Dwa sumienia Theophilusa

Okładka książki Dwa sumienia Theophilusa Kajetan Puszek
Okładka książki Dwa sumienia Theophilusa
Kajetan Puszek Wydawnictwo: Oficynka kryminał, sensacja, thriller
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Oficynka
Data wydania:
2017-03-29
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-29
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364307966
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
794
384

Na półkach: ,

Najgorsza publikacja z jaką się w życiu zetknąłem. Zbiór chaotycznych scenek, nie poddany żadnej redakcji. Nie warto

Najgorsza publikacja z jaką się w życiu zetknąłem. Zbiór chaotycznych scenek, nie poddany żadnej redakcji. Nie warto

Pokaż mimo to

avatar
1966
1142

Na półkach: ,

Dawno już nie czytałam tak kiepskiej książki...
Nie dość, że fabularnie całość leży i kwiczy, to jeszcze od strony redakcyjnej jest koszmarna. Niektóre rozdziały sprawiają wrażenie, jakby kartki rękopisu się komuś rozsypały i złożył je w zupełnie przypadkowej kolejności.
Akcja policji w domu nie wiadomo kogo - wzięta zupełnie z kosmosu. A już wątek ze śmigłowcem to był cios poniżej pasa.
Jedynym plusem jest to, że książka ma zaledwie 170 stron i niewielki format, więc szybko się ją czyta. Ale to i tak stracony czas... Odradzam.

Dawno już nie czytałam tak kiepskiej książki...
Nie dość, że fabularnie całość leży i kwiczy, to jeszcze od strony redakcyjnej jest koszmarna. Niektóre rozdziały sprawiają wrażenie, jakby kartki rękopisu się komuś rozsypały i złożył je w zupełnie przypadkowej kolejności.
Akcja policji w domu nie wiadomo kogo - wzięta zupełnie z kosmosu. A już wątek ze śmigłowcem to był cios...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
80

Na półkach:

Theophilius - nekromanta, członek tajnego stowarzyszenia. Aleksander - copywriter, członek wolnomularzy. Pudliński- inspektor, w wolnych chwilach gra jazz. Wszystkich połączyło wydarzenie, które wstrząsnęło polskim społeczeństwem. Otóż ma miejsce seria morderstw ze szczególnym okrucieństwem. Tajne stowarzyszenia łączą siły, aby wytropić i zdemaskować mordercę. Kim jest Theophilius i dlaczego pała tak wielką nienawiścią do innowierców? ⛓🔪🚬
_______________________________________
Zaczynamy książkę i od razu przenosimy się w świat starych krakowskich kamienic, jazzu i nocnego życia. Poznajemy głównego bohatera - Aleksandra, który wprowadza nas do loży wolnomularzy działajacych na terenie Polski. Poznajemy również Pudla - komisarza, miłośnika kobiet i jazzu, albo może jazzu i kobiet. Z nim zwiedzamy puby gdzie czuć zapach tytoniu a piwo smakuje jakoś inaczej. Wyraziści bohaterowie, krwawe morderstwa i tajemniczość. Nie zabrakło również w tej książce szybkiej, pełnej zwrotów akcji. Autor skupia się na niej samej, nie zagłębia się w szczegóły, aby czytelnik mógł żyć tylko bohaterami, aby nic go nie rozpraszało. Dla mnie jako miłośnika kryminałów, zabrakło obszerniejszych opisów oględzin miejsca zbrodni, samej zbrodni i śledztwa. Poza tym książkę czyta się przyjemnie, wszystko jest bardzo przejrzyste i oczywiście ma miejsce zaskakujące zakończenie. Książkę przeczytałem dwa razy, aby przekonać się czy może coś przeoczyłem co pozwoliłoby na lepsze wytypowanie mordercy 🐍

Theophilius - nekromanta, członek tajnego stowarzyszenia. Aleksander - copywriter, członek wolnomularzy. Pudliński- inspektor, w wolnych chwilach gra jazz. Wszystkich połączyło wydarzenie, które wstrząsnęło polskim społeczeństwem. Otóż ma miejsce seria morderstw ze szczególnym okrucieństwem. Tajne stowarzyszenia łączą siły, aby wytropić i zdemaskować mordercę. Kim jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
280

Na półkach:

Ta książka to jakiś nieśmieszny żart. Przez długi czas zastanawiałem się czy dostałem jakąś wersję z powycinanymi fragmentami czy też rzeczywiście ta historyjka tak koszmarnie nie trzyma się kupy.

Wpadamy ni stąd ni zowąd w środek jakiegoś konfliktu masonów z tajemniczym zabójcą należącym do ponoć jeszcze bardziej tajnego stowarzyszenia. Zabójca lata sobie po całym kraju, a i wybiera się na zagraniczny wypad tak na chybił trafił bez jakiegoś wyjaśnienia skąd i po co coś się dzieje. Do tego prezentuje jakieś zdolności komandosa, ale to jeszcze pół biedy, bo podobne cuda dzieją się w przypadku jednej z niedoszłych ofiar. Naukowiec ślęczący nad książkami ma na podorędziu sprzęt alpinistyczny i jakimś dodatkowym zmysłem akurat w mgnieniu oka się ulatnia.

Do grona osobliwości dochodzi też Pudliński, ni to policjant ni detektyw, w każdym razie stróż prawa, zresztą nie ważne, bo istotniejsze w tej postaci według autora jest zasypanie nas nieustannymi odniesieniami do jazzu, bo nasz inspektor pewnie więcej czasu spędza w barach grywając solówki i zasłuchując się w standardy jazzowe niż robiąc cokolwiek innego. No może od czasu do czasu zupełnie od czapy wpadnie do jakiegoś mieszkania podejrzanego i nagle okaże się, że ma za sobą odział antyterrorystów, na dachu magicznie pojawia się helikopter, którym bandzior chce zwiać, ale oczywiście nasz dzielny Pudel łapie za płozy i w powietrzu ogarnia sytuację. No bajka, a chyba większą jest to, że ta scena wpada tak zupełnie z niczego i nie ma praktycznie żadnego celu.

Ogólnie te wypociny to zbiór totalnych bredni i nieścisłości, a skromna objętość sprawia, że te bzdury się tylko uwidaczniają, jako, że popadamy z jednej w kolejną.
Przez chwilę miałem nadzieję, że na końcu okażę się, że nasz bohater dostał mocno w głowę czy też jest pod wpływem jakichś środków i wszystko to okaże się jakimiś sennymi majakami. Może całość nie stałaby się mniej durna, ale cokolwiek by ja tłumaczyło.

Dziwi mnie, że ktokolwiek pomyślał, że warto oprócz marnowania drzew zatrudniać też lektora do wersji audio.

Ta książka to jakiś nieśmieszny żart. Przez długi czas zastanawiałem się czy dostałem jakąś wersję z powycinanymi fragmentami czy też rzeczywiście ta historyjka tak koszmarnie nie trzyma się kupy.

Wpadamy ni stąd ni zowąd w środek jakiegoś konfliktu masonów z tajemniczym zabójcą należącym do ponoć jeszcze bardziej tajnego stowarzyszenia. Zabójca lata sobie po całym kraju,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
453
331

Na półkach: ,

Taka książeczka do przeczytania na szybko, akcja może być. Chyba liczyłam na coś więcej i tak nawet brak weny by coś więcej o niej napisać.

Taka książeczka do przeczytania na szybko, akcja może być. Chyba liczyłam na coś więcej i tak nawet brak weny by coś więcej o niej napisać.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Nie wiem jak sama książka ale autor chyba nie cieszy się popularnością, bo moich 300 zł należności to już od 3 lat komornik od autora ściągnąć nie może 😛

Nie wiem jak sama książka ale autor chyba nie cieszy się popularnością, bo moich 300 zł należności to już od 3 lat komornik od autora ściągnąć nie może 😛

Pokaż mimo to

avatar
1549
521

Na półkach: ,

Książka niepozornych rozmiarów ale bardzo bogata w akcję. Książka jest bardzo klimatyczna, zadymione bary w których gra policjant, te dźwięki muzyki rockowej i do tego brutalne makabryczne rytualne morderstwa masonów. Zakończenie książki, tego kim był ów morderczy Theophilius mnie zaskoczyło! Mam nadzieję, że przeczytam jeszcze przygody detektywa Pudla!

Książka niepozornych rozmiarów ale bardzo bogata w akcję. Książka jest bardzo klimatyczna, zadymione bary w których gra policjant, te dźwięki muzyki rockowej i do tego brutalne makabryczne rytualne morderstwa masonów. Zakończenie książki, tego kim był ów morderczy Theophilius mnie zaskoczyło! Mam nadzieję, że przeczytam jeszcze przygody detektywa Pudla!

Pokaż mimo to

avatar
109
7

Na półkach: ,

Recenzję zacznę może nie tak, jak się powinno to robić, bo od okładki. Nie raz wpajano mi, że nie ocenia się książki po okładce, ale patrząc na oprawę „Dwóch sumień Theophilusa” od razu czuć zapowiedź mroku, którego możemy oczekiwać w książce. Całość prezentuje się schludnie, jest całkiem porządnie wykonana a jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić, jest dosyć sztucznie wyglądający tatuaż na ramieniu postaci, znajdującej się pośrodku. Jest to jednak prawdopodobnie kwestia jedynie mojego „czepialstwa”. Niestety, nie mogę powiedzieć, że okładka wywarła na mnie spore wrażenie ­– nie są to moje klimaty, ale jestem pewna, że wielu osobom przypadnie ona do gustu.


Przechodząc teraz do konkretów, wspomnę o moim pierwszym wrażeniu. Po przeczytaniu opisu dowiadujemy się całkiem sporo, jednak nie mogłabym z czystym sumieniem przyznać, że zaciekawił mnie on w szczególny sposób. Ot, kolejny kryminał z archetypowym inspektorem i psychopatycznym seryjnym mordercą, a takich, jak wiemy, jest na pęczki. Mimo wszystko, w jakiś sposób zafrapowana tematem nekromancji, masonów i przede wszystkim morderstw rytualnych, sięgnęłam po tę pozycję, lecz bez wielkich oczekiwań.


Do czytania wzięłam się niemalże od razu, gdy dostałam przesyłkę z moim egzemplarzem do rąk. I przyznam, byłam w szoku! Jak się okazało, moje wyobrażenie o wielkim tomiszczu przepełnionym brutalnością i zawiłą intrygą okazał się niespełna dwustu stronnicową książką. Już wtedy zadałam sobie pytanie, jak autor dał radę zmieścić tak rozbudowany, sądząc po opisie, pomysł, zawierając się w tak niewielkiej formie?


Z bólem muszę przyznać, że właśnie nie dał. Bo to jest największym mankamentem całej historii. O ile rękami i nogami podpisuję się pod stwierdzeniem, że nie liczy się ilość, a jakość, tak tutaj właśnie ilość tekstu wpłynęła na jego jakość. Co gorsza, autor nieustannie usiłował zmieścić, jakby się wydawało, główny wątek kryminalny zaraz obok rozbudowanych scen dotyczących zainteresowania głównego bohatera muzyką jazzową. Nie zrozumcie mnie źle, pasje bohaterów niezwykle pozytywnie wpływają na rozwój postaci, jej głębię psychologiczną i realizm. Ale doprawdy! Nie są do tego potrzebne opisy saksofonów tenorowych i historii nieudanego małżeństwa, w momencie, w którym mamy do czynienia ze stu siedemdziesięcioma stronami, na których musimy zmieścić jeszcze śledztwo dotyczące rytualnych, seryjnych morderstw.


Właśnie dlatego przez cały czas lektury miałam wrażenie, że sama książka nie wie, czym właściwie chciałaby być. Ani to historia polskiej masonerii, ani to popis wiedzą autora na temat jazzu, ani kryminał o poszukiwaniu seryjnego mordercy. Pomijając już, że całość napisana została w dziwny sposób, który wywołuje we mnie tak wiele sprzecznych uczuć, iż sama nie wiem, jak powinnam to ocenić. Czasem trafi się pięknie stylizowany fragment tekstu, czasem łopatologiczne i wyjątkowo szybkie potraktowanie jednej z istotniejszych scen książki, a czasem dość toporny dialog lub słowo „living room” zamiast zwykłego, polskiego „salonu”. Jeden wielki chaos.
(...)

Dalsza część recenzji:http://ksiazkiblondynki.blogspot.com/2018/09/dwa-sumienia-theophilusa-kajetan-puszek.html

Recenzję zacznę może nie tak, jak się powinno to robić, bo od okładki. Nie raz wpajano mi, że nie ocenia się książki po okładce, ale patrząc na oprawę „Dwóch sumień Theophilusa” od razu czuć zapowiedź mroku, którego możemy oczekiwać w książce. Całość prezentuje się schludnie, jest całkiem porządnie wykonana a jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić, jest dosyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
556
505

Na półkach: ,

Theophilius – nekromanta i członek tajemniczego zakonu dokonuje rytualnych morderstw masonów. Jego tropem podążają detektyw Pudliński, łysy i krępy indywidualista, który oprócz strzałów z glocka wystrzeliwuje z siebie ostre i cięte dźwięki saksofonu tenorowego podczas jazzowych improwizacji oraz copywriter Aleksander, dla którego ściganie zbrodniarza stało się obsesją. Kim jest bezwzględny morderca i co nim kieruje?

Kajetan Puszek interesuje się ruchem masonów i historią współczesną co w książce jest doskonale widoczne. Właśnie o odwiecznej walce między ideami oparł swoją powieść. Ja o wonomularstwie nie wiedziałam zbyt wiele, jednak autor przytoczył najważniejsze zasady, tak by osoba niezaznajomiona z tematem mogła zroumieć, o co chodzi. Książka już od pierwszego spojrzenia na okładkę zapowiada się na mroczną i taka zdecydowanie jest. Stykamy się z seryjnym mordercą Thephiliusem, człowiekiem o dwóch twarzach, który doskonale zaciera za sobą wszelkie ślady.
Morderstwa rytualne bardzo źle mi się kojarzą, jednak w tej książce przebrnęłam przez nie bez problemu. Jest brutalnie i krwawo, ale opisy są wyważone, czytelnik widzi tylko tyle, ile jest potrzebne, bez nadmiernej szczegółowości. Za co brawa dla autora, bo, mimo że oszczędnie to bez straty dla klimatu grozy.

Inspektor Pudliński to jeden z najlepszych śledczych w Polsce i to właśnie jemu zostaje przydzielona sprawa Thephiliusa. Wraz ze swoim partnerem Słowkiem oraz wsparciem członka loży masonów Aleksandrem tropią wymykającego się im mordercę. Theophilius jest zawsze krok przed nimi, zawsze doskonale przygotowany. Motyw zbrodni jest od samego początku wiadomy, Pudel i jego zespół mają za zadanie rozszyfrować tożsamość Theopiliusa, zanim ten znowu uderzy.

Akcja cały czas toczy się wartko, ale przyspiesza pod koniec, kiedy to inspektor Pudliński znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy ma coś wspólnego z Theophiliusem? Czy zespół, który został pozbawiony swojego lidera, zdąży połączyć wszystkie tropy, zanim będzie za późno?

„Dwa sumienia Theophiliusa” to książka przesiąknięta mrokiem, whisky, zadymionymi klubami i jazzem. Niesamowity klimat, który stworzył autor, nie pozwala odłożyć książki nawet na chwilę. Kajetan Puszek zdradził, że pisze kontynuację i powiem Wam, że czekam na nią z niecierpliwością.

Polecam! Świetna książka, głównie za sprawą niecodziennej dla mnie tematyki i ten klimat... Warto poczuć go na własnej skórze.

Theophilius – nekromanta i członek tajemniczego zakonu dokonuje rytualnych morderstw masonów. Jego tropem podążają detektyw Pudliński, łysy i krępy indywidualista, który oprócz strzałów z glocka wystrzeliwuje z siebie ostre i cięte dźwięki saksofonu tenorowego podczas jazzowych improwizacji oraz copywriter Aleksander, dla którego ściganie zbrodniarza stało się obsesją. Kim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
551
551

Na półkach: ,

Gdy zobaczyłam okładkę książki „Dwa sumienia Theophiliusa” trochę się przeraziłam. Pomyślałam, że to będzie jakaś mega makabryczna i długa książka i nie dam rady jej przeczytać. A jednak pozory czasami mylą… Dlatego staram się nie zamykać w jednym gatunku i próbować czytać różne typy książek.
Ale zacznijmy od początku.
Głównym bohaterem thrillera jest samotny policjant Inspektor Pudliński zwany Pudlem, który po pracy gra na saksofonie (uwielbiam jego dźwięk!) w jednym z warszawskich barów. Gdy rozpoczyna się fala morderstw polskich masonów, Pudel zostaje przydzielony do tej sprawy. Ściga się z mordercą. Kto pierwszy dotrze do kolejnej potencjalnej ofiary? Kim jest tajemniczy Theophilius i czy Pudel dorwie go zanim ten „wybije” wszystkich członków masonerii? Jeżeli jesteście ciekawi, to koniecznie sięgnijcie po tą książkę.
Mimo tego, że książka jest niewielkich rozmiarów i liczy sobie zaledwie 176 stron bardzo dużo się w niej dzieje. Chwilami nie mogłam nadążyć za akcją  Czytelnik musi się przygotować na dużą dawkę emocji i trochę makabrycznych scen, jednak nie ma ich w książce za dużo. Połknęłam ją w jeden dzień i super mi się ją czytało mimo, iż czasami przeszkadzał mi w niej język autora. Jeżeli lubicie thrillery, kryminały, czy sensację, to mogę ją Wam polecić.
Podsumowując, historia przedstawiona w książce przypadła mi do gustu. Czekam na kolejną książkę tego autora.

Gdy zobaczyłam okładkę książki „Dwa sumienia Theophiliusa” trochę się przeraziłam. Pomyślałam, że to będzie jakaś mega makabryczna i długa książka i nie dam rady jej przeczytać. A jednak pozory czasami mylą… Dlatego staram się nie zamykać w jednym gatunku i próbować czytać różne typy książek.
Ale zacznijmy od początku.
Głównym bohaterem thrillera jest samotny policjant...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    17
  • Chcę przeczytać
    13
  • Posiadam
    6
  • Chcę przeczytać inne
    1
  • Mam
    1
  • Lit. współczesna (od lat 90.)
    1
  • Audiobook
    1
  • Przeczytałem, żebyście wy nie musieli
    1
  • 2021
    1
  • Autograf
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dwa sumienia Theophilusa


Podobne książki

Przeczytaj także