rozwińzwiń

Płynne czasy: życie w epoce niepewności

Okładka książki Płynne czasy: życie w epoce niepewności Zygmunt Bauman
Okładka książki Płynne czasy: życie w epoce niepewności
Zygmunt Bauman Wydawnictwo: Sic! językoznawstwo, nauka o literaturze
157 str. 2 godz. 37 min.
Kategoria:
językoznawstwo, nauka o literaturze
Tytuł oryginału:
Liquid time: living in an age of uncertainty
Wydawnictwo:
Sic!
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
157
Czas czytania
2 godz. 37 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360457283
Tłumacz:
Maciek Żakowski
Tagi:
socjologia społeczeństwo
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki O świecie i sobie samych Zygmunt Bauman, Stanisław Obirek
Ocena 8,3
O świecie i so... Zygmunt Bauman, Sta...
Okładka książki Płynne pokolenie Zygmunt Bauman, Thomas Leoncini
Ocena 6,4
Płynne pokolenie Zygmunt Bauman, Tho...
Okładka książki ZNAK 752 1/2018 Lekcje Baumana Zygmunt Bauman, Sylwia Chutnik, Barbara Klicka, Tomasz Kunz, Angelika Kuźniak, Janusz Poniewierski, Redakcja miesięcznika Znak, Joanna Tokarska-Bakir
Ocena 7,7
ZNAK 752 1/201... Zygmunt Bauman, Syl...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
136
135

Na półkach:

Istotą, celem Państwa jest walka z lękiem. Walka z lękiem jest paliwem dla istnienia, uzasadnieniem takiego dziwnego tworu jak Państwo. Profesor Bauman ze swojej socjologicznej perspektywy analizuje czym jest ten lęk, który stanowi podwalinę Państwa. Dodatkowo, po raz kolejny wywodzi czym jest płynna nowoczesność, jakie postawy dominują w tej fazie rozwoju ludzkości. Na poparcie swoich twierdzeń, posługuje się całą masą cytatów, nawiązań i co najważniejsze źródeł.


"Pierwszą z nich jest przejście od „stałej” do „płynnej” fazy nowoczesności, to jest warunków, w których formy społeczne (struktury ograniczające indywidualne wybory, instytucje stojące na straży powtarzalności rutyn i wzorów akceptowalnych zachowań) nie są już w stanie (i już się tego od nich nie oczekuje) trwać długo w jednym kształcie, ponieważ rozkładają się i topnieją w czasie krótszym niż ten potrzebny do ich powstania, i zaczynają upłynniać się, kiedy tylko powoła się je do życia. Formom, czy to już obecnym, czy dopiero się zapowiadającym, nie przysługuje wystarczająco dużo czasu, by mogły się utrwalić, i nie mogą już służyć za ramy ludzkich działań i długoterminowych strategii życiowych, ze względu na przeciętną długość ich życia: w rzeczywistości jest ona krótsza aniżeli czas potrzebny do rozwinięcia się spójnej i zwartej strategii, i znacznie krótsza niż wymaga tego realizacja indywidualnego „projektu życiowego”.

"„Rynki bez granic” są receptą na niesprawiedliwość, a także na nowy nieporządek świata, dla którego należy odwrócić słynną formułę Clausewitza i stwierdzić, że dziś to polityka stanowi przedłużenie wojny za pomocą „innych środków”. Deregulacja będąca rezultatem planetarnego bezprawia i zbrojna przemoc są wzajemnie dla siebie pożywką, wzajemnie się wzmacniają oraz napędzają."

"Jak proroczo ostrzegał Alexander Hamilton: Właściwa wojnie brutalna destrukcja życia i własności, ciągłe wysiłki i stan wyjątkowy towarzyszące nieprzerwanemu zagrożeniu, będą przymuszać nawet najbardziej przywiązane do wolności narody, by w poszukiwaniu wytchnienia i bezpieczeństwa uciekały się do instytucji, które charakteryzuje tendencja do niszczenia praw politycznych i obywatelskich właściwych tym krajom. Dla większego bezpieczeństwa, zaryzykują ostatecznie utratę coraz większej części swojej wolności"

"„Problem”, cytując raz jeszcze Davida L. Altheide, „polega na tym, że czynności te wzmacniają i pomagają wytwarzać poczucie nieporządku, które nasze działania mają za zadanie likwidować”. Każdy dodatkowy zamek zamontowany w drzwiach wejściowych do domu w odpowiedzi na plotki o wyglądających na obcokrajowców przestępcach w płaszczach wypełnionych sztyletami i każda kolejna rewolucja dietetyczna w wyniku kolejnej „paniki żywnościowej” powodują, że świat sprawia wrażenie jeszcze bardziej zdradliwego i przerażającego, i prowadzi nas do jeszcze bardziej obronnych zachowań -co z kolei, niestety, dodaje jeszcze więcej energii samonapędzającemu się mechanizmowi strachu."

"W świetle dotychczas omawianych kwestii nie może być zaskoczeniem fakt, że alternatywnej legitymizacji władzy państwowej i nowej politycznej formuły na pożytek sumiennych i posłusznych obywateli szuka się dziś w składanych przez państwo obietnicach obrony obywateli przed zagrożeniami dla ich osobistego bezpieczeństwa. Widmo społecznej degradacji, przed którym państwo opiekuńcze obiecywało chronić swoich obywateli, zastępowane jest w politycznej formule „państwa osobistego bezpieczeństwa” zagrożeniami ze strony grasującego w sąsiedztwie pedofila, seryjnego mordercy, natrętnego żebraka, bandyty, truciciela, terrorysty albo jeszcze lepiej wszystkich tych zagrożeń wpisanych w pojedynczą postać nielegalnego imigranta, przed którym nowoczesne państwo w swoim ostatnim wcieleniu obiecuje bronić swych obywateli."

"Nietrudno byłoby prześledzić przyczyny błyskawicznej i spektakularnej kariery tej iluzji: „W epoce, w której wszystkie wielkie idee utraciły już swą wiarygodność, lęk przed widmowym wrogiem to wszystko, co pozostało politykom, by mogli utrzymać się u władzy”.

"Na długo przed wydarzeniami 11 września 2001 roku uleganie tej pokusie -łącznie z odnoszeniem dzięki temu szeregu groźnych korzyści -zostało już wypróbowane i sprawdzone. W pracy dojmująco i trafnie zatytułowanej Terroryzm w Europie Zachodniej: w imię narodu i lepszej sprawy12 Wiktor Grotowicz przeanalizował sposoby traktowania w późnych latach 70. ubiegłego wieku przez rząd Republiki Federalnej Niemiec sprawy ataków terrorystycznych przeprowadzanych przez Frakcję Czerwonej Armii (RAF). Stwierdził, że podczas gdy w 1976 roku zaledwie 7 procent niemieckich obywateli uważało bezpieczeństwo osobiste za nadrzędną kwestię polityczną, to dwa lata później ogromna większość Niemców uważała je za istotniejsze od walki z bezrobociem i inflacją."

"Smutnej historii terroryzmu w Irlandii Północnej, który trwanie i rosnące poparcie zawdzięczał w ogromnej mierze brutalnym reakcjom brytyjskich wojsk. Jego ostateczny upadek można przypisać raczej irlandzkiemu cudowi gospodarczemu i zjawisku przypominającemu „zmęczenie materiału” niż jakimkolwiek działaniom, które podejmowała albo była w stanie podjąć brytyjska armia."

"„Pomimo prowadzonej przez ostatnie dwa lata «wojny z terroryzmem» (...) Al-Kaida wydaje się być skuteczniejsza niż na przestrzeni dwóch lat poprzedzających 11 września”13. Cytowany już Adam Curtis idzie o krok dalej, sugerując, iż Al-Kaida właściwie prawie nie istniała poza formą ulotnej i rozproszonej idei „oczyszczenia skorumpowanego świata za pomocą religijnej przemocy” i przyszła na świat jako wytwór działania prawników. Nie nosiła nawet żadnej nazwy „przed początkiem 2001 roku, kiedy to amerykański rząd zdecydował się na zaoczne osądzenie ben Ladena i musiał zastosować w tym celu antymafijne przepisy wymagające istnienia nazwanej z imienia organizacji przestępczej”.

"Jak zauważył Maurice Druon, „przed rozpoczęciem działań wojskowych w Iraku amerykański rząd miał zaledwie czterech agentów [w irackich strukturach rządowych] i wszyscy czterej okazali się podwójnymi agentami”14. Amerykanie rozpoczęli wojnę pewni, że „amerykańscy żołnierze zostaną powitanijak wyzwoliciele, z otwartymi ramionami”. Jednak, cytując raz jeszcze Michaela Meachera, „śmierć ponad 10 tysięcy cywilów, ponad 20 tysięcy rannych i wiele więcej ofiar w szeregach irackiej armii jeszcze głębiej rozdrażnia ludność cywilną po upływie roku od początku inwazji, gdy nie udaje się zapewnić podstawowych świadczeń (...),nie udało się też okiełznać bezrobocia, a amerykańska armia na każdym kroku podejmuje bezpodstawnie brutalne działania”.

"Nowy indywidualizm, blednięcie ludzkich więzi i więdnięcie solidarności wybite są na jednej stronie monety, której rewers przedstawia mgliste kontury „negatywnej globalizacji”. W swej współczesnej, czysto negatywnej formie, globalizacja jest procesem drapieżnym i pasożytniczym, żerującym na energii wysysanej ze zwłok państwa narodowego i jego podmiotów. Raz jeszcze cytując Jacques’a Attali, trzeba jasno i wyraźnie podkreślić, że zorganizowane w państwa narody „tracą wpływ na ogólny kierunek wszelkich spraw i w procesie globalizacji tracą wszystkie środki niezbędne do tego, by pokierować swoim losem i oprzeć się licznym formom, jakie ich lęki mogą przyjąć”.

"Z pomocą rządów i innych publicznych postaci, odnajdujących w przyklaskiwaniu rozpowszechnionym uprzedzeniom jedyną alternatywę dla zmierzenia się z rzeczywistym źródłem egzystencjalnej niepewności swoich wyborców, „azylanci” zastąpili dziś nikczemne wiedźmy i innych zatwardziałych złoczyńców, złośliwe zjawy i potwory z dawnych miejskich legend. Nowy i rozwijający się błyskawicznie miejski folklor wtłacza ofiary planetarnych wypędzeń w rolę pierwszorzędnych „czarnych charakterów” -zbierają jednocześnie, oceniają i poddają recyklingowi, przekazując dalej tradycję mrożących krew w żyłach opowieści, na które niepewność życia w mieście wytworzyła i nadal tworzy rosnące zapotrzebowanie."

"Jak obserwuje David Garland: „nastąpiło wyraźnie widoczne przeniesienie akcentu z modalności opiekuńczej na modalność karną. (...) Tryb karny, poza zyskaniem statusu wiodącego, stał się także bardziej karzący, bardziej wyrazisty, mocniej skoncentrowany na bezpieczeństwie. (...) Tryb opiekuńczy, stając się wyraźnie stłumionym, stał się również silniej uwarunkowany, mocniej skoncentrowany na przestępczości i bardziej świadomy ryzyka (...). Przestępcy (...) nie są już raczej przedstawiani w oficjalnym dyskursie jako społecznie upośledzeni obywatele potrzebujący wsparcia. Przedstawia się ich za to jako winowajców, niezasługujące na nic i dość niebezpieczne jednostki”23. Loic Wacquant zauważa „redefinicję misji państwa”24, które „wycofuje się ze sceny gospodarczej, dowodząc konieczności ograniczenia jego społecznej roli do poszerzania i potęgowania działań wymierzonych w przestępczość”.

"Jak zauważa Klein, „Polska, Bułgaria, Węgry i Czechy to ponowocześni chłopi pańszczyźniani i dostawcy taniej siły roboczej do fabryk, gdzie odzież, elektronikę i samochody można wytwarzać za 20-25 procent kosztów potrzebnych do ich wyprodukowania na terenie Europy Zachodniej”.

"Załamujące poczucie niepewności nie rozwinęłoby się tak bardzo, gdyby nie jednoczesne zajście w Europie dwóch istotnych zmian -rozprzestrzenionych później w różnym tempie w innych częściach świata. Pierwszą z tych zmian, by posłużyć się terminologią Castela, było „nadanie przesadnej rangi” (survalorisation)4 jednostkom wyzwolonym z ograniczeń narzucanych im przez gęstą sieć więzi społecznych. Druga zmiana, która pojawiła się niedługo później, doprowadziła do niespotykanej wcześniej słabości i bezbronności tych jednostek, pozbawionych ochrony, którą w rzeczywistości zapewniały dawniej właśnie owe gęste sieci więzi społecznych."

"Wbrew rozpowszechnionej opinii, to właśnie ochrona (kolektywne ubezpieczenie przed indywidualnym nieszczęściem),a nie redystrybucja bogactwa, stanowiła zasadniczą oś „państwa opiekuńczego”, do którego nieuchronnie prowadził rozwój państwowości w nowoczesności. Dla ludzi pozbawionych ekonomicznego, kulturowego i społecznego kapitału (czyli wszystkich zasobów poza zdolnością pracy, której i tak nie mogą do końca wykorzystać na własną rękę) „ochrona może być albo kolektywna, albo żadna”

"W sytuacji pozbawienia praw politycznych ludzie nie mogą być pewni swoich praw osobistych; bez praw społecznych jednak, prawa polityczne pozostają nieosiągalnym marzeniem, bezużyteczną fikcją albo okrutnym żartem dla ogromnej większości tych, którym zostały one zapewnione przez literę prawa. Jeżeli prawa społeczne nie są zapewnione, biedni i bezradni nie mogą czynić użytku z posiadanych przez siebie formalnie praw politycznych."

"Jak pokazuje Nan Ellin, jedna z najbardziej przenikliwych badaczek i analityczek współczesnych miejskich przemian, ochrona przed zagrożeniem stanowiła „zasadniczy bodziec do budowania miast, których granice określały często obszerne miny bądź płoty, od starożytnych wiosek Mezopotamii przez średniowieczne miasta po osady północnoamerykańskich Indian”1. Mury, fosy i palisady wyznaczały granicę pomiędzy „nami” a „innymi”, porządkiem i dziczą, pokojem a wojną: wrogowie znajdowali się po drugiej stronie płotu i nie wolno im było przezeń przejść."

"Jak wiadomo, każdy płot ma dwie strony... Dzieli jednolitą przestrzeń na „wewnątrz” i „zewnątrz” -jednak to, co stanowi dla jednych „wewnątrz”, dla innych znajduje się już na „zewnątrz”, i vice versa."

"Josif Brodski, rosyjsko-amerykański filozof i poeta, barwnie opisał życie, które nabrało tempa i zostało przynaglone przez przymus ucieczki. Jednostki uznane za przegrane, biedacy wyeliminowani z konsumenckiej rozgrywki, skazane są na życie składające się ze sporadycznych rebelii, choć znacznie częściej życie w uzależnieniu od narkotyków: „Ogólnie rzecz biorąc, człowiek, który wstrzykuje sobie heroinę, robi to mniej więcej z tych samych pobudek, z jakich państwo kupują magnetowid”3, mówił Brodski studentom Dartmouth College w lipcu 1989 roku. Mówiąc o bogaczach, którymi zapewne chcieliby stać się studenci tej elitarnej uczelni, przestrzegał: „padną państwo ofiarą nudy swojej pracy, przyjaciół, małżonków, kochanków, widoku z okna, mebli lub tapet w pokoju, własnych myśli, siebie samych. Będą się państwo zatem starali wymyślić drogi ucieczki. Pomijając (...) ucieszne zabawki, można zmieniać pracę, miejsce zamieszkania, towarzystwo, kraj, klimat; można próbować promiskuityzmu, alkoholu, podróży, kursów gotowania, narkotyków, psychoanalizy. Można wręcz połączyć wszystko razem i przez chwilę może to zdać egzamin. Oczywiście do dnia, w którym obudzą się państwo w swoim pokoju w otoczeniu nowej rodziny, nowych tapet, w innym kraju i klimacie, ze stosem rachunków z biura podróży i od swojego terapeuty, a mimo to z tym samym niesmakiem wobec światła dziennego wlewającego się przez okno”

"Sławomir Mrożek, polski pisarz światowej sławy, z pierwszej ręki zaznajomiony z wieloma krajami i kulturami, zgodziłby się z hipotezą Stasiuka: „Kiedyś, kiedy też nie byliśmy szczęśliwi, odpowiedzialnością za to obarczaliśmy ówczesne kierownictwo, Pana Boga. Uznaliśmy, że źle prowadził interes. Wydziedziczyliśmy go i sami ogłosiliśmy się dyrektorami”6. Ale -jak dowiaduje się Mrożek, zagorzały, niechętny klerowi wolnomyśliciel -interes nie poprawił się wraz ze zmianą zarządców. Nie poprawił się, gdyż kiedy marzenia i nadzieja na lepsze życie skoncentrowane są całkowicie na naszym własnym, samolubnym ego oraz zredukowane do majstrowania przy naszych duszach i ciałach, to nic nie może stanąć już na drodze. Jak pisze Mrożek: „(...) nigdy dotąd jednostka nie była tak pozostawiona sobie samej jak obecnie (...). Powiedziano mi: „Wymyślaj siebie sam, sam wymyślaj swoje własne życie i urządzaj je, jak chcesz, zarówno w każdej aktualnej minucie, jak i od początku do końca”. A czy mnie na to stać? Tak całkiem bez pomocy, prób, przymiarek, pomyłek i poprawek, a przede wszystkim bez wątpliwości?”

"Ból, który był niegdyś spowodowany nadmiernie ograniczonym wyborem, został dziś zastąpiony bólem niemniejszym -tym razem jednak powodowany jest obowiązkiem podejmowania wyboru przy jednoczesnym braku przekonania o jego trafności i bez ufności, iż kolejne wybory zbliżą nas jakkolwiek do upragnionego celu. Mrożek zauważa, że zamieszkiwany przez nas świat przypomina „olbrzymi kram wypełniony wszelakimi kostiumami, a przed kramem tłoczy się tłum złożony z poszukiwaczy „Ja”. (...) Przebierać się można w nieskończoność, jakaż więc wolność nieograniczona, o ile maskaradę uznamy za rzeczywistość. (...) Szukajmy więc swojego „Ja”, pyszna to zabawa -pod warunkiem, że nigdy go nie znajdziemy. Wtedy byłby koniec zabawy”

Istotą, celem Państwa jest walka z lękiem. Walka z lękiem jest paliwem dla istnienia, uzasadnieniem takiego dziwnego tworu jak Państwo. Profesor Bauman ze swojej socjologicznej perspektywy analizuje czym jest ten lęk, który stanowi podwalinę Państwa. Dodatkowo, po raz kolejny wywodzi czym jest płynna nowoczesność, jakie postawy dominują w tej fazie rozwoju ludzkości. Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
314
165

Na półkach: ,

Pozycja pełna pytań, ale nie dająca odpowiedzi. Nie próbująca nawet podjąć refleksji nad odpowiedziami, co stanowi założenie tej pracy. Czy można zgodzić się z tak bardzo pesymistyczną wizją świata ponowoczesnego, jaką przedstawia autor? Trudno zająć jednoznaczne stanowisko, ale nie można odmówić tu trafności spostrzeżeń, znakomicie dobranych faktów, które w obliczu (przewidywanych zresztą w samej książce) wydarzeń zyskują na aktualności. Książka, jak zresztą cały styl Baumana, to refleksja, zaduma, rozważanie. Mądrość, którą trudno przecenić nawet, jeśli podejmiemy polemikę.

Pozycja pełna pytań, ale nie dająca odpowiedzi. Nie próbująca nawet podjąć refleksji nad odpowiedziami, co stanowi założenie tej pracy. Czy można zgodzić się z tak bardzo pesymistyczną wizją świata ponowoczesnego, jaką przedstawia autor? Trudno zająć jednoznaczne stanowisko, ale nie można odmówić tu trafności spostrzeżeń, znakomicie dobranych faktów, które w obliczu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
6

Na półkach:

Po prostu znakomita!

Po prostu znakomita!

Pokaż mimo to

avatar
14
9

Na półkach: ,

#52książki

#52książki

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    77
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    7
  • Teraz czytam
    2
  • Socjologia
    2
  • Filozofia/socjologia
    1
  • Filozoficzne
    1
  • 2014
    1
  • 2010
    1
  • Studia kulturowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Płynne czasy: życie w epoce niepewności


Podobne książki

Przeczytaj także