LSD... moje trudne dziecko. Historia odkrycia "cudownego narkotyku"

- Kategoria:
- nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.)
- Tytuł oryginału:
- LSD - mein Sorgenkind. Die Entdeckung einer "Wunderdroge"
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Cień Kształtu
- Data wydania:
- 2016-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2001-01-01
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788360685266
- Tłumacz:
- Krzysztof Lewandowski
- Tagi:
- LSD narkotyki substancje psychodeliczne psychotropy używki
19 kwietnia 1943 roku o 16:20 Albert Hofmann dokonał auto-eksperymentu, przyjmując wynalezioną przez siebie substancję - LSD. Wkrótce LSD stało się znane na całym świecie, stanowiąc eksperymentalny lek, przedmiot dyskusji psychiatrów i filozofów, a także jeden z fundamentów ruchu hippisowskiego. Aldous Huxley, umierając, poprosił swoją żonę o podanie mu właśnie LSD.
LSD - dla jednych stało się synonimem chemicznej drogi do Nirwany, dla drugich - szatańskim narkotykiem, a dla jeszcze innych - narzędziem posiadającym niesłychany potencjał w badaniu naszej świadomości. Łatwo można powiedzieć, że jeśli chodzi o tę substancję, wszystko wymknęło się spod kontroli. Jednak jak do tego wszystkiego doszło? Jak wyglądały narodziny "cudownego narkotyku"?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Ciebie zainteresować
Oceny
Cytaty
Największe znaczenie wyniesione ze wszystkich moich doświadczeń z LSD polegało na uzyskaniu dzięki nim podstawowego zrozumienia i wglądu na ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Jedna z obowiązkowych lektur dla każdego, kto zaciekawiony jest tematyką substancji psychodelicznych i ich wpływu na ludzki organizm. Miejscami ciężko było mi przebrnąć przez naukową nomenklaturę. W książce natomiast opisana jest nie tylko przygoda z LSD (swoją drogą bardzo pasjonująca),ale i inne ciekawe substancje zmieniające percepcję. Na szczególną uwagę zasługują opisy podróży, mnie osobiście zaciekawiły najbardziej. A potem polecam poczytać nieco Huxleya :) jako dopełnienie tej przygody.
Jedna z obowiązkowych lektur dla każdego, kto zaciekawiony jest tematyką substancji psychodelicznych i ich wpływu na ludzki organizm. Miejscami ciężko było mi przebrnąć przez naukową nomenklaturę. W książce natomiast opisana jest nie tylko przygoda z LSD (swoją drogą bardzo pasjonująca),ale i inne ciekawe substancje zmieniające percepcję. Na szczególną uwagę zasługują...
więcej Pokaż mimo toSporo chemicznego języka, przez którego ''zwykły czytelnik'' musi okazać się dużą dawką cierpliwości. Mimo wszystko książka warta przeczytania.
Sporo chemicznego języka, przez którego ''zwykły czytelnik'' musi okazać się dużą dawką cierpliwości. Mimo wszystko książka warta przeczytania.
Pokaż mimo toPsychodeliki wyciągnęły mnie z wielu poważnych problemów psychicznych. To absurd że są nielegalne, a leki SSRI podawane przez psychiatrów, to żałosna próba zastąpienia legalnych w latach 60 psychodelików. Bardzo mi w życiu pomogły stać się lepszą osobą. Jako fan LSD, jestem zadowolony z przeczytania tej książki. Albert Hoffman wydobył ducha grzybów, przeniósł go w tabletki i zawiózł je do szamanki, by sprawdzić czy mają taką samą moc. Bardzo mądry, ciekawy człowiek. Cenię go również za to, ze pod koniec książki pisał o Misteriach Eleuzyjskich, czyli psychodelicznych świętach, które trwały przez 2 tysiące lat, zanim wszystko zniszczyli prymitywni chrześcijanie. Powinniśmy powrócić do tych zwyczajów, by ludzie mogli doświadczać prawdziwego uniesienia duchowego (nirvany),zamiast pustej atrapy w postaci opłatka w kościele. Polecam psychodelicznej społeczności.
Psychodeliki wyciągnęły mnie z wielu poważnych problemów psychicznych. To absurd że są nielegalne, a leki SSRI podawane przez psychiatrów, to żałosna próba zastąpienia legalnych w latach 60 psychodelików. Bardzo mi w życiu pomogły stać się lepszą osobą. Jako fan LSD, jestem zadowolony z przeczytania tej książki. Albert Hoffman wydobył ducha grzybów, przeniósł go w tabletki...
więcej Pokaż mimo toPodobnie jak sama substancja kilka lat temu, tak i ta książka teraz odnalazła mnie w odpowiednim stanie, miejscu i czasie. Bardzo wielkie dzięki za to.
Podobnie jak sama substancja kilka lat temu, tak i ta książka teraz odnalazła mnie w odpowiednim stanie, miejscu i czasie. Bardzo wielkie dzięki za to.
Pokaż mimo toHmm... przede wszystkim spodziewałem się nieco innej treści, koncentrującej się na relacji historycznej i skutków odkrycia LDS w życiu dr. Hofmanna.
Otrzymujemy natomiast misz-masz historii jak doszło do odkrycia tego psychodeliku, opisów przeżyć i wizji wywołanych przez LSD u różnych osób z kręgów naukowych i, nazwijmy je, artystycznych. Do tego dochodzą historie odkrycia innych substancji psychoaktywnych przez Alberta Hofmanna (ależ to zasłużony człowiek!),wymiany listów między nim a wpływowymi osobami, które eksperymentowały z tą substancją, a także trochę filozofii i przemyśleń nad naturą i relacją ludzkiej psychiki ze światem zewnętrznym.
Pozycja wydaje się nieco chaotyczna, ale mimo to polecam osobom zainteresowanym, gdyż szczególnie końcówka daje sporo do myślenia.
Nie jest to instrukcja obsługi psychodelików, czy też książka propagandowa. Dr Hofmann, o którym za wiele się z tej niedługiej książki nie dowiadujemy, nie namawia, ale na pewno ci, którzy chcą się zdecydować na użycie LSD otrzymają tu sporą dawkę wiedzy i materiału do przemyśleń. No ja jestem za :)
P.S. Minusem wydania elektronicznego w polskim tłumaczeniu są pojawiające się niekiedy błędy stylistyczne. Proszę, szanujmy czytelników i czytelniczki, którzy wydają na książki swoje ciężko zarobione pieniądze.
Hmm... przede wszystkim spodziewałem się nieco innej treści, koncentrującej się na relacji historycznej i skutków odkrycia LDS w życiu dr. Hofmanna.
więcej Pokaż mimo toOtrzymujemy natomiast misz-masz historii jak doszło do odkrycia tego psychodeliku, opisów przeżyć i wizji wywołanych przez LSD u różnych osób z kręgów naukowych i, nazwijmy je, artystycznych. Do tego dochodzą historie odkrycia...
Książka głównie o odkryciu i początku LSD-25, wyekstrahowaniu psylocybiny oraz perypetiach z tym związanych. Warto znać genezę, dodatkowo autor stara się trzeźwo patrzyć na te substancje oraz na to jak się spopularyzowały.
Książka głównie o odkryciu i początku LSD-25, wyekstrahowaniu psylocybiny oraz perypetiach z tym związanych. Warto znać genezę, dodatkowo autor stara się trzeźwo patrzyć na te substancje oraz na to jak się spopularyzowały.
Pokaż mimo toBlaski i cienie ojcostwa
[Recenzja powstała przy współpracy z portalem Sztukater.pl]
Albert Hofmann żył ponad 102 lata i w ciągu tego czasu dokonał odkrycia na skalę światową. Podczas pracy w laboratorium, uzyskał dietyloamid kwasu lizergowego, powszechnie znany jako LSD. Poza sławą, stworzenie środka halucynogennego niesie ze sobą również zagrożenia i moralne rozterki. Tak jak Alfred Nobel borykał się z odpowiedzialnością za wynalezienie dynamitu, tak Albert Hofmann obserwował jak LSD zarówno uszczęśliwia ludzi, jak i ich pogrąża.
W książce „LSD. Moje trudne dziecko” Hofmann w bardzo szczegółowy sposób opisuje swoją pracę naukową oraz proces, w wyniku którego uzyskał LSD. Czytając, nie da się nie zauważyć, że Hofmann jest prawdziwym pasjonatem i z wielką żarliwością opowiada o swoich badaniach i odkryciach. Jednak często bywa tak, że doskonała znajomość tematu nie idzie w parze z umiejętnością jego przekazania. Podobnie jest i w tej książce. Albert Hofmann z pewnością był wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie, ale mam wrażenie, że laikowi w zakresie chemii (do których się zaliczam) niełatwo będzie przedrzeć się przez hermetyczny język – zawiłe opisy badań i niezrozumiałe definicje nie pomagają w płynnej lekturze. Być może to wcale nie miała być książka popularnonaukowa, chociaż z drugiej strony nie wygląda mi również na podręcznik akademicki. „LSD. Moje trudne dziecko” można więc określić jako publikację okołonaukową, która jednak ma wyraźny problem z opuszczeniem zamkniętego kręgu naukowców i otwarciem się na osoby z zewnątrz, które tematu nie znają, ale są ciekawe i chciałyby go zgłębić. Ta wada dotyczy głównie pierwszej części książki, w której dominuje opis badań naukowych. Kolejne rozdziały zawierają więcej luźnych przemyśleń, dzięki czemu czytelnik uwalnia się od uciążliwego socjolektu.
Bardzo ciekawą częścią tej książki są opisy przeżyć doświadczanych po zażyciu LSD. Albert Hofmann testował na sobie odkrytą substancję i podczas tych eksperymentów prowadził notatki (na tyle szczegółowe, na ile pozwalało na to samopoczucie). Jeśli więc kiedykolwiek zastanawialiście się „jak to jest?”, to ta książka daje możliwość zapoznania się z wieloma relacjami osób pod wpływem LSD. Reszta to już kwestia waszej wyobraźni.
Wcześniej wspominana pasja, z jaką autor opowiada o swojej dziedzinie nauki, nie ogranicza się jedynie do przestrzeni laboratoryjnej. Entuzjazm i ciekawość Alberta Hofmanna wyszły daleko poza miejsce pracy i zawiodły go aż do… Meksyku. Tam chemik badał grzyby, które działały podobnie do LSD. I tutaj byłam bardzo mile zaskoczona. Wyprawa Hofmanna do Ameryki jest opowiedziana jak rasowa historia przygodowa, w której nie brakuje zwrotów akcji, tajemnic i niebezpieczeństwa. Czytało się to naprawdę dobrze, zwłaszcza, że dodatkowo dostajemy garść kulturoznawstwa – relacja na temat religijnych obrzędów z użyciem magicznych grzybów jest bez wątpienia ogromnym plusem tej książki.
Na kartach książki pojawiają się również moralne rozterki Alberta Hofmanna. Autor zastanawia się nad sensem istnienia LSD, rozważa jego wady i zalety, zasługi i szkody. Z jednej strony, jego „dziecko” pomagało ludziom oderwać się od bólu w godzinach przedśmiertnej agonii. LSD wiele osób poprowadziło również do wewnętrznego szczęścia i harmonii. Z drugiej strony, nie zabrakło doniesień o samobójstwach popełnionych pod wpływem LSD. Czy naukowiec może być za nie po części odpowiedzialny? Mam wrażenie, że Albert Hofmann miał ogromny dystans do swojego odkrycia i związanych z nim konsekwencji. Moim zdaniem bardzo szybko pogodził się z tym, że LSD na dobre weszło do obiegu i już nic nie jest w stanie go powstrzymać. To ludzie muszą wykazać się odpowiedzialnością i wiedzieć jak używać substancji halucynogennych, by czerpać z nich korzyści, a nie ponosić straty. Jak mówił Paracelsus: „wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną – tylko dawka czyni truciznę”.
Albert Hofmann musiał zmierzyć się z LSD tak, jak rodzic mierzy się z trudem wychowywania dziecka. Według mnie jest to bardzo ciekawa historia, którą polecam wszystkim zainteresowanym. Jednocześnie proszę o sporą dawkę cierpliwości i wytrwałości w przedzieraniu się przez hermetyczny język chemików.
Blaski i cienie ojcostwa
więcej Pokaż mimo to[Recenzja powstała przy współpracy z portalem Sztukater.pl]
Albert Hofmann żył ponad 102 lata i w ciągu tego czasu dokonał odkrycia na skalę światową. Podczas pracy w laboratorium, uzyskał dietyloamid kwasu lizergowego, powszechnie znany jako LSD. Poza sławą, stworzenie środka halucynogennego niesie ze sobą również zagrożenia i moralne rozterki....
Bardzo interesująca pozycja. :)
Bardzo interesująca pozycja. :)
Pokaż mimo to[...]
Szczegółowa historia zsyntetyzowania LSD-25, który początkowo miał być wykorzystywany w medycynie, przy leczeniu choćby różnego rodzaju chorób i zaburzeń psychicznych, później zaś stał się psychodelikiem kontrkultury. Legalnym, dostępnym, nie uzależniającym. Hofmann opisuje zarówno kulisy poszukiwań kolejnych środków halucynogennych oraz jego własnych motywów, jak i tło kulturowe. Zainteresowanie naukowców, artystów, czy osób w rodzaju Timothy Leary’ego poszerzaniem granic własnej świadomości.[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/lsd-moje-trudne-dziecko/
[...]
więcej Pokaż mimo toSzczegółowa historia zsyntetyzowania LSD-25, który początkowo miał być wykorzystywany w medycynie, przy leczeniu choćby różnego rodzaju chorób i zaburzeń psychicznych, później zaś stał się psychodelikiem kontrkultury. Legalnym, dostępnym, nie uzależniającym. Hofmann opisuje zarówno kulisy poszukiwań kolejnych środków halucynogennych oraz jego własnych motywów, jak i...
Bardzo ciekawa książka z punktu spojrzenia na psychodeliki przez "ojca" LSD. Powstanie, przykładowe podróże umysłowe, a także i w terenie. Minusem jest słaba końcówka. Zgadzam się z niektórymi przedmówcami, że za dużo jałowego filozofowania, przytaczania głębi przeżyć psychodelicznych (które są rzeczą indywidualną, dlatego uważam opisy przemyśleń podczas "tripa" konkretnej osoby za niepotrzebne w takiej ilości). Również podsumowanie całości wydaje się puste w porównaniu do reszty książki. Książka warta przeczytania, ale bez problemu można pominąć kilka końcowych stron, aby wynieść z niej co najważniejsze.
Bardzo ciekawa książka z punktu spojrzenia na psychodeliki przez "ojca" LSD. Powstanie, przykładowe podróże umysłowe, a także i w terenie. Minusem jest słaba końcówka. Zgadzam się z niektórymi przedmówcami, że za dużo jałowego filozofowania, przytaczania głębi przeżyć psychodelicznych (które są rzeczą indywidualną, dlatego uważam opisy przemyśleń podczas "tripa" konkretnej...
więcej Pokaż mimo to