Manaraga

Okładka książki Manaraga Władimir Sorokin
Okładka książki Manaraga
Władimir Sorokin Wydawnictwo: Agora fantasy, science fiction
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Манарага
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2018-11-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-11-28
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326827198
Tłumacz:
Agnieszka Lubomira Piotrowska
Tagi:
satyra humor Rosja
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
120 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
123
12

Na półkach:

Nie rozumiem zachwytu nad tą książką. A już porównywanie jej do „Roku 1984” czy „Nowego, wspaniałego świata” jest poważnym nadużyciem.

Nie rozumiem zachwytu nad tą książką. A już porównywanie jej do „Roku 1984” czy „Nowego, wspaniałego świata” jest poważnym nadużyciem.

Pokaż mimo to

avatar
357
307

Na półkach:

Uwaga na początek: jestem wielbicielką Sorokina, co oznacza daleko idący subiektywizm.
Najprawdziwsza prawda zawiera się w piramidalnym zmyśleniu - fantastycznie opierającym się na tym, co dookoła widać i słychać, czego doświadczamy.
Czy uświadomimy konsekwencje tego poznania, ooo,. to już całkiem inna sprawa.
Lektura tej historii będzie dla czytelnika wstrząsająca, szczególnie jeśli nie zna innych powieści tego autora.
Sam pomysł jest zadziwiający, narracja błyskotliwa, a zakończenie - cóż, wiele mówi o tym, co się z nami ludźmi (jeszcze ludźmi) dzieje.
Kontrowersyjna, może się nie spodobać.

Uwaga na początek: jestem wielbicielką Sorokina, co oznacza daleko idący subiektywizm.
Najprawdziwsza prawda zawiera się w piramidalnym zmyśleniu - fantastycznie opierającym się na tym, co dookoła widać i słychać, czego doświadczamy.
Czy uświadomimy konsekwencje tego poznania, ooo,. to już całkiem inna sprawa.
Lektura tej historii będzie dla czytelnika wstrząsająca,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2343
2340

Na półkach: ,

Ta książka to prawdziwa czytelnicza uczta. W sensie dosłownym, ponieważ w świecie przedstawionym wyjątkowo popularne jest jedzenie potraw z grilla. Grilla opalanego pierwodrukami książek. Jest to co prawda przestępstwo, lecz czegóż się nie robi dla mody i szpanu. Poza tym narratorem jest kucharz, utrzymujący się z tego specyficznego czytania, zatem trudno wymagać, aby krytykował moralność swojego zajęcia. Lecz powieść ma warstwy. Jest zabawa słowem. Są aluzje literackie. Są odwołania kulinarne. Są przypowieści. Jest szczypta science fiction, ponieważ rzecz dzieje się w nieodległej przyszłości. A przede wszystkim jest dobra zabawa podczas lektury. Polecam.

Ta książka to prawdziwa czytelnicza uczta. W sensie dosłownym, ponieważ w świecie przedstawionym wyjątkowo popularne jest jedzenie potraw z grilla. Grilla opalanego pierwodrukami książek. Jest to co prawda przestępstwo, lecz czegóż się nie robi dla mody i szpanu. Poza tym narratorem jest kucharz, utrzymujący się z tego specyficznego czytania, zatem trudno wymagać, aby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
107
31

Na półkach:

Pomysł rewelacyjny! Zafascynowała mnie idea grillowania na książkach. Spodziewałam się bardzo wiele. Ale sama fabuła i zakończenie nie są porywające.

Pomysł rewelacyjny! Zafascynowała mnie idea grillowania na książkach. Spodziewałam się bardzo wiele. Ale sama fabuła i zakończenie nie są porywające.

Pokaż mimo to

avatar
1550
522

Na półkach: , ,

Na tę książkę długo miałam chrapkę!

Wizją futurystycznego Świata, zwłaszcza papierowych książek przedstawioną w tej książce jestem wręcz przerażona!

Mamy 2037 rok, Świat po bliżej nieokreślonej wojnie... Papierowych książek już się nie drukuje, są tylko w formie hologramów... Jesteście w stanie to sobie wyobrazić?! Bo ja nie! Nowy Świat, wymieszanych narodowości, pełny hologramów i chipów domózgowych jako pchełki...

W tej wizji przyszłości, książki są tylko w muzeach a czytanie polega na paleniu ich i przygotowywaniu na tym jedzenia tzw. book'n'grill...

W tej książce poznajemy kulisy świata book'n'grill, za pośrednictwem szefa kuchni Gezy... To niebezpieczny zawód, książki są zdobywane nielegalnie, często w krwawy sposób... Za samo urządzanie book'n'grill grozi nawet kara śmierci ale zarazem jest to bardzo intratne zajęcie. Geza non stop podróżuje po świecie aby za grube pieniądze bogatym "czytać" książki... Unika służb specjalnych ścigających zakazanych uczt a także musi uważać na tajną organizację fałszerzy książek, która znajduje się w górach na Manaradze...

Absurdalna i groteskowa, z czarnym humorem.

Ciekawa wizja przyszłości nie mieszcząca mi się w głowie, aż chcę wszystkie książki schować w piwnicy!

Brakuje mi wyjaśnienia co było przed, co to za dokładnie islamska wojna przeciw mudżahedinom, co ją wywołało i co doprowadziło do zaprzestania drukowania książek? Chciałabym by była bardziej ta historia rozwinięta. Na pewno sięgnę z ciekawości po inne książki tego autora.

Na tę książkę długo miałam chrapkę!

Wizją futurystycznego Świata, zwłaszcza papierowych książek przedstawioną w tej książce jestem wręcz przerażona!

Mamy 2037 rok, Świat po bliżej nieokreślonej wojnie... Papierowych książek już się nie drukuje, są tylko w formie hologramów... Jesteście w stanie to sobie wyobrazić?! Bo ja nie! Nowy Świat, wymieszanych narodowości, pełny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1129
445

Na półkach: ,

«Manaraga» zapowiadała się na dystopię idealną, bo jej głównym tematem miało być to, co stało się w rolą książki w latach 30 XXI wieku, a już samo to brzmi przerażająco. Czytanie zmienia swoją definicję. W roku 2037 czytać to inaczej palić cenne pierwodruki, grillując na nich wyborne dania. Niestety mam wrażenie, że ostatecznie genialny pomysł przerósł autora.

Dziwne rosyjskie science fiction

Kiedy przeglądałam ileś miesięcy temu zapowiedzi wydawnicze i przeczytałam opis «Manaragi», byłam niesamowicie podekscytowana. Co za wspaniały pomysł na dystopię! Book'n'grill, czyli grillowanie na pierwszych wydaniach powieści Dostojewskiego, Tołstoja, Czechowa, co za świetnie pomyślane barbarzyństwo! Oczywiście od zachwytu, do kupna, a potem do przeczytania minęło trochę czasu. Dopiero mój rosyjski październik sprawił, że znalazłam na książkę Sorokina czas. Pełna ekscytacji zasiadłam do lektury i było całkiem nieźle, do czasu… W pewnym momencie zorientowałam się, że to jakieś dziwne rosyjskie science fiction, z naciskiem na dziwne. 

Powieść pokręcona i chaotyczna

«Manaraga» okazała się być powieścią dziwną, pokręconą, wulgarną i przede wszystkim niesamowicie chaotyczną. Mam wrażenie, że Władimir Sorokin miał na nią jakiś pomysł, zaczęło się w miarę dobrze, ale kiedy przyszło do tytułowego wątku głównego, autor jakby się pogubił. To, co sobie wymyśli, zdecydowanie nie jest pomysłem na zaledwie 250 stron. To pomysł na grubą dobrą fantastykę. Podobały mi się fragmenty, gdy główny bohaterem czytał, gdy dowiadywaliśmy się dla jakich ludzi to robi, jak wygląda rzeczywistość w 2037 roku (polski Irańczyk, francuski Rosjanin i mnóstwo innych dziwnych narodowości spowodowanych emigracją po kolejnej wojnie). Ale to właściwie wszystko. Wątek Manaragi i cała otoczka sci-fi to już zupełnie nie dla mnie. A może byłoby dla mnie, gdyby to wszystko było lepiej rozpisane.

Podsumowując

Spodziewałam się dystopii, w której autor nie tylko będzie palił bezcenne książki, ale opisze nam też, co do tego doprowadziło, co się stało ze społeczeństwem. Liczyłam na poważną dystopię, bardziej w stylu «Opowieści podręcznej» Atwood. Dostałam chaotyczne science fiction, w którym niby ma być jakaś satyra, absurdalny humor, ale ja zupełnie tego nie zrozumiałam. 250 stron to zdecydowanie za mało na historię, którą wykreował autor. 

«Manaraga» zapowiadała się na dystopię idealną, bo jej głównym tematem miało być to, co stało się w rolą książki w latach 30 XXI wieku, a już samo to brzmi przerażająco. Czytanie zmienia swoją definicję. W roku 2037 czytać to inaczej palić cenne pierwodruki, grillując na nich wyborne dania. Niestety mam wrażenie, że ostatecznie genialny pomysł przerósł autora.

Dziwne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Jeśli odłożyć na bok nienowe proroctwa Sorokina, powieść pozostanie pięknym hołdem złożonym literaturze, zwłaszcza rosyjskiej. Imponująca jest lista przytoczonych tytułów, warto również przyjrzeć się dokładniej fragmentom, w których autor zręcznie podrabia styl klasyków, albo dla odmiany parodiuje współczesnych kolegów po fachu. I jakkolwiek książka nie nastraja optymistycznie, zdarzają się w niej elementy humorystyczne – wystarczy wspomnieć cielęce płucka na "Czarodziejskiej górze" albo móżdżek wołowy na "Biada rozumowi", zaiste paradne pomysły.;)

całość tu: https://czytankianki.blogspot.com/2019/08/swiat-na-zawsze-miniony.html

Jeśli odłożyć na bok nienowe proroctwa Sorokina, powieść pozostanie pięknym hołdem złożonym literaturze, zwłaszcza rosyjskiej. Imponująca jest lista przytoczonych tytułów, warto również przyjrzeć się dokładniej fragmentom, w których autor zręcznie podrabia styl klasyków, albo dla odmiany parodiuje współczesnych kolegów po fachu. I jakkolwiek książka nie nastraja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
918
247

Na półkach: , , ,

Szalona książka o szaleńcach grillujących książki. Na pewno wrócę do autora.

Szalona książka o szaleńcach grillujących książki. Na pewno wrócę do autora.

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Zabolał mnie widok palonej książki wśród polan drzewnych.
Zdjęcie otrzymałam od zaprzyjaźnionej młodzieży. Miało przedstawiać jej wizję książki na konkurs fotograficzny. Tym bardziej zabolało. Okazuje się, że nie są jedynymi w tak katastroficznych skojarzeniach. Autor tej powieści miał dokładnie takie samo. W wywiadzie udzielonym „Newsweekowi” opowiedział o pojawieniu się pomysłu na fabułę, kiedy siedział w pizzerii koło pieca na drewno.
W ten sposób znalazłam się w roku 2037.
W czasie , kiedy ludzie przestali czytać, a zaczęli „czytać”. W epoce, w której zwykły proces czytania książek zanikł. Pojawił się za to „book’n’grill”. Proces spalania dzieł literackich podczas grillowania. Na „Opowiadaniach odeskich” Izaaka Babla z 1931 roku przyrządzano faszerowaną kurzą szyjkę po odesku, śledzie na „Stepie” Antoniego Czechowa, stek z marmurowej wołowiny na „Młodziku” Fiodora Dostojewskiego, młode kalmary na „Czwengurze” Andrieja Płatonowa, a stek z diabła morskiego na zborze opowiadań Michaiła Zoszczenki. Ich przygotowywanie i wyszukiwanie odpowiednich „polan” to cała sztuka kulinarna. Jej mistrzem był „book’n’griller”, który nie musiał czytać. Musiał przede wszystkim poprawnie i przywozicie „czytać”, a to oznaczało, „że strony płoną jedna po drugiej, czarują klientów, mięso skwierczy, oczy błyszczą, gaża rośnie...”
Takim wysublimowanym fachowcem był Géza.
Narrator opowieści o historii narodzin „book’n’grilla”, o swojej karierze zawodowej w profesji kucharza i narodzinach mody na „czytanie” książek, która miała pomóc zapomnieć ludziom o wojnie. Tak rozpowszechnionej, że zaczęło brakować książek, a „grabieże muzeów i bibliotek na całym świecie stały się banałem” do tego stopnia, że „ludzkość musiała ogłosić „book’n’grill” zbrodnią nie tylko przeciwko kulturze, lecz także przeciwko cywilizacji w ogóle”. Książki trafiły do Czerwonej Księgi, a „nad kucharzami, złodziejami książek oraz ich klientami, i nad gośćmi, którzy zapragnęli skosztować combra z jagnięciny na „Don Kichocie” lub steku z tuńczyka na „Moby Dicku””, zawisł miecz sprawiedliwości wymierzany przez inspekcję sanitarną.
„Book’n’grill” zszedł do podziemi.
Wraz z nim Géza, który stał się przestępcą i członkiem w mafijnej strukturze Kuchni. Nielegalnej organizacji, w której rozłam spowodował nieunikniony postęp w „czytaniu”. Buntownicy postawili na nowoczesną, masową produkcję oryginałów wybitnych dzieł przez maszynę molekularną ukrytą na górze w Republice Uralskiej. Tytułowej Manaradze. Géza miał tam dotrzeć i zniszczyć maszynę, by zatrzymać zmiany. Fabuła powieści z czasem przybrała formę sensacji.
Treściowo przepięknej!
Często. gęsto nawiązującej do klasyki literatury przede wszystkim rosyjskiej. Znalazłam w niej jednak i nawiązania do literatury powszechnej. Nie będę wymieniać tytułów i autorów, pozostawiając tę przyjemność odkrywania przyszłym czytelnikom. Twórczość niektórych pisarzy autor sparodiował. W tym mojego uwielbionego za „Klasztor” Zachara Prilepina. Z „book’n’grilla” stworzył niepowtarzalne zjawisko, wynosząc go do sztuki posługującej się swoistym językiem, którego słowa wytłuszczono w druku, specjalistycznymi akcesorami i narzędziami do „czytania”, tajnikami prawidłowego spalania „polan”, a nawet przypisując jej określone wartości estetyczo-duchowe. Jedne mnie bawiły, a inne wprawiały w zachwyt nad osiągnięciem zmysłowego efektu synestezji. Do tych ostatnich należy opis zapachu książek, który jest bardzo różny. „W większości są one skomplikowane, ale bywają też proste. Na przykład niemieckie bajki zawsze pachną wanilią, a powieści Juliusza Verne’a – piżmem. Kafka pachnie dębową deską i ołowiem. Dickens – rdzą i kocimi szczynami. Pierwsze wydanie Nietzschego wydziela zapach oślej sierści. „Sto dwadzieścia dni Sodomy” pachnie morskimi wodorostami i terpentyną. „Wenus w futrze” jak żytni chleb. (...) Pierwsze wydanie wyboru dzieł Turgieniewa wydziela woń kompotu owocowego. Wybór dzieł Dostojewskiego – dziegciu. A Tołstoja – jabłkowej pastyły przecieranej z niedźwiedzią żółcią.” A czym pachnie „Manaraga”?
Grillowym dymem absurdu, kpiny, humoru, sarkazmu i proroctwa.
Autor, tworząc ze swoich dwóch namiętności – książek i jedzenia – powieść, stworzył kolejne proroctwo nadchodzącego oświeconego średniowiecza, jako wynik zakończenia epoki Gutenberga i wejścia w epokę energii elektrycznej. Pokazuje zjawisko rosnącego konsumpcjonizmu pożerającego świat kulturowo-duchowy ludzkości, w którym człowiek marzy – „W wieku czterdziestu lat wymienię organy wewnętrzne, zrobię nową twarz, odnowię członka, a do mózgu wpuszczę super pchły...” Elektroniczne pchły-mądralki, które podpowiedzą i podsuną wiedzę, ochronią przed niebezpieczeństwem i zadbają o zdrowie, seks i dobre sny. Zastąpią całkowicie myślenie i wolną wolę, ale za to „nasze szczęście będzie trwać wiecznie!”. Spoza niego nie będzie widać, że człowiek pozbawiony ich stanie się bezradną i bezmyślną istotą podatną na dowolną manipulację.
Géza był tego zjawiska przykładem.
To kolejna alarmistyczna książka wskazująca problem uwsteczniania się ludzkości w rozwoju, która jaskółką już nie jest. Dołącza do stada wron kraczących wieszczym głosem autora – „czas idzie... śmierć goni”.
Czy ktoś słucha?
http://naostrzuksiazki.pl/

Zabolał mnie widok palonej książki wśród polan drzewnych.
Zdjęcie otrzymałam od zaprzyjaźnionej młodzieży. Miało przedstawiać jej wizję książki na konkurs fotograficzny. Tym bardziej zabolało. Okazuje się, że nie są jedynymi w tak katastroficznych skojarzeniach. Autor tej powieści miał dokładnie takie samo. W wywiadzie udzielonym „Newsweekowi” opowiedział o pojawieniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
87
87

Na półkach:

Rzeczywistość Manaragi graniczy z absurdem. Główny bohater zarabia, i to zupełnie nieźle, na przygotowywaniu wykwintnych potraw z grilla, w którym paliwem są … wybitne, płonące, papierowe wydania książek. W świecie, w którym nie drukuje się już żadnych woluminów, jedynie krezusów stać na ich nielegalne pozyskiwanie. Ten futurystyczny obraz kuchennego podziemia, jest znakomitą scenerią dla wytknięcia ludzkich zapędów, ku podnoszeniu poziomu atrakcyjności życia. Za wszelką cenę. Bez względu na kiczowatość pomysłów i na ogół, niskie pobudki.

Rzeczywistość Manaragi graniczy z absurdem. Główny bohater zarabia, i to zupełnie nieźle, na przygotowywaniu wykwintnych potraw z grilla, w którym paliwem są … wybitne, płonące, papierowe wydania książek. W świecie, w którym nie drukuje się już żadnych woluminów, jedynie krezusów stać na ich nielegalne pozyskiwanie. Ten futurystyczny obraz kuchennego podziemia, jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    147
  • Chcę przeczytać
    141
  • Posiadam
    32
  • 2019
    17
  • 2021
    5
  • 2018
    4
  • Ulubione
    4
  • Legimi
    4
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Manaraga


Podobne książki

Przeczytaj także