Kartki wyrwane z podróżnego dziennika
- Kategoria:
- horror
- Tytuł oryginału:
- Pages Torn from a Travel Journal
- Wydawnictwo:
- Dom Horroru
- Data wydania:
- 2019-02-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-01
- Liczba stron:
- 98
- Czas czytania
- 1 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- Tagi:
- minipowieść horror
Gorący dzień w Wirginii, w czasach Wielkiego Kryzysu, na opustoszałej drodze psuje się autobus. Pasażerom oznajmiono, że naprawa potrwa do następnego dnia, więc... Cóż będą porabiać w nocy? Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności! Przy drodze zatrzymało się wesołe miasteczko! Pasażerowie opuszczają autobus. Jakaś brytyjska cizia w ciąży, trzech prostaczkowatych wędkarzy wracających z Florydy, wraz kilkoma innymi wymęczonymi duszami, mającymi nadzieję na chwilę odpoczynku gdzieś na łonie natury. Na końcu wychodzi z niego pisarz i turysta z Rhode Island, człowiek o nazwisku Howard Phillips Lovecraft... WĘDROWNY SHOW O’SLAUGHNASSEY’A! PÓJDŹCIE! ZNIŻKI! WYBRYKI NATURY! CHODŹCIE, CHODŹCIE WSZYSCY! Wesołe miasteczko jawi się jak idealne panaceum na nudną noc, zatem Howard odzyskuje rezon. Prawdziwa syrena! Żywy trup! Trzyoki mężczyzna! Ba, jest nawet dziewczyna z rękoma zamiast stóp! Howard wie, że takie „atrakcje” okazują się zbyt często zwykłymi oszustwami, lecz... cóż lepszego ma do roboty? Howard jeszcze nie wie, że beztroska zabawa szybko zmieni się w koszmar na jawie, niewysłowionej, seksualnej deprawacji i obłędnej przemocy, przechodzących jego wszelkie wyobrażenia. A kiedy uda mu się w końcu wymknąć z matni... Spotka go coś tysiąc razy gorszego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 101
- 81
- 35
- 6
- 6
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Spodziewałam się horroru, albo przynajmniej ciekawej opowieści w klimacie grozy. Natomiast opowieść okazała się makabrycznym erotykiem, który ani nie zaciekawił, ani nie zachwycił.
Finałowa scena, w której główny bohater - biedaczek, który przez cały czas tłumił w sobie bolesne pożądanie - wstrząsany jest kilkunastoma spazmami rozkoszy już całkowicie powaliła mnie na łopatki...
Ja wiem, że twórczość Edwarda Lee jest, delikatnie mówiąc, specyficzna. Ale liczyłam chociaż, że fabularnie będzie się to wszystko trzymało kupy. Wyszedł natomiast perwersyjny horror klasy C. Raczej mało strawny...
Spodziewałam się horroru, albo przynajmniej ciekawej opowieści w klimacie grozy. Natomiast opowieść okazała się makabrycznym erotykiem, który ani nie zaciekawił, ani nie zachwycił.
więcej Pokaż mimo toFinałowa scena, w której główny bohater - biedaczek, który przez cały czas tłumił w sobie bolesne pożądanie - wstrząsany jest kilkunastoma spazmami rozkoszy już całkowicie powaliła mnie na...
Czytając kolejną pozycję od Edwarda dochodzę do błyskotliwych wniosków 🙈😂 W jego książkach, z typu horroru ekstremalnego, gdzie głównym bohaterem jest mężczyzna nie wie on nigdy co ma w spodniach 😁 I o dziwo, nagle się okazuje, że jest to najlepsze przyrodzenie jakie widział świat 🙈 To tak z przymrożeniem oka 😁
Kartki wyrwane z dziennika podróżnego to opowieść pełna dziwów. Poznajemy strefę wynaturzeń, tym razem w cyrku, gdzie spotykamy najdziwniejsze osobistości. Główną postacią jest młoda kobieta z okaleczonymi nogami i bez zębów. Można się bez trudu domyślić jaki charakter (erotycznej) pracy wykonuje. Poza standardowymi elementami ekstremy dostrzegłam tutaj motyw krzywdy, straty, zadośćuczynienia i zemsty. Nie jest to pozycja w której tylko flaki latają 🙈 Jest w niej bardzo dużo brutalnego i wręcz obrzydliwego sexu. Motyw z ukaraniem przestępcy może wbić w fotel. Lektura ma niespełna 100 stron i można ją przeczytać w dwie godzinki. Bardzo polecam 🔥
Czytając kolejną pozycję od Edwarda dochodzę do błyskotliwych wniosków 🙈😂 W jego książkach, z typu horroru ekstremalnego, gdzie głównym bohaterem jest mężczyzna nie wie on nigdy co ma w spodniach 😁 I o dziwo, nagle się okazuje, że jest to najlepsze przyrodzenie jakie widział świat 🙈 To tak z przymrożeniem oka 😁
więcej Pokaż mimo toKartki wyrwane z dziennika podróżnego to opowieść pełna...
Chora książka na jeden chory wieczór. Mało w tym grozy, a upychanie w każdy możliwy kąt podtekstów seksualnych aż boli. Nie żeby horror ekstremalny miał być grzeczny, ale to wręcz seksualna abstrakcja na poziomie nastolatka. Budzi politowanie. A szkoda, bo gdyby odjąć choć trochę dialogów skupionych na synonimach fiuta to miałoby to na prawdę fajny klimat. Tym bardziej, że autor całkiem udanie naśladuje słownictwo Lovecrafta, i nawiązuje do niego atmosferą. Co bardzo ratuje tytuł.
Chora książka na jeden chory wieczór. Mało w tym grozy, a upychanie w każdy możliwy kąt podtekstów seksualnych aż boli. Nie żeby horror ekstremalny miał być grzeczny, ale to wręcz seksualna abstrakcja na poziomie nastolatka. Budzi politowanie. A szkoda, bo gdyby odjąć choć trochę dialogów skupionych na synonimach fiuta to miałoby to na prawdę fajny klimat. Tym bardziej, że...
więcej Pokaż mimo toChora i bujna wyobraźnia
Historia dotyczy Lovecrafta podczas podróży autobusem do Nowego Orleanu. W drodze autobus się psuje i zostanie naprawiony aż do następnego dnia. Wraz z pozostałymi pasażerami musi znaleźć sobie zajęcie do tego czasu. Mechanik samochodowy, kierowca autobusu i ubogi pisarz dostają bilety od tajemniczego wielkoluda do wesołego miasteczka, gdzie występują wszelkiego typu osobliwości budzące zdumienie swą dziwacznością, np. urocza blondynka o imieniu Bliss, która nie ma zębów i zamiast stóp posiada ręce. Mężczyzna na miejscu dowie się, do czego zmuszana jest owa piękność przez wędrowca wspomnianego show, starego O'Slaughnasseya. Kim jest ten człowiek i jaką potworność jej wyrządza? A to nie wszystko, co czeka Howarda. Niespodziewanie z cyrku powędruje do ludzi z dziczy, a tam będzie świadkiem niewyobrażalnego czynu na zbiegłym skazańcu oraz przekona się, do czego są zdolne „jeziorne dziewuchy”.
Fabuła była świetna i pełna wciągających postaci, która każda ma swoją rolę do opowiedzenia w historii. Groteskowe fragmenty, ekstremalny sposób pisania, trochę grozy, perwersja i humor. Krótka historia, raptem dziewięćdziesiąt parę stron, bo to tylko jedna noc. Pisarski język Howarda pięknie współgra z nieokrzesaną gwarą wieśniaków i zboczeńców.
Powieść dla tych, którym niestraszne wszelkie plugastwa i dewiacje.
Chora i bujna wyobraźnia
więcej Pokaż mimo toHistoria dotyczy Lovecrafta podczas podróży autobusem do Nowego Orleanu. W drodze autobus się psuje i zostanie naprawiony aż do następnego dnia. Wraz z pozostałymi pasażerami musi znaleźć sobie zajęcie do tego czasu. Mechanik samochodowy, kierowca autobusu i ubogi pisarz dostają bilety od tajemniczego wielkoluda do wesołego miasteczka, gdzie...
Świetna pozycja.
Świetna pozycja.
Pokaż mimo tojak każda książka pana Lee jazda bez trzymanki dużo seksu ekstremy no książki takie albo sie lubi albo nienawidzi ja należe do osób ktore horror ekstremalny uwielbia :)
jak każda książka pana Lee jazda bez trzymanki dużo seksu ekstremy no książki takie albo sie lubi albo nienawidzi ja należe do osób ktore horror ekstremalny uwielbia :)
Pokaż mimo toMoje kolejne spotkanie z autorem. Również uważam je za udane , jak i bardzo spokojne jak na Edwarda Lee. Była to zgrabna historia jednego wieczoru z życia grupy kilku osób podróżujących razem . Tym razem nie pojawiło się dużo opisów przemocy, a bardziej różnego rodzaju sexu . Całość została napisana fajnym językiem z domieszką tego potocznego czyli wsiowego jak to czasami ma miejsce u autora . Oczywiście książkę polecam , trochę inna niż zawsze ale I tak świetna.
Moje kolejne spotkanie z autorem. Również uważam je za udane , jak i bardzo spokojne jak na Edwarda Lee. Była to zgrabna historia jednego wieczoru z życia grupy kilku osób podróżujących razem . Tym razem nie pojawiło się dużo opisów przemocy, a bardziej różnego rodzaju sexu . Całość została napisana fajnym językiem z domieszką tego potocznego czyli wsiowego jak to...
więcej Pokaż mimo toOgółem jestem fanką prozy tego autora. Tu mamy nowelkę wraz z ulubionym motywem Edwarda Lee. H.P.Lovecraft pewnie był zdziwiony w zaświatach , iż w taki sposób można mu oddać hołd.
Ogółem jestem fanką prozy tego autora. Tu mamy nowelkę wraz z ulubionym motywem Edwarda Lee. H.P.Lovecraft pewnie był zdziwiony w zaświatach , iż w taki sposób można mu oddać hołd.
Pokaż mimo toEdward Lee nigdy nie ukrywał swoich inspiracji twórczością Howarda Phillipsa Lovecrafta i uwielbienia dla jego dzieł. Nie zawsze widać tę fascynację w tekstach autora obrazoburczej „Świni”, ponieważ on, w odróżnieniu od Cienia z Providence, preferuje grozę bardzo dosłowną, często nader szokującą. Lee swojego celu nie osiąga za pomocą niuansów i niedopowiedzeń, lecz dzięki waleniu prosto w czytelnika wszelakimi obrzydliwościami. Tym razem niby jest tak samo, ale jednak odrobinę inaczej, co czyni „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” lekturą przynajmniej ciekawą.
Gdzieś w Wirginii, w czasach Wielkiego Kryzysu, psuje się autobus. Choć okolica jest odludna, kierowcy udaje się znaleźć mechanika, który podejmie się naprawy pojazdu. Niestety, dostęp do potrzebnych części będzie miał dopiero rano. Co jednak mają w tym czasie robić pasażerowie? Mogą przenocować w motelu albo odwiedzić wesołe miasteczko, które szczęśliwym trafem właśnie rozbiło swe namioty w sąsiedztwie. Nie wiedzą jeszcze, że jeśli wybiorą opcję numer dwa, wrażenia z tej nocy będą naprawdę niezapomniane. Jednym z gości chcących odwiedzić miasteczko jest niejaki Howard, młody pisarz.
Interesującym manewrem okazało się bez dwóch zdań zestawienie dobrego wychowania Lovecrafta i jego purytanizmu z rozwiązłością napotykanych przez niego postaci. Rozpustna atmosfera wesołego miasteczka stanowi kontrast dla bohatera, który we własnej twórczości seksualności zawsze unikał jak ognia, od czasu do czasu jedynie lekko do niej nawiązując. Także w „Kartkach wyrwanych z podróżnego dziennika” jest (przynajmniej początkowo) kreowany na osobę „z zewnątrz”, która zachowuje się zupełnie inaczej niż miejscowi. Jednak z czasem zaczyna zachodzić w nim zmiana – jego dobre wychowanie rzecz jasna pozostaje, ale mężczyzna nabiera większej niż wcześniej pewności siebie.
Nie wiem czy to po prostu ja przyzwyczaiłem się do stylu Edwarda Lee i przestały mnie aż tak szokować jego co bardziej ekstremalne pomysły, czy po prostu omawiana mikropowieść nie jest aż tak mocna, jednak poziom plugastwa wydaje się tu wyraźnie niższy niż na przykład w „Świni” czy „Wypuść mnie, proszę”. Powiedziałbym, że autor tym razem postawił na połączenie nastroju z dosłownością, co wyszło całkiem interesująco. Przed lekturą nie spodziewałbym się, że grozę lovecraftowską można skutecznie ożenić z ekstremą, okazuje się jednak, że dla sprawnego rzemieślnika nie ma rzeczy niemożliwych. Warto jednak przy tym wszystkim wspomnieć, że jeśli za „Kartki” zabierze się ktoś „z zewnątrz”, na pewno uzna je za mocne.
Omawiana książeczka to nawet nie sto stron tekstu. Co za tym idzie, fabuła jest naprawdę prościutka, nie ma tu miejsca na spektakularne fabularne zaskoczenia ani na wielowątkowość. Całość jest opisem doznań bohatera w ciągu jednej nocy i prosta fabuła sprawdza się tu bardzo dobrze. Gorzej jeśli spodziewamy się czegoś bardziej skomplikowanego – wtedy lektura może okazać się odrobinę rozczarowująca. Kluczem do dobrej zabawy jest tu więc z pewnością skalibrowanie własnych oczekiwań.
Rozumiem, że Dom Horroru ma określoną politykę wydawniczą i jest oficyną niszową, jednak nader często okładki kolejnych książek ukazujących się pod ich szyldem straszyły potężnym stężeniem kiczu i zamiast szokować albo niepokoić jedynie śmieszyły i wywoływały zażenowanie. Tym razem jest na szczęście inaczej, i jakkolwiek nie mamy do czynienia z czymś niezapomnianym, to grafika z lekko zmodyfikowanym wizerunkiem Lovecrafta jest po prostu bardzo klimatyczna i zwyczajnie wpada w oko. Oby takich prac było na coverach książek z Domu Horroru jak najwięcej.
Kolejna książka Edwarda Lee wydana przez Dom Horroru to proza typowa dla tego amerykańskiego pisarza – jest krwawo, jest dziwnie, jest wyuzdanie. To mix wszystkiego, za co go (nie) lubimy. W tym konkretnym przypadku pewnym novum jest mieszanie fikcji z rzeczywistością – bo choć ani razu nie pada tu nazwisko Lovecrafta, to wiadomo, że to o nim traktują „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika”. I niby wiemy, że każde słowo jest tu fikcją, ale na dobrą sprawę kto zagwarantuje, że faktycznie kiedyś jakiś Howard nie trafił na podobne odludzie i nie przeżył równie perwersyjnej przygody?
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/05/edward-lee-kartki-wyrwane-z-podroznego.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal (wpis z 02. 04. 2020) - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3162290053793700?__tn__=K-R
Edward Lee nigdy nie ukrywał swoich inspiracji twórczością Howarda Phillipsa Lovecrafta i uwielbienia dla jego dzieł. Nie zawsze widać tę fascynację w tekstach autora obrazoburczej „Świni”, ponieważ on, w odróżnieniu od Cienia z Providence, preferuje grozę bardzo dosłowną, często nader szokującą. Lee swojego celu nie osiąga za pomocą niuansów i niedopowiedzeń, lecz dzięki...
więcej Pokaż mimo toDobrze że to było krótkie opowiadanie a grozy w nim za grosz.
Dobrze że to było krótkie opowiadanie a grozy w nim za grosz.
Pokaż mimo to