Publikował w magazynie „Ha!art” (45. numer Czytelniczek i Czytelników)
oraz „Wysokich Obcasach”
(wyróżnienie w konkursie na opowiadanie „Moja droga”).
Mieszka we Wrocławiu.
Mieszkanie. Dom. Pokój. Wielkopowierzchniowe lokum. Bez tej przystani swoje korzenie ma się za nic. Bez tego portu stabilizacja nie woła do raportu. Cicha, spokojna przystań miliona westchnień. Swoje mieszkanie nastawia mózgowe zwoje na to tylko twoje, wymarzone, dla Ciebie stworzone. Bez domu człowiek jest jak motyl bez kokonu. Larwa się przeistoczy gdy może zawiesić oczy na przeuroczym pokoju roboczym i salonie w dobrym tonie. Opowiadania o miękkich gniazdek moszczeniu przypadną do gustu nie jednemu.
Żyjemy szybko, coraz szybciej. Mamy mało czasu, coraz mniej. Krótkie wiadomości, krótkie rozmowy, krótkie filmy. Serial symbolem współczesnego człowieka.
Kiedy więc trafi się człowiek - czytelnik, on również żyje szybko i żąda krótszych treści. Cóż więc lepszego ponad opowiadanie. Dzisiaj opowiadanie nie może być fikcją, musi być reporterską migawką życia. Fikcja nie jest na topie.
Wydaje się więc, że zbiór krótkich i bardzo krótkich opowiadań o codzienności wpisuje się jak najbardziej we wszystkie powyższe wymagania. A jednak coś zgrzyta. Wszystkie wymagania spełnione, a jednak czytelnik zatrzymuje się. Opowiadania powodują skojarzenia, przywołują wspomnienia i uruchamiają wyobraźnię. Czytelnik obraca je w głowie i już nie płynie w nurcie rzeczywistości. Dynamiczna rzeczywistość przegrywa z celebracją chwili. Ulotny czas jednorazowy, który nigdy nie powróci staje się dla czytelnika bliższy niż pęd życia. I mimo, że za moment rzeczywistość wciągnie czytelnika w wir wydarzeń przeczytane opowiadania zostaną z nim na długo.