Tron Tyrana

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Wielkie Płaszcze (tom 4)
- Tytuł oryginału:
- Tyrant's Throne
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2020-09-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-09-02
- Data 1. wydania:
- 2017-06-06
- Liczba stron:
- 652
- Czas czytania
- 10 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365743077
- Inne
Czwarty tom wyjątkowej serii fantasy spod znaku płaszcza i szpady. Po latach zmagań i poświęceń Falcio val Mond, Pierwszy Kantor Wielkich Płaszczy, jest bliski realizacji marzenia swojego zmarłego króla i obsadzenia na tronie jego córki Aline, by raz na zawsze przywrócić praworządność w Tristii. Jednak, jak to w przypadku Wielkich Płaszczy bywa, sprawy się komplikują. W sąsiednim kraju enigmatyczny nowy przywódca Avares jednoczy barbarzyńskie armie, od dawna nękające granice Tristii. Co gorsza, ponoć ma nowego sojusznika: Trin, która dwukrotnie próbowała zabić Aline, by zdobyć tron Tristii dla siebie. Mając za sobą armie Avaresa, dowodzone przez żądnego krwi wojownika, Trin będzie nie do powstrzymania.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wielkie Płaszcze nie klęczą
„To już jest koniec, nie ma już nic, Jesteśmy wolni, możemy iść” *. Sięgając po „Tron Tyrana” Sebastiena de Castella, towarzyszyła mi właśnie ta melodia. Utęsknienie z wyczekiwania i radość z ponownego spotkania bohaterów mieszały się ze smutkiem, że to już koniec. Koniec fantastycznej przygody spod znaku płaszcza i rapiera, która porywa czytelnika i usidla w misternie wykreowanym przez autora świecie. No właśnie „Tron Tyrana” jest ostatnim tomem z tetralogii Wielkich Płaszczy, o których trudno zapomnieć.
Pierwsze strony powieści zabierają nas na wesele i to nie byle jakie, bo w doborowym kksiążęco-szlacheckim towarzystwie. Wśród gości nie mogło zabraknąć znanych nam bohaterów, czyli Falcia, Kesta i Brastiego. Cóż, jak możecie się domyślić, gdzie tych trzech się pojawia, to prawie zawsze kończy się wzywaniem świętych, groźbami i oczywiście rozlewem krwi. No ale przecież za to ich kochamy. W czwartym tomie spełnienie misji króla jest coraz bliższe realizacji. Jeszcze chwila i Aline będzie mogła zasiąść na tronie. Tym razem niebezpieczeństwo nadciąga z sąsiedniego kraju Avares, gdzie jak niesie plotka, grupy barbarzyńców jednoczą się przeciwko Tristii. Podobno macza w tym palce, znana nam ze wcześniejszych części Trin. No cóż, Wielkie Płaszcze znowu muszą ruszyć w drogę, aby wyjaśnić tę sprawę, tylko czy dadzą sobie radę w obcym kraju?
„Tron Tyrana”, tak jak jego poprzednicy, porywa czytelnika już od pierwszych stron.Ponownie wkraczamy w świat Wielkich Płaszczy. Wiedzeni głosem Falcia zanurzamy się w brutalną politykę intryg i zdrad. Jesteśmy świadkami walk, narad i spisków. Wszystko to w towarzystwie ciętego języka bohaterów, który powoduje, że ciężko się nie uśmiechnąć, ba, nie wybuchnąć śmiechem. Nie mogło też zabraknąć rozważań i przemyśleń, które pozwalają złapać oddech, podczas podążania za pędzącą akcją. Jak przystało na ostatni tom (choć nie zawsze tak bywa),znajdziemy tu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, odkryte zostaną tajemnice, które towarzyszyły nam przez wcześniejsze tomy. Autor zamyka wątki i ucina wszelkie niedomówienia. I choć mówiłam na początku, że to już koniec, jednak pozostaje nadzieja na coś nowego, bo jak stwierdza autor: „Falcio, Kerst i Brasti powrócą"...
Sebastien de Castell stworzył historię, która na długo pozostaje w pamięci. Trójka przyjaciół Wielkich Płaszczy od razu nasuwa skojarzenie z „Trzema muszkieterami” Dumasa. I tak jak pamiętamy ich imiona, tak i Falcio, Kerst i Brasti zostaną z nami na długo. Autorowi udało się stworzyć charakternych bohaterów budzących sympatię. Fabuła, którą wykreował, mieszając w niej pojedynki, honor, spiski, doprawiając czarnym humorem i świętymi sprawia, że jest to seria, po którą sięga się z przyjemnością. I choć dociekliwi wychwycą tu pewne nieścisłości i niuanse, to jednak całość plasuje się wysoko i zaspokoją większość głodomorów czytelniczych.
„Tron Tyrana” w niczym nie ustępuje swoim poprzednikom. Otula nas płaszczem, wkłada w rękę broń i zabiera w znakomitą przygodę. Jeśli do tej pory nie słyszeliście o Wielkich Płaszczach to musicie jak najszybciej sięgnąć po pierwszy tom „Ostrze Zdrajcy” i dać się porwać Falciowi, bo naprawdę warto. Czekają na Was aż cztery tomy tej uczty czytelniczej.
* słowa piosenki “To już jest koniec” Elektryczne Gitary
Agnieszka Zwolska-Szydłowska
Oceny
Książka na półkach
- 659
- 297
- 152
- 24
- 13
- 13
- 13
- 11
- 11
- 11
OPINIE i DYSKUSJE
Ta część zdecydowanie podobała mi się najbardziej, chociaż cała seria "kupiła" mnie już od pierwszego tomu
Ta część zdecydowanie podobała mi się najbardziej, chociaż cała seria "kupiła" mnie już od pierwszego tomu
Pokaż mimo toCałą serię udało mi się przeczytać jednym ciągiem, co bardzo dobrze o niej świadczy. A teraz czas na podsumowanie i recenzję zbiorczą. Od razu ostrzegam, że będą spoilery do poprzednich tomów.
Sebastien de Castell rzuca nas w bardzo ciekawy świat, wypełniony po brzegi szlachetnymi ludźmi gotowymi poświęcić się dla dobra sprawy jak i przeżartymi do szpiku kości skorumpowanymi politykami, którzy prędzej sięgną po nóż, niż przyznają rację komuś innemu. Przedstawia nam państwo, którego władca został zabity pięć lat wcześniej w wyniku zamachu stanu i od tamtego czasu panuje w nim bezkrólewie, a składowe księstwa rządzone są przez despotów. I w tej walce o utrzymanie się przy życiu poznajemy głównego bohatera, nadmiernie idealistycznego sędziego i szermierza, który postanawia za wszelką cenę doprowadzić do realizacji marzenie króla i przywrócić państwu pokój i sprawiedliwość.
I jak zawsze w takiego typu książkach, bohaterowie dostają pod nogi każdą możliwą kłodą, jaka tylko istnieje. Mamy tu tortury, zdrady, zmiany stron, oszustwa. Mamy miłość i miłosierdzie, wiarę i wojnę, dużo gadania o śmierci, ale mało kto umiera. Cała seria utrzymana jest w lekko żartobliwym tonie, przesycona dobrymi radami głównego bohatera, jak walczyć w pojedynkach, jak uciekać z więzień, jak szykować zasadzki i jak z nich się wydostawać. Falcio (będący jednocześnie narratorem) rzuca cytatami z podręczników, z których sam się uczył, opowiada historie, które poznał jako dziecko, wraca myślami do czasów, zanim wszystko się zepsuło. To wszystko bardzo urozmaica sposób narracji, jednocześnie niezmiennie trzymając w napięciu.
Momentami książka stawała się przewidywalna, ale nie mam jej tego za złe. Autor czerpie wzorce od swoich wspaniałych poprzedników, czy to poprzez zastosowanie podobnych motywów, czy poprzez jawne cytaty. Nie mniej, autor przygotował dla czytelników całe mnóstwo niespodzianek, którymi potrafi sypać z rękawa jak najlepszy magik.
To, co najbardziej wyróżnia książkę spośród innych, które czytałem, to podejście do religii. Autor zakłada, że to nie bogowie stworzyli świat, tylko ludzie, którzy potrzebowali mistycznego oparcia, utworzyli bogów. Na tej kwestii skupia się cały trzeci tom serii. Jednocześnie autor idzie o krok dalej, stawiając bogów w ich materialnej, fizycznej, ludzkiej postaci na drodze bohaterów. Z bogami można normalnie rozmawiać, można się z nimi kłócić, a mając dużo szczęścia, można ich nawet zabić. To samo dotyczy świętych. Oni też są prawdziwi, podróżują po świecie i robią swoje. Nie jest to takie samo podejście, jak zastosowała pani Bardugho w Griszy. Święci to zwykli ludzie, którzy osiągnęli ideał w pewnej domenie (łucznictwa, szermierki, prostytucji). Podróżują po świecie, szukając innych, którzy byliby od nich lepsi. I to czyni religię de Castella tak unikatową.
W świecie fantasy nie może zabraknąć magii. Tu też ona istnieje, choć ogranicza się do tajemnych artefaktów, do których nie ma dostępu, alchemicznych sztuczek, oparty o narkotyki, trucizny i inne chemikalia, oraz Mędrców Miast, którzy potrafią potwierdzić genealogię każdego człowieka. Święci też mają coś w rodzaju magii, co pozwala im wzmocnić odczuwanie swojego atrybutu innym osobą. Ale to nie magia sprzedaje tę historię.
To, co czyni tę serię unikatową, jest dwanaście starożytnych zakonów, które pilnowały kraju w dawnych latach. Większość z nich upadło bądź zapomniało o swoich korzeniach, ale niektóre wciąż przewijają się na kartach powieści. Prym wiodą Wielkie Płaszcze, wędrowni sędziowie, rozsądzający spory i dbający o przestrzeganie praw. Istotni są Bardatti, trubadurzy, specjaliści w kultywowaniu historii i przekazywaniu wiadomości. Z cienia wyzierają Dashini, podstępni zabójcy. Wszystko okraszone jest blaskiem Sancti, świętych. do tego poznajemy jeszcze paru innych, którzy przedstawieni są w sposób bardzo bogaty i ciekawy.
Autor w bardzo drobiazgowy sposób skupia się na prowadzeniu polityki księstw. Pokazuje, jak władza deprawuje, do czego musi posunąć się książę, by utrzymać hrabiów przy sobie i by zapewnić jakiś dobrobyt ludowi.
Ale cała ta historia musi być oparta o czyjeś barki. I tu staje plejada świetnych bohaterów.
Oczywiście, najważniejszy jest narrator, Falcio val Mond. Wybitny szermierz, nieco wolno kojarzący fakty, ale świetny strateg, do śmierci oddany życzeniom martwego króla. Mężczyzna dojrzały (co warto podkreślić, bohaterowie mają około czterdziestki, więc są już doświadczeni życiem. Nie są to wchodzące w życie nastolatki, które dopiero poszukują swojego miejsca, czasem posłuszne nauczycielom. Nie, tu za pierwszym planie mamy krnąbrnego nauczyciela, który chcąc nie chcąc musi oprócz zbawiania świata zająć się opieką na młodzieżą),ale pełen wątpliwości. Świetnie zostaje poprowadzony jego wątek miłosny. Jego żona nie żyje od piętnastu lat, a Falcio cały czas rozmawia z jej duchem. Jest to zabawne i pomysłowe, a jednocześnie podkreśla, jak trudno pogodzić się z rzeczywistością, przeżyć żałobę i na nowo otworzyć swoje serce na inną osobę.
Za Falciem dumnie podążają jego najlepsi przyjaciele, Kest, szermierz jeszcze lepszy od narratora, o chłodnym umyśle matematyka, z łatwością rozwiązujący każdy problem. Dozgonnie oddany swoim przyjaciołom, ale nie wierzący w sens tego, co robią. Brasti - łucznik, śmieszek, osoba o koszmarnie ciętym języku i ostrym poczuciu humoru, która potrafi rozładować każde napięcie, cały czas podkreślająca, jak fatalne są plany i pomysły Falcia, a jednocześnie z ochotą realizująca, postać kontrowersyjna w swoich poglądach, ale w całości oddana bezpieczeństwu prostego ludu.
Za tą trójką pędzi grupa niesamowitych kobiet. Valiana, dziewczyna wychowana na księżniczkę, której całe życie legło w gruzach, pierwszy nowy Wielki płaszcz mianowany od śmierci króla. Kobieta bardzo odważna i inteligentna, wyprzedająca pod każdym względem główne trio. Szczera i prostolinijna, a jednocześnie bardzo sprawna w zawiłościach prawa i polityki. Aline, młoda następczyni tronu, chcąca naprawić kraj, w którym przyszło jej cierpieć. Inteligentna porywcza, z niesamowicie wielkim sercem, kochająca Falcia jak ojca, którego nigdy nie poznała. Dziewczyna, którą kochali i podziwiali wszyscy, którzy ją spotkali, jednocześnie bardzo skrzywdzona marzeniem głównego bohatera o osadzeniu jej na tronie. Dziecko, które przeżyło zdecydowanie za dużo, którego serce niejednokrotnie pękło z boleści, ale które pokazało swoją siłę w najczarniejszej godzinie. Ethalia, święta miłosierdzie, pięknie kobieca i wspaniale silna. Niesamowicie wykreowana postać, ciągnąca całą historię w nieznane rejony.
Warto nadmienić jeszcze dwóch, z tłumu bohaterów, którzy pojawili się na kartach powieści. Książę Jillard, zimnokrwisty potwór, który odnalazł swoje serce, tylko po to, by świat mu je złamał, człowiek pozbawiony moralności, który w niektórych decyzja okazuje się bardziej prawy niż stróże sprawiedliwości. Niesamowicie skomplikowana postać, o której można by napisać osobną sagę. I Trin, zdeprawowana księżna, młoda, ale doświadczona w igraszkach dworu, głęboko szanująca swoich przeciwników, jednocześnie gotowa zniszczyć każdego, nawet swoich najbliższych. Kobieta o skrzywionym honorze, która w chwili próby pokazała swoją prawdziwą wartość, będąc gotową na poświęcenie. Zepsuta dziewczyna, skrzywdzona przez matkę i ciężki świat, gotowa sprostać jego wymaganiom.
Przez całą powieść przewija się jeden główny wątek: czy marzenie króla ma większą wartość niż ludzkie życie. Czy w imię przysięgi złożonej przyjacielowi można poświęcić bliskich. Jakie są granice, które gotowy jest przekroczyć człowiek w imię patriotyzmu. I gdzie przebiega granica między sędzią a tyranem.
Niesamowita lektura, czytana z zapartym tchem. Lekka, ale nie pozbawiona momentów na refleksję, okraszona nietuzinkowym poczuciem humoru i genialnymi zwrotami akcji. Polecam gorąco.
Całą serię udało mi się przeczytać jednym ciągiem, co bardzo dobrze o niej świadczy. A teraz czas na podsumowanie i recenzję zbiorczą. Od razu ostrzegam, że będą spoilery do poprzednich tomów.
więcej Pokaż mimo toSebastien de Castell rzuca nas w bardzo ciekawy świat, wypełniony po brzegi szlachetnymi ludźmi gotowymi poświęcić się dla dobra sprawy jak i przeżartymi do szpiku kości...
Uwielbiam!!!
Za bohaterów, ich przyjaźń, za intrygi, za humor, za emocje. Za to, że wzrusza. Najlepsza fantastyczna przygoda oststnich lat.
Uwielbiam!!!
Pokaż mimo toZa bohaterów, ich przyjaźń, za intrygi, za humor, za emocje. Za to, że wzrusza. Najlepsza fantastyczna przygoda oststnich lat.
Seria z każdym częścią lepsza co tu dużo pytać według mnie udane zakończenie.
W ostatniej części mamy sporo zaskoczeń powrotów i zwrotów akcji które zapewniają dobrą zabawę przez kilka godzin czytania polecam tę serię
Seria z każdym częścią lepsza co tu dużo pytać według mnie udane zakończenie.
Pokaż mimo toW ostatniej części mamy sporo zaskoczeń powrotów i zwrotów akcji które zapewniają dobrą zabawę przez kilka godzin czytania polecam tę serię
Uf, cieszę się, że przetrwałam dwie poprzednie części! Naprawdę, w połowie trzeciego tomu miałam już serdecznie dość... wszystkiego!
Zaskakująco dobra ostatnia książka z serii, najlepsza ze wszystkich 4. Wciągająca i zaskakująca. Wreszcie się coś dzieje poza ojczyzną głównych bohaterów, poznajemy (pobieżnie, ale zawsze) całkiem inny świat i nareszcie mamy do czynienia z bitwą. Ostatni dzień potyczki był majstersztykiem!
Zakończenie trochę łzawe i na siłę emocjonalne, ale niech już będzie :)
Uf, cieszę się, że przetrwałam dwie poprzednie części! Naprawdę, w połowie trzeciego tomu miałam już serdecznie dość... wszystkiego!
więcej Pokaż mimo toZaskakująco dobra ostatnia książka z serii, najlepsza ze wszystkich 4. Wciągająca i zaskakująca. Wreszcie się coś dzieje poza ojczyzną głównych bohaterów, poznajemy (pobieżnie, ale zawsze) całkiem inny świat i nareszcie mamy do czynienia z...
W zasadzie wszystko to, co napisałem o poprzednich tomach, mógłbym skopiować i tutaj, bo w sumie nic się pod bardzo wieloma względami nie zmieniło.
Jest to bardzo dobra historia z interesującą intrygą, wieloma zwrotami akcji i dość odważanym posunięciem autora co do śmierci jednej z postaci.
W dalszym ciągu większość relacji, dialogów, czy reakcji między poszczególnymi bohaterami zostawia bardzo wiele do życzenia. Ponownie mamy tu głupkowate żarty Brastiego, rozważnego i analitycznego Kesta, tyle że to już było, zero tu jakiegoś rozwinięcia charakterów, czy ukazania jakiejś głębi tych postaci i to samo tyczy się całej reszty pojawiających się bohaterów, a relacje Ethalia-Falcio są chyba jednymi z najgorzej napisanych, z jakimi się spotkałem. Jedynym wyjątkiem jest tutaj sam Flacio, bo to z jego perspektywy śledzimy całą opowieść, więc wszystkie rozterki, przemyślenia są tutaj dobrze zaprezentowane, ale cała reszta jest marnym i płytkim tłem i to często dosłownie.
Zbyt szybkie pomijanie niektórych wydarzeń i przechodzenie nad nimi do porządku dziennego, jak np. po uśmierceniu jednej z postaci. Poza postacią Falcia i jego zmagań, po tym wydarzeniu, cała reszta bohaterów jest nieobecna, nie widać tutaj jak to zdarzenie na te postacie wpłynęło.
Gdyby autor lepiej poradził sobie z rozpisaniem i rozwojem postaci, to byłaby to jedna z najlepszych serii fantasy, jakie do tej pory przeczytałem, bo pod względem fabularnym jest to bardzo dobra seria, ale niestety wszystko to o czym wspomniałem powyżej te wrażenia psuje i w wielu momentach brakuje rozwinięcia tematu oraz głębi.
W zasadzie wszystko to, co napisałem o poprzednich tomach, mógłbym skopiować i tutaj, bo w sumie nic się pod bardzo wieloma względami nie zmieniło.
więcej Pokaż mimo toJest to bardzo dobra historia z interesującą intrygą, wieloma zwrotami akcji i dość odważanym posunięciem autora co do śmierci jednej z postaci.
W dalszym ciągu większość relacji, dialogów, czy reakcji między poszczególnymi...
Jakże żałuję, że to ostatni tom mojej ukochanej serii Wielkie Płaszcze. Falcia, Brastiego i Kesta polubiłam już od pierwszych stron pierwszego tomu serii. Uważam, że ich przygody to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki.
Jakże żałuję, że to ostatni tom mojej ukochanej serii Wielkie Płaszcze. Falcia, Brastiego i Kesta polubiłam już od pierwszych stron pierwszego tomu serii. Uważam, że ich przygody to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki.
Pokaż mimo toabsolutnie rewelacyjny cykl. Zagrało wszystko: historia, postacie, dialogi, opisy. Polecam każdemu. Żal, że to już koniec... a kto wychował się na Trzech Muszkieterach, niech doda jeszcze jeden stopień do oceny:) I jak ktoś ma jakieś inne propozycje takich książek, proszę o priv:)
absolutnie rewelacyjny cykl. Zagrało wszystko: historia, postacie, dialogi, opisy. Polecam każdemu. Żal, że to już koniec... a kto wychował się na Trzech Muszkieterach, niech doda jeszcze jeden stopień do oceny:) I jak ktoś ma jakieś inne propozycje takich książek, proszę o priv:)
Pokaż mimo toTak więc cykl Wielkie Płaszcze już za mną - chociaż tak właściwie to nie do końca, bo autor zapowiada powrót do tego uniwersum. Może po latach, może z innymi bohaterami, ale to dobrze, że chce wrócić, bo pomysły ma niezłe, a z jego świata da się jeszcze wiele wycisnąć. Obiektywnie rzecz biorąc Tron Tyrana jest pozycją udaną, ale całkiem przeciętną, nie wybijającą się jakoś szczególnie ponad standardy gatunku. Jednak nie poradzę nic na to, że styl pisania autora przypadł mi do gustu, chociaż nad budowaniem fabuły to mógłby on jeszcze trochę popracować. Liczę na kolejne, lepsze, mniej sensacyjne książki spod pióra Sebastiena de Castella.
Więcej tutaj: https://przeczytane2015.blogspot.com/2021/05/42021-tron-tyrana-sebastien-de-castell.html
Tak więc cykl Wielkie Płaszcze już za mną - chociaż tak właściwie to nie do końca, bo autor zapowiada powrót do tego uniwersum. Może po latach, może z innymi bohaterami, ale to dobrze, że chce wrócić, bo pomysły ma niezłe, a z jego świata da się jeszcze wiele wycisnąć. Obiektywnie rzecz biorąc Tron Tyrana jest pozycją udaną, ale całkiem przeciętną, nie wybijającą się jakoś...
więcej Pokaż mimo toksiążkę przeczytałam z 2 lata po poprzednim tomie. Bałam się że przez to że mało pamiętam odbierze mi radość czytania, nic bardziej mylnego. Kiedy przypomniałam sobie kim byli bohaterowie, mogłam spokojnie czytać i wejść do tego cudownego świata.
książkę przeczytałam z 2 lata po poprzednim tomie. Bałam się że przez to że mało pamiętam odbierze mi radość czytania, nic bardziej mylnego. Kiedy przypomniałam sobie kim byli bohaterowie, mogłam spokojnie czytać i wejść do tego cudownego świata.
Pokaż mimo to