Niech od-żyje Cesarz!

Okładka książki Niech od-żyje Cesarz! Romain Puértolas
Okładka książki Niech od-żyje Cesarz!
Romain Puértolas Wydawnictwo: Sonia Draga literatura piękna
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Re-vive l'Empereur!
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2017-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-15
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379999019
Tłumacz:
Agnieszka Rasińska-Bóbr
Tagi:
satyra humor
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Napoleon żyje i ma się dobrze



181 2 48

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
167
148

Na półkach:

Napoleon nie umarł, został tylko zamrożony, A teraz odmrożony. I po odmrożeniu wypowiada wojnę dżihadystom, popijając "czarnego szampana", czyli coca-colę light. Lekka lektura, poprawna politycznie, ale sympatyczna. Wymiana zdań pomiędzy prezydentem Hollande'm a jego doradcą: "Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem? - Bo nie jest pan przyzwyczajony do myślenia, panie prezydencie"

Napoleon nie umarł, został tylko zamrożony, A teraz odmrożony. I po odmrożeniu wypowiada wojnę dżihadystom, popijając "czarnego szampana", czyli coca-colę light. Lekka lektura, poprawna politycznie, ale sympatyczna. Wymiana zdań pomiędzy prezydentem Hollande'm a jego doradcą: "Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem? - Bo nie jest pan przyzwyczajony do myślenia, panie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
81

Na półkach:

Podchodziłem do tej książki sceptycznie. Schemat hibernatusa odmrożonego we współczesnych nam czasach, aby móc spojrzeć na nie jego oczami, jest dość wyświechtany. By podać przykłady, nie trzeba cofać się aż do filmu Louisa de Funèsa, nie tak dawno (ha, to już ponad 10 lat!) ukazała się bowiem „On wrócił” Vermesa, oparta na tym samym modelu. Toteż od pierwszych stron mam wrażenie, jakbym czytał bliźniaczą powieść. Puértolas nie zaprząta sobie głowy szczegółami uprawdopodobniającymi całą historię, która w skrócie prezentuje się tak: u wybrzeży Norwegii rybacki trawler wyławia dwie tajemnicze skrzynie, które okazują się zawierać zamarzniętego Napoleona Bonapartego (plus koń, minus penis). Po ostrożnym rozmrożeniu na stercie dorszy Największy z Francuzów ożywa, lecz że jest niezwykle inteligentny, nie dziwi się niczemu, co wokół siebie dostrzega (z wyjątkiem braku penisa; nadmieniam to, ponieważ w książce ten temat co i rusz powraca) i czym – w znakomitej francuszczyźnie – w ramach przyspieszonego kursu historii faszeruje go jego wybawca, kapitan trawlera.

Już po pierwszych kartach książki zauważyłem, że autor niecierpliwi się bardzo, by przejść do zasadniczej części, jaką jest opis rzeczywistości – Francji targanej islamskim terroryzmem, ataków na redakcję „Charlie Hebdo”, narodzin tak zwanego Państwa Islamskiego, słabości współczesnych społeczeństw itp. Zapewne dlatego Napoleon bez trudu urywa się swemu opiekunowi na lotnisku, bez większych kłopotów dociera do własnego grobowca, odzyskuje swój pieróg i płaszcz, a następnie bez większych kłopotów wymusza spotkanie z (ciapowatym) prezydentem Republiki, w którego roli występuje bez żadnych literackich maskująco-anonimizujących zabiegów sam Francois Hollande. Potem szast-prast i wódz realizuje gładko swój plan, aż do kuriozalnego finału. I przyznam, że przeszkadza mi trochę to, jak bardzo nic nie przeszkadza Napoleonowi w tym kolejnym zwycięskim marszu. Hitler Vermesa musiał się bardziej namęczyć. Wadzi też infantylna forma całości, jakby autorowi opowieść służyła jedynie za pretekst do marudzenia na rzeczywistość.

Podchodziłem do tej książki sceptycznie. Schemat hibernatusa odmrożonego we współczesnych nam czasach, aby móc spojrzeć na nie jego oczami, jest dość wyświechtany. By podać przykłady, nie trzeba cofać się aż do filmu Louisa de Funèsa, nie tak dawno (ha, to już ponad 10 lat!) ukazała się bowiem „On wrócił” Vermesa, oparta na tym samym modelu. Toteż od pierwszych stron mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
91

Na półkach:

Pozycja z serii "nic nadzwyczajnego".

Pozycja z serii "nic nadzwyczajnego".

Pokaż mimo to

avatar
355
304

Na półkach:

Słodka i gorzka, komiczna i tragiczna, zabawna i poważna. Bardzo francuska i bardzo ludzka jednocześnie.
Realistyczna i magiczna.
Szkoda, że nie można tak rozwiązywać wszystkich problemów świata :)
Na melancholię, depresję i pochmurne dni - znakomita. Na inne też.

Słodka i gorzka, komiczna i tragiczna, zabawna i poważna. Bardzo francuska i bardzo ludzka jednocześnie.
Realistyczna i magiczna.
Szkoda, że nie można tak rozwiązywać wszystkich problemów świata :)
Na melancholię, depresję i pochmurne dni - znakomita. Na inne też.

Pokaż mimo to

avatar
164
93

Na półkach:

Książki Puertolasa to czyste fabularno-obyczajowe szaleństwo! Znając już "Niezwykłą przygodę fakira, który utknął w szafie Ikea" (o której pisałam też tutaj) mogłam się spodziewać, że kolejna książka tego autora dostarczy mi nowych czytelniczych uciech. "Niech od-żyje Cesarz" to historia Napoleona, który - jak się okazuje - nie umarł, lecz został zahibernowany (!). Odnaleziony przez norweskich rybaków i przywrócony życiu (rzecz jasna, bez szwanku!) zostaje przewieziony do Francji, gdzie stowarzyszenie weteranów zamierza zafundować mu zasłużoną emeryturę na Korsyce. Oswajający się z kuriozami nowoczesności Cesarz (pijący litrami "czarnego szampana", czyli coca-colę light, noszący koszulkę z Shakirą i spodnie-rurki i z upodobaniem korzystający z "wielkiej encyklopedii" Internetu) ma jednak inne plany. Jako wielki wódz i genialny strateg zamierza ocalić swoją ojczyznę przed dżihadystami. W tym celu zbiera "małą wielką armię", złożoną z tancerek kankana, geja, imama i czarnoskórego zamiatacza ulic...

Fabularnie niewyobrażalne wolty prowadzą do zaskakująco absurdalnego finału, ale opisy szlachetnej odysei drużyny Napoleona są niewyczerpanym źródłem wesołych cytatów i trafnych obserwacji rzeczywistości. Humor Puertolasa jest zjadliwy i sarkastyczny - autor ma bardzo krytyczne spojrzenie na współczesne życie polityczno-społeczne Francji, a żart uderza we wszystkich po równo - od muzułmańskich fanatyków po prezydenta państwa. Tragikomiczna historia walki z terroryzmem jest zarazem bardzo trafną diagnozą chorób dręczących człowieka XXI wieku i wyrazem beznadziejnie sentymentalnej tęsknoty za wielką Historią.

Książki Puertolasa to czyste fabularno-obyczajowe szaleństwo! Znając już "Niezwykłą przygodę fakira, który utknął w szafie Ikea" (o której pisałam też tutaj) mogłam się spodziewać, że kolejna książka tego autora dostarczy mi nowych czytelniczych uciech. "Niech od-żyje Cesarz" to historia Napoleona, który - jak się okazuje - nie umarł, lecz został zahibernowany (!)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
339
186

Na półkach: ,

http://karowisniewska.pl/romain-puertolas-niech-od-zyje-cesarz/

Wprowadzenie komicznej kreacji Napoleona jest tylko pretekstem do poruszenia ogromnego problemu ISIS. Zabawne rozdziały przeplatają się z krótkimi historiami zamachów i indoktrynacji dzieci tak, aby cała historia znalazła swój finał u przywódcy państwa islamskiego. Ok, jest to jakiś sposób na pokazanie tragicznych historii, jakie toczą się w wyniku islamizacji. Ale ja takiej formy nie kupuję. Dla mnie to było ciekawe, ale zbyt infantylne. Zderzenie tych dwóch aspektów, dwóch stylów sprawiało, że momentami czułam pewien niesmak, przeplatany z naprawdę dobrą zabawą związaną z fabułą historii o Napoleonie.

http://karowisniewska.pl/romain-puertolas-niech-od-zyje-cesarz/

Wprowadzenie komicznej kreacji Napoleona jest tylko pretekstem do poruszenia ogromnego problemu ISIS. Zabawne rozdziały przeplatają się z krótkimi historiami zamachów i indoktrynacji dzieci tak, aby cała historia znalazła swój finał u przywódcy państwa islamskiego. Ok, jest to jakiś sposób na pokazanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1675
256

Na półkach:

W książce są poruszone bieżące problemy z jakim boryka się świat a Francja szczególnie.Chodzi o zamachy.Oczywiście jest to przedstawione w zabawny sposób, w stylu podobnym do poprzednich książek autora.Tylko, że gdyby to miało miejsce dawno to można by przymknąć na to oko, ale niestety to dzieje się teraz więc trochę tak niesmieszno.No i byłoby wspaniale gdyby udało się pokonać to zło w taki sposób jak w książce.Może zrazilam ta opinia, ale ogólnie polecam.Czytajcie.

W książce są poruszone bieżące problemy z jakim boryka się świat a Francja szczególnie.Chodzi o zamachy.Oczywiście jest to przedstawione w zabawny sposób, w stylu podobnym do poprzednich książek autora.Tylko, że gdyby to miało miejsce dawno to można by przymknąć na to oko, ale niestety to dzieje się teraz więc trochę tak niesmieszno.No i byłoby wspaniale gdyby udało się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
423

Na półkach:

Co wyciągają rybacy z wody (poza rybami, oczywiście)? Całe mnóstwo śmieci: parasole z połamanymi drutami, dziesiątki plastikowych toreb, buty, puste kanistry, drzwi do volva, Napoleona… .

W doskonałej francuskiej komedii „Hibernatus” zaginiony podczas katastrofy okrętu Paul Founier zostaje odnaleziony po ponad pół wieku w bryle lodu. Pół wieku to dla świata całkiem dużo. W tym czasie zaszły znaczące cywilizacyjne zmiany. Aby uchronić pacjenta przed szokiem psychicznym, lekarze postanawiają utrzymać go w przekonaniu, że nadal jest rok 1905, co daje pole do popisu nieodżałowanemu Louisowi de Funesowi.

Napoleon Bonaparte, który posiada inteligencję odwrotnie proporcjonalną do wzrostu, bez ceregieli bierze na klatę nie tylko naszą stechnicyzowaną rzeczywistość, ale także informację o amputacji członka podczas autopsji w tysiąc osiemset dwudziestym pierwszym. Od momentu postawienia stopy na francuskiej ziemi wykazuje się niesamowitą zaradnością: natychmiast gubi swojego opiekuna z Bractwa Smutnych Wiarusów, zamienia koszulę od Dolce & Gabbana na T-Shirt z Shakirą (na Sabrinę nie zdążył się załapać) i postanawia wyjść naprzeciw swojemu przeznaczeniu, czyli wyruszyć na wojnę z dżihadystami w celu ocalenia Francji.

W pierwszej kolejności wybiera się do Pałacu Elizejskiego, by obgadać temat z aktualnymi przywódcami. Szczęśliwy kraj, w którym pisarz może sobie pozwolić na takie kpiny z polityków.

„Hollande uderzył się ręką w czoło.

- Rozmrozić Napoleona i wysłać go, żeby rozwalił dżihadystów!Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem?

Doradca prezydenta zakaszlał.

- Bo nie jest pan przyzwyczajony do myślenia, panie prezydencie.”

Obrywa również były prezydent, Nicolas Sarkozy („pudel wśród dobermanów”) oraz jego śpiewająca kołysanki top modelka Carla. W konfrontacji z pragmatycznym i przedsiębiorczym Cesarzem dzisiejsi przywódcy wypadają słabiutko: okazują się niekompetentni, infantylni i oderwani od rzeczywistości.

Napoleon szybko dochodzi do wniosku, że nie może liczyć na wsparcie rządu i sił zbrojnych swojego kraju. Bezzwłocznie przystępuje do werbowania własnej Nowej Małej Wielkiej Armii – w kolorze kankana. Wspierany przez całe jedenaście osób, uzbrojonych w plastikowe pistolety, stringi i panierowane paluszki rybne, wyrusza do kraju targanego wojną, w którym „nawet Rambo nie chciałby wylądować, choćby kończyło mu się paliwo albo jego samolot stanął w płomieniach.”

W „niech od-żyje Cesarz” autor przykładnie leje po dupie terrorystów, na każdym kroku podkreślając ich głupotę, barbarzyństwo i bezmyślne okrucieństwo.

Najnowsza książka Romaina Puertolasa pokazuje naszą rzeczywistość z perspektywy osoby „z zewnątrz”, która bezbłędnie wychwytuje wszelkie absurdy naszej egzystencji, ale potrafi też docenić olbrzymią poprawę warunków życia. Napoleon z powodzeniem korzysta z encyklopedii Internet, chętnie robi sobie syfilisy telefonem i uzależnia się od czarnego szampana (coca- cola light). Z zaniepokojeniem zauważa jednak, że ludzie, wpatrzeni w wyświetlacze swoich komórek, stają się coraz bardziej samotni i nieszczęśliwi.

„Niech od-żyje Cesarz!” to książka lekka, zabawna, ale także zaangażowana, nieunikająca współczesnych bolączek i społecznych diagnoz, choć serwowanych z błazeńskim uśmiechem, dowcipnie i na luzie.

Recenzja opublikowana na:
https://zapiskinamarginesie.pl/2017/07/12/niech-od-zyje-cesarz/

Co wyciągają rybacy z wody (poza rybami, oczywiście)? Całe mnóstwo śmieci: parasole z połamanymi drutami, dziesiątki plastikowych toreb, buty, puste kanistry, drzwi do volva, Napoleona… .

W doskonałej francuskiej komedii „Hibernatus” zaginiony podczas katastrofy okrętu Paul Founier zostaje odnaleziony po ponad pół wieku w bryle lodu. Pół wieku to dla świata całkiem dużo. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
257
225

Na półkach:

"Niech od – żyje Cesarz!" to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier 2017 roku. Po pięknej, wręcz baśniowej powieści Puertolasa "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak wieża Eiffla" nie mogłam doczekać się kolejnej książki jego autorstwa, która pojawi się na polskim rynku wydawniczym. "Niech od – żyje Cesarz!" nie jest jednak na tyle magiczną, niesamowitą i baśniową powieścią jak poprzednia książka autora, a jednak sympatyczną lekturą, która umila czas. Romain Puertolas stworzył kolejną ciepłą, zabawną powieść, w której współczesny świat został ukazany z lekkim przymrużeniem oka. Po raz kolejny udało mu się także ustrzec banalności, choć niektóre wątki jego powieści... wyglądają jak wzięte z kosmosu.

Rybacy odnajdują w lodowatych wodach Morza Północnego zamrożonego Napoleona Bonaparte oraz jego konia. Okazuje się, że Napoleon tak naprawdę wcale nie umarł na Wyspie Świętej Heleny w 1821 roku, a jedynie zapadł w śpiączkę. Przed rozkładem jego i jego konia uratowały lodowate wody Morza Norweskiego. Po rozmrożeniu Napoleon wyrusza na Korsykę, aby tam spędzić czas zasłużonej emerytury. Pomaga mu w tym mieszkaniec wyspy, który rozpoznał w nim wielkiego dowódcę. Po drodze cesarz odkrywa jednak jak wiele przez te niespełna dwieście lat się zmieniło – zakłada swój pierwszy t - shirt (z Shakirą),pije bez umiaru czarnego szampana (czyli coca – colę light) i zachwyca się postępem technologicznym, który jak ciągle mówi na pewno pozwoliłby mu wygrać pod Waterloo.

Napoleon Bonaparte jako człowiek bardzo inteligentny szybko przyswaja sobie informacje dotyczące polityki i gospodarki. Trafia do Francji krótko po zamachu na rysowników Charlie Hebdo... z pomocą internetu szybko przyswaja sobie informacje, które wiążą się z takimi słowami jak: ISIS, salafita, szariat, fatwa, dżihadysta. Mimo upływu czasu cały czas wierzy w swoje dowódcze i strategiczne zdolności, a tym samym jest przekonany, że jest w stanie pokonać dżihadystów... w dodatku bez rozlewu krwi. Udaje się do Pałacu Elizejskiego, aby zaoferować swoje usługi prezydentowi Francji. Hollande cieszy się, że wielki dowódca pragnie mu pomóc, a jednak widzi w nim także (z pomocą swoich doradców) zagrożenie dla swojej władzy. Tym samym Napoleon postanawia stworzyć armię i pokonać dżihadystów własnymi siłami..., ale w końcu od czego jest człowiek – guma, tancerki kankana, zamiatacz ulicy i imam?

Jak już widać po samym opisie fabuły – "Niech od – żyje Cesarz!" to książka lekko zwariowana, ale przy tym niegłupia. Napoleon staje się symbolem społeczeństwa, które nie rozumie dlaczego tylu ludzi ginie w zamachach – po co? To starcie dowódcy, pełnego szlachetnych ideałów z radykalnymi islamistami, którzy nie reprezentują swoją postawą niczego – zabijają ludzi (w tym dzieci) za granie w piłkę nożną, a co robią po "pracy"? Idą pograć w piłkę nożną. "Niech od – żyje Cesarz!" to książka, która przez swego rodzaju niewinność jeszcze wyraźniej pokazuje ogrom cierpienia, które spotyka Francję, a także resztę świata w wyniku zamachów terrorystycznych.

"Mały Korsykanin zauważył rodzinę siedzącą w piwogródku. Ojciec wraz z dwojgiem dzieci jedli ze wzrokiem wpatrzonym w ekrany swoich smartfonów; matka zdawała się mówić sama do siebie. Wyszłam za mąż za komórkę, myślała sobie pewnie. I urodziły nam się dwie dorodne komóreczki.

Romain Puertolas, "Niech od – żyje Cesarz!"

Książka Puertolasa pozwala spojrzeć na dzisiejszy świat ze wszystkimi jego nowinkami technicznymi z pewnym dystansem. Pozwala pośmiać się ze wszelkich masowych rzeczy i zobaczyć... jak bardzo ludzie i świat się zmieniają. Z tym, że Napoleon w powieści Puertolasa nadąża za tym wszystkim trochę za szybko. Może właśnie przez to autor tak często podkreśla jak inteligentny jest bohater? Nie mniej jeden wątek tej powieści zupełnie jakoś tak mi nie przypadł do gustu, a mowa tu o tym, że choć Napoleon został rozmrożony... to jednak bez swojego penisa (który swoją drogą miał mniej niż trzy centymetry) i w rezultacie podczas scen, w którym czytelnik wie, że dojdzie do seksualnego zbliżenia... Napoleon wydawał się naprawdę jeszcze dziwniejszym bohaterem. Tym bardziej, że częściej w książce Puertolasa kojarzy się z dwudziestoparolatkiem, a nie pięćdziesięcioparolatkiem – wielkim dowódcą, który prawie dwieście lat spędził zamrożony w morzu. Choć przyznaję, że scena w której Napoleon bierze viagrę i stwierdza, że to naprawdę wspaniała epoka... ma w sobie trochę komizmu.

"Niech od – żyje cesarz" to lekka, zabawna historia, w której autor nie lekceważy problemu jakim są działania tzw. Państwa Islamskiego, ale stara się spojrzeć na nie z pewnym dystansem – z dystansem, który mógłby posiadać tylko człowiek nie z tej epoki. Romain Puertolas napisał książkę, która na swój sposób jest nietuzinkowa i bez wątpienia stanowi przerywnik podczas czytania wszystkich innych pozycji. Zabawna, niegłupia, lekka, ponad warstwą komizmu przekazująca treści na temat ówczesnego świata, ale w porównaniu z poprzednią książką Puertolasa wypada dosyć blado. Nie mniej historia "zmartwychwstałego" Napoleona pozwoliła mi się rozluźnić, a przy tym nie ogłupić, ponieważ została dobrze napisana.

"Niech od – żyje Cesarz!" to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier 2017 roku. Po pięknej, wręcz baśniowej powieści Puertolasa "O dziewczynce, która połknęła chmurę tak wielką jak wieża Eiffla" nie mogłam doczekać się kolejnej książki jego autorstwa, która pojawi się na polskim rynku wydawniczym. "Niech od – żyje Cesarz!" nie jest jednak na tyle magiczną,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    35
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    10
  • Powieść
    1
  • W kolejce do przeczytania
    1
  • LUTY'17
    1
  • 2017
    1
  • PzA
    1
  • Francophones
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Niech od-żyje Cesarz!


Podobne książki

Przeczytaj także