Siekiera

Okładka książki Siekiera Ludvík Vaculík
Okładka książki Siekiera
Ludvík Vaculík Wydawnictwo: Stara Szkoła literatura piękna
290 str. 4 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Stara Szkoła
Data wydania:
2015-09-28
Data 1. wyd. pol.:
2015-09-28
Liczba stron:
290
Czas czytania
4 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394079048
Tagi:
literatura czeska
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dekada Literacka nr 23 (28)/1991 Stanisław Barańczak, Andrzej Braun, Aleš Debeljak, Leszek Elektorowicz, Agnieszka Fulińska, Eva Kantůrková, Irena Lasota, Jan Miziński, Ewa Najwer, Aleksander Nelicki, Redakcja pisma Dekada Literacka, Bogdan Rogatko, Antonina Sebesta, Florian Śmieja, Leszek Szaruga, Witold Turdza, Ludvík Vaculík, Teresa Walas
Ocena 7,0
Dekada Literac... Stanisław Barańczak...
Okładka książki Dekada Literacka nr 22 (27)/1991 Bernardo Atxaga, Grażyna Dobreńko-Falecka, Krzysztof Dybciak, Leszek Elektorowicz, Lesław Falecki, Wacław Iwaniuk, Agnieszka Kosińska, Krzysztof Lisowski, Kinga Olewicz, Eugenia Prokop-Janiec, Redakcja pisma Dekada Literacka, Marek Skwarnicki, Stanisław Stabro, Teresa Truszkowska, Witold Turdza, Ludvík Vaculík, Alois Woldan, Marta Wyka, Bogusław Żurakowski
Ocena 6,0
Dekada Literac... Bernardo Atxaga, Gr...
Okładka książki Dekada Literacka nr 19 (24)/1991 Stanisław Balbus, Hilaire Belloc, E.C. Bentley, Leszek Elektorowicz, Agnieszka Fulińska, Harry Graham, Alfred Edward Housman, Magdalena Lubelska, Ogden Nash, Tadeusz Nowak, Jan Prokop, Anna Reczyńska, Magdalena Smęder, Leszek Szaruga, Wojciech Szumowski, Maciej Urbanowski, Ludvík Vaculík, Jacek Woźniakowski
Ocena 7,0
Dekada Literac... Stanisław Balbus, H...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
691
393

Na półkach:

To nie jest łatwa lektura, bo autor płynnie przechodzi od jednego bohatera do kolejnego, prowadząc nas przez wiele czasów i narracji. Ale kiedy czytelnik przyzwyczai się do tego nielinearnego sposobu opowiadania, dostajemy piękną historię o relacji między ojcem i synem, między braćmi i między synem i jego dziećmi. Dużo tu wyrozumiałości i zrozumienia dla niełatwych decyzji oraz wnikliwości w przyglądaniu się losom rodzica.
To wszystko składa się na piękną wielowątkową opowieść o przemijaniu, akceptacji i odkrywaniu w sobie cech najbliższych, a czasem nawet o powielaniu ich losów. A to wszystko opisane pięknym poetyckim językiem, wyczulonym na uroki świata i natury.

To nie jest łatwa lektura, bo autor płynnie przechodzi od jednego bohatera do kolejnego, prowadząc nas przez wiele czasów i narracji. Ale kiedy czytelnik przyzwyczai się do tego nielinearnego sposobu opowiadania, dostajemy piękną historię o relacji między ojcem i synem, między braćmi i między synem i jego dziećmi. Dużo tu wyrozumiałości i zrozumienia dla niełatwych decyzji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Ludvika Vaculika. Sięgnęłam po "Siekierę" z nadzieją na niebanalną lekturę, bo książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Stara Szkoła. I nie zawiodłam się.

Głównym bohaterem i narratorem „Siekiery” (która miała swoją premierę w 1966 r.) jest praski dziennikarz, który po latach wraca w rodzinne strony.
Wspomina dzieciństwo, rodziców, zwłaszcza despotycznego, chociaż przez lata nieobecnego ojca, braci, których drogi się rozeszły…

Akcja nie płynie linearnie, więc różne rodzinne tajemnice poznajemy stopniowo.
Są pierwsze miłości i przyjaźnie, jest wojna, jest powojenny komunizm, są rachunki sprzed lat…

Wiem, że ta powieść zbiera różne opinie. Niektórzy narzekają na nudę i brak brawurowej akcji. Jeśli tylko tego szukacie i oczekujecie od czytanych książek, nie sięgajcie po „Siekierę”.
Tu nie ma szaleńczych przygód.
Jest za to urodziwy i barwny język, który łączy liryzm z dosadnością.

Są ludzkie losy – bardzo pogmatwane przez Wielką Historię.
Jest też czarny humor – wiem, że nie każdy lubi.
I jest wiele sytuacji, które jakże bardzo przypominają Polskę, nie tylko tę powojenną.
Polecam tym, którzy szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Ludvika Vaculika. Sięgnęłam po "Siekierę" z nadzieją na niebanalną lekturę, bo książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Stara Szkoła. I nie zawiodłam się.

Głównym bohaterem i narratorem „Siekiery” (która miała swoją premierę w 1966 r.) jest praski dziennikarz, który po latach wraca w rodzinne strony.
Wspomina dzieciństwo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
348
55

Na półkach:

Nuda. Kompletnie o niczym.

Nuda. Kompletnie o niczym.

Pokaż mimo to

avatar
288
247

Na półkach:

Nie przekonała mnie ta historia, choć jej opis jest kuszący. Dziennikarz wraca w rodzinne strony i dokonuje bilansu życia. Na plus jest jednak wniosek. Sytuacja człowieka w społeczeństwie nie zmieniła się w przeciągu półwiecza tak bardzo, jak zwykliśmy sądzić. Głębia faktu zmusza do myślenia. No i, co ważne, Vaculik jest nazywany jednym z najważniejszych czeskich prozaików.

Jest więc duża szansa, że, choć mnie ta historia nie zachwyciła, Ciebie zaciekawi?

Nie przekonała mnie ta historia, choć jej opis jest kuszący. Dziennikarz wraca w rodzinne strony i dokonuje bilansu życia. Na plus jest jednak wniosek. Sytuacja człowieka w społeczeństwie nie zmieniła się w przeciągu półwiecza tak bardzo, jak zwykliśmy sądzić. Głębia faktu zmusza do myślenia. No i, co ważne, Vaculik jest nazywany jednym z najważniejszych czeskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
796
796

Na półkach: ,

6/180/2021
No więc jest to książka z gatunku bredzenia o niczym. Retrospekcje, cytaty bez cudzysłowów, zmieniający się narratorzy (narrator główny, a czasem jego ojciec) i inne sztuczki utrudniające śledzenie wątku. Z drugiej strony – jakiego wątku? Mnóstwo tu opisanych wydarzeń, oczywiście bez jakiegokolwiek dostrzegalnego porządku. Bohaterem jest narrator, a jeszcze bardziej jego ojciec. A ponadto dwaj jego bracia, siostra, matka i dalsze pociotki. I to z ich życia serwuje się nam migawki, historyjki, wydarzonka, perypetyjki, przemyślonka i powiedzonka. Trochę w stylu Hrabala – on też pisał takie szalone teksty.
A jednak doczytałam do końca. Książka broni się bogactwem języka, w tym gwarą (brawa dla tłumacza, pana Mirosława Śmigielskiego) i przednimi dowcipasami. Nie w sensie kawałów czy skeczów, ale błyskotliwych komentarzy, spostrzeżeń i ripost.

6/180/2021
No więc jest to książka z gatunku bredzenia o niczym. Retrospekcje, cytaty bez cudzysłowów, zmieniający się narratorzy (narrator główny, a czasem jego ojciec) i inne sztuczki utrudniające śledzenie wątku. Z drugiej strony – jakiego wątku? Mnóstwo tu opisanych wydarzeń, oczywiście bez jakiegokolwiek dostrzegalnego porządku. Bohaterem jest narrator, a jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
220

Na półkach:

Ludvik Vaculik - „Siekiera”

Po raz pierwszy nie umiem. Wynotowałem cytaty, które uważam za bardzo dobre, wręcz mistrzowskie.

„Tak naprawdę tytanem byłby ten, kto sprawiłby, że w nocy wszyscy moglibyśmy spać. Prawdziwa noc jest dziś chyba taką samą rzadkością jak naród, który odważy się żyć bez neonów, czy wręcz po swojemu”.

„A przecież najlepszą rzecz w swoim życiu człowiek powinien zrobić szybko, dopóki jest trochę dobry. Niestety sprzeczność tkwi w tym, że dobra rzecz powinna być mądra, lecz mądrość pojawia się w wieku, kiedy od dawna nie jesteśmy nieugięci”.

„Poszukuję drogi między zdrowym człowiekiem i wariatem.”

„- A od czego zginął wasz tata? – zapytał pomału i odpowiedział: - Z zasobów własnych”.

„A ja wiem, że gdybym stanął na wzgórzu, zobaczyłbym olbrzymią szkołę, a w każdej klasie stoi młoda nauczycielka, która, jeśli ktokolwiek zapyta ją: Kiedy dzieci będą wystawiać przedstawienie?, będzie gapić się bez odpowiedzi ponieważ nie wie, ona nie wie, ona się żywi, ona została tu umieszczona, ze starymi ludźmi nie ma o czym rozmawiać, do kościoła się boi, na jakiej formacji geologicznej leży nasza gmina, tego ona nie wie, ona tylko uczy, co sama umie, ona nie śpiewa”.

„Zmierzchało. Tato znów był wesoły, mama spokojna, bracia zdyscyplinowani, było ciepło, w ustronnej chałupie był porządek i wodociąg”.

„Jak mówiłem: przeżyją ci, którzy nie dadzą się zniszczyć. Innymi słowy: którzy pogodzą się z faktami bez traum”.

„Jak w ogóle mogło do tego dojść! Tylko nieznacznie odchylałem się każdego dnia, a jestem o całe życie gdzie indziej”.

„Albowiem prawdą o rozwoju duszy jest, że każdy pewnego dnia pozna swoją ostatnią szansę. Ją osiodła i dziką jazdą stara się dogonić zupełnie wszystko”.

„Sławek powiedział kiedyś, że w naszych rękach leży decyzja, na jak wielkie kurwy ten naród może sobie pozwolić”.

I absolutne mistrzostwo:


„ – Dałeś królikom – zapytał tato, klepiąc kosę.
- Dałem - powiedział brat.
- A miałeś nie dawać! – krzyknął tata.
- No przecież nie dałem! – krzyknął brat”.

Ludvik Vaculik - „Siekiera”

Po raz pierwszy nie umiem. Wynotowałem cytaty, które uważam za bardzo dobre, wręcz mistrzowskie.

„Tak naprawdę tytanem byłby ten, kto sprawiłby, że w nocy wszyscy moglibyśmy spać. Prawdziwa noc jest dziś chyba taką samą rzadkością jak naród, który odważy się żyć bez neonów, czy wręcz po swojemu”.

„A przecież najlepszą rzecz w swoim życiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2724
1816

Na półkach: ,

Czechy, komunizm, głosy ojca i syna w naprzemiennej narracji. Były momenty, że trochę mniej mi się podobało, ale ostateczna ocena bardzo na plus. Polecam. Czeskiej literatury wciąż mi nie dość.

Czechy, komunizm, głosy ojca i syna w naprzemiennej narracji. Były momenty, że trochę mniej mi się podobało, ale ostateczna ocena bardzo na plus. Polecam. Czeskiej literatury wciąż mi nie dość.

Pokaż mimo to

avatar
781
332

Na półkach:

Trudno się ocenia książki pisane "po czesku" i to w całkowitym rozumieniu tego słowa, język, pomieszanie z poplątaniem czasoprzestrzeni,postaci i geografii, momentami śmiesznie, ale momentami dochodzi się o refleksji, że Czesi to bardzo smutny naród, depresja i wszyscy jesteśmy swoimi rodzicami, a nikt nie pozbędzie się zewu krwi, aby przetrwać nie tylko komunizm, trudne czasy ekonomiczne, utrzymanie rodziny, własne uczucia i porażki, aby przeżyć swoje wspomnienia nie dając się im pochłonąć. Szybka, ale trudna lektura.

Trudno się ocenia książki pisane "po czesku" i to w całkowitym rozumieniu tego słowa, język, pomieszanie z poplątaniem czasoprzestrzeni,postaci i geografii, momentami śmiesznie, ale momentami dochodzi się o refleksji, że Czesi to bardzo smutny naród, depresja i wszyscy jesteśmy swoimi rodzicami, a nikt nie pozbędzie się zewu krwi, aby przetrwać nie tylko komunizm, trudne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
564
104

Na półkach: , ,

Nie była to łatwa lektura. Książki Vaculika nie da się przeczytać jednym tchem, nie jest to też literatura do pociągu, a raczej do zacisznego kąta, gdzie nic nie będzie czytelnika rozpraszać. Mnie chwilami trochę frustrowała narracja - brak chronologii, strumień świadomości, nagłe przeskoki między głosami syna i ojca - lecz mimo to bardzo doceniam treść tej książki i w sumie wszystko układa się ostatecznie w sensowną całość.

Powieść Vaculika, napisana w latach 60. (a przetłumaczona na język polski dopiero niecałe dwa lata temu) to historia rodziny, a zwłaszcza relacji bezimiennego narratora z ojcem, osadzona w realiach powojennej i komunistycznej Czechosłowacji. Narrator jest praskim dziennikarzem, który wraca w rodzinne strony, na Morawy, by dokonać swego rodzaju życiowego bilansu. Wspomina swoje dzieciństwo, dojrzewanie, i przede wszystkim nieżyjącego już ojca, prostego człowieka, który ślepo wierzył w ustrój i niestety bardzo się nim rozczarował. Tak, jak cała Czechosłowacja. Syn odkrywa, że choć całe życie dążył do tego, by być inny, niż ojciec, powielił bardzo wiele z jego zachowań i wpadł w podobną pętlę. W rodzinne strony przybył z powodu konfliktu w pracy, gdyż jego sposób dziennikarzenia nie przypadł do gustu reżimowi. I to właśnie rozliczenie z własną przeszłością i z rodziną są głównym tematem tej powieści; widmo i absurdy komunizmu stanowią wprawdzie integralną część historii, lecz są bardziej tłem, niż głównymi bohaterami. I chyba to właśnie sprawia, że książka ta pozostaje nadal aktualna, jej wydźwięk jest ponadczasowy.

Jak przystało na czeską literaturę, znajdziemy tu też sporo myśli, które chyba tylko Czesi potrafią tak wyrazić, żeby człowiek parsknął śmiechem, a następnie pokiwał głową nad ich prawdziwością. Żeby nie być gołosłowną:

"Z tego, co dotychczas powiedziałem wynika, że dobrze byłoby wygrzebać się z sentymentalnego kosza, by zrobić coś całkiem praktycznego, i powiem to wprost, iść do sklepu po wkładki do butów."

"Moje dziecięce przeczucia się sprawdziły. Człowiek nie powinien tak dążyć do poznania wszystkiego, co na świecie mają i co robią. Nie powinien wciąż porównywać się z innymi ludźmi, a różnicy zawsze interpretować na swoją niekorzyść. Nie powinien tak się starać, by trzymać z czymś krok, bo zazwyczaj wszystko kroczy do rzyci."

"To jest właśnie cały ten czeski wynalazek: sterroryzować się tak demokratycznie, że nawet nie ma na kogo dokonać zamachu."

Bywa lapidarnie, choć też uniwersalnie:

"(...) w naszych rękach leży decyzja, na jak wielkie kurwy ten naród może sobie pozwolić."

Bywa też filozoficznie i znów - bardzo trafnie:

"Dziś uważam, że jedynie bracia bliscy wiekiem rodzą się naprawdę jako bracia, natomiast jeśli dzieli ich różnica wieku, muszą dopiero stać się braćmi z biegiem lat."

"A przecież najlepszą rzecz w swoim życiu człowiek powinien zrobić szybko, dopóki jest trochę dobry. Niestety sprzeczność, której nie da się pogodzić, tkwi w tym, że dobra rzecz powinna być mądra, lecz mądrość pojawia się w wieku, kiedy od dawna nie jesteśmy nieugięci i kiedy nasza słabość podszeptuje: zostawmy to kolektywowi, on ma większą głowę."

W pierwszym odruchu dałam książce Vaculika sześć gwiazdek, lecz po napisaniu tego tekstu i przemyśleniu doszłam do wniosku, że to utwór, którego moc dociera do czytelnika z opóźnieniem. Trzeba więc nie tylko czytać go w skupieniu, powoli, ale także dać sobie czas na jego przetrawienie. Zdecydowanie polecam "Siekierę" i przy okazji chylę też czoła przed tłumaczem, który świetnie poradził sobie nie tylko z mocno zagmatwanym tekstem, ale też z przekładem praskiej gwary.

Nie była to łatwa lektura. Książki Vaculika nie da się przeczytać jednym tchem, nie jest to też literatura do pociągu, a raczej do zacisznego kąta, gdzie nic nie będzie czytelnika rozpraszać. Mnie chwilami trochę frustrowała narracja - brak chronologii, strumień świadomości, nagłe przeskoki między głosami syna i ojca - lecz mimo to bardzo doceniam treść tej książki i w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1136
962

Na półkach: ,

Zacznę od cytatu: „Z tego, co dotychczas powiedziałem wynika, że dobrze byłoby wygrzebać się z sentymentalnego kosza, by zrobić coś całkiem praktycznego, i powiem to wprost, iść do sklepu po wkładki do butów“. No i jak tu nie kochać czeskiej literatury? Tam co krok człowiek natrafia na podobne perełki. To, co przyziemne spaceruje sobie w najlepsze pod rękę z tym, co wzniosłe. Ale czyż nie tak wygląda właśnie nasze życie?!
„Siekiera“ jest bez wątpienia książką piękną i mądrą, ale jest też książką trudną i wymagającą. Mocowałam się z nią dłużej niż przypuszczałam, ale było warto. To, co pan Vaculik wyprawia z czasem to czysta magia, a to, co Pan tłumacz Mirosław Śmiegielski wyprawia z językiem to innego rodzaju dezynwoltura. Nie ma co. Trafił mistrz na mistrza.
„Siekiera“ jest to książka o wielu bardzo ważnych, można powiedzieć nawet, najważniejszych rzeczach, a przez to wielkich, ale dla mnie jest to przede wszystkim książka o korzeniach; o tym, że dzięki temu, że są tak głęboko wrośnięte możemy rosnąć silni wysoko niczym topole, ale także, że przez nie nie możemy powędrować daleko w dal, stać się kimś innym gdzie indziej, co poniektórzy nazywają wolnością. Że te korzenie, czyli nasze pochodzenie, wychowanie, nasi rodzice i wartości, jakie nam wpoili są dla nas zniewolenienim i wolnością zarazem. I że na tę sprzeczność jesteśmy skazani niczym na oddychanie. Całe życie.
A Pan Vaculik na to: „Czy jesteście świadomi, drodzy przyjaciele, że całe wasze życie jest wciąż zawężającą się definicją tego, kim już nigdy nie zostaniecie?“. Nie za wesoła ta książka, nie ma co! Ale jednak w pewnym sensie pokrzepiająca, bo pomaga nam odkryć to, co jest trwałe i niezniszczalne nawet mimo wielkich przeciwności losu.

Zacznę od cytatu: „Z tego, co dotychczas powiedziałem wynika, że dobrze byłoby wygrzebać się z sentymentalnego kosza, by zrobić coś całkiem praktycznego, i powiem to wprost, iść do sklepu po wkładki do butów“. No i jak tu nie kochać czeskiej literatury? Tam co krok człowiek natrafia na podobne perełki. To, co przyziemne spaceruje sobie w najlepsze pod rękę z tym, co...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    132
  • Przeczytane
    70
  • Posiadam
    37
  • Teraz czytam
    3
  • Legimi
    3
  • Literatura czeska
    3
  • 2018
    2
  • Czeskie
    2
  • 2021
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Więcej
Ludvík Vaculík Siekiera Zobacz więcej
Ludvík Vaculík Siekiera Zobacz więcej
Ludvík Vaculík Siekiera Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także