Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie

Okładka książki Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie Art Hobson
Okładka książki Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie
Art Hobson Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Tales of the Quantum: Understanding Physics' Most Fundamental Theory
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2018-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-30
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381233767
Tłumacz:
Urszula Seweryńska, Mariusz Seweryński
Tagi:
Urszula Seweryńska Mariusz Seweryński fizyka wszechświat cząstki materia kwanty
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5
1

Na półkach:

Książka to solidny zbiór wiedzy. Pierwsze rozdziały bardzo dogłębnie przedstawiały pewnie zjawiska. Niestety, ale momentami odczułem niepotrzebny nadmiar informacji, a im dalej w las, tym gorzej.

Ostatnie rozdziały o stanach splątanych, kocie schrödingera okazały się trudne i przez większość czasu tylko czytałem, lecz niezbyt to rozumiałem. Książka na pewno nie jest dla początkujących w tej tematyce. Mimo wszystko jest to bardzo dobra książka, pozwala zrozumieć pewne rzeczy znacznie głębiej niż w innych popularnonaukowych książkach.

Książka to solidny zbiór wiedzy. Pierwsze rozdziały bardzo dogłębnie przedstawiały pewnie zjawiska. Niestety, ale momentami odczułem niepotrzebny nadmiar informacji, a im dalej w las, tym gorzej.

Ostatnie rozdziały o stanach splątanych, kocie schrödingera okazały się trudne i przez większość czasu tylko czytałem, lecz niezbyt to rozumiałem. Książka na pewno nie jest dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
216

Na półkach:

Art Hobson dokonal chyba niemozliwego. Rewelacyjnie spojny i bardzo przystepnie wyjasniony pozornie niedostepny swiat kwantow.
Nie zgodze sie z opiniami, ze to ksiazka dla wtajemniczonych. Wydaje mi sie, ze brakuje tylko pomyslow wykorzystania wynikow trudnych eksperymentow opsianych na lamach lub podkreslenia ich spektakularnosci dla niefizykow.
Nie moge sie nachwalic tej pozycji. Oto odpowiedz profesora Hobsona:
"Thanks Jakub! I am working on a new book, with the tentative title “Fields and their Quanta: Making sense of quantum physics.” It will be directed at physicists, and will hopefully resolve the such problems as measurement and the meaning of the wave function in a realistic way that is in line with normal science. Cheers - Art"

Art Hobson dokonal chyba niemozliwego. Rewelacyjnie spojny i bardzo przystepnie wyjasniony pozornie niedostepny swiat kwantow.
Nie zgodze sie z opiniami, ze to ksiazka dla wtajemniczonych. Wydaje mi sie, ze brakuje tylko pomyslow wykorzystania wynikow trudnych eksperymentow opsianych na lamach lub podkreslenia ich spektakularnosci dla niefizykow.
Nie moge sie nachwalic tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

@casmonido5e52 "Przez pierwsze 70% przefrunęłam, oczarowana nowym /dla mnie/, spójnym sposobem myślenia o kwantach. Dalsza część - splątania, stany mieszane, pomiar, dekoherencja - były bolesne".
Może i były, szczególnie rozdział 10ty. Ale proszę zauważyć, że książka jest niezwykle spójna, przeprowadza od prostych zagadnień, wyjaśniając, w sposób w miarę przystępny ich znaczenie, do bardziej skomplikowanych. Sam autor, w dziesiątym rozdziale przyznaje, że problem detekcji, jako główny czynnik rozdzielający (czy może właśnie - spajający?) świat mikro i makroskopowy jest jeszcze nie do końca zrozumiany. Uważam, że na poziomie, do którego chciał dotrzeć autor i tak przebrnął przez to po mistrzowsku.
I chcę się przyznać do czegoś (wstyd mi, że tego nie zrozumiałam, może przeoczyłam coś ważnego) Skoro leptony oddziałują z polem Higgsa ("mają masę") i są przez to kwalifikowane jako fermiony, to dlaczego nie są w "skatalegowane" jako masywny składnik jądra atomu, podobnie jak kwarki? Protony i neutrony? Co je odróżnia, że kwalifikujemy je jako oddziaływanie?

@casmonido5e52 "Przez pierwsze 70% przefrunęłam, oczarowana nowym /dla mnie/, spójnym sposobem myślenia o kwantach. Dalsza część - splątania, stany mieszane, pomiar, dekoherencja - były bolesne".
Może i były, szczególnie rozdział 10ty. Ale proszę zauważyć, że książka jest niezwykle spójna, przeprowadza od prostych zagadnień, wyjaśniając, w sposób w miarę przystępny ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
3

Na półkach:

Książka jest bardziej dla średnio zaawansowanych niż dla całkowicie początkujących amatorów teorii kwantów. Momentami książka jest ciężka do czytania i musiałem poszczególne akapity czytać kilkukrotnie żeby je zrozumieć (momentami miałem wrażenie, że to raczej problem tłumaczenia/szyku zdań). Na końcu książki znajduje się spis ilustracji, do którego podczas czytania trzeba będzie kilka razy zajrzeć. Autor często odwołuje się do ilustracji sprzed np. dwóch rozdziałów wcześniej.
Mimo wszystko polecam spróbować swoich sił z tą książką. Pierwsze dwa rozdziały umożliwiły mi spojrzenie na kwanty z całkowicie nowej perspektywy - przez co mam wrażenie, że dużo lepiej rozumiem temat fizyki kwantowej.

Książka jest bardziej dla średnio zaawansowanych niż dla całkowicie początkujących amatorów teorii kwantów. Momentami książka jest ciężka do czytania i musiałem poszczególne akapity czytać kilkukrotnie żeby je zrozumieć (momentami miałem wrażenie, że to raczej problem tłumaczenia/szyku zdań). Na końcu książki znajduje się spis ilustracji, do którego podczas czytania trzeba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Niezapomniany, nieodżałowany i bezcenny dla ludzkości, jeden z najdoskonalszych i największych umysłów w dziejach cywilizacji, Albert Einstein - mówiąc na poły żartobliwie na poły poważnie - chyba poprzewracał by się w grobie kilkukrotnie, gdyby zobaczył jak bardzo po jego śmierci do chwili obecnej rozwinęła się mechanika kwantowa, jak bardzo ,,sprawdzalną” i konsekwentną oraz potwierdzoną w praktyce okazała się ona dziedziną nauk ścisłych i zarazem teorią; jak mimo swoich dziwów i zaprzeczeń zdroworozsądkowemu pojęciu rzeczywistości, która nas otacza, sprawnie uzależniła ona od siebie gnający ku ciągłemu rozwojowi technologicznemu świat!

Warto w związku z powyższym wspomnieć jedno: ponoć za czasów swej naukowej świetności i eksplozji geniuszu, Einsten bywał tak zażenowany ,,rewelacjami" fizyki kwantowej, że podśmiewał się z faktu ,,obserwacji obiektu kwantowego" - charakteryzacji i opisu w ogóle, co takiego cząstka subatomowa w danej chwili robi: jej położenie i inne wielkości czy stany ją opisujące i ,,ujawniające”. Dlatego napisał on w końcu coś następującego lub brzmiącego bardzo podobnie, co miało w sobie ogrom ironii i sarkazmu zważywszy jak mocno naukowiec ten związany był z fizyką klasyczną: ,,jeśli mysz nie patrzy na księżyc, oznacza to, że on nie istnieje, a gdy się odwróci w jego kierunku i na niego spojrzy, to wtedy będzie on istniał?".

Słowa tak wybitnego umysłu mogą wprawiać w lekkie naukowo-filozoficzne zakłopotanie, ale tak działa organizm ,,kwantówki". Wiadomo, że Einstein nie miał niczego złego na myśli, kierując te słowa nie tylko do gremium specjalistów w szerokiej gałęzi nauk fizycznych i nauk ścisłych, ale i częściowo do zwykłych ludzi zorientowanych w temacie oraz, co bardzo istotne, sądzę osobiście, do przyszłych pokoleń. Sądzę, że nasz słynny uczony już wtedy coś przewidywał, m.in. tą piekielnie dziwną fascynację tą gałęzią fizyki, jak i tym, że być może się w przyszłości ona sprawdzi... No i faktycznie, ta mechanika taka jest. Einstein, odnosząc się na poły ironicznie, na poły poważnie do ,,myszy sprawiającej, że księżyc istnieje", również na pewno miał na myśli zagadnienie tudzież problematykę tzw. ,,Obserwatora”, jednego z trzech oprócz aspektów pomiaru i prawdopodobieństwa, czynników i zasad określających skrótowo Mechanikę Kwantową. Z takowym ,,Obserwatorem” wiąże się ,,zasada nieoznaczoności Heisenberga”, która w naszym ,,normalnym” i namacalnym makroskopowym wymiarze egzystencji ,,tak jakby" nie obowiązuje. Gdyby jednak obowiązywała, to pisanie tego tekstu nie było by możliwe, a co dopiero to, kto i kiedy będzie go czytał: cała wszechrzecz, istota tego co definiuje Kosmos - nasz potężny, bezbrzeżny i majestatyczny Wszechświat - byłyby dla siebie sprzeczne i usunęłyby się z egzystencji. Rodzi to masę przyprawiających o metafizyczny ból głowy pytań, na które ludzki umysł nawet gdyby mógł nie znalazł by nigdy odpowiedzi. Dlatego, właśnie, zapytajmy się więc: czy istnieje ,,Obserwator” spoglądający na rodzący się i ewoluujący przez eony lat Kosmos? Czy zakładając, że on był, jest i będzie, ciągle istnieje, gdy w danym momencie nie spogląda na ogrom Wszechświata, to czy wtedy nie może on istnieć? A co z kolejnymi ,,Obserwatorami obserwującymi tego Obserwatora… ?” - linie rozwiązań zapętlające się w niekończący się węzeł bez początku i końca; paradoks kreujący kolejny paradoks, implodujący nasze naukowe spostrzeżenia, ludzki instynkt i wiedzę do absolutu gorszego od nicości. Fizyka kwantowa jest kuriozalnie piękna i kuriozalnie dziwna; jest piekielnie potrzebna, a dla zrozumienia Wszechświata we wszystkich skalach i obszarach stanowiąca cegiełkę do Teorii Wszystkiego, opisującej jego majestatyczną całość. Czyż nie jest to zachwycające i zarazem wprawiające w olbrzymie zakłopotanie; czyż mechaniką kwantową nie zajmują się jacyś odmieńcy bądź mieszkający na strychu z dala od ludzi szaleńcy? Ale jakże byli by do genialni o pięknych umysłach odmieńcy, czyż nie? Na te i podobne pytania z pomocą w ich ,,rozprostowaniu” i wyjaśnieniu, w swej bardzo unikatowej koncepcyjnie i narracyjnie, choć mającej nierówne tempo kreacji treści, pracy popularnonaukowej, przychodzi Art Hobson. Publikacją "Kwanty dla każdego" fizyk ten udowadnia, że nie trzeba obfitego aparatu matematycznego aby zrozumieć ,,kwantówkę" na odpowiednio płynnym, przynajmniej w stopniu teoretycznym, satysfakcjonującym dla każdego dociekliwego laika poziomie, przy czym dla profesjonalisty zawsze pozycja Hobsona może być porównaniem i odskocznią od żmudnej rutyny w pracowni fizyka teoretyka.

Aby natrafić w końcu na publikację pt. ,,Kwanty dla każdego”, która naprawdę zrobiła na mnie niebagatelne wrażenie - ale tylko do pierwszych II części; potem bywało raz nieciekawie, a raz bardzo dobrze, co przyprawiało o rozstrój w pochłanianiu treści - głównie pod względem wysmakowanej lekkości w przekazie treści i stylu podejścia do czytelnika, najpierw musiałem przejść przez multum materiałów na temat mechaniki kwantowej, od artykułów na stronach internetowych, topornych wpisach w Wikipedii, na forach naukowych, aż po filmy i seriale dokumentalne i co najmniej pięć książek w tej gałęzi wiedzy. Jednymi z najważniejszych prac w literaturze popularnonaukowej, które ponownie przejrzałem po ich lekturze co miało miejsce summa summarum około 3 lat temu, i które to nakłoniły mnie do poszukania ponad wszystko czegoś do nich podobnego i nadzwyczajnego, jeśli chodzi o to jak sprawnie tłumaczy się zagmatwane aspekty mechaniki kwantowej, są publikacje Carla Rovelliego, pt. "Rzeczywistość nie jest tym, czym się wydaje" oraz "Tajemnica Czasu". To w nich autor nakreślił bardzo ciekawe wnioski – powiązane z zakresem treści ,"Kwanty dla każdego" – że czas i przestrzeń, o których mamy pojęcie jako coś oczywistego, nie istnieją, są wyobrażeniami i ideami, ot wytworem pól kwantowych. A w polach tych zaś powstają: przestrzeń i cząstki; rozchodzą się fale. A czas? Czas staje się co najwyżej wypadkową - produktem ubocznym procesów fluktuujących w polu kwantowym. A co z grawitacją lub elektromagnetyzmem? Oddziaływania te wynikają z grawitacyjne czy elektromagnetyczne ze zjawisk zachodzących w polach, które siły te reprezentują. Pole grawitacyjne, pole elektromagnetyczne – brzmi znajomo, czyż nie? A wszystko to dzięki kwantom, ich poszarpanemu i żyjącemu własnym życiem światu, dzięki prawdopodobieństwu, obserwacji, pomiarom i ,,procesom wirtualnym”. Dlatego kibicujmy światu, aby zajrzał w głąb ,,nicości", przełamał jej ,,zaklęcie" i jeszcze bardziej ujarzmił – jeśli to w ogóle jest możliwe – mechanikę kwantową.

Z powyższego akapitu wynika przede wszystkim jedno: moje dość duże zafascynowanie Uniwersum Kwantów – głównie teorią naukową, hipotezami oraz futurologią opartą o jej zakres treści; sam aparat matematyczny będący jego językiem i przekaźnikiem, na ten moment, nie jest na moje możliwości, aby go przyswoić i zrozumieć – na co się składa moje doświadczenie płynące głównie z zapoznania się z licznymi profesjonalnymi książkami, perełkami w filmach i serialach dokumentalnych, z czego najbardziej ostatnimi czasy doceniam - o czym już z powyższego akapitu wiecie - sobie książki Rovelliego (na "Helgoland" przyjdzie odpowiedni moment!) i omawianą niniejszym literaturę, "Kwanty dla każdego", którą zostałem oczarowany, pozbawiony wątpliwości, po prostu ,,przez naukę kupiony!” w 60%, co odpowiada wartości oceny, którą jej wystawiłem. To właśnie w niej Hobson, uogólniając, przedstawia ere kwantową, jako jedną wielką teorię, której nigdy nie opuszczały, choćby na dłużej, rozmaite wątpliwości. Według fizyka ,,Ciągłość wątpliwości - to najlepsze źródło nauki”; czyż nie jest to piękne i proste określenie opisujące ,,kwantówkę” i również zachęcającego każdego, kto chce choć od strony teoretycznej coś z niej zaczerpnąć – coś, co pozwoli zrozumieć mu jak zbudowany jest nasz ,,wielowarstwowy” świat? Już na samym początku, we wstępie pracy, Hobson zachęca nas do nie poddawania się i pielęgnowania idei we własnym umyśle niekoniecznie z użyciem od razu matematycznej formy. Bądźmy kreatywni, bądźmy naukowcami… Tak ,,mniej więcej” spisywała się ta pozycja do ¾ objętości. Problem pojawił się wtedy, gdy fizyka kwantowa zaczęła być coraz bardziej fizyką kwantową: autor wjeżdżał z pojęciami, zjawiskami, całą wiedzą w tym zakresie tak akademicko, jakby chciał to pisać dla ,,wybranych” albo dla siebie. Nie należy tej książki doświadczać, jako czytadła popularnonaukowego na wieczorny czas wolny – chodzi o to, aby dla ,,Kwantów dla każdego” mieć dość dużo czasu, aby czytać każdą stroną dokładnie, intuicyjnie; aby dołączać do tego przyglądanie się przypisom u dołu praktycznie każdej ze stron, oraz rysunkowi/om objaśniającym pewne zagadnienia i aspekty fizyki kwantowej. I nie, autor nie popełnił jakiegoś nadzwyczajnego błędu tym, że dał nam taką a nie inną lekturę o świecie mikroskopijnych przemian (mówiąc bardzo łopatologicznie) stojących za wszystkim, co obserwujmy i czego doświadczamy.

Niezwykle dobrym momentem w tej ,,niejasnej” i akademickiej części tej lektury (cała ,,część III" publikacji) było poruszenie tematu ,,lokalności i nielokalności” w fizyce kwantowej i związku tego z relatywistyką wynikającą z szczególnej teorii względności Einsteina, czy z całym jego podejściem do ,,względności". Może wszystko to u Hobsona wyglądało zawile, ale w odniesieniu do jakości przekazu – nawet wynikającego z tytułu pracy! – akurat tą część można było wydatnie zrozumieć. Doszły do tego interpretacje słynnego eksperymentu myślowego zwanego ,,paradoksem kota Schrodingera”, a także ciekawe uwypuklenie ,,problemu pomiaru” w mechanice kwantowej, do którego to do dziś naukowcy zajmujący się ,,kwantówką” nie są zgodni, jak to w ogóle wyjaśnić.

Współcześnie żyjemy dzięki fizyce kwantowej, Obecnie technologia, którą używamy, która postępuje i rozwija się w zastraszającym tempie - tak zaawansowana, tak dynamicznie się gnająca do przodu - oparta jest właśnie ,,zawiłość" kwantówki. Mówiąc krótko, bez aksjomatów mechaniki kwantowej, które wydobyliśmy na światło dzienne i udoskonalaliśmy przez dekady, przy czym wciąż i wciąż to robimy, nie mógłbym pisać recenzjo-opinii tej książki na moim laptopie; byłbym zapomniał... a o działaniu internetu można by wtedy pomarzyć. Pozostaje jedynie pytanie: ,,czy fizyka kwantowa zajmuje się rzeczywistością, a jeśli nie, to czy zajmuje się jedynie wiedzą i informacją”?

Niezapomniany, nieodżałowany i bezcenny dla ludzkości, jeden z najdoskonalszych i największych umysłów w dziejach cywilizacji, Albert Einstein - mówiąc na poły żartobliwie na poły poważnie - chyba poprzewracał by się w grobie kilkukrotnie, gdyby zobaczył jak bardzo po jego śmierci do chwili obecnej rozwinęła się mechanika kwantowa, jak bardzo ,,sprawdzalną” i konsekwentną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
72

Na półkach: ,

No, nie dla każdego, ale dla chcących z pewnością.

Przez pierwsze 70% przefrunęłam, oczarowana nowym /dla mnie/, spójnym sposobem myślenia o kwantach. Dalsza część - splątania, stany mieszane, pomiar, dekoherencja - były bolesne. Mam wrażenie, że można to było napisać / przetłumaczyć lepiej, oraz że w języku polskim brakuje zrozumiałych określeń na zjawiska i stany kwantowe. Proszę was, "obserwowane lokanie, dobrze określone, choć nadal nieokreślone wyniki"? co to ma znaczyć? (niby czytelnik mniej więcej wie ale i tak głowa boli)

Tak czy inaczej jestem bardzo zadowolona z wyciągniętej z tej książki wiedzy.

No, nie dla każdego, ale dla chcących z pewnością.

Przez pierwsze 70% przefrunęłam, oczarowana nowym /dla mnie/, spójnym sposobem myślenia o kwantach. Dalsza część - splątania, stany mieszane, pomiar, dekoherencja - były bolesne. Mam wrażenie, że można to było napisać / przetłumaczyć lepiej, oraz że w języku polskim brakuje zrozumiałych określeń na zjawiska i stany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach:

To nie jest książka, którą raz przeczytasz i wszystko zrozumiesz. Przekreślone NIE w tytule nie jest tylko zabiegiem marketingowym.
Autor zabiera czytelnika w świat kwantowy. Nic tam nie jest pewne i oczywiste, a jednak idealnie losowe.

Przypomniane są różne eksperymenty, które na chłopski rozum nie miały prawa się udać. Ale fakty są faktami. Wnioski zaś prowadzą do stwierdzenia, że im więcej się dowiadujemy tym ciekawszy jest świat.
Autor w naukowy sposób rozprawił się z tezą, że za pomocą myśli sterujesz rzeczywistością. To tak nie działa, choć nie jest nieprawdopodobne. Jak wszystko dookoła.
Polecam książkę jako "odtrutkę" na cały ten kwantowo-ezoteryczno-podświadomościowy kierunek, w którym aksjomat goni aksjomat.
Tutaj ich nie znajdziesz. Tam gdzie inni rzucają aksjomatami, Hobson stawia cały las znaków zapytania i stara się jak najwięcej odkryć z naukowego punktu widzenia.
Jeśli wierzysz, że za pomocą myśli staniesz się cudownie bogaty, to gwarantuję, że wiedza z książki skutecznie Cię "wyleczy".

To nie jest książka, którą raz przeczytasz i wszystko zrozumiesz. Przekreślone NIE w tytule nie jest tylko zabiegiem marketingowym.
Autor zabiera czytelnika w świat kwantowy. Nic tam nie jest pewne i oczywiste, a jednak idealnie losowe.

Przypomniane są różne eksperymenty, które na chłopski rozum nie miały prawa się udać. Ale fakty są faktami. Wnioski zaś prowadzą do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
16

Na półkach:

Bardzo się rozczarowałem tą książką. O ile jeszcze pierwsze rozdziały o polach były czymś ciekawym i dla mnie nowym, to reszta.... Tona przypisów zaburzających rytm książki, czasem odnoszenie się do rysunków z przed 3 stron i jakiś takie dziwne przykłady. Można to było lepiej zrobić. Kwantechizm był o wiele sprawniej napisany (aż nie wierzę że to napisałem).

Bardzo się rozczarowałem tą książką. O ile jeszcze pierwsze rozdziały o polach były czymś ciekawym i dla mnie nowym, to reszta.... Tona przypisów zaburzających rytm książki, czasem odnoszenie się do rysunków z przed 3 stron i jakiś takie dziwne przykłady. Można to było lepiej zrobić. Kwantechizm był o wiele sprawniej napisany (aż nie wierzę że to napisałem).

Pokaż mimo to

avatar
228
192

Na półkach:

Szkoda mi jednak czasu na wymądrzanie się, klecenie pięknych zdań i intelektualne wynurzenia, recenzowanie książek. Z drugiej jednak strony zaletą lubimyczytac jest to, że mogę zachować ślad po przeczytanych pozycjach. Zatem od dziś krótko i treściwie. 3 zdania i pozamiatane.
Zatem czy "kwanty dla każdego"? Gówno. Nigdy w życiu. Nie znając solidnych podstaw fizyki nawet nie podchodź do tej książki. Mnie temat interesuje od lat więc kilka rzeczy mi się dzięki niej naprostowało, jednak fizyka kwantowa po prostu nie jest do ogarnięcia przez umysł nienaukowy. Książka wyłącznie dla zaawansowanych studentów zagadnienia.

Szkoda mi jednak czasu na wymądrzanie się, klecenie pięknych zdań i intelektualne wynurzenia, recenzowanie książek. Z drugiej jednak strony zaletą lubimyczytac jest to, że mogę zachować ślad po przeczytanych pozycjach. Zatem od dziś krótko i treściwie. 3 zdania i pozamiatane.
Zatem czy "kwanty dla każdego"? Gówno. Nigdy w życiu. Nie znając solidnych podstaw fizyki nawet nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
206

Na półkach: , , ,

Widząc na okładce kota w okularach pomyślałem sobie, że jest to kolejna książka o fizyce kwantowej dla totalnych amatorów, chcących jedynie "liznąć" temat (ja też w sumie jestem amatorem, zależy mi jednak na zrozumieniu podstaw tej dziedziny, a nie tylko na przeczytaniu i zapomnieniu). A tu proszę, zaskoczenie. Dostałem "pozytywną" nauczkę, że NIE OCENIA SIĘ KSIĄŻKI PO OKŁADCE. Autor bardzo dobrze dobrał sposób wyjaśnia omawianych zagadnień, brak tutaj zarówno zbyt daleko idących uproszczeń, jak i przesadnie naukowego tonu. Okazuje się, że takie pojęcia jak kwantowa teoria pola, zasada nieoznaczoności Heisenberga, czy też splątanie, tylko brzmią jak czarna magia. Można je zrozumieć korzystając z różnych źródeł, książka ta jest z całą pewnością jednym z nich. Polecam.

Widząc na okładce kota w okularach pomyślałem sobie, że jest to kolejna książka o fizyce kwantowej dla totalnych amatorów, chcących jedynie "liznąć" temat (ja też w sumie jestem amatorem, zależy mi jednak na zrozumieniu podstaw tej dziedziny, a nie tylko na przeczytaniu i zapomnieniu). A tu proszę, zaskoczenie. Dostałem "pozytywną" nauczkę, że NIE OCENIA SIĘ KSIĄŻKI PO...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    453
  • Przeczytane
    170
  • Posiadam
    72
  • Teraz czytam
    31
  • Popularnonaukowe
    18
  • Fizyka
    8
  • Legimi
    6
  • Popularnonaukowa
    3
  • Nauka
    3
  • Kosmos
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kwanty dla każdego. Jak zrozumieć to, czego nikt nie rozumie


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne