Wyhoduj sobie wolność. Reportaże z Urugwaju
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2018-09-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-09-26
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380497337
- Tagi:
- Ameryka Łacińska demokracja liberalizm literatura faktu obyczajowość reportaż styl życia tolerancja Urugwaj wolność życie codzienne
„Urugwajczycy kochają długie weekendy tak samo jak wolność” – mówi o rodakach José Mujica, były prezydent i najskromniejszy celebryta świata, który do pracy jeździł 20-letnim garbusem, a lwią część pensji oddawał na cele charytatywne.
Urugwaj jest jak puzzel z innej układanki, który nie pasuje do reszty kontynentu. Choć ten kraj zajmuje powierzchnię niewiele większą od Grecji i mieszka w nim zaledwie trzy i pół miliona ludzi, istotnie różni się od sąsiadów. Stabilny politycznie i ekonomicznie, nie przystaje do niemal żadnych europejskich stereotypów o Ameryce Łacińskiej. To jedno z najbardziej laickich państw świata. Jako pierwsze całkowicie zalegalizowało uprawę i spożycie marihuany, pary jednopłciowe mogą tu adoptować dzieci, a prostytutki płacą składki na ubezpieczenie społeczne. Każdy uczeń dostaje od państwa laptop, emeryt – tablet, a imigrant i uchodźca, nawet były więzień Guantanamo – szansę na nowe życie.
Wyhoduj sobie wolność to reporterska opowieść o niezwykłym eksperymencie społecznym i otwarte pytanie o granice dla marzycieli i wizjonerów, próbujących wykuwać nowy, lepszy świat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Barwna wolność Urugwaju
Urugwaj to dla Polaków kraj egzotyczny i odległy. Położony w Ameryce Południowej, otoczony znacznie większymi i bardziej znanymi sąsiadami: Brazylią i Argentyną, w świadomości wielu może zlewać się w jedno z innymi latynoamerykańskimi państwami. W rzeczywistości jednak ten mały kraj – zajmujący powierzchnię niewiele większą od Grecji i posiadający zaledwie trzy i pół miliona mieszkańców – to wyspa stabilności politycznej i ekonomicznej na morzu Ameryki Łacińskiej.
Kraj, który jak wiele innych państw Ameryki Południowej ma za sobą ponurą i tragiczną przeszłość, obecnie jest jednym z najbardziej laickich państw świata. Pary jednopłciowe mogą tu adoptować dzieci, istnieją stowarzyszenia hodowców marihuany, a prostytutki opłacają sobie składki na ubezpieczenie. Dla wielu osób opis ten może brzmieć jak upragniony raj wolności i możliwości, jednak każdy medal ma dwie strony i autorzy książki nie boją się tego pokazać.
W swoim reportażu Maria Hawranek i Szymon Opryszek, niezależni reporterzy, którzy mierzyli się już z Ameryką Południową w książce „Tańczymy już tylko w Zaduszki” (2016),tworzą obraz Urugwaju z połączonych ze sobą luźnych historii prawdziwych osób, układających się w barwne opowieści o walce o wolność, tożsamość i prawo do bycia po prostu sobą. Ich bohaterowie są przedstawicielami całej skomplikowanej urugwajskiej społeczności. Na kartach książki poznajemy prostytutkę, nauczycielkę, mieszkańców niewielkiej wioski, którą odwiedził kiedyś Jan Paweł II, homoseksualne małżeństwo, któremu mimo przeciwności losu udało się zaadoptować dziecko, rewolucjonistów, którzy walczyli, by powstrzymać dyktatorskie zapędy armii, a także wiele innych interesujących postaci. Zagłębiając się w ten reportaż, mamy okazję poznać Urugwaj od środka, nie tylko zobaczyć go oczami jego bohaterów, ale także odkryć problemy, z jakimi zmaga się ten niewielki kraj: bieda, próba przyjęcia imigrantów bez odpowiednich środków czy walka przeciwko wielkiej korporacji. Dzięki autorom poznajemy też wiele pozytywnych stron Urugwaju, takich jak miłość jego obywateli do piłki nożnej czy ich zaskakującą otwartość i wytrwałość, która pozwala im wyjść naprzeciw problemom i zmierzyć się przynajmniej z niektórymi z nich.
Reportaż Hawranek i Opryszka jest więc swoistą zachętą do spotkania z Urugwajem, pozbawioną jednak stereotypu ubogiego i zacofanego państwa czy też mitu o latynoskim El Dorado. Urugwaj to po prostu kraj ludzi, którzy walczyli o niego w ubiegłym wieku podczas wojskowego reżimu, ale i walczą dziś. Zmieniły się tylko środki i sposoby – z partyzanckich na prawne i moralne. To państwo, przed którym nadal stoi wiele wyzwań, mimo to radzi sobie ono z nimi lepiej niż wielu jego sąsiadów, a reportaż pozwala nam poznać je nieco bliżej i zachęca do sięgnięcia po kolejną o nim książkę.
Magdalena Lewandowska
Oceny
Książka na półkach
- 808
- 716
- 142
- 31
- 28
- 22
- 13
- 13
- 12
- 11
OPINIE i DYSKUSJE
Urugwaj. Do chwili obecnej wiedziałam, że to kraj leżący gdzieś w Ameryce Południowej. I tylko tyle! Trochę zazdroszczę jego mieszkańcom pewnych rzeczy, np. wygranej potyczki z przemysłem tytoniowym i tego, że rząd Urugwaju nie bał się stanąć do tak nierównej walki. Jak w każdym reportażu, znajdziemy tematy ciekawe i te, które są słabsze. Ale nie zapominajmy, że wszystkie ukazują życie mieszkańców tego kraju. A jak wiemy z własnego doświadczenia, nie wszystkie momenty w życiu są porywające. Uważam, że książka jest warta przeczytania. Polecam!
Urugwaj. Do chwili obecnej wiedziałam, że to kraj leżący gdzieś w Ameryce Południowej. I tylko tyle! Trochę zazdroszczę jego mieszkańcom pewnych rzeczy, np. wygranej potyczki z przemysłem tytoniowym i tego, że rząd Urugwaju nie bał się stanąć do tak nierównej walki. Jak w każdym reportażu, znajdziemy tematy ciekawe i te, które są słabsze. Ale nie zapominajmy, że wszystkie...
więcej Pokaż mimo toAutorzy niniejszej książki zadali sobie sporo trudu, by dotrzeć do różnych przedstawicieli urugwajskiego społeczeństwa i tym samym pokazać go od wewnątrz, takim jakim jest, z różnymi problemani społecznymi, ale i tak lepszym do życia niż latynoscy sąsiedzi. Dotarli nie tylko do byłego prezydenta José Mujiki i jego żony Lucíi Topolansky, ale i do wielu innych postaci, zarówno uczestników wydarzeń o znaczeniu historycznym, jak i przedstawicieli społecznych "nizin". W rezultacie powstał zbiór znakomitych reportaży o tym najbardziej zeuropeizowanym kraju w Ameryce Łacińskiej, o tradycjach demokratycznych (jeśli nie liczyć "wypadku przy pracy", jakim były rządy junty wojskowej od 1972 do 1985 r.),o PKB na 1 mieszkańca na poziomie Polski, stosunkowo bezpiecznym i egalitarnym jak na latynoskie warunki. Zbiór to tym cenniejszy, że prawdziwy, rzetelny, miejscami po prostu fascynujący i, co nie mniej ważne, nie narzucający nachalnie czytelnikowi opinii Autorów. Oczywiście, możnaby pokusić się o więcej, np. w zakresie sportu, subkultury gauczów czy kulinariów (wołowina, yerba mate, wreszcie wyśmienite wino Tannat),ale i tak jest to coś, zwłaszcza że publikacji nt. Urugwaju tyle u nas, co kot napłakał.
A przy okazji... Otóż jedna Pani w swojej recenzji napisała o rzekomym "braku wolności religijnej" w Urugwaju. Odpowiem: czy prawnie zagwarantowana od około stu lat świeckość czy też laicki charakter państwa (nota bene podobnie jak we Francji) to ograbianie ludzi z wolności religijnej? Aż chciałoby się jej zaproponować, by udała się do Arabii Saudyjskiej i tam się publicznie pokazała z krzyżykiem, by się przekonała, jak wygląda kraj, w którym nie ma swobód religijnych! Chociaż lepiej niech tego nie robi, bo mogłaby już nie mieć okazji do komentowania na LC...
Autorzy niniejszej książki zadali sobie sporo trudu, by dotrzeć do różnych przedstawicieli urugwajskiego społeczeństwa i tym samym pokazać go od wewnątrz, takim jakim jest, z różnymi problemani społecznymi, ale i tak lepszym do życia niż latynoscy sąsiedzi. Dotarli nie tylko do byłego prezydenta José Mujiki i jego żony Lucíi Topolansky, ale i do wielu innych postaci,...
więcej Pokaż mimo toMarzenia o równości, szeroko rozumiane bezpieczeństwo obywateli z jednej strony, a z drugiej prostytucja, marihuana (autorzy oceniają pozytywnie legalizację zioła),dzielnice nędzy, brak wolności religijnej - tematyka reportaży napisanych przez polskich dziennikarzy podróżujących po Urugwaju - kraju Ameryki Łacińskiej. Książka dotyka też w zarysie historii państwa od lat 60-tych 20 w. Audiobook znacznie poszerzył moją wiedzę.
Marzenia o równości, szeroko rozumiane bezpieczeństwo obywateli z jednej strony, a z drugiej prostytucja, marihuana (autorzy oceniają pozytywnie legalizację zioła),dzielnice nędzy, brak wolności religijnej - tematyka reportaży napisanych przez polskich dziennikarzy podróżujących po Urugwaju - kraju Ameryki Łacińskiej. Książka dotyka też w zarysie historii państwa od lat...
więcej Pokaż mimo toInteresująca podróż do kraju, o którym niewiele wiedziałem. Szeroka tematyka, przystępny język reportaży, ciekawe nakreślenie zjawisk i problemów w Urugwaju.
Interesująca podróż do kraju, o którym niewiele wiedziałem. Szeroka tematyka, przystępny język reportaży, ciekawe nakreślenie zjawisk i problemów w Urugwaju.
Pokaż mimo toWspaniałym odkryciem była dla mnie ta książka, a sięgnęłam po nią trochę bez wielkich nadziei, bardziej żeby poszerzyć horyzonty i być może dowiedzieć się czegoś ciekawego o rejonie świata, którym nigdy się szczególnie nie interesowałam. Tymczasem Urugwaj mnie oczarował, przy czym nie jest to wyłącznie zasługa samego kraju, a świetnego pióra Marii Hawranek i Szymona Opryszka.
Oboje autorów pozwala nam zajrzeć w życie różnych osób i poznać różne zdarzenia. Spotykamy prostytutkę, onkologa, transwestytę, który założył szczęśliwą rodzinę czy parę gejów z dzieckiem. Poznajemy drogę Urugwaju do legalizacji marihuany, laicyzacji kraju czy międzynarodowego zwycięstwa w sporze z koncernem nikotynowym. Jest tu tez trochę współczesnej historii, ale tylko tyle, by się orientować w realiach. Podróżnicy zachowali więc równowagę i świetnie wyważyli zawarte w treści informacje.
Nie należy ulegać stereotypom, gdy mowa o Urugwaju, a ulec im dość łatwo, bo też w Polsce nie poświęcamy raczej temu państwu zbyt wiele uwagi, więc o ignorancję nietrudno. Dla wielu będzie to jeden z wielu południowoamerykańskich krajów, dla innych pozbawione moralności i Boga miejsce, w którym legalna jest prostytucja i palenie zioła. Hawranek i Opryszek prowadzą nas jednak poza te wszystkie uproszczenia i odkrywają przed nami niesamowite miejsce, które pod wieloma względami powinno stanowić wzór dla reszty świata.
Bardzo podobał mi się mocno filozoficzny monolog na końcu książki – to wypowiedź byłego prezydenta Joségo Mujici, który w świadomości przeciętnego człowieka spoza Urugwaju mógł się zapisać jako przyjazny starszy pan, stroniący od przepychu i jeżdżący starym samochodem. Daleko mu jednak do prostaka, a taki wniosek mógł się nasuwać po zapoznaniu się z niektórymi przekazami medialnymi. Możemy mówić o filozofie i to bynajmniej nie w ironicznym sensie – w tym, co mówi jest naprawdę sporo mądrości. Ta zapisana na ostatnich kartkach reportażu rozmowa z politykiem była dla mnie czymś orzeźwiającym i budującym, bo czuć w tym było szczerość – słowa prezydenta potwierdzało całe jego życie, skromne również, gdy stał u steru państwa.
Była to dla mnie niesamowita lektura i inspirująca podróż. „Wyhoduj sobie wolność” to wzór reportażu, ukazującego nam świat, ale pozwalającego też na to, by to czytelnik sam wyrobił sobie o nim zdanie.
Wspaniałym odkryciem była dla mnie ta książka, a sięgnęłam po nią trochę bez wielkich nadziei, bardziej żeby poszerzyć horyzonty i być może dowiedzieć się czegoś ciekawego o rejonie świata, którym nigdy się szczególnie nie interesowałam. Tymczasem Urugwaj mnie oczarował, przy czym nie jest to wyłącznie zasługa samego kraju, a świetnego pióra Marii Hawranek i Szymona...
więcej Pokaż mimo toReportaże dwójki młodych ludzi z kraju, który budzi znacznie mniejsze zainteresowania ogółu niż znacznie więksi i medialni sąsiedzi – Argentyna i Brazylia. Potwierdzają stara prawdę, że każdy w odwiedzanym miejscu widzi to, co chce zobaczyć. Oboje autorzy napisali wprost, że pojechali do kraju pierwszych piłkarskich mistrzostw świata zapalić dżointa.
I w gruncie rzeczy książka powinna mieć podtytuł „Urugwaj znad oparów trawki”. Konstrukcja reportaży jest klasyczna. Najpierw przedstawienie bohaterów, potem opis ich drogi, zawierający informacje historyczne, ogólnie możliwe do uzyskania przez żądnych wiedzy. Trochę razi cukierkowaty happy end większości z nich – można to zapewne usprawiedliwić wpływem dżointów ;-) oraz ogólny zachwyt krajem biedniejszym od Polski, z bez porównania większą ilością odpowiedników faweli.
Dlatego książka jest nierówna. Najciekawsze są historie tupamaros, z których jeden – Jose Mujica – został na starość prezydentem kraju i mentorem dla całej południowoamerykańskiej lewicy. Z tym, że – co zauważyła nawet dwójka naszych reporterów – lepszy z niego myśliciel, niż polityk. Więcej dla kraju zrobił jego lewicowy poprzednik i następca – doktor Tabare Vazquez. Duży plus dla autorów za opis arbitrażu z Philipem Morrisem. Niestety brakuje informacji o tym, dlaczego jest to kraj relatywnie bogatszy i bardziej egalitarny od sąsiadów. Zaburzyłyby bowiem sielankowy opis kraju nad ujściem La Platy. Otóż Urugwaj to „szwajcarski” czyli utajniony bankier dla obu części kontynentu amerykańskiego. I to nie tylko dla szlachetnych organizacji i prawych przedsiębiorców. To także pralnia brudnych pieniędzy. Brak też historii o futbolu, w kraju, który kilkakrotnie pokonał swoich większych sąsiadów, a w ostatnich dekadach dał miłośnikom piłki takie gwiazdy jak Suarez, Cavani czy nieco wcześniej Forlan.
Za to nadmiernie rozbudowane są rozdziały o marihuanie oraz LGBT, co zapewne wynika z poglądów i wyborów autorów. Z tym, że ich zachwyt w wielu przypadkach nie znajdzie zrozumienia. Opis trans-kobiety z męskimi genitaliami, silikonowymi pośladkami i piersiami oraz … włosami na nich na pewno nie spowoduje u większości czytelników zazdrości, że nie mogą sami tego zobaczyć w pobliżu.
Jednym słowem pozycja ciekawa, ale dość jednostronna w zakresie zainteresowań autorów i ich wizji społeczeństwa. Na razie – niestety – chyba jedyna o Urugwaju na naszym rynku.
Reportaże dwójki młodych ludzi z kraju, który budzi znacznie mniejsze zainteresowania ogółu niż znacznie więksi i medialni sąsiedzi – Argentyna i Brazylia. Potwierdzają stara prawdę, że każdy w odwiedzanym miejscu widzi to, co chce zobaczyć. Oboje autorzy napisali wprost, że pojechali do kraju pierwszych piłkarskich mistrzostw świata zapalić dżointa.
więcej Pokaż mimo toI w gruncie rzeczy...
Wyjątkowo interesująca książka o kraju, o którym mało kto ma większe pojęcie. Gorąco polecam!
Wyjątkowo interesująca książka o kraju, o którym mało kto ma większe pojęcie. Gorąco polecam!
Pokaż mimo toTo nie jest tak, że ja przed przeczytaniem tego reportażu nie wiedziałam nic o Urugwaju, o Josè Mujice też trochę już wcześniej czytałam. Ale miło i dobrze mi się go czytało i dowiedziałam się dość sporo ciekawych rzeczy.
Przy okazji polecam obejrzeć jako dopełnienie do reportażu, albo przedsmak tego co w książce, reportaż „El Pepe. Wyjątkowe życie” w reżyserii Emira Kusturicy. Urugwaj jak i Nowa Zelandia są dla mnie takimi trochę krajami z marzeń, choć Urugwaj jest dla mnie totalną osobliwością na mapie świata.
Urugwaj ma ponad 34 miliony mniej mieszkańców niż Polska, a potrafił postawić się największemu koncernowi tytoniowemu i zrobił to jeszcze przed Australią.
W Urugwaju pracownice seksualne mają obowiązek rejestracji i posiadają książeczki zdrowia oraz prawo do emerytury.
Ten mały kraj jako pierwszy ze wszystkich państw na świecie zalegalizował marihuanę.
Zalegalizowane są związki jednopłciowe oraz adopcje dzieci.
Aborcja jest legalna bez ograniczeń do 12 tygodnia ciąży.
Urugwaj to najbardziej laicki kraj w Ameryce Południowej, rozdział od kościoła jest tu konkretem a nie czczą mrzonką.
(Ale nie mówcie o tym nikomu, bo jeszcze cały świat będzie chciał tam zamieszkać).
Urugwaj to kraj fenomen na skalę światową, to kraj, który we współczesnym świecie nie boi się być sobą. Urugwaj to kraj, który co najwyżej patrzy się na inne kraje i uczy się z ich błędów, ale nigdy nie bierze z nich przykładu. Urugwaj jest Urugwajem, krajem, który odważył się żyć po swojemu.
Polecam przeczytać reportaż o jednym z najbardziej lewicowych krajów, który ponad wszystko ukochał sobie własną wolność. Reportaż jest i o tym, że tworzą go marzyciele i idealiści i że nie zawsze życie toczy się tak, jak się je sobie wymarzyło.
Trochę chciałabym napisać, że życzę Polsce, żeby odważyła się być Urugwajem.
To nie jest tak, że ja przed przeczytaniem tego reportażu nie wiedziałam nic o Urugwaju, o Josè Mujice też trochę już wcześniej czytałam. Ale miło i dobrze mi się go czytało i dowiedziałam się dość sporo ciekawych rzeczy.
więcej Pokaż mimo toPrzy okazji polecam obejrzeć jako dopełnienie do reportażu, albo przedsmak tego co w książce, reportaż „El Pepe. Wyjątkowe życie” w reżyserii Emira...
Piękna, mocno rzucająca się w oczy okładka i to tyle jeśli chodzi o ten reportaż.
Żenująco słabe czytadełko, które męczyłam przez kilka wieczorów. Szkoda było tego mojego poświęcenia.
Autorzy kierują się swoimi przekonaniami, które mocno wpływają na treść i odbiór. Poziom dziennikarski bardzo słaby.
Niektóre historie mogłyby nawet czymś zaskoczyć, ale są tak kiepskiej jakości, że sama nie wiem, co więcej tutaj napisać.
W zasadzie zamieszczone teksty mogłyby dotyczyć każdego zakątka świata, nie wyróżniają się niczym szczególnym co mogłoby podkreślić uroki Urugwaju, a szkoda, bo to naprawdę ciekawe miejsce.
Nie polecam
Piękna, mocno rzucająca się w oczy okładka i to tyle jeśli chodzi o ten reportaż.
więcej Pokaż mimo toŻenująco słabe czytadełko, które męczyłam przez kilka wieczorów. Szkoda było tego mojego poświęcenia.
Autorzy kierują się swoimi przekonaniami, które mocno wpływają na treść i odbiór. Poziom dziennikarski bardzo słaby.
Niektóre historie mogłyby nawet czymś zaskoczyć, ale są tak kiepskiej...
Bardzo nierówne te reportaże. Niektóre zapierające dech, inne bardzo rozwlekłe i bez polotu. Ogólne wrażenie - warte przeczytania
Bardzo nierówne te reportaże. Niektóre zapierające dech, inne bardzo rozwlekłe i bez polotu. Ogólne wrażenie - warte przeczytania
Pokaż mimo to