły. W każdym razie zaintrygowały mnie Żywiołaki Michaela McDowella. Nie wiedziałem, czego oczekiwać, spodziewałem się (bez żadnego...
więcej Pokaż mimo toJedna z książek, która spodobała mi się w 2022 najbardziej. Nie jest najlepsza, nie jest rewelacyjna: bardzo dobra. Fabuła, historie, poprowadzenie postaci i oczywiście piasek. Wszędobylski piasek. I klimat, który buduje on. I cała książka. I jakie piękne wydanie! 🖤 Mnie to jak powoli się sączy i "ciągnie" bardzo odpowiada w tym wypadku.
Jedna z książek, która spodobała mi się w 2022 najbardziej. Nie jest najlepsza, nie jest rewelacyjna: bardzo dobra. Fabuła, historie, poprowadzenie postaci i oczywiście piasek. Wszędobylski piasek. I klimat, który buduje on. I cała książka. I jakie piękne wydanie! 🖤 Mnie to jak powoli się sączy i "ciągnie" bardzo odpowiada w tym wypadku.
Pokaż mimo to