Nie jest to jakieś opasłe tomisko; wprost przeciwnie - to tylko, albo aż 180 stron dramatu, jaki może przeżyć dziecko, kiedy przyjdzie na świat w nieodpowiedniej rodzinie.
Narrator tej historii od wczesnego dzieciństwa doznawał tylko strachu, głodu, przerażenia, poniżania i niespełnionych marzeń o ojcowskiej miłości. To nie jego winą było, że urodził się synem alkoholika, że mieszkał w środowisku mocno patologicznym, gdzie przemoc, pijaństwo, przekleństwa były chlebem powszednim, gdzie nikt nie mógł liczyć na pomoc innych, bo oni też pili.
Tylko matka, kobieta poniżana, bita, odtrącona przez najbliższych, znalazła w sobie taką moc i miłość do dzieci, aby wyrwać je z tego dna, aby dać im szansę na lepsze, normalne życie. Ale trauma dzieciństwa zostaje i przez całe życie winnym naszemu losowi pozostaje ojciec - bo może gdyby był, wspierał, kochał, nasze życie miałoby inny wymiar. Tymczasem on spędził niemal całe swoje życie w więzieniu.
Wzruszająca i mocno przygnębiająca książka ze wspaniałym i jakże wymownym mottem Stefana Żeromskiego "Zło niewątpliwie jest tylko jedno: krzywda bliźniego. Człowiek - jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno".

Nie jest to jakieś opasłe tomisko; wprost przeciwnie - to tylko, albo aż 180 stron dramatu, jaki może przeżyć dziecko, kiedy przyjdzie na świat w nieodpowiedniej rodzinie.
Narrator tej historii od wczesnego dzieciństwa doznawał tylko strachu, głodu, przerażenia, poniżania i niespełnionych marzeń o ojcowskiej miłości. To nie jego winą było, że urodził się synem alkoholika,...