Dziennik szpitalnego ochroniarza

Okładka książki Dziennik szpitalnego ochroniarza Oleg Pawłow
Okładka książki Dziennik szpitalnego ochroniarza
Oleg Pawłow Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Дневник больничного охранника
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2019-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2019-05-22
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373926486
Tłumacz:
Wiktor Dłuski
Tagi:
Rosja alkoholizm bezdomność szpital
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Człowiek czy trup – szpitalowi wszystko jedno*



267 0 108

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
150

Na półkach:

Zapiski z czasów pracy autora jako ochroniarza w szpitalu, lata dziewięćdziesiąte w Rosji: świat po spustoszeniu, okrutny, obojętny, bezlitosny. Piją salowe, ochroniarze, lekarze, chorzy. Czytałam gdzieś, ze Pawłow jest pozbawiony empatii - bzdura. Widzi zło i brzydotę, ale łapie też dobre słowa i czułość. Mam wrażenie, że sprawiało mu radość pokazanie każdego przejawu miłości i dobra, a "skrzywdzonym i poniżonym" przygląda się właśnie z wielką empatia. Jeden z króciutkich szkiców: "Salowa wypiła i nagle ujawniło się całe jej zahukanie. Wspominała swoją zmarła matkę - na pewno despotyczną - i widać było, że dotąd się jej boi. Płakała, że niedługo skończy sześćdziesiąt lat, a już drugi rok nie może sobie pantofli kupić, nie ma pieniędzy. Coraz więcej objawia się jej w życiu rzeczy, wobec których jest bezradna, bezsilna: matka i jej śmierć, i pantofle, których w żaden sposób nie może kupić." Trzy zdania, wystarczy: niemal widzę tę kobietę, jej bezradność i smutek.

Zapiski z czasów pracy autora jako ochroniarza w szpitalu, lata dziewięćdziesiąte w Rosji: świat po spustoszeniu, okrutny, obojętny, bezlitosny. Piją salowe, ochroniarze, lekarze, chorzy. Czytałam gdzieś, ze Pawłow jest pozbawiony empatii - bzdura. Widzi zło i brzydotę, ale łapie też dobre słowa i czułość. Mam wrażenie, że sprawiało mu radość pokazanie każdego przejawu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1858
1510

Na półkach: , , , ,

Książka Pawłowa nie jest moim zdaniem literaturą piękną, mamy raczej do czynienia z reportażem wcieleniowym. Autor pracował jako ochroniarz w moskiewskim szpitalu w latach 1995-1997 i spisywał wrażenia z owej pracy. Notatki wyglądają na chaotyczny brudnopis, trudno tu się doszukać przemyślanej struktury, ale właśnie z tego powodu tchną prawdą.

Ma ów reportaż nieco okropny charakter, bo dominuje w nim atmosfera cierpienia, chorób śmierci, trupów; przedstawione to jest na zimno, bez sentymentów. Z drugiej strony dostajemy coś więcej, nielukrowany portret postkomunistycznej Rosji. I tak opisuje Pawłow powszechny alkoholizm: „Zwolnili salową za pijaństwo. Płakała, ale tak czy inaczej była pijana, nawet w dniu, kiedy ją zwolnili.” pisze o korupcji, strachu, pastwieniu się nad słabszymi

Chyba najważniejsze w książce jest opisanie, jak w tym kraju normalne zjawisko przekształca się dosyć szybko w patologię. Mowa jest o odwiedzinach w szpitalu. Na początku panowała wolność, krewni swobodnie odwiedzali swoich chorych karmiąc ic i opiekując się, bo poziom usług w szpitalu jest marny. Potem „Szefostwo sprawiło sobie ochronę.” Ochroniarze, żeby uzasadnić swoją pracę, zaczęli ściśle wpuszczać odwiedzających tylko w wyznaczonych godzinach: „Było to zimą, więc ludzi, którzy przyszli odwiedzić krewnych, trzymali pod bramą na srogim mrozie, nie dając im przekroczyć nawet progu szpitala, chociaż był tam specjalnie do tego przeznaczony hol.” Wtedy odwiedzający zaczęli dawać ochroniarzom łapówki, ale paru zwolniono, od tego czasu: „bez papierka nie wpuszczano nawet do operowanych czy świeżo przyjętych ani na rozmowę z lekarzem prowadzącym.” Poza tym „Przestali wpuszczać z dziećmi, wprowadzili zasadę: jedna przepustka, jeden człowiek, czyli ojciec i matka idą do córki jak do ustępu, po kolei.” I jeszcze: „do ubikacji oczywiście odwiedzających nie wpuszczają, w szpitalu jest tylko toaleta dla pracowników, administracja dba o to wyjątkowo starannie, ochroniarze są za to odpowiedzialni szczególnie. Mówią, że odwiedzający obsrywają kible, ale w takim razie po co one są? Wszystko jedno, przecież ludzie wybiegają na ulicę i odlewają się, jakby kradli, za węgłem, pod ścianą”. I tak z normalnego systemu zrobił się faszyzm, pisze autor. Nie wiem, czy faszyzm, ale to takie rosyjskie, normalne stosunki międzyludzkie przekształciły się w koszmar: bezduszność ochroniarzy, bezinteresowne dręczenie ludzi, zmuszanie do łapownictwa, całkowitą bierność i strach odwiedzających traktowanych jak bydło. To jest właśnie Rosja w pigułce. Porażająca analiza.

Pisze jeszcze Pawłow w posłowiu o swojej służbie wojskowej: „Nocami w koszarach budzili nas na komendę i robili stale to samo: bili. Tak po prostu. Albo urządzali walki gladiatorów i wtedy my sami biliśmy się parami jeden z drugim, dopóki któryś nie padł, a jego już za karę dobijali podoficerowie. Jednemu takiemu jak ja wybiłem zęby, niemal w szaleństwie.” To zwierzęcy świat, ale chyba nawet zwierzęta się tak nie zachowują... A potem czytamy z przerażeniem o bestialstwach armii rosyjskiej w Ukrainie...

Wstrząsająca książka.

Książka Pawłowa nie jest moim zdaniem literaturą piękną, mamy raczej do czynienia z reportażem wcieleniowym. Autor pracował jako ochroniarz w moskiewskim szpitalu w latach 1995-1997 i spisywał wrażenia z owej pracy. Notatki wyglądają na chaotyczny brudnopis, trudno tu się doszukać przemyślanej struktury, ale właśnie z tego powodu tchną prawdą.

Ma ów reportaż nieco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
528
365

Na półkach: , , ,

„Dziennik szpitalnego ochroniarza” to wydana w 2012 roku, ostatnia książka w dorobku znakomitego rosyjskiego pisarza Olega Pawłowa.

Oleg Pawłow, /rocznik 1970/ zmarły przedwcześnie w wieku 48 lat, nadzieja nowej literatury rosyjskiej, zdobywca rosyjskiego Bookera za powieść „Karagandyjska tryzna” /powieść ta znalazła się w wydanym w Polsce przez Wydawnictwo Noir sur Blanc tryptyku „Opowieści z ostatnich dni”/ nominowany do rosyjskiego Bookera dziesięciolecia, zdobywca Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” i laureat nagrody Aleksandra Sołżenicyna. Przez krytyków uznawany, obok m.in. Zachara Prilepina i Romana Senczina, za jednego z twórców „nowego realizmu” w literaturze rosyjskiej.

W swojej twórczości Pawłow sięgał do osobistych, niezwykle bogatych doświadczeń. Pracował jako tragarz, pracownik niewykwalifikowany, służbę wojskową odbywał jako strażnik więzienny w kompanii ochrony łagrów, pracował również jako ochroniarz w moskiewskim szpitalu kończąc jednocześnie zaocznie studia w Instytucie Literackim.

Jego proza budziła liczne kontrowersje, spory, skrajne emocje, zarzucano mu, że pisze nieprawdę, że przejaskrawia fakty. Jak powiedział przed śmiercią w jednym z wywiadów Oleg Pawłow – cyt.”(…) najważniejszą koncepcją w literaturze jest pojęcie prawdy, zgodności, dokładności, uczciwości. Prawda jest niemożliwa bez uczciwości, bez uczciwego spojrzenia na siebie i na swoje życie. Musi istnieć perfekcyjna zgodność twojej osobowości z twoim pisarstwem”.

„Dziennik szpitalnego ochroniarza” to zapiski z pewnego etapu życia pisarza. To relacja z pracy w charakterze ochroniarza moskiewskiego szpitala obejmująca okres od września 1994 roku aż do 1997 roku. To okres niezwykle dramatyczny w historii Rosji. Związek Radziecki upadł, pod okiem Borysa Jelcyna rosły fortuny nowych oligarchów a zwykli ludzie popadali w nędzę. Rozpadał się cały system.

To wstrząsająca proza. Pokazująca głębię kryzysu ekonomicznego jaki po upadku ZSRR dotknął Rosję, skalę upadku systemu społecznego i systemu wartości, bezduszność administracyjną i ogromną skalę alkoholizmu.

Ta proza w formie zapisków, czasami bardzo krótkich, kilkuzdaniowych, trochę chaotyczna, miejscami niemal fotograficzna jest jednak niezwykle sugestywna. Wyłania się z niej posępny obraz Rosji lat 90-tych, groza, absurdy i bezradność zwykłego człowieka. Pawłowowi znakomicie udało się w tych krótkich, lapidarnych wręcz zapiskach oddać klimat tych czasów i jakby mimowolnie, lub też zupełnie świadomie nawiązać do klimatów wielkich rosyjskich powieści solidaryzujących się z prostym, bezbronnym i poniżonym człowiekiem. Bo z zapisków wyłania się, prócz potworności, wprawdzie bardzo nieśmiało, współczucie, empatia i nadzieja.

Cyt.:
„ (…) odchodzić z życia nie powinno się samotnie, tylko wśród przyjaciół, rodziny, żeby człowiek do ostatniej minuty nie czuł się zapomniany, ale przeciwnie – żeby właśnie czuł, nawet umierając, że nie jest sam. To takie proste – uwolnić kogoś od smutku.”

„Dziennik szpitalnego ochroniarza” to wydana w 2012 roku, ostatnia książka w dorobku znakomitego rosyjskiego pisarza Olega Pawłowa.

Oleg Pawłow, /rocznik 1970/ zmarły przedwcześnie w wieku 48 lat, nadzieja nowej literatury rosyjskiej, zdobywca rosyjskiego Bookera za powieść „Karagandyjska tryzna” /powieść ta znalazła się w wydanym w Polsce przez Wydawnictwo Noir sur Blanc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
324

Na półkach: ,

Kilka dobrych zdań... i to tyle. Chaos, ciężki, prostacki język, szarpane to wszystko było. Niby przejmująca relacja z życia ludzi w kraju na etapie przemian, jednak forma podawcza nie pozwoliła mi na wczucie się w tekst. Pierwsza naprawdę słaba książka w mojej biblioteczce pochodząca z tego wydawnictwa.
Dobrze, że tak krótka, bo byłaby nie do zmęczenia.

Kilka dobrych zdań... i to tyle. Chaos, ciężki, prostacki język, szarpane to wszystko było. Niby przejmująca relacja z życia ludzi w kraju na etapie przemian, jednak forma podawcza nie pozwoliła mi na wczucie się w tekst. Pierwsza naprawdę słaba książka w mojej biblioteczce pochodząca z tego wydawnictwa.
Dobrze, że tak krótka, bo byłaby nie do zmęczenia.

Pokaż mimo to

avatar
706
50

Na półkach: ,

Zapiski w formie krótkich historyjek, scen, anegdot. Takie jak z każdego szpitala, tylko bardziej rosyjskie z charakteru.

Wszyscy tu skarżą się na ich brutalność, zezwierzęcenie, pijaństwo i obojętność. Może i według dzisiejszych standardów nagromadzenie patologii jest duże, ale to Rosja w pierwszych latach dzikiego kapitalizmu, bardzo nieciekawe miejsce. I mimo tego, że wszyscy piją, wszyscy kradną, ludzie żyją, a że niektórzy umierają to kwestia tak bardziej naszego gatunku.
Powierzchownie może wydawać się dołująca, ale pełna jest nadziei. Wręcz przesiąknięta jest człowieczeństwem zarówno autora, jak i niektórych opisanych postaci. Dziesięciu sprawiedliwych byśmy naliczyli.

Zapiski w formie krótkich historyjek, scen, anegdot. Takie jak z każdego szpitala, tylko bardziej rosyjskie z charakteru.

Wszyscy tu skarżą się na ich brutalność, zezwierzęcenie, pijaństwo i obojętność. Może i według dzisiejszych standardów nagromadzenie patologii jest duże, ale to Rosja w pierwszych latach dzikiego kapitalizmu, bardzo nieciekawe miejsce. I mimo tego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1286
651

Na półkach:

Oleg Pawłow był mi znany jako autor Opowieści z ostatnich dni, tryptyku składającego się z niedługich powieści, których akcja związana jest z sytuacją w rosyjskim wojsku, wydanych w Polsce w roku 2016 przez Czarne na Białym w tłumaczeniu Wiktora Dłuskiego. Za trylogię został uhonorowany dwa lata temu Literacką Nagrodą Europy Środkowej Angelus. Ten urodzony w 1970 roku w Moskwie rosyjski pisarz i krytyk wziął sobie za cel, by pozostawić swoiste świadectwo tego, czego doświadczył zanim stał się cenionym prozaikiem. Po ukończeniu szkoły Pawłow pracował jako niewykwalifikowany robotnik, by następnie odbyć dwuletnią służbę wojskową. Otrzymał przydział do pracy w kompaniach ochrony łagrów na stepowym terenie w okolicach Karagandy w Kazachstanie. Podczas odbywania służby doznał urazu głowy, przez co trafił na oddział psychiatryczny, co pozwoliło skrócić czas w wojsku. Okres ten pozostawił po sobie piętno, które jest widoczne w twórczości moskiewskiego pisarza. Po zwolnieniu ze służby Pawłowowi udało się dostać pracę strażnika/ochroniarza w szpitalu, czego śladem jest książka Dziennik szpitalnego ochroniarza, w której znajdują się zapiski z ponad dwuletniego okresu, o czym szerzej piszę poniżej. Pawłow w środowisku literackim był niezwykle cenionym twórcą, choć jego książki od początku wywoływały skrajne odczucia. Sam uważał, że jako pisarz, robi rzeczy niemoralne, zdradza powierzone tajemnice niemal bezwzględnie; z drugiej strony jednak zauważał, że robi to z konieczności mówienia prawdy. W ubiegłym roku Oleg Pawłow zmarł na rozległy zawał serca.

Dziennik szpitalnego ochroniarza przyszło mi czytać w upalne dni, kiedy powietrze wpadające przez uchylone okno niemal parzyło, a promienie słońca z wściekłością próbowały się przebić przez zasunięte rolety, a mimo tego lektura niejednokrotnie wywołała u mnie dreszcz. Nie chodzi tu o strach, bo książki Pawłowa nie należy się bać; bardziej odczuwalne były niepokój i spokojny, bo wyuczony i oswojony, smutek narratora opowieści z moskiewskiego szpitala. W tytule znajdziemy mylący wyraz dziennik. Na próżno jednak przyjdzie czytelnikowi poszukiwać konkretnych dat; Pawłow poukładał treść zgodnie z większymi okresami, który były dla niego znaczące w pracy. Mamy zatem bardziej do czynienia z zapiskami niż z typowym dziennikiem. Książka składa się z anegdot, których miejscem jest szpital, a bohaterami jego pracownicy oraz pacjenci. Niektórzy są wymienieni z imienia i nazwiska, jak Wołodia Najdienow albo Pietrow, inni istnieją tylko jako funkcje, które wykonują: windziarz, kierownik, szatniarka. Postaci funkcyjne zdają się niejako przykute do swoich ról, trzymają się regulaminu, który często sami dostosowali do własnych potrzeb i widzimisię, a każdy rodzaj nieludzkiego braku uprzejmości czy empatii do drugiego człowieka potrafią wytłumaczyć przestrzeganiem zasad.

Opowieści przedstawione przez Pawłowa wydają się często niewiarygodne, a powody takiego wrażenia są bardzo różne: począwszy od głupoty systemu, przez odrętwienie ludzi, na jakimś niezrozumiałym zezwierzęceniu skończywszy. Jeśli jednak zwrócić uwagę na fakt, że opisywane wydarzenia miały miejsce w latach dziewięćdziesiątych w Rosji, obraz nie tyle nam się rozjaśnia, co staje się bardziej zrozumiały. Przecież dopiero co skończył się termin przydatności do spożycia ZSRR, ledwie kilka lat temu, a nie ma pomysłu na coś nowego; ludzie żyją dalej w ten sam sposób, co wcześniej: kradną to, co państwowe, bo w końcu niczyje; biorą łapówki za co się da; trzymają się kurczowo zasad i chowają za tarczą instytucji, bo ta nie ma uczuć, tylko regulaminy, nie pomaga, tylko robi swoje.



Narrator mówi niejednokrotnie, że każdego dnia widział śmierć, stykał się z nią bezpośrednio; oglądał umierających, dotykał martwych i ich przewoził, przenosił ich ucięte kończyny, patrzył na ich upodlenie, zezwierzęcenie własne lub uzwierzęcenie i urzeczowienie narzucone przez instytucję i jej niepohamowane ręce, czyli pracowników. Śmierć jednak zabiera pacjentów i pracowników szpitala jeszcze za życia, pozbawiając ich radości, siły i możliwości. Wlewana do organizmu litrami wódka zdaje się ożywiać postaci dramatu, jakby wtedy zdawali sobie sprawę z tego, że są ludźmi, lecz ta świadomość nie prowadzi do wyzwolenia, tylko do nieporadnych prób wyrwania się spod buta, dzikiego miotania się od ściany do ściany. Czasami pojawia się iskierka nadziei, w jakimś czułym dotyku, uśmiechu, w podarowanym kradzionym jabłku, lecz za każdym razem dobro przypomina przejaw szaleństwa.

Literaturę tworzy się dla pieniędzy, sławy, rozrywki czytelników, by pokazać kunszt pisarski, ale także tworzy się ją z konieczności, żeby przekazać prawdę. Oleg Pawłow zdawał się poddawać tej konieczności, pisał, by powiedzieć to, co trzeba było powiedzieć. Dziennik szpitalnego ochroniarza według mnie nie powstał jako pocztówka z lat dziewięćdziesiątych, jako opis funkcjonowania moskiewskiego szpitala, lecz ma nam przypominać, że jesteśmy ludźmi, a tak łatwo rezygnujemy z człowieczeństwa i z życia. Książka Pawłowa nie należy może do najlepszych lektur wakacyjnych, ale warto się z nią zapoznać. Może i was zmrozi podczas upałów?

Oleg Pawłow był mi znany jako autor Opowieści z ostatnich dni, tryptyku składającego się z niedługich powieści, których akcja związana jest z sytuacją w rosyjskim wojsku, wydanych w Polsce w roku 2016 przez Czarne na Białym w tłumaczeniu Wiktora Dłuskiego. Za trylogię został uhonorowany dwa lata temu Literacką Nagrodą Europy Środkowej Angelus. Ten urodzony w 1970 roku w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6404
221

Na półkach:

Bardzo dobra, jako świadectwo czasu i miejsca; okropna w odbiorze, odbierająca nadzieję, pokazująca ludzi bez empatii, bez grama współczucia. Ale nie dlatego, że się jakoś specjalnie dobrali. Ich takimi uczyniono. I to jest najbardziej przerażające.

Bardzo dobra, jako świadectwo czasu i miejsca; okropna w odbiorze, odbierająca nadzieję, pokazująca ludzi bez empatii, bez grama współczucia. Ale nie dlatego, że się jakoś specjalnie dobrali. Ich takimi uczyniono. I to jest najbardziej przerażające.

Pokaż mimo to

avatar
3321
289

Na półkach: ,

Trochę w stylu Moskwa-Pietuszki (tak skojarzeniowo). To wspomnienia Autora z pracy w charakterze szpitalnego ochroniarza. Pierwsze 30-40 stron mocne i szokujące potem to samo ale ilość okropieństw zawartych w opisie szpitala męczy.
Dobra rzecz. Mocna. Książka o tym jak bliźni traktuje bliźniego w Rosji, niby normalka znana z prasy, radia, telewizji i książek oczywiście ale szokujące. Polecam.

Trochę w stylu Moskwa-Pietuszki (tak skojarzeniowo). To wspomnienia Autora z pracy w charakterze szpitalnego ochroniarza. Pierwsze 30-40 stron mocne i szokujące potem to samo ale ilość okropieństw zawartych w opisie szpitala męczy.
Dobra rzecz. Mocna. Książka o tym jak bliźni traktuje bliźniego w Rosji, niby normalka znana z prasy, radia, telewizji i książek oczywiście ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
11

Na półkach:

To jest rzeczywiście dziennik ochroniarza w szpitalu, chaotyczny, marny językowo. Ciężko się czyta. Niby pokazuje obraz współczesnej Rosji ale jest wiele książek które robią to w znacznie przystępniejszy sposób.

Nie polecam.

To jest rzeczywiście dziennik ochroniarza w szpitalu, chaotyczny, marny językowo. Ciężko się czyta. Niby pokazuje obraz współczesnej Rosji ale jest wiele książek które robią to w znacznie przystępniejszy sposób.

Nie polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    15
  • 2019
    9
  • E-book
    2
  • 2022
    2
  • Kolejka
    1
  • Medyczne
    1
  • Wokół medycyny
    1
  • Obyczajowe
    1

Cytaty

Więcej
Oleg Pawłow Dziennik szpitalnego ochroniarza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także