Księga gramatyki intymnej

Okładka książki Księga gramatyki intymnej Dawid Grosman
Okładka książki Księga gramatyki intymnej
Dawid Grosman Wydawnictwo: Świat Książki Seria: Mistrzowie Prozy literatura piękna
525 str. 8 godz. 45 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Mistrzowie Prozy
Tytuł oryginału:
Sefer ha-dikduk ha-pnimi
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2015-04-22
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-22
Liczba stron:
525
Czas czytania
8 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379433780
Tłumacz:
Regina Gromacka
Tagi:
Regina Gromacka literatura izraelska proza hebrajska
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
362
249

Na półkach:

Gdzie jest granicą pomiędzy wyjątkową wrażliwością a szaleństwem? Czy głębsze postrzeganie świata jest błogosławieństwem czy przekleństwem? Lepiej wydorośleć, czy na zawsze pozostać dzieckiem? O poszukiwaniu miłości, przyjaźni, bliskości - jedynych uczuć, które dają namiastkę normalności w szalonym świecie. Ta książka niestety nie daje odpowiedzi na żadne z tych pytań. Przytłacza tym, czego nie można czuć na co dzień, żeby nie oszaleć.

Gdzie jest granicą pomiędzy wyjątkową wrażliwością a szaleństwem? Czy głębsze postrzeganie świata jest błogosławieństwem czy przekleństwem? Lepiej wydorośleć, czy na zawsze pozostać dzieckiem? O poszukiwaniu miłości, przyjaźni, bliskości - jedynych uczuć, które dają namiastkę normalności w szalonym świecie. Ta książka niestety nie daje odpowiedzi na żadne z tych pytań....

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
334

Na półkach: ,

Jak znaleźć kilka słów, aby książkę wyróżnić, ale nie obedrzeć jej z czaru, gdyby okazały się nieodpowiednie.

Aharon Klajnfeld chce dłużej pozostać w "present continuous". Diagnoza: cierpi na przypadłość pokrewną tej Oskara Matzeratha, którą dodatkowo potęgują okoliczności, w jakich znalazła się jego większa ojczyzna oraz mniejsza komórka społeczna, rodzina. Ta pierwsza to wciąż małoletnie państwo Izrael w przededniu i w trakcie wojny sześciodniowej. Grosman umiejętnie wplata w opowieść niuanse świadczące o jego napiętym pokwitaniu: rodzice wciąż szepczą i wtrącają słówka w jidysz, ich dzieci już z arabskiego; ojcu Aharona mówić po polsku zabrania urodzona w Erec Israel żona, stojąca poniekąd wyżej w hierarchii; z oddali dochodzą odgłosy buzującej wielo- etniczności i kulturowości, niekoniecznie zgodnej.

Na zapadającego się w sobie Aharonczika bliżej wpływa także sytuacja w domu - mieszkaniu na najprawdopodobniej robotniczym (?) osiedlu. Na kilkudziesięciu metrach kwadratowych mieści się starość babci-Polki (scena z próba wywiezienia jej do właściwego ośrodka całkiem bliźniacza z tą z „Patrz pod: miłość) przeciwstawiona młodości siostry Aharona i jego samego, wiecznie też konfrontowana z odrębnością synowej - matki rodzeństwa i żony Moszego, z którym tworzą jakże niedobraną parę. Do stwierdzenia ostatniego nie potrzeba wprawdzie przedziwnego wątku poświęconego sąsiadce Ednie Bloom i remontowi jej mieszkania. Jednak jak koncertowo go Grosman rozgrywa! Burzenie młotem ściany u zauroczonej ojcem Aharona samotnej globtroterki przetkane jest obrazem z przeszłości, tj. z przeprawy ojca przez tajgę w towarzystwie podejrzanego rzezimieszka. Ale uważna żona wie, co się świeci wśród walących się ścian kwatery niemłodej panny: poznaje po zmianie zapachu mężowskich wiatrów. Gdzieniegdzie serwowany przez Grosmana komizm jednak wcale nie zaciera Aharonowych niedoli. Na podwórku przed blokiem trzeba przecież jeszcze stawić czoła przeobrażającej się przyjaźni i zagrożeniom, jakie stanowi dla rodzącej się z wolna pierwszej miłości. Wszystko tu jakby ze sobą w konflikcie, a gdzieś pośrodku sterczy ten osłupiały młody człowiek, w poszukiwaniu sensu nurkujący w głąb siebie. Mimo to pierwsze wrażenie, jakie wyziera z „Księgi...” i zalewa przeciętnego zjadacza liter przy ich konsumpcji, to obezwładniająca czułość: Grosmana do świata przedstawionego i postaci, postaci do postaci, czytelnika do postaci. Zakończenie niejednoznaczne i otwarte. Lektura gęstego tekstu - odurzająca.

Jak znaleźć kilka słów, aby książkę wyróżnić, ale nie obedrzeć jej z czaru, gdyby okazały się nieodpowiednie.

Aharon Klajnfeld chce dłużej pozostać w "present continuous". Diagnoza: cierpi na przypadłość pokrewną tej Oskara Matzeratha, którą dodatkowo potęgują okoliczności, w jakich znalazła się jego większa ojczyzna oraz mniejsza komórka społeczna, rodzina. Ta pierwsza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1136
962

Na półkach: ,

Tak karkołomna i oszałamiająca książka, że aż momentami brak tchu! Ale też wymagająca i zaborcza, żąda, by oddać jej serce, czas i całą uwagę. No i trzeba mieć do niej cierpliwość. Grosman przez pierwsze 200 stron wystawia nas na próbę, rzuca kamienie pod nogi, prowadzi z zakrytymi oczami przez straszne wertepy... trudno się zorientować gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Na tym polega nasz (czytelniczy) błąd - czekujemy spektakularnej katastrofy... podczas gdy mądry Dawid Grosman dobrze wie co robi... Kiedy się rozluźnimy i zaufamy doznajemy ogromnej przyjemności zanurzania się w piękno języka i intymną geografię pewnego chłopca, który jest INNY. Jednak żeby zdefiniować, co znaczy INNY trzeba najpierw zadać sobie pytanie co znaczy NORMALNY. Czy w ogóle istnieje coś takiego jak obiektywna, dotycząca wszystkich w jednakim stopniu, norma?
Więc może i mały Aron nie jest całkiem normalny, coś w głębi niego, inny mały Aron, jego druga wewnętrzna połówka, zdecydowało, że nie będzie rósł ani dojrzewał. Dystans między nim a rówieśnikami staje się coraz większy, nić łącząca go z dziecięcymi przyjaciółmi zostaje napięta do granic możliwości, by w końcu w naturalny sposób się przerwać. Aron to niezastąpiony tropiciel tajemnych znaków, kolekcjoner słów, mistrz wewnętrznych ceremonii odprawianych ze starannym zachowaniem wszelkich niezbędnych reguł. Jego wewnętrzna gramatyka rządzi się tylko jemu znanymi regułami. Ten świat jest zarówno oszałamiająco piękny i fascynujący, jak i przerażający.
Kochamy tego chłopca i drżymy o niego.
No i oczywiście jak nikt inny Dawid Grosman (który niestety i w tym roku nie dostał Nagrody Nobla ☹) potrafi grać na najdelikatniejszych strunach. Ta książka to trochę takie dmuchanie w znalezione na plaży piórko, w wyniku czego powstają najbardziej nieoczekiwane, choć ulotne, formy, a my widzimy nagle niewidoczne gołym okiem, cieniutkie niteczki, eteryczne chmurki puchu, tajemne powiązania i splątania pierza.
Grosman mówi nam: zobaczcie jak wspaniałą i głęboką, jak delikatną i skomplikowaną istotą jest człowiek. I robi to tak jak to tylko on potrafi. Z wirtuozerią, po mistrzowsku. Dla mnie to bezwarunkowo jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy.

Tak karkołomna i oszałamiająca książka, że aż momentami brak tchu! Ale też wymagająca i zaborcza, żąda, by oddać jej serce, czas i całą uwagę. No i trzeba mieć do niej cierpliwość. Grosman przez pierwsze 200 stron wystawia nas na próbę, rzuca kamienie pod nogi, prowadzi z zakrytymi oczami przez straszne wertepy... trudno się zorientować gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
488
82

Na półkach: , ,

Każdy z nas musiał przejść przez okres dojrzewania – ale czy każdy z nas pamięta, co czuł w tamtym czasie? Jak burzyły się w nas hormony, jak nagle życie zaczęło nabierać zupełnie nowych, niezauważalnych wcześniej kolorów (tak, tak, drogie panie, wiem – my, mężczyźni, do dzisiaj niektórych barw nie widzimy)? Ten moment, w którym koledzy zamiast ciągnąć dziewczynki za warkoczyki i zarzekać się, że dziewczyny są głupie, interesują się ich fizjonomią, a im samym rośnie grdyka, pączkuje nieokrzesany jeszcze zarost – ten moment uruchamia niemy wyścig szczurów, kto szybciej zaadaptuje się do dorosłego (lecz jeszcze nie dojrzałego!) życia. Po trzykroć przytaczany ten moment jest chwilą, gdy Aharon Klajnfeld, główny bohater "Księgi gramatyki intymnej" Dawida Grosmana, traci grunt pod nogami.

Jednak sporo słów upłynie, zanim rzeczonemu Aharonowi przybędzie powodów do plucia na ten brutalny świat. Izraelski pisarz z anielską cierpliwością wtłacza czytelnika w umysł młodego, żydowskiego chłopca i pomimo że poznajemy Aharona jako zwykłego jedenastolatka, który przede wszystkim chce się bawić, bujać w obłokach i urządzać przedstawienia a’la Houdini, Dawid Grosman nieustannie podsuwa nam sugestie, że dzieciak przeczuwa zmiany, które wywrócą jego życie. Już wtedy państwo Klajnfeld przygotowują się do bar micwy swego syna, co świadczyć będzie o jego pełnoletności – ten jednak za nic ma sobie dorosłe życie, bowiem zamiast zestawu do golenia i książeczki oszczędnościowej Aharon wolałby dostać z tej okazji gitarę. Chłopak nie pojmuje również, dlaczego niektórzy z jego kolegów spoważnieli oraz mówią i zachowują się jak dorośli – przecież to głupie! Kolejne wątki, będące preludium do sedna nieszczęść głównego bohatera, pozwalają ocenić, jakie zmiany zaszły w innych, a których to zmian sam Aharon nie do końca pojmuje.

Tragizm postaci Aronczika, jak to go pieszczotliwie przezywa rodzina, gnieździ się w nie do końca zależnej od niego „odporności” na proces dojrzewania. Chłopiec dostrzega, że kolegom z klasy zaczynają rosnąć włosy pod pachami, na twarzy pojawia się zarost, a głos przestaje być dziecinny. Stale, maniakalnie wręcz, doszukuje się u swych rówieśników oznak dorastania – żeby jednak było sprawiedliwie, potrzebne są aż trzy niezbite dowody. Sam wąs więc nie jest powodem, aby przejmować się czyjąś dojrzałością. Jego rodzice oczywiście załamują ręce, że Aharon „nie chce” rosnąć i nie zachowuje się jak na młodzieńca przystało – zaniepokojona jest zwłaszcza jego matka, która zdaje się mieć rozpisany przepis na życie swoich dzieci, a każde odstępstwo od skrupulatnie skonstruowanego planu przyjmuje jako gorzką pigułkę porażki. Trudno w istocie nie współczuć głównemu bohaterowi – jest on bowiem sympatyczny, chociaż żyje w swoim własnym świecie, który coraz bardziej odsuwa go od swych rówieśników. Jego z początku komiczna rodzina tak naprawdę działa na chłopca niczym toksyczne opary, które paraliżują zmysły, nie pozwalając na zdrowe funkcjonowanie, czego efektem staje się rosnąca aspołeczność chłopca.

Szybko poczułem sympatię do Aharona, dlatego też serce samo rosło mi z radości, gdy w bohaterze narodziło się uczucie miłości – miłości, której wcześniej nie znał, a która z dnia na dzień się pojawiła w jego życiu. Dawid Grosman w piękny sposób zilustrował słowami potęgę, z jaką po raz pierwszy ludzkie serce przeszywa strzała Amora, gdy wcześniej nieznana siła sprawia, że na widok codziennie zauważanej dziewczyny nagle odczuwamy motylki w brzuchu. W gratisie jakby Aharon dostrzega, że jego przyjaciel z dzieciństwa, Gideon, ponownie zapałał do niego szczerym uczuciem przyjaźni, a powodem tego stała się niema nić porozumienia: wrażenie, że Aharon jednak zmężniał. Główny bohater Księgi gramatyki intymnej w końcu czuje się szczęśliwy i szanowany jak za dawnych lat. Jego świat znów jednak rozpada się na kawałki, gdy orientuje się, że przegapił coś ważnego, a w nim samym widnieje luka, której nie da się naprędce zasklepić. Gdy Aharon próbuje rozmawiać ze swoimi bliskimi, zauważa, że nie umie mówić jak oni – podczas gdy oni potrafią debatować o moralności, o polityce, o tym, co w życiu naprawdę ważne, Aharon wciąż nie jest w stanie przemawiać jak dorosły:

Co rusz przełykał ślinę, poruszał ustami, ale nic nie wychodziło. Jak mówić. Od czego zacząć. Wygląda na to, że słowa, które nosił w sobie, w swojej samotności, stały się w ostatnim czasie tak bardzo intymne, podległe tak osobistej i zawiłej gramatyce, że nie wiadomo, czy w ogóle da się je wydobyć na zewnątrz, na światło dzienne.

Aharon w istocie zamknął się w sobie na tyle, że nauczył się tłumaczyć sobie wszystko na swój sposób – fascynacja angielskim czasem present continuous zainspirowała go do tego, aby stworzyć swój własny zestaw słów, które będą odpowiadały jego funkcjonowaniu. Chłopiec uprawia więc "obłoking" – gdy marzy o niebieskich migdałach, "znikaning" – gdy pragnie być nieosiągalny dla innych, a szczytowym osiągnięciem jego gramatyki i zarazem jego jestestwa jest "Aharoning". Zachowując się coraz dziwaczniej – czyli właśnie Aharoningując; bohater powieści w końcu przestaje panować nad sobą, czując, że przegrywa. Czytelnikowi zaś przychodzi z coraz większym przerażeniem obserwować, jak ten miły, aczkolwiek zagubiony chłopiec staje się kłębkiem nieszczęść, dla którego czas dojrzewania (który dla jego najbliższych jest czasem rozczarowania Aharonem) jawi się jako piekło na ziemi. Niejasne, aczkolwiek sugerujące dramatyczne wydarzenia zakończenie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że "Księga gramatyki intymnej" to książka, która fabularnie nie chwyta czytelnika za ręce i nie ciągnie go za sobą od razu w tango – to raczej leniwie snuta opowieść, która lubi szybko urywać się w niedopowiedzeniu, aby przeskoczyć w czasie i pokazać kolejny aspekt życia Aharona, który koniec końców złoży się na jego osobistą tragedię. I choć na ten moment nie czuję, że miałem do czynienia z dziełem wybitnym, to przewiduję, że powieść Grosmana wciąż będzie kołatała mi się w głowie, a z czasem będę musiał do niej wrócić – autor bowiem subtelnością sprawia, że niektóre furtki otwierają się ze zgrzytem dopiero po pewnym czasie.

Jest za to jedna rzecz, którą Dawid Grosman przekonał mnie od razu – zachwycił mnie swoim stylem. "Księga gramatyki intymnej" jest napisana żywiołowym językiem, a narracja skupiona głównie na Aharonie lubi nagle, w połowie zdania, zmienić wątek, wtrącić przy okazji przypomnianą sobie dygresję. Grosman pisze tak, jakby każde zdanie miałoby być jego ostatnim. Poziom kunsztu i dopracowania warstwy językowej budzi podziw, więc "Księga gramatyki intymnej" to z pewnością świetna propozycja dla czytelników, którzy preferują gęstą od zawiłości narrację, gdzie należy delektować się słowami. Arytmiczna narracja, którą dobrze kojarzą fani Larsa Saabye Christensena, świetnie sprawdza się przy przekazywaniu burzliwych emocji, gdy słowa same cisną się na usta, czego efektem są zdania wielokrotnie złożone na długość całej strony. Uważna lektura jest więc jak najbardziej zalecana.

"Księga gramatyki intymnej" to powieść o balansowaniu na krawędzi. Aharon znajduje się na ważnym rozdrożu w swoim życiu, gdzie zapadają pierwsze ważne decyzje, gdzie kształtuje się przyszłość młodego człowieka. Społeczeństwo oczekuje od głównego bohatera, że dorośnie; Aharon w swojej uroczej, dziecinnej jeszcze naiwności, oczekuje jednak, że życie nie będzie od niego wymagało bycia dorosłym. Podczas gdy jego najbliżsi koledzy starają się wejść w rolę dojrzałych mężczyzn i kobiet – umawiają się na randki i odkrywają pierwsze tajniki seksu, chcą iść do wojska, angażują się w życie polityczne – on sam już nie wie, czego chce. Natłok cudzych pragnień i oczekiwań, podanych w subtelny, nieoczywisty sposób przez Dawida Grosmana, daje wiele do myślenia o tym, jak łatwo jest złamać wrażliwą duszę w tak trudnym okresie.

Recenzja ukazała się na portalu www.gloskultury.pl

Każdy z nas musiał przejść przez okres dojrzewania – ale czy każdy z nas pamięta, co czuł w tamtym czasie? Jak burzyły się w nas hormony, jak nagle życie zaczęło nabierać zupełnie nowych, niezauważalnych wcześniej kolorów (tak, tak, drogie panie, wiem – my, mężczyźni, do dzisiaj niektórych barw nie widzimy)? Ten moment, w którym koledzy zamiast ciągnąć dziewczynki za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach: ,

Dawid Grosman, to jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród.
Książka Księga gramatyki intymnej została wydana w serii Mistrzowie Prozy. Seria ta gwarantuje bardzo wysoki poziom książek oraz to, iż lektura zmusi czytelnika do myślenia, nie będzie tylko lekką rozrywką, jak to ma miejsce w przypadku wielu czytadeł. Jest to powieść wyjątkowa, jedna z najważniejszych w dorobku Dawida Grosmana i dziejach współczesnej literatury hebrajskiej. Warto po nią sięgnąć z wielu powodów.
Akcja rozpoczyna się w roku 1967, a toczy w Bejt ha-Kerem, Jerozolimie. Izrael zmaga się z wielka i trudną historią. W tle nadal (mimo upływu lat) pobrzmiewają tragiczne echa holocaustu, a także wojny sześciodniowej. Główny bohater, nastoletni Aharon Kleinfeld nie interesuje się kulturą, historią swojego narodu. Niedawno świętował swoją bar micwę. Wydaje mu się, że jest dorosły. Ale to złudne wrażenie. Nie podoba mu się życie, nie podoba mu się to co widzi, czuje, wszystko jest nie takie, jak powinno. Generalnie przechodzi niezwykle boleśnie okres dojrzewania. Zmaga się także z popędami, nieodłączną częścią rozbudzonej młodzieńczej seksualności, ciekawością, wstydem wymieszanym z pożądaniem. Problemem są także relacje z dorosłymi, a w szczególności z rodzicami. Ojciec- imigrant z Polski, matka- tancerka, która w trakcie okupacji ukrywała się w polskiej piwnicy, pogmatwane z poplątaniem. Aharonowi trudno porozumieć się z najbliższymi, trudno zrozumieć czego chcą od niego rodzice.
Co istotne, nie jest to książka o seksie, czy epatująca seksualnością. To książka o dorastaniu (tym fizycznym, ale przede wszystkim mentalnym),o traceniu niewinności, o zderzeniu ze światem, o tym jak sobie z problemami radzić. Aharon nie potrafiąc sobie radzić ze światem, z samym sobą, ucieka w wyobraźnie, tworzy świat alternatywny, do którego tylko on ma dostęp. Jest to tytułowy świat "gramatyki intymnej", którą buduje tak, aby przeżyć swoją historię, z każdym dniem coraz bardziej oddalając się od świata dorosłych.
Ta książka ma same plusy, ale chyba największym jest genialnie stworzony obraz psychologiczny dziecka, a póżniej dojrzewającego nastolatka. Mistrzostwo.
Księga gramatyki intymnej, to doskonale napisana książka, chociaż nie ukrywam, trudna, momentami bardzo trudna. Grosman niezwykle zręcznie posługuje się piórem, słowami, tworzy świat zamknięty, świat nastolatka,, do którego po trochu nas dopuszcza.
Czytelnik potrzebuje dużo czasu (bo jest to książka do powolnego smakowania, czytania),wytrwałości (to niełatwa lektura) żeby ten świat poznać. Ale warto. Nagrodą jest historia,której zakończenie..no cóż, sami zobaczycie.

Dawid Grosman, to jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród.
Książka Księga gramatyki intymnej została wydana w serii Mistrzowie Prozy. Seria ta gwarantuje bardzo wysoki poziom książek oraz to, iż lektura zmusi czytelnika do myślenia, nie będzie tylko lekką rozrywką, jak to ma miejsce w przypadku wielu czytadeł. Jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
54

Na półkach: , ,

Bardzo ładna ale ciężka lektura, pokazująca dziecko stopniowo popadające w obłęd.

Bardzo ładna ale ciężka lektura, pokazująca dziecko stopniowo popadające w obłęd.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    187
  • Przeczytane
    51
  • Posiadam
    28
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    3
  • 2017
    2
  • Literatura izraelska
    2
  • Judaica
    2
  • Obyczajowe
    1
  • Chce ale nie mam
    1

Cytaty

Więcej
Dawid Grosman Księga gramatyki intymnej Zobacz więcej
Dawid Grosman Księga gramatyki intymnej Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także