Czytam dla przyjemności. I nie jest to tylko wyświechtane hasło, ale też nazwa bloga, organizatora Book Touru... Tak właśnie książka trafiła do mnie. O nas, o mnie i książce, będzie tych słów kilka.
Dużą frajdę sprawiło mi poznawanie świata, w który dziarsko wkroczył Aris Esnaf'ar. Młokos pojawił się niemal jak D'Artagnan w Paryżu u Mistrza Dumasa, rzucając się z otwartą przyłbicą w wir dworskich intryg, pojedynków, magii wszelakiej i wreszcie w ramiona margrabiny Diany, piekielnie zmysłowej wdówki. Aris, a może wyobraźnia autora, rozkręca się na kilku pierwszych stronach i później mknie w zawrotnym tempie na złamanie karku. Tu nie ma czasu na wytchnienie. Tu chce się dotrzymać kroku bohaterom przerzucając stronę za stroną.
Nie ma co pisać o treści, bo już sam autor w opisie "spojluje" troszkę. Po tę książkę po prostu trzeba sięgnąć. Choćby po to, by przypomnieć sobie czasy, gdy z wypiekami śledziło się przygody Trzech Muszkieterów, a nawet Geralta z Rivii. Płaszcz i szpada, to moje dzieciństwo, moje książki i filmy. Teraz dołączyli do tego grona Obrońcy Ahury.
Jest ostro, jest krwawo, jest pikantnie i dowcipnie. I wszystko opowiedziane prawdziwie męskim językiem. Nie przesadnie, tak w punkt. Biorąc poprawkę na fakt, że to pierwsza powieść Mateusza R.M. Rogalskiego, należy się spodziewać, że z każdą następną jego warsztat będzie rósł w siłę, moc, potęgę. Doczekać się nie mogę...

Czytam dla przyjemności. I nie jest to tylko wyświechtane hasło, ale też nazwa bloga, organizatora Book Touru... Tak właśnie książka trafiła do mnie. O nas, o mnie i książce, będzie tych słów kilka.
Dużą frajdę sprawiło mi poznawanie świata, w który dziarsko wkroczył Aris Esnaf'ar. Młokos pojawił się niemal jak D'Artagnan w Paryżu u Mistrza Dumasa, rzucając się z otwartą...