rozwińzwiń

Panna Wina

Okładka książki Panna Wina Witold Horwath
Okładka książki Panna Wina
Witold Horwath Wydawnictwo: Nowy Świat literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Nowy Świat
Data wydania:
2011-01-27
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-27
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7386-411-5
Tagi:
erotyka romans
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1745
1744

Na półkach:

Jakżeż książki potrafią być podstępne! Jakżeż ich autorzy przebiegli w zastawianiu pułapek! I ja, zaczytana do imentu, pożeraczka słowa drukowanego odkąd pamiętam, dałam się zwieść, omamić i przetestować niczym początkująca czytelniczka ćwiczeniowych czytanek!
O tym, że właśnie moje skłonności do dewiacji, za pomocą tej powieści, zostały poddane sprawdzianowi, dowiedziałam się na samiuśkim końcu. Jaki był jego wynik, zdradzę później. Najciekawsze jest to, jak dałam się wyprowadzić w pole. I to daleko.
A zaczęło się bardzo niewinnie. Ot, przypadkowe spotkanie moje, pisarza po pierwszym debiucie o nicku Kodeks44 i kobiety o nicku panna Wina, na czacie, w Internecie. Nie brałam w niej udziału. Byłam przecież intruzem zaglądającym w ekran spoza pleców. Osobą przysłuchującą się rozmowie, na tyle intrygującej, że z czasem jej bohaterowie przenieśli ją na GG. A ja, już złapana na haczyk ciekawości, wraz z nimi. Ona jemu zaproponowała podsyłanie wymyślonej przez siebie historii w odcinkach, które on miał poprawiać, uzupełniać, wykreślać i korygować. Każdy odcinek, raz krótki, a innym razem dłuższy, zaczynał się zdaniem pisanym wielkimi literami. Z każdym nowym początkiem było mi coraz trudniej nie podczytywać. Powtarzałam sobie, że jeszcze tylko dwa kolejne fragmenty. Jeszcze tylko jeden. Przecież jest króciutki. Czasami pomiędzy odcinkami, rozmówcy wymieniali między sobą informacje i uwagi wyróżnione innym rodzajem czcionki z emotikonami charakterystycznymi dla komunikatorów. Na szczęście dygresyjne dialogi nie zdarzały się często, bo historia Laury, głównej bohaterki opowieści, takiej laski, która "idzie, kręcąc tyłeczkiem grzechu, majta cyckami występku, wdzięcznie poprawia włoski paskudnych uczynków, a jej zgrabne nóżki to dwa przestępstwa", pochłonęła mnie całkowicie i nie lubiłam takiego przerywania ciągu jej fabuły. Czułam się trochę jak grzeczne dziecko, któremu w nagrodę opowiadano bajkę, a trochę jak niepożądana podsłuchiwaczka cudzych zwierzeń. Jednak nie mogłam się oprzeć zawiłym losom Laury żyjącej na wyspie Santa Inez, niegrzecznej nastolatki, przyłapanej na przestępstwie i skazanej przez sędziego Syriusa Aznara na karę chłosty i więzienie. To doświadczenie radykalnie zaważyło na dalszych losach dziewczyny, zamieniając ją w osobę pełną chęci poprawy i zakochanej w wymierzającym jej karę Syriusie, żyjąc od tej pory z myślą tylko o nim i tylko dla niego, a w przyszłości, kto wie, może nawet z nim. I na tejże warstwie powieści, romantycznej jak w dobrym romansie, skupiłam swoją uwagę.
To w tym momencie umknęła mi istota opowieści!
I pewnie nie odkryłabym nigdy jej sedna, gdyby rozmówcy nie pokazali mi tego palcem. Oczywiście po zakończeniu opowieści. Tych smaczków ukrytych między zdaniami, których nie zauważyłam. Tego przewodniego motywu historii, który odsunęłam od siebie. Tej dewiacji seksualnej, którą dopiero teraz zauważyłam!
Jakiej?
Nie zdradzę, chociaż widać ją gołym okiem w moich rozważaniach. A ponieważ skutków mocy oddziaływania tych perwersji w sobie nie zauważyłam, test na jej nieobecność we mnie – zdałam. I teraz nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić. Z jednej strony, niech żyje powszechność preferencji seksualnych, bo łatwo jest o partnera, a panna Wina, jako wyjątkowy przypadek pod tym względem, skazana była na wieczne szukanie swojego sędziego, a z drugiej strony odebrało mi przyjemność w pełni przeżywania tego, co odczuwała panna Wina, a jak się później okazało, również pisarz. Ich przeżycia i tęsknoty padały na mój jałowy grunt, nie odnajdując podobnych doświadczeń, do których mogłabym się odwołać, poruszyć, zaczepić i szarpnąć, otwierając się na ich przesłanie.
Ale, ale!
Jest coś, co dzięki tej podstępnej książce zrozumiałam. Podstępnej, bo nie próbowała mi wytłumaczyć wprost, czym jest perwersja seksualna. Myślę, że na sam dźwięk słowa ją określającego, skuliłabym się w sobie, porzucając podsłuchiwanych rozmówców. Jednak ubrana w romantyczną opowieść, której tempo akcji rosło wraz z kolejnym odcinkiem, odwołała się nie do mojego rozumu (i to mnie zgubiło, mimo otrzymywanych sygnałów ostrzegawczych),ale do moich emocji, podkręcanych tak umiejętnie, by przytrzymać moją uwagę na tyle długo, bym poczuła nie obrzydzenie czy niechęć, ale współczucie i zrozumienie. I chyba o to pannie Winie chodziło. O świadomość, że Internet jest pełen ludzi o skłonnościach innych niż te powszechnie akceptowalne. Jest miejscem, w którym Wina może poszukać swojego Sędziego, a Sędzia swoją Winę, by razem móc wypełnić znaczenie motta autorstwa Rafała Wojaczka, wprowadzającego do tej powieści – "Ja jestem rana, Ty jesteś ból". Bo, jak twierdzi panna Wina, my perwersi, tylko tam czujemy się dobrze, tylko w krainie fantazji możemy znaleźć odrobinę szczęścia", pełnej niedopowiedzeń i tajemnicy, które zwykłą pornografię wynoszą na wyżyny sztuki.
Czy my, „normalni” ludzie, nie przypominamy ich w tym ze swoimi powieściami dzielonymi na erotyczne harlequiny i wysublimowane romanse?
naostrzuksiazki.pl

Jakżeż książki potrafią być podstępne! Jakżeż ich autorzy przebiegli w zastawianiu pułapek! I ja, zaczytana do imentu, pożeraczka słowa drukowanego odkąd pamiętam, dałam się zwieść, omamić i przetestować niczym początkująca czytelniczka ćwiczeniowych czytanek!
O tym, że właśnie moje skłonności do dewiacji, za pomocą tej powieści, zostały poddane sprawdzianowi, dowiedziałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
244
35

Na półkach:

Dawno już nie przeżyłem takiego zawodu. Miłość, kompletnie zwyczajna. Dziewczyna, która wybrała złą drogę. Szczere wyznania i obudowana wokół nich historia. Nie potrafiłem zakotwiczyć się w tym świecie. Odlecieć w słowa, wczuć w to co się dzieje. Szkoda bo wydawał się to dobry tytuł

Dawno już nie przeżyłem takiego zawodu. Miłość, kompletnie zwyczajna. Dziewczyna, która wybrała złą drogę. Szczere wyznania i obudowana wokół nich historia. Nie potrafiłem zakotwiczyć się w tym świecie. Odlecieć w słowa, wczuć w to co się dzieje. Szkoda bo wydawał się to dobry tytuł

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
185
184

Na półkach:

"Panna Wina" to książka autorstwa polskiego pisarza - Witolda Horwatha (właściwie W. Łagowski). Jest to jego szóste z kolei dzieło literackie. Autor ten należy również do grona świetnych scenarzystów filmowych.

Oj długa była moja podróż z tą książką. Przyznam szczerze, że dawno nie miałam w ręku powieści o tak skonstruowanej fabule. Tytułowa bohaterka jest postacią wyimaginowaną. Została ona stworzona w trakcie rozmowy internetowej dwóch nieznajomych osób (kobiety i mężczyzny).

Oboje kreują pewną historię, aby wzbudzić zainteresowanie drugiej strony. Ich zadaniem jest wywarcie jak największego wrażenia na swym wirtualnym partnerze. To właśnie te opowieści stają się szkieletem książki. Początkowo fabuła biegnie dwutorowo.

Z jednej strony zaznajamiamy się z losami mężczyzny - Syriusa Aznara. Poznajemy jego trudne dzieciństwo oraz drogę do miejsca, w którym jest teraz. Został on bowiem jedynym sędzią w autonomicznym okręgu Santa Inez, leżącego w Ameryce Środkowej. Słynie on ze swej niezwykłej surowości.

Kolejne historie, tym razem przedstawione przez piękną nieznajomą, dotyczą młodej dziewczyny Laury Santiliany. Wychowywała się ona w biednej dzielnicy, otoczona osobami, które za nic miały sobie przestrzeganie prawa. Zbuntowana dziewczyna, wpadła w złe towarzystwo (trochę z przekory, aby zrobić na złość najbliższym - należy bowiem zaznaczyć, że była to niezwykle inteligentna nastolatka).

Z początku oba wątki stanowią odrębny byt. W pewnym momencie, dochodzi jednak do ich połączenia. Nie zdradzę wam, co było tego przyczyną. Powiem jedynie, że Laura trafi na ławę sądową. Los dziewczyny znajdzie się w rękach doświadczonego przez życie - sędziego Aznara.

Niespodziewanie w sercu dziewczyny narodzi się uczucie do tego tajemniczego mężczyzny. Stanie się ono zaczątkiem jej nowego życia. Jakie ono będzie? Czy jej życie skazane jest na porażkę? Na te i inne pytania dowiecie się po lekturze tej książki - myślę, że warto!

Teraz troszkę o języku i narracji. Momentami trudno czyta się to powieść, bowiem zdania bywają długie. Na dodatek między prawdziwymi dialogami pojawiają się słowa, które są jedynie myślami bohaterów. Trzeba więc być dość skoncentrowanym, aby zwrócić na to uwagę. Poza tymi drobnymi uwagami powieść nie jest napisana trudnym językiem, wręcz przeciwnie jest tutaj dużo potocznego słownictwa co przyspiesza proces czytania. Akcja jest wartka i dynamiczna.

Pozycja godna uwagi!!!

"Panna Wina" to książka autorstwa polskiego pisarza - Witolda Horwatha (właściwie W. Łagowski). Jest to jego szóste z kolei dzieło literackie. Autor ten należy również do grona świetnych scenarzystów filmowych.

Oj długa była moja podróż z tą książką. Przyznam szczerze, że dawno nie miałam w ręku powieści o tak skonstruowanej fabule. Tytułowa bohaterka jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
228

Na półkach: ,

Witold Horwath jest polskim pisarzem i scenarzystą filmowym. „Panna Wina”, to nie jego pierwsza powieść. Pisze również opowiadania, jest autorem i współautorem filmów fabularnych oraz seriali telewizyjnych jak „Klan” czy „Na Wspólnej”.
Kim jest Panna Wina? To dziewczyna wykreowana na czacie. Nazywa się Laura Santiliana i mieszka na wyspie Isla de la Rocas. Narratorka znajduje na czacie chłopaka, który za jej wskazówkami tworzy historię Laury. I w ten sposób poznajemy ją, śliczną dziewczynę, która w wieku 16 lat wpada w złe towarzystwo, robi bardzo złe rzeczy i w końcu trafia przed oblicze Sędziego Syriusa Nazara, który wymierza jej karę – dwa lata aresztu domowego i piętnaście batów, które zostaną jej zadane na placu przy całym miasteczku. Każda normalna kobieta znienawidziłaby sędziego za takie upokorzenie, ale nie Laura, Laura zakochuje się w swoim Panie Prawo.
Nie spodziewałam się, że historia do tego stopnia mnie wciągnie. Zapowiadało się dosyć pospolicie, ale w momencie, gdy historia nabierała tempa, zaczęła mi się również bardziej podobać. W ogóle zapomniałam, że to fikcja w fikcji, że historię tworzą dwie osoby na Internetowym czacie. Gdy mi o tym przypominano, poprzez wstawki pomiędzy opowiadaniem, byłam bardzo zirytowana, przeszkadzało mi to.
Ogólnie historia bardzo chwytliwa, temat też niespotykany. Pod koniec nasza narratorka (nawiasem, też Laura) ukazuje nam drugie dno powieści, nie dla każdego zauważalne, a bardzo ciekawe i stawiające opowieść w całkiem innym świetle.
Co mi się rzuciło w oczy, to dosyć dużo przekleństw, które w ustach dziewczyny brzmiały dosyć ordynarnie i rażąco, aczkolwiek pasowały do fabuły, aż się prosiło, żeby tam występowały.
Książka niesie ze sobą uniwersalne przesłanie. Nie tylko to, że za błędy przyjdzie nam kiedyś zapłacić i że nic nie uchodzi na sucho, ale też, że nawet, jeśli takowy błąd popełnimy, zawsze mamy szansę się zmienić, wyjść na prostą. To nie tak, że ludzi, którzy zbłądzili należy od razu skreślać, takim przykładem przemiany, jest właśnie Laura Santiliana.
Powieść polecam, można się w niej bez trudu zatracić, przyjemnie spędzić przy niej czas. Czasem nawet mamy wrażenie bycia Panną Winą, co jest zabiegiem intrygującym.

Witold Horwath jest polskim pisarzem i scenarzystą filmowym. „Panna Wina”, to nie jego pierwsza powieść. Pisze również opowiadania, jest autorem i współautorem filmów fabularnych oraz seriali telewizyjnych jak „Klan” czy „Na Wspólnej”.
Kim jest Panna Wina? To dziewczyna wykreowana na czacie. Nazywa się Laura Santiliana i mieszka na wyspie Isla de la Rocas. Narratorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
409
335

Na półkach:

Internet to miejsce, gdzie wszyscy jesteśmy pozornie anonimowi, ale czy to, że nie widzimy osoby siedzącej po drugiej stronie monitora zmienia nasze zachowanie, słowa i sposób postrzegania rzeczywistości. Pewnie w jakimś stopniu tak, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie widać rumieńców, uśmiechów, uciekającego wzroku czy zażenowania. Ujawnia się druga strona naszej osobowości, ale znając granice, wszystko jest dozwolone.

Pewnego wieczoru, dwoje nie znających się wcześniej ludzi, usiadło przed monitorem komputera. Każde z nich miało swoje potrzeby, wyobrażenia i fantazje. Ustalili zasady i zaczęli snuć opowieść.

Pogadanka obejmowała historię Laury, dziewczyny bystrej, ładnej, ale podatnej na otoczenie. Wychowywała się w niewielkiej mieścinie, gdzieś w Ameryce Środkowej. Mając zaledwie 16 lat wstąpiła do gangu, wraz z grupą chłopców zajmowała się uwodzeniem bogatych i napalonych mężczyzn oraz kradzieżą aut. Ich fart skończył się szybko i cała grupa trafiła w ręce Pana Prawo – sędziego Syriusa Aznara.

Syrius nie miał łatwego życia, zostawiony przez ojca, sam zmagał się z trudami życia. Wstąpił do wojska, gdzie szybko piął się po szczeblach kariery. Następnie pod wpływem uczucia do kobiety skończył studia prawnicze. Szybko się jednak okazało, że nie wszystko złoto co się świeci, błyskawiczny rozwód i ucieczka do miejsca, które mógł w pełni kontrolować. Postanowił wyplewić ze złodziei, oszustów, obłudy i wszelkich niegodziwości małą mieścinę, pełniąc zacną funkcję sędziego.

Po jednej stronie Laura, już nie dziecko, a jeszcze nie kobieta. Zrobiła głupią rzecz, ale Syrius, nie wiedzieć czemu ma do niej słabość. Zamiast do więzienia, smaga ją batami i skłania do nauki. Czy Laura będzie miała do niego pretensje, a może raczej będzie mu wdzięczna za wskazanie kierunku ...

Czytając opis na odwrocie książki, miałam wrażenie, że autor w większym stopniu skupił się na fakcie, iż rozmowa, a raczej opowieść toczy się w świecie wirtualnym. Tymczasem jest to opowieść z gdzieniegdzie wtrąconą rozmową, która tak naprawdę nie ma wpływu na historię. Dla mnie element zbędny, chodź na pewno stanowi magnes na czytelnika.

Mam mieszane uczucia co do głównej bohaterki, jej zachowanie mogę śmiało nazwać szczeniackim i po prostu głupim. Co więcej uważam, że wcale nie zrozumiała swoich błędów, a jej późniejsze działania podyktowane były chęciom zaimponowania sędziemu. Tak niedojrzała postawa budzi we mnie irytacje. Całkowicie inne odczucia towarzyszą mi, kiedy myślę o Panu Prawo, którego zachowanie było następstwem wcześniejszych doświadczeń i zdrowego rozsądku.

Po przeczytaniu książki, rozmyślałam co autor chciał powiedzieć, podsuwając tę historię, bo jestem pewna, że nie chodziło o wątek miłosny czy siłę namiętności. Chodź sam koniec książki wyjaśnia intencje autora to czuje niedosyt i wiem, że moje rozważania to tylko spekulacje. Czy Internet jest miejscem, gdzie wszystkie dewiacje seksualne znajdą cień akceptacji, zrozumienia i bratnią duszę ?

Do tej pory nie miałam do czynienia z prozą Witolda Horwatha, co uważam za duże niedopatrzenie, ponieważ czytanie jego książki sprawiło mi dużą przyjemność. Nawet jeżeli fabuła książki nie zachwyca to sam język, styl wypowiedzi i sposób przedstawiania faktów uważam za niezwykle poprawny, dopracowany i przemyślany.

Książka z całą pewnością spodoba się niejednemu czytelnikowi.

Internet to miejsce, gdzie wszyscy jesteśmy pozornie anonimowi, ale czy to, że nie widzimy osoby siedzącej po drugiej stronie monitora zmienia nasze zachowanie, słowa i sposób postrzegania rzeczywistości. Pewnie w jakimś stopniu tak, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie widać rumieńców, uśmiechów, uciekającego wzroku czy zażenowania. Ujawnia się druga strona naszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
122

Na półkach: , ,

Dziewczyny z reguły powinny być dobrze wychowane, poukładane i kulturalne. Jednak zdarzają się przypadki, gdzie mamy do czynienia z dziewczyną, która pali, pije czy chodzi z pierwszym lepszym chłopakiem do łóżka. Książka Witolda Horwath to właśnie opowieść o takiej niegrzecznej, ale i zdecydowanej dziewczynie, która po prostu zabłądziła w życiu.

Panna Wina to postać wykreowana przez Laurę Santilianę, która czatuje z autorem powieści. Jest to opowieść o szesnastoletniej dziewczynie, która na skutek rodzinnych konfliktów między rodzicami i nie tylko przez co wkracza w świat gangu, narkotyków i kradzieży. Jednak ten ciekawy świat szybko się kończy u sędziego Syriusa Aznara, który będzie musiał wymierzyć im karę taką, na jaką zasłużyli, co nie będzie łatwe. Laura otrzymuję karę chłosty oraz areszt domowy na dwa lata. Po tym wszystkim, gdzie w międzyczasie dziewczyna zakochuje się w Aznarze i nie umie zrozumieć jak uniknęła surowego więzienia, do którego według niej powinna trafić.

Ta historia to nie tylko życie niegrzecznej dziewczyny, ale Pan Prawo - Aznar również pełni tutaj ciekawą funkcję chociażby ze względu na to, że postanowił dać dziewczynie jeszcze jedną szansę. Po prostu nie chciał jej zniszczyć. Laura tą szansę otrzymała i ją spełniła, a wszystko dlatego, że tak naprawdę po raz pierwszy się zakochała co dodało jej może odwagi, a może chciała udowodnić, że ta szansa jej się należała?

Witold Hortwah stworzył intrygującą, ciekawą, a także pełną niesamowitej fabuły książkę, w której spotykamy się ze zmianą człowieka na lepsze, a także z miłością, gniewem, złem oraz podstępami, które tutaj również mają miejsce. Postacie są cudowne, pełne nadziei, emocji no i twardo stąpają po ziemi, dlatego też cała historia jak i bohaterowie jest naprawdę fenomenalna.

Jest to moje pierwsze spotkanie z książką tego autora, ale na pewnie nie było czymś złym. Co prawda początkowo nie umiałam tej książki znieść, gdyż nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, ale im więcej stron przeczytałam tym bardziej mi się podobał świat Panny Winy i Pana Prawo, dlatego też uważam, że było to ciekawe przeżycie.

Jeśli chodzi o okładkę to najprościej mówiąc zakochałam się w niej. Ja wybierając książkę przeważnie najpierw zwracam uwagę na tytuł i okładkę, a tutaj te dwie rzeczy są po prostu genialne.

"Panna Wina" to książka z jaką do tej pory się nie spotkałam i nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że podobnej raczej nie spotkam, dlatego też gorąco Was zachęcam do poznania świata Laury i świetnego stylu autora, który po prostu oczarowuje swoją wyobraźnią.

Dziewczyny z reguły powinny być dobrze wychowane, poukładane i kulturalne. Jednak zdarzają się przypadki, gdzie mamy do czynienia z dziewczyną, która pali, pije czy chodzi z pierwszym lepszym chłopakiem do łóżka. Książka Witolda Horwath to właśnie opowieść o takiej niegrzecznej, ale i zdecydowanej dziewczynie, która po prostu zabłądziła w życiu.

Panna Wina to postać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
479
428

Na półkach: , ,

Zabawne (albo czasem tragiczne) jak okazuje się, że tak mało wiemy o bliskich nam osobach. Pozornie czytamy z nich jak z otwartych ksiąg aż tu pewnego dnia…dana osoba pokazuje nam swoje drugie oblicze. Czasem to mroczne i przerażające, co ostatnimi czasy świetnie zobrazował na moich oczach Stephen King w „Czarnej bezgwiezdnej nocy”, a czasem stronę spowitą mgłą swoich wstydliwych upodobań…Z tym wątkiem w literaturze zetknęłam się „chwilę” temu w książce Witolda Horwatha pt. „Panna Wina”.

Już na starcie poznałam Laurę – pozornie kobieta po trzydziestce, jakich wiele. No, właśnie…Pod płaszczykiem pozorów skryła się jej dwojaka natura. Gdy nikt nie widział, logowała się do swojego drugiego świata i szukała na internetowym czacie rozmówcy o podobnych preferencjach erotycznych. Tak też było w dniu, gdy poznała tam mężczyznę, o nicku Kodeks44. Bez zbędnej paplaniny szybko przeszli do tego, co ich oboje interesowało…Wspólnymi siłami zaczęli snuć długą historię, w którą wpletli swoje fantazje…

Wykreowali oni dwoje bohaterów. Zaczęli od sędziego Syriusa Nazara – Pana Prawo, który gdzieś tam w kraju Ameryki Środkowej miał pieczę nad sprawiedliwością – karał on winowajców okrutnie, często wydając rozkaz chłosty. Autorytetem zaś, stał się już wtedy, gdy był młodym chłopcem – wtedy to wydał swój pierwszy wyrok kary śmierci.
Drugą postacią z wcześniej wymienionej przeze mnie dwójki, była Laura – młoda, (bo szesnastoletnia) panienka o niebanalnej urodzie i inteligencji oraz niecodziennym hobby…W wolnych chwilach, bowiem parała się pozornym uwodzeniem panów będących posiadaczami (lub tylko kierowcami) dobrych i drogich aut. Gdy niczego nieświadoma ofiara, kuszona młodym ciałem Laury bez podejrzeń, kierowała się w ustronne miejsce, koledzy z gangu z piskiem opon odjeżdżali z miejsca zdarzenia skradzionym autem. Nastolatka miała niebywały talent do omamiania mężczyzn i wczuwania się w ich oczekiwania, co skrzętnie wykorzystywał cały gang czerpiąc na tym duże korzyści materialne. Ich szczęście zdało się nie mieć końca, jednak zmiana, jakiej się podjęli okazała się być bardzo pechowa i doprowadziła do klęski grupy. Niebawem Laura miała stanąć przed obliczem Pana Prawo i doświadczyć jego surowej kary…

Potem już nic tylko zapisy z burzliwych losów dziewczyny z rzadka przeplatane rozmową Panny Wina i Kodeksu44. Czy lektura mi się podobała? I tak i nie. Jestem zdania, że gdyby troszkę ją zmienić, miałaby szansę dobrze zapisać się w mojej pamięci. Co bym zmieniła? Książka według mnie względem zawartości prezentowałaby się znacznie lepiej gdyby pozbawić ją wątku czatowego i podtekstu erotycznego, a utrzymać ją w tonacji sensacyjnej. Jednak autor jako pisarz i scenarzysta filmowy oraz serialowy dobrze wie, co w obecnych czasach sprzeda się najlepiej – seks w jak najbardziej wyrazistym wydaniu. I wiedzę tę przeniósł na karty swojej powieści. Na pewno świetnie zdaje sobie on sprawę z tego, że znajdzie się wielu zwolenników takich klimatów, bo seks się sprzedawał, sprzedaje i będzie sprzedawał – ja jednak tego nie kupuję, może nie w takim wydaniu.
Druga sprawa to kwestia wulgaryzmów i takiegoż podejścia do erotyki – zakończenie pokazuje, że opowieść snuta takim a nie innym językiem ma swoje uzasadnienie w przypadku tego tytułu, ale mimo wszystko…takie podejście do sprawy nie jest dla mnie.

Cóż, mnie ta książka nie zachwyciła jednak jak pisałam, swoich zwolenników ona na pewno znajdzie. Zwłaszcza wśród tych, którzy o to zapytani, głośno i stanowczo zanegowaliby swoje rzekome zainteresowanie takim klimatem w literaturze, ale w duchu nie mogliby się już doczekać spotkania z nim. To właśnie takim osobom polecam tę lekturę.

Ocena 3/6

***http://ksiazkowka.blogspot.com***

Zabawne (albo czasem tragiczne) jak okazuje się, że tak mało wiemy o bliskich nam osobach. Pozornie czytamy z nich jak z otwartych ksiąg aż tu pewnego dnia…dana osoba pokazuje nam swoje drugie oblicze. Czasem to mroczne i przerażające, co ostatnimi czasy świetnie zobrazował na moich oczach Stephen King w „Czarnej bezgwiezdnej nocy”, a czasem stronę spowitą mgłą swoich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
39

Na półkach: ,

Książka Witolda Horwatha, polskiego autora m.in. Świętych wilków, Seansu, Ptakona oraz scenarzysta lub współscenarzysta Ostatniej misji, Nie ma zmiłuj czy seriali telewizyjnych takich jak Klan czy Na wspólnej, Ekstradycja i Wydział zabójstw, jest opatrzona trafnym mottem:

Ja jestem rana
Ty jesteś ból
– Rafał Wojaczek

Oraz dedykacją od autora:

Winowajczyniom bez sędziów i sędziom bez winowajczyń, którym przyszło za chlebem spełnienia emigrować do Krainy Fantazji, powieść tę daję na drogę.

Dedykacje te przytaczam, ponieważ nad sensem długo się głowiłam. Lubię, gdy po przeczytaniu książki, można sięgnąć znów do pierwszych stronic i ujawniają się ukryte dna, jak małe zagadki, które tylko czekają, aż po spełnieniu najważniejszego z wymogów – przeczytaniu całości – objawiają swą tajemnicę.
Lektura Panny Winy zaspokoiła moją chęć odkrywania tajemnic i rozszyfrowania zagadek. Czuję, że podarowano mi kilka godzin przyjemności, jaką było zagłębianie się w Krainę Fantazji.

Witold Horwath potrafi fantastycznie władać językiem pisanym. Dzięki temu, mogłam sobie wyobrazić zakątek Ameryki Środkowej, główną bohaterkę – Pannę Winę i jej sędziego – Pana Prawo… Opowieść o dziewczynie, która trafia do aresztu za swoje przewinienia. Zasłużona kara zmienia jej dalsze życie, a surowy sędzia staje się duchowym mentorem.

Ciekawy jest też sposób prezentacji historii Laury, tytułowej Panny Winy: kreowana jest przez dwoje ludzi, którzy spotkali się w wirtualnej przestrzeni – na czacie internetowym. Snują swoją opowieść, ale pozwalają sobie na przerywniki, które w ciekawy sposób stają się komentarzem do akcji.
Z początku historia wydaje się być pisana ręką samego Marqueza, zwłaszcza opisy Środkowej Ameryki, wyspy Santa Inez, wojny domowej… Ale dość szybko autor porzuca ten styl i jakby daje pióro samej Laurze, niepokornej i bezczelnej, a przy tym pełnej uroku głównej bohaterce, mającą ogromnie silną osobowość.

Panna Wina podejmuje dwa główne tematy: kary – która wiąże się ze zbrodnią oraz seksualną przyjemnością, jaką owa kara może nieść. Innymi słowy prócz refleksją nad wpływem kary na życie ludzkie skupiamy się nad tajemnicą sadomasochizmu. Nie jest to jednak temat narzucający się, rozwlekły i odpychający jak w wypadku „literatury” harlequinowej. Wręcz przeciwnie, czytelnik czuje, że coś jest na rzeczy, ale skupia się fabule, która wciąga go i nie pozwala odłożyć książki. Podobnie jak z filmem Secretary, o bardzo podobnej tematyce, fascynuje nas ten dziwny świat, w którym nie moglibyśmy się znaleźć za dnia, ale w nocy, pod osłoną powiek…

Książka Witolda Horwatha, polskiego autora m.in. Świętych wilków, Seansu, Ptakona oraz scenarzysta lub współscenarzysta Ostatniej misji, Nie ma zmiłuj czy seriali telewizyjnych takich jak Klan czy Na wspólnej, Ekstradycja i Wydział zabójstw, jest opatrzona trafnym mottem:

Ja jestem rana
Ty jesteś ból
– Rafał Wojaczek

Oraz dedykacją od autora:

Winowajczyniom bez sędziów i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
804
180

Na półkach: ,

Pisanie bajek musi być naprawdę świetnym zajęciem, choć niezwykle trudnym - w skondensowanej, acz przystępnej formie trzeba zawrzeć tyle elementów... a bajki dla dorosłych? Tu już się robi ciekawiej, prościej. I w tej książce było coś, co mnie na tę myśl naprowadziło. Panna Wina rozmawia na czacie z pewnym pisarzem. Ma swoje fantazje, których nie może urzeczywistnić, więc "zatrudnia" go, by napisał historię, którą ona opowiada. I w ten oto sposób wspólnymi siłami tworzą książkę. Zdecydowanie bajkę, zdecydowanie o miłości, równie zdecydowanie o przestępstwie, zbrodni i paru drobnych perwersjach, bo bez tego przecież nie będzie dobrej historii, prawda?

Panna Wina i pan Prawo. Cóż może ich łączyć? Oczywiście przeciwieństwa, które, jak wszyscy doskonale wiemy, się przyciągają. Laura wraz z gangiem okrada amerykańskich turystów z samochodów (choć należałoby powiedzieć, że wciąga ich w pułapkę, resztą zajmują się inni),jednak pewnego razu wpadają, a ona wraz z nimi. Wtedy w jej życiu pojawia się Sędzia. Laura się nie broni, prowokuje, choć z drugiej strony nikogo nie pogrąża, ma swój honor. Jednak od tego momentu w jej myślach będzie tylko Sędzia.

Historia zaczyna się (abstrahując od czatu, który jest tylko preludium i później interludium) od urodzenia Sędziego, aż do momentu, gdy zaczyna pełnić władzę. I wtedy na scenę wchodzi Laura - poznajemy ją, jej motywacje i osobowość, która... zaskoczyła mnie. Bardzo ją polubiłam za jej niezłomność, wierność, ale jednocześnie bezwzględną inteligencję, dzięki której każda rzecz, którą zrobiła, była w pełni jasna, przemyślana. Zaś Sędzia jest ideałem ojca, męża i kochanka - wykreowanym przez samą Laurę. Nie jest ona grzeczną dziewczyną, ale też nie ocieka złem. To sprawia, że jest niezwykła, ponieważ potrafi znaleźć złoty środek w swoim życiu. I tym złotym środkiem jest miłość.

To jest baśń dla dorosłych, ktokolwiek by mi próbował udowodnić, że się mylę, nie odniesie na tym polu sukcesu. I o ile książka przez kilkadziesiąt stron (aż do wejścia Laury) jest nijaka, nudnawa, to później zaczyna się rozkręcać, tak że potrafi rozbudzić nawet przed czwartą nad ranem (o ile ktokolwiek będzie tak głupi jak ja i zacznie ją o tej porze czytać). Bardzo podobał mi się język - barwny, wulgarny (ale nie przekracza pewnych granic, z kocią gracją balansuje na krawędzi, przez ani chwilę nie poczułam się zdegustowana, a o to wbrew pozorom nietrudno). Kreacje bohaterów również były niezwykle zajmujące, aż momentami nie chciałam końca książki, choć przecież jest jeszcze tyle innych... "Panna Wina" jest bardzo interesującą pozycją. Aż sama się temu dziwię, bo nie spodziewałam się po niej czegoś takiego. Raczej jakiegoś gangsterskiego sex story i światła sprawiedliwości i choć pozornie tak jest (ale zastrzegam - pozornie),to rzeczywistość przekroczyła moje oczekiwania.

Polecam tę książkę, ale osoby bardzo delikatne powinny raczej jej unikać, pewne rzeczy mogą w niej zniesmaczyć. A okładka mi się nie podoba. Muszę też przyznać, że ta książka brzmi zupełnie nie po polsku, nie miałam poczucia naszej krajowej literatury, co uważam za plus.

Pisanie bajek musi być naprawdę świetnym zajęciem, choć niezwykle trudnym - w skondensowanej, acz przystępnej formie trzeba zawrzeć tyle elementów... a bajki dla dorosłych? Tu już się robi ciekawiej, prościej. I w tej książce było coś, co mnie na tę myśl naprowadziło. Panna Wina rozmawia na czacie z pewnym pisarzem. Ma swoje fantazje, których nie może urzeczywistnić, więc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
566
236

Na półkach: ,

W literaturze często występują zbuntowane bohaterki, które starają się pokazać własną inność i swoim zachowaniem zaznaczyć oryginalny charakter. Niestety, w większości książek można zauważyć, iż pod skorupą zła chowa się czuła i dobra osoba, która przeklina, pali, sypia gdziekolwiek i z kimkolwiek po to tylko, by inni zauważyli, że posiada problemy. Witold Horwath w swojej książce „Panna Wina” stworzył wspaniałą postać, która różni się od cukierkowych dziewczyn - jest autentyczna w każdym calu. I widać, że urodziła się z chęcią zawładnięcia tego świata.

Historia tytułowej „Panny Wina” rozpoczyna się od rozmowy pisarza i tajemniczej kobiety na internetowym czasie. Internautka postanawiła przedstawić mężczyźnie opowieść o Laurze, dziewczynie, która wychowała się w nędznych dzielnicach miasta położonego w Ameryce Środkowej. Od zawsze odznaczała się ciętym językiem i własnym, odmiennym sposobem życia. W wieku 16 lat przystąpiła do gangu. Zajmowała się uwodzeniem bywalców barów i dyskotek. Ofiarując im wspólnie spędzoną noc, wyprowadzała ich z budynku, w których się znajdowali, zaprowadzając wprost w ręce jej znajomych, którzy okradali skuszonych na śliczne ciało Laury mężczyzn. Po roku ich oryginalna działalność wyszła na jaw i członkowie akcji trafili do sądu, gdzie ich los miał rozstrzygnąć Pan Prawo, Syrius Aznar – bezwzględny sędzia, dla którego liczyła się jedynie sprawiedliwość. Laura nawet nie próbowała zaprzeczać postawionym jej zarzutom. Otrzymała karę chłosty oraz dwóch lat aresztu domowego, co okazało się być łaskawym gestem Syriusa, który mógł wysłać nastolatkę do więzienia o zaostrzonym rygorze. Laura postanowiła zmienić swoje postępowanie i ostro wzięła się do nauki, którą przez ostatnie miesiące zaniedbała. Uczyła się nowych języków, czytała książki, ale pomimo tego nie potrafiła zapomnieć o Panu Prawo, w którym skrycie się zakochała. Jednak wiedząc, iż ten związek nie ma sensu, wyjechała z miasta, całkowicie odcinając się od brutalnego świata gangu. Pomimo założenia rodziny, Laura w dalszym ciągu myślała o Syriusie. Nie wiedząc, co jest silniejsze: miłość czy rozsądek?

„Panna Wina” to książka, którą ciężko ocenić, ponieważ należy do powieści, które zarazem potrafi przyciągnąć ciekawą fabułą i wywrzeć pozytywną opinię, ale też i na pewien sposób sprawić, że czytelnik ma ochotę odsunąć się od tego utworu. Pomysł na stworzenie tej lektury niewątpliwie był bardzo interesujący. Początkowo ciężko było mi się odnaleźć w rozmowie pisarza i internautki, od którego zaczyna się utwór, ale po kilku stronach zrozumiałam, iż w ten sposób autor pragnie wprowadzić nas do stworzonej historii. Pan Witold Horwath posiada ciekawy, specyficzny styl, który tchnął życie w poczynania Laury. Pisarz nie pokazuje nastoletniej dziewczyny jako człowieka zagubionego, pokrzywdzonego przez los ani też nie wiedzącego, co chce robić – Horwath ukazał bohaterkę z krwi i kości, która doskonale rozumie, że czyni zło i nie chce się od tego oderwać. Większość postaci książkowych po wyroku sądu i upokorzeniu całkowicie zmieniłoby się na ludzi, których zamiarem jest jedynie czynienie dobra, a Laura, co prawda zapomina o swoich dotychczasowych działaniach, ale w dalszym ciągu pozostaje tą samą nastolatkę, którą pokochałam na samym początku. Nadal buntuje się i ambitnie dąży do wyznaczonych przez siebie celów, znając własną wartość. W jej wypowiedziach, bowiem „Panna Wina” jest pisana w narracji pierwszoosobowej od strony tejże bohaterki, występują liczne wulgaryzmy i zniechęcenie do tego, co się wokół niej dzieje. Jednak tym razem słowa „zakazane” wprowadzają nas do brutalnego świata zdarzeń, gdzie wszystko może się zdarzyć. Uwielbiałam czytać jej najszczersze wyznania, być może dlatego, że prawda w nich zawarta pulsowała w każdym zdaniu. Autentyczna odwaga i obojętność bohaterów to cechy, którw rzadko występują. Właśnie osobowość Laury spowodowała, że "Panna Wina" to książka niezwykła.

Jak zapewne można zauważyć, ogromne wrażenie wywarła na mnie Laura, bowiem cenię osoby, którym z natury jest wszystko obojętne. Jednakże postać Syriusza również należy do niezwykłych. Cały czas był ukryty pod maską sprawiedliwości i wydarzeń z przeszłości, ale tak naprawdę również chciał żyć i kochać. Podobało mi się jego opanowanie i umiejętność podejmowania słusznych wyborów. Tych dwoje uzupełniało się całkowicie, co nadało „Pannie Wina” jeszcze większego uroku.

Początkowo nie byłam przekonana do „Panny Wina”, ponieważ wydawała się być powieścią ciężką i trudną. Jednak po przekroczeniu pięćdziesiątej strony z przyjemnością pochłaniałam kolejne wydarzenia z życia Laury. Witold Horwath, pisarz, który swoimi słowami potrafi dotknąć duszę czytelnika, stworzył ciekawą powieść. Widać, iż fabuła została dokładnie przemyślana, a pomimo powolnej akcji i tak można delektować się niezwykłymi słowami. Również momenty zgrozy, ale też i satysfakcji i radości Laury nadały temu utworowi magnetyzm. Gdy odłożyłam "Pannę Wina" na półkę, miałam mieszane uczucia, natomiast teraz… ciągle przed oczami mam Laurę. Reasumując, takiej świetnej bohaterki w życiu jeszcze nie widziałam.

„Panna Wina” to specyficzna lektura, która zasługuje na uwagę. Autor niewątpliwie napisał książkę, która chwyta za serce i sprawia, że czytelnik zapomina o całym świecie, śledząc losy pięknej i kreatywnej Laury. Polecam osobom, które lubią szczere wyznania i ciekawe przedstawienie ludzkich emocji.

W literaturze często występują zbuntowane bohaterki, które starają się pokazać własną inność i swoim zachowaniem zaznaczyć oryginalny charakter. Niestety, w większości książek można zauważyć, iż pod skorupą zła chowa się czuła i dobra osoba, która przeklina, pali, sypia gdziekolwiek i z kimkolwiek po to tylko, by inni zauważyli, że posiada problemy. Witold Horwath w swojej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    61
  • Chcę przeczytać
    48
  • Posiadam
    23
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • 2016
    1
  • Buy
    1
  • 2013
    1
  • Y polskie
    1
  • Gnioty
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Panna Wina


Podobne książki

Przeczytaj także