Nicolas Eymerich, inkwizytor
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Eymerich (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Nicolas Eymerich, inquisitore
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8324008285
- Tłumacz:
- Joanna Wajs
Trzy wątki, trzy światy, trzech ludzi połączonych odwiecznym snem o potędze.
W czasie epidemii dżumy umiera inkwizytor generalny Aragonii Augustín de Torrelles. Na łożu śmierci swoim następcą czyni ojca Nicolasa Eymericha, bezwzględnego żołnierza inkwizycji. Lecz nominacja więdnącego starca nic nie znaczy w obliczu politycznych mechanizmów rządzących dworem króla Piotra IV. Eymerich, nie przebierając w środkach, stanie do walki o należne mu stanowisko. Tymczasem niemal na oczach Świętego Oficjum odradza się starożytny kult bogini Diany...
Tysiąc lat później prom Malpertuis wyrusza z tajemniczą misją ku gwieździe Gamma Serpentis. Dowodzący nim opat Sweetlady nie cofnie się przed niczym, by zaspokoić obsesyjnie dręczące go pragnienie władzy.
Natomiast w rzeczywistości bliskiej naszej młody niedoceniany naukowiec Marcus Frullifer tworzy teorię, która pozwoli ludzkiemu umysłowi wykraczać poza czas i przestrzeń. Tymczasem gubernatorem stanu zostaje skrajnie prawicowy wielebny Mallory. Jakim celom posłużą odkrycia Frullifera?
Oto druga po "Zamku Eymericha" powieść z cyklu o aragońskim inkwizytorze. Mistrzowsko połączone plany czasowe, średniowiecze, mity i wizje przyszłości to znak rozpoznawczy serii Evangelistiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 171
- 82
- 45
- 5
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Pierwsza część była ciekawym wprowadzeniem, powoli narastały intrygi oraz napięcie, zaś w drugiej jest niesamowity, mistyczny klimat, duszna atmosfera i świetny, nietypowy pomysł na połączenie wątku sf z fantasy.
Pierwsza część była ciekawym wprowadzeniem, powoli narastały intrygi oraz napięcie, zaś w drugiej jest niesamowity, mistyczny klimat, duszna atmosfera i świetny, nietypowy pomysł na połączenie wątku sf z fantasy.
Pokaż mimo tohttps://my-opinion-of-books.blogspot.com/2020/11/przenikajace-sie-swiaty.html
"Nicolas Eymerich, inkwizytor" jest dość skomplikowaną książką, choć liczy ok. 250 stron. Zresztą jest skomplikowana nie tylko w fabule, ale też w polskim wydaniu. O co chodzi? Cóż, tak naprawdę sama tego nie rozumiem. Na tym tomie jest napisane, że to druga część i od razu zastrzegam, że tak nie jest. Według włoskiej kolejności zarazem wydania, jak i ustawienia chronologicznego tomów ten tom jest zawsze pierwszy. Jeśli ktoś wie o co chodzi to proszę o wytłumaczenie. Dalej jest chyba jeszcze dziwniej. Nasz drugi tom to w rzeczywistości jakoś ósmy tom, zależy na który spis patrzymy. Wolę nie wgłębiać się w dalszą numerację. Ta wzmianka wystarczająco mówi.
Przejdę lepiej do opisu fabuły, która sama w sobie jest trudna do opisania. Przynajmniej, jeśli chcę uniknąć spoilerów.
W książce mamy do czynienia z trzema liniami czasowymi, które w pewien sposób łączą się ze sobą, przenikają się. Linie czasowe i przestrzenne. Na potrzeby recenzji będę nazywać je przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, chociaż to nie do końca właściwe określenia, bo tak naprawdę... poniekąd te światy istnieją równocześnie. Wiem, to trudne trochę do zrozumienia, ale tu już wkracza astrofizyka, a w tym nie jestem dobra.
Przeszłość. Nicolas Eymerich zostaje głównym inkwizytorem i z tego, co zrozumiałam ma pod sobą Królestwo Aragonii, Kastylii i Sycylii. Tzn. jest władcą religijnym, ogólnie tymi królestwami rządzi Piotr IV razem ze szlachtą. To trochę skomplikowane. W każdym razie jest głową inkwizycji. Wraz z otrzymaniem tego stanowiska otrzymuje dziwną sprawę do wyjaśnienia, a mianowicie pojawienie się niemowlaków z dwoma twarzami (coś jak słowiański Światowid, ale dwie twarze, a nie cztery).
Teraźniejszość. Pewien uczony o nazwisku Frullifer wpada na teorię, właściwie to po prostu odkrywa pewne cząsteczki, które umożliwiają przemieszczanie się i czegoś między światami. To tak wielki skrót. On to wszystko wyjaśnia, co prawda w bardziej naukowy sposób, ale po przeczytaniu książki, co nie co się układa, bo on sam mówi, że to nie jest, takie o podróżowanie między światami. W każdym razie, jak to bywa nikt mu nie wierzy, ale do czasu... Ten świat jest jednocześnie, taki sam jak nasz, ale jednocześnie ma chyba pokazać alternatywną przyszłość malującą się w ciemnych barwach, aczkolwiek... niewiele trzeba, żeby to wszystko się spełniło. Część rzeczy już się dzieje. A książka jest z 94. I nie piszę o odkryciach naukowych...
Przyszłość. Tu ludzie już normalnie mogą podróżować między planetami, czy księżycami. Jest to sprawozdanie jednej z podróży jednego statku kosmicznego, którego załoga ma do wykonania dziwną misję...
Jeśli chodzi o bohaterów to najbardziej wyróżniają się dwaj - Eymerich i Frullifer. Mam wrażenie, że to głównie do nich przyłożył się autor. Pozostali nie są najgorsi, zwłaszcza drugoplanowi mają swój ciekawy charakter, jednak no wyróżniają się ci dwaj.
Frullifer to taki niedoceniony naukowiec. Stereotypowy trochę mogłabym napisać. Zrobi wszystko, by go doceniono. Nie ma partnerki. I tu jest to, co jednocześnie w nim bawi i wzbudza żenadę. To taki typ, który narzeka, że żadna go nie chcą, ale sam zachowuje się trochę wieśniacko, że tak się wyrażę. No, trochę powagi. Zachowuje się czasem jak gimnazjalista, ale nie jest szczególnie irytujący.
Nicolas Eymerich... Myślałam, że go nie polubię, bo haha, jest inkwizytorem. No i okej mówi o religii i wszędzie widzi zło, a kobiety to już w ogóle zło wcielone dla niego, ale to serio interesująca postać! Jego lęki, a zarazem też pogarda do ludzi, dystans. Jego sarkazm, chociaż to może szczerość? Co chce to osiągnie i nie cyka się, że ma do czynienia np. z królem. Jest dość ludzki, ciekawa postać.
Kwestia tego przenikania jest złożona, ale wciągająca (przynajmniej dla mnie). To nie byle jakie science fiction, zresztą to nie pasuje... Czasem to jest po prostu, takie puuff, co ten autor wymyślił. Musiał nieźle nad tym pracować, bo jakby ta teoria nie jest chyba, taka oczywista... Chociaż ja tam się nie znam na fizyce i astrofizyce, więc może dlatego dla mnie to jest takie wow. Lubię trochę skomplikowane książki.
https://my-opinion-of-books.blogspot.com/2020/11/przenikajace-sie-swiaty.html
więcej Pokaż mimo to"Nicolas Eymerich, inkwizytor" jest dość skomplikowaną książką, choć liczy ok. 250 stron. Zresztą jest skomplikowana nie tylko w fabule, ale też w polskim wydaniu. O co chodzi? Cóż, tak naprawdę sama tego nie rozumiem. Na tym tomie jest napisane, że to druga część i od razu zastrzegam, że tak nie...
Dla mnie to byla najtrudniejsza ksiazka z calej serii, jednak ciekawa. Polecam
Dla mnie to byla najtrudniejsza ksiazka z calej serii, jednak ciekawa. Polecam
Pokaż mimo toKsiążka jak sen,koszmar,którego akcja dzieje się w trzech przestrzeniach czasowych. Wątki nakładają się i splatają w jedną całość. Pokazuje, że istnieje coś takiego, jak efekt motyla, wszystko to, co się kiedyś działo, ma wpływ na teraźniejszość.
Czyta się dobrze, akcja barwna, mocno oddziałuje na wyobraźnię. Nie spodoba się tym, którzy "mocno stoją na nogach" i niezbyt chętnie sięgają do świata marzeń.
Książka jak sen,koszmar,którego akcja dzieje się w trzech przestrzeniach czasowych. Wątki nakładają się i splatają w jedną całość. Pokazuje, że istnieje coś takiego, jak efekt motyla, wszystko to, co się kiedyś działo, ma wpływ na teraźniejszość.
więcej Pokaż mimo toCzyta się dobrze, akcja barwna, mocno oddziałuje na wyobraźnię. Nie spodoba się tym, którzy "mocno stoją na nogach" i niezbyt...
Druga z serii książek o inkwizytorze Eymerichu zapowiadała się naprawdę interesująco. Trzy epoki stanowiące de facto trzy różne światy połączone ze sobą uniwersalnymi ideami i splecione planem czasowym wydawały się ciekawym pomysłem. W założeniu miał z tego wyjść mariaż historii, współczesnej nauki i SF, który zadowoliłby każdego miłośnika fantastyki. O ile jednak w teorii wygląda to ładnie i pierwsze strony opisujące skutki zarazy w Aragonii potrafią zaintrygować, to pozostałe wątki ze sobą tak dobrze nie współgrają. Cała opowieść kręci się wokół pradawnego kultu, śledztwa związanego z dziwnymi zjawiskami oraz lekko muska problem potęgi i pozyskiwania władzy.
Sama historia nie jest zła i pod względem fabularnym wciąga, ale dotyczy to tylko „hiszpańskiej” części. Może razić tendencyjne potraktowanie Kościoła przez pryzmat krwawej i bezwzględnej inkwizycji, która nie robi nic poza tępieniem pogan (prawdziwych bądź wyimaginowanych) oraz nieco jednostronna konstrukcja samego Eymericha, który posiada stały zestaw cech i w żaden sposób nie ewoluuje wraz z postępem fabuły, jednak można odnieść wrażenie, że autorowi zależało na realizmie i stąd taka, a nie inna charakterystyka tej instytucji (wszak hiszpańska inkwizycja była najgorszą spośród wszystkich europejskich). Reszta jest bez zarzutu: wewnętrzne rozgrywki absorbujące uwagę średniowiecznych dostojników bardziej niż dola prostych ludzi, polityka kościelna w oparciu o władzę świecką i samo dochodzenie dotyczące dzieci o dwóch twarzach. Jest niepokojąco, krwawo, miejscami groźnie, a do tego Valerio Evangelisti nie daje oczywistych tropów i dzięki temu unika ryzyka domyślenia się „Kto jest winny?” zwiększając przyjemność z czytania. Podobnie rzecz się ma z drugim wątkiem opisującym podróż 'z prędkością myśli' statku Malpertuis do bliżej nieznanego wymiaru, której cel do końca pozostaje niejasny. Tutaj także uświadczymy chwil napięcia, dziwnych reakcji załogi w hermetycznym środowisku, a całość zgrabnie kończy rozgrywka na „Olimpie”.
Gdyby na tym kończyła się powieść, to zapewne otrzymałaby wyższą notę. Niestety, problemem jest drugi wątek, którego akcja odbywa się w czasach współczesnych i który spina pozostałe dwa, dając im pewien fundament. Jest on wyraźnie skromniejszy: mniej bohaterów, mniej akcji i pobocznych wątków, ale najprawdopodobniej celem jego wprowadzenia było przedstawienie czytelnikowi nowatorskiej koncepcji podróży czy ogólniej to ujmując, wysyłania obiektów materialnych do dowolnych realiów za pomocą mocy woli. Mini-wykłady urządzane przez Frullifera przy okazji jego spotkań mają zapoznać nas z teorią i pomóc zrozumieć w jaki sposób udaje się wysłać projekcję człowieka w projekcji statku kosmicznego do innego stulecia. Jest to część dosyć skomplikowana, tłumaczona zawile i sprawia wrażenie bardzo zagmatwanej, a po zagłębieniu się pomysł autora jeszcze traci na atrakcyjności. Można odnieść wrażenie, że Evangelisti wymyślił sobie wszystkie elementy książki i na końcu potrzebował czegoś, co mu odpowiednio skoreluje wszystkie fragmenty nie dbając o jakiś większy sens czy logikę i w ten sposób pojawiły się psytrony. Koniec końców dostajemy najprawdziwszy pseudonaukowy bełkot, który nie trzyma się kupy i jest pełen nieścisłości. Zasada nieoznaczoności Heisenberga nie dotyczy tylko fotonów, fale generowane przez ludzki mózg są nieporównywalnie słabsze (zarówno pod względem wartości napięcia, jak i częstotliwości) od jakiegokolwiek elektronicznego wynalazku ludzkości i nie mają najmniejszych szans, aby na niego elektromagnetycznie wpłynąć, rozpędzanie części dużych obiektów do różnych prędkości (w tym wyższych od prędkości światła) to już bajki – w Star Treku czy Gwiezdnych Wojnach zdarzały się „skoki w nadprzestrzeń”, ale dotyczyło to całego układu przyspieszanego, a nie jego części. To tak jakby nadać przyspieszenie ludzkiemu ciału rzędu tysięcy kilometrów na godzinę, a samej tylko ręce kilkudziesięciu – i mieć przy tym pewność, że ludzki organizm wyjdzie z tego bez szwanku. Tak samo brakuje konsekwencji przy tworzeniu kolektywnego umysłu zdolnego pełnić rolę futurystycznego napędu. Skoro jest to możliwe (a podróż Malpertuisa tego dowodzi),to dlaczego opat Sweetlady ze swoimi ludźmi w ogóle opuszczali prom będąc na „Olimpie” zamiast wykorzystać przecież psytrony załogi dla przyzwania Diany? Podobnych nieścisłości jest niestety więcej.
Pomimo bycia niezależną częścią cyklu o inkwizytorze Nicolasie Eymerichu, książka miejscami zdaje się być pozbawiona kontekstu. Nie jest to bardzo widoczne, ale są epizody, które aż czekają na dookreślenie i co być może następuje w „Mater Terribilis” lub „Cherubku”. Tutaj jednak stanowią pewną fabularną próżnię.
Całość wypada nieco tylko lepiej niż przeciętne czytadło. Powieść jest zbudowana ze sprzeczności: obok dobrze skomponowanych dziejów XIV-wiecznej Aragonii i czasów Piotra IV mamy słabszą część „współczesną”, obok niezłego inkwizytora dostajemy słabego Frullifera, część fantastyczno-naukowa rozpoczynająca się w sposób intrygujący grzęźnie pod koniec, a wszystko oparte o sztucznie wydumaną teorię naukową, której jedyną zaletą jest chyba jej innowacyjne podejście do wykorzystania ludzkiego mózgu. Dodatkowa gwiazdka za kilka trafnych przemyśleń nt. demokracji, kondycji ludzkości na przestrzeni stuleci oraz ceny jaką od lat płacimy za postęp.
Druga z serii książek o inkwizytorze Eymerichu zapowiadała się naprawdę interesująco. Trzy epoki stanowiące de facto trzy różne światy połączone ze sobą uniwersalnymi ideami i splecione planem czasowym wydawały się ciekawym pomysłem. W założeniu miał z tego wyjść mariaż historii, współczesnej nauki i SF, który zadowoliłby każdego miłośnika fantastyki. O ile jednak w teorii...
więcej Pokaż mimo toKsiążka interesująca, jeśli pominie się niezrozumiały naukowy bełkot o psytronach, na szczęście jest go niewiele. Inkwizytor wciąga i przyprawia o dreszczyk niepokoju swoimi wątkami okultystycznymi. Aż sam nie wiem, czy wolę Eymericha, czy naszego lokalnego Mordimera Madderdina. Co ciekawe, książka wydana we Włoszech w 1994, a w 2012 w naszych kinach wyświetlano film Ridleya Scotta "Prometeusz", który chyba zapożyczył pewne wątki z książki - kapitan Prometeusz, planeta, na której szukają naszych "stwórców", wielkie głowy tych bogów - brzmi znajomo?
Książka interesująca, jeśli pominie się niezrozumiały naukowy bełkot o psytronach, na szczęście jest go niewiele. Inkwizytor wciąga i przyprawia o dreszczyk niepokoju swoimi wątkami okultystycznymi. Aż sam nie wiem, czy wolę Eymericha, czy naszego lokalnego Mordimera Madderdina. Co ciekawe, książka wydana we Włoszech w 1994, a w 2012 w naszych kinach wyświetlano film...
więcej Pokaż mimo toDruga część przygód o inkwizytorze Nicolasie za mną. Książka krótka-tylko 270 stron.
Szczerze przyznam,że bardziej mi się podobała niż pierwsza część,mimo tego naukowego rozumowania (którego większej części nie zrozumiałam) i przygód w tak dalekiej przyszłości. Te dwa mankamenty jakoś udało mi się przełknąć ;)
Szczerze polecam :)
Druga część przygód o inkwizytorze Nicolasie za mną. Książka krótka-tylko 270 stron.
Pokaż mimo toSzczerze przyznam,że bardziej mi się podobała niż pierwsza część,mimo tego naukowego rozumowania (którego większej części nie zrozumiałam) i przygód w tak dalekiej przyszłości. Te dwa mankamenty jakoś udało mi się przełknąć ;)
Szczerze polecam :)
Słabe. 3 sfery czasowe i dość nudnawo.
Słabe. 3 sfery czasowe i dość nudnawo.
Pokaż mimo toKsiążka znacznie lepsza od poprzedniej części, tym razem udało się spleć 3 odległe od siebie czasowo historie w jedną całość i trzeba przyznać całkiem Ciekawie to wyszło.
Książka znacznie lepsza od poprzedniej części, tym razem udało się spleć 3 odległe od siebie czasowo historie w jedną całość i trzeba przyznać całkiem Ciekawie to wyszło.
Pokaż mimo toPrzerażająca i fascynująca zarazem. Jest to niesamowite połączenie trzech historii z różnych okresów i epok. Dla mnie było to coś niesamowitego.
Przerażająca i fascynująca zarazem. Jest to niesamowite połączenie trzech historii z różnych okresów i epok. Dla mnie było to coś niesamowitego.
Pokaż mimo to