Zaginiony stradivarius

Okładka książki Zaginiony stradivarius John Meade Falkner
Okładka książki Zaginiony stradivarius
John Meade Falkner Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Misterium Grozy horror
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Misterium Grozy
Tytuł oryginału:
The Lost Stradivarius
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2019-02-06
Data 1. wyd. pol.:
2019-02-06
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395061080
Tłumacz:
Tomasz Chyrzyński
Tagi:
groza
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
795
374

Na półkach: , , , , ,

,,Zaginiony Stradivarius" czyli całkiem subtelny horror o młodym arystokracie, który za sprawą skrzypiec Stradivariusa pogrąża się w obłędzie. Podobał mi się ten horror w typowym jak na tamte czasy stylu, nie ma tu litrów krwi ale jest stopniowe budowanie napięcie i dobrze stworzona tajemnica wokół owych legendarnych skrzypiec. Jest to dobra pozycja dla fanów starej i dobrej grozy.

,,Zaginiony Stradivarius" czyli całkiem subtelny horror o młodym arystokracie, który za sprawą skrzypiec Stradivariusa pogrąża się w obłędzie. Podobał mi się ten horror w typowym jak na tamte czasy stylu, nie ma tu litrów krwi ale jest stopniowe budowanie napięcie i dobrze stworzona tajemnica wokół owych legendarnych skrzypiec. Jest to dobra pozycja dla fanów starej i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
498

Na półkach:

Subtelna groza, do delektowania się lekturą.

Subtelna groza, do delektowania się lekturą.

Pokaż mimo to

avatar
64
62

Na półkach:

Książki, z których płynie muzyka są dla mnie zawsze wyjątkowe, a jeśli dodać do tego grozę z epoki wiktoriańskiej, to moje serce zaczyna bić szybciej 🖤 i jakże ja się cieszę, że mogłam poznać tę wspaniałą i mroczną historię..

Gdy John Maltravers podczas nauki w Oksfordzie odnajduje tajemnicze skrzypce nie spodziewa się, jak bardzo odmienią one jego życie. Przy dźwiękach tego niesamowitego instrumentu obserwowałam z niepokojem, jak młodzieniec zafascynowany losami poprzedniego właściciela stradivariusa, wkracza w świat okultyzmu i popada w obsesję.

Ta klimatyczna opowieść wciąga w fascynujący świat, w którym zło skrywa się w muzyce.
Świat, w którym granica między tym, co realne i mistyczne jest bardzo krucha.
Świat, w którym wystarczy impuls, by zatracić się w sobie.

Piękny klasyk grozy, który w swojej krótkiej formie potrafi dostarczyć wielu emocji.
Jest niepokojąco, posępnie i tajemniczo, a wszystko przy dźwiękach melodii, która ma zgubny wpływ na ludzkie życie.

🖤

Książki, z których płynie muzyka są dla mnie zawsze wyjątkowe, a jeśli dodać do tego grozę z epoki wiktoriańskiej, to moje serce zaczyna bić szybciej 🖤 i jakże ja się cieszę, że mogłam poznać tę wspaniałą i mroczną historię..

Gdy John Maltravers podczas nauki w Oksfordzie odnajduje tajemnicze skrzypce nie spodziewa się, jak bardzo odmienią one jego życie. Przy dźwiękach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
984
432

Na półkach: , , ,

"Średniowieczni filozofowie i teologowie utrzymywali, że zło w swej istocie jest tak straszliwe, iż ludzki umysł, który próbowałby je zgłębić, bez wątpienia zostałby unicestwiony."

"Zaginiony stradivarius" po raz kolejny został wydany w Polsce, więc myślę, że to idealna okazja na przypomnienie wcześniejszego wydania Falknera.

Wydaniem, czy też odkurzeniem powieści Johna zajeło się nasze ulubione Krakowskie Wydawnictwo IX. Być może ktoś stwierdzi, że znowu wystawiam laurkę, ale komuś kto od paru lat konsekwentnie wydaje wiele zapomnianych dzieł należy się zawsze uznanie i szacunek. Tym bardziej, że przed 2019, znajomość Falknera w polskiej grozie raczej nie była powszechna, a tak dzięki IX także miałem okazję poznać historie dziwnych skrzypiec.

Książkę idealnie podsumował Piotr Borowiec w przedmowie, toteż nawet nie będę starał się go imitować. Wiem tylko, że książka zachwyciła mnie swoją narracją, wprawnym i przekonującym pisarstwem i co najważniejsze grozą, która delikatnie rezonowała na nieszczęsnego bohatera, przybierając coraz bardziej destrukcyjną formę.

Zawarta tu groza niesie się przez korytarze razem z dźwiękiem skrzypiec. Ten z pozoru niepozorny chociaż wspaniały instrument dawniej należący do okultysty, będzie motorem napędowym działań Johna, czyli głównego zainteresowanego, wokół którego toczy się historia.

W "Zaginionym stradivariusie" jesteśmy świadkami stopniowego upadku sir Maltraversa. Obserwujemy jak młody arystokrata o niezwykle muzycznej duszy, stopniowo zatraca się we własnym świecie, poświęcając uwagę tylko i wyłącznie instrumentowi.

Gorąco polecam

"Średniowieczni filozofowie i teologowie utrzymywali, że zło w swej istocie jest tak straszliwe, iż ludzki umysł, który próbowałby je zgłębić, bez wątpienia zostałby unicestwiony."

"Zaginiony stradivarius" po raz kolejny został wydany w Polsce, więc myślę, że to idealna okazja na przypomnienie wcześniejszego wydania Falknera.

Wydaniem, czy też odkurzeniem powieści Johna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
11

Na półkach: ,

Historia całkiem przyjemna, lekko niepokojąca, ale nic by nie straciła gdyby była połowę krótsza.

Historia całkiem przyjemna, lekko niepokojąca, ale nic by nie straciła gdyby była połowę krótsza.

Pokaż mimo to

avatar
39
39

Na półkach:

Zaginiony stradivarius jest jedną z pierwszych w pełni rozwiniętych powieści o nawiedzających duchach, które zawładnęły czytelnikami dziewiętnastego wieku, a we mnie zrodziły głęboką miłość względem dziewiętnastowiecznej literatury grozy.

Autor zapoznaje nas z dziejami zaginionego stradivariusa przedstawiając listy i świadectwa postronnych świadków niewyjaśnionych i tajemniczych wydarzeń. Zagłębiając się w te relacje, czytelnik powoli odkrywa przerażającą obsesję Johna Maltraversa względem tajemniczych skrzypiec oraz nawiedzonej muzyki, która niczym śmiertelny wrzask przerywa nocną ciszę, by ukazać nam pomost łączący świat realny z nadprzyrodzonym — niemalże sama mogłam usłyszeć hipnotyzujący dźwięk złowieszczej melodii.

Zanurzając się w Zaginionego stradivariusa, odkryłam bohaterów niezwykle realistycznych, a poruszona tematyka uwielbianego w dziewiętnastym wieku Visio Malefica, czyli wizję zła absolutnego, stanowi prawdziwe wyzwanie intelektualne, przy którym odkrywamy fascynację Falknera sztuką oraz związkiem między pięknem a moralnością. Jak podaje Wydawnictwo, pióro Falknera jest ucieleśnieniem jego miłości do natury oraz niewygasłego zainteresowania sztuką, kulturą i wyobraźnią średniowiecza.

Zaginiony stradivarius jest historią nad wyraz intrygującą, która zmusza do wielu refleksji i zapada w pamięć na niewymownie długi czas. Porównałabym ją z Portretem Doriana Graya Oscara Wilde’a, nie umniejszając przy tym żadnemu z tych tytułów.

Instagram: @illectum

Zaginiony stradivarius jest jedną z pierwszych w pełni rozwiniętych powieści o nawiedzających duchach, które zawładnęły czytelnikami dziewiętnastego wieku, a we mnie zrodziły głęboką miłość względem dziewiętnastowiecznej literatury grozy.

Autor zapoznaje nas z dziejami zaginionego stradivariusa przedstawiając listy i świadectwa postronnych świadków niewyjaśnionych i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
562

Na półkach: ,

Bardzo ciekawa historia osadzona w XIX wiecznej Anglii. Poznajemy przystojnego, wrażliwego skrzypka - Johna, który po odkryciu pewnych skrzypiec wykonanych przez samego Strativariusa, zmienia się nie do poznania. Oprócz wycofania z życia społecznego, odsunięcia się od rodziny i przyjaciół podupada również na zdrowiu.

Historia opowiedziana jest jego synowi (Edwardowi) z punktu widzenia siostry Johna- Sophii oraz jego najlepszego przyjaciela Gaskella.
Jest intrygująco. Dzięki wspaniałemu językowi, licznym opisom (budowli, stanów emocjonalnych głównych bohaterów, czy krajobrazów) oraz stylowi charakterystycznemu dla pisarzy XIX wieku, z łatwością przenosimy się do miejsca, gdzie dzieje się akcja.
Autor porusza temat zjawisk paranormalnych stopniując u czytelnika emocje. Od samego początku czuć strach u bohaterów. Ponadto bardzo ważną rolę odgrywają tu muzyka i tytułowe skrzypce.
Bardzo mi się podobała ta książka. Polecam i oceniam 7/10.

Bardzo ciekawa historia osadzona w XIX wiecznej Anglii. Poznajemy przystojnego, wrażliwego skrzypka - Johna, który po odkryciu pewnych skrzypiec wykonanych przez samego Strativariusa, zmienia się nie do poznania. Oprócz wycofania z życia społecznego, odsunięcia się od rodziny i przyjaciół podupada również na zdrowiu.

Historia opowiedziana jest jego synowi (Edwardowi) z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
76

Na półkach:

Przedstawiona historia całkiem ciekawa. Mamy legendarny instrument oraz skrywaną przezeń tajemnicę, jednak czegoś brakowało. Akcja dłuży się a zachowania bohaterów są niekiedy absurdalne, nawet biorąc pod uwagę fakt, w którym roku została napisana ta książka. Można się wynudzić a fabułę tak naprawdę można by opisać na kilkudziesięciu stronach. Swiat realny i nadprzyrodzony przenikają się, jednak samej tajemnicy i grozy wystarczyło na kilkanaście pierwszych stron. Plus za tło historyczne i przypisy, dzięki czemu można nieco poczuć klimat dawnych lat.
Sam nie byłem w stanie wczuć się w klimat zaprezentowanej historii stąd taka a nie inna ocena.

Przedstawiona historia całkiem ciekawa. Mamy legendarny instrument oraz skrywaną przezeń tajemnicę, jednak czegoś brakowało. Akcja dłuży się a zachowania bohaterów są niekiedy absurdalne, nawet biorąc pod uwagę fakt, w którym roku została napisana ta książka. Można się wynudzić a fabułę tak naprawdę można by opisać na kilkudziesięciu stronach. Swiat realny i nadprzyrodzony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
82

Na półkach:

Po dłuższym oddechu od „starszej” Grozy, przyszedł czas, aby zdmuchnąć kurz z pewnej klasycznej powieści gotyckiej. I mam tu na myśli prawdziwą, oldschoolową grozę! John M. Falkner żył na przełomie XIX i XX wieku i zapisał się w historii głównie jako angielski powieściopisarz oraz biznesmen. Co więc mogło zrodzić się w głowie owego człowieka? Dostojny, poważny i właściwie wyważony horror. A to nawet wtedy nie było łatwą sztuką.

Mówiąc najprościej, historia przedstawiona w książce jest praktycznie w całości zbiorem myśli, spisywanych przez bohaterów, których los był ściśle związany z główną postacią, Johnem Maltraversem. I to właśnie one – listy, pamiętniki, zapisy wydarzeń – tworzą tu główną oś, na której oparto klimat, bieg wydarzeń, a także tajemnicę, jaką z czasem przyjdzie nam poznać. Ale wszystko po kolei…

Zasadnicza akcja nabiera tempa, gdy sir John Maltravers, przebywający wówczas w Oksfordzie, odnajduje w swym pokoju tajemniczą skrytkę, a w niej tytułowe skrzypce. Już wcześniej mieliśmy okazję doświadczyć przejawów sił nadnaturalnych, jednak to właśnie w momencie odnalezienia stradivariusa, los Johna zostaje przypieczętowany. Szaleństwo zakrada się do jego codzienności, niczym chłód wpełzający przez szczeliny w starych ścianach. Widmo bluźnierczego człowieka wzywa bohatera, ukazując przed nim kolejne elementy układanki, którą rozsypano przed laty po całym świecie. Są jednak siły, które nie ugną się nawet pod naporem czasu.

W utworze Falknera na szczególniejszą uwagę zasługuje wiele aspektów. Od wyjątkowej znajomości rzemiosła muzycznego, przez ukazanie szerokiej gamy elementów folklorowo-obyczajowych, a na samym stylu wypowiedzi kończąc. Tak, język robi tu tyle klimatu, co sama historia – i jest to świetne! Wspomniałem już o głównej osi, na jakiej zbudowana jest powieść, muszę jednak zaznaczyć, że jest ona dokładnie jedną z dwóch. Jej siostra jest nieco subtelniejsza w odbiorze i dopiero po zakończeniu lektury człowiek potrafi w pełni uznać jej obecność oraz objąć własnym umysłem. Mówię tu o muzyce. To ona gra tutaj (o zgrozo!) pierwsze skrzypce. Świat przepełniony dźwiękiem ukazany został w sposób szczególny – wszystko zaczęło się od gagliardy, utworu, który trwa z nami już od pierwszych rozdziałów i pozostanie w naszych umysłach jeszcze na długo po odłożeniu książki. Jeśli istnieją bowiem utwory, pod wpływem których człowiek potrafi wznieść się ponad samego siebie, na równi z nimi muszą egzystować ich odpowiedniki, których plugawe działanie na odbiorcę jest co najmniej zgubne.

Ostatnim z ukłonów, jaki kieruję w stronę powieści Falknera, jest uznanie ogromu wiedzy, jaka została zawarta w tak niewielkiej książce – szczególnie patrząc po obecnych standardach. Za sam wyznacznik może służyć liczba przypisów, jakie pojawiają się w całej książce na każdym kroku, a bez których wynieślibyśmy z lektury znacznie mniej niż jest to wskazane. To taki kawałek świata, zawarty na stronach i utrwalony węzłami dawnej opowieści. Nie spodziewajcie się jednak, że autor oszczędził nam brutalnych sekretów i odwołań do pogańskich rytuałów i zgromadzeń. W „Stradivariusie” znajdziemy solidną dawkę czarnej magii, tajemnych stowarzyszeń i myśli filozoficznych. Te ostatnie orbitują tu głównie wokół filozofii neoplatońskiej, a także idei drogi do wyniesienia. Może ona być kręta, czasem nawet niezauważalna, jednak wystarczy się wsłuchać i podążyć za rytmicznymi dźwiękami gagliardy.

Po dłuższym oddechu od „starszej” Grozy, przyszedł czas, aby zdmuchnąć kurz z pewnej klasycznej powieści gotyckiej. I mam tu na myśli prawdziwą, oldschoolową grozę! John M. Falkner żył na przełomie XIX i XX wieku i zapisał się w historii głównie jako angielski powieściopisarz oraz biznesmen. Co więc mogło zrodzić się w głowie owego człowieka? Dostojny, poważny i właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
308
220

Na półkach: ,

John M. Falkner – Zaginiony Stradivarius
Ocena: 8/10

Czy zatraciliście się kiedyś w czymś tak bardzo, że zapomnieliście o otaczającym Was świecie?
John Maltravers jest młodym arystokratą, studentem, który pewnego dnia w swoim pokoju w Oxfordzie znajduje skrzypce. Nie są to jednak byle jakie skrzypce. Jest to instrument, który wyszedł spod ręki samego mistrza Stradivariusa. Fascynacja i miłość jaką John darzy muzykę jest tak wielka, że dzieło Stradivariusa stanie się jego oczkiem w głowie. Przekleństwo jakie ciąży na skrzypcach doprowadza mężczyznę do obłędu, który będzie bardzo powoli popychał go w stronę całkowitego upadku.

Smutek, śmierć, ale także bezgraniczna i bezinteresowna miłość w tej powieści grają pierwsze skrzypce. Nie znajdziemy tutaj typowych „straszydeł”, a sam motyw duchów zostaje zepchnięty na drugi plan. Trans w jaki popada główny bohater grając gagliardy z „Aeropagity” Grazianiego, wprowadza nutkę niepokoju, a przy tym idealnie oddaje szaleńczą fascynację sztuką. Aura tajemniczości, mroku i tragizmu towarzyszy nam do ostatniej kartki, a to wszystko podszyte jest muzyką, która jest sercem tej powieści.
Nie mogę , nie wspomnieć o przepięknych opisach oraz świetnie wykreowanych bohaterach. Dodatkowo autor przemyca nam ogromną ilość wiedzy z zakresu muzyki, lutnictwa oraz szeroko rozumianej historii czy filozofii. Jest to niedoceniona i zapomniana perełka, o której moim zdaniem powinno być zdecydowanie głośniej. Ta przepiękna, wiktoriańska opowieść o duchach na pewno skradnie niejedno serce.

John M. Falkner – Zaginiony Stradivarius
Ocena: 8/10

Czy zatraciliście się kiedyś w czymś tak bardzo, że zapomnieliście o otaczającym Was świecie?
John Maltravers jest młodym arystokratą, studentem, który pewnego dnia w swoim pokoju w Oxfordzie znajduje skrzypce. Nie są to jednak byle jakie skrzypce. Jest to instrument, który wyszedł spod ręki samego mistrza...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    92
  • Chcę przeczytać
    77
  • Posiadam
    25
  • 2023
    4
  • 2021
    4
  • Audiobook
    3
  • 2019
    3
  • Horror
    3
  • 2020
    2
  • Empik Go
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaginiony stradivarius


Podobne książki

Przeczytaj także