Wspólna chemia

Okładka książki Wspólna chemia Witold Horwath
Okładka książki Wspólna chemia
Witold Horwath Wydawnictwo: Jirafa Roja literatura piękna
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Jirafa Roja
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
8389143550
Średnia ocen

4,7 4,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,7 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
621
426

Na półkach:

Powiem tyle: do Horwatha trzeba dorosnąć, aby zrozumieć, o czym tak naprawdę pisze! To kolejna - po Seansie - pozycja, która mną poruszyła w szczególny sposób: niby prosta historia, niby napisana prostym językiem, niby bohaterowie tacy prości (i używający prostackiego języka),a... trzeba po prostu dorosnąć. Kropka.

Powiem tyle: do Horwatha trzeba dorosnąć, aby zrozumieć, o czym tak naprawdę pisze! To kolejna - po Seansie - pozycja, która mną poruszyła w szczególny sposób: niby prosta historia, niby napisana prostym językiem, niby bohaterowie tacy prości (i używający prostackiego języka),a... trzeba po prostu dorosnąć. Kropka.

Pokaż mimo to

avatar
17
10

Na półkach: ,

Smutny portret dużych "dziewczynek" początku XXI wieku. Historia młodej żony i matki, dla której czas zatrzymał się w szkolnej ławce. Justyna to przykład kobiety, która nie umie lub boi się wziąć odpowiedzialność za własne życie. Zdaje się kurczowo wczepiać swymi zadbanymi paznokciami w ramię silnego, niezależnego męża, właściciela znaczącej firmy, który przecież zawsze jest... a przynajmniej być powinien. Obawa, że można go stracić równa się zachwianiu spokoju życia głównej bohaterki.
Książka nie porywa i nie ma zadatków na bestseller, obnaża jednak część prawdy o kobietach wychowanych w świecie ułudy. To stereotypowe czytelniczki Cosmopolitana, które do zdefiniowania swojego życia potrzebują mężczyzny. Czasem jakiegokolwiek...

Smutny portret dużych "dziewczynek" początku XXI wieku. Historia młodej żony i matki, dla której czas zatrzymał się w szkolnej ławce. Justyna to przykład kobiety, która nie umie lub boi się wziąć odpowiedzialność za własne życie. Zdaje się kurczowo wczepiać swymi zadbanymi paznokciami w ramię silnego, niezależnego męża, właściciela znaczącej firmy, który przecież zawsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
408
40

Na półkach: ,

Dobrnęłam do 40 % i więcej ani grama nie zniosę. Dobrze, że to wersja elektroniczna, kosztowała parę złotych i nie będzie zajmować miejsca na półce. Pierwszy raz wystawiam tak niską ocenę. Czytam dużo, od dziecka (a 30tkę już przykroczyłam) i przez tyle lat tylko dwa razy trafiłam na tak słabą lekturę. Ta jest trzecią, za to pierwszą, którą zostawiam niedokończoną. I nie zamierzam do niej wracać. Infantylna. Płytka. Tak słaba, że nawet trudno powiedzieć "irytująca" - by na takie określenie zasłużyć, trzeba wzbudzać jakieś emocje, a ta opowiastka wzbudziła we mnie przede wszystkim zdumienie, jak można napisać i wydać coś tak nijakiego, banalnego, tak powierzchownego, pełnego żałosnych wróżb, horoskopów, powoływania się na pseudonaukowe artykuły z prasy niekoniecznie wysokich lotów? To dla mnie jakiś jeden wielki bełkot, może ewentualnie dziwny pamiętnik baaardzo młodej nastolatki. Zastanawiam się tylko, jaki cel przyświecał autorowi. Odnoszę bowiem nieodparte wrażenie, że był on także bardzo niskich lotów: ośmieszyć kobiety w ogóle, młode mężatki i matki w szczególności. Nawet językowo autor nijak się nie wysilił. Pierwszy raz sięgnęłam po jego utwór i nieprędko (jeśli w ogóle) sięgnę po inne. Dodatkowo - nie wiem, czy to też zamysł autora, czy już wymysł redakcji albo błąd edytorski - przechodzenie z wątku na wątek bez jakiegokolwiek separatora spotęgowało moje odczucie, że czytam nie powieść, a zlepek kilku luźnych opowiastek w stylu listów do redakcji pewnego wątpliwej jakości czasopisma dla nastolatek popularnego w okresie mojego dzieciństwa. W jednym wersie zdanie Mietka na lekcji matematyki, w kolejnym tuż pod nim - jakby to była kontynuacja dialogu postaci znajdujących się w jednym miejscu i czasie - zdanie prowadzącej telewizyjne show (o czym dowiedzieć się można dopiero kilka wersów niżej, do tego czasu zachodząc w głowę, o co chodzi, co to jest...). Powtórzę: chaos, bełkot. Po raz pierwszy to napiszę: zdecydowanie nie polecam. Przykro mi. Szkoda czasu.

Dobrnęłam do 40 % i więcej ani grama nie zniosę. Dobrze, że to wersja elektroniczna, kosztowała parę złotych i nie będzie zajmować miejsca na półce. Pierwszy raz wystawiam tak niską ocenę. Czytam dużo, od dziecka (a 30tkę już przykroczyłam) i przez tyle lat tylko dwa razy trafiłam na tak słabą lekturę. Ta jest trzecią, za to pierwszą, którą zostawiam niedokończoną. I nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
59

Na półkach:

Moim zdaniem książka idealnie pokazuje model współczesnej rodziny stworzonej przez osoby niedojrzałe emocjonalnie. Młoda matka, jeszcze nastolatka, bez skończonej szkoły i ojciec, chlopak, który musiał szybko dorosnąć, aby stanąć sie głową rodziny, a pomiędzy nimi dziewczynka, córka...
Autor staje się nam przedstawic ich problemy i rozterki, a przede wszystkim zwrócić uwagę na to jak szybko można wszystko stracić.
Ja po przeczytaniu tej pozycji miałam mieszane uczucia. Nie spodobała mi się główna bohaterka, ja jestem w jej wieku, a mam wrazenie, że dzielą nas lata świetlne...

Moim zdaniem książka idealnie pokazuje model współczesnej rodziny stworzonej przez osoby niedojrzałe emocjonalnie. Młoda matka, jeszcze nastolatka, bez skończonej szkoły i ojciec, chlopak, który musiał szybko dorosnąć, aby stanąć sie głową rodziny, a pomiędzy nimi dziewczynka, córka...
Autor staje się nam przedstawic ich problemy i rozterki, a przede wszystkim zwrócić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
9

Na półkach: , ,

Nuda, nuda, nuda. Nie mogłam jej zdzierżyć. To pierwsza książka, która wyrobiła sobie u mnie tak negatywną opinię. Najbardziej nie przypasował mi styl literacki autora.

Nuda, nuda, nuda. Nie mogłam jej zdzierżyć. To pierwsza książka, która wyrobiła sobie u mnie tak negatywną opinię. Najbardziej nie przypasował mi styl literacki autora.

Pokaż mimo to

avatar
1616
1470

Na półkach:

Jest to ciekawa powieść obyczajowa, poruszająca wiele istotnych problemów młodych współczesnych małżeństw, i co ciekawe, autorowi udało się to wszystko zmieścić na 167 stronach, niecałe dwie godziny czytania.
Książka przedstawia kilka tygodni z życia nastoletniej Justyny - już mężatki, matki 4-letniej Ani, nad wyraz rozwiniętej umysłowo i emocjonalnie. W tak młodym wieku ma wszystko, czego może pragnąć kobieta (przystojnego, wykształconego i świetnie zarabiającego męża niezwykle udane dziecko mieszkanie nieograniczone "kieszonkowe"...),brak jej tylko wykształcenia, bo chodzi dopiero do II klasy liceum dla pracujących. A mimo to nie jest zadowolona ze swojego życia, bo zapracowany mąż nie znajduje dla niej czasu, wietrzy więć jakiś jego romans i stąd wynikają jej dalsze nieprzemyślane kroki... Koniec powieści przynosi jednak pojednanie między młodymi małżonkami, czego zwieńczeniem jest wspólna podróż do Tunezji.
Ani nie polecam, ani nie odradzam.

Jest to ciekawa powieść obyczajowa, poruszająca wiele istotnych problemów młodych współczesnych małżeństw, i co ciekawe, autorowi udało się to wszystko zmieścić na 167 stronach, niecałe dwie godziny czytania.
Książka przedstawia kilka tygodni z życia nastoletniej Justyny - już mężatki, matki 4-letniej Ani, nad wyraz rozwiniętej umysłowo i emocjonalnie. W tak młodym wieku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
8

Na półkach: ,

Jedyne moje odczucie po przeczytaniu tej książki to... złość. Na główną bohaterkę, dziewczyna młoda, nastolatka z dzieckiem 4 letnim jak dobrze pamiętam.
Miała bardzo dobrą sytuacje jak na możliwości które sobie "stworzyła" rodząc dziecko w wieku 15 lat.
Kochany mąż na stanowisku, dobrze zarabiający, teściowa która siedziała z dzieckiem kiedy ona wychodziła z przyjaciółką, mieszkanie.
A jednak zachciało jej się szukać chemii z innymi mężczyznami, bo "z mężem już nic od dwóch tygodni"
Chciała mieć pieniądze na chodzenie po barach z koleżanką, wydawanie kolosalnych pieniędzy na rachunki za telefon, a nie chciała,żeby mąż tyle pracował, bo jest zmęczony.

Książka okazuje obraz jak dla mnie typowej nastoletniej matki, która nie dojrzała do macierzyństwa, nie wie na czym polega małżeństwo i utrzymanie rodziny.

Nie rozumiem takich zachowań, dlatego przeczytanie tej książki to była droga przez mękę.

Jedyne moje odczucie po przeczytaniu tej książki to... złość. Na główną bohaterkę, dziewczyna młoda, nastolatka z dzieckiem 4 letnim jak dobrze pamiętam.
Miała bardzo dobrą sytuacje jak na możliwości które sobie "stworzyła" rodząc dziecko w wieku 15 lat.
Kochany mąż na stanowisku, dobrze zarabiający, teściowa która siedziała z dzieckiem kiedy ona wychodziła z przyjaciółką,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
27

Na półkach:

Książka zaczyna się od tego co lubię jeszcze bardziej od czytania książek, od seksu. Muszę w tym miejscu przyznać, że potwierdza się to o czym piszą w gazetach dla kobiet a czasem nawet w tych dla mężczyzn. Mianowicie to, że kobiety (nie wiem jak jest z "brzydszą płcią", ale zakładam, że jeszcze prościej) po bombardowaniu informacjami lub opisami bliskich stosunków lub historiami zabarwionymi erotyzmem mają znacznie większą ochotę na kochanie się, bądź porządne wymłócenie.

Wracając do przeczytanej przez mnie pozycji LITERACKIEJ, wcale nie zaczęło się to niewinnie jak sugerowałaby okładka. Nie będę wdawać się w dokładny opis ciekawszych scen, zarysuję jedynie fabułę "Wspólnej chemii". Justyna, główna bohaterka jest piękną i szczęśliwą mężatką z dzieckiem. To byłoby dość nijakie, gdyby nie to, że dziewczyna ta ma ze dwadzieścia lat, a jej córka zaś jest w wieku przedszkolnym. Uczęszcza do szkoły dla dorosłych, z której urywa się gdy zaistnieje jakiś ważny powód, ale wystarczy również kaprys by się nie pojawić na zajęciach. Do tego należy dołożyć jeszcze i to, że Justysia chcę być za wszelką cenę postrzegana jako kobieta światowa i bez zahamowań. Namiętnie czyta rady z Cosmo, za namowa psiapsiuły chodzi do wszelkiego rodzaju wróżek. Z tego rodzi się ogrom zabawnych sytuacji. Może właśnie polubiłam ją za te nieudolne próby bycia kobietą światłą, pomimo jej całej naiwności oraz braku pewnej dojrzałości czy obycia. Justyna dowiaduje się, że jest zdradzana przez męża i za namową koleżanki sama stara się znaleźć szczęście z innym. Zdrada nie przychodzi jej tak łatwo, zwłaszcza, że bardzo kocha Adama i wcale nie kręci ją seks z innymi mężczyznami. A spotyka ich na swojej drodze kilku. Wszystko kończy się na sali sądowej, gdzie toczy się proces rozwodowy pomiędzy Justyną i Adamem.

Wiktor Horwath doskonale przedstawił jak wróżki, gazety, "przyjaciółki" czy własna nadinterpretacja mogą być genialnymi doradcami ze specjalizacją w niszczeniu relacji, separacji i klęsce.

Język jest lekki, każdy z bohaterów mówi w specyficzny dla siebie sposób, co daję uczucie, że postacie są żywe. Sama powieść również żyje, ponieważ rola narratora jest przejmowana zupełnie jak w sztafecie co rusz, to kto inny trzyma pałeczkę. Książkę niestety czyta się źle, ale to nie wina autora, a redakcji. Zabrakło wizualnych przystanków pomiędzy poszczególnymi scenami w książce. Przydałyby się jakieś gwiazdki albo inne neony, aby nie musieć zwalniać z przetwarzaniem czytanego tekstu.

Podobało mi się szczególnie poczucie humoru i wyraźnie skonstruowani bohaterowie. Horwath obsadził jako głównego bohatera młodą kobietę, niestety włożył w nią mnóstwo cech, które można znaleźć między stereotypami dotyczącymi kobiet w jej sytuacji życiowej. Uważny czytelnik może również dostrzec, ze Justyna reprezentuje męskie fantazje.

Polecam książkę wszystkim, którzy lubią spadać ze stołków z powodu wybuchu śmiechawki oraz mężatkom, które nadal mocno kochają swych współmałżonków.

Książka zaczyna się od tego co lubię jeszcze bardziej od czytania książek, od seksu. Muszę w tym miejscu przyznać, że potwierdza się to o czym piszą w gazetach dla kobiet a czasem nawet w tych dla mężczyzn. Mianowicie to, że kobiety (nie wiem jak jest z "brzydszą płcią", ale zakładam, że jeszcze prościej) po bombardowaniu informacjami lub opisami bliskich stosunków lub...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    44
  • Chcę przeczytać
    30
  • Posiadam
    13
  • 2014
    2
  • Posłane w świat
    1
  • 2018
    1
  • 2016
    1
  • Buy
    1
  • Prezenty dla rodziny
    1
  • Mój
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wspólna chemia


Podobne książki

Przeczytaj także