Najdłuższa podróż

Okładka książki Najdłuższa podróż Poul Anderson
Okładka książki Najdłuższa podróż
Poul Anderson Wydawnictwo: Solaris Seria: The best of fantasy, science fiction
401 str. 6 godz. 41 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
The best of
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
401
Czas czytania
6 godz. 41 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375900095
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Złoty wiek SF 12 Poul Anderson, Jerome Bixby, H. Beam Piper
Ocena 8,0
Złoty wiek SF 12 Poul Anderson, Jero...
Okładka książki Złoty Wiek SF 10 Karen Anderson, Poul Anderson, James Blish, Algis Budrys, Frederik Pohl, Henry Slesar, F. L. Wallace
Ocena 6,3
Złoty Wiek SF 10 Karen Anderson, Pou...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
99
13

Na półkach:

Czytałem tylko - Najdłuższa podróż.
O niej mogę powiedzieć, że dobra jest jedynie końcówka !
Do końca wytrzymałem tylko z tego powodu iż książka była tak wysoko oceniona. Tylko końcowy monolog ma w sobie coś. Reszta jak zaplamione rysunki dziecka.

Czytałem tylko - Najdłuższa podróż.
O niej mogę powiedzieć, że dobra jest jedynie końcówka !
Do końca wytrzymałem tylko z tego powodu iż książka była tak wysoko oceniona. Tylko końcowy monolog ma w sobie coś. Reszta jak zaplamione rysunki dziecka.

Pokaż mimo to

avatar
426
139

Na półkach:

Na początek chciałbym opowiedzieć coś o każdej nowelce osobno. W pierwszych akapitach nakreślę szczątkową fabułę utworów by w kolejnych bezspoilerowo opisać moje wrażenia, przemyślenia i tematy, jakie moim zdaniem podejmują poszczególne teksty (jeśli chcesz podchodzić do lektury bardziej w ciemno, możesz chcieć ominąć tą drugą część recenzji). Na końcu zamieściłem krótkie podsumowanie i opinię o całym zbiorze. Zapraszam do lektury.

Najdłuższa podróż (Hugo 1961)

Daleka przyszłość. Marynarze wypływają z misją pierwszego w dziejach opłynięcia globu. Po drugiej strony planety trafiają na archipelag wysp, gdzie dowiadują się o istnieniu Statku z Gwiazd, który przybył tu przed 40 laty, a na jego pokładzie – Posłaniec. Prorok. Z bardzooo daleka…

Uwielbiam tego typu historie, gdzie stykają się dwie cywilizacje oddalone od siebie technologicznie o całe milenia. Które pokazują, w jaki sposób ta mniej rozwinięta grupa postrzega poziom zaawansowania tej drugiej (Moim ulubionym cytatem w literaturze SF zawsze pozostają słowa Arthura C. Clarke’a „Odpowiednio zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”). Podobała mi się cała kosmiczna mitologia ludzi zamieszkujących ową planetę, opisy były barwne, dokładne i żywe, fabuła płynęła niespiesznie do wcześniej przewidzianego zakończenia, które jednak w swojej warstwie znaczeniowej pozostawia czytelnika z refleksją na temat ludzkiej natury oraz tego, czy warto iść na skróty na drodze cywilizacyjnego postępu. Całość wyzwoliła u mnie skojarzenia z „Ciemnym Edem” Chrisa Becketta i jest to porównanie jak najbardziej zasłużone (owa powieść jest jednym z moich ulubionych utworów SF). Super. 8/10.

Nie będzie rozejmu z władcami (Hugo 1964)

Średnio odległa przyszłość. Ameryka Północna podzieliła się na szereg niezależnych mikro-państewek wchodzących luźno w skład Stanów Pacyficznych Ameryki. W senacie następuje polityczny zamach stanu, do władzy dochodzi ugrupowanie centralistów, wybucha wojna domowa między zwolennikami dotychczasowego kształtu unii (feudalistycznego rozwarstwienia) a centralistami (którzy chcą scalić kontynent przy użyciu siły). Temu wszystkiego przygląda się frakcja Esperów, którzy dysponują tajemniczymi – zdaje się – nadprzyrodzonymi zdolnościami…

Opowiadane podejmuje bardzo fajne tematy. O realiach wojny (okupacji, brutalności, straty),o formach rządu odpowiedniej dla zróżnicowanego gatunku, jakim jest ludzkość (czy aby na pewno polityczna globalizacja jest takim dobrym pomysłem?),o wolności człowieka do samostanowienia i błądzenia w drodze ku doskonałości, na końcu o tworzeniu niemal religijnego instrumentu zwodzenia i kontroli. Utwór jest naszpikowany elementami militarnych manewrów, strategii, walk, łańcuchu dostaw itp. Jeśli ktoś nie lubi tego typu rzeczy (tak jak choćby ja) może się komuś czytać dosyć ciężko. Science fiction jest tu jak na lekarstwo ale jednak występują tu elementy typowe dla tego gatunku (których nie chcę zdradzać). Przydatna znajomość amerykańskiej geografii (głównie rozmieszczenia stanów).

Anderson stosuje w tym opowiadaniu niekiedy fenomenalne opisy przyrody czy bitew. Trzeba mu oddać, że pod względem kreacji miejsca akcji poradził sobie fantastycznie. Daję 7/10 choć podobało mi się zaledwie na 6, mimo wszystko pod względem warsztatowym jest to naprawdę świetny tekst.

Pod postacią ciała (Hugo 1969)

Imperium Galaktyczne uległo rozpadowi. Po stuleciach Długiej Nocy sojusz Planet Zrzeszonych wysyła w przestrzeń ekspedycję naukową na planety będące niegdyś częścią Imperium, chcą doprowadzić do ich ponownego technologicznego i kulturowego rozkwitu. Trafiamy na bardzo zacofaną planetę, na powierzchni której dochodzi do brutalnego morderstwa egzobiologa, ważnego członka ekspedycji. Jego żona podejmuje się misji wymierzenia sprawiedliwości.

Jest to świetna historia prywatnej vendetty ale stawia ona także pytania dotyczące problemów wynikających z prób ucywilizowania prymitywnych społeczeństw (dla obu grup jednocześnie). Jaką rolę odgrywa w tym środowisko, imperatyw kulturowy oraz uwarunkowania psychofizyczne? Czy to wszystkie czynniki które należy wziąć pod uwagę? Zakończenie (a raczej to, co do niego doprowadziło) jest bardzo przewrotne i nieoczekiwane. Standardowo świetna proza, barwne opisy i angażujący sposób narracji. Dialogi świetnie skonstruowane i skłaniające do głębszych przemyśleń. Czyta się jak połączenie Fundacji Asimova i Great North Road Petera F. Hamiltona. 7/10.

Królowa powietrza i mroku (Hugo, Nebula, Locus 1972)

Na planecie Roland tajemnicze „plemię” Dawnego Ludu porywa dziecko. Prywatny detektyw wraz z matką uprowadzonego chłopca – planetolożką – podejmują poszukiwania.

To jak do tej pory najbardziej powolna z narracji ale naznaczona niespotykaną esencją cudowności i pietyzmem w tworzeniu świata przedstawionego. Największym błędem ze strony Andersona było zarysowanie już na pierwszych pięciu stronach, kim są porywacze. Niewiedza dodałaby nutki dodatkowej tajemnicy. Nie można jednak powiedzieć, abyśmy znali wszystkie fakty i ostateczne rozwiązanie zagadki natury Zewnętrznych jest finezyjne i interesujące. Opowiadanie czyta się niczym powieść fantasy ale pieczołowicie opisuje nam geografię oraz planetologię miejsca wydarzeń. W tekście jeszcze mocniej wybrzmiewają echa Petera F. Hamiltona (a zwłaszcza dwóch dzieł: Great North Road oraz opowiadania Manhattan in Reverse). Oczywiście Hamilton tworzył dużo później, a więc to ewentualnie brytyjski pisarz mógł wzorować się na twórczości Andersona albo teksty mają po prostu podobne cechy charakterystyczne w swojej konstrukcji narracyjnej i światotwórczej. Rozważania na temat archetypów i mitologii z jednej strony ciekawe, z drugiej – wtórne i oczywiste, choć wybrzmiewają w kontekście historii bardzo dobrze. Całość jest niezwykle oryginalna i wciągająca.

Ogólnie bardzo ciekawy utwór jednak potrzeba wprawnego oka, aby docenić subtelność narracji oraz świetny język, który ożywia planetę w wyobraźni czytelnika. Akcja jest jednak ślamazarna więc poziom satysfakcji w dużej mierze zależeć będzie od Twoich upodobań. Ja oceniam na 8/10.

Pieśń Pasterza (Hugo, Nebula 1973)

Pierwszy akapit tego opowiadania jest następujący:

„Trzy kobiety: jedna martwa, jedna żywa, jedna jak tamte obie i jak żadna z nich – nigdy nie będzie żyła i nigdy nie umrze, będąc nieśmiertelna w SUM-ie.”

Nie mam słów by opisać, jak bardzo podobało mi się to opowiadanie. Nie mogę też napisać skrótu jego początku gdyż jest on owiany tajemnicą, którą rozwikłuje się z przyjemnością wraz z nadejściem kolejnych stron. Powiem tylko tyle: jest to przede wszystkim historia o miłości i śmierci. A poza tym również o przemijaniu. O sensie istnienia. O humanizmie. O tym co materialne i tym co nieuchwytne. O kulturze, historii, mitach i wierzeniach. O poezji, uczuciach i nadrzędnych wartościach.

Cudowna opowieść do której zamierzam wracać po wielokroć w przyszłości. Wspaniale napisana, subtelna, inspirująca, intertekstualna, zawierające w sobie niezwykle piękne fragmenty poezji. Jest to idealnie taki utwór, jaki sam chciałbym napisać. Uniwersalny i obejmujący w swojej sieci znaczeń oraz metafor istotę człowieczeństwa. Każdy powinien przeczytać to opowiadanie. 10/10.

„Timor mortis conturbat me”

Księżyc łowcy (Hugo 1979)

Na księżycu Medea dwójka ksenobiologów podejmuje się misji zrozumienia, co rozpętało wojnę między dwiema tubylczymi rasami inteligentnych istot. Narzędziem, które posłuży im w tym zadaniu będzie zaawansowany interfejs psychosomatyczny.

Rozwiązanie zagadki nie stanowiło dla mnie problemu podczas lektury jednak same opowiadanie w piękny sposób pokazuje korzyści płynące ze wzajemnego zrozumienia i empatii. Nowela w bardzo szczegółowy sposób opisuje obie rasy obcych: ich fizjonomię, cykl rozrodczy, psychikę, wzajemne relacje ze środowiskiem naturalnym. Medea jest pięknym światem, cudownie wpływającym na wyobraźnie. Akcja dzieje się bowiem na jednym z wielu księżyców wielkiego, czerwonego, gazowego olbrzyma, który to orbituje wokół gwiazdy podwójnej. Poza tym w opowiadaniu doświadczyłem jednego z najsubtelniejszych i interesująco napisanych opisów połączenia między umysłami (nie lubię wątków telepatii ale tutaj to psychosomatyczne sprzężenie zwrotne zostało zaprezentowane w wyśmienity sposób). Ogólnie bardzo naukowa, rozwlekła jak na tak wąskie spektrum tematów, lecz im dalej w historię tym bardziej byłem zaangażowany w losy bohaterów oraz obcych istot. Warsztatowo i światotwórczo wybitne, trochę przegadane ale tak naprawdę w inteligentny sposób. Nie robi jakiegoś kolosalnego wrażenia ale mnie osobiście nieźle wzruszyła. 7-/10.

Psychodrama (Hugo, Nebula 1982)

Grupka naukowców podejmuje się misji zbadania jednego z księżyców Saturna, a konkretnie pewnej niecodziennej formacji lodowej. W tle wydarzeń naszym bohaterom towarzyszy pewna gra-fantazja, którą określa się mianem psychodramy.

Przyznam się, że pomysł na interaktywną grę RPG jako środek przeciwdziałający stresowi jest dosyć ciekawy. Oczywiście takie odrealnienie w środowiskach o podwyższonym ryzyku niesie ze sobą liczne zagrożenia. Nie do końca rozumiem przesłania tego utworu. Być może nie istnieje? Ale było w nim coś kompletnie oryginalnego, coś, od czego nie mogłem się oderwać wraz z przekładaniem kolejnych stron. Utwór jest również bardzo hard science a królową nauk jest tu geologia. Bez znajomości chemii na poziomie ciut wyższym niż podstawowy możecie się wynudzić. Pamiętacie powieść „Czerwony Mars” Kima Stanleya Robinsona? Umierałem na tym z nudów. Ta opowieść bardzo ją przypomina tylko w odróżnieniu od „Czerwonego Marsa” nie nudziłem się ani na chwilę. A elementy są te same – mamy rozdziały poświęcone relacjom interpersonalnym załogi (które wypadają dużo naturalniej niż u Robinsona) i oddziały poświęcone geologii i hard science, a opisy formacji lodowych nie nużą jak w Marsie… Inne książki, z którymi kojarzy mi się Psychodrama to „Marsjanin” Andy’ego Weira oraz „Abominacja” Dana Simmonsa. Natomiast w elemencie uzależniającej gry RPG, która zdawać by się mogła trochę oderwana od środowisk naukowych, opowiadanie wypada naprawdę wyjątkowo. Czy aby na pewno niewiarygodnie? Dziś w dorosłości czytamy książki, oglądamy filmy. Może przyszłość należy do interaktywnych rozgrywek RPG. Moja ocena to 8/10 zważywszy na oryginalny mix gatunkowy jaki tworzy ta prosta lecz wciągająca opowieść.

PODSUMOWANIE

Największą siłą Andersona jest jego nienaganny język który używa do stworzenia niezapomnianych opisów fauny i flory. Ulubionymi tematami pisarza są daleka przyszłość, badania naukowe, koniec świata w znanej postaci, starcie kultur i społeczeństw na odmiennych poziomach zaawansowania. Mimo iż książka reklamuje się jako zbiór opowiadań to tempo narracji jest w 100% właściwe dla powieści. Tekst jest mocno ściśnięty i ma się wrażenie, że przeczytało się nie 400 a 600 stron. Autor lubi grzebać pod powierzchnią swoich historii okraszając je uniwersalnym przesłaniem z szerokiego zakresu tematów humanistycznych.

Ostateczna ocena zbioru to 8/10. Nie bardzo rozumiem niskich ocen dla wszelkich powieści tego autora w bazie danych portalu, gdyż jego proza jest po prostu piękna, a sam zbiór przetłumaczony jest wzorowo (literówek jest niewielka ilość, na pewno mniejsza niż typowo, a opisy wybrzmiewają wyśmienicie. Może te opowiadania w wersji zeszytowej mają okropne buble? Dla pewności radzę zaopatrzyć się w wydanie zbiorowe). Być może chodzi o rozległy styl albo wrażenie, że w historii przygodowej nie może być drugiego dna? Nie mam pojęcia. Moim zdaniem każdy dojrzały fan SF powinien przeczytać ten zbiór nagrodzonych (moim zdaniem nie bez powodu) dłuższych opowiadań i wyrobić sobie zdanie o tym autorze. Ja po lekturze tego zbioru czuję się jakbym wrócił ze wspaniałej wycieczki po pięknych krainach kosmosu. Polecam gorąco.

Na początek chciałbym opowiedzieć coś o każdej nowelce osobno. W pierwszych akapitach nakreślę szczątkową fabułę utworów by w kolejnych bezspoilerowo opisać moje wrażenia, przemyślenia i tematy, jakie moim zdaniem podejmują poszczególne teksty (jeśli chcesz podchodzić do lektury bardziej w ciemno, możesz chcieć ominąć tą drugą część recenzji). Na końcu zamieściłem krótkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
311

Na półkach:

Jestem fanem Andersona, ale ten zbiór opowiadań to sabotaż jego twórczości. Google translator chyba by lepiej to zrobił. Tego po prostu nie idzie czytać (i to nie tylko moje zdanie). Jedynie ortografia jest ok. Te wydanie to jest porażka. Mógłbym się rozpisywać i uzasadniać , ale to tylko strata czasu, tak samo jak "to". Mam nadzieję, że ktoś inny zrobi to lepiej.

Jestem fanem Andersona, ale ten zbiór opowiadań to sabotaż jego twórczości. Google translator chyba by lepiej to zrobił. Tego po prostu nie idzie czytać (i to nie tylko moje zdanie). Jedynie ortografia jest ok. Te wydanie to jest porażka. Mógłbym się rozpisywać i uzasadniać , ale to tylko strata czasu, tak samo jak "to". Mam nadzieję, że ktoś inny zrobi to lepiej.

Pokaż mimo to

avatar
581
310

Na półkach: ,

Świetny zbiór opowiadań, będących science fiction o lekkim zabarwieniu fantastyki. Wszystko wprawdzie ma swoje racjonalne wyjaśnienie, ale nie sposób wyzbyć się uczucia, że nie jest to typowe s-f. Zapewne jest to efekt zabawy z konwencją i wykorzystania znanych utworów (chociażby rekonstrukcja mitu o Orfeuszu).

Wszystkie opowiadania zawarte w zbiorze są "medalowe" - nie bez powodu. Każde z nich to odmienna koncepcja i odmienny świat, a pomysły mogłyby posłużyć również do napisania dłużej formy. Anderson nie rozdrabnia jednak ich potencjału i skupia się tylko na tym co niezbędne.

Moim zdaniem, dla miłośników krótkiej formy pozycja obowiązkowa.

Świetny zbiór opowiadań, będących science fiction o lekkim zabarwieniu fantastyki. Wszystko wprawdzie ma swoje racjonalne wyjaśnienie, ale nie sposób wyzbyć się uczucia, że nie jest to typowe s-f. Zapewne jest to efekt zabawy z konwencją i wykorzystania znanych utworów (chociażby rekonstrukcja mitu o Orfeuszu).

Wszystkie opowiadania zawarte w zbiorze są "medalowe" - nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
565
133

Na półkach:

Andersona nie trzeba polecać ; )

Andersona nie trzeba polecać ; )

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    25
  • Fantastyka
    5
  • Science Fiction
    4
  • Opowiadania
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Opowiadania i nowele
    1
  • Chcę przeczytać i Posiadam
    1
  • 2012
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Najdłuższa podróż


Podobne książki

Przeczytaj także