Puste niebo
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Kontrapunkty
- Wydawnictwo:
- Powergraph
- Data wydania:
- 2016-09-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-16
- Liczba stron:
- 441
- Czas czytania
- 7 godz. 21 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364384530
- Tagi:
- fantasy Lublin
- Inne
Okrutna i mroczna, czasem wesoła, a czasem smutna powieść o wschodniej Polsce czasów Brunona Schulza, sterowców, rabinów i rewolucji.
„Puste niebo” prowadzi czytelnika przez podziemia, zakamarki i zaułki starego Lublina, wysmakowanym, pełnym leśmianizmów językiem opowiada przesyconą erotyzmem historię o ludziach, mieście i świecie, których już nie ma.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mroczny kalejdoskop
Tołpi wyławia z Bugu Księżyc i nie zastanawiając się wiele postanawia zanieść go dziewczynie, w której się kocha – niestety, po drodze spotyka wierzbowe licho, Zapaliczkę, i wespół w zespół tłuką cenne znalezisko. Tak wygląda początek „Pustego nieba”. I choć może się wydawać, że Radek Rak zaczyna swoją drugą powieść od wysokiego c, to po jej lekturze jednego można być pewnym: niesamowitości nawarstwiają się w niej w nieprawdopodobnym tempie.
Pierwszą rzeczą, która w tekście uderza, jest lekkość, z jaką autor snuje swoją opowieść. Wspomniałem już, iż nie cofa się przed opisywaniem dziwactw, wręcz przeciwnie, lubuje się w tym nietypowym zajęciu, ale wcale nie znaczy to, że nadwyręża zaufanie czytelnika, że zmusza go do gimnastykowania wyobraźni wbrew samemu sobie; odbiorca opuszcza gardę niewiary nieświadomie, na samym początku przygody z „Pustym niebem”, a później, jeśli przypadkiem przypomni sobie o niezbyt wysokim prawdopodobieństwie przygód Tołpiego, nawet nie chce jej podnosić.
Przyczyna tej niechęci jest prosta: przygody owe są zbyt kolorowe, zbyt niezwykłe, zbyt intensywne, żeby dobrowolnie rezygnować z udziału w nich. Często mówi się, czy pisze, o autorach balansujących na granicy jawy i snu – Rak najwyraźniej sztuki tej nie poważa, bo bezkompromisowo, z impetem pędzącej lawiny wdziera się w przestrzeń oniryczną. Warto zaznaczyć, iż na pewno nie jest to sielanka; „Puste niebo” zaczyna się jak baśń dla najmłodszych, ale na jego kartach szybko pojawia się krew, wiele wydarzeń żywo przypomina mroczny koszmar, zdarzają się sceny tryskające erotyzmem, a zaskakujące zakończenie zachęca, żeby zerknąć za zasłonę iluzorycznego świata jeszcze raz i zastanowić się nad znaczeniem tej pulsującej dziką energią historii.
Oszałamiającego wrażenia, które powieść robi (przede wszystkim w trakcie lektury – po jej zakończeniu szybko znika, co należy zaznaczyć) nie byłoby, gdyby nie bardzo dobre pióro Raka. Połączenie chłopskiej, prostej mowy Tołpiego z lirycznymi opisami sprawia, że tekst bezustannie faluje, wpada z jednej skrajności w drugą i nie pozwala czytelnikowi na nieuwagę. Dodatkowe uznanie należy się pisarzowi za wspomniane już sceny erotyczne: radzi sobie z nimi doskonale, nie kryje się w mętnych metaforach i potrafi być dosadny, ale nie bywa wulgarny. „Puste niebo” to najlepiej napisana polska powieść fantastyczna, jaką czytałem od bardzo dawna.
Najnowszy przedstawiciel serii Kontrapunkty reprezentuje ją bardzo godnie. Najnowsza powieść Radka Raka to nietuzinkowa, bardzo barwna i pełna wrażeń historia, którą z pewnością można postawić obok „Czarnego” Anny Kańtoch czy „Stu dni bez słońca” Wita Szostaka. „Puste niebo” doskonale pokazuje, że potencjał tkwiący w polskiej fantastyce jest ogromny.
Bartek Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 533
- 476
- 133
- 18
- 17
- 17
- 14
- 13
- 12
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
O jednym takim co zepsuł Księżyc dwa razy.
Na plus zdecydowanie język i warsztat. Wszystko tu zgrabne i brzmi. Drugi plus to stonowanie i elegancja, nienachalny humor, nieźle ujęte dramaty, niezłe postacie.
Pierwszy zarzut mam zdecydowanie subiektywny. Rzecz jest umocowana w rzeczywistości mocno baśniowej, w której można zrobić Księżyc z piór anielskich (na anioły można polować strzelbą na anioły, poświęconą przez papieża czy innego kacyka),wydestylowanych snów i podobnych ingrediencji. Mnie to z automatu odrzuca i zniechęca do lektury choć z pewnością są zwolennicy tego typu narracji.
Drugi to fabuła, która jakaś jest, ale mnie przekonała tak sobie. Zapis fragmentów życia jakiegoś Głupiego Jasia w rzeczywistości magicznej, skrzyżowanej z jakim porno i folwarczną brutalnością. Sporo spraw ma tu proweniencję "deus ex machina", jak to w baśniach. Niby jest jakiś początek i koniec historii i po to się opowiada historie, żeby opowiedzieć historie, ale im bliżej końca tym natrętniej pojawiało mi się pytanie "po co to?" Żeby opisać życiową szamotaninę skazaną na porażkę? I gdzie i po co tu te Księżyce wtedy? Może to one miały jakiś sens, ale jaki? Oczywiście nie jest to książka "pusta", można w niej wyodrębnić myśl taką czy owaką ale bardziej mi to przypomina menu w restauracji. Każdy znajdzie coś dla siebie, ale żebym miał przekonanie "co autor miał na myśli" to nie.
Sumując, ładna rzecz, nie można powiedzieć, że głupia, ale do mnie nie dotarła. Chyba nadajemy z autorem na trochę innych częstotliwościach.
Wysłuchałem w świetnej interpretacji Piotra Grabowskiego.
6/10
O jednym takim co zepsuł Księżyc dwa razy.
więcej Pokaż mimo toNa plus zdecydowanie język i warsztat. Wszystko tu zgrabne i brzmi. Drugi plus to stonowanie i elegancja, nienachalny humor, nieźle ujęte dramaty, niezłe postacie.
Pierwszy zarzut mam zdecydowanie subiektywny. Rzecz jest umocowana w rzeczywistości mocno baśniowej, w której można zrobić Księżyc z piór anielskich (na anioły można...
Nic mi się tutaj nie kleiło. Z każdym początkiem nowego rozdziału miałem wrażenie że coś opuściłem wcześniej.
Nic mi się tutaj nie kleiło. Z każdym początkiem nowego rozdziału miałem wrażenie że coś opuściłem wcześniej.
Pokaż mimo toNiestety trochę na jedno kopyto. Radek Rak przereklamowany.
Niestety trochę na jedno kopyto. Radek Rak przereklamowany.
Pokaż mimo topuste niebo bez księżyca i puste łby facetów w książce. trzy gwiazdki za baśniowy klimat na początku powieści.
tw: drastyczna przemoc, alkoholizm, seksizm, śmierć/samobójstwo/morderstwo, przemoc s3ksualna, wulgarny język, operacje skutkujące upośledzeniem postaci
puste niebo bez księżyca i puste łby facetów w książce. trzy gwiazdki za baśniowy klimat na początku powieści.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo totw: drastyczna przemoc, alkoholizm, seksizm, śmierć/samobójstwo/morderstwo, przemoc s3ksualna, wulgarny język, operacje skutkujące upośledzeniem postaci
„Puste niebo” przeczytałam niedługo po lekturze "Agli. Aurora." zaskakująco sporo tu podobieństw, więc niestety mimowolnie książki do siebie porównywałam.
Mamy młodego bohatera, który rusza w niebezpieczną podróż, mamy rewolucję, podobny jest również klimat panujący w mieście, choć tym razem jesteśmy w Lublinie, którego nie ma (zachwycił mnie taki opis mapy 😊). I historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron.
Zaczyna się wyjątkowo barwnie – Tołpi, główny bohater, tłucze księżyc, który udało mu się złowić w rzece. Wiadomo, świat bez księżyca istnieć nie może, więc Tołpi za radą babuszki Sławuszki rusza do Lublina, aby znaleźć rabina Hespera, który może stworzyć nowy księżyc. W drodze towarzyszyć mu będzie Zapalniczka – wierzbowe licho (lub jeśli wolicie czart szlachetnego rodu). I tak zaczynamy podróż pełną tragicznych wydarzeń, za które odpowiedzialny jest Tołpi.
I powiem wam, że to właśnie z tym bohaterem miałam największy problem podczas czytania – jak wiecie, ja się z bohaterami bardzo zżywam, no a z nim nie dałam rady. I już nawet nie o to chodzi, że nie jest on zbyt mądry… chodzi raczej o to, że się nie zmienia. Nie robi nic, żeby go polubić. W ogóle reszta bohaterów była dość osobliwa i moim zdecydowanym ulubieńcem pozostaje Zapalniczka.
Druga rzecz, która nieco mi przeszkadzała, to fakt, że momentami decyzje bohaterów były co najmniej niezrozumiałe (w „Agli” zawsze coś z czegoś wynikało, tu nie zawsze tak było) i bardzo żałuję, że rewolucja przeszła bokiem, bo mogłaby znacząco uatrakcyjnić akcję powieści.
Ale, żeby nie było, książka bardzo mi się podobała. To kolejna opowieść, która jest napisana z wielkim rozmachem i pięknym językiem. Magiczne elementy urzekają i zachwycają. I prawdopodobnie gdyby nie to, że najpierw przeczytałam dwa tomy „Agli”, to nie narzekałabym aż tyle – po prostu moje oczekiwania za bardzo wzrosły.
Nie zrażam się jednak i myślę, że wkrótce sięgnę po „Baśń o wężowym sercu”.
Więcej recenzji na profilu https://www.instagram.com/sczytalim/
„Puste niebo” przeczytałam niedługo po lekturze "Agli. Aurora." zaskakująco sporo tu podobieństw, więc niestety mimowolnie książki do siebie porównywałam.
więcej Pokaż mimo toMamy młodego bohatera, który rusza w niebezpieczną podróż, mamy rewolucję, podobny jest również klimat panujący w mieście, choć tym razem jesteśmy w Lublinie, którego nie ma (zachwycił mnie taki opis mapy 😊). I historia...
Radek Rak nie zawiódł. Ni to bajanie ni to rzeczywistość - wielka wyobraźnia autora i Lublin do którego chce się jechać. i zaglądać w zaułki w poszukiwaniu aniołów.
Radek Rak nie zawiódł. Ni to bajanie ni to rzeczywistość - wielka wyobraźnia autora i Lublin do którego chce się jechać. i zaglądać w zaułki w poszukiwaniu aniołów.
Pokaż mimo touwielbiam takie nieoczywiste, czerpiące z fascynującej słowiańskiej mitologii historie, ale o bogowie, cóż za paskudny główny bohater! umęczył mnie niemiłosiernie, nie mam do niego krzty sympatii i aż żałuję, że koniec końców coś tam mu się udało, bo absolutnie nie zasłużył.
mocno widać, że to wczesna książka Raka, nie błyszczy finezją języka tak, jak „Baśń…”, nie ma w sobie swobody „Agli”, ale i tak pochłonęłam w dwa wieczory.
uwielbiam takie nieoczywiste, czerpiące z fascynującej słowiańskiej mitologii historie, ale o bogowie, cóż za paskudny główny bohater! umęczył mnie niemiłosiernie, nie mam do niego krzty sympatii i aż żałuję, że koniec końców coś tam mu się udało, bo absolutnie nie zasłużył.
więcej Pokaż mimo tomocno widać, że to wczesna książka Raka, nie błyszczy finezją języka tak, jak „Baśń…”, nie ma w...
Radek Rak otrzymał właśnie nagrodę Zajdla za powieść Agla. Alef. Dlatego ja, która wciąż Aglę mam w planie, na przekór wszystkiemu postanowiłam, że ta może nadal zbierać kurz i poczekać na Aurorę, a ja zainteresuję się w między czasie stojącą na mojej półce inną książką autora, a uroczym tytule Puste niebo.
Księżyc wyłowiony z Bugu.
Młody chłopak imieniem Tołpi, mieszkający w niewielkiej wsi pod Lublinem, wyławia z Bugu Księżyc. Rozradowany chłopak, nie zastanawiając się ani minuty, postanawia sprezentować swoją zdobycz dziewczynie, w której się podkochuje. Niestety, po drodze spotyka wierzbowe licho i w trakcie przepychanek, Księżyc ulega zniszczeniu.
Na szczęście babuszka Sławuszka wie, kto mógłby stworzyć nowy Księżyc. Tołpi, by nie narażać się Sławuszcze, z paroma kopiejkami w trzosie, niezwłocznie rusza do miasta w poszukiwaniu Żyda — starego pana Hespera.
Niewinna bajka dla dzieci?
Nie będę ukrywać, że mam z książką Radka Raka dość spory problem.
Gdyż początek całej historii okazał się niezwykle szalony, energetyzujący pod każdym względem i momentami dość mocno humorystyczny.
Miałam wręcz wrażenie, że z każdą przerzuconą stroną, cudownie wykreowana, momentami absurdalna, lekko bajkowa historia mnie pochłania, a bohaterowie (szczególnie niezbyt rozgarnięty Tołpi),dostarczą mi wielu niezapomnianych wrażeń.
Niestety gdzieś tak w połowie, zaczęłam ze zdumienia przecierać oczy. Bo akcja zaczęła zwalniać, realizm wkroczył z buta na salony, erotyzm rozsiadł się w fotelu, a sama historia zaczęła się rozjeżdżać.
Tej niekorzystnej dla powieści zmiany nie były w stanie zatuszować, ani barwny język, ani wydarzenia, ani nawet ciekawie wykreowani bohaterowie.
I choć nie jestem do końca usatysfakcjonowana powieścią, to doceniam jej formę i smutną treść. Treść, która dzięki lekkości pióra, pozwala by magia, oniryzm i realizm wzajemnie przenikały się, a jej istota obnażała ludzkie słabości.
https://unserious.pl/2023/09/puste-niebo-radek-rak/
Radek Rak otrzymał właśnie nagrodę Zajdla za powieść Agla. Alef. Dlatego ja, która wciąż Aglę mam w planie, na przekór wszystkiemu postanowiłam, że ta może nadal zbierać kurz i poczekać na Aurorę, a ja zainteresuję się w między czasie stojącą na mojej półce inną książką autora, a uroczym tytule Puste niebo.
więcej Pokaż mimo toKsiężyc wyłowiony z Bugu.
Młody chłopak imieniem Tołpi,...
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Początek intrygujący, zachęcający do zgłębienia historii. Jednak im dalej w książkę, tym bardziej traciłam zainteresowanie. To nie tak, że było źle, o nie! Uwielbiam kiedy akcja dzieje się w moich stronach, a tutaj Lublin został opisany pięknie poetycko i magicznie; do tego jest nawet Włodawa. Pomysły autora są ciekawe i zaskakujące. Nigdy nie wiadomo w którą stronę pójdzie historia. To są wszystko duże zalety. Niestety niektóre sceny lekko mnie zniesmaczyły. Całe moje słuchanie wyglądało, więc tak, że raz byłam zachwycona, to znów mina mi rzedła. Ostatecznie uważam tą konkretną pozycję za średnią, ale jestem bardzo ciekawa innych książek autora i na pewno się za nie zabiorę.
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Początek intrygujący, zachęcający do zgłębienia historii. Jednak im dalej w książkę, tym bardziej traciłam zainteresowanie. To nie tak, że było źle, o nie! Uwielbiam kiedy akcja dzieje się w moich stronach, a tutaj Lublin został opisany pięknie poetycko i magicznie; do tego jest nawet Włodawa. Pomysły autora są ciekawe i zaskakujące. Nigdy...
więcej Pokaż mimo toTaki dobry księżyc z Buga wyłowić i popsować, to nie są tanie rzeczy, panie!
A to dopiero początek nieszczęść, jakie spadną na wiejskiego prostaczka Tołpiego, a bardziej nawet - za jego przyczyną - na wszystkich, z którymi się zetknie.
Dobrze udała mi się ta lektura na finał pewnego wakacyjnego wyjazdu: niby to taka magiczna baśń, ale trzeba przyznać, że świąt w niej wykreowany - z dość naturalistycznie pokazaną rewolucją, wszechobecną śmiercią i brakiem jakichkolwiek ram dla tego chwiejącego się obrazu - mało się nadaje do czytania dzieciom do poduszki. Ktoś może powie, że to taka nasza odpowiedź na "Władcę Pierścieni", a ja już wiem, że znacznie dalej to sięga w prostą ludyczność, w zaginione światy, które jednak były…
Fajna jest alchemia opowiadana para-naukowym językiem i jeszcze taka, która się udaje. Ale nie tylko to, ma bowiem Radek Rak niezwykłą umiejętność opowiadania i tworzenia światów. Choć przyznać trzeba, że dla swych literackich dzieci nie jest zbyt przychylny, bo wpierw tworzy ich pokracznymi i bez pięknych przymiotów ducha, a potem dość bezceremonialnie oczyszcza szachownicę nie tylko z pionów, ale i niemal wszystkich ważnych figur… Takie jego pisarskie prawo. Jak ktoś - jak ja preferuje wina skrajnie wytrawne a nie jakieś półsłodkie ulepki, to i taką cierpką literatura się zachwyci. Ja się zachwyciłem. Czekam też na kontynuację cyklu "Alef", co ponoć jeszcze w tym roku…
Taki dobry księżyc z Buga wyłowić i popsować, to nie są tanie rzeczy, panie!
więcej Pokaż mimo toA to dopiero początek nieszczęść, jakie spadną na wiejskiego prostaczka Tołpiego, a bardziej nawet - za jego przyczyną - na wszystkich, z którymi się zetknie.
Dobrze udała mi się ta lektura na finał pewnego wakacyjnego wyjazdu: niby to taka magiczna baśń, ale trzeba przyznać, że świąt w niej...